Czas honoru - ebook
Czas honoru - ebook
Fascynująca powieść szpiegowska z czasów II wojny światowej, uznawana za najlepszą w dorobku W.E.B. Griffina.
Chociaż dwudziestoczteroletni Cletus Frade od niedawna służy w Biurze Służb Strategicznych, to zdążył się już znaleźć w wielu zaskakujących sytuacjach. Żadna jednak z nich nie może się równać z obecną, kiedy staje naprzeciw niemieckiego podpułkownika Wilhelma Froggera, otoczony gwarem obozu jenieckiego usytuowanego w odludnym rejonie stanu Mississippi. Zadanie, jakie postawiono przed młodym agentem BSS, jest dość nietypowe: musi pomóc uciec Froggerowi, który wcale nie ma na to ochoty…
Rodzice Froggera są więzieni przez BSS w Argentynie z powodu ich uwikłania w tajny niemiecki plan, którego celem jest stworzenie w Ameryce Południowej bezpiecznego powojennego azylu dla nazistowskich dygnitarzy. Ponieważ nie chcą niczego wyjawić, zadaniem Frade’a jest nakłonić młodego Niemca, by pomógł w wydobyciu z nich informacji. Ale jeszcze ważniejsza jest tajemnica tkwiąca w tajemnicy: przed wzięciem do niewoli w Afryce Frogger uczestniczył w spisku, którego celem było usunięcie Adolfa Hitlera. Gdyby BSS potrafiło wykorzystać tajne informacje spiskowca, mogłoby się przyczynić do rychłego zakończenia wojny…
Kategoria: | Horror i thriller |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8116-012-4 |
Rozmiar pliku: | 1,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W sierpniu 1943 roku Stany Zjednoczone Ameryki od dwunastu miesięcy uczestniczyły w II wojnie światowej.
Anglia brała w niej udział od czterech lat: od 3 września 1939 roku, gdy Niemcy (po podpisaniu tydzień wcześniej przez Adolfa Hitlera paktu o nieagresji ze Związkiem Sowieckim) rozpoczęły Blitzkrieg („wojnę błyskawiczną”) z Polską.
Anglia i Francja wypowiedziały wojnę nazistowskim Niemcom.
Szóstego października Polska skapitulowała i została podzielona między Związek Sowiecki a Niemcy. Na zachodzie Niemiec toczyła się „dziwna wojna”, w której żadna ze stron nie podejmowała istotnych poczynań. Do jednego z nielicznych działań bojowych doszło 13 grudnia 1939, kiedy eskadra okrętów brytyjskich, dowodzona przez ciężki krążownik HMS „Exeter”, w pobliżu atlantyckich wybrzeży Ameryki Południowej zaatakowała pancernik kieszonkowy „Admirał Graf Spee”, który — uszkodzony — zawinął do urugwajskiego portu w Montevideo.
Pod wpływem nacisków dyplomatycznych (przede wszystkim amerykańskich, chociaż Stany Zjednoczone potem się tego wypierały) niewielki kraj musiał się trzymać przepisów prawa międzynarodowego, które nakazywało okrętom wojennym opuścić neutralny port w ciągu siedemdziesięciu dwóch godzin. Siedemnastego grudnia dowodzący pancernikiem komandor Hans Langsdorff, aby zapobiec śmierci swych podkomendnych w walce, której nie mógł wygrać, wyprowadził okręt na odległość trzech mil morskich i zatopił go u wejścia do portu Montevideo. Następnie przepłynął do Argentyny, pochował tam poległych marynarzy, dokonał ustaleń związanych z internowaniem załogi, by na koniec strzelić sobie w skroń, taką wcześniej przybrawszy pozycję, aby ciało legło na wojennej banderze niemieckiej.
„Dziwna wojna” stała się wojną prawdziwą w nocy z 9 na 10 maja 1940 roku, gdy Niemcy zajęły Luksemburg i rozpoczęły kolejny Blitzkrieg, tym razem w Holandii i Belgii. Holendrzy poddali się 15 maja.
Piątego czerwca 1940 roku Niemcy rozwiązali problem Linii Maginota, przez którą, jak z dumą mówili Francuzi, „nie przejdzie nikt”, obchodząc ciąg umocnień i fortyfikacji. Paryż padł 14 czerwca. Nie wszyscy Francuzi przejęli się najazdem, niektórzy powiadali „Lepszy Hitler niż Blum” (André Léon Blum, socjalista, był dwukrotnie premierem Francji).
Francja skapitulowała 25 czerwca 1940 roku.
W tym czasie jedyną pomyślną dla Anglików informacją była udana ewakuacja z Dunkierki 300 tysięcy żołnierzy brytyjskich i ponad 38 tysięcy francuskich.
Teraz Niemcy zaczęli masowo bombardować z powietrza Anglię, co stanowiło wstęp do inwazji przez kanał La Manche. Mężna i skuteczna obrona Anglii przez Royal Air Force natchnęła premiera Winstona Churchilla do pamiętnych słów: „Nigdy w dziejach ludzkich konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak dużo tak nielicznym”.
Niektórzy z historyków utrzymują, że to poważne straty poniesione przez Luftwaffe skłoniły Hitlera do rezygnacji z inwazji. Inni twierdzą, że była to konsekwencja decyzji, aby uderzyć na Związek Sowiecki. Najpierw chciał rozprawić się z komunistami, a dopiero później zająć się Anglią.
Napaść, nazwana operacją „Barbarossa”, na cześć Fryderyka I, który w XII wieku władał Świętym Cesarstwem Rzymskim Narodu Niemieckiego, największa ofensywa w całej II wojnie światowej, rozpoczęła się 22 czerwca 1941 roku i początkowo kroczyła od sukcesu do sukcesu.
Znakomicie zaplanowana i przeprowadzona, całkowicie zaskoczyła Rosjan.
Piętnastego września Niemcy rozpoczęli oblężenie Leningradu. Sądzili — a wraz z nimi cały świat — że miasto padnie najdalej w ciągu miesiąca i w tym przekonaniu rozpoczęli 2 października marsz na Moskwę, a niebawem oficerowie zobaczyli w lornetkach, jak skrzą się kopuły cerkwi, wznoszące się nad budynkami sowieckiej stolicy.
Zanim pogoda i niezłomność Sowietów zwróciły się przeciw nim, Niemcy zagarnęli ponad 750 tysięcy mil kwadratowych, zamieszkanych przez ponad 100 milionów ludzi.
Piątego grudnia odwołano natarcie na Moskwę. Rozpoczęła się zima, a Niemcy okazali się po prostu nieprzygotowani do walki w warunkach tak strasznego zimna. Żołnierze marzli, dostawy nie docierały, zdobycie Moskwy trzeba było odłożyć do wiosny.
Dwa dni później, 7 grudnia 1941 roku — datę tę prezydent Franklin Delano Roosevelt nazwał „haniebną” — Japończycy zaatakowali bazę amerykańskiej marynarki wojennej w Pearl Harbor na Hawajach. Także i ta operacja była znakomicie przygotowana i świetnie przeprowadzona, a na dodatek z zupełnego zaskoczenia. W jej efekcie amerykańskie okręty wojenne legły na dnie Pearl Harbor.
A sytuacja szybko się pogarszała.
Jedenastego grudnia Niemcy i Włochy wypowiedziały wojnę Stanom Zjednoczonym, 25 grudnia Japończycy zajęli Hongkong, 2 stycznia 1942 roku Manila została zaś ogłoszona wolnym miastem i znalazła się w rękach Japończyków.
Widząc, że utrata Filipin jest już tylko kwestią czasu, a także świadom ogromnego upadku morale narodu amerykańskiego, prezydent Roosevelt podpisał rozkaz niemal samobójczego nalotu na Japonię.
Osiemnastego kwietnia 1942 roku podpułkownik Jimmy Doolittle wystartował na czele niewielkiej eskadry bombowców B-25 Mitchell i wziął kurs na Tokio. Niewiele wywołali szkód fizycznych, ale był to straszliwy cios w japońską dumę. Amerykanie zaś mogli po raz pierwszy pomyśleć, iż oddają ciosy.
Osiemnaście dni później, 6 maja 1942 roku, generał broni Jonathan M. Wainwright poddał Filipiny Japończykom. Nie było jeszcze tak wielkiej kapitulacji w dziejach USA.
Japonia szykowała się teraz do ataku z baz na Wyspach Salomona na Australię, ale 7 sierpnia 1942 roku Pierwsza Dywizja Piechoty Morskiej USA, która do walk miała być gotowa dopiero za rok, została rzucona do boju i lądowała na Guadalcanal.
Ku zaskoczeniu wszystkich operacja zakończyła się sukcesem, chociaż marines musieli obyć się bez ciężkiej artylerii, a żywili się przechwyconymi racjami japońskimi.
Australia została uratowana, a w duszach niektórych zaczęła rodzić się nadzieja, że może odwróciły się losy wojny, a niebagatelną dla niej pożywką stało się lądowanie 8 listopada 1942 roku w Afryce Północnej piechoty USA dowodzonej przez generała broni George’a S. Pattona. Francuzi bronili wprawdzie swych kolonii przed Amerykanami, ale po trzydziestosześciogodzinnej walce jednostki amerykańskie: pancernik USS „Massachusetts”, krążowniki USS „Augusta”, USS „Brooklyn”, USS „Tuscaloosa” oraz USS „Wichita”, a także maszyny startujące z lotniskowca USS „Range” przy niewielkich własnych stratach zatopiły lub unieruchomiły większość francuskiej floty, w tej liczbie pancernik „Jean Bart” oraz krążowniki „Primaguet”, „Fougueux”, „Boullonais”, „Brestois” i „Frondeur”.
Dwa miesiące później Roosevelt i Churchill spotkali się w wyzwolonej Casablance i postanowili, że trzeba jak najszybciej uderzyć na Sycylię, uzgodnili też, że walka z Niemcami będzie trwała aż do ich bezwarunkowej kapitulacji.
Dwa tygodnie później, 31 stycznia 1943 roku nastąpił — co do tego zgadzają się wszyscy historycy — początek końca Trzeciej Rzeszy. Świeżo mianowany feldmarszałkiem Friedrich Paulus musiał poddać 90 tysięcy swoich żołnierzy, którzy bez amunicji i żywności, zmuszeni jeść końskie mięso, byli okrążeni pod Stalingradem.
Wcale nie był to jednak koniec wielkiej wojny, a historycy zgadzają się także co do tego, że dalsze jej koleje mogły się jeszcze inaczej ułożyć.
Gdyby, na przykład, Niemcy jako pierwsi zbudowali bombę atomową.
Gdyby, na przykład, Niemcom udało się wprowadzić do produkcji masowej odrzutowy myśliwiec Me-262, który byłby zdolny zadać gigantyczne straty alianckim bombowcom demolującym niemieckie miasta.
Gdyby, na przykład, Niemcom udało się udoskonalić środki naprowadzania pocisków o napędzie rakietowym.
Gdyby, na przykład, niemieckim okrętom podwodnym udało się trwale przerwać strumień dostaw żołnierzy, broni i materiałów, które ze Stanów Zjednoczonych płynęły do Europy.
Gdyby, na przykład, została odepchnięta nieuchronna inwazja aliantów na Francję przez kanał La Manche.
Hitler wytrwale wierzył, że wszystko to jest nie tylko możliwe, lecz także prawdopodobne, ale nawet w jego najbliższym kręgu byli ludzie, którzy myśląc bardziej pragmatycznie, podjęli przygotowania, by się jakoś urządzić w przypadku klęski Niemiec.
Tak narodziła się operacja „Feniks”. Nawet gdyby na chwilę los odwrócił się od Tysiącletniej Rzeszy — i, na przykład, Rosjanie zajęli Berlin — nie wszystko musiało być stracone. Narodowy Socjalizm i jego przywódcy niczym feniks mogliby się odrodzić z popiołów.
Trzeba było tylko dla tych przywódców przygotować jakieś schronienie, a także miejsce, gdzie można by ukryć wielkie pieniądze przed zwycięskimi aliantami, aż nadejdzie pora na odrodzenie Rzeszy, co najpewniej nastąpi wtedy, gdy Zachód i Sowieci wykrwawią się we wzajemnym nieuchronnym starciu.
Takim właśnie miejscem wydawała się Argentyna. Oficjalnie neutralna, wyraźnie sympatyzowała z państwami Osi. Żołnierze argentyńscy byli uzbrojeni w mausery, nosili niemieckie hełmy i mundury wzorowane na Wehrmachcie, a kwatera główna armii argentyńskiej mieściła się w Buenos Aires w Edificio Libertador, gmachu wzniesionym przy znacznej pomocy Niemców.
To prawda, że z kolei marynarka wojenna Argentyny raczej sympatyzowała z Brytyjczykami (i, do pewnego stopnia, z Amerykanami), a w kraju było bardzo wielu Żydów, którzy śmiertelnie nienawidzili nazizmu, nie były to jednak problemy, których nie dałoby się rozwiązać.
Operacja „Feniks” rozpoczęła się, zanim doszło do kapitulacji pod Stalingradem.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki