- W empik go
Creative writing tekstów dziennikarskich - ebook
Creative writing tekstów dziennikarskich - ebook
Pytanie, jak pisać w sposób kreatywny, czyli oryginalny i ciekawy, zadają sobie nie tylko adepci studiów dziennikarskich, ale każdy dziennikarz, nawet z kilkuletnią praktyką. Pojawia się ono głównie wówczas, gdy zaistnieje problem z tym jak ułożyć kilka zdań na oklepany już temat, by był on chętnie czytany. Poszukiwanie newsa nie zawsze prowadzi do historii istotnych, niektóre z nich są wręcz błahe, mizerne i niewielu czytelników tak naprawdę interesuje się wydarzeniami, które są powszechne w życiu codziennym, a nawet tymi sensacyjnymi, do których przyzwyczaiły nas już media. Dlatego temat, by był zniosły dla czytelnika, musi być zaprezentowany w sposób wzniosły.
Praca ta jest wynikiem kilku przemyśleń i analiz związanych ze sztuką pisania. Ponieważ nie ma złotego środka, typu idealnego, czy innej formy złotego cielca, której moglibyśmy hołdować, po to, by stać się idealnymi pisarzami, czy publicystami, dlatego publikację tę należy potraktować jako wykaz kilku, może kilkunastu istotnych wskazówek, które pomogą w tworzeniu oryginalnie brzmiących tekstów, a co za tym idzie wpłyną na kształtowanie tak oczekiwanej na współczesnym rynku kreatywności.
Zapewne nigdy nie zastanawialiśmy się nad tym, że tworząc, pisząc kolejne zdania, słowo za słowem, kreujemy przekaz, który będzie rozkodowywany w umyśle danego czytelnika. I to stanowi istotny błąd. Jest to, można przewrotnie stwierdzić, grzech pierworodny wszystkich osób, które zadają sobie pytanie jak pisać w ciekawy sposób. Najprostszą odpowiedzią jest to, by pisać tak, jak samemu chciałoby się czytać. Nie istnieje żadne uniwersum, które przemówi do wszystkich czytelników i wszystkich w jednakowy sposób chwyci za serce. Sukces w ciekawym pisaniu odniesie się wówczas, gdy choć jeden czytelnik stwierdzi, że dany tekst był godny uwagi. Miara sukcesu w profesji dziennikarskiej nie zawsze jest wymierna. Jednak wracając do pierwotnego założenia, trzeba mieć na uwadze do kogo tekst, który tworzymy, jest kierowany. Autorowi, przynajmniej w dniu dzisiejszym, przyświeca myśl o Tobie, czyli adepcie dziennikarstwa, który szukasz sposobu na to by odnaleźć swój styl, bądź w jakiś sposób go udoskonalić skoro już wiesz, jakim jesteś „pisarzem”. Dlatego też postaram się przedstawić Ci podstawowe informacyjne gatunki dziennikarskie w swych ramach teoretycznych, jak również wymienić kilka sposobów na to, by stały się one w przyszłości dla Ciebie wyjątkowo przystępne, a dla czytelnika ciekawe.
W związku z powyższym celem niniejszej pracy jest kompleksowa prezentacja i analiza zarówno elementów tekstu dziennikarskiego, takich jak tytuł, lid, korpus jak również metod i środków, które kształtują odbiór tych elementów w sposób absorbujący czytelnika, a także prezentacja rodzaju informacyjnego gatunków dziennikarskich. Na potrzeby tychże rozważań autor podaje założenia w celu weryfikacji, o następującym brzmieniu:
Budowa tekstów dziennikarskich jest podyktowana realizowaną przez nie funkcją pragmatyczną.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7859-393-5 |
Rozmiar pliku: | 2,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pytanie, jak pisać w sposób kreatywny, czyli oryginalny i ciekawy, zadają sobie nie tylko adepci studiów dziennikarskich, ale każdy dziennikarz, nawet z kilkuletnią praktyką. Pojawia się ono głównie wówczas, gdy zaistnieje problem z tym jak ułożyć kilka zdań na oklepany już temat, by był on chętnie czytany. Poszukiwanie newsa nie zawsze prowadzi do historii istotnych, niektóre z nich są wręcz błahe, mizerne i niewielu czytelników tak naprawdę interesuje się wydarzeniami, które są powszechne w życiu codziennym, a nawet tymi sensacyjnymi, do których przyzwyczaiły nas już media. Dlatego temat, by był zniosły dla czytelnika, musi być zaprezentowany w sposób wzniosły.
Praca ta jest wynikiem kilku przemyśleń i analiz związanych ze sztuką pisania. Ponieważ nie ma złotego środka, typu idealnego, czy innej formy złotego cielca, której moglibyśmy hołdować, po to, by stać się idealnymi pisarzami, czy publicystami, dlatego publikację tę należy potraktować jako wykaz kilku, może kilkunastu istotnych wskazówek, które pomogą w tworzeniu oryginalnie brzmiących tekstów, a co za tym idzie wpłyną na kształtowanie tak oczekiwanej na współczesnym rynku kreatywności.
Zapewne nigdy nie zastanawialiśmy się nad tym, że tworząc, pisząc kolejne zdania, słowo za słowem, kreujemy przekaz, który będzie rozkodowywany w umyśle danego czytelnika. I to stanowi istotny błąd. Jest to, można przewrotnie stwierdzić, grzech pierworodny wszystkich osób, które zadają sobie pytanie jak pisać w ciekawy sposób. Najprostszą odpowiedzią jest to, by pisać tak, jak samemu chciałoby się czytać. Nie istnieje żadne uniwersum, które przemówi do wszystkich czytelników i wszystkich w jednakowy sposób chwyci za serce. Sukces w ciekawym pisaniu odniesie się wówczas, gdy choć jeden czytelnik stwierdzi, że dany tekst był godny uwagi. Miara sukcesu w profesji dziennikarskiej nie zawsze jest wymierna. Jednak wracając do pierwotnego założenia, trzeba mieć na uwadze do kogo tekst, który tworzymy, jest kierowany. Autorowi, przynajmniej w dniu dzisiejszym, przyświeca myśl o Tobie, czyli adepcie dziennikarstwa, który szukasz sposobu na to by odnaleźć swój styl, bądź w jakiś sposób go udoskonalić skoro już wiesz, jakim jesteś „pisarzem”. Dlatego też postaram się przedstawić Ci podstawowe informacyjne gatunki dziennikarskie w swych ramach teoretycznych, jak również wymienić kilka sposobów na to, by stały się one w przyszłości dla Ciebie wyjątkowo przystępne, a dla czytelnika ciekawe.
W związku z powyższym celem niniejszej pracy jest kompleksowa prezentacja i analiza zarówno elementów tekstu dziennikarskiego, takich jak tytuł, lid, korpus jak również metod i środków, które kształtują odbiór tych elementów w sposób absorbujący czytelnika, a także prezentacja rodzaju informacyjnego gatunków dziennikarskich. Na potrzeby tychże rozważań autor podaje założenia w celu weryfikacji, o następującym brzmieniu:
• Budowa tekstów dziennikarskich jest podyktowana realizowaną przez nie funkcją pragmatyczną.
• Funkcję pragmatyczną w praktyce dziennikarskiej uzyskuje się poprzez środki stylistyczne zarówno językowe jak i pozajęzykowe.
• Środki stosowane w praktyce dziennikarskiej służą do utrzymania absorpcji czytelnika.
• Rodzaj informacyjny gatunków dziennikarskich zależy od poziomu dominanty informacyjnej w danym tekście.
Powyższe założenia zostaną zweryfikowane na przestrzeni niniejszej pracy. Jednocześnie czytelnik, który będzie sięgał po tę publikacje otrzyma określony i subiektywnie wybrany zakres wiedzy z dziedziny creative writing. Monografia będzie utrzymana w duchu podręcznika do nauki sztuki dziennikarskiej, co w zamyśle autora ma nadać jej oryginalny charakter i formę praktyczną.
Monografia prezentuje podejście interdyscyplinarne, dzięki czemu możliwe jest zrozumienie procesów, które rządzą obecną prasą i treścią tekstów dziennikarskich. Ujmuje problem kreatywnego prezentowania wypowiedzi słownych, a także dokonuje analizy gatunków informacyjnych. Dzięki tak ograniczonemu polu możliwe jest ujęcie postawionych zagadnień, co umożliwia pełne wykorzystanie metod badawczych.
Środkami stosowanymi do weryfikacji założeń metodycznych będzie przede wszystkim analiza przekazów prasowych połączona z analizą treści poradników kreatywnego pisania tekstów dziennikarskich i literackich, a także artykułów naukowych. Pozwoli to uchwycić pewne zależności między typem tekstu, jego jakością a sposobem tworzenia i uzupełniania treści. Dla dalszych rozważań potrzebne będzie wyjaśnienie i omówienie dwóch pojęć: kreatywności i ciekawości jako jakości, którymi powinien umiejętnie posługiwać się dziennikarz w swej praktyce. Istotne jest także zrozumienie istoty czytelnika i jego roli dla współczesnego dziennikarstwa, a także pola problematycznego, w którym się porusza.
Kreatywność
Kreatywność, oryginalność i innowacyjność są to trzy określenia, które we współczesnym społeczeństwie wyznaczają możliwości adaptacyjne jednostce. Są one niezbędne do przeżycia, tak jak woda i powietrze. Od zarania wieków potrzeba była matką wynalazków. Podobnie rzecz ma się również teraz, kiedy główną potrzebą staje się realizacja liczona miarą sukcesu. Niestety w obecnym systemie edukacji każdy z nas zmuszony został do ćwiczenia zdolności odtwórczych i analitycznych. Nie ma natomiast programów, które umożliwiałyby rozwój kreatywności wśród dzieci i młodzieży (H. Bieniok, 2012).
Problem, który należy poruszyć na wstępie stanowi powszechne utożsamiane kreatywności z tradycyjnym pojmowaniem inteligencji. W ostatnich latach nastąpiło zjawisko jej silnej deprecjacji. Stało się tak za sprawą utożsamiania inteligencji z oczytaniem, przez co objawia się ona w ilości zapamiętanych informacji i możliwości ich odtworzenia. Nawet bez dokonania ich pobieżnej analizy. Nie jest to oczywiście rozumienie słuszne, gdyż inteligencja nie objawia się w zdolnościach pamięciowych, ale przede wszystkim w kreatywności i możliwościach twórczych (K. Robinson, 2010). Inteligencja realizowana jest poprzez oryginalność, proces zarówno myślowy jak i twórczy, który nie polega na kopiowaniu dotychczasowych wzorców, ale na realizacji własnych koncepcji. Uwidacznia się to w realizowaniu nowych projektów, odkryć, wynalazków i usprawnień. Kreatywna twórczość opiera się na haśle thinking different (myśleć inaczej), gdzie przejawia się poprzez skojarzenia z dziedziny fantasy, mityczne przenośnie, wymyślone metafory. Kreatywna twórczość przełamuje dotychczasową rutynę i wprowadza novum w zrytualizowaną rzeczywistość.
Inteligencja to pewien potencjał, który jest ewokowany przez kreatywną twórczość. Nie jest ona jednak wystarczająca do tego by wzbudzić w człowieku możliwości oryginalnego tworzenia dzieł. Dlatego myślenie i twórczość w ogóle, w tym kreatywne pisanie, podlegają procesom uczenia i udoskonalania. Inteligencję należy traktować jako narzędzie, które tylko umożliwia umiejętne i twórcze nim się posługiwanie (E. De Bono, 2008).
Kreatywne myślenie, kreatywna twórczość i kreatywne pisanie są niezbędnymi umiejętnościami w pewnych dziedzinach ludzkiej działalności. Jedną z nich jest właśnie dziennikarstwo. Podlega ono takim samym regułom co kreatywna twórczość: dostrzeganiu i wynajdywaniu (K. Robinson, 2010). Jest to także forma pewnej niezbędnej działalności, przez co przejawia się kunszt kreatywności. Oryginalność natomiast jest celem kreatywności, gdyż stanowi ona wynik procesu myślowego. Jest on nad wyraz logiczny i stanowi konglomerat inteligencji i intuicji (H. Bieniok, 2012). W każdym z nas drzemie pokład nieodkrytych możliwości twórczych, które codziennie ograniczane są głównie przez bariery psychospołeczne i kulturowe. Należy jednak przynajmniej próbować z nimi walczyć, po to by osiągnąć satysfakcję z własnych działań i decyzji.
Kreatywności nie osiąga się od poziomu zerowego. Nie można urodzić się geniuszem. Zdarzają się takie przypadki, ale nie łudźmy się, że do nich należymy. Po to by osiągnąć oczekiwane efekty w życiu zawodowym musimy rozpocząć od analizy dostępnych metod i środków oraz porównań tych twórców, którzy przecierali już szlaki naszych dziedzin. Niezbędne jest wspięcie się na ramiona innych, po to by spoglądać dalej i widzieć więcej (K. Robinson, 2010). Dlatego też została stworzona ta książka, by uświadomić nam, że by stać się dobrym publicystą trzeba: wiedzieć jak to się robi, uświadomić sobie przy tym, że chce się to robić, a na koniec móc to robić, po to by osiągnąć życiową satysfakcję (H. Bieniok, G. Gruszczyńska-Malec, G. Królik, 1998).
Kreatywność jest umiejętnością, która wynika z wcześniejszych zasobów wiedzy. Oznacza to, że należy poszukiwać nowych wzorców, dopatrywać się nowych możliwości, łączyć zapoznane wcześniej rozwiązania z wielu dziedzin w jedną oryginalną całość. Po to, by wszystko przejawiało się w sposób logiczny potrzebny jest na równi zasób inteligencji i zdobytej wiedzy, którą należy poszerzać w wybranych przez siebie dziedzinach. Kreatywność osiąga się w procesie twórczym, a każdy proces posiada określone stadia. Zostały one wyodrębnione w sposób następujący: percepcji, frustracji, inkubacji, olśnienia i weryfikacji (H. Bieniok, G. Gruszczyńska-Malec, G. Królik, 1998). Dla dziennikarza oznacza to: dokładne zapoznanie się z poruszanym tematem, pojawienie się problemu analitycznego, teoretycznego, metodologicznego czy praktycznego rozwiązania, powstawanie nowych pomysłów polegająca na fiksacji dotychczasowych rozwiązań i wplatanie nowych elementów, olśnienie w postaci wyboru tego rozwiązania, które niesie ze sobą najwięcej oryginalności i weryfikacja całości idei.
Ponieważ kreatywność stanowi proces strukturalizowany można odjąć od niej logikę, gdyż ta, potrzebna w procesie twórczym, sprowadza się często do rutynowych zachowań. Kreatywność korzysta z logiki, ale robi to w sposób nielinearny. Żeby stać się dobrym dziennikarzem, który będzie miewał przebłyski geniuszu i tworzył teksty, które pozwolą na przyciągnięcie uwagi i wzbudzenie ciekawości u czytelników trzeba dysponować co najmniej przeciętną inteligencją, mądrością, która będzie nią odpowiednio kierować i inicjatywą mającą na celu weryfikację wszelkich procesów twórczych (H. Bieniok, 2012). Dlatego też warto zapoznać się z wszelkimi poradnikami, podręcznikami i opracowaniami, a także oryginalnymi dziełami twórców i mistrzów swego gatunku, po to by wypracować w sobie pewne prymarne umiejętności, rozeznać się w działaniu i tworzyć dzieła we własnym oryginalnym i niepowtarzalnym stylu. Kreatywność jest w zasięgu ręki każdego człowieka.
Kreatywność posiada wiele definicji, można tu przyjąć, na potrzeby dalszych dywagacji, za Krzysztofem Szmidtem, iż jest ona zdolnością człowieka do częstego generowania wartościowych wytworów (K. J. Szmidt, 2013). Stanowi także metodę rozwiązywania problemów praktycznych i poznawczych, przy jednoczesnym stosowaniu środków i metod wynikających z twórczego myślenia, nabyta i wrodzona, a także podlegająca treningom kształcącym.
Ciekawość
Jak powinien brzmieć dylemat dziennikarza: czy ciekawość należy wzbudzić czy zaspokoić? Na to pytanie trzeba odpowiedzieć sobie samemu, gdyż w dobie zmieniających się metod i środków zostało ono przewartościowane. Skupmy się zatem na tym czym jest ciekawość. Powszechnie uważa się, że jest ona „życzeniem poznania czegoś albo nauczenia się czegoś nowego lub niesamowitego” (A. Hood, 1998). Nie wydaje się, by było to określenie trafne. Największe wątpliwości budzi „życzenie”. Nie jest ono adekwatne do realiów dziennikarskich. Dla dziennikarza ciekawość powinna oznaczać zwrócenie i skupienie uwagi, wewnętrzną chęć, potrzebę poznania, pragnienie wyjaśnienia zjawisk, zachowanie polegające na próbie racjonalizacji. Jest to połączenie zachcianki i zamiaru.
Ciekawość, pomimo iż stanowi jeden z pierwotnych instynktów, przez co jest łatwiejsza do warunkowania i motywowania, odnosi się do sfery ludzkich emocji i reakcji, nie jest odpowiedzią potrzeby informacyjnej (W. Stegner, 1997). Oznacza to, że informacja sama w sobie nie budzi ciekawości. Jedynie sposób, w jaki zostanie przekazana, odnoszący się do określonych reakcji i bodźców, może wzbudzić oczekiwane skutki. Ciekawość rodzi się wówczas, gdy w człowieku powstaje wewnętrzna potrzeba szepcząca „chciałbym wiedzieć o tym coś więcej” (B. Ballenger, B. Lane, 1996). Właśnie na niej powinni bazować dziennikarze. Z niej też rodzą się zasady dziennikarskich tekstów i ich geografia.
Dziennikarz, który chce uzyskać ciekawy tekst, powinien zdawać sobie sprawę z tego, iż opisując rzecz zwykłą, przyziemną, problem powszechnie znany, musi robić to w taki sposób, by podkreślić dziwność, nietuzinkowość bohaterów i wydarzeń. Czytelnik nie lubi poznawać ludzi takich jak on sam. Życie przeciętnego czytelnika jest nudne. Prasa natomiast nie może pozwolić sobie na to by przeciętny czytelnik miał wrażenie odczytywania dziennika, bądź pamiętnika. Okazuje się bowiem, że im praca, tematyka jest dziwniejsza, tym stopień zainteresowania nią wzrasta (O. S. Card, 2010). Teksty dziennikarskie nie powinny odnosić się do tego, co bliskie, znane i powszechne.
Ciekawość można uzyskać w prosty sposób. Każdy człowiek jest inny i właśnie tę inność chce poznać czytelnik. Dlatego wprawny dziennikarz zwraca uwagę na aspekty ciała swoich bohaterów, nietuzinkowość zainteresowań oraz ich rozum. Istotne jest także tło historyczne postaci i odpowiednie jego wzmocnienie (C. Salzberg, 2006). Polega ono, na hiperbolizacji, przesadzie i dosadności opisów, przejaskrawieniu tak, by uderzały po oczach i zapadały w pamięci. Trzeba przy tym pamiętać, żeby nie przepełnić i nie przeciążyć opisów. Powinny pozostać realne, ale połączone z pewną irracjonalnością (D.W. Swain, 1994).
By ciekawość była realizowana, potrzebna jest pewna struktura: obietnica, odkrywczość i zrozumiała wizja świata. Obietnicę można zaprezentować na wiele sposobów. Służy do tego wstęp tekstu dziennikarskiego. Najkrócej rzecz ujmując jest to prezentacja bohaterów i/lub wątku. Odkrywczość to natomiast ten element, który wynika z postawionych sobie pytań. Polega na założeniu uzyskania odpowiedzi i otrzymania informacyjnego novum. Wszystko to musi być prezentowane w rzeczywistości zrozumiałej, osiągalnej bądź powszechnie znanej socjologicznie (R. Olmstead, 1997).
Czytelnik – klient nasz pan
Czytelnik jest dla każdego pisma, czy innego medium, klientem. Czytelnik, rozumiany tu często jako konsument informacji i rozrywki powinien odnaleźć to w danym medium, co skłania go do szukania: rozrywka i informacja w różnych proporcjach. Czytelnik ponosi duży koszt, sięgając po dany środek przekazu informacji. Może się nad tym nie zastanawiamy, ale płaci on za to dość wygórowaną cenę. Nie chodzi tylko o kwestie materialne, bo cena medium istotnie stanowi swego rodzaju cenzurę. Cena dokonuje filtracji czytelników i przez to powstaje pierwszy cenzus, który ogranicza dostęp do informacji. Wydaje się, że koszt obecnych czasopism nie jest wysoki i każdego stać na ekskluzywny miesięcznik, jednak mimo to niewiele osób skłania się do poniesienia realnego kosztu rzędu kilku złotych na informacje, które ma za darmo podane i zinterpretowane w telewizji czy Internecie. Jednak cena w pewien sposób powoduje odrzucenie tej grupy, do której nie jest kierowana zawartość danego czasopisma. Zdaje się, że przyszłość w zupełności może wykluczyć pewną część społeczeństwa poza obieg informacji.
Niestety, choć w dobie Internetu powszechnie uważa się, że dostęp do informacji jest równo dystrybuowany nie jest to w żaden sposób prawdą. Nadal istnieje wiele cenzusów, majątkowych, kulturowych czy intelektualnych, które wpływają na powszechny odbiór i dostęp do informacji. Dlaczego tak się dzieje? Z prostego powodu, znaczna część społeczeństwa, w myśl teorii Margared Mead, odznacza się kulturą postfiguratywną, gdzie wzorce postępowania przekazywane są przez młodzież i dzieci (J. Duda, 2006). Ta część nie jest w stanie przejść pewnych barier kulturowych, wymagających nowej akomodacji społecznej, nowej formy socjalizacji dorosłych do korzystania z dóbr i wytworów obecnej kultury.
Oprócz tego rodzaju cenzusu kulturowego istnieje dodatkowy subiektywny cenzus czasowo przestrzenny. Klient jako czytelnik, bądź też czytelnik jako klient, płaci nie tylko gotówką, ale również czasem. Wydaje się nam, że to my ponosimy największy uszczerbek czasowo-przestrzenny będąc zamknięci w danym czasie przy biurku redakcyjnym. Tak naprawdę, choć pisanie informacji, zbieranie i selekcjonowanie materiału jest pracochłonne, nie jest ono doceniane przez czytelnika. Czytelnik ceni przede wszystkim siebie i swój czas. My też musimy mieć to na uwadze i starać się pisać tak, by ktoś był w stanie poświęcić kilka minut na przeczytane tego, czego pisanie zajęło nam kilkanaście minut, może nawet godzin. Skoro angażujemy pewien potencjał czasowy, przestrzenny i intelektualny w dany wytwór prasowy, należy mieć na uwadze jakość tekstu. Właśnie w tym celu, by czytelnik wiedział za co płaci, konstruowany będzie niniejszy tekst publikacji i dalsze wskazówki kreatywnego sporządzania tekstów informacyjnych.
Czytelnik płaci nie tylko czasem. Czytelnik ponosi znacznie większy koszt niż pieniądze i czasoprzestrzeń. Czytelnik płaci także własnym intelektem. Choć mało kto na to zwraca uwagę. Czytelnik jest, najkrócej ujmując, kupcem idei. Ponieważ jest to osoba oddalona od informacji, prawdy i obiektywizmu, przyjmuje za prawdziwe to, co podaje autor tekstu dziennikarskiego. Rzadko kiedy włącza się czerwona lampka w głowie konsumenta tekstu, mówiąca „stop – to nieprawda”. Czytelnik podąża przeważnie ślepym torem. Patrzy na świat zewnętrzny oczyma dziennikarza, bądź całego medium, w którym realizuje się jego efekt zamknięcia. Uszczerbek intelektualny wynika z przyjęcia pewnych wzorców i idei dziennikarza, jego subiektywnych odczuć za swoje, jego argumentów za prawdziwe i jego światopoglądu za własny (J. Bierówka, 2011). Sztuka pisania przejawia się zatem w tym, by czytelnik, który utrzymuje dane medium był przez nie jak najdłużej utrzymywany z określonym komponentem quasi doświadczeń.
Poza tym nadal istnieją pewne obszary wykluczenia. Mam tu na myśli zarówno obszary rozumiane w sensie geograficznym, jak chociażby wieś, ale i społecznym. Specyfika polskiej wsi na przestrzeni ostatnich lat ulega diametralnym zmianom, jednak mimo to, wieś nie stanowi odpowiedniego zaplecza finansowego, inwestycyjnego dla firm udostępniających szerokopasmowy Internet. Z tego punktu widzenia, niektóre obszary mogą być trwale wykluczone z dystrybucji usług internetowych (J. Bierówka, 2011). Jeśli chodzi o obszar społeczny, należy mieć na uwadze, iż nie wszyscy użytkownicy szeroko rozumianego rynku informacji (czy to prasowej, czy internetowej bądź telewizyjnej) są wymagającymi klientami pod względem intelektualnym. W znacznej mierze społeczeństwo jest podzielone wertykalnie i horyzontalnie. I w tym przypadku horyzonty niektórych z nas są znacznie ograniczone.
Efekt zamknięcia jest to zjawisko jeszcze mało poznane, niezbadane i możemy mówić o nim w aspekcie teoretycznym, jednak odnosi się ono do jednego istotnego czynnika natury ludzkiej – jej ograniczoności. Efekt zamknięcia można rozpatrywać na kilku płaszczyznach i kilku wymiarach ludzkiej działalności. Jednak w tym rozumieniu, które pragnę zaprezentować, efekt zamknięcia można rozumieć jako jeden z aspektów autocenzury ludzkiego rozumu. Wynika on z przeniesienia kosztów uzyskania novum informacyjnego na medium i kiedy przewyższa on oczekiwany zysk (w postaci informacji, rozrywki, oryginalności). Stanowi to zaniechanie działań weryfikacyjnych w poszukiwaniu nowych produktów i pozostanie, ograniczenie się do pola znanych sobie źródeł usług i zasobów (D. Latusek-Jurczak, 2011). Zatem jako efekt zamknięcia należy rozumieć powielanie sprawdzonych metod i środków w poszukiwaniu informacji. Innymi słowy jest to korzystanie z tych samych źródeł informacji, tytułów, blogów, autorów itd. Zauważmy, że nawet w Internecie, rozumianym często jako medium konwergencji innych mediów, a może właśnie przede wszystkim w nim, następuje uwydatnienie efektu zamknięcia. Musimy zadać sobie sami pytanie: z jakich stron internetowych najczęściej korzystamy? Okaże się, że w naszym ogólnym pojęciu będzie ich wiele, natomiast, gdy zechcemy zebrać je wszystkie, będzie można ograniczyć ich ilość i treść co najwyżej do jednego egzemplarza dziennika ogólnopolskiego. Szukamy, sprawdzamy, czytamy – biegamy wzrokiem po znanych już hiperlinkach. Korzystamy z tych samych zakładek. Mimo to w naszym przeświadczeniu kształtuje się myśl, że tak naprawdę korzystamy z niezależnej wiedzy i niezależnego medium. O ile medium samo w sobie jest niezależne, o tyle buduje sieć społecznych zależności, a wręcz uzależnień. Dlatego, jeśli mowa o gatunku dziennikarskim o nowych formach pisania z myślą o twórczości internetowej trzeba mieć na uwadze wszelkie prawa, które rządzą obecnym Internetem, a także zbudować własne zależności, które zmuszą czytelników do korzystania z tego, co im pragniemy zaserwować (bądź zasurfować).
Zgodnie z zasadą dualizmu w świecie natury, skoro istnieje, a przynajmniej domniemywa się istnienie, zasady efektu zamknięcia, powinien również funkcjonować jego antagonizm, czyli zasada otwarcia. Co do tego nie ma zbyt wiele wątpliwości, że taka zasada nie istnieje, ale warto zauważyć, że można przypisać ją również ludzkiej naturze. Efekt otwarcia – to kolejne z ograniczeń, współgrających z efektem zamknięcia. Skoro istnieje coś co zamyka nas w naszym własnym skorelowanym świecie to musi istnieć również coś co nas przy tym, po pierwsze utrzymuje, a po drugie utrzymuje w nieświadomości. Zatem efekt otwarcia jest to wszelkie poczucie novum i odczuwanie, w formie behawioralnej, konwergencji mediów poprzez użycie Internetu. Dzieje się tak na kilku płaszczyznach, ale najlepiej obrazowane jest to poprzez poczucie kompletności wiedzy i pierwszorzędności po zapoznaniu się z nią właśnie w Internecie, gdzie dany fakt obrazowany jest fotografią, filmem, opinią biegłego i setką innych pseudo-argumentów, które wpływają na pozytywny odbiór danej informacji za „prawdziwą” i prawdziwie obiektywną. Zgodnie z zasadą wolnorynkową koszty stają się ograniczone a zyski z czerpania z takiego medium nieprzebrane.
Zatem światem rządzą pewne przyzwyczajenia i ludzkie ułomności. Nad nimi da się jednak pracować, doskonalić i w taki sposób przekształcać by z dysfunkcji stały się w pełni użyteczne i wartościowe, zwłaszcza do pozyskiwania i utrzymywania klienteli czytelniczej.
Trudności jakie nastręcza obecna praca związane są głownie z gatunkami prasowymi ich praktycznością, a przede wszystkim teoretyzacją. Teoretyzacaja jest to w moim subiektywnym odczuciu próba narzucenia i strukturalizowania przez pole naukowe wszystkich form i przejawów ludzkiej aktywności kulturowej i intelektualnej. W codzienności pracy dziennikarskiej nikt nie zastanawia się nad tym, co to jest wzmianka, lid czy felieton. Dla każdego handlarza informacją, który jest dziennikarzem nie z wykształcenia, ale z praktyki tego rodzaju rozważania nad teorią gatunków dziennikarskich nie mają najmniejszego sensu. Nie sposób się z tym nie zgodzić, ponieważ sama doktryna studiów dziennikarskich jest dość nieżyciowa i uznaje wyższość teorii ponad praktykę. Jednak z drugiej strony można mieć również na uwadze, iż uniwersytet daje wykształcenie, czyli pewien zasób wiedzy o świecie, a nie zawód, a co istotniejsze przygotowuje do procesu kreatywności poprzez uzupełnienie encyklopedycznej wiedzy powszechnej i naukę roztropności myślenia.
Wspomniane wcześniej hasła kreatywności, oryginalności i ciekawości powinny przyświecać dziennikarzom w ich codziennej praktyce. Jest to istotne właściwie po to by przekonać czytelników do wyjścia poza schemat, przekroczenie barier psychologicznych i złamanie zasady zamknięcia. Jednocześnie powiedzmy sobie szczerze, że nikt nie rodzi się z ponad przeciętnymi umiejętnościami, każdy natomiast może je zdobyć poprzez jednoczesną naukę i praktykę.
Zanim jednak przejdziemy do omawiana poszczególnych gatunków prasowych, a publikacji z tego zakresu jest już kilka na polskim rynku, warto rozpocząć od prostego poradnika jak pisać, by to co tworzymy było interesujące i ciekawe dla czytelników. W tym aspekcie należy dokonać omówienia poszczególnych fragmentów tekstu dziennikarskiego i dokonać analizy i charakterystyki każdego z nich.Recenzje
Zawód dziennikarza poddany jest silnej, wewnętrznie sprzecznej presji pisania tekstów zgodnie z obowiązującymi schematami, które równocześnie mają je przezwyciężać, a przez to oddawać niepowtarzalność ubogaconej nieprzewidywalnością rzeczywistości. Ta kwadratura koła doprowadza wielu dziennikarzy do stanu permanentnego psychicznego wyczerpania.
Publikacja doktoranta Piotra Lewandowskiego to klucz do mocnego osadzenia się wstępującego dziennikarza w materii rozwiązywalnych problemów jakie ma do pokonania przed sobą każdy, kto pracuje w tym zawodzie. John Hersey, jeden z genialnych nauczycieli dziennikarstwa, ostrzegał przed otępianiem czytelnika. Piotr Lewandowski nie daje wykładu, nie poucza. Zawiera swoisty układ z odbiorcą swego poradnika. Namawia go do solidnego wejścia w materię języka - do zrozumienia schematów, a następnie do posłużenia się nimi tak dobrze, aby przestały być dostrzegalne dla czytelnika. Pragmatyzm ale równocześnie kreatywność i ciekawość - to musi godzić ze sobą dziennikarz.
Piotr Lewandowski uczy warsztatu prowadząc nas za rękę, pokazuje chwyty i zdradza swoje pomysły na narrację, na konstrukcję tekstu. Pokazuje wagę takich zabiegów jak używanie tzw. zdań lewych czy też wprowadzanie zdań kluczy. Wreszcie pojawił się na polskim rynku wydawniczym kompetentny i praktyczny poradnik dla wszystkich adeptów dziennikarstwa. To dziełko, napisane rewelacyjnym językiem, ma w sobie pasję języka Wańkowicza, Kapuścińskiego i Kąkolewskiego.
Piotr Grochmalski
To dobrze, że ukazuje się taka książka. Dziś wprawdzie każdy może publikować teksty w Internecie, nie oznacza to jednak, że robiąc to – staje się automatycznie dziennikarzem. Być nim znaczy, między innymi, posiąść odpowiednią umiejętność pisania. W dziennikarstwie informacyjnym jest to być może ważniejsze niż w publicystyce.
Tytuł książki wydaje się intrygujący i nieco prowokacyjny. Wszak informację – przynajmniej w sensie dziennikarskim, nie zaś potocznym, tę przekazywaną z ucha do ucha – zwykło się kojarzyć raczej z „neutralnością”, „bezstronnością” niż z „kreatywnością”. Tytuł ten przyciąga uwagę, zachęca czytelnika książki do sięgnięcia po nią, tym samym więc właściwie spełnia funkcję pragmatyczną, o której Autor kompetentnie pisze w rozdziale pierwszym.
Jak się zresztą okazuje, nie zachęca On czytelników do sprzeniewierzenia się ideałowi obiektywizmu (słusznie przy tym zauważa, że ideał ten, podobnie jak każdy inny, i tak nie jest w pełni osiągalny). „Kreatywność” to w jego rozważaniach imperatyw poszukiwania własnego stylu, którego cechami miałyby być jasność, prostota, bezpretensjonalność, a przy tym oryginalność i atrakcyjność. W związku z tym ciekawie brzmią uwagi Autora na temat metafor w dziennikarstwie informacyjnym. Nie dyskwalifikuje On ich, przeciwnie, zachęca przyszłych dziennikarzy do tworzenia własnych – i śmiałego posługiwania się nimi. Można temu przyklasnąć, zastrzegając przy tym jednak, że język informacji powinien przede wszystkim znaczyć, a nie błyszczeć. Postulat jasności i bezpretensjonalności nakazuje zachować ostrożność w posługiwaniu się takimi figurami retorycznymi jak przenośnia.
Recenzowana książka zasługuje na uznanie ze względu na swe walory merytoryczne oraz przejrzystą i logiczną konstrukcję. Co istotne, jak przystało na autora podręcznika dla żurnalistów, Piotr Lewandowski napisał ją językiem nie tylko poprawnym, ale też lekkim i atrakcyjnym. Z przekonaniem będą ten podręcznik rekomendował studentom dziennikarstwa.
Wiesław WacławczykO autorze
Piotr Lewandowski
Z wykształcenia historyk i dziennikarz, obecnie student nauk o polityce. Zajmuje się zagadnieniami zarówno z historii wydarzeniowej oraz politologii, a także dziennikarstwa. Interesuje się tematyką nie poruszaną wcześniej w dyskursie naukowym zwracając szczególną uwagę na problemy społeczne i zjawiska zachodzące w strukturze pamięci kolektywnej. W kręgu jego zainteresowań znajdują się także problemy związane z analizą przekazów prasowych pod kątem funkcjonowania w niej mitów i stereotypów. Jest autorem kilku publikacji i artykułów naukowych. Obecnie prowadzi warsztaty szkoleniowe dla studentów z zakresu gatunków dziennikarskich i kreatywnego tworzenia tekstów, czego wynikiem jest niniejsza publikacja.