Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość
  • promocja
  • Empik Go W empik go

Ciao, Goethe! - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
26 marca 2025
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Ciao, Goethe! - ebook

„Kto dobrze poznał Włochy, a zwłaszcza Rzym, ten już nigdy nie będzie całkiem nieszczęśliwy”.

Podróż w podróży, przygoda w przygodzie. Pasjonująca wyprawa przez Włochy w czasie i przestrzeni.

Johann Wolfgang Goethe w roku 1786 wyruszył w dwuletnią podróż po Włoszech i zjeździł ten kraj od Tyrolu po Sycylię. Swoje przeżycia opisał i opublikował jako Podróż włoska. Jacek Cygan przez prawie dwadzieścia lat podążał wraz z żoną śladami niemieckiego poety. Oglądał te same kościoły, pałace, ruiny, kolumny, stał przed tymi samymi dziełami sztuki, podziwiał te same krajobrazy, wdychał nieświeże powietrze Wenecji i zachwycał się zachodem słońca, stojąc na szczycie Schodów Hiszpańskich w Rzymie.

Z obserwacji, doświadczeń, porywów serca i refleksji powstała fascynująca opowieść. W ciągu tych lat Jacek Cygan zaprzyjaźnił się z Goethem, poznał jego pasje i sposób patrzenia na świat, dlatego postać twórcy Fausta pokazuje w szerszym kontekście, sięga do wątków osobistych, bez których nie sposób zrozumieć nie tylko podróżnych motywacji Goethego, ale także jego wierszy, dramatów i prozy.

Kategoria: Reportaże
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-68265-97-2
Rozmiar pliku: 3,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1

UCIECZKA Z KARLS­BADU

OB­RA­ŻENI PRZY­JA­CIELE • KTO WIE­DZIAŁ (KSIĄŻĘ), A KTO NIE (PLA­TO­NICZNA KO­CHANKA) • GO­ETHE’S BEER HO­USE I BE­CHE­RO­VKA

O trze­ciej nad ra­nem sta­łem w oknie po­koju na trze­cim pię­trze ogrom­nego Gran­dho­tel Pupp w Kar­lo­wych Wa­rach i wy­obra­ża­łem so­bie, że w dole wi­dzę dy­li­żans, któ­rym Jo­hann Wol­fgang Go­ethe wy­myka się z mia­sta. Był po­czą­tek wrze­śnia 2021 roku, noc pach­niała świe­żo­ścią i wil­go­cią. W taką samą wrze­śniową noc, tylko 235 lat temu po­eta po­ta­jem­nie wy­je­chał z Karls­badu (to nie­miecka na­zwa Kar­lo­wych Wa­rów), nie mó­wiąc ani słowa przy­ja­cio­łom, nie in­for­mu­jąc także osoby, która przez ostat­nie dzie­sięć lat była mu naj­bliż­sza, Char­lotty von Stein. Jesz­cze kilka dni wcze­śniej, 28 sierp­nia ob­cho­dzono hucz­nie jego uro­dziny, na przy­ję­ciu go­ścił sam mo­co­dawca Go­ethego, książę We­imaru Ka­rol Au­gust, który przed je­de­na­stu laty ścią­gnął go do sie­bie, mia­no­wał mi­ni­strem w swoim rzą­dzie, wy­pła­cał mu wy­soką pen­sję, a cztery lata wcze­śniej uzy­skał dla niego u ce­sa­rza w Wied­niu ty­tuł szla­checki „von Go­ethe”. I tylko on wie­dział o „ucieczce” po­ety, no ale jakże by mo­gło być ina­czej – w końcu szef to szef!

W po­łu­dnie uda­łem się na po­szu­ki­wa­nie kar­lo­war­skich śla­dów Go­ethego. Mia­łem świa­do­mość, że ni­gdy się nie do­wiem, dla­czego po­eta po­sta­no­wił na­gle uciec od przy­ja­ciół i uko­cha­nej ko­biety? Ży­wi­łem na­dzieję, że moja de­cy­zja, by po­dą­żać jego wło­skim tro­pem, po­może mi choć tro­chę to zro­zu­mieć. Na ra­zie jed­nak, nie mo­gąc od­po­wie­dzieć na py­ta­nie „dla­czego uciekł?”, spró­buję od­po­wie­dzieć na inne: „skąd uciekł?”. Oto re­zul­taty tych pe­ne­tra­cji w re­por­ter­skim skró­cie. Naj­więk­szy na­pis „Go­ethe” w Kar­lo­wych Wa­rach znaj­duje się na fron­to­nie za­byt­ko­wej ka­mie­nicy na dep­taku bie­gną­cym wzdłuż rzeki Te­pli. Jest czę­ścią szyldu „Go­ethe’s Beer Ho­use”. Nie wiemy, czy ten lo­kal jest upraw­niony do pod­pi­sy­wa­nia się po­etą i jak on by to przy­jął, że stał się sym­bo­lem piw­nego domu. Tym bar­dziej, że aku­rat z tym do­mem nic go nie łą­czyło, co mo­żemy wno­sić z faktu, iż pa­miąt­kowa ta­bliczka znaj­duje się na bu­dynku z pra­wej strony i głosi w pięk­nym ję­zyku cze­skim: „Na tomto mi­stĕ stával dom Strauss v nĕmž v roce 1823 by­dlel básnik Jo­hann Wol­fgang Go­ethe”. Szcze­gól­nie uj­mu­jące jest tu uży­cie ślicz­nego słowa básnik dla ozna­cze­nia po­ety, czego do­świad­czy­łem oso­bi­ście, kiedy uka­zał się tom mo­ich wier­szy (po cze­sku básnĕ) pod ty­tu­łem Tady a tam.

Rok 1823 na ka­mien­nej ta­bliczce ni­jak nie mógł nas sa­tys­fak­cjo­no­wać, uda­li­śmy się za­tem z żoną na dal­sze po­szu­ki­wa­nie miej­sca, które Go­ethe opu­ścił w roku 1786. I już po chwili tra­fi­li­śmy na ka­mie­niczkę, na­zy­wa­jącą się „U tři Mo­uře­ninů”, która za­chwy­ciła nas pła­sko­rzeź­bami trzech Mau­rów (stąd za­pewne jej na­zwa). Mar­mu­rowa ta­blica in­for­mo­wała, że Go­ethe trzy­na­sto­krot­nie od­wie­dził Kar­lowe Wary, a w tym wła­śnie domu prze­by­wał w la­tach: 1806, 1807, 1808, 1810, 1811, 1812, 1818, 1819, 1820. Już było cie­plej, ale wciąż nie go­rąco!

Na­sze po­szu­ki­wa­nia zo­stały w pełni na­gro­dzone po chwili. Wpraw­dzie uro­cza ka­mie­niczka miała nad ażu­ro­wym bal­ko­nem złoty na­pis „Mo­zart”, ale po pra­wej stro­nie drzwi wej­ścio­wych od­kry­li­śmy wielce udaną pła­sko­rzeźbę nie­miec­kiego po­ety oraz sto­sowną ta­bliczkę, na któ­rej tak zwa­nym go­ty­kiem było na­pi­sane: „Go­ethe 1786”. A więc to stąd wy­ru­szył w swoją wło­ską po­dróż! Ale za­raz, za­raz – wów­czas ten ho­tel czy pen­sjo­nat nie mógł jesz­cze na­zy­wać się Mo­zart, więc jak? Za­po­bie­gliwi i skru­pu­latni Czesi po­mo­gli nam roz­wią­zać ten pro­blem, wmu­ro­wu­jąc przed ho­te­lem w uliczny chod­nik ka­mienny na­pis, z któ­rego wy­ni­kało, że obecny ho­tel Mo­zart na­zy­wał się kie­dyś Drei Rote Ro­sen i zo­stał otwarty w roku 1756. Ro­zej­rze­li­śmy się wo­koło: wrze­śniowe słońce wy­do­by­wało z fa­sad ka­mie­ni­czek pa­ste­lowe barwy, po­wie­trze tchnęło świe­żo­ścią, z Te­pli biły w niebo fon­tanny źró­dla­nej wody. Było jak w raju i po­my­śla­łem so­bie, że Go­ethe nie mógł wy­brać lep­szego miej­sca, by zwró­cić uwagę na swoją ucieczkę.

Na­stęp­nego dnia o dzie­sią­tej (kiedy po­eta w swej po­dróży do­cie­rał już do Re­gens­burga, czyli dzi­siej­szej Ra­ty­zbony), uda­łem się na dal­sze po­szu­ki­wa­nie jego kar­lo­war­skich śla­dów. Wie­dzia­łem, że gdzieś nie­da­leko ho­telu musi być po­mnik po­ety, i rze­czy­wi­ście po kil­ku­set me­trach uj­rza­łem po­pier­sie wci­śnięte nie­szczę­śli­wie w le­śny wał, zu­peł­nie po­zba­wione świa­tła, a nade wszystko cał­ko­wi­cie nie­pa­su­jące do co­kołu. Obok, przy­krę­cone do omsza­łych skał, znaj­do­wały się dwie ka­mienne ta­blice z nie­miecką wer­sją czte­ro­wier­sza Go­ethego za­ty­tu­ło­wa­nego Karls­bad oraz jego cze­skim tłu­ma­cze­niem. Zu­peł­nie to wszystko ze sobą nie grało, ro­zu­miem jed­nak oj­ców mia­sta, że chcieli w ten spo­sób po­łą­czyć nie­miec­kiego wiesz­cza z ich gro­dem. Coś mi tu mimo wszystko nie pa­so­wało, zwłasz­cza kiedy od­kry­łem kil­ka­set me­trów da­lej oka­załe ro­tundy po­świę­cone Schil­le­rowi i Beetho­ve­nowi. Na tle tych prze­my­śla­nych po­mni­ków umiesz­cze­nie po­pier­sia Go­ethego w cia­snej prze­strzeni le­śnego wału wy­da­wało się pro­wi­zorką. Wie­czo­rem zna­la­złem w sieci, że po­mnik po­ety, dłuta stut­t­garc­kiego rzeź­bia­rza Adolfa von Don­n­dorfa, stał pier­wot­nie przed Gran­dho­te­lem Pupp, a jego od­sło­nię­cie miało miej­sce w roku 1883. Jed­nak po dru­giej woj­nie świa­to­wej zo­stał wy­rzu­cony z tego za­cnego miej­sca – nie­miecki po­eta stał się ofiarą na­ro­do­wego czysz­cze­nia hi­sto­rii. Do­piero w roku 1952 po­pier­sie umiesz­czono przy le­śnej ścieżce, przy któ­rej dzi­siaj stoi, przy oka­zji na­zy­wa­jąc ją Go­ethova stezka. Nie­stety, ory­gi­nalny po­stu­ment zo­stał znisz­czony i dla­tego mu­simy nie­jako oglą­dać Go­ethego w opa­ko­wa­niu za­stęp­czym.

W noc­nym przy­bytku zwa­nym Be­cher Bar, w któ­rym Jan Be­cher w roku 1807 wy­na­lazł swój Be­cher-Bit­ter, za­sta­na­wia­łem się, jak to jest, że na­pis „Go­ethe’s Beer Ho­use” może być czy­sty i oka­zały, a po­mnik Go­ethego – za­nie­dbany i wci­śnięty w le­śną dróżkę. Jed­nak ko­lejne szkla­neczki be­ton be­cher, czyli pach­ną­cej zio­łami be­che­ro­vki z to­ni­kiem, roz­wiały moje nie­po­koje. „Ot, ta­kie czasy, piwo ma lep­szy mar­ke­ting niż po­eci – po­my­śla­łem, by na­tych­miast po­cie­sza­jąco do­dać – ale nie dla wszyst­kich!” Za­sy­pia­jąc, się­gną­łem jesz­cze raz po książkę Go­ethego Po­dróż wło­ska, która od po­nad dzie­się­ciu lat nie opusz­cza mo­jej wa­lizki. I prze­czy­ta­łem:

O trze­ciej nad ra­nem wy­mkną­łem się chył­kiem z Karls­badu, bo ina­czej nie wy­rwał­bym się stam­tąd. Przy­ja­ciele i zna­jomi, któ­rzy dwu­dzie­stego ósmego sierp­nia tak ser­decz­nie świę­to­wali moje uro­dziny, uznali, że mają prawo mnie za­trzy­mać; ale nie było co dłu­żej zwle­kać. Spa­ko­wa­łem tylko swój man­tel­zak i torbę z bor­su­czej skóry, po czym, nie za­bie­ra­jąc ze sobą ni­kogo, wsko­czy­łem do dy­li­żansu.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: