- W empik go
Cóż wiemy o miłości... - ebook
Cóż wiemy o miłości... - ebook
Drugi tomik Anny Strzelec zawiera zbiór wierszy pisanych w latach 1988 - 2011. Liryczny talent i dar ujmowania myśli w zwięzłe, aforystyczne formy obok umiejętnego kreowania obrazów przesyconych wrażliwością, stanowi zasadniczą cechę stylu poetki. To poezja pachnąca jaśminem, lawendą i różą - symbolem piękna i miłości. Zbiór kończą ostatnio napisane wiersze bardzo ujmujące serce czytelnika.
Anna Strzelec gościnnie publikuje w swoim tomiku kilka wierszy Julii-Melanii oraz młodego poety lubelskiego Adriana Pawłowskiego.
Spis treści
Kocham cię kochanie moje…
Dawno temu nad Renem...
Róże od ciebie…
Zatrzymaj mi ten czas
I rozstania i powroty…
Jochenowi – wiersze ostatnie...
* * *
Sukienkę którą lubiłeś…
Sen o poranku…
Internetowa miłość
Sześćdziesięciolatkom…
Ruletka
Jesienią czekałam na Ciebie…
Prośba malutka
Wigilijnie
Świątecznie…
Trzej królowie
Zimowa miłość
Mimo, że śnieg
Po „Pasji”
Dzieciom…
Ogrodowe wierszowanie
Kaszka dla Aurelki
Dla Laury…
Białe niedziele
Dla Melanii...
Troski i pocałunki
Po deszczu…
Czas…
Wiersze na wyrost…
Prawie każda twierdza ma wieżę…
Z Hiszpanii do Ciebie…
Jeśli dziś nie przyjedziesz
A jeśli przyjedziesz
Infantylnie na dzień dobry –
Trzy niecnoty
Modlę się…
Schody
***
A może byśmy tak najmilszy...
Popielęgnuj mnie…
Moje myśli jedwabne
Pocałunki…
Mówisz mi…
Wieczorem…
Jeszcze raz o niedzieli...
Jessie, która odeszła…
Chinatown
Moje twoje zagmatwane...
W mojej szufladzie ~
Retuszuję
Nikt…
Gościnnie ~ u Anny Strzelec
Wiersze Julii Melanii ~
Adrian Pawłowski
Blask
Bez pamięci
Butelki
Niebieski
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: | brak |
ISBN: | 978-83-63080-70-9 |
Rozmiar pliku: | 2,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Anna Strzelec
Drugi tomik poetki zawiera wiersze napisane w latach 1988 - 2011. Liryczny talent i dar ujmowania myśli w zwięzłe, aforystyczne formy stanowi obok umiejętnego kreowania obrazów przesyconych wrażliwością na piękno świata, zasadniczą cechę stylu poetki. Anna Strzelec maluje słowami obrazy przesycone liryzmem i spokojem, zmysłowością i wrażliwością, a podmiotem lirycznym często jest ktoś, kto istnieje w reminiscencjach poetki. Zebrane wiersze mają swój czar, któremu czytający ulega bardzo łatwo – „księżniczka na wieży, piernikowe koniki, kryształowe kostki, szklane anioły, wyspy szczęśliwe, oceany czułości”, mimo że wcale odkrywcze, dostarczają emocjonalnych wzruszeń. To poezja pachnąca jaśminem, lawendą i różą – symbolem piękna i miłości. Zbiór kończą ostatnio napisane wiersze bardzo ujmujące serce czytelnika.
Anna Strzelec w swoim tomiku gościnnie publikuje kilka wierszy Julii Melanii oraz młodego, lubelskiego poety Adriana Pawłowskiego.
Maria TurekKocham cię kochanie moje…
Dawno temu nad Renem....
czerwiec – lipiec ’88
Zabierz mnie na pachnącą trawę,
wśród kwiatów niebieskich połóż-
niech nie istnieje ani wczoraj ani jutro,
niech słońce amarantowo wschodzi nad naszym oknem
i obudzi ptaki pełne radości,
niech spadają gwiazdy i nieprawdziwe komety omiatają niebo...
a iskry, jak niespełnione marzenia
utoną w wodzie Wielkiej Rzeki...
Nie bój się – to ja idę za tobą,
cień twojego uśmiechu,
ciepły dotyk dłoni
w ciszy uśpionego miasteczka
w odbiciu ciemnej wody...
Nie będę długo, może na czas bicia dzwonu
na godziny czerwcowej ulewy
będę prawdziwa i urojona
upragniona ale niekochana
we łzach cała i... szczęśliwa?
Róże od ciebie…
mają delikatność twoich powiek
całuję je na dzień dobry i na dobranoc...
Twoje drobne ręce i stopy czułe…
boląca nieobecność
blask świecy...
cisza... tylko czas płynie jak rzeka
której tu nie ma
księżyc niewiarygodny – taki sam
świeci teraz przy moim oknie
pełnia wspaniała i smutna
smak koniaku miały twoje usta...
nie opuszczaj mnie –
pijanej miłością, której się nie wstydzę…
Jeszcze może list – tylko słowa
dwa życia – jakaś rozmowa...
nie umiem – nie nauczę –
a tak się starałam…
Jestem – będę – czekaniem – na ciebie
Zatrzymaj mi ten czas
podaruj godziny upragnione
od oczekiwania do spełnienia...
przecież wiem, że
muszę – nie mogę – nie powinnam –
zatopiona w smutku obserwuję twój sen
Zabiorę ze sobą róże, jakiś zapach i smak
powrócę – spróbujemy choć przez chwilę proszę cię –
jeszcze chwilę
odtwórzmy nasze dni prawdziwe.