- nowość
- promocja
-
W empik go
Ciao, Goethe! - ebook
Ciao, Goethe! - ebook
„Kto dobrze poznał Włochy, a zwłaszcza Rzym, ten już nigdy nie będzie całkiem nieszczęśliwy”.
Podróż w podróży, przygoda w przygodzie. Pasjonująca wyprawa przez Włochy w czasie i przestrzeni.
Johann Wolfgang Goethe w roku 1786 wyruszył w dwuletnią podróż po Włoszech i zjeździł ten kraj od Tyrolu po Sycylię. Swoje przeżycia opisał i opublikował jako Podróż włoska. Jacek Cygan przez prawie dwadzieścia lat podążał wraz z żoną śladami niemieckiego poety. Oglądał te same kościoły, pałace, ruiny, kolumny, stał przed tymi samymi dziełami sztuki, podziwiał te same krajobrazy, wdychał nieświeże powietrze Wenecji i zachwycał się zachodem słońca, stojąc na szczycie Schodów Hiszpańskich w Rzymie.
Z obserwacji, doświadczeń, porywów serca i refleksji powstała fascynująca opowieść. W ciągu tych lat Jacek Cygan zaprzyjaźnił się z Goethem, poznał jego pasje i sposób patrzenia na świat, dlatego postać twórcy Fausta pokazuje w szerszym kontekście, sięga do wątków osobistych, bez których nie sposób zrozumieć nie tylko podróżnych motywacji Goethego, ale także jego wierszy, dramatów i prozy.
Kategoria: | Reportaże |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-68265-97-2 |
Rozmiar pliku: | 3,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
UCIECZKA Z KARLSBADU
OBRAŻENI PRZYJACIELE • KTO WIEDZIAŁ (KSIĄŻĘ), A KTO NIE (PLATONICZNA KOCHANKA) • GOETHE’S BEER HOUSE I BECHEROVKA
O trzeciej nad ranem stałem w oknie pokoju na trzecim piętrze ogromnego Grandhotel Pupp w Karlowych Warach i wyobrażałem sobie, że w dole widzę dyliżans, którym Johann Wolfgang Goethe wymyka się z miasta. Był początek września 2021 roku, noc pachniała świeżością i wilgocią. W taką samą wrześniową noc, tylko 235 lat temu poeta potajemnie wyjechał z Karlsbadu (to niemiecka nazwa Karlowych Warów), nie mówiąc ani słowa przyjaciołom, nie informując także osoby, która przez ostatnie dziesięć lat była mu najbliższa, Charlotty von Stein. Jeszcze kilka dni wcześniej, 28 sierpnia obchodzono hucznie jego urodziny, na przyjęciu gościł sam mocodawca Goethego, książę Weimaru Karol August, który przed jedenastu laty ściągnął go do siebie, mianował ministrem w swoim rządzie, wypłacał mu wysoką pensję, a cztery lata wcześniej uzyskał dla niego u cesarza w Wiedniu tytuł szlachecki „von Goethe”. I tylko on wiedział o „ucieczce” poety, no ale jakże by mogło być inaczej – w końcu szef to szef!
W południe udałem się na poszukiwanie karlowarskich śladów Goethego. Miałem świadomość, że nigdy się nie dowiem, dlaczego poeta postanowił nagle uciec od przyjaciół i ukochanej kobiety? Żywiłem nadzieję, że moja decyzja, by podążać jego włoskim tropem, pomoże mi choć trochę to zrozumieć. Na razie jednak, nie mogąc odpowiedzieć na pytanie „dlaczego uciekł?”, spróbuję odpowiedzieć na inne: „skąd uciekł?”. Oto rezultaty tych penetracji w reporterskim skrócie. Największy napis „Goethe” w Karlowych Warach znajduje się na frontonie zabytkowej kamienicy na deptaku biegnącym wzdłuż rzeki Tepli. Jest częścią szyldu „Goethe’s Beer House”. Nie wiemy, czy ten lokal jest uprawniony do podpisywania się poetą i jak on by to przyjął, że stał się symbolem piwnego domu. Tym bardziej, że akurat z tym domem nic go nie łączyło, co możemy wnosić z faktu, iż pamiątkowa tabliczka znajduje się na budynku z prawej strony i głosi w pięknym języku czeskim: „Na tomto mistĕ stával dom Strauss v nĕmž v roce 1823 bydlel básnik Johann Wolfgang Goethe”. Szczególnie ujmujące jest tu użycie ślicznego słowa básnik dla oznaczenia poety, czego doświadczyłem osobiście, kiedy ukazał się tom moich wierszy (po czesku básnĕ) pod tytułem Tady a tam.
Rok 1823 na kamiennej tabliczce nijak nie mógł nas satysfakcjonować, udaliśmy się zatem z żoną na dalsze poszukiwanie miejsca, które Goethe opuścił w roku 1786. I już po chwili trafiliśmy na kamieniczkę, nazywającą się „U tři Mouřeninů”, która zachwyciła nas płaskorzeźbami trzech Maurów (stąd zapewne jej nazwa). Marmurowa tablica informowała, że Goethe trzynastokrotnie odwiedził Karlowe Wary, a w tym właśnie domu przebywał w latach: 1806, 1807, 1808, 1810, 1811, 1812, 1818, 1819, 1820. Już było cieplej, ale wciąż nie gorąco!
Nasze poszukiwania zostały w pełni nagrodzone po chwili. Wprawdzie urocza kamieniczka miała nad ażurowym balkonem złoty napis „Mozart”, ale po prawej stronie drzwi wejściowych odkryliśmy wielce udaną płaskorzeźbę niemieckiego poety oraz stosowną tabliczkę, na której tak zwanym gotykiem było napisane: „Goethe 1786”. A więc to stąd wyruszył w swoją włoską podróż! Ale zaraz, zaraz – wówczas ten hotel czy pensjonat nie mógł jeszcze nazywać się Mozart, więc jak? Zapobiegliwi i skrupulatni Czesi pomogli nam rozwiązać ten problem, wmurowując przed hotelem w uliczny chodnik kamienny napis, z którego wynikało, że obecny hotel Mozart nazywał się kiedyś Drei Rote Rosen i został otwarty w roku 1756. Rozejrzeliśmy się wokoło: wrześniowe słońce wydobywało z fasad kamieniczek pastelowe barwy, powietrze tchnęło świeżością, z Tepli biły w niebo fontanny źródlanej wody. Było jak w raju i pomyślałem sobie, że Goethe nie mógł wybrać lepszego miejsca, by zwrócić uwagę na swoją ucieczkę.
Następnego dnia o dziesiątej (kiedy poeta w swej podróży docierał już do Regensburga, czyli dzisiejszej Ratyzbony), udałem się na dalsze poszukiwanie jego karlowarskich śladów. Wiedziałem, że gdzieś niedaleko hotelu musi być pomnik poety, i rzeczywiście po kilkuset metrach ujrzałem popiersie wciśnięte nieszczęśliwie w leśny wał, zupełnie pozbawione światła, a nade wszystko całkowicie niepasujące do cokołu. Obok, przykręcone do omszałych skał, znajdowały się dwie kamienne tablice z niemiecką wersją czterowiersza Goethego zatytułowanego Karlsbad oraz jego czeskim tłumaczeniem. Zupełnie to wszystko ze sobą nie grało, rozumiem jednak ojców miasta, że chcieli w ten sposób połączyć niemieckiego wieszcza z ich grodem. Coś mi tu mimo wszystko nie pasowało, zwłaszcza kiedy odkryłem kilkaset metrów dalej okazałe rotundy poświęcone Schillerowi i Beethovenowi. Na tle tych przemyślanych pomników umieszczenie popiersia Goethego w ciasnej przestrzeni leśnego wału wydawało się prowizorką. Wieczorem znalazłem w sieci, że pomnik poety, dłuta stuttgarckiego rzeźbiarza Adolfa von Donndorfa, stał pierwotnie przed Grandhotelem Pupp, a jego odsłonięcie miało miejsce w roku 1883. Jednak po drugiej wojnie światowej został wyrzucony z tego zacnego miejsca – niemiecki poeta stał się ofiarą narodowego czyszczenia historii. Dopiero w roku 1952 popiersie umieszczono przy leśnej ścieżce, przy której dzisiaj stoi, przy okazji nazywając ją Goethova stezka. Niestety, oryginalny postument został zniszczony i dlatego musimy niejako oglądać Goethego w opakowaniu zastępczym.
W nocnym przybytku zwanym Becher Bar, w którym Jan Becher w roku 1807 wynalazł swój Becher-Bitter, zastanawiałem się, jak to jest, że napis „Goethe’s Beer House” może być czysty i okazały, a pomnik Goethego – zaniedbany i wciśnięty w leśną dróżkę. Jednak kolejne szklaneczki beton becher, czyli pachnącej ziołami becherovki z tonikiem, rozwiały moje niepokoje. „Ot, takie czasy, piwo ma lepszy marketing niż poeci – pomyślałem, by natychmiast pocieszająco dodać – ale nie dla wszystkich!” Zasypiając, sięgnąłem jeszcze raz po książkę Goethego Podróż włoska, która od ponad dziesięciu lat nie opuszcza mojej walizki. I przeczytałem:
O trzeciej nad ranem wymknąłem się chyłkiem z Karlsbadu, bo inaczej nie wyrwałbym się stamtąd. Przyjaciele i znajomi, którzy dwudziestego ósmego sierpnia tak serdecznie świętowali moje urodziny, uznali, że mają prawo mnie zatrzymać; ale nie było co dłużej zwlekać. Spakowałem tylko swój mantelzak i torbę z borsuczej skóry, po czym, nie zabierając ze sobą nikogo, wskoczyłem do dyliżansu.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------
BESTSELLERY
25,90 zł 39,99
Rekomendowana przez wydawcę cena sprzedaży detalicznej.
25,90 zł 39,99
Rekomendowana przez wydawcę cena sprzedaży detalicznej.
- EBOOK29,79 zł
28,90 zł 43,99
Rekomendowana przez wydawcę cena sprzedaży detalicznej.
- Wydawnictwo: AgoraFormat: EPUB MOBIZabezpieczenie: Watermark VirtualoKategoria: ReportażeCzujesz się zagubiona, zagubiony w tym, co się dzieje z naszą rzeczywistością? Zaskakuje cię to, jak bardzo się upodabnia do świata „podręcznych” z powieści Margaret Atwood? Masz rację, od kilku lat dzieje się coś bez precedensu.39,99 zł39,99 zł