Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Chłopiec z ostatniej ławki - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Format:
EPUB
Data wydania:
8 kwietnia 2025
27,99
2799 pkt
punktów Virtualo

Chłopiec z ostatniej ławki - ebook

W mojej klasie było puste krzesło, ale teraz siedzi na nim chłopiec o imieniu Ahmet. Ma dziewięć lat (jak ja), ale na początku wydawał mi się bardzo dziwny. Nigdy się nie odzywał i nigdy się nie uśmiechał, i nie lubił słodyczy –
nawet cytrynowych cukierków, moich ulubionych!
W końcu okazało się, że wcale nie jest dziwny. Jest uchodźcą, który uciekł przed Wojną. Prawdziwą. Taką z bombami i ogniem, i łobuzami, którzy krzywdzą innych. I im więcej się o nim dowiaduję, tym bardziej chcę się z nim zaprzyjaźnić.
Więc z moją paczką, Josie, Michaelem i Tomem, postanowiliśmy działać. Wspólnie obmyśliliśmy plan…

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8387-846-1
Rozmiar pliku: 4,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1. PUSTE KRZESŁO

Na tyłach mojej klasy stało kiedyś puste krzesło. Nie było specjalne. Tylko puste, bo nikt na nim nie siedział. Ale potem, zaledwie trzy tygodnie po rozpoczęciu roku szkolnego, mnie i trójce moich najlepszych przyjaciół przytrafiła się najbardziej ekscytująca rzecz, jaka komukolwiek może się przydarzyć. A wszystko zaczęło się od krzesła.

Zazwyczaj w rozpoczynaniu nowego semestru najlepsze jest to, że dostaje się dodatkowe kieszonkowe na zakup przyborów szkolnych. Co roku w ostatnią niedzielę wakacji mama zabiera mnie na Superspecjalną Wycieczkę, podczas której wynajduję sobie zestaw przyborów na nowy rok szkolny. Czasami ogarnia mnie takie podekscytowanie, że stopy mrowią mnie od środka i nie wiem, do którego sklepu chcę wejść najpierw. Tam, gdzie mieszkam, nie ma zbyt wielu fajnych sklepów z artykułami szkolnymi – zawsze mają tylko nudne zestawy z dinozaurami dla chłopców i z księżniczkami dla dziewczynek. Mama zabiera mnie więc autobusem i pociągiem do miasta, gdzie są całe ulice pełne sklepów – a nawet ogromne domy towarowe, które z zewnątrz przypominają bloki mieszkalne.

W zeszłym roku padło na kosmiczny komplet z astronautą dryfującym wokół Księżyca. Na dodatek był przeceniony, więc starczyło mi na piórnik, pomoce matematyczne, gumki i długą linijkę – a i tak został mi ponad funt! Ta linijka to jeden z moich ulubionych przyrządów dydaktycznych, bo astronauta pływa w jej środku w wodzie zmieszanej ze srebrnymi gwiazdkami. Niestety po wielu godzinach bawienia się nią astronauta utknął po jednej stronie i już więcej nie chciał się ruszyć. Ale to nie moja wina. Pan Thompson, nasz zeszłoroczny nauczyciel, miał tak nudny głos, że moje ręce stale potrzebowały jakiegoś zajęcia. Właśnie dlatego warto mieć w klasie fajne przybory – bo nigdy nie wiadomo, kiedy trzeba będzie powstrzymać mózg przed zaśnięciem albo zrobieniem czegoś, co skończy się szlabanem.

W tym roku mam zestaw z Tintinem i Milusiem. Kocham Tintina. Chociaż jest tylko postacią z komiksu i nie jest prawdziwy, kiedy dorosnę, chcę we wszystkim go przypominać. Myślę, że zawód reportera, który łączy się z rozwiązywaniem zagadek i przeżywaniem przygód, to bez dwóch zdań najlepsza praca na świecie. Dawniej rodzice na każde urodziny kupowali mi nowiutki komiks o Tintinie, a teraz mama zachowuje te, które jej biblioteka zamierza wyrzucić, bo są za stare albo wystrzępione, i daje je mnie, więc mam już całą kolekcję. Wszystkie czytam po pięćdziesiąt razy. Ale muszę znaleźć inne zwierzę, z którym będę podróżować, bo mam uczulenie na psy. Nie wydaje mi się jednak, żeby koty, chomiki, a nawet tresowane myszy mogły okazać się choć w połowie tak użyteczne jak pies Tintina, Miluś. I choć zastanawiam się nad tym od co najmniej roku, nadal nic nie przychodzi mi do głowy.

Ponieważ komplet z Tintinem kosztował dużo więcej niż ten z astronautą i nie obejmowała go żadna promocja, było mnie stać tylko na piórnik, małą linijkę i dwie gumki. Podjęcie decyzji zajęło mi mnóstwo czasu, ale w końcu udało mi się dojść do wniosku, że warto wydać całe kieszonkowe za jednym zamachem. A to dlatego, że, po pierwsze, na wszystkim jest Tintin, a po drugie, kiedy wciśnie się guzik na piórniku, Miluś szczeka i słychać okrzyk Kapitana Baryłki: „Do stu baryłek!”. Już mi się w tym roku oberwało za wciśnięcie go na matmie, ale jeśli nie możesz użyć szczekającego guzika na matematyce, to jaki w tym sens?

Nie lubię matmy. Proste obliczenia są w porządku, ale w tym roku uczymy się o dzieleniu pisemnym, potęgach i różnych rzeczach, których mój mózg nie znosi. Czasem proszę o pomoc, ale to zawstydzające, kiedy musisz mnóstwo razy podnosić rękę, żeby zadać to samo pytanie. Mam szczęście, bo Tom, Josie i Michael zawsze pomagają mi, jeśli z czymś sobie nie radzę. To moi najlepsi przyjaciele i wszystko robimy razem.

Tom ma krótkie, sterczące włosy, krzywy uśmiech i jabłko Adama, które wygląda, jakby piłeczka ping-pongowa utknęła mu w gardle. Jest najniższy w naszej grupie, ale za to najzabawniejszy. Dołączył do naszej klasy dopiero w zeszłym roku – po tym, jak jego rodzice przeprowadzili się tu z Ameryki, ale od razu się zaprzyjaźniliśmy. Ma trzech starszych braci, którzy drażnią się z nim i mu dokuczają. Nie na serio – tylko dla żartu. Ale myślę, że kradną mu też jedzenie, dlatego jest taki chudy i wiecznie supergłodny. Raz zjadł na lunch całą pizzę z dodatkowymi składnikami i podwójnego cheeseburgera i nadal nie był syty! Więc gdy tylko mogę, chowam przed nim moje przekąski i czekoladowe batoniki.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij