- W empik go
Coś wisi w powietrzu - ebook
Coś wisi w powietrzu - ebook
Co się stanie, jeśli Kupidyn trafi cię w najmniej spodziewanym momencie?
Emily i Vaughn wpadają na siebie w nowojorskim hotelu tuż przed Bożym Narodzeniem. Ona prowadzi agencję marketingową, on jest pilotem w prywatnych liniach lotniczych i lata po całym świecie. Jeden drink, potem drugi i zanim się obejrzeli, siedzieli w hotelowym barze i jedli razem lekką kolację, popijając do niej czerwone wino.
Wieczór skończył się wspólnie spędzoną namiętną nocą. Nie wymienili się numerami telefonów, niczego sobie nie obiecali. Życie jednak pisze własne scenariusze…
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-91-8034-185-1 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Czy to miejsce jest zajęte? – Usłyszałam głęboki głos.
Spojrzałam na stolik, na którym porozrzucałam kolorowe wydruki z wykresami, i odpowiedziałam:
– Nie, zapraszam, ale uprzedzam, że mogę nie być najlepszą towarzyszką. – Wskazałam ręką bałagan, jakbym chciała powiedzieć: „Nie widzisz, że tu się pracuje?”.
Siedziałam przy niskim szklanym stoliku kawowym w holu hotelu na Manhattanie. Zajęłam to miejsce kilka godzin wcześniej, żeby przygotować się na jutrzejsze, cholernie dla mnie ważne spotkanie, na które idę tuż przed lotem powrotnym do domu – do Danii. Do Nowego Jorku przyjechałam, żeby pozyskać jednego, a może dwóch nowych klientów dla mojej agencji marketingowej o nazwie SoMe&U?, w której zajmuję się promocją w mediach społecznościowych. Z takiego czy innego powodu niewielka butikowa agencja z Danii przyciągnęła uwagę amerykańskich przedsiębiorców. Dziś byłam na spotkaniu z firmą odzieżową, która chce wejść na rynek europejski, a jutro widzę się z przedstawicielami firmy bieliźniarskiej, która już odnosi sukcesy w Europie, ale właściciele zarządzają swoimi działaniami z Nowego Jorku, a woleliby mieć kogoś, kto poprowadzi ich kampanie marketingowe za oceanem, że tak powiem.
– Świetnie się składa. Muszę gdzieś przysiąść i się odstresować – odpowiedział mój nowy towarzysz. – Przynieść ci coś z baru? – zaproponował uprzejmie.
Zanim odpowiedziałam, spojrzałam na niego.
Prawdopodobnie nie powinnam była tego robić, bo – wow – był niesamowicie przystojny i tak seksowny, że prawie zapomniałam, jak się nazywam.
Za to moje zmysły od razu zareagowały. Sutki mi stwardniały pod koronkowym biustonoszem i jedwabną bluzką, natychmiast wysyłając erotyczny sygnał do mojego centrum. Do diabła, czemu całkiem przestałam myśleć? No dobra, znam odpowiedź na to pytanie. Zawsze jestem skupiona na pracy, a po niej też myślę o pracy. Na moje oko mężczyzna o ciemnych włosach, które były nieco dłuższe u góry niż po bokach, mógł mieć ponad metr osiemdziesiąt wzrostu. Rękawy jasnoniebieskiej koszuli miał podwinięte. Koszula na pewno zakrywała jego wyrzeźbione i zadbane ciało. Jednak najbardziej atrakcyjnym elementem jego wyglądu były oczy – szafirowe i teraz pełne uśmiechu, bo zorientował się, że go obczajam. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Nawet puściłam wodze fantazji i przez chwilę wyobrażałam sobie, jak zadziera mi spódnicę, popycha mnie na stolik i klęka na miękkim dywanie, a potem odsuwa moje majtki na bok i wchodzi we mnie od tyłu.
– Na co masz ochotę? – Gwałtownie przerwał mój potok myśli.
Potrząsnęłam głową, żeby wrócić do rzeczywistości.
– Hmm, jest po siedemnastej, może więc gin z tonikiem? – Zaskoczyłam samą siebie, kiedy rzuciłam nieznajomemu zalotne spojrzenie.
– Gin z tonikiem, się robi. – Nieznacznie się uśmiechnął, jakby czytał w moich wulgarnych myślach.
Przeczesałam dłonią swoje ciemne, opadające na ramiona loki. Chciałam trochę przygładzić ich burzę, ale bezskutecznie, jak zwykle.
Poprawiając błyszczyk na ustach, przyglądałam się plecom mojego nowego znajomego, a tak naprawdę to jego tyłkowi. Domyślałam się, że pod dżinsem pracują jego silne i pięknie umięśnione uda. Ja pierdolę, ale było z niego ciacho! Zrobiłam sobie wachlarz z kartek, które leżały na stole. Próbowałam unormować pracę serca. Bez względu na to, jak trudne się to okaże, zdobędę go i spędzę z nim dzisiejszą noc. Dawno nie uprawiałam dzikiego i nieskrępowanego seksu, a właściwie to po prostu nie byłam z nikim dla samego seksu.
Dyskretnie rozpięłam dwa pierwsze guziki bluzki, pokazując w ten sposób kawałek koronkowego stanika i obfity dekolt. Starannie dobrałam dzisiejszy strój. Miałam na sobie przylegającą do ciała czarną ołówkową spódnicę z dopasowanym do mojej sylwetki, uszytym na miarę żakietem i czerwony jedwabny bezrękawnik, którego guziki rozpięłam przed chwilą z udawanym zawstydzeniem. Wcześniej rzuciłam żakiet na oparcie krzesła stojącego obok stolika, pod którym leżały moje czarne louboutiny, bo dla wygody zdjęłam je z nóg. Pomimo mroźnej pogody, która opanowała ulice Nowego Jorku, w hotelu, w którym się zatrzymałam, było zaskakująco ciepło. A może tylko mnie było tak gorąco?VAUGHN
Obejrzałem się za siebie, dopiero kiedy doszedłem do baru. Co za zbieg okoliczności! Miło, że los się do mnie uśmiechnął. Wszystkie miejsca w holu były pozajmowane przez pojedyncze osoby, a w barze przez grupy, które rozgrzewały się popołudniowymi drinkami lub gorącym kakao. Był dwudziesty grudnia i wydaje mi się, że ludzie będą obchodzić święta w tym hotelu. Ja jak zwykle byłem tu tylko przejazdem. Jutro rano wylatuję z lotniska Newark. Moim kolejnym celem jest San Francisco. Ale mógłbym się znaleźć w dosłownie każdym zakątku naszej planety. Świat to moje miejsce pracy – jestem pilotem w prywatnej firmie lotniczej. To, że w hotelu pełnym rodzin dosiadłem się do pięknej i samotnej kobiety, jest jak wygrana na loterii.
W końcu się odprężyłem, czekając, aż kelner skończy przygotowywać nasze drinki: gin z tonikiem dla niej, whiskey dla mnie. Tak, to jeden z tych dni. Mam świetną załogę, a naszym klientem jest pewien youtuber i jego ekipa, z którymi często latamy pomiędzy Londynem i Nowym Jorkiem. Grupa stała się sławna z dnia na dzień i zarobiła fortunę na swoich filmikach, no i szampan im uderzył do głowy. W czasie długiego lotu z Heathrow załoga kabinowa dwoiła się i troiła, żeby zaspokoić życzenia klientów. Kiedy w końcu wylądowaliśmy w Stanach, okazało się, że jedna osoba z grupy ma problem z wizą elektroniczną. To znaczy po prostu jej nie ma. Mieliśmy przez to pięć godzin opóźnienia. Musiałem się teraz napić.
Popatrzyłem w kierunku stolika, przy którym kobieta pochylała się nad dokumentami. Jej ciemne włosy opadały po bokach twarzy, tak że nie widziałem pięknych zielonych oczu. Pod stołem bosymi stopami, na których miała tylko cienkie rajstopy, wybijała rytm piosenki Mariah Carey _All I Want for Christmas_. Była ubrana dość klasycznie, ale z pazurem, co bardzo mnie podnieciło. Nie wiem, czy zauważyła. Czerwona bluzka podziałała na mnie jak magnes. Z jakiegoś powodu ramiona kobiety wydały mi się szalenie erotyczne. Zwilżyłem językiem wargi, co natychmiast rozbudziło mojego fiuta, który nabrzmiał w spodniach, gotowy do zabawy. Obróciłem się w stronę baru, żeby ukryć erekcję i uspokoić sytuację w spodniach.
– Proszę, gin z tonikiem dla pani. – Podałem jej szklankę.
Kiedy ją ode mnie zabierała, nasze dłonie zetknęły się na chwilę. Delikatnie potarłem kciukiem jej palec, żeby sprawdzić, czy ona też czuła to iskrzenie między nami.
Jeden drink, potem drugi i zanim się obejrzeliśmy, siedzieliśmy w hotelowym barze i razem jedliśmy lekką kolację, popijając do niej czerwone wino. Rozmowa płynęła zupełnie niewymuszenie. Dowiedziałem się, że kobieta pochodzi z Danii, jest właścicielką firmy marketingowej i od dawna była blisko związana ze Stanami, bo zanim przeszła na swoje, pracowała dla różnych firm amerykańskich. Liczyła sobie trzydzieści osiem lat i była singielką. Za nią było już kilka dłuższych związków, nie miała dzieci. Podobnie jak ja. Opowiedziałem jej o swoim tułaczym życiu pilota VIP-ów w prywatnej firmie lotniczej, które dało mi możliwość podróżowania dookoła świata, ale też prawdopodobnie przyczyniło się do tego, że w wieku czterdziestu dwóch lat jeszcze się nie ustatkowałem. Powiedziałem jej, że moim domem jest świat, ale przyznałem, że mam mieszkanie w Londynie, gdzie znajduje się siedziba firmy lotniczej.
Od bardzo dawna nie czułem takiego pociągu do kobiety. Jakby mnie piorun raził. Byłem prawie pewny, że ona pragnęła takiego samego zakończenia wieczoru jak ja.
Kiedy zapłaciłem rachunek, nadeszła chwila prawdy.
Chwyciłem ją za dłoń.
– Nie mogę obiecać niczego poza wspólną nocą, tą jedną nocą. Bardzo mi się podobasz i chciałem się upewnić, że wyczuwam od ciebie podobny _vibe_.
Jej policzki uroczo się zarumieniły, kiedy wydukała:
– Tak. – Po chwili dodała: – Jednonocne przygody nie wychodzą mi najlepiej. Robi się niezręcznie. – Popatrzyła na mnie nieśmiało.
– W takim razie wspólnie się postarajmy, żeby było to rewelacyjne doświadczenie. – Trzymając ją za rękę, wstałem i pociągnąłem ją za sobą.