Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Cudowne wizerunki Chrystusa - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 lutego 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Cudowne wizerunki Chrystusa - ebook

Bogato ilustrowany album, prezentujący obrazy, wizerunki Chrystusa i krucyfiksy z różnych stron świata, które przez katolików otaczane są szczególną czcią.

W albumie zawarte są informacje o historii tych wizerunków, pochodzeniu a także kulcie oraz cudownych wydarzeniach które się z nimi wiążą.

Czytelnicy będą się mogli zapoznać min z informacjami o Całunie Turyńskim, wizerunku Volto Santo z Manopello, Mandylionie z Edesssy, Mandylionie z Genui, Krucyfiksie Volto Santo, Krucyfiksie Św. Franciszka z Asyżu, obrazie Jezusa Miłosiernego z krakowskich Łagiewnik i wielu innych.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7569-734-6
Rozmiar pliku: 8,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Źródło: Piotr Sionko

Całun Turyński to w rzeczywistości wierne odbicie Jezusa utrwalone na płótnie pochówkowym, w które, po zdjęciu z krzyża, owinięto Jego umęczone ciało. Jest to swoista fotografia będąca czytelnym dowodem męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Całun Turyński – przebadany już przez rzesze naukowców z wielu dziedzin współczesnej nauki, jak m.in. medycyna sądowa, botanika, kryptologia, spektroskopia, krystalografia, patologia kliniczna, fizyka nuklearna, fizyka cząstek elementarnych, chemia, mikroskopia, radiografia, archeologia, historia, numizmatyka, kryminologia, historia sztuki, nauka o budowie i pochodzeniu płócien, a nawet matematyka rachunku prawdopodobieństwa – sam w sobie stał się nową nauką, zwaną syndologią. Całun jest najbardziej przebadanym obiektem na świecie i według najnowszych badań traktowany jako „niemożliwy do odtworzenia i ustalenia, co do sposobu powstania przy pomocy metod znanych człowiekowi!”. Obecnie uznany jest przez olbrzymią większość respektowanego świata naukowego za autentyczny całun grobowy Jezusa Chrystusa i najważniejszą relikwię chrześcijańską.

Odtworzenie dziejów Świętego Całunu, drogi, jaką przebył z Jerozolimy do Turynu, nie należy do zadań łatwych. Ewangeliści nie wspominają o losie prześcieradeł pogrzebowych Jezusa, nie mówią też nic o wizerunku, jaki miałby z nich powstać. Teksty apokryficzne sugerują jednak, że być może Całun był przechowywany przez wspólnotę chrześcijan. Z innych pozabiblijnych źródeł z pierwszych wieków chrześcijaństwa dotrwało do naszych czasów kilka skąpych świadectw, które wspominają, że był on widziany w różnych miastach Ziemi Świętej.

Źródło: iStock

Nowe światło na wczesne losy Całunu rzucił angielski historyk i dziennikarz Ian Wilson w swojej książce Całun Turyński. Autor wysuwa hipotezę, że Całun oglądały w ciągu wieków tysiące wiernych, był wielokrotnie opisywany, stanowił inspirację dla artystów. Pomimo tego jednak, że był powszechnie znany, nikt z oglądających nie miał świadomości, że patrzy na płótno pogrzebowe Jezusa. Jak to możliwe? W opinii Wilsona Całun to nic innego jak znany z historii Mandylion – wizerunek twarzy Jezusa, jedna z najważniejszych relikwii czczonych we wschodnim chrześcijaństwie.

Zgodnie z najstarszymi legendami Mandylion był darem Jezusa dla króla Abgara, władcy Edessy (obecnie Urfa, w południowo-wschodniej Turcji). Odkąd król usłyszał o Nauczycielu z Nazaretu, zapragnął się z Nim spotkać. Niestety, nie mógł wyruszyć w podróż, ponieważ chorował na trąd. Wysłał więc sługę, który miał sportretować Mistrza. Ten jednak nie potrafił uchwycić podobieństwa. Wtedy Jezus nałożył na twarz chustę, na której w cudowny sposób odcisnął się Jego wizerunek.

Źródło: Wikimedia Commons

Zdaniem Wilsona była to tylko jedna z wielu prób wyjaśnienia pochodzenia Mandylionu. Jego prawdziwej tajemnicy nikt w tamtym czasie nie znał. Wilson dokonał nowej interpretacji legendy o królu Abgarze. Rozpoczyna się ona w tym momencie, gdy kończy się świadectwo ewangelistów. Wilson jest przekonany, że choć Ewangelie nie wspominają o obrazie odciśniętym na płótnie, w którym pochowano Jezusa, to apostołowie odkryli na nim niezwykłą podobiznę, ale swoje odkrycie zachowali tylko dla siebie. Angielski historyk jest przekonany, że sytuacja apostołów po znalezieniu płótna w grobie była bardzo niewygodna. Płótno grobowe według religii żydowskiej to przedmiot nieczysty, który należało natychmiast zniszczyć. Zresztą sami apostołowie z mieszanymi uczuciami podchodzili do Całunu. Jako pobożni Żydzi wiedzieli, że każda rzecz, która miała kontakt ze zmarłym, jest nieczysta i nikt nie powinien jej dotykać, a tym bardziej przechowywać.

Kiedy zastanawiali się, co zrobić z kłopotliwym świadectwem, jeden z nich przypomniał sobie o królu Abgarze, który chciał poznać Jezusa. Teraz nadarzyła się więc okazja, aby spełnić pragnienie Abgara i w ten sposób uratować Całun przed zniszczeniem. Postanowili wysłać królowi w prezencie wizerunek Chrystusa. Sądzili, że płótno będzie bezpieczniejsze w Edessie, gdyż poganie lubowali się we wszelkich obrazach, i że tak cenny wizerunek zapewne ucieszy króla. Mimo że pomysł wydawał się rozwiązywać problem, pozostawała jeszcze kwestia stosowności prezentu. Nie wypadało ofiarowywać władcy prześcieradła pogrzebowego człowieka, który na dodatek zmarł po tak okrutnych torturach. Aby Abgar nie poczuł się urażony, apostołowie w taki sposób poskładali płótno, żeby widoczny był tylko wizerunek twarzy. „Oblicze na płótnie – pisze Wilson – było elementem najwyraźniejszym i najbardziej zrozumiałym, nasuwała się więc logicznie uzasadniona ewentualność przekształcenia całego płótna w portret”¹.

Źródło: Wikimedia Commons

Tak poskładane płótno – jak głosi legenda – zaniósł do Edessy Tadeusz, jeden z uczniów Jezusa. Kiedy wręczył wizerunek królowi, trąd w cudowny sposób opuścił jego ciało. Uzdrowiony władca pozwolił Tadeuszowi głosić wśród swego ludu Dobrą Nowinę. Tadeusz został pierwszym biskupem Edessy, a Edessa pierwszym krajem chrześcijańskim. Pół wieku po śmierci Abgara Całun znalazł się w niebezpieczeństwie. Prawnuk króla powrócił do pogaństwa. Biskup Edessy, obawiając się zniszczenia relikwii, ukrył ją we wnęce muru głównej bramy miasta. Przez ponad czterysta lat Mandylion pozostawał w ukryciu i powoli pamięć o nim zanikła. Jak podają legendy, znaleziono go przypadkowo w 525 roku, w trakcie naprawy murów. Sława odnalezionego wizerunku bardzo szybko rozeszła się po całym wschodnim świecie chrześcijańskim. Mieszkańcy Edessy tak wielką czcią darzyli cudowny obraz, że nawet Arabowie, po zdobyciu miasta w 639 roku, nie zakazali jego kultu.

Żyjący w X wieku cesarz bizantyjski Roman Lekapanos nie mógł się pogodzić z tym, że tak ważna dla chrześcijan relikwia znajduje się w rękach niewiernych. Postanowił odzyskać ją za wszelką cenę. Pomimo nacisków dyplomatycznych muzułmanie nie byli chętni do oddania Mandylionu. Dopiero po oblężeniu miasta emir Edessy zgodził się wydać go cesarzowi. W tryumfalnym pochodzie cudowny wizerunek został przeniesiony do Konstantynopola, gdzie 15 sierpnia 944 roku złożono go w sanktuarium Matki Bożej Blacherneńskiej. W Edessie ani w Konstantynopolu nikt nie odkrył tajemnicy Mandylionu. Niektórzy historycy sądzą jednak, że przynajmniej w najbliższym otoczeniu władców Edessy i cesarzy bizantyjskich zdawano sobie sprawę, iż Mandylion to coś więcej niż tylko wizerunek twarzy.

W Konstantynopolu Całun przebywał do roku 1204, kiedy to padł łupem uczestników czwartej krucjaty, którzy zamiast udać się do Ziemi Świętej, woleli uderzyć na stolicę cesarstwa bizantyjskiego. Nie bardzo wiadomo, w czyje dokładnie ręce wpadła bezcenna relikwia. Jedni badacze wskazują na zakon templariuszy, inni z kolei mówią o Othonie de la Roche, późniejszym księciu Attyki i Beocji. Wiemy natomiast na pewno, że w połowie XIV wieku właścicielem Świętego Całunu stał się Gotfryd I de Charny, jeden z najznamienitszych rycerzy francuskich.

Trudno jest dzisiaj dociec, w jaki sposób Gotfryd de Charny wszedł w posiadanie Świętego Całunu. Jedni badacze sugerują, że Całun mógł być częścią posagu jego żony Janiny, wnuczki Othona de la Roche; inni z kolei uważają, że rycerze z rodu de Charny, kiedyś aktywni i wpływowi templariusze, dostali od ostatniego wielkiego mistrza zakonu rozkaz przechowania w swoim majątku bezcennej relikwii. Nie można też wykluczyć, że obie te hipotezy są fałszywe. Sam Gotfryd był dziwnie tajemniczy w tej kwestii i nigdy nie wyjawił, w jaki sposób stał się posiadaczem Świętego Całunu. Pewne jest natomiast, że rycerz ufundował w swojej rodzinnej miejscowości Lirey kolegiatę, w której – jak sądzą historycy – zamierzał wystawić Całun na widok publiczny. Nie dane mu było jednak to uczynić, gdyż zaledwie cztery miesiące po konsekracji kolegiaty poległ śmiercią bohaterską w bitwie pod Poitiers w 1356 roku, zasłaniając króla Jana Dobrego własną piersią.

Pierwsze wystawienia Całunu zorganizowała wdowa po Gotfrydzie, ale uczyniła to bardziej z pobudek ekonomicznych niż religijnych, gdyż mąż pozostawił ją z dzieckiem bez środków do życia. Pamiętajmy, że były to straszne lata wojny stuletniej i epidemii „czarnej śmierci”. Janina de Charny liczyła więc, że pokazy relikwii przyniosą jej pokaźne zyski i zapewnią materialną stabilizację. Od pierwszego wystawienia w maju 1356 roku kolegiata bardzo szybko stała się celem licznych i tłumnych pielgrzymek. Czczono w niej – jak mówiono – „Całun Chrystusowy”. Jednak około 1370 roku miejscowy biskup Henri de Poitiers zabronił kanonikom wystawiania płótna. Dopiero dziewięć lat później Gotfryd II de Charny, syn Gotfryda I, uzyskał na to pozwolenie od legata papieskiego. Nowy biskup, Pierre de Arcis, poczuł się jednak urażony, że nie zapytano go o pozwolenie, chociaż Lirey należało do jego diecezji. Wzburzony, zabronił pokazów Całunu, a kanonikom, którzy podważali jego decyzję, zagroził ekskomuniką. Ci odwołali się do papieża Klemensa VII. W 1390 roku papież rozwiązał problem: wydał trzy bulle, w których nakazał biskupowi de Arcis wieczyste milczenie w tej sprawie, a kanonikom przywrócił prawo do publicznych wystawień Całunu.

Po śmierci Gotfryda II Całun znalazł się na stałe pod opieką kanoników z Lirey. Nastały jednak niespokojne czasy. Lasy w pobliżu kolegiaty stały się siedzibą licznych band złodziei i rzezimieszków. W kraju pogrążonym długoletnią wojną nikt nie był w stanie zatroszczyć się o bezpieczeństwo zwykłych mieszkańców. W tej sytuacji kanonicy zdecydowali się oddać Całun pod opiekę córki Gotfryda II, Małgorzaty. Rodowy zamek w Monford był tak dobrze strzeżony, że kanonicy mogli być spokojni o los Całunu. Relikwia miała powrócić do kolegiaty, kiedy tylko nastaną spokojniejsze czasy. Jak się jednak później okazało, Małgorzata wcale nie zamierzała oddawać relikwii, czując się jej prawną właścicielką. Po śmierci męża udała się w podróż po Europie, zabierając z sobą Całun. Wędrowała z miasta do miasta, organizując spektakularne pokazy Całunu. Kanonicy wielokrotnie wnosili sprawę do sądów, domagając się zwrotu relikwii. Bezskutecznie. W 1453 roku, po tajnych rozmowach, Małgorzata sprzedała Całun księciu Ludwikowi Sabaudzkiemu. Ten ułagodził kanoników obietnicą corocznej renty, której zresztą nigdy się nie doczekali.

Źródło: HENRYK PRZONDZIONO/GOSC NIEDZIELNY

W XV wieku stolicą Sabaudii było miasto Chambery (obecnie we Francji). Całun był przechowywany w tamtejszej katedrze, w specjalnym drewnianym relikwiarzu obitym srebrem. Omal nie skończyło się to tragicznie. W 1532 roku, w nocy z 3 na 4 grudnia w zakrystii drewnianej katedry wybuchł pożar, który błyskawicznie objął całą budowlę. Skrzynia z Całunem w ostatniej chwili i z narażeniem życia została wyniesiona z szalejącego żywiołu przez klucznika zakonnego. Żar był jednak tak wielki, że stopiło się srebro, którym obita była skrzynia. Jedna kropla stopionego srebra przepaliła drewno i spadła na złożone płótno, wypalając w nim 22 dziury. Szczęśliwie uszkodzenia te znalazły się niemal całkowicie poza wizerunkiem postaci na Całunie. Dwa lata później dziury zostały starannie załatane, a całe płótno podszyte warstwą płótna holenderskiego. Owe zabiegi zostały dokładnie opisane w specjalnym dokumencie, który zachował się do naszych czasów.

Źródło: Wikimedia Commons

14 września 1578 roku Całun przewieziono do nowej stolicy Sabaudii, do Turynu. Pretekstem do przewiezienia był fakt, że żyjący wtedy w Mediolanie w opinii świętości Karol Boromeusz postanowił wypełnić ślub złożony w czasie zarazy i udać się pieszo do Chambery, aby oddać hołd Całunowi. Chcąc oszczędzić świątobliwemu biskupowi ponad 200-kilometrowej wędrówki przez Alpy, sprowadzono Całun do Turynu. Do Chambery nigdy już nie powrócił. 10 października dotarł do stolicy Sabaudii Karol Boromeusz i wtedy odbył się pierwszy prywatny pokaz Całunu.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

1 I. Wilson, Całun Turyński, Poznań 1984, s. 98.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: