- W empik go
Cesarz Tyberiusz - ebook
Cesarz Tyberiusz - ebook
Tyberiusz, Tiberius Claudius Nero (ur. 16 listopada 42 p.n.e., zm. 16 marca 37 n.e.) – cesarz rzymski, syn Tyberiusza Klaudiusza i Liwii Druzylli, pasierb i następca Oktawiana Augusta. Oficjalna tytulatura cesarska Tiberius Caesar Augustus. O nim to opowiada w niezwykle barwny, a zarazem interesujący sposób Kazimierz Morawski – polski filolog klasyczny, historyk, profesor i rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezes Polskiej Akademii Umiejętności, kandydat na urząd Prezydenta RP. (za Wikipedią).
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7639-441-1 |
Rozmiar pliku: | 124 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W pyłach bibljotek i w zabytkach życia i sztuki, w kamieniach rytych, a nawet w ziemi pokładach szuka dzisiaj historja światła dla rozjaśnienia przeszłości człowieka; jak na polu praktycznem, tak w życiu umysłowem mnożą się usiłowania, żeby to światło zdwajać, potęgować i mnożyć, aby z jego pomocą badacz mógł się przedzierać przez najskrytsze tajniki duszy ludzkości i całych społeczeństw. I niewątpliwie starania te szczęśliwym nieraz wieńczą się skutkiem; mamy obrazy dziejów i społeczeństw, które w szerokich rysach odbijają prawdę lub do prawdy mocno się zbliżają. Ale trudniejsze zadanie napotyka historja wobec pojedyńczych ludzkich postaci, z których trudniej wydrzeć ostateczną tajemnicę ich jestestwa i istoty. Bo dusza pojedyńczego człowieka więcej jest subtelną i więcej skomplikowaną, niż dusza całych społeczeństw, w labiryncie jednej piersi trudniej znaleźć nić przewodnią Arjadny, któraby nas do ostatecznej celki zaprowadziła, skrytki, z której wychodzą stanowcze imperatywy czucia i działania. Pytanie quid est veritas ponawia się ciągle wobec tych postaci, a odpowiedzi wypadają najczęściej według duszy pytającego lub duszy epoki, która je stawiała.ROZDZIAŁ II.
Do największych rozkoszy, których człowiek w wiecznem mieście doznaje, należy niewątpliwie przechadzka po sali biustów Kapitolińskiego muzeum. Najlepiej się tam udać po zwiedzeniu Palatynu i pałacu Cezarów. Fantazja, podniecona widokami ruin, przez które, mimo całego spustoszenia, prześwieca wszechwładza i majestat, rzymskich imperatorów, spotka się tu oko w oko z głowami, przed których skinieniem i spojrzeniem drżał kiedyś i kiedyś się korzył nieomal świat cały, w których się wylęgały myśli, wprawiające naprzemian ludzkość w podziw lub osłupienie.
Dynastja pierwsza Juljo-Klaudjuszów góruje nad innemi ustawieniem, typami i przeważającym interesem historycznym. Mamy tu prawdziwie świetny kamienny komentarz do jednej z najważniejszych chwil historji, a zarazem do dzieła jednego z najznakomitszych historiografów, do roczników wielkiego Tacyta. Od Augusta do Nerona, w przeciągu lat kilkudziesięciu, staczają się tu dzieje szalonemi krokami po pochyłości, od artysty, który z mistrzostwem grał swą sztukę na wielkiej arenie życia i historji, do histrjona, który po wielkim swym przodku przejął tylko w spuściźnie pozy i przybory teatralne.
Augustus, Tyberjusz, Kaligula, Klaudjusz i Nero, tworzą etapy tego dziwnego i dziwacznego dramatu. Zastanawiano się już często, jaka głębsza przyczyna sprowadziła tak prędką degenerację i wyrodzenie się tych władców i tej dynastji. Przypuszczano, iż wpłynęły na to poczęści powody czysto fizjologiczne, małżeństwa częste wśród rodziny, które mogą pewne przyrodzone skłonności wystopniować do demonicznej potęgi. Ale powody moralne z pewnością głębszą tu odegrały rolę. Ta władza cesarska nie była ścieśnioną żadnemi ściśle określonemi granicami; wystawiona jest ona ciągłe na opozycję i przeciwieństwa, które jednak łamać i gnębić nie przychodziło jej trudno. Niepewność stanowiska, z pewnością własnej wszechwładzy i świadomością wszechwładnych środków, wytwarzają......................ROZDZIAŁ III.
Jego młodość niejedno w jego historji tłómaczy. Żadnym węzłem krwi z Augustem nie związany, pochodził on, po mieczu i po kądzieli, z jednego z najprzedniejszych rodów rzymskich, ze sławnej familji Klaudjuszów. Ród ten po wszystkie czasy odznaczał się śmiałością pomysłów, bezwzględnością w ich przeprowadzeniu, a przedewszystkiem niezmierną dumą arystokratyczną. Wspomnijmy choćby słowa kobiety, pewnej Klaudji, która, gdy tłum w drogę jej wchodził na ulicach Rzymu, wyraziła w niecierpliwości życzenie, aby brat jej, który kiedyś w nieszczęśliwej bitwie morskiej dużo narodu wytracił, odżył nanowo i zdziesiątkował ponownie zgęszczone Rzymu pospólstwo.
Ojciec Tyberjusza należał do otwartych republikanów i ucierał się na polu walki z samowładczemi zakusami tryumwirów i Augusta samego; matką była sławna Liwja, owa Liwja, która zasiadła potem na tronie obok Augusta, swemi radami przyczyniła się do ustalenia monarchji, a swym rozumem potrafiła własnemu synowi zgotować drogę do cesarstwa. Nie naszem zadaniem opisywać tu życie i dzieje Tyberjusza, uwydatnimy więc tylko kilka rysów i szczegółów, doniosłych dla jego charakteru i przyszłości.
W roku 38 przed Chrystusem pogodził się republikanin Tiberius Nero z jaśniejącem słońcem Augusta, a pogodził się tak dobrze, że mu nawet żonę swą własną Liwję w małżeństwo odstąpił. Wprowadziła ona do domu Augusta czteroletniego Tyberjusza; po kilku miesiącach urodził się, już w domu Augusta, brat drugi, Drusus. Z pierwszej młodości Tyberjusza, którego więc losy spoiły się odtąd z dziejami ojczyma, późniejszego cesarza Augusta, niewiele mamy szczegółów, ale jeden za to bardzo charakterystyczny. Autor żydowski Philo, który nam tyle ciekawych szczegółów o władcach Rzymu przekazał, donosi........................ROZDZIAŁ IV.
Kiedy Tyberjusz wstępował w roku 14 na tron Cezarów, miał już lat 55; w wieku więc, kiedy dla innych nastaje wieczór życia z jego uciszeniem i wypoczynkiem, powołanym on został do najcięższych obowiązków władcy nad Rzymem. Fizycznie z pewnością zdolnym był znosić jeszcze największe trudy i mozoły; Tyberjusz cieszył się, według świadectwa starożytnych, przez cały ciąg panowania zdrowiem nienaruszonem, mimo że doktorów nie używał nigdy, a może właśnie dlatego. Wzrostem przewyższał przeciętnych ludzi. Na barczystych plecach i szerokiej piersi nosił kark w tył wygięty i sztywny, jak duma Klaudjuszów. Siła jego w rękach była powszechnie znaną; świeże i nietknięte jabłko przedziurawiał z łatwością palcem. Twarz piękną zdobiły ogromne oczy, przez które jednak trudno było zajrzeć w głąb duszy; jedynie wyrzuty nagłe i wybitne twarz tę często oszpecały, a podobno przyczyniło się to w końcu do tego, że Tyberjusz coraz bardziej stronił od ludzi.
Na jenerała był ten potomek Klaudjuszów doskonały. I męztwo, i wspaniała postawa, nadawały mu piętno wodza, a małomówność.................ROZDZIAŁ V.
Zapowiadał kiedyś Tyberjusz w senacie, że z biegiem czasu i życia zmienić się może, a wszyscy historycy i sama historja głośno temu przyświadcza, że obawy te nie były płonne, że dzieje jego z roku na rok stopniowo się mroczyły. Zarodki do tego nosiła w sobie natura, której główne rysy przedstawiliśmy powyżej; stosunki polityczne, oparte na niejasności i fałszach, przyczyniły się do coraz większego spaczenia tej duszy, a wreszcie przyszła najokropniejsza tragedja wśród najbliższego otoczenia.
Pierwsze lata panowania upływają względnie dosyć normalnie. Cesarz pozostaje ciągle w Rzymie, dogląda osobiście wszystkiego, reguluje bardzo sumiennie położenie i losy prowincji, wykonywa to, co był postawił za program swych rządów, służbę publiczną, gorliwie. Ale demon jego wnętrza i demon dziejów nawiązywał zaraz od początku pewne konflikty i rozżarzał pewne nienawiści, które, z biegiem czasu i jego, i jego rządy wykoleiły.
Historja dworu i rodziny cesarskiej za Tyberjusza przedstawia nam obraz prawdziwie okropny, który chyba równać się może z historjami angielskich dynastyj, skreślonemi ręką genjalnego Szekspira potężnemi barwami. Tragedja ta tembardziej wstrząsająca, iż w pierwszym jej akcie zastajemy człowieka, który zapewne miał różne winy i przywary, ale do okrucieństwa z natury skłonnym nie był, aż powikłania dziejów i zamachy losu nie zepchnęły go do kału krwi i zbrodni, któremi skalał i obryzgał ostatnie lata starości.
Samo wstąpienie Tyberjusza na tron nosiło w sobie zatrutą siejbę na przyszłość.........................