- W empik go
Co to znaczy...? - ebook
Co to znaczy...? - ebook
Język bywa zabawny. Bywa też dziwny. I zaskakujący. Bo kiedy spotkają się ze sobą pewne wyrazy, powstają znaczenia, których nikt się nie spodziewał! Dorośli nazywają takie grupy wyrazów związkami frazeologicznymi. A dzieci? Dzieci dziwią się, że znane im słowa potrafią przynosić zupełnie nowe informacje.
Z takich zdziwień i nietypowych powiedzeń powstał e-book „Co to znaczy”. Tu wierci się tacie dziurę w brzuchu wiertarką, a mama, chociaż nie ma zarostu, potrafi pluć sobie w brodę. Brat-akrobata bierze nogi za pas, a siostra dba o linię. Bohaterowie robią różne dziwne z pozoru rzeczy i dopiero pod koniec bajki okazuje się, co to naprawdę znaczy... Zapraszam więc do bajkowego świata zrodzonego z tajemnic języka.
Miłej lektury!
Po wydrukowaniu – rysunki można pokolorować i stworzyć w ten sposób własną książkę!
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-63080-90-7 |
Rozmiar pliku: | 847 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Z takich zdziwień i nietypowych powiedzeń powstał e-book „Co to znaczy”. Tu wierci się tacie dziurę w brzuchu wiertarką, a mama, chociaż nie ma zarostu, potrafi pluć sobie w brodę. Brat-akrobata bierze nogi za pas, a siostra dba o linię. Bohaterowie robią różne dziwne z pozoru rzeczy i dopiero pod koniec bajki okazuje się, co to naprawdę znaczy... Zapraszam więc do bajkowego świata zrodzonego z tajemnic języka.
Miłej lektury!
Po wydrukowaniu – rysunki można pokolorować i stworzyć w ten sposób własną książkę!JEŚĆ JAK WRÓBELEK
Mama mówiła w niedzielę,
że babcia je jak wróbelek.
Słucham i uszom nie wierzę:
czy znaczy to, że talerze
będą mieściły okruszki,
ziarenka i małe muszki?
Co to za dziwne zwyczaje?
Ja przecież tym się nie najem!
Babcia ma być na obiedzie,
więc wolałbym się dowiedzieć,
czy wszystkich dotknie ta dieta?
Czy jutro przeczytam w gazetach,
że zamiast pieczeni lub kaszki
rodzina jadła jak ptaszki?
Już wolałbym nawet mleko!
Chyba ucieknę daleko,
albo zagrzebię się w łóżku.
Ja nie chcę dziobać okruszków!
Pyta się brat, o co chodzi.
Ja – że się nie dam zagłodzić.
Więc brat tłumaczy mi właśnie…
pozwólcie, że wam wyjaśnię:
to, że ktoś je jak wróbelek,
znaczy, że jada niewiele.
Uf! Jak mi teraz ulżyło!
Nie będzie muszek! Jak miło!
DBAĆ O LINIĘ
Moja siostra dba o linię.
Nie wiem, kiedy jej to minie,
lecz na razie czekam z żalem,
no bo ona nie chce wcale
iść na lody czy piec ciasta.
Trudny dla mnie więc czas nastał.
Nawet gdybym się rozpłakał,
ona nie da mi lizaka.
I cukierków nie chce mi dać,
a tej linii to nie widać!
Zapytałem dzisiaj rano,
czy ma ją narysowaną
i dodałem po godzinie,
że też zadbam o tę linię,
by przespała się w tym czasie.
Siostra mówi mi „głuptasie!
Dbam o linię – nie chcę przytyć!”.
Ja tam wolę wciąż być syty.
PODCINAĆ SKRZYDŁA
Raz, gdy siostra smażyła powidła,
rzekła, że ja jej wciąż podcinam skrzydła.
Z oburzenia aż kopnąłem stołek:
z mojej siostry żaden jest aniołek,
broi dużo i sprząta powoli,
i nie nosi przy tym aureoli,
i uwielbia wciąż siedzieć za stołem.
Ja jej wcale skrzydeł nie podciąłem!
Teraz nie… i nie jak była mała!
No bo siostra nigdy ich nie miała!
A poza tym też na mamę liczę –
wie, że przecież nie brałem nożyczek,
więc to wcale nie jest moja wina,
że mej siostrze skrzydła ktoś podcina.
Jeszcze skarży! Kłamczucha przebrzydła!
Co?… A, mówi, że „podcinać skrzydła”
to zniechęcać, ugasić czyjś zapał…
I bym więcej ze złości nie sapał,
to pozwoli mi wyjeść powidła!
Idę! Biegnę! Lecę jak na skrzydłach!!!