Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość
  • promocja

Chrześcijaństwo. Triumf religii - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Data wydania:
27 listopada 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Chrześcijaństwo. Triumf religii - ebook

„Wciągająca historia tysiąca lat chrześcijaństwa (…). Zaskakująco świeże spojrzenie” - Jane Shaw, „Financial Times”

Przez pierwsze trzy stulecia istnienia chrześcijaństwo systematycznie zdobywało wyznawców, lecz wciąż było tylko jednym z wielu wyznań świata rzymskiego. Dopiero pozyskanie cesarza Konstantyna i status religii państwowej sprawiły, że odniosło spektakularny triumf. Tysiąc lat później chrześcijańscy władcy panowali już w całej Europie, a religia ta była mocno zakorzeniona w świadomości społecznej. Jak jednak dowodzi Peter Heather, wcale nie było to przesądzone.

Chrześcijaństwo musiało toczyć nieustającą walkę zarówno z odstępstwami we własnych szeregach, jak i z innymi wyznaniami. Od kryzysu, który nastąpił po upadku cesarstwa rzymskiego, wskutek czego samo przetrwanie tej religii wisiało na włosku, po zdumiewającą rewolucję z XI wieku, która uczyniła papieża głową olbrzymiej międzynarodowej organizacji, Heather śledzi kameleonową zdolność chrześcijaństwa do samookreślania się na nowo oraz jego niezwykłą umiejętność mobilizowania i wykorzystywania swych sił.

Sukces chrześcijaństwa polegał nie tyle na zdefiniowaniu zasad wiary, ile na przeistoczeniu jej – za sprawą uczonych i prawników, prowincjonalnych funkcjonariuszy, misjonarzy na odległych rubieżach kontynentu – w instytucję sprawującą religijną władzę niemal nad wszystkimi narodami średniowiecznej Europy. Oto tajemnica jego niezwykłego powodzenia.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8338-923-3
Rozmiar pliku: 9,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Spis ilustracji i źródła zdjęć

1. Wizja Kon­stan­tyna. Minia­tura z _Kazań św. Grze­go­rza z Nazjanzu_, Bizan­cjum, l. 879–883. Bibliothèque Natio­nale de France, Paryż, MS Gr510, fol. 44r. (_Fot.: copy­ri­ght © BnF_)
2. Kon­stan­tyn na sobo­rze nicej­skim oraz pale­nie ariań­skich ksiąg. Rysu­nek ze zbioru prawa kano­nicz­nego, pół­nocne Wło­chy, ok. 825 r. Biblio­teca Capi­to­lare, Ver­celli, MS CLXV. (_Fot.: Pic­ture Art Col­lec­tion/Alamy_)
3. Począ­tek _Ewan­ge­lii Toma­sza_ w dia­lek­cie saidz­kim, IV w. Muzeum Kop­tyj­skie, Kair, Nag Ham­madi Codex II. (_Fot.: Bible Land Pic­tu­res/Alamy_)
4. Wnę­trze bazy­liki Kon­stan­tyna (_Aula Pala­tina_), wybu­do­wa­nej ok. 310 r., Tre­wir, Niemcy. (_Fot.: Brid­ge­man Ima­ges_)
5. Fra Ange­lico, _Nawró­ce­nie Świę­tego Augu­styna_, ok. 1430–1435 r. Musée Tho­mas Henry, Cher­bo­urg. (_Fot.: Heri­tage Image Part­ner­ship/Alamy_)
6. Limo­ni­towa gemma magiczna przed­sta­wia­jąca _anch_ i ofia­ro­wa­nie Iza­aka, Egipt, V w. Bri­tish Museum, Lon­dyn, BM OA.9940. (_Fot.: copy­ri­ght © Tru­stees of the Bri­tish Museum_)
7. Ołtarz Hie­rona II (_Ara Ierone_), III w. p.n.e., Syra­kuzy, Sycy­lia. (_Fot.: Allie Caul­field/Flickr Cre­ative Com­mons_)
8. Świą­ty­nia Tra­jana, pocz. II w., Per­ga­mon, Tur­cja. (_Fot.: istock­photo_)
9. Chrze­ści­jań­ski krzyż wyryty na star­szych hie­ro­gli­ficz­nych relie­fach, świą­ty­nia Izydy na wyspie File, Asuan, Egipt. (_Fot.: Cor­tyn/Shut­ter­stock_)
10. Solid Juliana II, men­nica w Antio­chii, l. 361–363. (_Fot.: Clas­si­cal Numi­sma­tic Group, Inc. _)
11. Denar Domi­cjana z przed­sta­wie­niem świą­tyni Sera­pisa, men­nica w Rzy­mie, l. 95–96. Münzkabinett der Sta­atli­chen Museen, Ber­lin. (_Fot.: copy­ri­ght © 2022 Scala, Flo­rence/bpk, Ber­lin_)
12. _Codex Argen­teus_, praw­do­po­dob­nie Rawenna, Wło­chy, VI w. Biblio­teka Uni­wer­sy­tetu w Uppsali, Uppsala, MS DG 1, fol. 52 r. (_Fot.: Uppsala Uni­ver­sity Library_)
13. Mozaika z przed­sta­wie­niem pałacu Teo­do­ryka, VI w., bazy­lika Sant’Apol­li­nare Nuovo, Rawenna. (_Fot.: istock­photo_)
14. Chrzest Chlo­dwiga I w 498 r. Detal z okładki książki, kość sło­niowa, Reims, IX w. Musée de Picar­die, Amiens. (_Fot.:_ Josse/ _Brid­ge­man Ima­ges_)
15. Iko­no­kla­ści zama­lo­wu­jący ikonę Chry­stusa, ilu­mi­na­cja na mar­gi­ne­sie Psalmu 68, Psał­terz Chłu­dowa, Bizan­cjum, IX w. Pań­stwowe Muzeum Histo­ryczne, Moskwa, MS D.129, fol. 67r. (_Fot.: Wiki­me­dia Cre­ative Com­mons_)
16. Szka­tułka z Auzon, wyrób anglo­sa­ski, VIII w. Bri­tish Museum, Lon­dyn, BM 1867,0120.1. (_Fot.: Inter­foto/Alamy_)
17. _Codex Amia­ti­nus_, wyrób anglo­sa­ski, Jar­row (Nor­tum­bria), ok. 690–716 r. Biblio­teca Medi­cea Lau­ren­ziana, Flo­ren­cja, Codex Amia­tino 1, cc. Vr, fol. 1006 v (detal). (_Fot.: akg-ima­ges_)
18. Księga z Dur­row, Irlan­dia, ok. 650–700 r. Tri­nity Col­lege Library, Dublin, MS 57, fol. 86r. (_Fot.: copy­ri­ght © The Board of Tri­nity Col­lege, Dublin/Brid­ge­man Ima­ges_)
19. Klasz­tor Clon­mac­no­ise, hrab­stwo Offally, Irlan­dia. (_Fot.: Zoo­nar GmbH/Alamy_)
20. Witraż z przed­sta­wie­niem piel­grzyma skła­da­ją­cego wotum ofiarne, Anglia, XIV w. Kaplica św. Wil­helma, York Min­ster, York. (_Fot.: copy­ri­ght © Revd Gor­don Plumb_)
21. Ezdrasz w pra­cowni, minia­tura z _Codex Amia­ti­nus_, Wear­mo­uth-Jar­row (Nor­tum­bria), ok. 716 r. Flo­ren­cja, Biblio­teca Medi­cea Lau­ren­ziana, MS Amia­tino 1, fol. v recto. (Fot.: Brid­ge­man Ima­ges)
22. Izy­dor z Sewilli i Brau­lion z Sara­gossy. Minia­tura z _Isi­dori libri ori­gi­num_, sztuka ottoń­ska, X w. Sifts­bi­blio­thek, opac­two Ein­sie­deln, Szwaj­ca­ria. (_Fot.: Wiki­me­dia Cre­ative Com­mons_)
23. Święty Piotr wrę­cza­jący paliusz papie­żowi Leonowi III i cesar­ski sztan­dar Karo­lowi Wiel­kiemu. Dzie­więt­na­sto­wieczna kopia zagi­nio­nej ósmo­wiecz­nej mozaiki z Tric­li­nium Leoni­num, Pałac Late­rań­ski, Rzym. (_Fot.: Gran­ger/Brid­ge­man Ima­ges_)
24. Święty Wacław ado­ro­wany przez księżnę Emmę otrzy­muje koronę męczeń­stwa od Jezusa. Minia­tura z _Żywota św. Wacława_ Gum­polda z Man­tui, Hil­de­sheim, Niemcy, ok. 1000–1005 r. Herzog August Biblio­thek, Wölfenbüttel, MS Guelf. 11,2 Augu­steus 4, fol. 18v. (_Fot.: copy­ri­ght © HAB Wölfenbüttel_, CC BY-SA)
25. _Plan klasz­toru w Sankt Gal­len_, Reiche­nau/Sankt Gal­len, IX w. Sti­fts­bi­blio­thek Sankt Gal­len, Szwaj­ca­ria, Cod. Sang. 1092r. (_Fot.: Wiki­me­dia Cre­ative Com­mons_)
26. Cesarz Hen­ryk IV klę­czący przed Matyldą Toskań­ską w Canos­sie. Minia­tura z _Vitae Mathil­dis_ Doni­zona, XIII w. Biblio­teca Gover­na­tiva, Lukka, MS 2508, fol. 28r. (_Fot.: Gian­carlo Costa/Brid­ge­man Ima­ges_)
27. Cyryl i Metody, fresk z klasz­toru w Mar­ko­wej Suszicy, Mace­do­nia, XIV–XVI w. (_Fot.: NPL/DeA Pic­ture_ Library/Brid­ge­man Ima­ges)
28. _Dic­ta­tus papae_ z ory­gi­nal­nych akt papieża Grze­go­rza VII za rok
29. Apo­stol­skie Archi­wum Waty­kań­skie, Waty­kan, Reg. Vat. 2, fol. 80v. (_Fot.: copy­ri­ght © 2022. Repr. za zgodą Apo­stol­skiego Archi­wum Waty­kań­skiego, wszel­kie prawa zastrze­żone_)
30. Ade­mar, biskup Le Puy, w bitwie pod murami Antio­chii pod­czas pierw­szej wyprawy krzy­żo­wej. Minia­tura z _Histo­ire d’Outre­mer_ Wil­helma z Tyru, Fran­cja, XIII w. Bri­tish Library, Lon­dyn, Yates Thomp­son 12 f.29. (_Fot.: copy­ri­ght © Bri­tish Library Board. All Rights Rese­rved/Brid­ge­man Ima­ges_)
31. Posąg biskupa Alberta, dwu­dzie­sto­wieczna kopia dzie­więt­na­sto­wiecz­nego ory­gi­nału dłuta Karla Ber­ne­witza, fasada kate­dry w Rydze, Łotwa. (_Fot.: Arti­fex/Wiki­me­dia Cre­ative Com­mons_)
32. Minia­tura przed­sta­wia­jąca papieża na tro­nie, z _Decre­tum_ Gra­cjana, z glosą. Hisz­pa­nia, XIV w. Bri­tish Library, Lon­dyn, Add.15274, fol. 3. (_Fot.: copy­ri­ght © Bri­tish Library Board. All Rights Rese­rved/Brid­ge­man Ima­ges_)
33. Scena Eucha­ry­stii przed­sta­wiona na kap­tu­rze kapy. Tour­nai (Bel­gia), l. 1463–1478. Muzeum Histo­ryczne, Berno, inv, 308A-B. (_Fot.: Pic­ture Art Col­lec­tion/Alamy_)
34. Minia­tura przed­sta­wia­jąca sie­dem sztuk wyzwo­lo­nych cią­gną­cych wóz, któ­rym powozi Piotr Lom­bard. Oko­lice Jeziora Bodeń­skiego, XV w. Universitätsbibliothek, Sal­zburg, M III 36, fol. 243r. (_Fot.: Wiki­me­dia Cre­ative Com­mons_)
35. Beginka, drze­wo­ryt z _Des dodes dantz_ (_Taniec Śmierci_), wyd. Matthäus Bran­dis, Lubeka, 1489 r. Sti­fts­bi­blio­te­ket, Linköping, Inku­na­bel 48, p. 27v. (_Fot.: Sti­fts­bi­blio­te­ket, Linköping_)
36. Inno­centy III zatwier­dza­jący regułę św. Fran­ciszka, z cyklu _Życie Fran­ciszka z Asyżu_ Tad­dea Gad­diego, XIV w. Gal­le­ria Dell’Acca­de­mia, Flo­ren­cja. (_Fot.: NPL/DeA Pic­ture Library/G. Nima­tal­lah/Brid­ge­man Ima­ges_)
37. Spa­le­nie tem­pla­riu­szy na sto­sie, minia­tura z _Chro­ni­ques de France ou de St Denis_, Fran­cja, XIV w. Bri­tish Library, Lon­dyn, Royal 20 C. VII, f. 44v. (_Fot.: copy­ri­ght © Bri­tish Library Board. All Rights Rese­rved/Brid­ge­man Ima­ges_)
38. Zamek Montségur, Ariège, Fran­cja. (_Fot.: Texian­live/Alamy_)
39. Kościół św. Toma­sza Bec­keta, Fair­field, Rom­ney Marsh, Kent. (_Fot.: copy­ri­ght © James Tho­mas Pho­to­gra­phic_)
40. Cere­mo­nia zaślu­bin, minia­tura z _Decre­ta­les_ Gio­van­niego d’Andrei, Fran­cja, 1326. Bibliothèque Muni­ci­pale, Laon, MS 364, fol. 166r. (_Fot.: Luisa Ric­cia­rini/Brid­ge­man Ima­ges_)Spis map

1. Kariera Kon­stan­tyna i chry­stia­ni­za­cja Rzymu

2. Świat postrzym­ski w roku 511

3. Wcze­sne pod­boje arab­skie do roku 720

4. Postrzym­skie chrze­ści­jań­stwo w Bry­ta­nii

5. Eks­pan­sja Karo­lin­gów w latach ok. 720–814

6. Święte Cesar­stwo Rzym­skie i samo­chry­stia­ni­za­cja w dru­giej epoce chrze­ści­jań­skiego impe­rium

7a. Wyprawy krzy­żowe

7b. Następ­stwa IV wyprawy krzy­żo­wej – rok 1204

7c. Kru­cjaty bał­tyc­kie w XII i XIII wieku

8. Chrze­ści­jań­ska Europa w roku 1400Wprowadzenie

Gdzieś około roku pań­skiego 1250 wielki książę litew­ski Men­dog przy­jął chrzest. Przed­sta­wi­ciel ostat­niego znacz­niej­szego nie­chrze­ści­jań­skiego rodu panu­ją­cego w Euro­pie dołą­czył do wyznaw­ców reli­gii, z którą utoż­sa­miany był teraz ten kon­ty­nent. Został sto­sow­nie nagro­dzony: papież Inno­centy IV wyniósł jego księ­stwo do rangi kró­le­stwa. Kilka lat póź­niej, w sierp­niu 1253 roku, tenże papież ofi­cjal­nie zatwier­dził regułę nowego wło­skiego zgro­ma­dze­nia żeń­skiego: zakonu kla­ry­sek, nazwa­nych tak od imie­nia Klary z Asyżu, przy­ja­ciółki, uczen­nicy i współ­pra­cow­nicy słyn­nego Świę­tego Fran­ciszka. Pomię­dzy tymi wyda­rze­niami, 15 maja 1252 roku, wydał też bullę _Ad extir­panda_ (owe papie­skie pisma noszą zawsze tytuł od swo­ich pierw­szych słów), akt prawny wiel­kiej wagi, który sank­cjo­no­wał uży­cie tor­tur pod­czas prze­słu­chi­wań here­ty­ków na wszyst­kich zie­miach, gdzie się­gała jego święta wła­dza – w całym łaciń­skim świe­cie chrze­ści­jań­skim, który jest głów­nym tema­tem tej książki.

Ten mały chro­no­lo­giczny zle­pek zda­rzeń z końca tysiąc­let­niego okresu oma­wia­nego w tej książce uwy­pu­kla nie­które z jej naj­waż­niej­szych wąt­ków. Każdy opis począt­ków i ewo­lu­cji euro­pej­skiego chrze­ści­jań­stwa jest siłą rze­czy histo­rią kon­wer­sji. W punk­cie wyj­ścia tej opo­wie­ści, około roku 300 n.e., kilka lat przed obwo­ła­niem cesa­rzem Kon­stan­tyna, pierw­szego władcy znacz­nej czę­ści euro­pej­skiego kra­jo­brazu, który zaak­cep­to­wał chrze­ści­jań­stwo, było ono wciąż mniej­szo­ściową reli­gią nawet w świe­cie rzym­skim, a olbrzy­mia więk­szość jego tam­tej­szych wyznaw­ców nie miesz­kała w euro­pej­skich pro­win­cjach impe­rium, ale w Azji Mniej­szej, na Bli­skim Wscho­dzie, w Egip­cie i Afryce Pół­noc­nej. Do roku 1300 cała Europa (nie licząc Litwy i regio­nów pod­bie­gu­no­wych) stała się chrze­ści­jań­ska, pod­czas gdy znaczna część pier­wot­nego połu­dnio­wo­śró­dziem­no­mor­skiego serca chrze­ści­jań­skiego świata prze­szła na islam, two­rząc nie­ro­ze­rwalną więź mię­dzy Europą a chrze­ści­jań­stwem, która trwa do dziś. Ale, jak w wypadku księ­cia Men­doga i Litwy, doko­nana tym­cza­sem chry­stia­ni­za­cja zdu­mie­wa­jąco wiel­kiej czę­ści kon­ty­nentu euro­pej­skiego roz­po­czy­nała się od zmiany przy­na­leż­no­ści reli­gij­nej panu­ją­cych rodów. Ów szcze­gólny cha­rak­ter pro­ce­sów kon­wer­sji, bio­rą­cych począ­tek od naj­po­tęż­niej­szych, będzie powra­ca­ją­cym moty­wem przed­sta­wio­nej tu histo­rii.

W chro­no­lo­gicz­nej bli­sko­ści apro­baty papieża Inno­cen­tego dla kla­ry­sek i jego bulli doty­czą­cej tor­tu­ro­wa­nia here­ty­ków odna­leźć można inne z głów­nych tema­tów tej książki. Chry­stus, jakiego przed­sta­wiają ewan­ge­lie, sły­nie z wielu rze­czy, ale zwłasz­cza z „miło­wa­nia nie­przy­ja­ciół” i „nad­sta­wia­nia dru­giego policzka”. Trzy­na­sto­wieczne euro­pej­skie chrze­ści­jań­stwo pie­lę­gno­wało wiele z uwiecz­nio­nych tam ide­ałów, gdyż prze­cho­wy­wało, zgłę­biało i ota­czało czcią nowo­te­sta­men­tową opo­wieść o naukach i czy­nach Chry­stusa. Święci Klara i Fran­ci­szek – podob­nie jak wielu innych cha­ry­zma­tycz­nych chrze­ści­jań­skich przy­wód­ców z wcze­snych wie­ków dru­giego tysiąc­le­cia – nie tylko cenili te war­to­ści w teo­rii, ale i sta­rali się je sto­so­wać w prak­tyce. Oboje naprawdę wyrze­kli się wszel­kich dóbr docze­snych; sprze­daw­szy wszystko, co posia­dali, poświę­cili życie ubo­gim i cho­rym oraz nakła­niali swo­ich naśla­dow­ców, by postą­pili tak samo.

Ale choć nie­które z ich war­to­ści moral­nych były ewi­dent­nie nowo­te­sta­men­towe, Klara i Fran­ci­szek dzia­łali w ramach chrze­ści­jań­skiej struk­tury reli­gij­nej, któ­rej szkie­let insty­tu­cjo­nalny i dok­try­nalny zmie­nił się nie do pozna­nia od I wieku naszej ery. Jesz­cze w począt­kach IV wieku, kiedy doszło do nawró­ce­nia Kon­stan­tyna, chrze­ści­jań­stwo nie miało żad­nych cen­tral­nych struk­tur wła­dzy. Skła­dało się z sze­regu głów­nie miej­skich gmin, które same wybie­rały swo­ich przy­wód­ców i – mimo pew­nej wspól­noty wyma­ga­nych wie­rzeń, pry­wat­nych zacho­wań i orga­ni­za­cji insty­tu­cjo­nal­nej – na ogół kie­ro­wały swo­imi spra­wami nie­za­leż­nie od sie­bie. Wiele kwe­stii wciąż było płyn­nych. Nawet tak fun­da­men­talna chrze­ści­jań­ska dok­tryna, jak kon­cep­cja Trójcy Świę­tej, docze­kała się powszech­nie akcep­to­wa­nego sfor­mu­ło­wa­nia dopiero po kon­wer­sji Kon­stan­tyna, a liczne zagad­nie­nia teo­re­tyczne i prak­tyczne – w każ­dej reli­gii są one zwy­kle ści­śle ze sobą powią­zane – przez długi czas pozo­sta­wały nie­roz­strzy­gnięte.

Klara i Fran­ci­szek są tego przy­kła­dem. Mimo dekla­ro­wa­nych nowo­te­sta­men­to­wych war­to­ści wie­dli swe życie reli­gijne w ramach pew­nych kon­kret­nych wyobra­żeń o tym, co zna­czy być dobrym chrze­ści­ja­ni­nem: wyobra­żeń, które zostały sfor­mu­ło­wane przez pary­skich teo­lo­gów dzia­ła­ją­cych sto albo mniej lat przed ich naro­dze­niem. Zało­żony przez Fran­ciszka zakon kazno­dziej­ski miał na celu sze­rze­nie w całej Euro­pie wizji nieba, pie­kła i czyśćca. Obej­mo­wała ona zarówno skutki grze­chu dla miej­sca, do któ­rego trafi po śmierci ludzka dusza, jak i wpływ, jaki czyny czło­wieka oraz tych, któ­rzy go kochali w docze­snym świe­cie, mogą mieć na przy­szły i (w wypadku zmar­łych) obecny los jego duszy. Ten kla­rowny obraz trzech moż­li­wych punk­tów doce­lo­wych duszy oraz ści­śle okre­ślo­nych skut­ków poszcze­gól­nych grze­chów dla decy­zji, który z nich będzie jej udzia­łem, poja­wił się dopiero w XII i XIII wieku. Pogląd, że dobre uczynki mogą wyna­gro­dzić złe, ist­niał w chrze­ści­jań­skiej tra­dy­cji od bar­dzo dawna, ale ni­gdy przed­tem nie opra­co­wano peł­nego, spój­nego zestawu kar i rekom­pen­sat.

