Co się zdarzyło w drodze do Łeby - ebook
Co się zdarzyło w drodze do Łeby - ebook
Alicja to młoda dziewczyna, która ma całe życie przed sobą. Wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką postanawiają wybrać się na swoje pierwsze wspólne wakacje. Celem ich podróży jest Łeba, piękna i spokojna miejscowość nad morzem. Alicja ma swoje tajemnice, podobnie jak jej przyjaciółka. Choć dotychczas o wszystkim sobie mówiły, teraz każda z nich skrywa jakieś sekrety. Pobyt nad morzem to początek pięknej przygody. W międzyczasie Alicja musi przerwać te wakacje, by pojechać na ślub kuzynki. Kiedy wraca, nie zdaje sobie sprawy, że jej śladem podążają trzej niebezpieczni mężczyźni... Kiedy pociąg dojeżdża na stację w Łebie, Alicja z niego nie wysiada... Jedna podróż. Dwie przyjaciółki. Trzech potencjalnych morderców. Powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.
Zanim weźmiesz do ręki tę książkę, zastanów się, czy jesteś gotów na spotkanie z mordercą. Polecam, Barbara Mikulska, autorka książek dla dzieci i dorosłych Ostrzeżenie od wydawcy: Książka porusza tematykę przemocy i zawiera sceny o wyjątkowo brutalnym charakterze. Zaleca się ostrożność osobom wrażliwym na drastyczne treści!
| Kategoria: | Sensacja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8290-803-9 |
| Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
SAGA RODZINNA
Jesienne liście
CYKL KRONIKA CZAROWNIC
Kronika czarownic. Pokolenia widzących
Kronika czarownic. Pokolenia złych
POZOSTAŁE POZYCJE
Spadek Barbary Tryźnianki
Zakazane uczucie ( wcześniej Zniszczone pianino)
Ptaki bez skrzydeł. Uwięzieni w Auschwitz
Syn pastora
Two Weeks To Love
Zakonnica z Krakowa
Co się zdarzyło w drodze do Łeby
W PRZYGOTOWANIU
Kronika czarownic. Pokolenia samotnych
Dwór na wrzosowiskach
Wszystkie pozycje dostępne również w formie e-bookaProlog
Las. Miejsce spokojne, ale też często tajemnicze. Skrywające w swojej głębi pułapki, które mogą okazać się śmiertelne. Jest domem dla różnego rodzaju gatunków zwierząt. Drzewa mogą tu rosnąć w ścisłym zwarciu, połączone w tym zamkniętym świecie korzeniami skrytymi pod ziemią. Dzięki temu czują i komunikują się między sobą. Odczuwają swego rodzaju ból. Tworzą powiązaną ze sobą społeczność, która wiekami trwa na swoim miejscu. Czasem choruje, czasem też płonie, ale jednak zawsze się odradza, o ile ktoś mu w tym zdecydowanie nie przeszkodzi.
Las skrywa w sobie również wiele tajemnic.
Czasami pochłania je tak mocno, że nikt się o nich nigdy nie dowie. Czasami bywa też, że pokaże nam jeden z sekretów, jakby bawiąc się z nami w zgadywanki. Lubi się droczyć. Może chciałby powiedzieć: patrz, co tutaj dla ciebie mam! Nie wiesz, co to jest? A ja wiem. Mam setki oczu i uszu. Wszystko, co się tu rozgrywa, dzieje się na moim terytorium i tylko ja wiem dokładnie, co się zdarzyło. Dlatego gdybym mógł mówić, opowiedziałbym ci, dokładnie opisał zaistniałą sytuację. Ale czy ty zrozumiesz moje słowa? Mój język różni się od tego, którym ty się posługujesz, choć jednak… gdybyś się tylko trochę bardziej postarał, może udałoby ci się rozszyfrować mój przekaz?
Las. W dzień zwykle jest piękny i czarujący.
Potrafi też nocą zmienić się nie do poznania. A wtedy mogą rozegrać się w nim rzeczy, o których nawet by się nam nie śniło.
Las bowiem ma wiele twarzy…Rozdział 1
Trzebnica, styczeń 1997
Wzlecieć jak ptak do nieba
Alicja należała do spokojnych i cichych osób. Takie ciche i spokojne osoby mogą posiadać marzenia, a jednocześnie tłumić w sobie własne pragnienia z nadzieją, że któregoś dnia się spełnią. Alicja była marzycielką, lubiła pisać wiersze, jak również zaczytywać się w cudzych. Często śniła. Zawsze wtedy miała skrzydła. Latała niczym ptak. Patrzyła na świat z góry i widok ten był oszałamiający, wręcz wzruszający. Ciało, unoszące się na podmuchach wiatru pod szeroko rozpostartymi skrzydłami, było wolne i lekkie, jakby nic nie ważyło. Fruwanie okazało się wybawieniem od szarej rzeczywistości zwykłego życia. Tylko rozcinając kłębiaste obłoki, Alicja czuła się naprawdę szczęśliwa. Dlatego kiedy sny o lataniu nie pojawiały się przez dłuższy czas, stawała się bardzo nieszczęśliwa.
Kiedyś Alicja przeczytała w pewnej książce, że takie sny mogą być wspomnieniem z innego życia, kiedy to dusza miała możliwość latania, ponieważ jej ciało wyposażone zostało w skrzydła. Wspomnienie to, jeżeli nim było, nawiedzało ją od dzieciństwa. Dziwne, bo przecież w tym życiu nic jej nie brakowało. Była szczęśliwą dziewczyną, miała dobrych rodziców i siostrę. A jednak sny dawały jej poczucie czegoś, czego w życiu nie zdołała zaznać: swobodę i wolność w przestworzach. Jakby ludzkiemu ciału nieustannie czegoś brakowało.
Od jakiegoś czasu sny się nasilały. Pojawiały się coraz częściej, od kiedy zaczęła się spotykać z Konradem. Chłopak był jej słodką tajemnicą i nikt o nim nie wiedział. Sama nie mogła zrozumieć, czemu nie powiedziała o nim rodzicom ani nawet siostrze. Jakby to, że ma go tylko dla siebie i spotyka się z nim pod osłoną nocy, kiedy splatają się ich ręce i ciało drży od pocałunków, miało jakieś ukryte znaczenie. Ale prawda była taka, że chciała go po prostu zatrzymać tylko dla siebie. Nie była jeszcze gotowa przedstawić go rodzicom, a ci niczego się nie domyślali. Nie powiedziała o nim nawet swojej najlepszej przyjaciółce, Marcie. Po prostu Konrad stanowił wyłącznie jej tajemnicę.
A może zwyczajnie musiała dorosnąć do sytuacji. Stagnacja w życiu w jakiś sposób jej odpowiadała. Już była dorosłą kobietą, ale jeszcze chciała na chwilę pozostać dzieckiem. Zanim będzie musiała wyfrunąć z gniazda. Niech więc na razie trwa w tej słodkiej nirwanie. Jeszcze przyjdzie czas, by rozpostrzeć skrzydła.
Jej wiersze często mówiły o lataniu, ale większość dotyczyła po prostu przyrody. Nigdy nikomu ich nie pokazała, bo były częścią jej duszy. A ona chciała mieć coś tylko dla siebie. Przestrzeń, do której nikt nigdy nie zajrzy.
Lubiła też malować.
Często na obrazkach przedstawiała siebie ze skrzydłami. Przynajmniej tu, na kartce papieru, mogła spojrzeć na siebie tak, jak się widziała we śnie. I podobało jej się to, co widziała. Przynajmniej w ten sposób to, co przeżywała nocami, stawało się realne. Inaczej spełnić się nie mogło.
Pomimo snów, wierszy i rysunków Alicja należała do osób myślących racjonalnie. Sprawiała miłe wrażenie i każdy ją lubił. Nie należała do osób złośliwych i właściwie sama nigdy się nie złościła. Rosła w domu rodziców zdrowo i tak jak powinna rosnąć latorośl, której niczego nie brakuje i która jest odpowiednio podlewana dobrym wychowaniem, zdrowym rozsądkiem i właściwym podejściem. Miała długie ciemnoblond włosy, była szczuplutka i zdecydowanie ładna: twarz o pełnych ustach, oczy wielkie i pełne blasku, policzki niemalże zawsze zaróżowione.
A tajemnice posiadał przecież każdy człowiek. Ktoś zataił, że zjadł dwa pączki więcej niż powinien. Ktoś, że mu się coś nie powiodło. Inny, że właśnie przeżywa pierwszą miłość. Tajemnice są słodkie i mają w sobie szczyptę tego, co sprawia, że człowiek drży, wypowiadając to ciekawe słowo. Zapewne sekrety bywają też przykre, co jest sprawą oczywistą, ale w tym wypadku tajemnica Alicji była słodka i bardzo smakowita. Miała twarz Konrada. Silne dłonie błądzące po jej szczupłym ciele, które, choć ciekawskie, nie przekroczyły wyznaczonych granic. Język penetrujący jej usta w nieustannym głodnym poszukiwaniu. I ciepły oddech na skórze.