- nowość
- promocja
Chrześcijaństwo. Triumf religii - ebook
Chrześcijaństwo. Triumf religii - ebook
„Wciągająca historia tysiąca lat chrześcijaństwa (…). Zaskakująco świeże spojrzenie” - Jane Shaw, „Financial Times”
Przez pierwsze trzy stulecia istnienia chrześcijaństwo systematycznie zdobywało wyznawców, lecz wciąż było tylko jednym z wielu wyznań świata rzymskiego. Dopiero pozyskanie cesarza Konstantyna i status religii państwowej sprawiły, że odniosło spektakularny triumf. Tysiąc lat później chrześcijańscy władcy panowali już w całej Europie, a religia ta była mocno zakorzeniona w świadomości społecznej. Jak jednak dowodzi Peter Heather, wcale nie było to przesądzone.
Chrześcijaństwo musiało toczyć nieustającą walkę zarówno z odstępstwami we własnych szeregach, jak i z innymi wyznaniami. Od kryzysu, który nastąpił po upadku cesarstwa rzymskiego, wskutek czego samo przetrwanie tej religii wisiało na włosku, po zdumiewającą rewolucję z XI wieku, która uczyniła papieża głową olbrzymiej międzynarodowej organizacji, Heather śledzi kameleonową zdolność chrześcijaństwa do samookreślania się na nowo oraz jego niezwykłą umiejętność mobilizowania i wykorzystywania swych sił.
Sukces chrześcijaństwa polegał nie tyle na zdefiniowaniu zasad wiary, ile na przeistoczeniu jej – za sprawą uczonych i prawników, prowincjonalnych funkcjonariuszy, misjonarzy na odległych rubieżach kontynentu – w instytucję sprawującą religijną władzę niemal nad wszystkimi narodami średniowiecznej Europy. Oto tajemnica jego niezwykłego powodzenia.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8338-923-3 |
Rozmiar pliku: | 9,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
1. Wizja Konstantyna. Miniatura z _Kazań św. Grzegorza z Nazjanzu_, Bizancjum, l. 879–883. Bibliothèque Nationale de France, Paryż, MS Gr510, fol. 44r. (_Fot.: copyright © BnF_)
2. Konstantyn na soborze nicejskim oraz palenie ariańskich ksiąg. Rysunek ze zbioru prawa kanonicznego, północne Włochy, ok. 825 r. Biblioteca Capitolare, Vercelli, MS CLXV. (_Fot.: Picture Art Collection/Alamy_)
3. Początek _Ewangelii Tomasza_ w dialekcie saidzkim, IV w. Muzeum Koptyjskie, Kair, Nag Hammadi Codex II. (_Fot.: Bible Land Pictures/Alamy_)
4. Wnętrze bazyliki Konstantyna (_Aula Palatina_), wybudowanej ok. 310 r., Trewir, Niemcy. (_Fot.: Bridgeman Images_)
5. Fra Angelico, _Nawrócenie Świętego Augustyna_, ok. 1430–1435 r. Musée Thomas Henry, Cherbourg. (_Fot.: Heritage Image Partnership/Alamy_)
6. Limonitowa gemma magiczna przedstawiająca _anch_ i ofiarowanie Izaaka, Egipt, V w. British Museum, Londyn, BM OA.9940. (_Fot.: copyright © Trustees of the British Museum_)
7. Ołtarz Hierona II (_Ara Ierone_), III w. p.n.e., Syrakuzy, Sycylia. (_Fot.: Allie Caulfield/Flickr Creative Commons_)
8. Świątynia Trajana, pocz. II w., Pergamon, Turcja. (_Fot.: istockphoto_)
9. Chrześcijański krzyż wyryty na starszych hieroglificznych reliefach, świątynia Izydy na wyspie File, Asuan, Egipt. (_Fot.: Cortyn/Shutterstock_)
10. Solid Juliana II, mennica w Antiochii, l. 361–363. (_Fot.: Classical Numismatic Group, Inc. _)
11. Denar Domicjana z przedstawieniem świątyni Serapisa, mennica w Rzymie, l. 95–96. Münzkabinett der Staatlichen Museen, Berlin. (_Fot.: copyright © 2022 Scala, Florence/bpk, Berlin_)
12. _Codex Argenteus_, prawdopodobnie Rawenna, Włochy, VI w. Biblioteka Uniwersytetu w Uppsali, Uppsala, MS DG 1, fol. 52 r. (_Fot.: Uppsala University Library_)
13. Mozaika z przedstawieniem pałacu Teodoryka, VI w., bazylika Sant’Apollinare Nuovo, Rawenna. (_Fot.: istockphoto_)
14. Chrzest Chlodwiga I w 498 r. Detal z okładki książki, kość słoniowa, Reims, IX w. Musée de Picardie, Amiens. (_Fot.:_ Josse/ _Bridgeman Images_)
15. Ikonoklaści zamalowujący ikonę Chrystusa, iluminacja na marginesie Psalmu 68, Psałterz Chłudowa, Bizancjum, IX w. Państwowe Muzeum Historyczne, Moskwa, MS D.129, fol. 67r. (_Fot.: Wikimedia Creative Commons_)
16. Szkatułka z Auzon, wyrób anglosaski, VIII w. British Museum, Londyn, BM 1867,0120.1. (_Fot.: Interfoto/Alamy_)
17. _Codex Amiatinus_, wyrób anglosaski, Jarrow (Nortumbria), ok. 690–716 r. Biblioteca Medicea Laurenziana, Florencja, Codex Amiatino 1, cc. Vr, fol. 1006 v (detal). (_Fot.: akg-images_)
18. Księga z Durrow, Irlandia, ok. 650–700 r. Trinity College Library, Dublin, MS 57, fol. 86r. (_Fot.: copyright © The Board of Trinity College, Dublin/Bridgeman Images_)
19. Klasztor Clonmacnoise, hrabstwo Offally, Irlandia. (_Fot.: Zoonar GmbH/Alamy_)
20. Witraż z przedstawieniem pielgrzyma składającego wotum ofiarne, Anglia, XIV w. Kaplica św. Wilhelma, York Minster, York. (_Fot.: copyright © Revd Gordon Plumb_)
21. Ezdrasz w pracowni, miniatura z _Codex Amiatinus_, Wearmouth-Jarrow (Nortumbria), ok. 716 r. Florencja, Biblioteca Medicea Laurenziana, MS Amiatino 1, fol. v recto. (Fot.: Bridgeman Images)
22. Izydor z Sewilli i Braulion z Saragossy. Miniatura z _Isidori libri originum_, sztuka ottońska, X w. Siftsbibliothek, opactwo Einsiedeln, Szwajcaria. (_Fot.: Wikimedia Creative Commons_)
23. Święty Piotr wręczający paliusz papieżowi Leonowi III i cesarski sztandar Karolowi Wielkiemu. Dziewiętnastowieczna kopia zaginionej ósmowiecznej mozaiki z Triclinium Leoninum, Pałac Laterański, Rzym. (_Fot.: Granger/Bridgeman Images_)
24. Święty Wacław adorowany przez księżnę Emmę otrzymuje koronę męczeństwa od Jezusa. Miniatura z _Żywota św. Wacława_ Gumpolda z Mantui, Hildesheim, Niemcy, ok. 1000–1005 r. Herzog August Bibliothek, Wölfenbüttel, MS Guelf. 11,2 Augusteus 4, fol. 18v. (_Fot.: copyright © HAB Wölfenbüttel_, CC BY-SA)
25. _Plan klasztoru w Sankt Gallen_, Reichenau/Sankt Gallen, IX w. Stiftsbibliothek Sankt Gallen, Szwajcaria, Cod. Sang. 1092r. (_Fot.: Wikimedia Creative Commons_)
26. Cesarz Henryk IV klęczący przed Matyldą Toskańską w Canossie. Miniatura z _Vitae Mathildis_ Donizona, XIII w. Biblioteca Governativa, Lukka, MS 2508, fol. 28r. (_Fot.: Giancarlo Costa/Bridgeman Images_)
27. Cyryl i Metody, fresk z klasztoru w Markowej Suszicy, Macedonia, XIV–XVI w. (_Fot.: NPL/DeA Picture_ Library/Bridgeman Images)
28. _Dictatus papae_ z oryginalnych akt papieża Grzegorza VII za rok
29. Apostolskie Archiwum Watykańskie, Watykan, Reg. Vat. 2, fol. 80v. (_Fot.: copyright © 2022. Repr. za zgodą Apostolskiego Archiwum Watykańskiego, wszelkie prawa zastrzeżone_)
30. Ademar, biskup Le Puy, w bitwie pod murami Antiochii podczas pierwszej wyprawy krzyżowej. Miniatura z _Histoire d’Outremer_ Wilhelma z Tyru, Francja, XIII w. British Library, Londyn, Yates Thompson 12 f.29. (_Fot.: copyright © British Library Board. All Rights Reserved/Bridgeman Images_)
31. Posąg biskupa Alberta, dwudziestowieczna kopia dziewiętnastowiecznego oryginału dłuta Karla Bernewitza, fasada katedry w Rydze, Łotwa. (_Fot.: Artifex/Wikimedia Creative Commons_)
32. Miniatura przedstawiająca papieża na tronie, z _Decretum_ Gracjana, z glosą. Hiszpania, XIV w. British Library, Londyn, Add.15274, fol. 3. (_Fot.: copyright © British Library Board. All Rights Reserved/Bridgeman Images_)
33. Scena Eucharystii przedstawiona na kapturze kapy. Tournai (Belgia), l. 1463–1478. Muzeum Historyczne, Berno, inv, 308A-B. (_Fot.: Picture Art Collection/Alamy_)
34. Miniatura przedstawiająca siedem sztuk wyzwolonych ciągnących wóz, którym powozi Piotr Lombard. Okolice Jeziora Bodeńskiego, XV w. Universitätsbibliothek, Salzburg, M III 36, fol. 243r. (_Fot.: Wikimedia Creative Commons_)
35. Beginka, drzeworyt z _Des dodes dantz_ (_Taniec Śmierci_), wyd. Matthäus Brandis, Lubeka, 1489 r. Stiftsbiblioteket, Linköping, Inkunabel 48, p. 27v. (_Fot.: Stiftsbiblioteket, Linköping_)
36. Innocenty III zatwierdzający regułę św. Franciszka, z cyklu _Życie Franciszka z Asyżu_ Taddea Gaddiego, XIV w. Galleria Dell’Accademia, Florencja. (_Fot.: NPL/DeA Picture Library/G. Nimatallah/Bridgeman Images_)
37. Spalenie templariuszy na stosie, miniatura z _Chroniques de France ou de St Denis_, Francja, XIV w. British Library, Londyn, Royal 20 C. VII, f. 44v. (_Fot.: copyright © British Library Board. All Rights Reserved/Bridgeman Images_)
38. Zamek Montségur, Ariège, Francja. (_Fot.: Texianlive/Alamy_)
39. Kościół św. Tomasza Becketa, Fairfield, Romney Marsh, Kent. (_Fot.: copyright © James Thomas Photographic_)
40. Ceremonia zaślubin, miniatura z _Decretales_ Giovanniego d’Andrei, Francja, 1326. Bibliothèque Municipale, Laon, MS 364, fol. 166r. (_Fot.: Luisa Ricciarini/Bridgeman Images_)Spis map
1. Kariera Konstantyna i chrystianizacja Rzymu
2. Świat postrzymski w roku 511
3. Wczesne podboje arabskie do roku 720
4. Postrzymskie chrześcijaństwo w Brytanii
5. Ekspansja Karolingów w latach ok. 720–814
6. Święte Cesarstwo Rzymskie i samochrystianizacja w drugiej epoce chrześcijańskiego imperium
7a. Wyprawy krzyżowe
7b. Następstwa IV wyprawy krzyżowej – rok 1204
7c. Krucjaty bałtyckie w XII i XIII wieku
8. Chrześcijańska Europa w roku 1400Wprowadzenie
Gdzieś około roku pańskiego 1250 wielki książę litewski Mendog przyjął chrzest. Przedstawiciel ostatniego znaczniejszego niechrześcijańskiego rodu panującego w Europie dołączył do wyznawców religii, z którą utożsamiany był teraz ten kontynent. Został stosownie nagrodzony: papież Innocenty IV wyniósł jego księstwo do rangi królestwa. Kilka lat później, w sierpniu 1253 roku, tenże papież oficjalnie zatwierdził regułę nowego włoskiego zgromadzenia żeńskiego: zakonu klarysek, nazwanych tak od imienia Klary z Asyżu, przyjaciółki, uczennicy i współpracownicy słynnego Świętego Franciszka. Pomiędzy tymi wydarzeniami, 15 maja 1252 roku, wydał też bullę _Ad extirpanda_ (owe papieskie pisma noszą zawsze tytuł od swoich pierwszych słów), akt prawny wielkiej wagi, który sankcjonował użycie tortur podczas przesłuchiwań heretyków na wszystkich ziemiach, gdzie sięgała jego święta władza – w całym łacińskim świecie chrześcijańskim, który jest głównym tematem tej książki.
Ten mały chronologiczny zlepek zdarzeń z końca tysiącletniego okresu omawianego w tej książce uwypukla niektóre z jej najważniejszych wątków. Każdy opis początków i ewolucji europejskiego chrześcijaństwa jest siłą rzeczy historią konwersji. W punkcie wyjścia tej opowieści, około roku 300 n.e., kilka lat przed obwołaniem cesarzem Konstantyna, pierwszego władcy znacznej części europejskiego krajobrazu, który zaakceptował chrześcijaństwo, było ono wciąż mniejszościową religią nawet w świecie rzymskim, a olbrzymia większość jego tamtejszych wyznawców nie mieszkała w europejskich prowincjach imperium, ale w Azji Mniejszej, na Bliskim Wschodzie, w Egipcie i Afryce Północnej. Do roku 1300 cała Europa (nie licząc Litwy i regionów podbiegunowych) stała się chrześcijańska, podczas gdy znaczna część pierwotnego południowośródziemnomorskiego serca chrześcijańskiego świata przeszła na islam, tworząc nierozerwalną więź między Europą a chrześcijaństwem, która trwa do dziś. Ale, jak w wypadku księcia Mendoga i Litwy, dokonana tymczasem chrystianizacja zdumiewająco wielkiej części kontynentu europejskiego rozpoczynała się od zmiany przynależności religijnej panujących rodów. Ów szczególny charakter procesów konwersji, biorących początek od najpotężniejszych, będzie powracającym motywem przedstawionej tu historii.
W chronologicznej bliskości aprobaty papieża Innocentego dla klarysek i jego bulli dotyczącej torturowania heretyków odnaleźć można inne z głównych tematów tej książki. Chrystus, jakiego przedstawiają ewangelie, słynie z wielu rzeczy, ale zwłaszcza z „miłowania nieprzyjaciół” i „nadstawiania drugiego policzka”. Trzynastowieczne europejskie chrześcijaństwo pielęgnowało wiele z uwiecznionych tam ideałów, gdyż przechowywało, zgłębiało i otaczało czcią nowotestamentową opowieść o naukach i czynach Chrystusa. Święci Klara i Franciszek – podobnie jak wielu innych charyzmatycznych chrześcijańskich przywódców z wczesnych wieków drugiego tysiąclecia – nie tylko cenili te wartości w teorii, ale i starali się je stosować w praktyce. Oboje naprawdę wyrzekli się wszelkich dóbr doczesnych; sprzedawszy wszystko, co posiadali, poświęcili życie ubogim i chorym oraz nakłaniali swoich naśladowców, by postąpili tak samo.
Ale choć niektóre z ich wartości moralnych były ewidentnie nowotestamentowe, Klara i Franciszek działali w ramach chrześcijańskiej struktury religijnej, której szkielet instytucjonalny i doktrynalny zmienił się nie do poznania od I wieku naszej ery. Jeszcze w początkach IV wieku, kiedy doszło do nawrócenia Konstantyna, chrześcijaństwo nie miało żadnych centralnych struktur władzy. Składało się z szeregu głównie miejskich gmin, które same wybierały swoich przywódców i – mimo pewnej wspólnoty wymaganych wierzeń, prywatnych zachowań i organizacji instytucjonalnej – na ogół kierowały swoimi sprawami niezależnie od siebie. Wiele kwestii wciąż było płynnych. Nawet tak fundamentalna chrześcijańska doktryna, jak koncepcja Trójcy Świętej, doczekała się powszechnie akceptowanego sformułowania dopiero po konwersji Konstantyna, a liczne zagadnienia teoretyczne i praktyczne – w każdej religii są one zwykle ściśle ze sobą powiązane – przez długi czas pozostawały nierozstrzygnięte.
Klara i Franciszek są tego przykładem. Mimo deklarowanych nowotestamentowych wartości wiedli swe życie religijne w ramach pewnych konkretnych wyobrażeń o tym, co znaczy być dobrym chrześcijaninem: wyobrażeń, które zostały sformułowane przez paryskich teologów działających sto albo mniej lat przed ich narodzeniem. Założony przez Franciszka zakon kaznodziejski miał na celu szerzenie w całej Europie wizji nieba, piekła i czyśćca. Obejmowała ona zarówno skutki grzechu dla miejsca, do którego trafi po śmierci ludzka dusza, jak i wpływ, jaki czyny człowieka oraz tych, którzy go kochali w doczesnym świecie, mogą mieć na przyszły i (w wypadku zmarłych) obecny los jego duszy. Ten klarowny obraz trzech możliwych punktów docelowych duszy oraz ściśle określonych skutków poszczególnych grzechów dla decyzji, który z nich będzie jej udziałem, pojawił się dopiero w XII i XIII wieku. Pogląd, że dobre uczynki mogą wynagrodzić złe, istniał w chrześcijańskiej tradycji od bardzo dawna, ale nigdy przedtem nie opracowano pełnego, spójnego zestawu kar i rekompensat.
Ani też, gdyby nawet taki zestaw powstał, nie miałby przed tą epoką żadnych szans zyskać powszechnej akceptacji. Religijna władza papieży – wbrew wysuwanym pretensjom (które wciąż podtrzymują niektórzy z jej apologetów) – była zaskakująco późnym zjawiskiem w kształtującej się tradycji europejskiego chrześcijaństwa. Biskupi Rzymu, jako następcy Świętego Piotra, od początku cieszyli się olbrzymim prestiżem i inni chrześcijańscy przywódcy regularnie zasięgali ich zdania w ważnych sprawach religijnych. Nie czuli się jednak bynajmniej zobowiązani do kierowania się tymi opiniami, jeśli się z nimi nie zgadzali. Ponadto, jak wykażę w tej książce, przez wiele wieków po Konstantynie cesarze i królowie sprawowali znacznie większą realną władzę religijną niż jakikolwiek papież, i to nie tylko w praktyce, ale również mocą prawa, gdyż powszechnie wyznawano pogląd, że chrześcijańskich władców mianuje sam Wszechmogący. Dopiero w XI wieku odwieczny papieski prestiż przerodził się w formalne roszczenie do ogólnej władzy w kwestiach religii, a minęła większość następnego stulecia, nim roszczenie to zostało zaakceptowane w praktyce. Władza religijna, jaką sprawował Innocenty IV w początkach lat pięćdziesiątych XIII wieku, była, innymi słowy, zasadniczo świeżej daty. I, o czym dobitnie świadczy bulla _Ad extirpanda_, egzekwowanie powszechnej akceptacji tej nowej struktury władzy – oraz doktryn i wizji właściwej chrześcijańskiej pobożności, jakie popierała – nie sprowadzało się do łagodnej perswazji, którą mógłby służyć przykład oraz nauki Franciszka czy Klary. Obejmowało ono również stosowanie znacznego przymusu, nawet jeśli nie zawsze miał on brutalnie bezpośredni charakter fizycznych tortur, którym można było odtąd legalnie poddawać tych, których uznano za heretyków.
To zgrupowanie wydarzeń unaocznia jeszcze szerszą kwestię. Liczba pojedyncza rzeczownika „chrześcijaństwo” jest, w pewnym istotnym sensie, myląca. Religia chrześcijańska, którą przyjął za swoją Konstantyn, w niewielkiej mierze przypominała klarowną, monolityczną strukturę religijno-kulturową, jaka wyłoniła się w XII i XIII wieku, po czym zdominowała olbrzymią większość różnorodnych obszarów i populacji Europy, dopóki w początkach XVI wieku nie zaczęła się szerzyć reformacja. To właśnie pojawienie się tej niezwykłej struktury w jej pełnej, dojrzałej formie stanowi główny temat tej książki. W związku z tym ostatecznie skupiam się w niej na zachodnim chrześcijaństwie zdominowanym przez Rzym w epoce monarchii papieskiej – średniowiecznym świecie chrześcijańskim (dosłownie „obszarze, na którym panuje religia chrześcijańska”) par excellence. Jednak zerwanie z grecką wspólnotą prawosławną było późne i bynajmniej nie przesądzone, tak więc wiele kolejnych rozważań, zwłaszcza w początkowych rozdziałach, ma szersze ramy geograficzne i kulturowe.
Około 1900 roku, kiedy zawodowi historycy po raz pierwszy podjęli się tego zadania, i przez znaczną część kolejnych stu lat pisanie o dziejach chrześcijaństwa było proste. Od I do III wieku naszej ery wiara chrześcijańska rozprzestrzeniała się stopniowo wzdłuż wybrzeży Morza Śródziemnego. W IV wieku, po nawróceniu cesarza Konstantyna, usunęła w cień grecko-rzymskie pogaństwo, opanowując świat rzymski, po czym spektakularnie pokonała mnóstwo innych rywalek i stała się główną religią całego kontynentu europejskiego. Tysiąc lat po Konstantynie w całej Europie panowali chrześcijańscy władcy. Narodził się świat chrześcijański – ta część globu ziemskiego, na której oficjalne chrześcijaństwo sprawowało władzę nad całą ludnością: możnymi i pospólstwem, władcami oraz poddanymi – i to wszystko. W tym ujęciu reszta religijnej historii Europy, nawet wybuch reformacji w XVI wieku, stanowiła jedynie przypisek: kosmetyczne poprawki wprowadzane przez chrześcijan do jasno ustalonych wierzeń i zasad postępowania. Znamienna zbieżność między granicami Europy a obszarem całkowicie zdominowanym przez chrześcijaństwo pojawiła się w średniowieczu, a stamtąd religia ta ruszyła na podbój znacznej części kuli ziemskiej w wielkich epokach europejskiej kolonizacji i imperializmu.
Takie triumfalistyczne wizje chrześcijańskiej historii są już intelektualnie nie do utrzymania. W ostatnich latach rozmaici europejscy politycy sięgali po chrześcijaństwo, gorączkowo szukając jakiejś charakterystycznej cechy, która łączy narody kontynentu. Większość – szybko kurcząca się większość – mieszkańców Europy wciąż określa się jako chrześcijanie w krajowych spisach ludności, ale tak naprawdę oznacza to często tylko „w przeciwieństwie do pozostałych opcji”. Bardzo niewielu współczesnych Europejczyków zostałoby uznanych za chrześcijan przez średniowiecznych duchownych, którzy pierwsi wygrali bitwę o duszę Europy. Czy przeważająca większość dzisiejszych samozwańczych chrześcijan chrzci swoje dzieci? Czy chodzi do kościoła? Czy przystępuje do spowiedzi, komunii i płaci dziesięcinę? Czy uczy się głównych doktryn wiary chrześcijańskiej i organizuje swoje życie wokół wielkich chrześcijańskich świąt, rocznego cyklu upamiętnień, który wdrukowuje w zbiorową psychikę najważniejsze wydarzenia i nauki chrześcijaństwa? Odpowiedź brzmi: nie – mimo że w niedzielę wielkanocną przed Bazyliką Świętego Piotra wciąż gromadzą się olbrzymie tłumy.
Tyle wiadomo. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że chrześcijaństwo straciło władzę nad sumieniami wielu Europejczyków, powszechnie mówi się o dechrystianizacji, a wiele chrześcijańskich wyznań walczy o przetrwanie. Ale znaczenie współczesnej dechrystianizacji dla przemyślenia na nowo głównych elementów opowieści o tym, jak i dlaczego Europa stała się chrześcijańska, nie zostało dotąd dostrzeżone.
Przede wszystkim nie można już budować narracji na podstawowym założeniu, że jego zwycięstwo nad wszystkimi rywalami w zamierzchłej przeszłości jest dowodem na zasadniczą wyższość chrześcijaństwa nad innymi religiami. Taka perspektywa była praktycznie nieunikniona pod koniec XIX, a nawet na początku XX wieku, kiedy pisano pierwsze rzetelne historie chrześcijaństwa. W owym czasie większość Europejczyków wciąż regularnie chodziła do takiego czy innego kościoła, a europejski imperializm niósł chrześcijaństwo w odległe zakątki świata. Mój dziadek (którego niestety nigdy nie poznałem) w 1909 roku wstąpił do brytyjskiej armii i w pierwszą niedzielę w mundurze zadeklarował się jako agnostyk. Oszczędziło mu to kościelnej defilady, ale został zamiast tego oddelegowany do sprzątania latryn. Błyskawicznie nawrócił się na anglikanizm, gdyż nie spodobało mu się „wyznaczone dla agnostyków miejsce kultu”. W takich realiach trudno było sobie wyobrazić, że chrześcijaństwo nie będzie wygrywało wiecznie¹. Jednakże dechrystianizacja współczesnej Europy po 1945 roku nie tylko obala triumfalistyczne założenia o nieustających sukcesach chrześcijaństwa, ale z konieczności odmienia też wyzwanie, jakim jest pisanie o jego przeszłości.
Dziś każdy historyk chrześcijaństwa wciąż musi się liczyć z religią wystarczająco potężną, by wyjść zwycięsko z całego szeregu starożytnych i średniowiecznych potyczek, a następnie utrzymać przez wieki tę pozycję ugruntowanej dominacji kulturowej wbrew masie kolejnych wyzwań. Ale, na tej samej zasadzie, chrześcijaństwo musi też być postrzegane jako religia, która nie jest niepokonana w _każdej_ sytuacji i _każdej_ epoce. Reinterpretacja narodzin europejskiego chrześcijaństwa z takiej perspektywy wymaga, moim zdaniem, położenia należnego i odpowiedniego nacisku na trzy dotąd w dużej mierze ignorowane wymiary tej historii.
Po pierwsze: przypadkowość. Wiemy dziś – o czym nie wiedzieli uczeni piszący około 1900 roku – że w odpowiednich okolicznościach chrześcijaństwo może przegrać – w sensie utraty ścisłej kontroli nad sumieniami większości populacji Europy. Oznacza to, że jego początkowy sukces trzeba poddać znacznie dokładniejszej analizie. Sto lat temu trudno było brać poważnie którykolwiek z udokumentowanych religijnych ruchów oporu wobec oficjalnego chrześcijaństwa, które triumfowało w całej Europie. Czy mówimy o wyzwaniach z zewnątrz – takich jak pogaństwo grecko-rzymskie i inne – czy też o wewnętrznych – alternatywnych, tak zwanych heretyckich formach chrześcijaństwa – całkowity triumf oficjalnego chrześcijaństwa (zdefiniowanego podczas szeregu wielkich soborów, począwszy od nicejskiego w 325 roku) sprawiał, że trudno było widzieć w którejkolwiek z tych opcji poważne zagrożenie. Perspektywa ta wciąż jest tak głęboko zakorzeniona w tradycji akademickiej, że jej wpływ dotychczas okazywał się niemal nie do usunięcia. Dzisiejsze środowisko naukowe wciąż deprecjonuje jako całkowicie beznadziejne antychrześcijańskie wysiłki ostatniego pogańskiego cesarza Rzymu, Juliana, podczas gdy alternatywne, nienicejskie odłamy chrześcijaństwa z okresu późnorzymskiego z reguły kwitowane są raptem kilkoma przypisami. Ale ponieważ wiemy już, że oficjalnemu chrześcijaństwu, zarówno w jego katolickim, jak i prawosławnym wydaniu, nie jest pisane dominować po wieczne czasy, każe to poważnie wziąć pod uwagę możliwość, że naprawdę mogło ono „przegrać” w innych momentach w przeszłości. Jednym z głównych celów tej książki jest zatem przyznanie – tam, gdzie to stosowne – religijnej opozycji tyle samo czasu antenowego co „oficjalnemu” chrześcijaństwu.
Po drugie, trzeba położyć znacznie większy nacisk na to, jak odmienne było w istocie chrześcijaństwo w różnych okresach. Niektóre z jego nauk, zakotwiczone w kanonie świętych tekstów, były mniej więcej stałe, w wielu innych wypadkach jednak widać ciągłe procesy udoskonaleń i uściśleń. Silnie wpływało to na tradycje pisania o chrześcijaństwie – zwłaszcza gdy brali się do tego praktykujący wyznawcy – które z natury rzeczy koncentrują się na ciągłości wierzeń i praktyk oraz na ich stopniowym szerzeniu się w przestrzeni i czasie. Jednak, choć z pewnością nie brak ważkich i autentycznych ciągłości, których trwałość jest decydująca dla samego istnienia chrześcijańskiej tradycji, jestem skłonny twierdzić, że po bliższym zbadaniu nie są one ani tak liczne, ani tak stałe, jak utrzymuje oficjalne chrześcijaństwo. Co nie mniej ważne, kiedy przestaje się myśleć o chrześcijaństwie jako o wyjątkowo potężnym konstrukcie kulturowym, który zawsze musi zwyciężyć, w nieciągłościach tych widzieć można decydujący wymiar dziejów ewoluującej religii, który także zasługuje na równy czas antenowy. Jeśli przyjrzeć się bliżej chrześcijaństwu wczesnośredniowiecznemu, to pod wieloma względami nie przypominało ono swego późnorzymskiego poprzednika, który z kolei bardzo się różnił od wczesnego Kościoła epoki przedkonstantyńskiej; jeszcze inny charakter miało chrześcijaństwo późnośredniowieczne. Jak wszystkie wielkie religie misyjne, chrześcijaństwo potrafi – w ramach retorycznej autoprezentacji, która konsekwentnie podkreśla ciągłość – wymyślać siebie na nowo w zasadzie od zera, zależnie od kontekstu. W dalszej części książki będę argumentować, że ta kameleonowa zdolność adaptacji była równie istotna dla sukcesu chrześcijaństwa jak religijne ciągłości, pozwalając mu zaspokajać bardzo odmienne potrzeby duchowe nader zróżnicowanych grup konsumentów religijnych, jakich napotykało i wchłaniało w różnych okresach swojej historii.
Po trzecie, chcę znacznie dokładniej zgłębić zmienny w czasie potencjał mieszkańców Europy do dokonywania odmiennych wyborów przynależności religijnej. Pod tym względem, jak mi się wydaje, spuścizna chrześcijańskiego triumfalizmu wciąż wywiera głęboki wpływ na relacje o chrystianizacji w średniowieczu. Ponieważ Europa ostatecznie stała się w pełni chrześcijańska, trudno uniknąć założenia, że odkąd chrześcijaństwo pojawiło się na scenie, było jedynie kwestią czasu, nim ludzie przyjmą je za swoje. Dziś jednak Europejczycy licznie odchodzą od chrześcijaństwa w praktyce, bez względu na to, co wpisują w formularzach spisowych. Ten brutalny fakt zmusza nas do szukania lepszych odpowiedzi niż stary argument o wyższości tej religii. Co właściwie sprawiło, że tak znaczna część średniowiecznej populacji Europy przyjęła niegdyś chrześcijańską tożsamość? Czy wszyscy dokonywali tego wyboru z takich samych powodów? I czy zrozumienie tych pierwotnych decyzji pomoże wyjaśnić, dlaczego odmienny wybór stał się coraz bardziej wyraźnym aspektem najnowszej kulturowej historii Europy?
Książka ta jest zatem odpowiedzią na to, co wydaje mi się palącym intelektualnym wyzwaniem weryfikacji dotychczasowych ocen sukcesu chrześcijaństwa w świetle jego dzisiejszego upadku przez ponowną analizę historycznych procesów, które doprowadziły do znamiennego utożsamienia Europy z kulturową dominacją tej religii. Jej celem jest ukazać w pełni wagę przypadkowości, niemal nieograniczonej zdolności chrześcijaństwa do wymyślania się na nowo oraz potencjału dawnych populacji do dokonania odmiennych wyborów. Nie zamierzam przedstawiać tu kolejnej przekrojowej historii religii, lecz chcę przeanalizować od nowa, jak doszło do tego, że Europa stała się synonimem chrześcijaństwa – częścią globu zdominowaną przez chrześcijańskich władców i przeważająco chrześcijańską ludność. Naturalnym punktem wyjścia jest zatem początek IV wieku i nawrócenie na chrześcijaństwo rzymskiego cesarza Konstantyna, który stał się tym samym pierwszym chrześcijańskim władcą najpotężniejszego państwa Europy. Opowieść kończy się w XIII wieku wraz ze zniknięciem ostatnich niechrześcijańskich władców, którzy zachowali się jeszcze na europejskiej scenie politycznej.
Nawet to, rzecz jasna, oznacza niebywale ambitne przedsięwzięcie. W pełni zdaję sobie sprawę z ograniczeń mojej specjalistycznej wiedzy i płynącej stąd zależności od pracy małej armii innych uczonych (o czym dobitnie świadczą przypisy oraz bibliografia). Jestem historykiem okresu późno- i postrzymskiego, obznajomionym z greckimi i łacińskimi materiałami źródłowymi z tych epok oraz z różnorodną literaturą naukową powstałą na podstawie owych źródeł. To przedsięwzięcie ma znacznie szerszy zakres i jego ukończenie byłoby niemożliwe bez olbrzymiego wsparcia stosownej literatury naukowej z szeregu innych dziedzin, o które zahacza ono w rozmaitych punktach: biblistyki Nowego Testamentu, historii wczesnego chrześcijaństwa, orientalistyki, islamistyki oraz, w szczególności, religijnych i prawnych studiów nad dojrzałym średniowieczem, by wymienić choć kilka. Jednak taki poziom zależności jest nie do uniknięcia w tak szeroko zakrojonym studium i choć w efekcie książka ta ma charakter bardziej eseju (aczkolwiek długiego!) niż szczegółowej monografii naukowej, jestem przekonany, że przyjęcie tak perspektywicznego spojrzenia na dzieje wczesnego oraz średniowiecznego chrześcijaństwa niesie wielkie korzyści, które z nawiązką rekompensują potencjalne problemy mogące płynąć z wykroczenia poza obszar mojej podstawowej specjalizacji.
W najnowszej generacji dzieł naukowych widać silną tendencję do unikania rozpatrywania wielkich historycznych zagadnień w rozległych ramach czasowych. W dużej mierze wynika to z bardzo słusznych powodów: pragnienia bycia autentycznym ekspertem w erze coraz bardziej zaawansowanych metodologii, w której akademicki duch czasu zwykł faworyzować wnikliwość i wycinkowość. Po części odzwierciedla to również negatywną reakcję na anachroniczne wartości, które cechowały tak zwane wielkie narracje tworzone przez wcześniejsze pokolenia zachodnich uczonych: nieodłączny chrześcijański triumfalizm w dziedzinie historii religijnej, na przykład, albo ściśle z nim związane założenie, że zachodnia cywilizacja jest niekwestionowanym „Dobrem”, widoczne w licznych opracowaniach poświęconych jej rozkwitowi. Ogólny efekt, jaki ta bardzo potrzebna reakcja intelektualna wywarła na liczne wymiary historii chrześcijaństwa, ponownie ocenić można po moich przypisach, których zależność od całego szeregu znakomitych badań różnych aspektów tysiąclecia omawianego w tej książce unaocznia również brak w ostatnim czasie jakichkolwiek prób zmierzenia się z szerokim procesem chrystianizacji Europy jako całością².
Jednak w tym naukowym kontekście przyjęcie szerszych ram czasowych niesie korzyści dalece wykraczające poza samą tylko chronologiczną kompletność. Uważam, że właściwą odpowiedzią na wady wartościujących „wielkich narracji” starej szkoły nie jest unikanie jak ognia pisania przekrojowych historii, ale pisanie lepszych. Bez długofalowej perspektywy ważne zjawiska i powracające wzorce będą uchodzić uwagi, tak samo jak oglądanie mozaiki przez silne szkło powiększające pozwala dostrzec więcej szczegółów, ale kosztem bardzo istotnych aspektów całego obrazu.
Jest to, jak sądzę, szczególnie prawdziwe w odniesieniu do historii chrześcijaństwa z powodu pewnej zasadniczej cechy bazy źródłowej, z której ona korzysta. Ponieważ chrześcijaństwo jest par excellence religią księgi, wśród chrześcijan zawsze byli ludzie wykształceni, a badacze jego rozwoju, nawet w okresie późnego antyku i wczesnego średniowiecza, mają do dyspozycji ogromny wybór źródeł, które często dają znacznie więcej materiału do pracy niż dla jakiegokolwiek innego aspektu europejskiej historii w tych samych ramach czasowych. Waga tych materiałów bywa różna w odniesieniu do różnych wydarzeń, lecz regularnie kreślą one nie tylko bogato udokumentowane sytuacje, ale nawet w pełni rozpoznawalne sylwetki konkretnych osób. Olbrzymia większość tych źródeł była jednak pisana przez żarliwych wyznawców. A jak podkreślają liczne porównawcze studia z zakresu socjologii oraz antropologii religii i jak potwierdza najnowszy trend ku dechrystianizacji wśród współczesnych mieszkańców Europy, żarliwi wyznawcy zawsze stanowią jedynie mniejszość w całej populacji ludzkiej. To również musi znaleźć wyraz w opowieści o rodzącym się świecie chrześcijańskim. Choć ideologia i gorąca wiara niewątpliwie odegrały swoją rolę, trzeba się dobrze zastanowić, jak dalece udokumentowane motywacje pobożnych chrześcijan można odnieść do całych grup ludności.
Ogólnie rzecz biorąc, owo nieodłączne skrzywienie źródeł z reguły przydaje mocy kulturowym wyjaśnieniom sukcesu chrześcijaństwa, podkreślając atrakcyjność i siłę przekonywania jego religijnego przesłania. Jeśli jednak odejdziemy od zachowanych relacji o zaangażowanych, szczerych wyznawcach, szybko staje się jasne, że u korzeni chrześcijańskiej Europy tkwi także wiele form przymusu, a co za tym idzie, że funkcjonowanie zarówno życia publicznego, jak i społecznej oraz prawnej władzy jest bardzo istotne dla opowieści o jej narodzinach. Książka ta przekonuje więc, że musimy na nowo przemyśleć związki między uważanymi zwykle za odrębne dziedziny historią polityczną, społeczną i kulturalną europejskiej przeszłości, gdzie struktury państwowe i dominujące elity społeczno-polityczne często publicznie angażowały się w krzewienie i podtrzymywanie określonych stanowisk religijnych. Podsumowując, zdolność średniowiecznego chrześcijaństwa do narzucenia jednolitej kultury religijnej olbrzymiej większości populacji Europy jest niezwykłym fenomenem historycznym, który był wyraźnie uzależniony od rozmaitych czynników wykraczających poza ewoluującą specyfikę kulturową samej tej religii.
Studium to składa się z trzech części. Każda z nich poświęcona jest jednej dającej się wydzielić fazie nieustającej rewolucyjnej transformacji, która zmieniła niewielką sektę odizolowanych, głęboko zaangażowanych, w większości miejskich wspólnot w masowy ruch religijny zarządzany centralnie z Rzymu, zdolny do definiowania i realizowania całej gamy wymaganych wierzeń i praktyk religijnych dostosowanych do wszystkich elementów składowych populacji średniowiecznej Europy. Część pierwsza kieruje uwagę na świat późnorzymski, gdzie po nawróceniu Konstantyna wiara chrześcijańska zwerbowała klasyczną filozofię i państwowe mechanizmy przymusu kulturowego, by przeistoczyć się w teologicznie spójne, instytucjonalnie sprawne zjawisko zdolne do zniszczenia (niekiedy dosłownie) klasycznego pogaństwa, a przy okazji zaczęła – po raz pierwszy – pozyskiwać na masową skalę nowych wyznawców. Omawiany często jako chrystianizacja imperium rzymskiego proces ten trafniej określić można jako romanizację chrześcijaństwa, w wyniku której religia ta w IV i V wieku przekształciła się w organ państwa rzymskiego. Jak ukazuje część druga, zniknięcie tego imperium nieuchronnie wtrąciło raczkujące chrześcijaństwo w kryzys. Nie tylko oficjalne państwowe nicejskie chrześcijaństwo było znacznie bliższe wyparcia w jego dawnych zachodnich prowincjach przez alternatywną definicję wiary, niż się na ogół przyznaje, ale też instytucjonalne i edukacyjne ramy Kościoła uzależniły się od analogicznych struktur imperium: jedne i drugie rozpadły się wraz ze zniknięciem tych ostatnich. W rezultacie etos wojownika i ogólniejsze wzorce kulturowe, w których lokalne wspólnoty mogły stosunkowo swobodnie łączyć elementy napierającego chrześcijaństwa i własnych istniejących wierzeń, szybko stały się cechą charakterystyczną wczesnośredniowiecznego chrześcijaństwa, zwłaszcza wśród rozproszonych mas europejskiego chłopstwa. Ważną dodatkową perspektywę na wypadki rozgrywające się w zachodniej połowie dawnego imperium rzymskiego dają wydarzenia na południu i wschodzie. Tu warto dokładnie przyjrzeć się średnio- i długofalowemu losowi chrześcijańskich populacji zamieszkujących te prowincje wschodniego imperium, które w tym samym czasie pochłaniane były przez rosnące w siłę kalifaty islamskie.
Te nowe wzorce postrzymskiego europejskiego chrześcijaństwa zaczęły następnie, o czym mowa w części trzeciej, ulegać kolejnym zmianom, kiedy karolińscy i ottońscy cesarze zapewnili dwa wieki bardziej spójnego przywództwa religijnego, między rokiem 800 a końcem tysiąclecia. W tej drugiej epoce chrześcijańskiego władztwa religia, pod cesarskim patronatem, po raz pierwszy rozprzestrzeniła się daleko poza granice dawnego imperium rzymskiego, podbijając znacznie rozleglejsze połacie Europy. Co równie ważne, Karol Wielki i jego uczeni wypracowali nowy model instytucjonalizowania chrześcijańskiej nauki, który wkrótce uczynił zachodnią Europę – znów po raz pierwszy – intelektualną lokomotywą gwałtownie zmieniającego się chrześcijańskiego świata. Potem, od połowy XI wieku począwszy, zdumiewający splot dalszych przemian pomógł stworzyć średniowieczne chrześcijaństwo we w pełni rozwiniętej formie. Techniki zapożyczone z prawa rzymskiego, sprzymierzone ze spektakularnym fałszerstwem prawniczym, pozwoliły papiestwu przeistoczyć się w instytucję zdolną do sprawowania skutecznej władzy religijnej praktycznie nad całą Europą. Kolejni papieże wykorzystali następnie tę władzę do definiowania i egzekwowania nowych wzorców chrześcijańskiej pobożności zarówno wśród duchowieństwa, jak i wśród rozmaitych laickich elementów chrześcijańskiego społeczeństwa Europy, wykuwając w końcu podstawowe zarysy przedreformacyjnego średniowiecznego chrześcijaństwa, z których wiele przetrwało do dziś w Kościele rzymskokatolickim.
Starając się oddać sprawiedliwość temu niezwykłemu procesowi historycznemu, przez cały czas pamiętałem o swoich licznych brakach. Być może największym z nich, można by stwierdzić, jest to, że sam nie jestem wierzącym chrześcijaninem. Wciąż lubię (od czasu do czasu) pójść do kościoła i znajduję głęboką inspirację w niektórych chrześcijańskich naukach, przede wszystkim w wielkanocnym przesłaniu, że nową nadzieję można znaleźć często nawet wśród najgłębszej rozpaczy. Mimo to nie mógłbym nazwać się inaczej niż kompletnie niepraktykującym anglikaninem (unikam określenia „agnostyk”, wyciągnąwszy naukę z doświadczeń mego dziadka). Ale właściwą odpowiedzią na odwieczny problem (uwielbiany przez staroświeckich egzaminatorów historii powszechnej), czy historię religii powinni pisać wierzący, czy niewierzący, zawsze było donośne „jedni i drudzy”. I biorąc pod uwagę, że postawiłem sobie tutaj za cel zrozumienie, w jaki sposób niezwykła struktura religijna, jaką było średniowieczne chrześcijaństwo, zdołała objąć swoim zasięgiem olbrzymie rzesze mieszkańców Europy, którzy ewidentnie nie byli głęboko zaangażowanymi ideologicznie wyznawcami (obok wielu takich, którzy byli), mój brak osobistej wiary może być w istocie zaletą. W tej sprawie, rzecz jasna, podobnie jak w ocenie ogólnego sukcesu tego przedsięwzięcia jako całości, ostateczny osąd należy wyłącznie do czytelnika.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1.
Nie widać poczucia, że chrześcijaństwo mogło nie zwyciężyć, w skądinąd znakomitych opracowaniach z końca XIX w. Harnacka (1924, por. Harnack ) ani w dwudziestowiecznym przekrojowym dziele Pelikana (1971–1989).
2.
Gwoli ilustracji, a mógłbym tu oczywiście wskazać znacznie więcej monograficznych opracowań: Brown (2013) wykracza jedynie nieznacznie poza okres 300–800, podczas gdy Smith (2005) koncentruje się na latach 500–1000, Hamilton (2013) omawia zaś głównie lata 900–1200. Fletcher (1998) w swym opisie chrystianizacji Europy bierze pod uwagę cały ten okres, ma jednak stosunkowo niewiele do powiedzenia nt. wewnętrznego rozwoju chrześcijańskich instytucji, wierzeń i praktyk dyscyplinarnych. Kolejnym przykładem są cudownie bogate tomy _New Cambridge History of Christianity_, które wspierają wiele z mojej argumentacji, ale dzielą zagadnienie na szereg odrębnych wycinków czasowych (przed Konstantynem, od Konstantyna do roku 600, 600–1100 i 1100–1500).