Ani też, gdyby nawet taki zestaw powstał, nie miałby przed tą epoką żad­nych szans zyskać powszech­nej akcep­ta­cji. Reli­gijna wła­dza papieży – wbrew wysu­wa­nym pre­ten­sjom (które wciąż pod­trzy­mują nie­któ­rzy z jej apo­lo­ge­tów) – była zaska­ku­jąco póź­nym zja­wi­skiem w kształ­tu­ją­cej się tra­dy­cji euro­pej­skiego chrze­ści­jań­stwa. Biskupi Rzymu, jako następcy Świę­tego Pio­tra, od początku cie­szyli się olbrzy­mim pre­sti­żem i inni chrze­ści­jań­scy przy­wódcy regu­lar­nie zasię­gali ich zda­nia w waż­nych spra­wach reli­gij­nych. Nie czuli się jed­nak by­naj­mniej zobo­wią­zani do kie­ro­wa­nia się tymi opi­niami, jeśli się z nimi nie zga­dzali. Ponadto, jak wykażę w tej książce, przez wiele wie­ków po Kon­stan­ty­nie cesa­rze i kró­lo­wie spra­wo­wali znacz­nie więk­szą realną wła­dzę reli­gijną niż jaki­kol­wiek papież, i to nie tylko w prak­tyce, ale rów­nież mocą prawa, gdyż powszech­nie wyzna­wano pogląd, że chrze­ści­jań­skich wład­ców mia­nuje sam Wszech­mo­gący. Dopiero w XI wieku odwieczny papie­ski pre­stiż prze­ro­dził się w for­malne rosz­cze­nie do ogól­nej wła­dzy w kwe­stiach reli­gii, a minęła więk­szość następ­nego stu­le­cia, nim rosz­cze­nie to zostało zaak­cep­to­wane w prak­tyce. Wła­dza reli­gijna, jaką spra­wo­wał Inno­centy IV w począt­kach lat pięć­dzie­sią­tych XIII wieku, była, innymi słowy, zasad­ni­czo świe­żej daty. I, o czym dobit­nie świad­czy bulla _Ad extir­panda_, egze­kwo­wa­nie powszech­nej akcep­ta­cji tej nowej struk­tury wła­dzy – oraz dok­tryn i wizji wła­ści­wej chrze­ści­jań­skiej poboż­no­ści, jakie popie­rała – nie spro­wa­dzało się do łagod­nej per­swa­zji, którą mógłby słu­żyć przy­kład oraz nauki Fran­ciszka czy Klary. Obej­mo­wało ono rów­nież sto­so­wa­nie znacz­nego przy­musu, nawet jeśli nie zawsze miał on bru­tal­nie bez­po­średni cha­rak­ter fizycz­nych tor­tur, któ­rym można było odtąd legal­nie pod­da­wać tych, któ­rych uznano za here­ty­ków.

To zgru­po­wa­nie wyda­rzeń una­ocz­nia jesz­cze szer­szą kwe­stię. Liczba poje­dyn­cza rze­czow­nika „chrze­ści­jań­stwo” jest, w pew­nym istot­nym sen­sie, myląca. Reli­gia chrze­ści­jań­ska, którą przy­jął za swoją Kon­stan­tyn, w nie­wiel­kiej mie­rze przy­po­mi­nała kla­rowną, mono­li­tyczną struk­turę reli­gijno-kul­tu­rową, jaka wyło­niła się w XII i XIII wieku, po czym zdo­mi­no­wała olbrzy­mią więk­szość róż­no­rod­nych obsza­rów i popu­la­cji Europy, dopóki w począt­kach XVI wieku nie zaczęła się sze­rzyć refor­ma­cja. To wła­śnie poja­wie­nie się tej nie­zwy­kłej struk­tury w jej peł­nej, doj­rza­łej for­mie sta­nowi główny temat tej książki. W związku z tym osta­tecz­nie sku­piam się w niej na zachod­nim chrze­ści­jań­stwie zdo­mi­no­wa­nym przez Rzym w epoce monar­chii papie­skiej – śre­dnio­wiecz­nym świe­cie chrze­ści­jań­skim (dosłow­nie „obsza­rze, na któ­rym panuje reli­gia chrze­ści­jań­ska”) par excel­lence. Jed­nak zerwa­nie z grecką wspól­notą pra­wo­sławną było późne i by­naj­mniej nie prze­są­dzone, tak więc wiele kolej­nych roz­wa­żań, zwłasz­cza w począt­ko­wych roz­dzia­łach, ma szer­sze ramy geo­gra­ficzne i kul­tu­rowe.

Około 1900 roku, kiedy zawo­dowi histo­rycy po raz pierw­szy pod­jęli się tego zada­nia, i przez znaczną część kolej­nych stu lat pisa­nie o dzie­jach chrze­ści­jań­stwa było pro­ste. Od I do III wieku naszej ery wiara chrze­ści­jań­ska roz­prze­strze­niała się stop­niowo wzdłuż wybrzeży Morza Śród­ziem­nego. W IV wieku, po nawró­ce­niu cesa­rza Kon­stan­tyna, usu­nęła w cień grecko-rzym­skie pogań­stwo, opa­no­wu­jąc świat rzym­ski, po czym spek­ta­ku­lar­nie poko­nała mnó­stwo innych rywa­lek i stała się główną reli­gią całego kon­ty­nentu euro­pej­skiego. Tysiąc lat po Kon­stan­ty­nie w całej Euro­pie pano­wali chrze­ści­jań­scy władcy. Naro­dził się świat chrze­ści­jań­ski – ta część globu ziem­skiego, na któ­rej ofi­cjalne chrze­ści­jań­stwo spra­wo­wało wła­dzę nad całą lud­no­ścią: moż­nymi i pospól­stwem, wład­cami oraz pod­da­nymi – i to wszystko. W tym uję­ciu reszta reli­gij­nej histo­rii Europy, nawet wybuch refor­ma­cji w XVI wieku, sta­no­wiła jedy­nie przy­pi­sek: kosme­tyczne poprawki wpro­wa­dzane przez chrze­ści­jan do jasno usta­lo­nych wie­rzeń i zasad postę­po­wa­nia. Zna­mienna zbież­ność mię­dzy gra­ni­cami Europy a obsza­rem cał­ko­wi­cie zdo­mi­no­wa­nym przez chrze­ści­jań­stwo poja­wiła się w śre­dnio­wie­czu, a stam­tąd reli­gia ta ruszyła na pod­bój znacz­nej czę­ści kuli ziem­skiej w wiel­kich epo­kach euro­pej­skiej kolo­ni­za­cji i impe­ria­li­zmu.

Takie trium­fa­li­styczne wizje chrze­ści­jań­skiej histo­rii są już inte­lek­tu­al­nie nie do utrzy­ma­nia. W ostat­nich latach roz­ma­ici euro­pej­scy poli­tycy się­gali po chrze­ści­jań­stwo, gorącz­kowo szu­ka­jąc jakiejś cha­rak­te­ry­stycz­nej cechy, która łączy narody kon­ty­nentu. Więk­szość – szybko kur­cząca się więk­szość – miesz­kań­ców Europy wciąż okre­śla się jako chrze­ści­ja­nie w kra­jo­wych spi­sach lud­no­ści, ale tak naprawdę ozna­cza to czę­sto tylko „w prze­ci­wień­stwie do pozo­sta­łych opcji”. Bar­dzo nie­wielu współ­cze­snych Euro­pej­czy­ków zosta­łoby uzna­nych za chrze­ści­jan przez śre­dnio­wiecz­nych duchow­nych, któ­rzy pierwsi wygrali bitwę o duszę Europy. Czy prze­wa­ża­jąca więk­szość dzi­siej­szych samo­zwań­czych chrze­ści­jan chrzci swoje dzieci? Czy cho­dzi do kościoła? Czy przy­stę­puje do spo­wie­dzi, komu­nii i płaci dzie­się­cinę? Czy uczy się głów­nych dok­tryn wiary chrze­ści­jań­skiej i orga­ni­zuje swoje życie wokół wiel­kich chrze­ści­jań­skich świąt, rocz­nego cyklu upa­mięt­nień, który wdru­ko­wuje w zbio­rową psy­chikę naj­waż­niej­sze wyda­rze­nia i nauki chrze­ści­jań­stwa? Odpo­wiedź brzmi: nie – mimo że w nie­dzielę wiel­ka­nocną przed Bazy­liką Świę­tego Pio­tra wciąż gro­ma­dzą się olbrzy­mie tłumy.

Tyle wia­domo. Wszy­scy zda­jemy sobie sprawę, że chrze­ści­jań­stwo stra­ciło wła­dzę nad sumie­niami wielu Euro­pej­czy­ków, powszech­nie mówi się o dechry­stia­ni­za­cji, a wiele chrze­ści­jań­skich wyznań wal­czy o prze­trwa­nie. Ale zna­cze­nie współ­cze­snej dechry­stia­ni­za­cji dla prze­my­śle­nia na nowo głów­nych ele­men­tów opo­wie­ści o tym, jak i dla­czego Europa stała się chrze­ści­jań­ska, nie zostało dotąd dostrze­żone.

Przede wszyst­kim nie można już budo­wać nar­ra­cji na pod­sta­wo­wym zało­że­niu, że jego zwy­cię­stwo nad wszyst­kimi rywa­lami w zamierz­chłej prze­szło­ści jest dowo­dem na zasad­ni­czą wyż­szość chrze­ści­jań­stwa nad innymi reli­giami. Taka per­spek­tywa była prak­tycz­nie nie­unik­niona pod koniec XIX, a nawet na początku XX wieku, kiedy pisano pierw­sze rze­telne histo­rie chrze­ści­jań­stwa. W owym cza­sie więk­szość Euro­pej­czy­ków wciąż regu­lar­nie cho­dziła do takiego czy innego kościoła, a euro­pej­ski impe­ria­lizm niósł chrze­ści­jań­stwo w odle­głe zakątki świata. Mój dzia­dek (któ­rego nie­stety ni­gdy nie pozna­łem) w 1909 roku wstą­pił do bry­tyj­skiej armii i w pierw­szą nie­dzielę w mun­du­rze zade­kla­ro­wał się jako agno­styk. Oszczę­dziło mu to kościel­nej defi­lady, ale został zamiast tego odde­le­go­wany do sprzą­ta­nia latryn. Bły­ska­wicz­nie nawró­cił się na angli­ka­nizm, gdyż nie spodo­bało mu się „wyzna­czone dla agno­styków miej­sce kultu”. W takich realiach trudno było sobie wyobra­zić, że chrze­ści­jań­stwo nie będzie wygry­wało wiecz­nie¹. Jed­nakże dechry­stia­ni­za­cja współ­cze­snej Europy po 1945 roku nie tylko obala trium­fa­li­styczne zało­że­nia o nie­usta­ją­cych suk­ce­sach chrze­ści­jań­stwa, ale z koniecz­no­ści odmie­nia też wyzwa­nie, jakim jest pisa­nie o jego prze­szło­ści.

Dziś każdy histo­ryk chrze­ści­jań­stwa wciąż musi się liczyć z reli­gią wystar­cza­jąco potężną, by wyjść zwy­cię­sko z całego sze­regu sta­ro­żyt­nych i śre­dnio­wiecz­nych poty­czek, a następ­nie utrzy­mać przez wieki tę pozy­cję ugrun­to­wa­nej domi­na­cji kul­tu­ro­wej wbrew masie kolej­nych wyzwań. Ale, na tej samej zasa­dzie, chrze­ści­jań­stwo musi też być postrze­gane jako reli­gia, która nie jest nie­po­ko­nana w _każ­dej_ sytu­acji i _każ­dej_ epoce. Rein­ter­pre­ta­cja naro­dzin euro­pej­skiego chrze­ści­jań­stwa z takiej per­spek­tywy wymaga, moim zda­niem, poło­że­nia należ­nego i odpo­wied­niego naci­sku na trzy dotąd w dużej mie­rze igno­ro­wane wymiary tej histo­rii.

Po pierw­sze: przy­pad­ko­wość. Wiemy dziś – o czym nie wie­dzieli uczeni piszący około 1900 roku – że w odpo­wied­nich oko­licz­no­ściach chrze­ści­jań­stwo może prze­grać – w sen­sie utraty ści­słej kon­troli nad sumie­niami więk­szo­ści popu­la­cji Europy. Ozna­cza to, że jego począt­kowy suk­ces trzeba pod­dać znacz­nie dokład­niej­szej ana­li­zie. Sto lat temu trudno było brać poważ­nie któ­ry­kol­wiek z udo­ku­men­to­wa­nych reli­gij­nych ruchów oporu wobec ofi­cjal­nego chrze­ści­jań­stwa, które trium­fo­wało w całej Euro­pie. Czy mówimy o wyzwa­niach z zewnątrz – takich jak pogań­stwo grecko-rzym­skie i inne – czy też o wewnętrz­nych – alter­na­tyw­nych, tak zwa­nych here­tyc­kich for­mach chrze­ści­jań­stwa – cał­ko­wity triumf ofi­cjal­nego chrze­ści­jań­stwa (zde­fi­nio­wa­nego pod­czas sze­regu wiel­kich sobo­rów, począw­szy od nicej­skiego w 325 roku) spra­wiał, że trudno było widzieć w któ­rej­kol­wiek z tych opcji poważne zagro­że­nie. Per­spek­tywa ta wciąż jest tak głę­boko zako­rze­niona w tra­dy­cji aka­de­mic­kiej, że jej wpływ dotych­czas oka­zy­wał się nie­mal nie do usu­nię­cia. Dzi­siej­sze śro­do­wi­sko naukowe wciąż depre­cjo­nuje jako cał­ko­wi­cie bez­na­dziejne anty­chrze­ści­jań­skie wysiłki ostat­niego pogań­skiego cesa­rza Rzymu, Juliana, pod­czas gdy alter­na­tywne, nie­ni­cej­skie odłamy chrze­ści­jań­stwa z okresu późnorzym­skiego z reguły kwi­to­wane są rap­tem kil­koma przy­pi­sami. Ale ponie­waż wiemy już, że ofi­cjal­nemu chrze­ści­jań­stwu, zarówno w jego kato­lic­kim, jak i pra­wo­sław­nym wyda­niu, nie jest pisane domi­no­wać po wieczne czasy, każe to poważ­nie wziąć pod uwagę moż­li­wość, że naprawdę mogło ono „prze­grać” w innych momen­tach w prze­szło­ści. Jed­nym z głów­nych celów tej książki jest zatem przy­zna­nie – tam, gdzie to sto­sowne – reli­gij­nej opo­zy­cji tyle samo czasu ante­no­wego co „ofi­cjal­nemu” chrze­ści­jań­stwu.

Po dru­gie, trzeba poło­żyć znacz­nie więk­szy nacisk na to, jak odmienne było w isto­cie chrze­ści­jań­stwo w róż­nych okre­sach. Nie­które z jego nauk, zako­twi­czone w kano­nie świę­tych tek­stów, były mniej wię­cej stałe, w wielu innych wypad­kach jed­nak widać cią­głe pro­cesy udo­sko­na­leń i uści­śleń. Sil­nie wpły­wało to na tra­dy­cje pisa­nia o chrze­ści­jań­stwie – zwłasz­cza gdy brali się do tego prak­ty­ku­jący wyznawcy – które z natury rze­czy kon­cen­trują się na cią­gło­ści wie­rzeń i prak­tyk oraz na ich stop­nio­wym sze­rze­niu się w prze­strzeni i cza­sie. Jed­nak, choć z pew­no­ścią nie brak waż­kich i auten­tycz­nych cią­gło­ści, któ­rych trwa­łość jest decy­du­jąca dla samego ist­nie­nia chrze­ści­jań­skiej tra­dy­cji, jestem skłonny twier­dzić, że po bliż­szym zba­da­niu nie są one ani tak liczne, ani tak stałe, jak utrzy­muje ofi­cjalne chrze­ści­jań­stwo. Co nie mniej ważne, kiedy prze­staje się myśleć o chrze­ści­jań­stwie jako o wyjąt­kowo potęż­nym kon­struk­cie kul­tu­ro­wym, który zawsze musi zwy­cię­żyć, w niecią­gło­ściach tych widzieć można decy­du­jący wymiar dzie­jów ewo­lu­ują­cej reli­gii, który także zasłu­guje na równy czas ante­nowy. Jeśli przyj­rzeć się bli­żej chrze­ści­jań­stwu wcze­sno­śre­dnio­wiecz­nemu, to pod wie­loma wzglę­dami nie przy­po­mi­nało ono swego póź­no­rzym­skiego poprzed­nika, który z kolei bar­dzo się róż­nił od wcze­snego Kościoła epoki przed­kon­stan­tyń­skiej; jesz­cze inny cha­rak­ter miało chrze­ści­jań­stwo póź­no­śre­dnio­wieczne. Jak wszyst­kie wiel­kie reli­gie misyjne, chrze­ści­jań­stwo potrafi – w ramach reto­rycz­nej auto­pre­zen­ta­cji, która kon­se­kwent­nie pod­kre­śla cią­głość – wymy­ślać sie­bie na nowo w zasa­dzie od zera, zależ­nie od kon­tek­stu. W dal­szej czę­ści książki będę argu­men­to­wać, że ta kame­le­onowa zdol­ność adap­ta­cji była rów­nie istotna dla suk­cesu chrze­ści­jań­stwa jak reli­gijne cią­gło­ści, pozwa­la­jąc mu zaspo­ka­jać bar­dzo odmienne potrzeby duchowe nader zróż­ni­co­wa­nych grup kon­su­men­tów reli­gij­nych, jakich napo­ty­kało i wchła­niało w róż­nych okre­sach swo­jej histo­rii.

Po trze­cie, chcę znacz­nie dokład­niej zgłę­bić zmienny w cza­sie poten­cjał miesz­kań­ców Europy do doko­ny­wa­nia odmien­nych wybo­rów przy­na­leż­no­ści reli­gij­nej. Pod tym wzglę­dem, jak mi się wydaje, spu­ści­zna chrze­ści­jań­skiego trium­fa­li­zmu wciąż wywiera głę­boki wpływ na rela­cje o chry­stia­ni­za­cji w śre­dnio­wie­czu. Ponie­waż Europa osta­tecz­nie stała się w pełni chrze­ści­jań­ska, trudno unik­nąć zało­że­nia, że odkąd chrze­ści­jań­stwo poja­wiło się na sce­nie, było jedy­nie kwe­stią czasu, nim ludzie przyjmą je za swoje. Dziś jed­nak Euro­pej­czycy licz­nie odcho­dzą od chrze­ści­jań­stwa w prak­tyce, bez względu na to, co wpi­sują w for­mu­la­rzach spi­so­wych. Ten bru­talny fakt zmu­sza nas do szu­ka­nia lep­szych odpo­wie­dzi niż stary argu­ment o wyż­szo­ści tej reli­gii. Co wła­ści­wie spra­wiło, że tak znaczna część śre­dnio­wiecz­nej popu­la­cji Europy przy­jęła nie­gdyś chrze­ści­jań­ską toż­sa­mość? Czy wszy­scy doko­ny­wali tego wyboru z takich samych powo­dów? I czy zro­zu­mie­nie tych pier­wot­nych decy­zji pomoże wyja­śnić, dla­czego odmienny wybór stał się coraz bar­dziej wyraź­nym aspek­tem naj­now­szej kul­tu­ro­wej histo­rii Europy?

Książka ta jest zatem odpo­wie­dzią na to, co wydaje mi się palą­cym inte­lek­tu­al­nym wyzwa­niem wery­fi­ka­cji dotych­cza­so­wych ocen suk­cesu chrze­ści­jań­stwa w świe­tle jego dzi­siej­szego upadku przez ponowną ana­lizę histo­rycz­nych pro­ce­sów, które dopro­wa­dziły do zna­mien­nego utoż­sa­mie­nia Europy z kul­tu­rową domi­na­cją tej reli­gii. Jej celem jest uka­zać w pełni wagę przy­pad­ko­wo­ści, nie­mal nie­ogra­ni­czo­nej zdol­no­ści chrze­ści­jań­stwa do wymy­śla­nia się na nowo oraz poten­cjału daw­nych popu­la­cji do doko­na­nia odmien­nych wybo­rów. Nie zamie­rzam przed­sta­wiać tu kolej­nej prze­kro­jo­wej histo­rii reli­gii, lecz chcę prze­ana­li­zo­wać od nowa, jak doszło do tego, że Europa stała się syno­ni­mem chrze­ści­jań­stwa – czę­ścią globu zdo­mi­no­waną przez chrze­ści­jań­skich wład­ców i prze­wa­ża­jąco chrze­ści­jań­ską lud­ność. Natu­ral­nym punk­tem wyj­ścia jest zatem począ­tek IV wieku i nawró­ce­nie na chrze­ści­jań­stwo rzym­skiego cesa­rza Kon­stan­tyna, który stał się tym samym pierw­szym chrze­ści­jań­skim władcą naj­po­tęż­niej­szego pań­stwa Europy. Opo­wieść koń­czy się w XIII wieku wraz ze znik­nię­ciem ostat­nich niechrze­ści­jań­skich wład­ców, któ­rzy zacho­wali się jesz­cze na euro­pej­skiej sce­nie poli­tycz­nej.

Nawet to, rzecz jasna, ozna­cza nie­by­wale ambitne przed­się­wzię­cie. W pełni zdaję sobie sprawę z ogra­ni­czeń mojej spe­cja­li­stycz­nej wie­dzy i pły­ną­cej stąd zależ­no­ści od pracy małej armii innych uczo­nych (o czym dobit­nie świad­czą przy­pisy oraz biblio­gra­fia). Jestem histo­ry­kiem okresu późno- i postrzym­skiego, obzna­jo­mio­nym z grec­kimi i łaciń­skimi mate­ria­łami źró­dło­wymi z tych epok oraz z róż­no­rodną lite­ra­turą naukową powstałą na pod­sta­wie owych źró­deł. To przed­się­wzię­cie ma znacz­nie szer­szy zakres i jego ukoń­cze­nie byłoby nie­moż­liwe bez olbrzy­miego wspar­cia sto­sow­nej lite­ra­tury nauko­wej z sze­regu innych dzie­dzin, o które zaha­cza ono w roz­ma­itych punk­tach: bibli­styki Nowego Testa­mentu, histo­rii wcze­snego chrze­ści­jań­stwa, orien­ta­li­styki, isla­mi­styki oraz, w szcze­gól­no­ści, reli­gij­nych i praw­nych stu­diów nad doj­rza­łym śre­dnio­wie­czem, by wymie­nić choć kilka. Jed­nak taki poziom zależ­no­ści jest nie do unik­nię­cia w tak sze­roko zakro­jo­nym stu­dium i choć w efek­cie książka ta ma cha­rak­ter bar­dziej eseju (acz­kol­wiek dłu­giego!) niż szcze­gó­ło­wej mono­gra­fii nauko­wej, jestem prze­ko­nany, że przy­ję­cie tak per­spek­ty­wicz­nego spoj­rze­nia na dzieje wcze­snego oraz śre­dnio­wiecz­nego chrze­ści­jań­stwa nie­sie wiel­kie korzy­ści, które z nawiązką rekom­pen­sują poten­cjalne pro­blemy mogące pły­nąć z wykro­cze­nia poza obszar mojej pod­sta­wo­wej spe­cja­li­za­cji.

W naj­now­szej gene­ra­cji dzieł nauko­wych widać silną ten­den­cję do uni­ka­nia roz­pa­try­wa­nia wiel­kich histo­rycz­nych zagad­nień w roz­le­głych ramach cza­so­wych. W dużej mie­rze wynika to z bar­dzo słusz­nych powo­dów: pra­gnie­nia bycia auten­tycz­nym eks­per­tem w erze coraz bar­dziej zaawan­so­wa­nych meto­do­lo­gii, w któ­rej aka­de­micki duch czasu zwykł fawo­ry­zo­wać wni­kli­wość i wycin­ko­wość. Po czę­ści odzwier­cie­dla to rów­nież nega­tywną reak­cję na ana­chro­niczne war­to­ści, które cecho­wały tak zwane wiel­kie nar­ra­cje two­rzone przez wcze­śniej­sze poko­le­nia zachod­nich uczo­nych: nie­od­łączny chrze­ści­jań­ski trium­fa­lizm w dzie­dzi­nie histo­rii reli­gij­nej, na przy­kład, albo ści­śle z nim zwią­zane zało­że­nie, że zachod­nia cywi­li­za­cja jest nie­kwe­stio­no­wa­nym „Dobrem”, widoczne w licz­nych opra­co­wa­niach poświę­co­nych jej roz­kwi­towi. Ogólny efekt, jaki ta bar­dzo potrzebna reak­cja inte­lek­tu­alna wywarła na liczne wymiary histo­rii chrze­ści­jań­stwa, ponow­nie oce­nić można po moich przy­pi­sach, któ­rych zależ­ność od całego sze­regu zna­ko­mi­tych badań róż­nych aspek­tów tysiąc­le­cia oma­wia­nego w tej książce una­ocz­nia rów­nież brak w ostat­nim cza­sie jakich­kol­wiek prób zmie­rzenia się z sze­ro­kim pro­ce­sem chry­stia­ni­za­cji Europy jako cało­ścią².

Jed­nak w tym nauko­wym kon­tek­ście przy­ję­cie szer­szych ram cza­so­wych nie­sie korzy­ści dalece wykra­cza­jące poza samą tylko chro­no­lo­giczną kom­plet­ność. Uwa­żam, że wła­ściwą odpo­wie­dzią na wady war­to­ściu­ją­cych „wiel­kich nar­ra­cji” sta­rej szkoły nie jest uni­ka­nie jak ognia pisa­nia prze­kro­jo­wych histo­rii, ale pisa­nie lep­szych. Bez dłu­go­fa­lo­wej per­spek­tywy ważne zja­wi­ska i powra­ca­jące wzorce będą ucho­dzić uwagi, tak samo jak oglą­da­nie mozaiki przez silne szkło powięk­sza­jące pozwala dostrzec wię­cej szcze­gó­łów, ale kosz­tem bar­dzo istot­nych aspek­tów całego obrazu.

Jest to, jak sądzę, szcze­gól­nie praw­dziwe w odnie­sie­niu do histo­rii chrze­ści­jań­stwa z powodu pew­nej zasad­ni­czej cechy bazy źró­dło­wej, z któ­rej ona korzy­sta. Ponie­waż chrze­ści­jań­stwo jest par excel­lence reli­gią księgi, wśród chrze­ści­jan zawsze byli ludzie wykształ­ceni, a bada­cze jego roz­woju, nawet w okre­sie póź­nego antyku i wcze­snego śre­dnio­wie­cza, mają do dys­po­zy­cji ogromny wybór źró­deł, które czę­sto dają znacz­nie wię­cej mate­riału do pracy niż dla jakie­go­kol­wiek innego aspektu euro­pej­skiej histo­rii w tych samych ramach cza­so­wych. Waga tych mate­ria­łów bywa różna w odnie­sie­niu do róż­nych wyda­rzeń, lecz regu­lar­nie kre­ślą one nie tylko bogato udo­ku­men­to­wane sytu­acje, ale nawet w pełni roz­po­zna­walne syl­wetki kon­kret­nych osób. Olbrzy­mia więk­szość tych źró­deł była jed­nak pisana przez żar­li­wych wyznaw­ców. A jak pod­kre­ślają liczne porów­naw­cze stu­dia z zakresu socjo­lo­gii oraz antro­po­lo­gii reli­gii i jak potwier­dza naj­now­szy trend ku dechry­stia­ni­za­cji wśród współ­cze­snych miesz­kań­ców Europy, żar­liwi wyznawcy zawsze sta­no­wią jedy­nie mniej­szość w całej popu­la­cji ludz­kiej. To rów­nież musi zna­leźć wyraz w opo­wie­ści o rodzą­cym się świe­cie chrze­ści­jań­skim. Choć ide­olo­gia i gorąca wiara nie­wąt­pli­wie ode­grały swoją rolę, trzeba się dobrze zasta­no­wić, jak dalece udo­ku­men­to­wane moty­wa­cje poboż­nych chrze­ści­jan można odnieść do całych grup lud­no­ści.

Ogól­nie rzecz bio­rąc, owo nie­od­łączne skrzy­wie­nie źró­deł z reguły przy­daje mocy kul­tu­ro­wym wyja­śnie­niom suk­cesu chrze­ści­jań­stwa, pod­kre­śla­jąc atrak­cyj­ność i siłę prze­ko­ny­wa­nia jego reli­gij­nego prze­sła­nia. Jeśli jed­nak odej­dziemy od zacho­wa­nych rela­cji o zaan­ga­żo­wa­nych, szcze­rych wyznaw­cach, szybko staje się jasne, że u korzeni chrze­ści­jań­skiej Europy tkwi także wiele form przy­musu, a co za tym idzie, że funk­cjo­no­wa­nie zarówno życia publicz­nego, jak i spo­łecz­nej oraz praw­nej wła­dzy jest bar­dzo istotne dla opo­wie­ści o jej naro­dzi­nach. Książka ta prze­ko­nuje więc, że musimy na nowo prze­my­śleć związki mię­dzy uwa­ża­nymi zwy­kle za odrębne dzie­dziny histo­rią poli­tyczną, spo­łeczną i kul­tu­ralną euro­pej­skiej prze­szło­ści, gdzie struk­tury pań­stwowe i domi­nu­jące elity spo­łeczno-poli­tyczne czę­sto publicz­nie anga­żo­wały się w krze­wie­nie i pod­trzy­my­wa­nie okre­ślo­nych sta­no­wisk reli­gij­nych. Pod­su­mo­wu­jąc, zdol­ność śre­dnio­wiecz­nego chrze­ści­jań­stwa do narzu­ce­nia jed­no­li­tej kul­tury reli­gij­nej olbrzy­miej więk­szo­ści popu­la­cji Europy jest nie­zwy­kłym feno­me­nem histo­rycz­nym, który był wyraź­nie uza­leż­niony od roz­ma­itych czyn­ni­ków wykra­cza­ją­cych poza ewo­lu­ującą spe­cy­fikę kul­tu­rową samej tej reli­gii.

Stu­dium to składa się z trzech czę­ści. Każda z nich poświę­cona jest jed­nej dają­cej się wydzie­lić fazie nie­usta­ją­cej rewo­lu­cyj­nej trans­for­ma­cji, która zmie­niła nie­wielką sektę odizo­lo­wa­nych, głę­boko zaan­ga­żo­wa­nych, w więk­szo­ści miej­skich wspól­not w masowy ruch reli­gijny zarzą­dzany cen­tral­nie z Rzymu, zdolny do defi­nio­wa­nia i reali­zo­wa­nia całej gamy wyma­ga­nych wie­rzeń i prak­tyk reli­gijnych dosto­so­wa­nych do wszyst­kich ele­men­tów skła­do­wych popu­la­cji śre­dnio­wiecz­nej Europy. Część pierw­sza kie­ruje uwagę na świat póź­no­rzym­ski, gdzie po nawró­ce­niu Kon­stan­tyna wiara chrze­ści­jań­ska zwer­bo­wała kla­syczną filo­zo­fię i pań­stwowe mecha­ni­zmy przy­musu kul­tu­ro­wego, by prze­isto­czyć się w teo­lo­gicz­nie spójne, insty­tu­cjo­nal­nie sprawne zja­wi­sko zdolne do znisz­cze­nia (nie­kiedy dosłow­nie) kla­sycz­nego pogań­stwa, a przy oka­zji zaczęła – po raz pierw­szy – pozy­ski­wać na masową skalę nowych wyznaw­ców. Oma­wiany czę­sto jako chry­stia­ni­za­cja impe­rium rzym­skiego pro­ces ten traf­niej okre­ślić można jako roma­ni­za­cję chrze­ści­jań­stwa, w wyniku któ­rej reli­gia ta w IV i V wieku prze­kształ­ciła się w organ pań­stwa rzym­skiego. Jak uka­zuje część druga, znik­nię­cie tego impe­rium nie­uchron­nie wtrą­ciło racz­ku­jące chrze­ści­jań­stwo w kry­zys. Nie tylko ofi­cjalne pań­stwowe nicej­skie chrze­ści­jań­stwo było znacz­nie bliż­sze wypar­cia w jego daw­nych zachod­nich pro­win­cjach przez alter­na­tywną defi­ni­cję wiary, niż się na ogół przy­znaje, ale też insty­tu­cjo­nalne i edu­ka­cyjne ramy Kościoła uza­leż­niły się od ana­lo­gicz­nych struk­tur impe­rium: jedne i dru­gie roz­pa­dły się wraz ze znik­nię­ciem tych ostat­nich. W rezul­ta­cie etos wojow­nika i ogól­niej­sze wzorce kul­tu­rowe, w któ­rych lokalne wspól­noty mogły sto­sun­kowo swo­bod­nie łączyć ele­menty napie­ra­ją­cego chrze­ści­jań­stwa i wła­snych ist­nie­ją­cych wie­rzeń, szybko stały się cechą cha­rak­te­ry­styczną wcze­sno­śre­dnio­wiecz­nego chrze­ści­jań­stwa, zwłasz­cza wśród roz­pro­szo­nych mas euro­pej­skiego chłop­stwa. Ważną dodat­kową per­spek­tywę na wypadki roz­gry­wa­jące się w zachod­niej poło­wie daw­nego impe­rium rzym­skiego dają wyda­rze­nia na połu­dniu i wscho­dzie. Tu warto dokład­nie przyj­rzeć się śred­nio- i dłu­go­fa­lo­wemu losowi chrze­ści­jań­skich popu­la­cji zamiesz­ku­ją­cych te pro­win­cje wschod­niego impe­rium, które w tym samym cza­sie pochła­niane były przez rosnące w siłę kali­faty islam­skie.

Te nowe wzorce postrzym­skiego euro­pej­skiego chrze­ści­jań­stwa zaczęły następ­nie, o czym mowa w czę­ści trze­ciej, ule­gać kolej­nym zmia­nom, kiedy karo­liń­scy i ottoń­scy cesa­rze zapew­nili dwa wieki bar­dziej spój­nego przy­wódz­twa reli­gij­nego, mię­dzy rokiem 800 a koń­cem tysiąc­le­cia. W tej dru­giej epoce chrze­ści­jań­skiego władz­twa reli­gia, pod cesar­skim patro­na­tem, po raz pierw­szy roz­prze­strze­niła się daleko poza gra­nice daw­nego impe­rium rzym­skiego, pod­bi­ja­jąc znacz­nie roz­le­glej­sze poła­cie Europy. Co rów­nie ważne, Karol Wielki i jego uczeni wypra­co­wali nowy model insty­tu­cjo­na­li­zo­wa­nia chrze­ści­jań­skiej nauki, który wkrótce uczy­nił zachod­nią Europę – znów po raz pierw­szy – inte­lek­tu­alną loko­mo­tywą gwał­tow­nie zmie­nia­ją­cego się chrze­ści­jań­skiego świata. Potem, od połowy XI wieku począw­szy, zdu­mie­wa­jący splot dal­szych prze­mian pomógł stwo­rzyć śre­dnio­wieczne chrze­ści­jań­stwo we w pełni roz­wi­nię­tej for­mie. Tech­niki zapo­ży­czone z prawa rzym­skiego, sprzy­mie­rzone ze spek­ta­ku­lar­nym fał­szer­stwem praw­ni­czym, pozwo­liły papie­stwu prze­isto­czyć się w insty­tu­cję zdolną do spra­wo­wa­nia sku­tecz­nej wła­dzy reli­gij­nej prak­tycz­nie nad całą Europą. Kolejni papieże wyko­rzy­stali następ­nie tę wła­dzę do defi­nio­wa­nia i egze­kwo­wa­nia nowych wzor­ców chrze­ści­jań­skiej poboż­no­ści zarówno wśród ducho­wień­stwa, jak i wśród roz­ma­itych laic­kich ele­men­tów chrze­ści­jań­skiego spo­łe­czeń­stwa Europy, wyku­wa­jąc w końcu pod­sta­wowe zarysy przed­re­for­ma­cyj­nego śre­dnio­wiecznego chrze­ści­jań­stwa, z któ­rych wiele prze­trwało do dziś w Kościele rzym­sko­ka­to­lic­kim.

Sta­ra­jąc się oddać spra­wie­dli­wość temu nie­zwy­kłemu pro­ce­sowi histo­rycz­nemu, przez cały czas pamię­ta­łem o swo­ich licz­nych bra­kach. Być może naj­więk­szym z nich, można by stwier­dzić, jest to, że sam nie jestem wie­rzą­cym chrze­ści­ja­ni­nem. Wciąż lubię (od czasu do czasu) pójść do kościoła i znaj­duję głę­boką inspi­ra­cję w nie­któ­rych chrze­ści­jań­skich naukach, przede wszyst­kim w wiel­ka­noc­nym prze­sła­niu, że nową nadzieję można zna­leźć czę­sto nawet wśród naj­głęb­szej roz­pa­czy. Mimo to nie mógł­bym nazwać się ina­czej niż kom­plet­nie nie­prak­ty­ku­ją­cym angli­ka­ni­nem (uni­kam okre­śle­nia „agno­styk”, wycią­gnąw­szy naukę z doświad­czeń mego dziadka). Ale wła­ściwą odpo­wie­dzią na odwieczny pro­blem (uwiel­biany przez sta­ro­świec­kich egza­mi­na­to­rów histo­rii powszech­nej), czy histo­rię reli­gii powinni pisać wie­rzący, czy niewie­rzący, zawsze było dono­śne „jedni i dru­dzy”. I bio­rąc pod uwagę, że posta­wi­łem sobie tutaj za cel zro­zu­mie­nie, w jaki spo­sób nie­zwy­kła struk­tura reli­gijna, jaką było śre­dnio­wieczne chrze­ści­jań­stwo, zdo­łała objąć swoim zasię­giem olbrzy­mie rze­sze miesz­kań­ców Europy, któ­rzy ewi­dent­nie nie byli głę­boko zaan­ga­żo­wa­nymi ide­olo­gicz­nie wyznaw­cami (obok wielu takich, któ­rzy byli), mój brak oso­bi­stej wiary może być w isto­cie zaletą. W tej spra­wie, rzecz jasna, podob­nie jak w oce­nie ogól­nego suk­cesu tego przed­się­wzię­cia jako cało­ści, osta­teczny osąd należy wyłącz­nie do czy­tel­nika.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1.

Nie widać poczu­cia, że chrze­ści­jań­stwo mogło nie zwy­cię­żyć, w skąd­inąd zna­ko­mi­tych opra­co­wa­niach z końca XIX w. Har­nacka (1924, por. Har­nack ) ani w dwu­dzie­sto­wiecz­nym prze­kro­jo­wym dziele Peli­kana (1971–1989).

2.

Gwoli ilu­stra­cji, a mógł­bym tu oczy­wi­ście wska­zać znacz­nie wię­cej mono­gra­ficz­nych opra­co­wań: Brown (2013) wykra­cza jedy­nie nieznacz­nie poza okres 300–800, pod­czas gdy Smith (2005) kon­cen­truje się na latach 500–1000, Hamil­ton (2013) oma­wia zaś głów­nie lata 900–1200. Flet­cher (1998) w swym opi­sie chry­stia­ni­za­cji Europy bie­rze pod uwagę cały ten okres, ma jed­nak sto­sun­kowo nie­wiele do powie­dze­nia nt. wewnętrz­nego roz­woju chrze­ści­jań­skich insty­tu­cji, wie­rzeń i prak­tyk dys­cy­pli­nar­nych. Kolej­nym przy­kła­dem są cudow­nie bogate tomy _New Cam­bridge History of Chri­stia­nity_, które wspie­rają wiele z mojej argu­men­ta­cji, ale dzielą zagad­nie­nie na sze­reg odręb­nych wycin­ków cza­so­wych (przed Kon­stan­ty­nem, od Kon­stan­tyna do roku 600, 600–1100 i 1100–1500).
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: