Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Chichot hieny - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
8 stycznia 2025
29,90
2990 pkt
punktów Virtualo

Chichot hieny - ebook

Kulisy wielkiej polityki i działań wywiadów Rosji, USA i Chin w nowej książce Tomasza Turowskiego.

Drugi tom trylogii „Zabij pożyczonym mieczem”

Kto rządzi światem? Wybrani przywódcy, rządy i parlamenty? Czy ukryte przed oczyma obywateli potężne grupy interesu – przemysłowcy, producenci broni i światowa finansjera? Odpowiedzi na to pytanie szukają wspólnie agenci wywiadów Chin, Rosji i Stanów Zjednoczonych, a pomaga im w tym wydatnie emerytowany oficer polskiego wywiadu Paweł.

„Chichot hieny” łączy cechy politycznego thrillera i powieści szpiegowskiej z elementami wizji porządku międzynarodowego rodem z political fiction. Walka ze spiskiem biznesowych elit chcących w pełni podporządkować sobie ludzkość toczy się na całym świecie – obok stolic wielkich mocarstw trafiamy do Serbii i Kosowa, Szwajcarii i Afganistanu, na Morze Południowochińskie i do Boliwii. Trzymająca w napięciu akcja powieści pozwala nam zajrzeć za kulisy wielkiej polityki, poznać wyrafinowane techniki i metody pracy służb wywiadowczych.

W 2021 r. Fundacja Oratio Recta opublikowała pierwszą część cyklu powieściowego Tomasza Turowskiego „Zabij pożyczonym mieczem” pt. „Oko smoka”.

Opowiada ona o trwającej od lat cichej, bezpardonowej walce o prymat w świecie. Wywiady trzech mocarstw – USA, Rosji i Chin – prześcigają się w metodach niszczenia przeciwnika. Niektórzy oficerowie myślą, że wszystkie chwyty są dozwolone. Czerpiąc inspirację ze starych traktatów o sztuce walki, usiłują „zabić pożyczonym mieczem”. Gdy dochodzi do krwawego ataku na naukowe centrum rosyjskie w Ałtaju, jeden z tropów wskazuje na Amerykanów. Zanosi się na globalny kryzys. Trudno jednak wyprowadzić w pole rosyjskie i amerykańskie służby specjalne. Szczególnie, gdy obu pomaga były oficer polskiego wywiadu – Paweł.

Akcja tej trzymającej w napięciu do samego końca opowieści o walce wywiadów toczy się w przepięknej scenerii Ałtaju i Mongolii, stepów i gór, pośród dzikiej przyrody i wśród ludzi, kultywujących stare wierzenia i nieznane Europejczykom obrzędy.

Zwieńczeniem tego cyklu-trylogii będzie powieść „Wzrok Cerbera”.

Tomasz Turowski (ur. 1948) jest autorem szeregu poczytnych powieści, w których pokazywał – poprzez atrakcyjne fabuły – kulisy i tajniki pracy wywiadowczej. Znał taką działalność z autopsji, bowiem przez wiele lat był funkcjonariuszem polskiego wywiadu (karierę zakończył w stopniu pułkownika). Wykonywał różnorodne zadania – jako jezuicki kleryk pracował w Watykanie i w Paryżu, studiował filozofię na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim, był dziennikarzem Sekcji Polskiej Radia Watykańskiego i w tym charakterze kontaktował się z papieżem Janem Pawłem II. Po pozytywnej weryfikacji w 1990 r. pracował w dyplomacji – m.in. jako ambasador RP na Kubie i ambasador tytularny w ambasadzie w Moskwie ( w tym charakterze 10 kwietnia 2010 r., w czasie katastrofy smoleńskiej, był na lotnisku Siewiernyj).

Jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego i WSP (Uniwersytetu Pedagogicznego) w Krakowie (rusycystyka), ma na swoim koncie publikacje poetyckie oraz współpracę z Piwnicą pod Baranami.

W 2013 r. został opublikowany wywiad-rzeka z nim pt. „Kret w Watykanie” (Wyd. Agora). Również warszawska oficyna Melanż wydała cykl powieściowy Turowskiego pt. „Bohaterowie cichego frontu”, na który złożyły się książki: ”Dżungla we krwi”, „Krwawiące serce Azji” i „Moskwa nie boi się krwi” oraz stanowiąca odrębną pozycję powieść „Egzekucja”.

Spis treści

POSTACIE W KOLEJNOŚCI ALFABETYCZNEJ

GŁÓWNE
Coleman James – prezydent USA
Gina – szefowa CIA (DCI)
Gromow Wasilij – generał w stanie spoczynku, rezydent SWR w bazie rosyjskiej w Serbii, przyjaciel Pawła, któremu kiedyś uratował życie i z którym współpracował, co opisano w książkach „Krwawiące serce Azji” i „Oko smoka”
Iwanow Władimir Władimirowicz – prezydent Związku Białorusi i Rosji, zintegrowanego państwa rosyjsko-białoruskiego
Marlowe – wicedyrektor ds. operacyjnych CIA (DDO)
Maxwell – doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego
Naryszkin Siergiej – szef cywilnej Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji (SWR) – czytelnicy poznali go w tomie pierwszym pt. „Oko smoka”
Nikolić Dragan vel Nienaszew – obywatel USA serbskiego pochodzenia, emocjonalnie i biznesowo związany z Rosją
O’Donell Patrick – były członek komórki CIA w Kosowie, następnie oficer wewnętrznej komórki kontrolnej CIA w Langley, zaufany Giny i spiskowców
Paweł – oficer wywiadu RP w stanie spoczynku, którego akcje opisywały m.in. powieści „Dżungla we krwi”, „Egzekucja” czy „Oko smoka”
Polańczyk vel Polan – wicedyrektor i członek rady nadzorczej General Electric Machines (GEM), były oficer wywiadu US Navy (NMIC), towarzysz Pawła z wyprawy do Moskwy w latach dziewięćdziesiątych ub. wieku, opisanej w powieści „Moskwa nie boi się krwi”
Snyder Tom – funkcjonariusz rezydentury CIA w Warszawie;
Song Tao – naczelnik Wydziału Kontaktów Zagranicznych Komunistycznej Partii Chin w randze ministra – czytelnicy poznali go w tomie pierwszym pt. „Oko smoka”
Wright Anthony – wicedyrektor CIA (DDCI), a następnie dyrektor Agencji – czytelnicy poznali go w tomie pierwszym pt. „Oko smoka”
Xing – kapitan, szef kontroli lotów na wyspie Fiery Cross Reef
Xu Jucheng – prezydent Chin, I sekretarz KPCh – czytelnicy poznali go w tomie pierwszym pt. „Oko smoka”
Yu Shanjun – generał, dowódca chińskiej tajnej policji wojskowej
Baowei Bu, którego czytelnicy poznali w tomie pierwszym pt. „Oko smoka”

POZOSTAŁE
Bob – ochroniarz Pawła z CIA w Szwajcarii
Borys – dowódca nocnego desantu SWR na zamek Chillon
Carmen – sprzątaczka z outsourcingowej firmy sprzątającej w siedzibie Platon Academy
Czernow – nominalny prezydent Rosji, w pełni kontrolowany przez Iwanowa
Dejan – obserwator SWR z pomieszczenia monitoringu hotelu Square Nine w Belgradzie
Iva – serbska prostytutka
Iwanienko – adiutant gen. Gromowa
Jeff – człowiek szefa Platon Academy, więzień CIA
Roney Dick – szeregowy marines, „instruktor wojskowy” w Afganistanie (Bagram)
Shon Feng – chiński chłopak z syndromem Aspergera, geniusz informatyczny
Whithe John – sekretarz Wrighta, odbierał Pawła z lotniska Dulles i inne incydentalnie

MIEJSCA AKCJI
[Afganistan]
baza Bagram, lotnisko;
[Boliwia]
La Paz
jezioro Titicaca (część boliwijska)
[Chiny]
Pekin (Zakazane Miasto)
Wyspy Paracelskie
[Cypr]
baza brytyjska Akrotiri
[Polska]
Warszawa
[Rosja]
Moskwa
Jasieniewo (siedziba SWR)
[Serbia]
Belgrad
Paraćin
Nisz
i inne
[Syria]
Latakia
Hmejmin (baza rosyjska)
[Szwajcaria]
Villeneuve
Montreux
zamek Chillon
[USA]
Waszyngton
Boston
Langley (kwatera główna CIA)
Pustynia Mojave
i inne incydentalnie

KRYPTONIM OPERACJI
„Pułapka na szczury” – akcja inwigilacji i likwidacji spiskowców

 

Kategoria: Sensacja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67220-07-1
Rozmiar pliku: 1,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PO­STA­CIE
W KO­LEJ­NO­ŚCI AL­FA­BE­TYCZ­NEJ

GŁÓWNE

CO­LE­MAN JA­MES – pre­zy­dent USA

GINA – sze­fowa CIA (DCI)

GRO­MOW WA­SI­LIJ – ge­ne­rał w sta­nie spo­czynku, re­zy­dent SWR w ba­zie ro­syj­skiej w Ser­bii, przy­ja­ciel Pawła, któ­remu kie­dyś ura­to­wał ży­cie i z któ­rym współ­pra­co­wał, co opi­sano w książ­kach „ Krwa­wiące serce Azji” i „Oko smoka”

IWA­NOW WŁA­DI­MIR WŁA­DI­MI­RO­WICZ – pre­zy­dent Związku Bia­ło­rusi i Ro­sji, zin­te­gro­wa­nego pań­stwa ro­syj­sko-bia­ło­ru­skiego

MAR­LOWE – wi­ce­dy­rek­tor ds. ope­ra­cyj­nych CIA (DDO)

MA­XWELL – do­radca pre­zy­denta USA ds. bez­pie­czeń­stwa na­ro­do­wego

NA­RYSZ­KIN SIER­GIEJ – szef cy­wil­nej Służby Wy­wiadu Za­gra­nicz­nego Ro­sji (SWR) – czy­tel­nicy po­znali go w to­mie pierw­szym pt. „Oko smoka”

NI­KO­LIĆ DRA­GAN vel NIE­NA­SZEW – oby­wa­tel USA serb­skiego po­cho­dze­nia, emo­cjo­nal­nie i biz­ne­sowo zwią­zany z Ro­sją

O’DO­NELL PA­TRICK – były czło­nek ko­mórki CIA w Ko­so­wie, na­stęp­nie ofi­cer we­wnętrz­nej ko­mórki kon­tro­l­nej CIA w Lan­gley, za­ufany Giny i spi­skow­ców

PA­WEŁ – ofi­cer wy­wiadu RP w sta­nie spo­czynku, któ­rego ak­cje opi­sy­wały m.in. po­wie­ści „Dżun­gla we krwi”, „Eg­ze­ku­cja” czy „Oko smoka”

PO­LAŃ­CZYK vel PO­LAN – wi­ce­dy­rek­tor i czło­nek rady nad­zor­czej Ge­ne­ral Elec­tric Ma­chi­nes (GEM), były ofi­cer wy­wiadu US Navy (NMIC), to­wa­rzysz Pawła z wy­prawy do Mo­skwy w la­tach dzie­więć­dzie­sią­tych ub. wieku, opi­sa­nej w po­wie­ści „Mo­skwa nie boi się krwi”

SNY­DER TOM – funk­cjo­na­riusz re­zy­den­tury CIA w War­sza­wie;

SONG TAO – na­czel­nik Wy­działu Kon­tak­tów Za­gra­nicz­nych Ko­mu­ni­stycz­nej Par­tii Chin w ran­dze mi­ni­stra – czy­tel­nicy po­znali go w to­mie pierw­szym pt. „Oko smoka”

WRI­GHT AN­THONY – wi­ce­dy­rek­tor CIA (DDCI), a na­stęp­nie dy­rek­tor Agen­cji – czy­tel­nicy po­znali go w to­mie pierw­szym pt. „Oko smoka”

XING – ka­pi­tan, szef kon­troli lo­tów na wy­spie Fiery Cross Reef

XU JU­CHENG – pre­zy­dent Chin, I se­kre­tarz KPCh – czy­tel­nicy po­znali go w to­mie pierw­szym pt. „Oko smoka”

YU SHAN­JUN – ge­ne­rał, do­wódca chiń­skiej taj­nej po­li­cji woj­sko­wej Ba­owei Bu, któ­rego czy­tel­nicy po­znali w to­mie pierw­szym pt. „Oko smoka”

PO­ZO­STAŁE

BOB – ochro­niarz Pawła z CIA w Szwaj­ca­rii

BO­RYS – do­wódca noc­nego de­santu SWR na za­mek Chil­lon

CAR­MEN – sprzą­taczka z out­so­ur­cin­go­wej firmy sprzą­ta­ją­cej w sie­dzi­bie Pla­ton Aca­demy

CZER­NOW – no­mi­nalny pre­zy­dent Ro­sji, w pełni kon­tro­lo­wany przez Iwa­nowa

DE­JAN – ob­ser­wa­tor SWR z po­miesz­cze­nia mo­ni­to­ringu ho­telu Squ­are Nine w Bel­gra­dzie

IVA – serb­ska pro­sty­tutka

IWA­NIENKO – ad­iu­tant gen. Gro­mowa

JEFF – czło­wiek szefa Pla­ton Aca­demy, wię­zień CIA

RO­NEY DICK – sze­re­gowy ma­ri­nes, „in­struk­tor woj­skowy” w Afga­ni­sta­nie (Ba­gram)

SHON FENG – chiń­ski chło­pak z syn­dro­mem Asper­gera, ge­niusz in­for­ma­tyczny

WHI­THE JOHN – se­kre­tarz Wri­ghta, od­bie­rał Pawła z lot­ni­ska Dul­les

i inne in­cy­den­tal­nie

MIEJ­SCA AK­CJI

baza Ba­gram, lot­ni­sko;

La Paz

je­zioro Ti­ti­caca (część bo­li­wij­ska)

Pe­kin (Za­ka­zane Mia­sto)

Wy­spy Pa­ra­cel­skie

baza bry­tyj­ska Akro­tiri

War­szawa

Mo­skwa

Ja­sie­niewo (sie­dziba SWR)

Bel­grad

Pa­ra­ćin

Nisz

i inne

La­ta­kia

Hmej­min (baza ro­syj­ska)

Vil­le­neuve

Mon­treux

za­mek Chil­lon

Wa­szyng­ton

Bo­ston

Lan­gley (kwa­tera główna CIA)

Pu­sty­nia Mo­jave

i inne in­cy­den­tal­nie

KRYP­TO­NIM OPE­RA­CJI

„Pu­łapka na szczury” – ak­cja in­wi­gi­la­cji i li­kwi­da­cji spi­skow­ców

.

Wszel­kie po­do­bień­stwo osób, zbież­ność na­zwisk i nazw firm, in­sty­tu­cji oraz sy­tu­acji i wy­da­rzeń jest efek­tem fa­buły li­te­rac­kiej i jako ta­kie w pełni przy­pad­kowe oraz fik­cyjne.I

Słońce zbli­żało się do li­nii ho­ry­zontu. Rytm po­wsze­dnich dźwię­ków zwol­nił tempo. Rza­dziej sły­chać było sil­niki prze­jeż­dża­ją­cych w po­bliżu po­jaz­dów. Za­czy­nał wiać lekki wie­czorny wiatr, tak po­żą­dany la­tem, gdy sto­jące po­wie­trze wy­daje się krę­po­wać go­rą­cym pan­ce­rzem ciała pra­cu­ją­cych lu­dzi. Tego upału nie od­czu­wał czło­wiek sie­dzący przy biurku w kon­te­ne­ro­wym wpraw­dzie, ale ob­szer­nym i do­brze kli­ma­ty­zo­wa­nym po­miesz­cze­niu. Z sze­ro­kiego okna, wy­po­sa­żo­nego w od­bla­skowe ater­miczne szyby, roz­cią­gał się wi­dok na zie­lone wciąż po­ła­cie pól i górę Ju­kor. Nic nie mą­ciło co­dzien­nych, ci­chych kro­ków skra­da­ją­cego się zmierz­chu – cie­nie sta­wały się co­raz dłuż­sze, od czasu do czasu sły­chać było po­gwiz­dy­wa­nie i klą­ska­nie pta­ków, ta­kie jakby od nie­chce­nia, bo czas go­dów mi­nął, a te­raz nie ozna­czało ono na­wo­ły­wań do go­rą­cych uczuć, ale do drzemki.

Wzy­wa­jący do spo­czynku sy­gnał trąbki do­tarł do uszu si­wie­ją­cego już, do­brze zbu­do­wa­nego męż­czy­zny. Jego oczy w po­ora­nej bruz­dami twa­rzy, na któ­rej czas i liczne ry­zy­kowne sy­tu­acje od­ci­snęły swój nisz­czy­ciel­ski ślad, świe­ciły jed­nak wciąż mło­dym bla­skiem. Od­su­nął zde­cy­do­wa­nie fo­tel, na­rzu­cił na ra­miona po­lową bluzę z ge­ne­ral­skimi epo­le­tami i skie­ro­wał się ener­gicz­nym kro­kiem w stronę drzwi kon­te­nera.

Ge­ne­rał Wa­si­lij Gro­mow ko­rzy­stał wpraw­dzie z za­słu­żo­nego i wzo­rowo wy­słu­żo­nego prawa do ty­tułu „ge­ne­rał w sta­nie spo­czynku”, ale Mi­ni­ster­stwo Sy­tu­acji Nad­zwy­czaj­nych Ro­sji, MCzS, po­wie­rzyło mu funk­cję szefa tym­cza­so­wej bazy ro­syj­skich sa­pe­rów, któ­rzy dzia­łali na ob­sza­rze mię­dzy Pa­ra­ći­nem a Cu­priją w Ser­bii. Było w niej po­nad pięć­dzie­się­ciu wy­soko wy­kwa­li­fi­ko­wa­nych spe­cja­li­stów – sa­pe­rów z Cen­trum Ope­ra­cji Ra­tun­ko­wych Spe­cjal­nego Ry­zyka „Li­der” oraz z No­giń­skiego Cen­trum Ra­tun­ko­wego MCzS. W ba­zie prze­by­wali także stra­żacy, ra­tow­nicy me­dyczni i inni fa­chowcy, wspie­rani przez per­so­nel ob­słu­gowo-ad­mi­ni­stra­cyjny. W su­mie Gro­mow do­wo­dził po­nad dwu­stu­oso­bową grupą. Jej mi­sją było roz­mi­no­wy­wa­nie i li­kwi­da­cja wciąż licz­nych nie­wy­bu­chów, po­zo­sta­ło­ści po woj­nie do­mo­wej w Ju­go­sła­wii.

„Wojna do­mowa...”, za­my­ślił się Gro­mow. Tak brzmiała wer­sja ofi­cjalna. Ge­ne­rał, jako stary żoł­nierz, trak­to­wał ją wła­ści­wie jako agre­sję. Dużo wie­dział na ten te­mat, ale po­głę­bił swą wie­dzę przed wy­jaz­dem do Ser­bii i tu­taj, na miej­scu, wciąż to ro­bił. Teo­re­tycz­nie owa „ak­cja hu­ma­ni­tarna” – pod po­sta­cią dy­wa­no­wych bom­bar­do­wań – miała prze­rwać li­kwi­da­cję mu­zuł­ma­nów z Ko­sowa przez woj­ska serb­skie. „Zresztą mu­zuł­mań­scy Ko­so­wa­rzy sku­tecz­nie od­wza­jem­niali tę prze­moc wo­bec pra­wo­sław­nych Ser­bów. Każda ak­cja ro­dzi kontr­ak­cję”, roz­my­ślał ge­ne­rał. Ak­cja zo­stała za­de­kre­to­wana przez USA i ich na­tow­skich so­jusz­ni­ków pod na­zwą „Ope­ra­cja „Al­lied Force”. Prze­pro­wa­dzono ją mię­dzy 24 marca a 20 czerwca 1999 roku, jed­no­stron­nie, bez ak­cep­ta­cji ONZ. Ślady dzia­łań lot­nic­twa do dziś owo­co­wały śmier­tel­nymi skut­kami i na­le­żało je jak naj­szyb­ciej wy­ko­rze­nić.

Gro­mow zszedł po trzech schod­kach wprost na wy­ło­żony tar­ta­nem plac ape­lowy. W pew­nej w od­le­gło­ści, na­prze­ciw ulo­ko­wa­nego w jego cen­trum masztu zwień­czo­nego flagą Fe­de­ra­cji Ro­syj­skiej, stał już dwu­sze­reg żoł­nie­rzy. Przed nimi, w mniej wię­cej dwu­dzie­sto­me­tro­wych od­stę­pach, za­sty­gli w po­zy­cji na bacz­ność do­wódcy plu­to­nów. Gro­mow z dwoma za­stęp­cami – puł­kow­ni­kiem i pod­puł­kow­ni­kiem, któ­rzy do­łą­czyli do niego – za­trzy­mał się przed fron­tem od­dzia­łów, w ta­kiej sa­mej jak one od­le­gło­ści od masztu. Pa­dła ko­menda: „Do apelu!”. Plu­to­nowi po­de­szli do trójki do­wódz­twa, za­trzy­mali się przed nią, skła­da­jąc ko­lejno ra­port dzienny. Po ko­men­dzie „Spo­cznij!” po­wró­cili na swoje miej­sce wśród żoł­nie­rzy. Ko­lejna ko­menda – „Do opusz­cze­nia flagi, wy­stąp!” – po­skut­ko­wała wyj­ściem z obu skrzy­deł dwu­sze­regu dwóch żoł­nie­rzy, któ­rzy de­fi­la­do­wym kro­kiem po­ko­nali dzie­lącą ich od masztu od­le­głość. Za­brzmiało „Flagę pań­stwową opuść!” i obaj mun­du­rowi szybko upo­rali się z roz­ka­zem, skła­da­jąc póź­niej w czwo­ro­kąt płótno sztan­daru.

Gdy od­dano ho­nory fla­dze, za­brzmiało ocze­ki­wane „Po apelu, spo­cznij, ro­zejść się!”. Ge­ne­rał za­mie­nił kilka słów z to­wa­rzy­szą­cymi mu ofi­ce­rami i wró­cił do swego kon­te­nera miesz­kal­nego. Szcze­rze mó­wiąc, nie prze­pa­dał za woj­sko­wym dry­lem i za co­dzienną li­tur­gią woj­sko­wego ce­re­mo­niału. Był spe­cjal­sem. Z na­tury, z po­wo­ła­nia i z prak­tyki. A to z re­guły nie­po­korne du­chy, nie­da­jące wtło­czyć się w sche­mat re­gu­la­mi­nów. Peł­nił tu zresztą dość spe­cy­ficzną rolę. For­mal­nie zo­stał od­de­le­go­wany do Ser­bii przez Mi­ni­ster­stwo Obrony i mimo swego sta­tusu eme­ryta na czas tej mi­sji przy­wró­cony do służby czyn­nej peł­nił obo­wiązki do­wódcy bazy MCzS. W rze­czy­wi­sto­ści wciąż był agen­tem SWR, Służby Wy­wiadu Za­gra­nicz­nego Ro­sji, na pra­wach nie­le­gal­nego re­zy­denta. Ktoś na gó­rze po­sta­no­wił, że da mu oka­zję do­ro­bie­nia do eme­ry­tury, są­dząc przy tym – i słusz­nie – że do­sko­nale wy­wiąże się ze swo­ich za­dań.

Za­wi­łość usy­tu­owa­nia pro­fe­sjo­nal­nego ge­ne­rała wy­ni­kała mię­dzy in­nymi z faktu, że Ro­sja ofi­cjal­nie nie miała bazy woj­sko­wej w Ser­bii. Dys­po­no­wała je­dy­nie grupą ob­sługi re­mon­to­wej he­li­kop­te­rów bo­jo­wych ro­syj­skiej pro­duk­cji, bę­dą­cych na wy­po­sa­że­niu serb­skiej ar­mii. Miała też bazę MCzS i kon­tyn­gent, który chro­nił Ro­syj­sko-Serb­skie Cen­trum Hu­ma­ni­tarne w Ni­szu, zaj­mu­jące się li­kwi­da­cją na­stępstw wojny pro­wa­dzo­nej przed ćwierć­wie­czem przez sprzy­mie­rzo­nych prze­ciw Ju­go­sła­wii. A za­tem niby nie było ro­syj­skiej obec­no­ści woj­sko­wej w Ser­bii, ale funk­cjo­no­wał per­so­nel mun­du­rowy, pa­ra­mi­li­tarny, a co naj­waż­niej­sze – wcho­dzący w skład kom­pleksu obron­nego Fe­de­ra­cji Ro­syj­skiej, w sile co naj­mniej jed­nego pułku. Tak więc ewen­tu­alny po­mysł ko­lej­nej li­kwi­da­cji kilku ty­sięcy serb­skich cy­wi­lów w ra­mach ja­kiejś ze­wnętrz­nej „ope­ra­cji hu­ma­ni­tar­nej” do­pro­wa­dzić mógł, z praw­do­po­do­bień­stwem gra­ni­czą­cym z pew­no­ścią, do bez­po­śred­niego kon­fliktu z Ro­sją.

Zresztą taki roz­wój sy­tu­acji był zu­peł­nie nie­re­alny. Po usta­le­niach kon­fe­ren­cji po­ko­jo­wej w Hel­sin­kach, przez nie­któ­rych na­zy­wa­nej też „no­wym Kon­gre­sem Wie­deń­skim” lub „kon­cer­tem mo­carstw”, choć do­pusz­czono tam do głosu także po­mniej­szych gra­czy, ry­zyko kon­fron­ta­cji mi­li­tar­nej spa­dło dra­stycz­nie na ca­łym glo­bie. Po­ja­wiały się co prawda nie­wiel­kie kon­flikty lo­kalne i asy­me­tryczne star­cia róż­nych ugru­po­wań ter­ro­ry­styczno-kry­mi­nal­nych, ale te za­rze­wia wo­jen były bez­względ­nie i sku­tecz­nie tłu­mione w za­rodku przez głów­nych sy­gna­ta­riu­szy aktu koń­co­wego kon­fe­ren­cji, gwa­ran­tu­ją­cego sta­bil­ność i bez­pie­czeń­stwo świata. Pod­pi­sany on zo­stał w sto­licy Fin­lan­dii przed kil­koma laty przez przed­sta­wi­cieli trzech mo­carstw – USA, Chin i Ro­sji, przy udziale więk­szo­ści kra­jów świata i or­ga­ni­za­cji mię­dzy­na­ro­do­wych. Wiele państw po­cząt­kowo sprze­ci­wiało się temu for­ma­towi umów, wspo­mi­na­jąc efekty trój­stron­nych spo­tkań jał­tań­skich. Jed­nak te­raz oko­licz­no­ści były inne. Nie cho­dziło o dzie­le­nie świata na strefy wpły­wów. Kon­gres Hel­siń­ski po­twier­dził su­we­ren­ność wszyst­kich pod­mio­tów prawa mię­dzy­na­ro­do­wego i wpro­wa­dził za­sadę so­li­da­ry­zmu, a nie he­ge­mo­nii. Je­śli już w ogóle, to he­ge­moni byli zo­bo­wią­zani do za­cho­wa­nia rów­no­wagi w świe­cie bez uszczu­pla­nia toż­sa­mo­ści na­ro­do­wej i kul­tu­ro­wej po­szcze­gól­nych państw. Ta­kie po­sta­wie­nie sprawy prze­ko­nało na­wet scep­ty­ków do pod­pi­sa­nia koń­co­wego aktu Kon­gresu.

Ge­ne­rał Gro­mow mógł spo­koj­nie udać się na spo­czy­nek w po­czu­ciu do­brze prze­pra­co­wa­nego dnia, co też uczy­nił. Na bazę spadł mrok, za­pa­liły się świa­tła i re­flek­tory wie­ży­czek straż­ni­czych. War­tow­nicy dru­giej z ko­lei dzien­nej zmiany prze­ka­zali pie­czę nad obiek­tem no­wej i wkrótce ci­szę, oprócz kro­ków pa­troli, na­ru­szał tylko na­ra­sta­jący dźwięk kon­certu świersz­czy, ko­ły­szą­cego do snu w czerni cie­płej nocy.II

Ruch za­czy­nał się w ba­zie tuż po świ­cie. O szó­stej rano flaga wra­cała na maszt, per­so­nel jadł śnia­da­nie, na­stęp­nie prze­pro­wa­dzano od­prawy w po­szcze­gól­nych gru­pach ro­bo­czych i wszy­scy za­bie­rali się do pracy. Gro­mow też. Do jego obo­wiąz­ków na­le­żała mię­dzy in­nymi kon­trola gra­fiku za­dań. Uzu­peł­niał ją ob­cho­dem „go­spo­dar­stwa”, jak zwykł na­zy­wać ten pa­ra­mi­li­tarny obóz, któ­rego za­łogą do­wo­dził. Szedł wolno, rów­nymi, czy­stymi alej­kami, wy­sy­pa­nymi drob­nym ka­mien­nym tłucz­niem. Z obu stron usy­tu­owano miesz­kalne seg­menty kon­te­ne­rowe. Kan­tyna, do któ­rej do­tarł, była efek­tem po­łą­cze­nia kilku ta­kich blo­ków. Po­dob­nie jak cen­trum do­wo­dze­nia, w kie­runku któ­rego skrę­cił.

Wszedł do po­grą­żo­nego w pół­mroku po­miesz­cze­nia, w któ­rym ope­ra­to­rzy śle­dzili ob­razy z ka­mer ochrony i te, które prze­ka­zy­wał dron. Na ekra­nie uka­zał się wła­śnie ob­raz ekipy sa­per­skiej, po­szu­ku­ją­cej nie­wy­bu­chów bomb lot­ni­czych. Nie­które z nich od­kry­wali na­wet dwa­dzie­ścia me­trów pod zie­mią. Uży­wali do tego czu­łych ma­gne­to­me­trów i ra­da­rów geo­lo­gicz­nych. W pew­nym mo­men­cie wszy­scy żoł­nie­rze zgro­ma­dzili się wo­kół jed­nego. Pod­szedł do nich do­wódca. Po chwili pod­niósł dłoń w ge­ście wska­zu­ją­cym na suk­ces po­szu­ki­wań. Ko­lejna uta­jona groźba śmierci bę­dzie za chwilę zli­kwi­do­wana. Gro­mow mruk­nął coś pod no­sem z sa­tys­fak­cją i wy­szedł na ze­wnątrz, by kon­ty­nu­ować ob­chód. Od­wie­dził jesz­cze ze­spół łącz­no­ści szy­fro­wej. Prze­cho­dząc obok ga­raży i ma­ga­zy­nów apro­wi­za­cyj­nych, rzu­cił okiem na od­da­lony od czę­ści miesz­kal­nej bazy, nieco za­głę­biony w ziemi i ob­wa­ło­wany ma­ga­zyn amu­ni­cyjny. Wszystko funk­cjo­no­wało jak w do­brze na­oli­wio­nym me­cha­ni­zmie. Wró­cił do swej kwa­tery. Zdjął bluzę po­lową, siadł przy biurku i za­czął wy­peł­niać kartę pro­to­kołu po­kon­trol­nego w dzien­niku.

„No i znowu wszystko w po­rządku, aż nudno”, po­wie­dział w my­ślach. Za­nim prze­brzmiało echo tych słów, ktoś mocno za­pu­kał do drzwi. Po­nie­waż zwle­kał z sa­kra­men­tal­nym „Wejść!”, pu­ka­nie po­wtó­rzyło się, przy­po­mi­na­jąc tym ra­zem nie kul­tu­ralne stu­ka­nie, lecz wa­le­nie w me­ta­lowe odrzwia. „Taka tra­dy­cja ude­rza­nia w szynę za­wie­szoną na sznu­rze z braku dzwonu, ist­nieje jesz­cze w wielu wsiach i ozna­cza na ogół alarm prze­ciw­po­ża­rowy”, zdą­żył jesz­cze po­my­śleć.

– Wlazł! – krzyk­nął z iry­ta­cją, za­sta­na­wia­jąc się, kto był tym in­tru­zem i jak go zdy­scy­pli­no­wać.

Ja­kież było jego zdzi­wie­nie, gdy w świe­tle gwał­tow­nie otwar­tych drzwi uj­rzał po­stać swo­jego ad­iu­tanta, ka­pi­tana Iwa­nienki, za­zwy­czaj ci­chego, skrom­nego i bar­dziej ce­le­bru­ją­cego służbę u ge­ne­rała, niż po pro­stu ją wy­ko­nu­ją­cego. Ofi­cer był blady, z wy­ba­łu­szo­nymi oczyma. Nie cze­ka­jąc na ze­zwo­le­nie, wy­beł­ko­tał:

– Nie­szczę­ście... Mamy ofiarę, mamy za­bi­tego...

– Mówże skład­nie, co się stało?! Kto to?! Sa­per?! Nie­wy­pał?! – wrza­snął Gro­mow, któ­rego pod­nie­siony głos spo­wo­do­wał, że ad­iu­tant się zre­flek­to­wał, za­sa­lu­to­wał i już w miarę nor­mal­nie za­mel­do­wał:

– Nie sa­per, to­wa­rzy­szu ge­ne­rale. W trak­cie ob­chodu ze­wnętrzny pa­trol war­tow­ni­czy na­tknął się w wy­ko­pie przed po­łu­dnio­wym ogro­dze­niem, ale już za zwo­jami drutu ży­let­ko­wego, na zwłoki męż­czy­zny, za­bi­tego strza­łem w skroń...

– No nie prze­ry­waj! Co da­lej? Kto to?!

– Da­lej jest jesz­cze go­rzej. Te zwłoki to Nie­na­szew!

– Co po­wie­dzia­łeś?!

– Nie­na­szew, Dra­gan...

Gro­mow na chwilę stra­cił dar mowy. Ale tylko na mo­ment.

– Ro­zu­miem, że nikt nie do­ty­kał ciała? – spy­tał spo­koj­nie.

– Nie, oczy­wi­ście. Nikt oprócz na­szego le­ka­rza, który zo­stał na­tych­miast we­zwany i stwier­dził zgon.

– Okre­ślił czas?

– Tak. Po­wie­dział, że do tra­ge­dii mu­siało dojść nocą, ja­kieś cztery, pięć go­dzin temu.

– Mo­żesz odejść – po­wie­dział ge­ne­rał, sta­ra­jąc się ze­brać my­śli. – Po dro­dze wpad­nij do cen­trum do­wo­dze­nia i każ w moim imie­niu za­bez­pie­czyć za­pisy ka­mer ob­ser­wa­cji ze­wnętrz­nej z tej nocy. I tej z pe­ry­me­tru ogro­dze­nia bazy. Wy­ko­nać!

– We­dług roz­kazu! – Roz­le­gło się stuk­nię­cie ob­ca­sami i po chwili od­głosy kro­ków ad­iu­tanta na żwi­ro­wej alejce uci­chły.

Gro­mow przez pe­wien czas sie­dział bez ru­chu przy biurku, zbie­ra­jąc my­śli, a ra­czej sta­ra­jąc się upo­rząd­ko­wać ich fre­ne­tyczny bieg. „Nie­na­szew. Do­bry chłop, wy­jąt­kowo po­mocny”, za­my­ślił się. Za­bity był oby­wa­te­lem USA, Ser­bem z po­cho­dze­nia. Zresztą miał też pasz­port serb­ski. Był do­brze osa­dzony w ame­ry­kań­skiej dia­spo­rze serb­skiej. „Dra­gan Ni­ko­lić. Tak się na­zy­wał”, snuł wspo­mnie­nia ge­ne­rał. „I był, mimo że ochrzci­li­śmy go Nie­na­szew, jak naj­bar­dziej nasz”. Nie tylko dla­tego, że w Ro­sji, w Sa­ma­rze, miał wy­twór­nię pod­ze­spo­łów do sa­mo­cho­dów Łada pro­du­ko­wa­nych w po­bli­skim To­gliatti. Także nie dla­tego, że wra­cał wła­śnie ze Sta­nów, do­kąd wy­słano go z mi­sją zdo­by­cia ar­chi­wal­nej do­ku­men­ta­cji ob­sza­rów bom­bar­do­wa­nych w 1999 roku za po­mocą pe­ne­tru­ją­cych bomb bu­rzą­cych. Cho­dziło o bar­dziej szcze­gó­łową lo­ka­li­za­cję ewen­tu­al­nych nie­wy­bu­chów. Ge­ne­rał przy­po­mniał so­bie, że po prze­ka­za­niu plo­nów swych po­szu­ki­wań Dra­gan miał udać się do Mo­skwy. To wszystko, co prawda, było ważne, ale naj­waż­niej­sze, o czym w ba­zie nikt nie po­wi­nien wie­dzieć, było to, że Gro­mow zwer­bo­wał go kilka mie­sięcy wcze­śniej i za zgodą Cen­trali w Ja­sie­nie­wie Ni­ko­lić peł­nił, z suk­ce­sami, funk­cję agenta SWR.

Gro­mow ze­brał się w so­bie. „Mu­szę iść. Trzeba pil­nie za­bez­pie­czyć ciało”, po­sta­no­wił. „Trzeba spraw­dzić za­pisy ka­mer z nocy, no i wy­słać szy­fro­gram z tą hio­bową wie­ścią do kraju... Bę­dzie masa kło­po­tów, za­czy­na­jąc od po­wia­do­mie­nia ame­ry­kań­skich służb kon­su­lar­nych, a koń­cząc na re­pa­tria­cji ciała. No i przy­da­łaby się sek­cja przed za­plom­bo­wa­niem trumny”.

Pod­niósł się z fo­tela lekko zgar­biony, jakby na­gle przy­było mu lat. Wy­szedł z miesz­ka­nia, po­wtór­nie prze­mie­rza­jąc drogę, którą prze­szedł już rano, ale w jak­żeż in­nych oko­licz­no­ściach. „A więc naj­pierw cen­trum do­wo­dze­nia i przej­rzeć za­pisy ka­mer, a póź­niej do punktu łącz­no­ści szy­fro­wej, za­wia­do­mić Cen­tralę”. Sam so­bie wy­zna­czył za­da­nia, choćby po to, żeby nie dać się po­nieść emo­cjom.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij