coco - ebook
„coco” to poetka i jej wiersze: magiczne, bezkompromisowe, pisane wrażliwością siły. Poezję charakteryzuje moc i emocjonalna gęstość — to całość, która mówi dużo więcej, niż jej poszczególne elementy…
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8324-240-8 |
| Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
delta wenus
przepuszczane przez algorytmy
gdzie liczby i litery są tym samym
gdzie liczby unieważniają imiona
ctrl + alt + del
esc
del
ruch między bezruchem
jak wąska szczelina w ścianie
drzwi szeroko otwarte
albo zamknięte na głucho
jak silne musimy być
żeby skrywać sekrety
ciało, które to wszystko w sobie mieści
prześwity i zmiany pozycji
wewnątrz
zakończenia nerwowe w ciasnych zakamarkach
sekret ukryty w podbrzuszu
kobiety mające zbyt wiele tajemnic
wychowane na lękliwe i pobożne
_nie _powinny takie byćjak karmazynowy pirat
w dniu trzydziestych dziewiątych urodzin moja twarz
skierowała się do wewnątrz
chyba chodzę w ten sam pełen zmęczenia sposób
co moja babka
kiwam się z boku na bok
jak gdyby lekko popychana przez duchy
z wiekiem nauczyłam się uśmiechać przelotnie
rozciągać wargi
przy pomocy widmowych rąk
co chwytają za policzki
nie płaczę po cichu zmartwieniem i smutkiem
jak moja matka
gdy byłam dzieckiem widziałam
jak płacze
a dzieci _nie powinny_ widzieć
jak płaczą ich matki
przepuszczane przez algorytmy
gdzie liczby i litery są tym samym
gdzie liczby unieważniają imiona
ctrl + alt + del
esc
del
ruch między bezruchem
jak wąska szczelina w ścianie
drzwi szeroko otwarte
albo zamknięte na głucho
jak silne musimy być
żeby skrywać sekrety
ciało, które to wszystko w sobie mieści
prześwity i zmiany pozycji
wewnątrz
zakończenia nerwowe w ciasnych zakamarkach
sekret ukryty w podbrzuszu
kobiety mające zbyt wiele tajemnic
wychowane na lękliwe i pobożne
_nie _powinny takie byćjak karmazynowy pirat
w dniu trzydziestych dziewiątych urodzin moja twarz
skierowała się do wewnątrz
chyba chodzę w ten sam pełen zmęczenia sposób
co moja babka
kiwam się z boku na bok
jak gdyby lekko popychana przez duchy
z wiekiem nauczyłam się uśmiechać przelotnie
rozciągać wargi
przy pomocy widmowych rąk
co chwytają za policzki
nie płaczę po cichu zmartwieniem i smutkiem
jak moja matka
gdy byłam dzieckiem widziałam
jak płacze
a dzieci _nie powinny_ widzieć
jak płaczą ich matki
więcej..
W empik go