Chaos i spółka na tropie - ebook
Chaos i spółka na tropie - ebook
Co byście zrobili, gdyby pewnego dnia pies odezwał się do was ludzkim głosem? Nie szczeknął, nie warknął, tylko jak gdyby nigdy nic powiedział: „cześć”, albo zapytał: „co dziś na śniadanie?”. Taka właśnie sytuacja spotyka dwunastoletniego Wojtka, który jest synem policjanta, przewodnika psów służbowych.
Pewnego dnia podopieczny taty, owczarek belgijski o imieniu Chaos, przechodzi na emeryturę i zamieszkuje w domu Wojtka. Z czasem okazuje się, że Chaos zna ludzką mowę. W dodatku jest urodzonym detektywem, no i oczywiście ma spore doświadczenie w policyjnej robocie!
Kiedy Wojtek z tatą i Chaosem wyjeżdżają na wakacje do Świeradowa Zdroju, niespodziewanie sielską atmosferę górskiej miejscowości burzy kryminalna afera. Oto dokonano napadu na pana Kłopotkę, miejscowego kolekcjonera średniowiecznych monet. Rabusie zabierają tylko część cennych zbiorów, a Wojtek z Chaosem i Karolą, która wkrótce do nich dołącza, tropią szajkę złoczyńców w tajemnicy przed dorosłymi.
Jak ułoży im się współpraca w biurze detektywistycznym „Chaos i spółka”? Dlaczego skradziono kilkanaście starych monet, ale tylko jedną złotą? Co to jest numizmatyka i jak pachnie strach? Pełna zwrotów akcji wciągająca opowieść o przyjaźni ze zwierzętami, lojalności i współpracy, wciągnie każdego spragnionego przygód czytelnika!
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: | brak |
ISBN: | 978-83-8280-854-4 |
Rozmiar pliku: | 2,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Chaos
Musicie wiedzieć, że owczarki belgijskie dzielą się na cztery odmiany. Chaos jest malinoisem, czyli odmianą krótkowłosą, i czasem tata Wojtka nazywa go „maliniakiem”. Jest sporym i bardzo silnym psem, ma długi ogon, który rzadko kiedy jest nieruchomy, i wielkie, sterczące do góry uszy, którymi też lubi ruszać. Jego sierść jest płowa, ale Wojtek twierdzi, że ma kolor gliny. Czarny pysk z wilgotnym nosem, różowym jak szynka jęzorem i wielkimi zębiskami oraz błyszczące entuzjazmem oczy – oto Chaos w całej swojej psiej krasie. Owczarki belgijskie są wszechstronne i często wykorzystywane w pracy policji czy wojska. Choć szybko się wszystkiego uczą, trzeba im to często przypominać, dlatego raz w tygodniu Chaos i jego koledzy ze służby mają treningi w różnych punktach miasta. Są bardzo żywi i lubią ludzi, ale nie okazują im aż tyle radości ze spotkania, jak na przykład labradory. Chaos właśnie taki jest.
Wojtek uwielbia Chaosa, Chaos chyba też lubi Wojtka, tyle że widują się rzadko, bo to bardzo zajęty pies i ciągle jest albo w pracy, albo na treningu. Ponieważ obie te rzeczy robi z tatą Wojtka, siłą rzeczy taty też często nie ma w domu. I właśnie dlatego na czas nieobecności mamy Wojtka mieszka z nimi babcia, która się wtedy nim opiekuje. Musi mieszkać z nimi, bo tata czasem dostaje telefon w środku nocy i jedzie na akcję. Babcia kręci wtedy nosem, ale tata zawsze w takich sytuacjach rozkłada ręce i mówi: „Taka robota, mamuś”, i znika.
Chaos mieszka w kojcu w specjalnym budynku przeznaczonym dla niego i jego kolegów ze służby. Mają tam ciepło i sucho: posadzka jest podgrzewana, a obok są małe, zamknięte wybiegi, na które mogą wyjść w każdej chwili, choćby po to, żeby się załatwić.
Musicie wiedzieć również to, że psy policyjne pełnią różne funkcje. Jedne chodzą ze swoimi przewodnikami po mieście i pilnują porządku. Inne szukają materiałów wybuchowych, jeszcze inne substancji zakazanych. Wojtek wie, że te substancje to narkotyki. Są także psy, które szukają zagubionych ludzi, zarówno tych, którzy zgubili się przypadkiem, jak i tych, którzy niekoniecznie chcą być odnalezieni, bo na przykład coś ukradli i próbują się ukryć. Każdy z psów policyjnych jest psem wyjątkowym. Już jako szczeniak musiał być odważny, nie bać się huku i być ciekawski. Kiedy został wybrany przez specjalistę, stawał się kandydatem do służby i przechodził specjalne szkolenie w szkole dla psów policyjnych. Chaos również je przeszedł i stał się psem patrolowo-tropiącym, co oznacza, że chodzi z tatą Wojtka na patrole po mieście, zabezpiecza imprezy masowe, na przykład mecze piłkarskie, ale szuka również zaginionych osób i tropi złodziei. Ma doskonały węch, jest bardzo posłuszny, potrafi mocno ugryźć, a nawet powalić kogoś na ziemię. Na szczęście to się bardzo rzadko zdarza, bo Chaos budzi respekt samym swoim wyglądem i robi to wyłącznie wtedy, kiedy tata Wojtka mu każe, wydając głośno określoną komendę. Na co dzień jest pełnym energii i normalnym psem, dopiero kiedy tata Wojtka założy mu specjalne szelki z doczepioną do nich długą linką, Chaos wie, że czeka go robota.
I właśnie za kilka dni mija dziesięć lat służby Chaosa. To było pracowite dziesięć lat i przyszedł wreszcie czas, żeby odpocząć…
ROZDZIAŁ III
Pierwszy dzień razem
Tego dnia Wojtek wrócił ze szkoły w trybie ekspresowym. Nie miał nawet ochoty na obiad, chociaż babcia zrobiła jego ulubione naleśniki z serem na słodko. Po przyjściu rzucił plecak pod biurko w swoim pokoju, wziął swój telefon i napisał wiadomość: „Czekam!!!!!!!”. Okrasił ją emotkami i wysłał tacie, a potem poszedł sprawdzić, czy nowe legowisko Chaosa jest czyste. Oczywiście było czyste, bo kurier przywiózł je raptem wczoraj, ale Wojtek wolał się upewnić. Gruba smycz z błyszczącym zapięciem i kolorową obrożą wisiała na haczyku przy drzwiach, czekając na nowego mieszkańca, a w łazience stał wielki worek z suchą karmą. Wszystko było przygotowane, pozostało tylko czekać.
– Wojtuś, chodź, zjedz – poprosiła babcia.
– Nie jestem głodny, babciu – odparł, kręcąc głową.
– Jadłeś obiad w szkole?
– Coś tam połknąłem.– Wojtek był już przy oknie wychodzącym na osiedlowy parking. – Zaraz przyjadą. Nie mogę się doczekać, wiesz?
– Wiem. – Babcia westchnęła.
Nie była szczęśliwa z powodu Chaosa. Trochę obawiała się wielkich psów, bo kiedy była mała, straaaasznie dawno temu, kiedy nie było jeszcze internetu ani nawet kolorowych telewizorów, jakiś pies ugryzł ją w rękę. Do dziś miała na niej niewielką bliznę. Tata przekonywał swoją mamę, że Chaos jest grzeczny, karny i posłuszny, a babcia tylko kiwała głową. Pamiętała jeszcze Aresa, owczarka niemieckiego, dawnego podopiecznego taty, który po przejściu na emeryturę mieszkał z nimi przez dwa lata, dopóki nie odszedł. Wojtek nie mógł go pamiętać, bo był wtedy malutki. Teraz sytuacja wyglądała inaczej, ale tylko chwilowo, do czasu powrotu mamy Wojtka z Japonii. Mimo to tata Wojtka nie wyobrażał sobie, że miałby nie przyjąć Chaosa pod ich dach w podzięce za wiele lat wiernej służby, mimo że mieszkali w bloku. Wojtek też sobie tego nie wyobrażał i tylko dla niego babcia dała się w końcu przekonać.
– Może lekcje zrób, zanim przyjadą? – zaproponowała, ale Wojtek znów pokręcił głową.
– Nie jestem w stanie się skupić na lekcjach, babciu. Zrobię wieczorem, jak Chaos pójdzie spać. – Nagle zobaczył przez okno znajomy samochód i podskoczył z radości. – Są!!! Przyjechali!!!
Patrzył z góry, jak tata wjeżdża na miejsce parkingowe, potem wysiada i otwiera klapę bagażnika ich kombiaka. Ze środka wyskoczył Chaos, zakręcił się, a potem usiadł, kiedy tata klepnął się w udo. Po chwili szli już w kierunku wejścia do bloku. Tata spojrzał do góry i uśmiechnął się, widząc w oknie Wojtka. Wojtek pomachał mu radośnie, a potem rzucił się w stronę drzwi, nieomal taranując babcię w przejściu między dużym pokojem, który był sypialnią rodziców, a korytarzykiem. Otworzył drzwi na klatkę schodową i czekał. Po chwili z dołu dobiegło go trzaśnięcie drzwi wejściowych, potem odgłosy szurania i sapania, aż wreszcie na półpiętrze pojawił się Chaos we własnej psiej osobie.
Ciąg dalszy w wersji pełnej