Czarownice - ebook
Niektóre z receptur, które odważyłam się wypróbować, wymagały składników tak niezwykłych, że ich zdobycie było niemal przygodą samą w sobie. Inne, zawierające trujące rośliny, budziły we mnie lęk, lecz ich efekty — od regeneracji skóry po ukojenie ducha — przekonały mnie, że mam doczynienia z czymś więcej niż tylko bajkami. Te kobiety, choć zapomniane, zostawiły po sobie dziedzictwo, które wciąż żyje w szumie wiatru, szmerze strumieni i trzasku ognisk. Książka została utworzona przy pomocy AI
| Kategoria: | Fantasy |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8414-650-7 |
| Rozmiar pliku: | 6,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Tak naprawdę, to nazywam się Elżbieta Zapiersińska. Jakiś czas temu kupiłam dom w Łochowie. Najpierw remont, później zabawa w ogrodzie. Kto to przeżył — ten wie. Któregoś dnia, wracając z wieczornego spaceru, trafiłam na opuszczony dom. Już wcześniej słyszałam, że w nim „straszy”. Przyznam uczciwie, że trochę z lękiem, ale i z ciekawością zajrzałam do środka. W pewnym momencie obcas mojej „szpilki” zaklinował się między deskami podłogi. Wyszarpnęłam nogę. Jedna z desek oderwała się od podłoża. Przede mną pojawiło się wejście do lochu…
Gdy po raz pierwszy zeszłam po skrzypiących, omszałych schodach do piwnicy, otuliła mnie wilgotna ciemność, pachnąca ziemią i zapomnieniem. Światło mojego telefonu rzucało drżące cienie na ściany, gdzie w szczelinach między kamieniami błyskały nici pajęczyn, jakby strzegły tajemnic uśpionych przez wieki. Na środku pomieszczenia stała ciężka, dębowa skrzynia, pokryta rzeźbami w kształcie wijących się pnączy i dziwnych symboli, które zdawały się pulsować w półmroku. Z bijącym sercem podważyłam wieko. W środku znalazłam stos pergaminów, pożółkłych i kruchych, zapisanych atramentem w języku, który z początku wydawał mi się obcy, lecz wkrótce zaczął przemawiać do mojej duszy.
Te zapiski, spisane rękami czterech czarownic — Batonity, Kamilanty, Nongiotty i Zoremii — nie były zwykłymi recepturami. To kronika ich życia, magii i walki o przetrwanie w świecie, który bał się ich mocy. Każda z nich pochodziła z innego zakątka pruskich ziem, każda władała odmiennym aspektem natury: Batonita tańczyła z ogniem, Kamilanta szeptała do lasów, Nongiotta panowała nad wodami, a Zoremia słuchała gwiazd. Ich przepisy — eliksiry, maści, kadzidła — były nie tylko narzędziami uzdrowienia, ale i kluczami do zrozumienia równowagi między światem widzialnym a tym, co kryje się w cieniu.
Niektóre z receptur, które odważyłam się wypróbować, wymagały składników tak niezwykłych, że ich zdobycie było niemal przygodą samą w sobie. Inne, zawierające trujące rośliny, budziły we mnie lęk, lecz ich efekty — od regeneracji skóry po ukojenie ducha — przekonały mnie, że mam do czynienia z czymś więcej niż tylko bajkami. Te kobiety, choć dawno zapomniane, zostawiły po sobie dziedzictwo, które wciąż żyje w szumie wiatru, szmerze strumieni i trzasku ognisk.
Ta książka to dopiero początek podróży. Każdy przepis, każda opowieść to fragment większej mozaiki, której pełny obraz wciąż mi umyka. Wierzę, że razem z Wami, moi drodzy czytelnicy, odkryję więcej tajemnic Batonity, Kamilanty, Nongiotty i Zoremii. Czy odważycie się wejść w ich świat? Czy zaufacie magii, która wciąż tchnie w puszczy?
zaklęcie:
_Przez płomień, lasy, wody i gwiazdy czarownic,_
_Ja, Elżbieta, w imieniu puszczy wołam:_
_Niech karty tej księgi otworzą wasze serca,_
_Niech prawda czarownic w waszej duszy się tli!_
Przeczytajcie, drodzy, i pozwólcie, by magia Puszczy Bydgoskiej poprowadziła was przez ścieżki, gdzie czas splata się z wiecznością.
Elżbieta Zapiersińska,
Łochów, w cieniu pruskich kniei