Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Cesarskie bagnety - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
1 stycznia 2012
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Cesarskie bagnety - ebook

Niniejsza publikacja jest jedną z pierwszych, która przedstawia tak szeroki obraz taktyki czasów napoleońskich. Autor zdecydował się w niej na porównanie wszystkich najważniejszych armii tej epoki w każdym z trzech rodzajów broni. Najwięcej miejsca poświęcił piechocie, w drugiej kolejności opisał kawalerię, a artylerię omówił w tylko jednym, za to niezwykle obszernym rozdziale. Opisał również system musztry poszczególnych wojsk, rozmieszczenie szeregowych, podoficerów i oficerów, szyki, tempa marszu, celność broni i jej zasięg zarówno w warunkach polowych, jak i pokojowych. Obliczenia autora oparte są na regulaminach i poradnikach wojskowych. Ciekawostką pracy jest swoisty ranking szybkości manewrowania poszczególnych armii oraz jakości kawalerii, w którym polska jazda zajmuje wysokie miejsce.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65855-85-5
Rozmiar pliku: 9,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA

W centrum pozycji francuskich na wzgórzu Belle-Alliance 80 armat 1 i 2 korpusu oraz gwardii rozpoczęło intensywny ogień. Działa stały w odległości 1100-1400 metrów od przeciwnika, a więc trochę za daleko. Pociski dochodziły wprawdzie do stanowisk angielskich, ale nie były celne. Doświadczony artylerzysta już po pierwszych salwach łatwo mógł się zorientować, że należy przesunąć baterie o 300 metrów ku przodowi i wtedy ich ogień byłby o wiele skuteczniejszy. Nie uczyniono jednak tego.

Wiadomo było, że Ney na czele 1 i 2 korpusu ma wykonać decydujący atak na centrum pozycji Wellingtona. Wojska te znajdowały się z tyłu, za wielką baterią. Uformowano je w przedziwny szyk, bardzo rzadko stosowany na polu walki. Cztery dywizje Drouet d’Erlona stanęły w kolumnach, tworząc prostokąty o szerokości 150 metrów i głębokości 60 metrów. Taki szyk powodował, że nie mogły manewrować, a jedynie posuwać się do przodu w raz przyjętym kierunku. Nie były w stanie przeformować się w czworoboki, które dawały najlepszą osłonę przed szarżą wrogiej kawalerii. Żołnierze – z wyjątkiem zewnętrznego szeregu – nie mogli też strzelać, a co gorsza takie zmasowane prostokąty piechoty stanowiły znakomity cel dla angielskiej artylerii. Każdy pocisk musiał obalać kilkunastu ludzi¹.

Powyższy cytat obrazujący początek działań na prawym skrzydle wojsk francuskich w bitwie pod Waterloo, jest jednym z setek takich przedstawień spotykanych w pozycjach omawiających zagadnienia taktyczne napoleońskiego pola bitwy. Znany wielu czytelnikom w Polsce Robert Bielecki starał się przedstawić manewry armii Cesarza Francuzów, ale nawet on popełnił kilka błędów². Nie jest moim celem podważanie jego wiedzy, ale skoro nawet tak wybitny znawca nie ustrzegł się „oszybek” w swojej znakomitej skądinąd pracy, cóż może powiedzieć czytelnik, próbujący zrozumieć zawiłości taktyki przełomu XVIII i XIX wieku? Czym różniła się w rzeczywistości linia od kolumny i jak szeroki był front obu szyków? Dlaczego w powyższym fragmencie Bielecki twierdzi, że dystans 1400 metrów był zbyt daleki dla precyzyjnego ostrzału dla dział Francuzów, skoro mogły miotać kule kilkaset metrów dalej? Czy rzeczywiście nie można było sformować czworoboków z szyku linii czy kolumny?³. Jakie były słabe strony tyraliery, a jakie zalety, skoro poprzedzała kolumny? Na większość z tych pytań odpowiada pozycja Nafzigera.

Zanim powiem co jeszcze można znaleźć na stronach „Cesarskich bagnetów” chciałbym poświecić kilka słów autorowi, gdyż jest to jego pierwsza pozycja, jaka ukazuje się na polskim rynku w naszym języku.

Pochodzący z Ohio George Nafziger urodził się w 1949 roku. W 1971 roku ukończył uniwersytet w Miami. W tym samym roku wstąpił do marynarki, gdzie służył 4 lata, będąc między innymi dwukrotnie w Wietnamie, na pokładzie okrętu USS Hull. Aż do 1995 był w rezerwie marynarki, a 4 lata później obronił doktorat z historii wojskowości. Od 2002 do 2012 przygotowywał afrykańskich oficerów do udziału w misjach pokojowych. Do dziś jest autorem ponad 350 prac z historii wojskowości, obejmujących okres od średniowiecza do II wojny światowej. Jednak jego specjalnością stały się pozycje dotyczące czasów napoleońskich, w tym liczne ordre de bataille. Przetłumaczył na język angielski wiele prac, pozostających dotychczas niedostępnych dla anglojęzycznych autorów, a większość z nich ukazała się nakładem jego wydawnictwa Nafziger Collection. Do najbardziej znanych pozycji, należy trzytomowe dzieło dotyczące kampanii 1813 roku (Lutzen and Bautzen: Napoleon Spring Campaign of 1813, Napoleon at Dresden: The Battles of August 1813 i Napoleon at Lepzig: The Battle of Nations 1813), praca poświęcona kampanii 1812 (Napoleon’s Invasion of Russia) jak również liczne opracowania omawiające armie epoki. Nafziger nie stronił również od zajmowania się tematami mało znanymi szerokiej publiczności, takimi jak kampania marszałka Brune’a przeciwko Szwedom w 1807 roku, czy obrona Królestwa Włoch w latach 1813-1814.

Poniższe opracowanie jest jednym z najwybitniejszych dzieł dr. Nafzigera, zdecydowanie przełomową pracą, która jest jednym z pierwszych opracowań przedstawiającym tak szeroki obraz taktyki czasów napoleońskich. Autor skupił się w niej na porównaniu wszystkich najważniejszych armii epoki w każdym z trzech głównych rodzajów broni. Ze zrozumiałych względów najwięcej miejsca poświęcił piechocie, następnie kawalerii, a artyleria doczekała się jednego, ale za to bardzo obszernego rozdziału. Zaczynając od najniższych szczebli, czyli szkoły żołnierza i plutonu w piechocie, po kolei opisuje system musztry poszczególnych wojsk, rozmieszczenie szeregowych, podoficerów i oficerów, szyki, tempa marszu, celność broni i jej zasięg zarówno w warunkach polowych, jak i pokojowych. Wszystkie obliczenia oparte są na regulaminach i doświadczeniach, jak również poradnikach wojskowych, wykorzystujących osobiste wrażenia wyniesione z marszy, ćwiczeń i walk, przez piszących je oficerów. Na zakończenie części rozdziałów analizuje również przypadki zastosowania danego szyku oraz efekt ich użycia. Niewątpliwą ciekawostką jest porównanie szybkości manewrowania armii oraz jakości kawalerii. Polskiego czytelnika z pewnością w dumę wbije wysoka pozycja naszej jazdy we wspomnianym rankingu.

Rozważania na temat artylerii są mocno techniczne, ale nie jest możliwym zrozumienie zasad działania tej broni bez poznania tych szczegółów. Rozdziały dotyczące pozostałych broni również mogą się czasem wydawać nieco matematyczne, niemniej jest absolutną koniecznością dla zrozumienia działań wojsk napoleońskich poznania różnic między sposobem formowania czworoboku przez Austriaków i Francuzów, tempa marszu tych armii oraz długości kroku. Chociaż pola bitew nie były płaskimi stołami, na których panowały idealne warunki pogodowe, jak w doświadczeniach Nafzigera, autor dość logicznie tłumaczy, dlaczego musiał przyjąć takie założenia. Jak w przypadku każdej pracy zdarzyły się pewne błędy, które o ile tylko można staraliśmy się sprostować. Chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim osobom, z którymi rozmowy oświeciły mnie w kwestiach przedstawionych przez autora, lub sprostowały jego niedociągnięcia. Dziękuję Krzysztofowi Kucharskiemu za tłumaczenie zawiłości związanej z musztrą i organizacją armii pruskiej, Waldkowi Zubkowi za rozmowy o zarotowych i serrez le filles oraz Darkowi Marszałkowi za burzliwe wymiany poglądów na temat penetracji kolejnych szeregów za pomocą kul karabinowych. Największe podziękowanie należy się jednak samemu autorowi, który wyraził zgodę na nasze komentarze i poprawki wychodząc z założenia, że errare humanum est, a jako że jest człowiekiem, więc i jemu może się zdarzyć.

Na koniec chciałbym dodać kilka wyjaśnień na temat redakcji. Znaczna większość miar i wag została przełożona na system metryczny. Tam gdzie było to możliwe przeliczeń dokonano na podstawie porównań, lub danych z innych publikacji tak, żeby uniknąć pomyłek, związanych z zaokrąglaniem. W razie przeliczania z systemu brytyjskiego staraliśmy się zaokrąglić do maksymalnie dwóch liczb po przecinku. Nazwy szyków, kroków i manewrów są najczęściej podawane w oryginale z dodatkiem polskiej nazwy o ile istniała i nie brzmiała zupełnie absurdalnie. Tam gdzie się udało stosowaliśmy nazwy zaczerpnięte z polskich regulaminów (najczęściej dotyczy to terminów francuskich, które zostały ujęte w polskich tłumaczeniach). W przypadku tytułów prac większość z nich została przetłumaczona. Termin masses był czasem tłumaczony jako polskie masy pisany bez użycia kursywy. Rozdział dotyczący piechoty i jazdy rosyjskiej najlepiej połączyć ze zgłębianiem dzieła Żmodikowów, gdyż oparty jest na stosunkowo małej ilości regulaminów, w związku z czym osoby zainteresowane poznaniem mechanizmu funkcjonowania wojsk carskich mogą czuć pewien niedosyt. Z drugiej strony nie chcieliśmy pisać swojego rozdziału w postaci przypisów stąd odsyłacze nie są tak częste jak być powinny. Należy również pamiętać, że opracowanie Nafzigera ma już swoje lata i z pewnością warto by zweryfikować zawarte w niej dane i wnioski. Myślę, że brak dużej ilości przypisów od autora ułatwi lekturę. Tradycyjnie liczymy na uwagi wysyłane na adres wydawnictwa i konstruktywną krytykę.

Mariusz PromisUWAGI O NINIEJSZYM WYDANIU

Wiele razy proszono mnie o ponowne wydanie niniejszej pracy i uznałem, że będzie stosownie spełnić tę prośbę. Bieżące wydanie zawiera pewne bardzo drobne różnice w stosunku do tego, które ukazało się nakładem Wydawnictwa Greenhill. Jedna z ważniejszych zmian zaszła w analizie pruskiej piechoty z 1799 roku, ponieważ po ukończeniu pierwszej wersji niniejszej pracy odkryłem jedną z tych drobnych informacji, które są tak starannie ukryte, że mogą wprawić w zdumienie nawet konesera. Po jej odkryciu sekcja została poprawiona.PRZEDMOWA I DEDYKACJA

Sposób prowadzenia wojny w latach 1792-1815 był pod wieloma względami unikalny, choć stanowił logiczne rozwinięcie systemów stosowanych w trakcie wojny siedmioletniej i podstawę rozwoju sztuki wojennej w następnych latach. Jeszcze w 1914 roku studenci akademii wojskowych z różnych krajów studiowali kampanie Napoleona. Dwaj napoleońscy generałowie, Clausewitz i Jomini, stali się uczniami i propagatorami napoleońskiej sztuki wojennej, rozprzestrzeniając ją na cały świat. System ów był dla sztuki wojennej równie innowacyjny, co system Fryderyka Wielkiego. Po tym, jak Napoleon odcisnął na niej swe piętno, wojna już nigdy nie była taka jak dawniej. Ze względu na historyczne znaczenie owej epoki poczułem się zobowiązany przedstawić ówczesny sposób prowadzenia wojny.

Właśnie taki jest cel niniejszego studium taktyki – przebić się przez masę błędnych opinii głoszonych przez współczesnych czytelników historii wojskowości i umożliwić im zrozumienie, co tak naprawdę działo się na napoleońskim polu bitwy. Podejmowane przez „kanapowych generałów” próby oceny przeszłości na podstawie swych własnych doświadczeń wojskowych lub wniosków wyciągniętych z lektury ogólnej literatury doprowadziły do opublikowania niedokładnych opisów stosowanych systemów manewrowych. Niestety, niewiele osób ma dziś czas, chęć lub możliwość zapoznania się z oryginalnymi dokumentami. W rezultacie, kiedy przeciętny czytelnik dostanie w swoje ręce jeden z tych nieścisłych opisów, traktuje go jak Ewangelię.

Ponieważ dokładne dane są niedostępne, zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, aby wyraźnie zidentyfikować źródła omawianych manewrów i taktyki, chociaż umieściłem je w tekście, zamiast ukryć je gdzieś na stronie lub w męczących i rzadko kiedy czytanych przypisach. Aby możliwie jak najbardziej zbliżyć się do prawdy, wykorzystałem tak wiele dokumentów źródłowych, jak to tylko możliwe. Korzystanie z opracowań ograniczałem jedynie do tych, które mają szczególne znaczenie i zostały napisane przez wiarygodnych historyków, badaczy ówczesnej wojskowości lub szanowanych filozofów.

Warto zaznaczyć, że w owej epoce było wielu badaczy wojskowości, którzy napisali liczne podręczniki, zwłaszcza Dundas, Rothemberg, Cooper, Barber, Smirke i Dedon. Byli też inni, którzy albo pozostali anonimowi, albo nie zostali odkryci w trakcie moich badań. Niekiedy prace tych ludzi spotykały się z oficjalnym uznaniem, ale niektóre z nich pozostawały w sferze pobożnych życzeń. Część tych książek niewątpliwie stanowiła zapis rzeczywistych wydarzeń, ale ponieważ powstały poza „oficjalnym” środowiskiem, nie można tego ustalić. Pomimo tego, jeżeli tylko istniała taka możliwość, zawarte w nich pomysły zostały przedstawione i porównane z regulaminami lub udokumentowanymi faktami.

Niniejsza praca w dużej mierze składa się z mojej własnej analizy i wniosków, a źródła i logika, które leżą u podstawy każdej tezy, zostały starannie przedstawione, aby wszyscy mogli je prześledzić i zobaczyć, w jaki sposób doszedłem do tych konkluzji. Pomimo tego, niniejsza praca stanowi moją interpretację wydarzeń i nie opiera się na osobistym doświadczeniu, lecz na lekturze.

Jestem niezmiernie wdzięczny za wieloletnią pomoc moim dwóm przyjaciołom, Hansowi Karlowi Weissowi i Peterowi Hofschröerowi, którzy odnaleźli i podzielili się ze mną kopiami wielu mało znanych i rzadkich regulaminów musztry, bez których niniejsza analiza nie mogłaby powstać. Pragnę również podziękować za pomoc w przygotowaniu tego studium Alanowi Croftowi, Johnowi Cookowi, Nigelowi Ashcroftowi i Warrenowi Worleyowi. Dziękuję także Markowi S. Neumanowi za poświęcenie wielu godzin na redagowanie tekstu.

Niniejsza praca jest dedykowana pamięci bratniej duszy i drogiego przyjaciela, którego życie zakończyło się zbyt szybko:

Grovera C. Coxa

UWAGA O NIEMIECKIEJ PISOWNI:

Napotkano pewne trudności spowodowane różnicami w pisowni pomiędzy regulaminami musztry różnych niemieckojęzycznych nacji oraz obecną niemiecką pisownią. Chociaż poprawiono niektóre bardziej „nietypowe” odmiany, aby dostosować je do obecnej pisowni, inne pozostały bez zmian. Przepraszam czytelników, którzy będą się z tego powodu czuli zagubieni lub strapieni.

UWAGA O WYDANIU Z 2009 ROKU:

Po ukazaniu się poprzedniego wydania niniejszej pracy odkryto błąd w opisie manewrów pruskiej piechoty w 1799 roku. Został on poprawiony. Poprawiono również inne drobne błędy, które znalazły się w wersji wydanej przez Greenhill.WSTĘP

Aby zrozumieć taktykę wojen napoleońskich, należy najpierw zrozumieć taktykę, która ją poprzedziła oraz strukturę i powiązania pomiędzy trzema rodzajami broni – piechotą, kawalerią i artylerią.

Ewolucyjna historia taktyki epoki napoleońskiej zaczyna się tak naprawdę w XV wieku, kiedy to pojawiły się pierwsze piki i muszkiety. W średniowieczu ciężka kawaleria, która była dominującym rodzajem broni, radośnie tratowała chłopskie milicje, rozpraszając je niczym wiatr słomę. Kiedy jednak Szwajcarzy utworzyli zdyscyplinowane oddziały pikinierów, ówczesna kawaleria przekonała się, że ich rozbicie przerasta jej możliwości.

Chociaż wczesna broń palna była nieporęczna, z kilku powodów okazała się lepsza od wcześniejszych łuków i kusz. Opanowanie posługiwania się łukiem wymagało wielu lat ćwiczeń. Co więcej, w wyniku niedostatku, jaki panował podczas długiej kampanii, żołnierze w szybkim czasie tracili siłę fizyczną, która była niezbędna do posługiwania się łukiem. Kusza nie wymagała takiej siły jak łuk, konieczne były długie ćwiczenia. Arkebuzy oraz ich następcy – muszkiety – wymagały jedynie siły niezbędnej do ich noszenia i każdy mógł się nauczyć strzelać (na tyle celnie, na ile pozwalała na to broń) w ciągu jednego dnia.

Kiedy piki i oddziały strzeleckie zaczęły operować razem, doszło do nieuchronnego połączenia. Arkebuzerzy chronili się za ostrzami pik i strzelali do kawalerzystów, którzy byli na tyle zuchwali, aby znaleźć się w ich zasięgu.

Stopniowo stało się jasne, że gęste formacje pikinierów marnują siły, które mogłyby zostać wykorzystane skuteczniej w charakterze arkebuzerów. Poza tym pojawienie się na polu bitwy artylerii, dla której gęste masy pikinierów były idealnym celem, jeszcze bardziej skłaniało do porzucenia głębokich formacji.

Początkowa liczba kilku pikinierów przypadających na jednego arkebuzera, a następnie muszkietera, zmniejszyła się, kiedy zaczęto robić większy użytek z broni palnej. W końcu pika zupełnie zniknęła. Stało się tak po pojawieniu się bagnetu szpuntowego, który przemienił karabin w krótką pikę. Ostatecznie doprowadziło to do całkowitego wyeliminowania piki, ponieważ strzelec mógł się teraz obronić przed kawalerią.

Bagnet szpuntowy miał wadę, która polegała na tym, że był wetknięty w wylot lufy karabinu, przez co nie można go było wykorzystać jako broni palnej. Zastąpił go bagnet tulejowy, który umożliwił strzelanie z karabinu, dzięki temu, że był przymocowywany do lufy za pomocą pierścienia owiniętego wokół wylotu lufy, dzięki czemu w razie konieczności można było prowadzić ostrzał.

Wraz z tym rozwojem uzbrojenia następowało również stopniowe zmniejszanie głębokości szyku piechoty. Początkowo pikinierzy byli ustawieni w bardzo głębokim szyku, który zazwyczaj był głębszy niż szerszy. Teoretycznie tylne szeregi miały zapewniać odpowiednią masę i uzupełniać straty, kiedy pikinierzy zmierzą się w walce na piki. Była to przepychanka, w której liczyła się masa, decydująca o tym, kto wygra zmagania.

Kiedy zrezygnowano z pik, przestano je brać pod uwagę w taktycznych kalkulacjach. Najważniejsza stała się: 1) głębokość szyku niezbędna do odparcia ataku kawalerii; 2) maksymalna głębokość, przy której piechota mogła bezpiecznie wystrzelić oraz 3) sposób prowadzenia ostrzału przez ustawioną w szyku piechotę.

Na początku szyk strzelców składał się z sześciu szeregów. Pierwsze trzy szeregi prowadziły ostrzał, przy czym pierwszy klęczał, a drugi i trzeci stały. Szeregi czwarty, piąty i szósty ładowały broń i przechodziły naprzód, aby przygotować się do oddania strzału, kiedy pierwsze trzy szeregi skończyły strzelać. Szyk sześcioszeregowy był również pozostałością po dawnym przekonaniu, że głęboki szyk idealnie nadaje się do obrony przed kawalerią.

Liczba szeregów spadła z sześciu do trzech, kiedy okazało się, że można zwiększyć szybkostrzelność, jeżeli tylne szeregi nie będą musiały przepychać się do przodu przez pierwsze trzy szeregi. Jednocześnie pierwsze trzy szeregi były ścieśnione tak, aby żołnierze, którzy się w nich znajdowali stali tuż obok siebie, dzięki czemu większa liczba piechurów mogła oddać strzał w przedniej linii.

Ta zmiana gęstości nie wywarła natychmiastowego wpływu na szyk. Jeszcze w trakcie wojen napoleońskich w wielu armiach czworobok – szyk wykorzystywany do odparcia kawalerii – był głęboką formacją złożoną z sześciu szeregów.

Sama kawaleria uległa przeobrażeniu. Zrezygnowała z l’arme blanche czyli broni białej. Uderzanie rapierami o hełmy odeszło do przeszłości. Ciężka kawaleria została wyparta przez rajtarów, których główną bronią były pistolety z zamkami kołowymi lub lontowymi. Ich taktyką był „karakol”, podczas którego pułk kawalerii zbliżał się do oddziału, który był jego celem. Każdy podjeżdżający szereg strzelał z pistoletów do masy piechoty lub kawalerii, zawracał i przeładowywał broń, podczas gdy kolejny szereg podjeżdżał i dawał ognia.

System ten niemal zupełnie zastąpił korzystanie z rapierów, dopóki Gustaw Adolf nie przywrócił broni białej i nie zademonstrował skuteczności szarży ciężkiej kawalerii w walce z nieprzyjacielską jazdą. Jednakże żaden system nie wywarł większego wpływu na masę pikinierów¹.

Poza tym w kawalerii nie doszło do większych zmian. Kiedy wybuchła rewolucja francuska, niemal wszyscy europejscy kawalerzyści byli uzbrojeni zarówno w pałasz lub szablę, jak i w różne rodzaje broni palnej. Karakol odszedł do lamusa, ale kawaleria nadal do pewnego stopnia prowadziła ostrzał z karabinów, chociaż jej główna taktyka w czasie bitew ponownie polegała na uderzeniu. Zbroje praktycznie zniknęły. Na przykład w armii francuskiej spośród ponad dwudziestu pułków ciężkiej kawalerii tylko jeden oddział – pułk kirasjerów² – nadal używał zbroi. Armia brytyjska zupełnie z niej zrezygnowała. W pozostałych europejskich armiach panowała podobna tendencja. Jednakże również i ten trend uległ zmianie i pod koniec wojen napoleońskich niemal we wszystkich armiach największych europejskich mocarstw znajdowali się kirasjerzy.

Rozwój taktycznego zastosowania artylerii był ściśle związany z jej rozwojem technologicznym. Wczesna artyleria była ciężka, stosunkowo niemrawa i bardzo powoli strzelała. Początkowo wykorzystywano ją wyłącznie podczas oblężeń, ale potem sytuacja uległa zmianie. Metalurgia zwiększyła wytrzymałość i zmniejszyła wagę luf, powiększając szybkostrzelność i zasięg. W połączeniu z mniejszą wagą luf, ulepszenie zaprzęgów sprawiło, że działa zyskały na manewrowości.

Kiedy działa zaczęły się przemieszczać z pewną szybkością i strzelać częściej niż parę razy dziennie, przekonano się, że masy pikinierów i kawalerzystów są idealnym celem dla artylerii. Nawet kiedy formacje pikinierów zniknęły, zwiększenie szybkostrzelności i manewrowości artylerii sprawiło, że pozostała na polu bitwy. Od czasu jej zaistnienia zastosowanie taktyczne nie uległo zmianie i nawet dzisiaj jej główne zadanie polega na zniszczeniu każdej jednostki nieprzyjaciela, jaka znajdzie się w jej zasięgu.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: