- W empik go
Cień - ebook
Cień - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 146 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Wiosna! – szeptał jakiś młody człowiek, przemierzający wzdłuż park ogromny, co niby morze zieloności i powietrza wdarł się pomiędzy szare, obrzydliwe siedziby ludzkie – i panował nad nimi majestatem piękna.
– Wiosna! – powtarzał przeglądając poprzez drewniane kraty bramy ulicę miejską. I czuł tę wiosnę w sobie, miał ją w duszy, rozkołysanej szczęściem, przejmowała mu serce drżeniem wesela, omotywała mózg marzeniami, dyszał nią, jak i wszystko, co go otaczało. Nie zdawał się tylko wiedzieć o tym świadomie, bo wciąż chodził, przystawał, przepatrywał ulicę miejską i aleje parku z niecierpliwością, a czasami niby obłoki szarawe przysłaniała mu duszę obawa przed zawodem.
Po raz setny spojrzał na zegarek.
– Ósma, dopiero ósma!
I znowu rozpoczął wędrówkę po parku. Nic nie myślał, bo ta słodka, denerwująca troska czekania na ukochaną nękała go dziwnie obezwładniająco. Prześlizgiwał się tylko wzrokiem po wszystkim – i biegł myślą aż tam, gdzie ona, i spochmumiał wnet, bo jakby ujrzał poprzez przestrzenie dobrą, przyjacielską twarz jej męża.
– Mąż – szepnął – gdyby nie ten mąż!…
Naraz zadrżał, zadygotał cały w sobie, wszystkie tętnice zahuczały mu z gwałtownością – zaledwie mógł oddychać, tak serce biło mu w cichym tempie pianissima zachwytu. Wzrok mu promieniał, ramiona mimo woli wyciągnęły się. Chwila jeszcze! – Widzi, jak ona bojaźliwie idzie w oddali. Druga chwila, spotykają się już oczyma, całują spojrzeniem…
– Ello! moja ukochana Ello! – szepcze – i są już przy sobie. Serca przestały im bić, usta oniemiały ze szczęścia, dłonie złączone drżą, a oczy zatopione w sobie, śpiewają hymny miłości, upojenie zda się tworzyć świetlany nimb nad nimi. Tłum ludzki, płynąc obojętnie, zepchnął ich na bok, nie wiedzieli o tym. – Kocham! skandowały jego oczy – Kocham! odpowiadały drugie, wielkie i głębokie jak otchłanie. – Kocham! – zdawało się wydzierać z ich serc i dźwięczeć jak symfonia szczęścia ogólnego. Ptaki śpiewały w gąszczach. Wiatr strząsał na nich z kasztanów różową kaskadę kwiecia. Bandy dzieci przewracały się im prawie u nóg, rozszalałe powietrzem i uciechą. Nie wiedzieli o tym. Cóż było poza nimi? Nicość! Cóż było w nich? Świat cały. Tajemnica kształtowania się chaosu.
– Dawno pan czeka? – spytała cicho nieco ochłonąwszy.