Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Chrislam - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 lipca 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Chrislam - ebook

Czy chrześcijanie zaczną modlić się do Allaha? To tylko kwestia czasu. Od ponad 50 lat trwa proces łączenia dwóch największych religii. Wkrótce na niedzielnych mszach wierni będą słuchać jednocześnie Pisma świętego i Koranu. Już niedługo papież z balkonu bazyliki św. Piotra będzie wypowiadał nową formułę: „nie ma Boga prócz Allaha, a Mahomet i Jezus są Jego prorokami”. Głównym inicjatorem rewolucji chrislamu jest papież Franciszek. Pojednanie z islamem to najważniejszy cel jego pontyfikatu.

Kategoria: Polityka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8245-772-8
Rozmiar pliku: 725 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wprowadzenie

Żyjemy w przededniu nowej religii. Abdykacja Benedykta XVI to początek gruntownej przemiany Kościoła katolickiego i całego chrześcijaństwa. Nagła rezygnacja papieża była dla świata zaskoczeniem, a wybór na Stolicę Piotrową kardynała Bergoglio spotkał się z wybuchem szczerego entuzjazmu. Od 2013 r. jesteśmy świadkami tego, jak papież Franciszek przeprowadza zakrojoną na szeroką skalę odnowę Kościoła. Polega ona nie tylko na reorganizacji struktur kościelnych, ale przede wszystkim na reformie teologicznej. Reformie tak niespodziewanej, że można mówić o rewolucji papieża Franciszka.

Franciszek zmienia niemal wszystkie aspekty dotychczasowego nauczania Kościoła. Nie waha się porzucania starych i, jego zdaniem, niepotrzebnych już form kultu. Nie boi się dokonywania przełomów w katolickiej moralności i dostosowywania jej do nowych potrzeb. Franciszek jest inspiratorem wszystkich przeobrażeń dokonujących się w Kościele, których po odejściu Benedykta XVI jesteśmy świadkami. Przeobrażeń, które wprowadzają nas w nową rzeczywistość. W ich wyniku chrześcijaństwo po pontyfikacie Franciszka nie będzie już takie samo.

Jedną z najbardziej szokujących rewolucji Franciszka jest nowe spojrzenie na rozumienie Boga. Słuchając wypowiedzi papieża z Argentyny, nie sposób nie odnieść wrażenia, że Bóg Franciszka jest inny niż Bóg Benedykta XVI i tradycyjnych katolików. Jest to Bóg miłości i Bóg rewolucji. Bóg czynu, a nie Bóg, któremu należy tylko składać hołd albo przenikać jego istotę w studiowaniu skomplikowanych traktatach teologicznych. Nie jest to Bóg katolicki. Jest to Bóg uniwersalny, z którym może się utożsamiać zarówno nowoczesny katolik, jak i postępowy muzułmanin.

Najważniejszą rewolucją Franciszka jest budowanie nowej religii. Tak! Nowej religii! Franciszek porzuca tradycyjny katolicyzm, z którym utożsamia się coraz mniejsza grupa ludzi, na rzecz rodzącej się religii, która być może już niedługo zyska ogromną rzeszę wyznawców. Ta nowa religia to połączenie chrześcijaństwa i islamu. Ta nowa religia to chrislam.

Czym jest chrislam?

Chrislam jest nową erą w chrześcijaństwie. Jest nowym fundamentem religijnym współczesnego świata składającym się z fragmentów chrześcijaństwa i islamu, z tego, co w tych religiach jest najistotniejsze. W tym wspólnym fundamencie znajduje się to, co łączy chrześcijanina i muzułmanina, a więc takie samo rozumienie Boga, zbliżone zasady moralne i podobna dyscyplina obowiązująca duchownych. Jest to najtrudniejsza rewolucja, której dokonuje Franciszek, a jednocześnie, w jego opinii, najbardziej potrzebna i przynosząca światu najwięcej nadziei.

Wraz z tworzeniem nowej religii następują wielkie porządki w chrześcijaństwie. Franciszek wyrzuca na śmietnik historii stare dogmaty, modlitwy, liturgiczne celebracje, duchowe nawyki, do których i tak przyzwyczajonych jest coraz mniej katolików. Likwiduje wszystko to, co przeszkadza stronie muzułmańskiej i co stanowi blokadę w procesie łączenia się dwóch wielkich monoteistycznych religii. Robi to stopniowo, żeby uniknąć oskarżeń i nieporozumień, bo wie, że tylko powolne wprowadzenie nowej religii jest szansą na jej przyjęcie przez jak największą liczbę chrześcijan.

Franciszek stwierdził kiedyś, że obecnie trwa „III wojna w kawałkach”. Miał na myśli nie tylko liczne konflikty zbrojne toczące się w wielu punktach świata, ale także panujący duch rywalizacji między ludźmi, kulturami i religiami. Wychodząc naprzeciwko tym konfliktom i mając świadomość, że utrzymywanie takiego stanu jest niebezpieczne, papież proponuje chrislam. Uważa go za najlepszą metodę rozbrojenia bomby, którą od czasów zakończenia II wojny światowej powoli i konsekwentnie konstruował świat, szczególnie Europa.

Chrislam nie jest dialogiem międzyreligijnym ani tym bardziej ruchem ekumenicznym. Jest rzeczywistym stworzeniem nowej religii. Ze zmodyfikowaną teologią, zreformowanym kultem i dostosowaną do wymogów obu religii moralnością. Tak naprawdę bardzo trudno jest określić wszystkie główne cechy chrislamu, ponieważ cały czas pozostaje on w fazie projektowej. Nie wiadomo, jaką ostateczną formę przybierze. Czy będzie całkowitym porzuceniem dogmatów katolickich? Czy spowoduje rozłam w katolicyzmie i nową schizmę? Czy będzie polegał na stworzeniu całkowicie nowej chrystologii, zgodnej z duchem islamu? Czy może ograniczy się tylko do powstania nowego obrządku w ramach wielu rytów liturgicznych obowiązujących w Kościele katolickim? A może, co jest możliwe, zakończy się wchłonięciem chrześcijaństwa przez islam? Pytań jest mnóstwo. Odpowiedzi na nie będziemy poznawać stopniowo.

Czy chcemy przejść na chrislam?

Mam świadomość, że książka zawiera wiele kontrowersyjnych tez. Pragnę jednak zaznaczyć, że nie jest ona oskarżeniem rzuconym w stronę papieża Franciszka, nie jest przypięciem mu łatki „heretyka”. Nie jest też hymnem pochwalnym na cześć nowego tworu religijnego, którym jest ów chrislam. Jest wyłącznie postawieniem diagnozy. Pisząc o chrislamie, opieram się na homiliach i dokumentach ogłoszonych przez papieża, na jego wiele mówiących gestach oraz na ogólnej postawie duchowej bardzo przyjaznej islamowi.

Nie opowiadam się po żadnej stronie sporu, który od początku pontyfikatu toczy się wokół osoby papieża. Ani po stronie jego bezkompromisowych krytyków, ani po stronie jego wiernych obrońców. Książka jest w zasadzie wielkim prowokacyjnym pytaniem postawionym tym, którzy śledzą to, co dzieje się w Watykanie. Czy chrislam, o którym piszę, jest w ogóle możliwy? Czy za zbliżeniem Kościoła katolickiego z islamem stoi jakaś myśl teologiczna? Czy życzliwość, którą Franciszek obdarza islam, jest powodowana tylko chrześcijańskim miłosierdziem, czy raczej przemyślaną strategią religijną i polityczną? Czy zachowanie Franciszka wobec muzułmanów to tylko festiwal przychylnych gestów przywódcy największej wspólnoty chrześcijańskiej, czy może coś więcej?

Najważniejsze pytanie, które chcę postawić w tej książce, jest skierowane do ludzi wychowanych w cywilizacji judeochrześcijańskiej. Brzmi ono następująco: czy chcemy integracji chrześcijaństwa z islamem? Nie pojednania, ale właśnie integracji, połączenia tych dwóch religii. Czy zgadzamy się na chrislam? Czy chrislam to szansa czy zagrożenie?Rozdział I
Papiestwo na drodze do chrislamu

Nie lubię zbyt częstych odwołań do średniowiecznego proroctwa Malachiasza, które pojawia się w niemal każdej książce czy artykule o papiestwie. Przywoływanie tego proroctwa najczęściej służy wzbudzeniu taniej sensacji potęgowanej tym, że oto dawno temu pewien mnich przewidział, jak potoczą się losy Kościoła i papiestwa. Ponieważ jednak sam Benedykt XVI odniósł się do tego proroctwa i zrobił to po abdykacji, nie można go pominąć.

Otóż, emerytowany Ojciec Święty Benedykt XVI zgodził się z sugestią, że być może jest ostatnim papieżem. Taki wniosek płynie z krótkiej interpretacji proroctwa Malachiasza, której dokonał niemiecki papież. Stało się to podczas wywiadu udzielonego niemieckiemu dziennikarzowi Peterowi Seewaldowi. Temu publicyście, biografowi Benedykta XVI, niegdyś wątpiącemu ateiście, Ratzinger chętnie udzielał wywiadów, nie omijając w nich tematów kontrowersyjnych i wątków osobistych. Zapis tego ważnego, bo udzielonego po abdykacji wywiadu, znajduje się w książce _Ostatnie rozmowy_ wydanej w 2016 r. Książka okazała się bestsellerem, bo już sama rozmowa z dziennikarzem była wielkim wydarzeniem medialnym. Ustępujący z urzędu papież wyraźnie zaznaczał wszak, że po opuszczeniu Stolicy Piotrowej usunie się w cień i nie będzie się już wypowiadał.

O proroctwie Malachiasza napisano dziesiątki książek i artykułów. Nie jest to miejsce na szczegółowe analizowanie tej przepowiedni. Opinię, czy mamy do czynienia z proroctwem, czy z fałszerstwem, zostawmy historykom teologii. Przywołajmy jedynie treść poświęconą trzem papieżom: Janowi Pawłowi II, Benedyktowi XVI oraz Franciszkowi.

Do pontyfikatu Jana Pawła II odnoszą się słowa: _De labore solis_ („Z trudu Słońca”). Niektórzy badacze, analizując ten fragment, znaleźli cieniutką nić, która łączy, ich zdaniem, domysły Malachiasza z papieżem z Polski. Karol Wojtyła urodził się w dniu zaćmienia Słońca, a w czasie jego pogrzebu, w 2005 r., również miało miejsce to rzadkie zjawisko astronomiczne. Jeśli chodzi o Benedykta XVI, to został on określony jako _De gloria olivae_ („Chwała Drzewa Oliwnego”). W tym przypadku badacze zwracają uwagę na imię „Benedykt”, które wybrał sobie kardynał Ratzinger. Zrobił to na cześć papieża Benedykta XV, _który przewodził Kościołowi w okresie zamętu spowodowanego przez I wojnę światową_ oraz św. Benedykta z Nursji, założyciela zakonu benedyktynów, jednego z patronów Europy i fundamentów europejskiej tożsamości, świętego bliskiego niemieckiemu papieżowi, który chciał odbudować chrześcijańską Europę.

Najdłuższe zdanie w całej przepowiedni brzmi następująco: _W czasie najgorszego prześladowania świętego Kościoła Rzymskiego, zasiądzie Piotr Rzymianin, który będzie paść owce podczas wielu cierpień, po czym miasto siedmiu wzgórz zostanie zniszczone i straszny Sędzia osądzi swój lud. Koniec_. Według przepowiedni Benedykt XVI to przedostatni papież, a Franciszek to _Piotr Rzymianin_, za czasów którego _miasto siedmiu wzgórz_ zostanie zniszczone. Czy to miasto to po prostu Rzym, czy chodzi raczej o Rzym jako symbol Kościoła? Na ten temat wciąż jest wiele spekulacji.

Kościół oficjalnie nigdy nie przyjął tych przepowiedni, mając świadomość, że są nieścisłe i niejednoznaczne, a czasami nawet banalne. Nigdy ich jednak nie potępił. Najistotniejsze jest to, że to sam Benedykt XVI przyjął przepowiednię, zastanawiał się nad nią i odniósł ją do siebie. Choć oczywiście nie bezkrytycznie. Podkreślił, że proroctwo Malachiasza powstało najprawdopodobniej w XVI wieku, w kręgach skupionych wokół św. Filipa Nereusza. Głosząc proroctwo, które zapowiadało istnienie jeszcze wielu papieży, uczniowie tego świętego chcieli dać zdecydowaną odpowiedzieć protestantom odrzucającym instytucję papiestwa. Chcieli im udowodnić, że papiestwo będzie trwało jeszcze bardzo długo.

W czasie rozmowy przeprowadzanej w klasztorze Mater Ecclesiae w Ogrodach Watykańskich, w którym zamieszkał papież-senior, Peter Seewald nie zawahał się zapytać o kulisy abdykacji. Spytał wprost, czy Benedykt XVI zastanawiał się nad proroctwem mnicha Malachiasza. Ratzinger przyznał, że nad proroctwem się zastanawiał, choć nie omieszkał zaznaczyć, że wątpi w jego rzetelność. Dziennikarz zapytał, czy papieża nie nurtuje myśl, że jeden z fragmentów przepowiedni odnosi się do niego. Z wypowiedzi Ojca Świętego wynika, że ta myśl na pewno go nurtowała. Lakoniczna odpowiedź Benedykta szybko stała się impulsem do szukania w abdykacji drugiego dna.

Enigmatycznie, zgodnie ze swoim stylem, Ratzinger zasugerował, że po jego śmierci rzeczywiście może nastąpić _kres czasów, a przynajmniej koniec Kościoła_. Proroctwo Malachiasza jest niejednoznaczne i bywa różnie interpretowane. W przypadku Benedykta XVI może oznaczać, że wraz z ostatnim papieżem nastąpi kres świata albo Kościoła, ale może również chodzić o kres świata lub Kościoła, który dotąd znaliśmy. O powstanie nowej rzeczywistości. I to na ten aspekt przepowiedni zdaje się kłaść nacisk emerytowany papież.

Benedykt XVI to papież pomiędzy czasami. Peter Saawald w przedmowie do książki-wywiadu napisał, że Benedykt XVI to _ostatni papież dobiegającej kresu epoki_. Ostatni papież starych czasów i jednocześnie papież zapowiadający powstanie nowego papiestwa. I kto wie, może również nowej religii. Papież senior autoryzował ten wywiad, zgodził się więc także na to, żeby w przedmowie do książki padło odnoszące się do niego określenie o_statni papież_.

Benedykt XVI to papież, który ma świadomość, że stary kształt świata umiera na naszych oczach. Niestety nie do końca wiadomo, jak będzie wyglądał nowy świat. Czy będzie to rzeczywistość zupełnie nowa, czy będzie to całkowite odcięcie się od tego, co już było, czy może jakaś próba pogodzenia starego świata z oczekiwaniami i wymaganiami współczesności. Jedno było dla niemieckiego papieża pewne: katolicyzm umiera. Do takiego szokującego wniosku doszedł papież senior, mówiąc wprost, że _społeczeństwo Zachodu, w każdym razie Europa, po prostu nie będzie chrześcijańskie_.

Benedykt XVI bał się śmierci katolicyzmu. Nie można tego natomiast powiedzieć o papieżu Franciszku. Papież z Argentyny w obumieraniu starych form katolicyzmu widzi raczej szansę. Ta szansa nazywa się „chrislam”.

Proces zmierzający do abdykacji Benedykta XVI rozpoczął się wiele lat temu. Jeszcze zanim Ratzinger był papieżem, jeszcze przed otrzymaniem kapelusza kardynalskiego, nawet jeszcze przed wyniesieniem do godności biskupa. W tym procesie, oprócz głównego bohatera, brało udział kilku czołowych aktorów. Jeden to nazywany _dobrym papieżem_, pochodzący z chłopskiej rodziny, wiecznie uśmiechnięty Jan XXIII. Drugi to syn włoskiego polityka, bardziej zdystansowany od swojego poprzednika, ale za to w wielu aspektach nauczania Kościoła bardziej rewolucyjny — Paweł VI. Trzeci to trochę nieśmiały, tajemniczy Jan Paweł I. I wreszcie „atleta Boży”, kochający ludzi i kochany przez ludzi, Jan Paweł II.

Wszyscy ci papieże, jedni bardziej zaangażowani, inni mniej, brali udział w procesie desakralizacji papiestwa. Pytanie najważniejsze: po co? Czy celem tych przeobrażeń było tylko unowocześnienie tej szacownej instytucji? Uczynienie z niej bardziej skutecznego środka ewangelizacji? Dostosowanie instytucji papiestwa do wyzwań współczesności to nie jedyny powód zmian, które obserwujemy od końca Soboru Watykańskiego II. Nowe papiestwo jest niezbędne do tego, żeby mógł zaistnieć chrislam. Papież, który nazywany jest przez katolików „Ojcem Świętym”, „Wikariuszem Jezusa Chrystusa”, „Najwyższym Kapłanem”, nie jest do zaakceptowania przez stronę muzułmańską.

Nie twierdzę oczywiście, że papieże już od Jana XXIII świadomie i celowo dążyli do zintegrowania katolicyzmu z islamem. Taka hipoteza brzmiałaby jak jedna ze spiskowych teorii dziejów. Stoję na stanowisku, że chrislam rodził się powoli, a jego urzeczywistnianie przebiegało wieloma drogami. Są one od siebie niezależne i każda z nich ma inny cel. Dopiero kiedy finały tych dróg złączą się w jedną całość, to wtedy stanie nam przed oczami chrislam. Mówiąc inaczej, papieskie wypowiedzi, które ukazują nam Jezusa jako człowieka, a nie jako Boga, nie mają na celu przekonać nas bezpośrednio do chrislamu. Dokumenty Stolicy Apostolskiej, w których czytamy o decentralizacji Kościoła i synodalności, nie służą wprost temu, żeby papieża zacząć nazywać imamem. Międzyreligijne spotkania modlitewne, w których chętnie i często uczestniczą papieże, nie są organizowane po to, żeby pewnego razu podczas któregoś z nich papież powiedział, że przyjmuje islam. Dopiero gdy połączymy wnioski, które płyną ze współczesnej chrystologii, współczesnej eklezjologii i współczesnej trynitologii, to wtedy zobaczymy, że tworzą one mozaikę o nazwie chrislam.

25 stycznia 1959 r. Jan XXIII przekazał kardynałom wiadomość o zamiarze zwołania soboru powszechnego. Informacja ta zelektryzowała najpierw kardynałów, potem media na całym świecie. Jak sam później przyznał, myślał, że kardynałowie zareagują radością. Najwyżsi dostojnicy kościelni byli jednak tak zszokowani, że pozostali milczący i nieruchomi. Jan XXIII zwierzał się Augustowi Vanistendaelowi, jednemu z niewielu świeckich uczestników soboru: _Kiedy powiedziałem im swojej decyzji i spostrzegłem ich zdumienie, dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że rozpocząłem rewolucję_.

Kardynałowie pracujący w Kurii Rzymskiej mieli wiele obaw związanych z soborem. Jaki sens ma sobór, skoro Kościół nie zmagał się z żadną poważną herezją? — myśleli. Celem soboru powszechnego jest bowiem określenie nauki Kościoła w sytuacji, gdy zagraża mu jakieś niebezpieczeństwo, najczęściej w postaci herezji. Bali się też samego Jana XXIII, który uważany był za człowieka o nie do końca konserwatywnym nastawieniu do tradycji. Dla dostojników tradycyjnego katolicyzmu, czyli takiego, w którym prawda jest wyraźnie określona, Jan XXIII mógł być poważnym zagrożeniem. Nieprzypadkowo tuż po objęciu urzędu papieskiego zażądał od Świętego Oficjum (dawnej Inkwizycji Rzymskiej) teczki na swój temat. Okazało się, że przyszły papież był oskarżany o modernizm, który Pius X nazwał _ściekiem wszystkich herezji_.

Papiestwo to monarchia, a monarchia to rozbudowany system symboli. Wraz z początkiem likwidacji instytucji papiestwa zaczęto usuwać najistotniejsze symbole wskazujące na boski wymiar władzy papieża. Jan XXIII, tłumacząc się ze swoich zmian dotyczących strojów i celebracji liturgicznych, powtarzał, że chciałby być po prostu biskupem pośród biskupów. Wyśmiewał dostojne stroje, mówiąc, że ubrany w nie wygląda jak perski satrapa. Nosił się też z zamiarem wyprowadzki z Pałacu Apostolskiego do mniejszej rezydencji na Lateranie, starszej niż Watykan siedziby biskupa Rzymu. Nie chciał, żeby członkowie dworu papieskiego klękali przed nim. Miał nawet dystans do samego słowa „papież”.

W chwili, gdy został papieżem, Jan XXIII miał 77 lat. Nie zdążył przeprowadzić wszystkich zmian, które zamierzał, ale zrobił bardzo dużo w przetarciu szlaków i otwarciu zupełnie nowych dyskusji teologicznych. Można powiedzieć, że zainicjował cały ruch zmierzający do pogrzebania starego katolicyzmu i uruchomienia nowego paradygmatu religijnego. Gdy ojciec Roger ze wspólnoty Taizé podczas audiencji naciskał na papieża, żeby Watykan stał się na zewnątrz prostszy i bardziej ewangeliczny, Jan XXIII odpowiedział: _Cierpliwości, cierpliwości, nie mogę zrobić wszystkiego na raz_.

Jan XXIII marzył, żeby po jego śmierci to kardynał Giovanni Battista Montini z Mediolanu (czyli późniejszy Paweł VI) objął stery Kościoła. Wielokrotnie go doceniał. Przemówienie na otwarcie Soboru Watykańskiego II miał mu układać właśnie przyszły Paweł VI. Jan XXIII panował 5 lat, Paweł VI 15 lat. Ten drugi miał zatem więcej czasu i okazji, żeby proces demontażu papiestwa przyspieszyć.

Paweł VI zasłynął z wyrzucenia tiary. Ta potrójna korona zarezerwowana dla Ojca Świętego ozdabiała głowę papieży przez ponad 800 lat. Symbolizowała władzę papieża jako kapłana, nauczyciela i pasterza. Oznaczała również władzę duchową nad wiernymi ziemskiego Kościoła, władzę nad duszami czyśćcowymi oraz władzę polityczną nad Państwem Kościelnym. Podczas koronacji na papieża Paweł VI zgodził się na to, żeby nałożono mu na głowę papieską tiarę, ale po zapoznaniu się z raportem na temat głodu na świecie papież w symbolicznym geście złożył tiarę na ołtarzu w bazylice św. Piotra. Później tiara została wystawiona na aukcji w Stanach Zjednoczonych, a pieniądze z jej sprzedaży przeznaczono na pomoc charytatywną. Rezygnacja z tiary była symboliczną rezygnacją z dotychczasowej koncepcji władzy papieża. Od tego czasu rozpoczęła się w Kościele intensywna dyskusja na temat tego, kim powinien być papież, jaką powinien mieć władzę i z czego jeszcze powinien zrezygnować.

Największą zasługą Pawła VI było przeprowadzenie słynnej reformy liturgicznej, której zarysy powstały na Soborze Watykańskim II. Reforma z 1969 r. polegała na zastąpieniu mszy świętej charakterystycznej dla starego papiestwa nową mszą, w której wszyscy ludzie w niej uczestniczący stają się sobie równi, a odwieczny podział na kler i laikat powoli zanika. Temu miały służyć główne cechy tej reformy: rezygnacja z łaciny, którą znali tylko wybrańcy, uproszczenie niezrozumiałej dla niewtajemniczonych symboliki, odwrócenie kierunku sprawowania liturgii (przodem do ludzi), aby kapłan nie sprawiał wrażenia, że posiada inny niż wierni kontakt z Bogiem. Reforma liturgiczna Pawła VI zaważyła na historii papiestwa drugiej połowy XX wieku i początku XXI wieku. Była tak znacząca, że można śmiało powiedzieć, iż bez niej zmiany w Kościele, których dokonuje Franciszek, nie byłyby możliwe.

Jeszcze jeden kluczowy symbol Pawła VI — wprowadził on do liturgii papieskich nowy pastorał. Zaprezentował go pod koniec Soboru Watykańskiego II jako zapowiedź nowej ery w Kościele. Różni się od poprzednich tym, że pozycja wiszącego na nim Chrystusa odbiega od wyglądu, do którego przywykli katolicy. Na dotychczasowych pastorałach papieskich Chrystus cierpiał, ale cierpiał dumnie, świadomy wagi swojego ukrzyżowania. Na pastorale Pawła VI Jezus ma głowę spuszczoną, nogi szeroko rozstawione. Wygląda, jakby chciał opuścić krzyż. Nie widać na tym pastorale triumfu Chrystusa nad grzechem, triumfu bolesnego, ale jednak triumfu. Nieprzypadkowo pastorał Pawła VI stał się znakiem rozpoznawczym wszystkich kolejnych papieży, choć trzeba zaznaczyć, że od czasu do czasu używali oni — szczególnie Benedykt XVI — również tradycyjnych pastorałów. Pastorał Pawła VI jest symbolem dyskusji, która od czasów Soboru Watykańskiego II toczy się wśród postępowych teologów i powoli rozkłada tradycyjną dogmatykę Kościoła.

Jest to dyskusja cicha, wręcz nieśmiała, bo niezwykle kontrowersyjna. Dotyczy tego, czy Chrystus w ogóle był Bogiem! Tak! Od czasów ostatniego soboru zaczęto na Jezusa patrzeć inaczej. Zaczęto szukać w nim bardziej człowieka niż Boga. Pastorał Pawła VI, tak chętnie używany przez kolejnych papieży, i tak często umieszczany na najróżniejszych sprzętach liturgicznych i na dewocjonaliach, stał się symbolem nowego spojrzenia na Jezusa. A może nawet symbolem odbóstwienia Jezusa, symbolem rezygnacji z najważniejszego dogmatu chrześcijańskiego, dzięki czemu zbliżenie z islamem osiąga nowy poziom.

Następcą Pawła VI został patriarcha Wenecji, kardynał Albino Luciani, czyli Jan Paweł I. Niestety przewodził Kościołowi tylko 33 dni, umierając nagle pod koniec września 1978 r. Niewiele można powiedzieć o tym, jaki kierunek przybrałby jego pontyfikat, gdyby dane mu było dłużej rządzić Kościołem. Na pewno pozostałby w duchu soborowym, o czym może świadczyć fakt, że jako pierwszy papież w historii przyjął podwójne imię: „Jan” na cześć Jana XXIII, który zwołał sobór, i „Paweł”, na cześć Pawła VI, który doprowadził go do końca. Jego pontyfikat byłby pewnie pontyfikatem zgodnym z rewolucją, która dokonała się na soborze. Warto odnotować też, że idąc za sugestią swojego poprzednika, zrezygnował z koronacji tiarą. Na temat zbliżenia z islamem jako papież nie zdążył się wypowiedzieć.

Jan Paweł II — papież gestów, uwielbiany przez tłumy i pośród nich świetnie się odnajdujący. Choć krytykowany za trwanie przy tradycyjnej etyce seksualnej, poczynił wiele przełomowych kroków w dialogu międzyreligijnym i konstytuowaniu się nowej religii. Jako pierwszy papież w historii stwierdził, że muzułmanie i chrześcijanie modlą się do tego samego Boga, do Żydów zaś powiedział, że są _starszymi braćmi w wierze_. Tymi dwoma stwierdzeniami sprowadził chrześcijaństwo do poziomu, który sytuuje je między starym i szacownym judaizmem a nowszym i bardziej jednoznacznym islamem.

Papież Wojtyła uwielbiał media, czuł się jak ryba w wodzie pośród dziennikarzy. Rozumiał doskonale specyfikę ich pracy, dlatego czynił wiele gestów, które można było wykorzystać w telewizji i prasie. Łatwo było je pokazać jako prostą definicję większej i bardziej skomplikowanej całości. Tak było 14 maja 1999 r., gdy papież pocałował podany mu do ręki Koran. Dla katolickich zwolenników papieża gestem tym wyraził jedynie szacunek dla islamu. Miało to być pokazanie pokojowych intencji Kościoła albo nawet tylko próba zjednania sobie mniej chętnych mu dziennikarzy. Nie zabrakło też wyjaśnień, jakoby papież pocałunkiem złożonym na świętej księdze islamu dokonał na nim egzorcyzmu. Ludzie powielający te miałkie wytłumaczenia nie byli w stanie przyjąć jedynego rozsądnego wyjaśnienia. Pocałunek złożony przez głowę Kościoła katolickiego na Koranie jest wyrazem uległości jednej religii wobec drugiej. Jest oczywiście oddaniem szacunku dla treści zawartych w księdze, ale takiego szacunku, który przygotowuje do przyjęcia tego, co stanowi jądro islamu. Jeśli papież całuje Koran, to tym gestem wymusza też na katolikach obowiązek poznania tego, co kryje się w Koranie i przyjęcia jego treści. Papież, dokonując pocałunku, czyli liturgicznej czynności, zaakceptował treść Koranu. Nie wybierał sobie fragmentów zgodnych z dotychczasowym kształtem katolicyzmu. Przyjął tę treść i ceremonialnym pocałunkiem zaakceptował to, co w Koranie jest obecne.

Za pocałunek na Koranie papież często był krytykowany. Przeciwko Janowi Pawłowi II wytoczono ciężkie armaty nauk św. Tomasza z Akwinu. Ten średniowieczny doktor Kościoła pisał, że uznany będzie za odstępcę ten, kto się podda obrzezaniu (jako czynności sakralnej, nie medycznej) lub ten, kto złoży cześć grobowi Mahometa. Takie słowa znajdują się w jednej z części _Sumy Teologicznej_ — najważniejszego dzieła św. Tomasza_._ Co prawda papież nie oddawał czci grobowi proroka, ale nie ulega wątpliwości, że słowa św. Tomasza mają również zastosowanie do czci oddawanej Koranowi.

Jan Paweł II przygotował dla Franciszka odpowiedni grunt do tego, żeby mógł on całkowicie zmienić chrześcijaństwo. Temu służył Światowy Dzień Modlitwy o Pokój w Asyżu, który zainicjował papież z Polski. Takie spotkanie po raz pierwszy odbyło się 27 października 1986 r. W mieście św. Franciszka obok siebie modlili się chrześcijanie, muzułmanie, Żydzi, buddyści, hinduiści i przedstawiciele religii pierwotnych. Przybyło 47 delegacji wyznań chrześcijańskich oraz 13 delegacji światowych, także niemonoteistycznych, religii. Stronę muzułmańską reprezentowało 11 osób. Klasztor franciszkanów w Asyżu stał się sceną, na której wystąpili przedstawiciele niemal wszystkich religii.

Ojciec Święty stał pośród dostojników innych religii, nie okazując wcale przekonania o wyższości Kościoła katolickiego nad pozostałymi wspólnotami religijnymi. Ubrany był skromnie, w białą sutannę pod prostym, białym płaszczem, rezygnując ze wszystkich oznak, które sugerowałyby wyższość nad innymi duchownymi. Siedział nie na podwyższeniu, lecz na takim samym fotelu jak inni goście, obok pozostałych dostojników religijnych, niczym się nie wyróżniając.

Co ważne, hasło przewodnie spotkania brzmiało: _Być razem, aby się modlić_. Nie było to więc spotkanie zwołane po to, żeby zastanowić się, jak na poziomie ludzkim i politycznym rozwiązać problem pokoju. Nie chodziło o wypracowanie jakichś zasad wzajemnych relacji, które minimalizowałyby konflikty i nieporozumienia między głównymi religiami. Celem spotkania była modlitwa! Tak mówił papież, jeszcze zanim do spotkania doszło, ogłaszając chęć jego zwołania w bazylice św. Pawła za Murami, czyli w tym samym miejscu, w którym Jan XXIII ogłosił zwołanie Soboru Watykańskiego II. Jan Paweł II mówił wtedy tak: _To niewątpliwie nadzwyczajne wydarzenie będzie miało charakter wyłącznie religijny. Tak zostało ono pomyślane i z takim nastawieniem, przy współpracy wszystkich uczestników, będzie przebiegało pod znakiem modlitwy, postu i pielgrzymowania_. Można powiedzieć, że było to spotkanie założycielskie nowej światowej religii.

Jeśli było to spotkanie modlitewne, to wiele mówi to o postawie Jana Pawła II do kwestii integracji religijnej. Skoro było to spotkanie modlitewne, to czy za modlitwą nie powinny iść czyny? Zgodnie ze starożytną zasadą Kościoła _norma modlitwy jest normą wiary_ (_lex orandi — lex credenti_). Zasada ta oznacza, że chrześcijanie modlą się w to, w co wierzą, i wierzą tak, jak się modlą. Jeśli zatem pierwszym etapem spotkania międzyreligijnego było oddanie czci Bogu, rozumianego na różne sposoby, to czy następnym nie powinno być jakieś scalenie tych religii, żeby kolejnym razem ta modlitwa była pełniejsza i bardziej wspólnotowa?

Papież co prawda wyraźnie zaznaczył, że modlitwa w Asyżu _nie będzie oczywiście znakiem synkretyzmu religijnego_, ale nie sposób nie odnieść wrażenia, że była to obrona przed mającym nadejść atakiem ze strony tych, którzy obawiali się, że taka międzyreligijna modlitwa wywoła zagubienie wśród wiernych. Za Asyż i za hołd dla Koranu na Jana Pawła II spadły ciosy, tak jak dziś spadają na Franciszka. Najgłośniej krzyczeli sedewakantyści — niewielka, ale radykalna grupa katolicka uważająca, że od czasów Soboru Watykańskiego II papieże są heretykami, dlatego tron Piotra pozostaje formalnie pusty (od _sede vacante_ — „pusta stolica”).

Spotkanie międzyreligijne w Asyżu było fenomenem. Choć zostało skrytykowane przez prawe skrzydło Kościoła, to również spotkało się z entuzjazmem z jego postępowej strony. Jan Paweł II dwa dni po tym spotkaniu użył sformułowania „duch Asyżu”. Sugerował w ten sposób, żeby zbliżenie międzyreligijne, które w Asyżu przybrało zupełnie nowy rodzaj, było kontynuowane. Do modlitw międzyreligijnych papież wrócił jeszcze dwukrotnie: w 1993 oraz w 2002 r.

Ratzingerowi spotkania w Asyżu nie do końca się podobały. Kiedy jednak został papieżem, i on je zorganizował. Było to w 2011 r., a bezpośrednim impulsem do tego był zamach terrorystyczny na kościół koptyjski w Egipcie. Trzeba jednak podkreślić, że w spotkaniu modlitewnym zorganizowanym przez Benedykta XVI bardziej zwracano uwagę na to, żeby wspólne spotkanie przedstawicieli różnych religii nie miało charakteru zbyt daleko idącej integracji. Benedykt XVI bał się chrislamu, ale nie czuł się na tyle silny, żeby zakazać tego typu spotkań międzyreligijnych.Książka _Ostatnie rozmowy_ zawiera wywiady przeprowadzone przez Petera Seewalda z Benedyktem XVI po abdykacji papieża, jak i przed tym wydarzeniem.

Audiencja generalna Benedykta XVI z 27 kwietnia 2005 r.

P. Seewald, _Benedykt XVI. Ostatnie rozmowy_, Kraków 2016, s. 271.

Tamże, s. 20—21.

Tamże, s. 269.

L. Algisi, _Jan XXIII_, Warszawa 1964, s. 419.

Tamże, s. 423.

Jan Paweł II, _Być razem, aby się modlić. O przygotowaniach do spotkania w Asyżu_, 22.10.1986.

Tamże.Rozdział III
Dobry dyktator z Argentyny

O tym, jaki jest Franciszek, najlepiej dowiedzieć się od osób, które znały go jeszcze w czasach argentyńskich. Najwięcej wiarygodnych informacji dostarcza Elisabetta Piqué, argentyńska dziennikarska i bliska przyjaciółka kardynała Bergoglia. Jej bestsellerowa książka o wymownym tytule _Franciszek. Życie i rewolucja_, pozwala nakreślić kilka obrazów papieża Franciszka.

Obraz pierwszy: człowiek, który gardzi Watykanem. _Ma świadomość, że pod sakralnym pięknem, pod tymi zabytkami, kościołami i starożytnymi świątyniami często kryją się gniazda żmij_ — napisała Piqué. Argentyński kardynał nie lubił przyjeżdżać do Rzymu. Robił to tylko wtedy, kiedy naprawdę musiał. Drażnił go szacunek, jakim cieszy się otoczka katolicyzmu: piękne stroje, tytuły kościelne, bogactwo liturgicznych ceremonii. Irytowała go buta urzędników Stolicy Apostolskiej przekonanych o swojej wyższości nad ludźmi nieobeznanymi z machiną watykańskiej biurokracji, szczególnie gdy pochodzili z biedniejszych krajów.

Obraz drugi: człowiek, który wie, czego chce. Po wyborze na prowincjała jezuitów w Argentynie wprowadził rządy silnej ręki. Sam się do tego później przyznał w wywiadzie dla „La Civiltà Cattolica” z 2013 r.: _Na początku moje jezuickie rządy miały wiele wad. Miałem trzydzieści sześć lat — czyste szaleństwo. Trzeba było zmierzyć się z trudnymi sytuacjami, a ja podejmowałem decyzje w sposób pochopny, nie zasięgając opinii. Mój autorytarny i pospieszny sposób podejmowania decyzji wpędził mnie w poważne kłopoty; zostałem oskarżony o bycie skrajnym konserwatystą. Nie, nie byłem cukierkowy jak błogosławiona Imelda, ale też nigdy nie byłem prawicowcem. To właśnie mój autorytarny sposób podejmowania decyzji stwarzał problemy_.

Niektórzy kreślą nawet obraz Bergoglia dyktatora: _Żeby wyjść, trzeba było poprosić o pozwolenie. Nie byliśmy zamknięci, ale przedtem wychodziło się swobodniej. Nie musieliśmy prosić o pozwolenie Bergoglia, tylko koordynatora. I trzeba było przedstawić powód i miejsce wyjścia. Tak właśnie było_ — są to relacje jednego z jezuitów przedstawione w książce Piqué. _To nie jest człowiek, który negocjuje. Jeśli widzi i czuje, że Bóg tego chce, doprowadza to działanie do końca1_– opinia innego argentyńskiego jezuity.

Co wynika z tego surowego obrazu Bergoglia? Najważniejszy był dla niego cel, nie liczył się z wątpliwościami swoich współbraci, i choć nieco tego żałuje, właśnie ten autorytaryzm sprawia, że jest on idealnym rewolucjonistą. Trudno wyobrazić sobie rewolucjonistę, który spędza niezliczone godziny na debatach i teoretycznych rozważaniach. Franciszek chce wprowadzić nową religię szybko, nie licząc się z tym, że towarzyszą temu negatywne wydarzenia, typu zamachy czy chwilowe wahania stabilności gospodarczej. Chrislam jest jego celem i nie ma zamiaru negocjować z wrogami tej koncepcji, nieważne, czy są nimi ludzie wewnątrz Kościoła, czy poza nim.

Obraz trzeci: człowiek, dla którego chrislam jest niemal nowym dogmatem. Franciszek nie zaczął wprowadzać swojej koncepcji zjednoczenia religii w dniu wyboru na papieża. Robił to systematycznie już wcześniej, jako zakonnik, biskup i kardynał. Pokazują to jego działania z okresu argentyńskiego. Franciszek, choć nie lubi oglądać telewizji, to ma jednak świadomość wagi mediów. Dlatego będąc kardynałem w Argentynie, zgodził się na powstanie telewizji kościelnej. Postawił jeden warunek. Musiała to być telewizja bez transmitowanych mszy świętych i kazań duchownych, za to z silnym wydźwiękiem międzyreligijnym.

Sztandarowym programem była „Biblia — dialog wciąż aktualny”, w którym Bergoglio dyskutował o Bogu wraz z przedstawicielami innych religii. Jako argentyński kardynał Bergoglio dał się wtedy poznać jako człowiek zainteresowany wspólnym działaniem z przedstawicielami świata islamu. Wspierał m.in. istniejący w Argentynie Instytut Dialogu Międzyreligijnego, w ramach którego działali imamowie, rabini, pastorzy protestanccy i księża katoliccy. Organizacja starała się szkolić duchownych nowej religii na wiele sposobów, organizowali na przykład kursy szkolenia liderów do dialogu międzyreligijnego.

Ukoronowaniem tych międzyreligijnych działań Bergoglio była wspólna modlitwa przedstawicieli różnych religii w 2003 r. w specjalnie wykonanym na ten cel namiocie. Podczas jednego z takich międzyreligijnych spotkań kardynał Bergoglio wystosował mocny apel: _Nie prywatyzujmy imienia Jezus. Jeśli nie dzielimy Go z innymi, to tylko dlatego, że Go nie rozumiemy_. Już wtedy wiedział, że nasze katolickie rozumienie Jezusa jest błędne, wiedział też, że trzeba stworzyć nowy wizerunek Jezusa, zgodny z wrażliwością teologiczną muzułmanów.

Franciszek jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. Z jednej strony łagodny i przyjazny wobec najsłabszych, z drugiej, gdy wymaga tego chwila, stanowczy i bezwzględny. Tę pierwszą stronę jego osobowości wszyscy doskonale znają. Papież każdym swoim słowem i gestem wyraża szacunek dla wszystkich ludzi, pochyla się nad ubogimi, wspiera potrzebujących, docenia odrzuconych, dodaje otuchy dyskryminowanym. Jest ich donośnym i mądrym głosem. Stanowczość Franciszka ujawnia się wtedy, gdy ktoś nie pojmuje jego nowatorstwa. Tak było na przykład wtedy, gdy papież polecił dotkliwie ukarać instytut zakonny Franciszkanów Niepokalanej.

Zakon ten został założony w latach 70. we Włoszech i liczy ponad 300 członków. Znaki szczególne: nadzwyczajna forma rytu rzymskiego (czyli msza po łacinie, przodem do tabernakulum, z zachowaniem przepisów sprzed soboru); wierność doktrynie i niechęć do innych religii połączona z przekonaniem, że tylko katolicyzm prowadzi prostą ścieżką do Boga. Obie te cechy nie pasują do współczesnego chrześcijaństwa nastawionego pozytywnie do islamu. Zupełnie nie pasują do chrislamu papieża Franciszka.

Dlatego Franciszek uruchomił watykański spych, który zmiażdżył instytut, a następnie zepchnął go na margines kościelnego życia. Pozwolił im pozostać w Kościele katolickim, ale tylko po to, żeby mogli się nawrócić i dostosować do wymogów liberalnego nurtu współczesnej teologii. Żeby czuwać nad ich przemianą, wyznaczył komisarza, którego zadaniem było pilnowanie, żeby nie ulegali pokusie błędów. Zamknął ich seminaria, zakazał sprawowania starej liturgii, wstrzymał wyświęcanie nowych kapłanów. Pozwolił też, żeby komisarz ten okazał małe okrucieństwo wobec założyciela zakonu. Ponad 80-letni ojciec Stefano Manelli nie dostał zezwolenia na odwiedzenie grobu rodziców i odprawienia za nich mszy świętej. Wywołało to taką złość konserwatywnych zakonników, że nosili się z zamiarem złożenia skargi do, liberalnego przecież ich zdaniem, Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Czy to za mało? Być może mógłby zrobić więcej, ale pamiętajmy, że Franciszek ma też łagodną stronę charakteru. Dał im więc szansę, żeby zrozumieli ducha czasów, w których żyją i zmienili swoje nastawienie. Atak na Franciszkanów Niepokalanej rozzłościł radykałów. Nie zatrzymał jednak reform Franciszka i mimo głosów krytyki nie zmienił poczynań papieża. Wrogowie Franciszka muszą pamiętać, że jest on człowiekiem konsekwentnym. Pokazują to nawet badania jego charakteru pisma. Włoska grafolog Mary Caldarazzo oceniła, że charakter pisma Ojca Świętego sugeruje, że ma on silną wolę, nie ulega wpływom innych ludzi, jest samodzielny. Jednocześnie obok tych cech występują inne, takie jak optymizm i przyjazny stosunek do ludzi.

Wojowniczy charakter pomógł papieżowi w innej wojnie, skierowanej przeciwko Zakonowi Maltańskiemu. Suwerenny Rycerski Zakon Szpitalników św. Jana jest niezależnym podmiotem prawa międzynarodowego z własnym terytorium (niewielkim składającym się tylko z dwóch budynków), ambasadami, paszportami i znaczkami. Batalia, jaką w 2017 r. stoczył z nimi Franciszek, była komentowana niemal jak konflikt międzynarodowy.

Franciszek toczy też spory personalne. Kardynał Raymond Leo Burke kontra papież Franciszek. Przywódca konserwatystów z USA kontra lider liberałów z Argentyny. Wygrany mógł być tylko jeden: rewolucjonista Franciszek. Kardynał Burke znany jest z przywiązania nie tylko do schematycznego rozumienia wiary i niechęci do wszelkiego rodzaju postępu teologicznego i międzyreligijnego. W internecie można zobaczyć wiele nagrań, jak kardynał paraduje w długich dostojnych płaszczach z trenem przytrzymywanym przez służbę liturgiczną. Jego zamiłowanie do tradycyjnej liturgii nie ma granic. Chciałby on powrotu Kościoła do tradycji z czasów średniowiecza.

W kwestiach międzyreligijnych jest on zupełnym przeciwieństwem papieża. Bezlitośnie krytykuje islam, uważając, że zagraża on Europie, ponieważ jest to bardziej system polityczny niż religia. Jego zdaniem nie można ufać miłym i grzecznym muzułmanom, gdyż jest to tylko fasada, za którą kryje się marzenie o dominacji nad światem. Przykładem mowy nienawiści kardynała można mnożyć. Zaprezentujmy jedną z nich: _Musimy pamiętać, że islam jest nie tyle religią, ile raczej rządzeniem. Religia ta w swym wymiarze politycznym ma ambicje kierowania światem_.E. Piqué, _Franciszek. Życie i rewolucja_, Kraków 2016, s. 9.

https://www.zyciezakonne.pl/dokumenty/kosciol/franciszek/franciszek-artykuly-i-wywiady/wywiad-z-papiezem-franciszkiem-dla-la-civilta-cattolica-34281/

E. Piqué, _Franciszek…_, s. 69.

Tamże, 75.

Tamże, s. 92.

https://www.gosc.pl/doc/3323358.kard-burke-islam-to-bardziej-rzady-niz-religia.

https://www.niedziela.pl/artykul/141378/nd/Manifest-wiary.

Tamże.

https://www.pch24.pl/kard--gerhard-muller--chrzescijanie-nie-moga-modlic-sie-razem-z-muzulmanami,68436,i.html.

https://www.pch24.pl/prof--roberto-de-mattei--teologia-zmieszania-papieza-franciszka,72884,i.html#_ftn1.A. Tornielli, _Carlo Maria Martini. Niepokorny kardynał_, Kraków 2013, s. 183.

Tamże, s. 151.

Tamże, s. 149.

https://pl.aleteia.org/2017/09/15/czy-to-sobor-watykanski-iii-franciszek-do-nowych-biskupow/

Tamże.

Dokument końcowy XV Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów: _Młodzi, wiara i rozeznawanie powołania_, nr 144.

https://www.pch24.pl/kard--brandmuller--na-synodzie-amazonskim-gra-toczy-sie-o-najwyzsza-stawke-,71551,i.html.

https://wiadomosci.onet.pl/swiat/papiez-podziwiam-i-szanuje-chiny/kqcwhr.

Jan Paweł II, _Redemptoris missio_, nr 52.

Jan Paweł II, _Ecclesia in Africa_, nr 59.

Tamże, nr 62.

Tamże, nr 78.

https://www.gosc.pl/doc/5931284.Franciszek-Ewangelia-musi-sie-inkulturowac-aby-ludy-przyjely.

Jan Paweł II, _Redemptoris missio_, nr 52.

https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2019-10/papiez-pachamama-synod-amazonia.html.

Tamże.

https://www.youtube.com/watch?v=2Wjdkrfj5OI.

https://www.contrarecentiasacrilegia.org/pl/.

https://catholiccitizens.org/news/89578/exclusive-bishop-schneider-calls-amazon-synod-a-tool-to-create-new-kind-of-religion/.

Franciszek, _Querida Amazonia_, nr 7.

Tamże, nr 66.

Tamże.

https://www.pch24.pl/bp-erwin-krautler--nadchodzi-nowa-epoka-dla-kosciola--synod-amazonski-jest-jej-poczatkiem,71765,i.html._Źródła franciszkańskie XIII—XIV w.,_ t. 3, red. R. Witkowski, Poznań-Warszawa 2007.

https://www.rp.pl/artykul/1035532-Franciszek-apeluje-do-muzulmanow-i-chrzescijan-o-szacunek.html.

https://ekai.pl/dwa-lata-temu-kard-jorge-bergoglio-zostal-papiezem/.

https://www.wprost.pl/forum-ekonomiczne-krynica/392014/czerwona-peleryna-papieza-franciszek-karnawal-sie-skonczyl.html.

https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/przemowienia/pierwsze_13032013.html.

https://www.pch24.pl/zmiana-papieskich-tytulow-w-annuario-pontificio--kard--gerhard-muller--to-barbarzynstwo,75174,i.html.

https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/przemowienia/pierwsze_13032013.html.

Tamże.

Tamże.

Słowo „Madonna” oznacza dosłownie „Moja Pani”.

https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/przemowienia/dziennikarze_16032013.html

https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/homilie/swjozefa_19032013.html.

H. Küng, J. van Ess, H. von Stietencron, H. Bechert, _Christianity and World Religions. Paths to Dialogue with Islam, Hinduism and Buddhism_, Nowy Jork 1993, 24—29.

H. Teissler, _Chrześcijanin wobec islamu_, 163, http://wydawnictwo.wit-czestochowa.pl/Editor/assets/tom%202/249-270.pdf.K. Rahner, _Schriften zur Theologie_, Einsiedeln 1954–1984, t. I, s. 814, przyp. l.

K. Rahner, H. Vorgrimler, _Mały słownik teologiczny_, Warszawa 1987, s. 529.

K. Rahner, _O możliwości wiary dzisiaj_, Kraków 1983, s. 23.

Tamże, s. 24.

Tamże, 25.

Tamże, s. 40.

Tamże, s. 32.

K. Rahner, H. Vorgrimler, _Mały słownik teologiczny_, Warszawa 1987, s. 175.

P. Schoonenberg, _Kenoza, czyli samowyniszczenie Jezusa_, „Concilium. Międzynarodowy Przegląd Teologiczny” 1968, Poznań-Warszawa, s. 70.

https://www.pch24.pl/prof--roberto-de-mattei--teologia-zmieszania-papieza-franciszka,72884,i.html.

E. Gutwenger, _Wiedza Chrystusa_ „Concilium. Międzynarodowy Przegląd Teologiczny” 1968, Poznań-Warszawa, s. 81.

Tamże.

Słowa Franciszka użyte podczas homilii w Domu św. Marty, 29.01.2015.

J. Ratzinger, _Jezus z Nazaretu_, Kraków 2007, s. 293.

Franciszek, E. Scalfari, _Rozmowy z niewierzącymi_, Kraków, s. 43.

Tamże, s. 53.

Tamże, s. 30.

https://www.tygodnikpowszechny.pl/wiara-papieza-i-czlowiek-jezus-160687.

Franciszek, Audiencja generalna Ojca Świętego, 04.10.2017.

Franciszek, _Przemówienie Ojca Świętego wygłoszone w regionalnym ośrodku dla migrantów w Bolonii_, 01.10.2017.Franciszek, _Siła powołania. O życiu konsekrowanym i poprawie relacji w Kościele_, wywiad przeprowadził ojciec Fernando Prado, Poznań 2018, s. 84.

K. Rahner, H. Vorgrimler, _Mały słownik teologiczny_, Warszawa 1987, s. 25.

R. Douthat, _Zmienić Kościół. Papież Franciszek i przyszłość katolicyzmu_, Kraków 2019, s. 256.

_Instrukcja o niektórych aspektach „teologii wyzwolenia”_, Kongregacja Nauki Wiary, 6.08.1984.

A. Socci, _Czy to naprawdę Franciszek? Kościół w czasach zamętu_, Kraków 2014, s. 284.

Franciszek, _Homilia podczas Mszy św. Wieczerzy Pańskiej_, 24.03.2016.

https://www.pch24.pl/kardynal-sarah--jan-pawel-ii-zmuszal-swoje-schorowane-cialo-do-klekania-przed-eucharystia,52179,i.html.https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/przemowienia/karolw_06052016.html.

Tamże.

Tamże.

http://www.vatican.va/content/francesco/pl/speeches/2014/november/documents/papa-francesco_20141125_strasburgo-parlamento-europeo.html.

http://wiez.com.pl/2017/10/20/papiez-franciszek-kto-dopuszcza-sie-przemocy-w-imie-religii-powaznie-obraza-boga/.

http://www.psz.pl/168-archiwum/przemowienie-baracka-obamy-w-kairze-nowy-poczatek-otwarcie-na-swiat-islamu.

https://www.gosc.pl/doc/2359280.Wyznanie-wiary-kanclerz-Merkel.

https://www.gosc.pl/doc/3916885.Merkel-religia-nalezy-do-sfery-publicznej.

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1742910,1,w-niemczech-sa-wspolne-lekcje-religii-dla-chrzescijan-i-muzulmanow-jak-to-mozliwe.read.https://www.youtube.com/watch?v=wjACwk8o8ZU.

https://biqdata.wyborcza.pl/biqdata/7,159116,24680701,w-co-bedzie-wierzyc-europa-w-2050-roku.html.

https://wiadomosci.onet.pl/religia/niepokojace-proroctwo-kardynala-petera-turksona/f3z7gq.

Tamże.

https://www.youtube.com/watch?v=GYQ15bpnzQE.

Tamże.

http://www.vatican.va/content/francesco/pl/motu_proprio/documents/papa-francesco-motu-proprio_20160817_humanam-progressionem.html.

http://vaticaninsider.lastampa.it/vatican-insider-polacco/articolo/articolo/45171/.

https://www.newsweek.pl/polska/papiez-franciszek-o-panstwie-wyznaniowym-i-laickim-wywiad-gazeta-la-croix/db4db6c.

M.A. R. Barahona, _Wojna święta w islamie_ „Communio. Międzynarodowy Przegląd Teologiczny” 1996, nr 4, s. 104—105.https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/przemowienia/ziemiasw_amman_24052014.html.

https://www.gosc.pl/doc/2015358.Papiez-powitany-w-Jordanii.

https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/przemowienia/ziemiasw_betania_24052014.htm.l.

https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/homilie/ziemiasw_amman-msza_24052014.html.

https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/przemowienia/ziemiasw_betlejem_25052014.html.

Tamże.

Tamże.

http://www.vatican.va/content/francesco/pl/homilies/2014/documents/papa-francesco_20140526_terra-santa-omelia-jerusalem.html.

https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/homilie/turcja-stambul-29112014.html.

http://www.archivioradiovaticana.va/storico/2014/12/01/franciszek_podsumowa%C5%82_swoj%C4%85_wizyt%C4%99_w_turcji/pol-838895.

https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2019-03/papiez-maroko-przemowienie-narod-papmar.html.

https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/przemowienia/sardynia_kultura_22092013.html.

S. Huntington, _Zderzenie cywilizacji_, Warszawa 2003, s. 535.

Tamże, s. 540.

F. Ambrogetti, S. Rubin. _Jezuita. Papież Franciszek. Wywiad rzeka z Jorge Bergoglio_, Kraków 2013, s. 190.

https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/przemowienia/cd_11012016.html.

K. Armstrong, _Historia Boga. 4000 lat dziejów Boga w judaizmie, chrześcijaństwie i islamie_, Warszawa 1996, s.172.

Tamże, s. 173.

T. B. Jelloun, _Co to jest islam? Książka dla dzieci i dorosłych_, Kraków 2015, s. 165.

S. H. Nasr, _Idee i wartości islamu_, Warszawa 1988, s. 106.

H. Waldenfels, _Religie odpowiedzią na pytanie o sens istnienia człowieka_, Warszawa 1986, s. 50.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: