Czas prawdziwej miłości - ebook
Czas prawdziwej miłości - ebook
On… facet po przejściach, doświadczony, starszy, żonaty. Ta pierwsza Ona ma 17 lat - przewraca jego dotychczasowy świat ,,do góry nogami” Czy możliwy jest taki związek?...aby żył pełnią życia? Czy to przypadek czy właśnie miłość? Ta druga Ona zmieni diametralnie jego wyobrażenie o życiu, śmierci i miłości - przypadkowy chat –wszystko staje się nowe…ale natchnione powiewem śmierci. Być może jego dotychczasowa filozofia życia legnie w gruzach…To wszystko? Zbyt łatwo by to wyglądało, jest ta trzecia - mężatka – jego prawdziwa obsesja miłości i jego krawędź ku upadkowi…cienka linia życia i śmierci. Alkohol, Pub, miłość, seks…zbyt łatwo by uwierzyć, że w cierpieniu są dla nich proste rozwiązania…
Powieść o obsesji miłości, filozofii życia – psychologiczne studium zagubienia się i pokonywania dróg bez odwrotu.
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-902868-7-7 |
Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jeżeli o niej myślimy, to czym tak naprawdę jest miłość? – Czy istnieje miłość taka, dla której bylibyście gotowi się całkowicie poświęcić, bez reszty, całkowicie? Prawdziwa, bez kompromisów, piękna, taka, która być może tylko raz nam się zdarza w życiu. Miłość, która przychodzi w momencie w którym najmniej się tego spodziewamy, w pewnym sensie niechciana, a zmieniająca wszystko? Być może miłość tego rodzaju, która przychodzi za późno i burzy fundamentalne poczucie bezpieczeństwa? Prawdziwa miłość, taka naprawdę nie do opanowania i gorąca, straceńcza, bezwarunkowa, szaleńcza, wariacka, bez opamiętania, bez zahamowań i jakichkolwiek barier, płomień i ekstaza, niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju niszcząca wszystko, co nie jest akurat z nią związane. Miłość bezgraniczna, miłość totalna, miłość za wszelką cenę i bez oglądania się na straty czynione i pustkę dookoła odbieraną tak przez innych? Czy istnieje taka miłość? Być zdolnym do poświęcenia się dla niej całkowicie i tak naprawdę bezwarunkowo. Być oddanym całkowicie tej miłości. Miłość, najpiękniejsze uczucie jakiekolwiek można mieć. Mieć? Przeżyć? Uczucie, dla którego nie ma żadnego odpowiednika, żadnego innego uczucia, które zdarza się, tak, zdarza się. Dla miłości jesteśmy zdolni zrobić wszystko, wszystko, bez wahania. Najpiękniejsze z najpiękniejszych uczuć, ale to chyba wiemy. Wiem. Przypominam sobie tę sytuację, kiedy mam ślub, przychodzi ktoś jeden, drugi, kolejny, wręczanie telegramów, kwiatów, to wszystko było takie ekscytujące i nie za bardzo zwracało się uwagę na dużo innych pobocznych, a jednak istotnych rzeczy, teraz to wiem. Są telegramy, są życzenia, uściski, pocałunki, rodzinne wymiany zdań, też zupełnie obcy ludzie, składanie życzeń bez przerwy i bez końca, tak mogłoby się wydawać, długie chwile. W pewnym momencie, kolejnym momencie, zobaczyłem dziewczynki, podlotki mówiąc tak równie popularnie czy też obiegowo, no tak, nastolatki… dwanaście, może trzynaście lat, może więcej, nie zastanawiałem się w tamtej chwili aż tak bardzo, trudno by mi było akurat wtedy ustalić logicznie wiek, zresztą w tamtej chwili i tak to nie było istotne, wcale nie było. Dziewczynki, które ze śmiechem przepychały się między sobą i jedna coś mówiła do drugiej, tak jakby, jak mogłem sądzić, zbierały się na odwagę. Wreszcie jedna z nich mając w ręku telegram, jakąś tam kartkę, dziewczynka o cudownych jasnych włosach, jej uśmiech, uśmiech dziecka, pełen radości i oddania, podeszła do nas, do mnie właściwie. W zmrużonych od słońca oczach widziałem ciekawość i coś nad wyraz jednocześnie pięknego. Jak to poeci określają, jasne odważne spojrzenie. Akurat wtedy nie pomyślałem, czy ta dziewczynka, uśmiechająca się swoim krzywym wtedy uzębieniem o niebieskich ciekawych świata oczach jest kimś czy czymś ważnym w dniu mojego ślubu? Raczej nie, a jednak. Gdyby ktoś powiedział mi, spójrz na nią, na tę jasnowłosą nastkę, która podaje tobie w tym momencie kolejny telegram z życzeniami, czy ona na coś może wpłynąć, ta istotka? Istotka, będąca ze swoją koleżanką zasłaniająca swoje usta, które śmiały się radośnie, wiedząc, że w tej chwili wszystko jest tak radosne, składająca życzenia dla ciebie i dla twojej już żony? Czy ta uśmiechnięta tak szczerze i radośnie dziewczynka na którą najzupełniej też byś nie zwrócił uwagi, gdyby jakimś cudem nie podbiegła do ciebie, czy właśnie ona, mogłaby wpłynąć w tym pięknym dniu na jego przebieg, mogłaby zmienić czy charakter tego dnia czy też wpłynąć na cokolwiek? Wpłynąć na cokolwiek teraz lub później? Oczywiście, że mógłbyś nawet się zaśmiać, hm, no dzieci są takie piękne i radosne, takie czyste duchem, ale nic w tym dniu raczej z przyczyn tej nastolatki nie zmieni się w moim dniu, tak czy inaczej dniu mojego szczęścia, w ten szczególny dzień nic nie jest w stanie zmącić tego spokoju, takie jest przeznaczenie i ono się spełnia. Przeznaczenie i szczęśliwy dzień dla mnie. Spełnia się w tym dniu teraz czy też dopiero się spełni, takie jest właśnie przeznaczenie i ono się spełnia, prędzej czy później. Przeznaczenie ma swój czas i musisz o tym pamiętać, chcesz uciec, ale tu jesteś już przegrany, tylko ono może decydować o tobie tak naprawdę. Gdy mówię i słyszę słowa – słowa jak echo bijącego potoku, więc ślubuję tobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską.
…15 lat później…
Teraz jesteś już dorosłą piękną kobietą, która do mnie już nie podbiegnie ze śmiechem jako niesforna dziewczynka, jesteś taka piękna, czy ja już ciebie nie widziałem przedtem, chyba to niemożliwe?
Jesteś już, powtórzę się, dorosłą kobietą, jakże wyniosłą i dumną, a ja jestem w tobie szaleńczo zakochany, nie pamiętam ciebie z tamtego dnia, jednak to byłaś ty, kiedy zobaczyłem ciebie tak naprawdę pierwszy raz, czy mogłem przypuszczać w najśmielszych snach, że to będziesz ty i tym razem chcąc mi coś powiedzieć, a może już wtedy byłaś jak Nemezis i byłaś mi przeznaczona na teraz i już na zawsze, nie wiesz, a skąd ja mam wiedzieć?
Czy istnieje ta miłość, szalona i bez ograniczeń? Taka, która mogłaby być między nami? Czy może w ogóle zaistnieć? Dlaczego już wtedy ciebie spotkałem i dlaczego teraz ciebie spotykam? Czy nie mogłoby się to potoczyć zupełnie innymi ścieżkami, na których ani ja ciebie ani ty mnie? – nie byłoby możliwości spotkać się nawzajem? Czy to ironia losu czy przeznaczenie? A może źle rozdane karty u góry, a może diabelski układ, by zaprzedać diabłu swą duszę już na zawsze? By szaleńczo mógł wykrzyczeć, ta karczma to się Rzym nazywa?! Nie wiem i nikt się chyba nie dowie?! Czy można ciebie aż tak bardzo kochać, czując ból i udrękę pytań, że jest się tylko właśnie dla ciebie, więc dlaczego jesteś poza zasięgiem mych dłoni, mego dotyku? Wiem doskonale, że tym razem nikt nie podbiegnie, bo jest już za późno, ale więc w ogóle dlaczego? Dlaczego?
+-----------------------------------------+---------------------------------------+
| I’ll protect you from the hooded claw | Let yourself be beautiful |
| | |
| Keep the vampires from your door | Sparkling love, flowers |
| | |
| Feels like fire | And pearls and pretty girls |
| | |
| I’m so in love with you | Love is like an energy |
| | |
| Dreams are like angels | Rushin’ rushin’ inside of me |
| | |
| They keep bad at bay-bad at bay | This time we go sublime |
| | |
| Love is the light | Lovers entwine-divine divine |
| | |
| Scaring darkness away-yeah | Love is danger, love is pleasure |
| | |
| I’m so in love with you | Love is pure-the only treasure |
| | |
| Purge the soul | I’m so in love with you |
| | |
| Make love your goal | Purge the soul |
| | |
| The power of love | Make love your goal |
| | |
| A force from above | The power of love |
| | |
| Cleaning my soul | A force from above |
| | |
| Flame on bum desire | Cleaning my soul |
| | |
| Love with tongues of fire | The power of love |
| | |
| Purge the soul | A force from above |
| | |
| Make love your goal | A sky-scraping dove |
| | |
| I protect you from the hooded claw | Flame on bum desire |
| | |
| Keep the vampires from your door | Love with tongues of fire |
| | |
| When the chips are down, I’ll be around | Purge my soul |
| | |
| With my undying, death-defying | Make love your goal |
| | |
| Love for you | I’ll protect you from the hooded claw |
| | |
| Envy will hurt itself | Keep the vampires from your door |
+-----------------------------------------+---------------------------------------+
„The power of love”
Frankie Goes To Hollywood
Z każdym uderzeniem mojego serca…
…na początku był chaos – tym zdaniem zaczyna się opowieść, wstęp do mitologii greckiej, mój wstęp jest inny, na początku wszystko było uporządkowane, a ona zeszła prosto z chmur jak promień słońca i zaczął się dla mnie chaos, głębokiej nieodwzajemnionej miłości, chaos, który prawdopodobnie mnie wchłonie i pociągnie za sobą na dno Tartaru, gdzie niegroźne będą szczęki Cerbera ani pretensje Charona przewożącego mnie przez rzekę Styks, czy wtedy rzeczywiście będę mógł ciebie zapomnieć, nawet gdyby? Gdy stanę przed obliczem Hadesa i on spyta: to ty, nie mogę uwierzyć, na Zeusa, to ty? Ty jak mityczny Orfeusz bez swojej Eurydyki? Przecież ty nie miałeś tu się teraz znaleźć, wracaj do niej i nie pokazuj mi się na oczy. Więc wracam na Ziemię, gdzie przewozi mnie przez rzekę zapomnienia przewoźnik Charon, jeszcze bardziej pijany niż przedtem, że z trudem utrzymuję go przy sterze, żeby nie wypadł do rzeki, ja chcę jednak dopłynąć, więc jestem, a może jednak na początku tak czy inaczej był chaos, więc spróbuję uporządkować swoją miłość, moją jedyną miłość do niej, przynajmniej spróbuję. Jeszcze za mną roznosiło się echo po słowach Persefony żony Hadesa: „Nie szukaj kogoś z kim potrafisz być, ale kogoś bez kogo nie potrafisz żyć, wtedy znajdziesz prawdziwe szczęście, bo i tak prawdziwa miłość przychodzi wtedy kiedy jej nie szukasz”. Pomyśleć, że to usłyszałem w piekle…
…twoje spojrzenie, rzuciło mnie totalnie na kolana, od niego i twojego uśmiechu się chyba zaczęło tak na dobre, masz tak piękne oczy, tak piękne spojrzenie, że żaden poetycki opis nie jest w stanie tego oddać jak one, twoje oczy, a jakie jest twoje spojrzenie, myślę, że w średniowieczu po takim spojrzeniu, przy takich oczach, powstawały zamysły wojen krzyżowych, wojen z poganami, zaczynała się rzeź niewiniątek, dla tych oczu oddałbym wszystko, dałbym się ukrzyżować, piękne jest to mało powiedziane, u jest w nich całość odbicia mych dotychczasowych pragnień i dążeń, jest to coś czego zawsze szukałem i zawsze przeczuwałem i to pragnienie nie mogło się spełnić, a tego rodzaju miłość nie mogła się zdarzyć, aż przyszedł dzień, gdy spotkałem ciebie i urodziłem się jak supernowa, jak gwiazda na nowo, aby pokochać tylko ciebie dążąc do spełnienia tej miłości lub nieszczęśliwego zatracenia się w niej na zawsze jak potępieniec z piekła Dantego „lasciate ogni speranza, voi ch’entrate” - „wy którzy tu wchodzicie porzućcie wszelką nadzieję” – ja nie chcę porzucać nadziei, ale chcę nią żyć dla ciebie, żeby kochać tylko ciebie i dla ciebie spłonąć na stosie miłości jak Giordano za swoje przekonania, wtedy być może dowiesz się tak naprawdę czym jest prawda o miłości, czym jest naprawdę miłość, czym jest oddanie dla miłości, miłości do ciebie, tak bardzo kocham ciebie, chciałbym, żebyś kiedyś o tym się dowiedziała, jak bardzo ciebie kocham, ty bez której nie mogę żyć…
…twoje oczy, wiem, że gdy ciebie spotykam moje niebo przyjmuje kolor niebieski tak jak twoje oczy i chciałbym by to niebo było bezchmurne. Gdy patrzę w twoje oczy nie zważam na teorię, że niebieski jest najzimniejszą z barw, bo podobnie jak w starożytnej Grecji i Rzymie dla mnie jest symbolem czegoś nadzwyczaj boskiego. Widzę w twoich oczach wodę, morze, niebo. Najpiękniejsze niebo jest w Grecji, a moim najpiękniejszym niebem są twoje oczy. Twoje oczy w które mógłbym patrzeć bez końca są głębokim radosnym poetyckim lazurytem przechodzącym w chwili twojego gniewu w mediumblue, który sprawia mi ból. Widzę ciebie z daleka i kiedy w zaskoczeniu twoim mijam ciebie widzę ciepło, którego mi brak i nie jest przeznaczone dla mnie w oczach twoich jak blask prześwietlonej od słońca akwamaryny, by za moment stać się twardym szafirem kaszmirskim w swojej szaro niebieskiej tonacji obojętności. Przeobrażenia twoich oczu jak zawsze są dla mnie wieczną zagadką. Twoje niebieskie oczy jak w okultystycznym dla mnie zwidzie, chwila, by trwała i trwała… ale to jak zwykle są tylko sekundy moich bolesnych rozstań z tobą…
…kiedy ujrzałem ciebie pierwszy raz, pamiętam ten dzień dokładnie, ale dzień jako dzień nie jako datę, godzinę, czas, kiedy zobaczyłem ciebie pierwszy raz pomyślałem, ja chyba śnię, jak ona jest piękna, czy to jest możliwe tu i teraz, że ja to widzę, nie odbierałem ciebie jako kobietę, ale jako zjawisko, coś co nie istnieje, ale się zdarzyło przy mnie tu i teraz, spójrzcie jaka ona jest piękna, chciałbym krzyknąć entuzjastycznie, ale wtedy nikt więcej tych odczuć nie miał. Patrzyłem na nią jak urzeczony, a ona była taka poważna i zamyślona, chciałbym powiedzieć, uśmiechnij się, powiedziałem to właśnie, uśmiechnij się, pomyślałem, nie patrz na nią w ten sposób, jak tak możesz na nią patrzeć w taki sposób, a ja na nią patrzyłem. Dałbym, oddałbym najlepsze lata swego życia za możliwość porozmawiania z nią, bycia z nią cały dzień, żeby móc patrzeć w te jej przepiękne oczy, być z nią. Wtedy usłyszałem jak do ciebie ktoś powiedział po imieniu, jakie to było niesamowite, ty i te imię, piękna istota i imię również piękne. Zestawienie wręcz magiczne jak cud, jak magia, jak zaklęcie na deszcz indiańskiego szamana i mógłbym w nim moknąć, ten długo oczekiwany deszcz będący jak zbawienie i wybawienie z odrętwienia, być tak dla ciebie przez cały czas, już wtedy wiedziałem, a później stałaś się moim przeznaczeniem, miłością i moją klęską i bólem istnienia, jak wielkim, wybacz mi proszę, że nie mogło być inaczej, ale właściwie dlaczego ty masz mi wybaczać…
…twoja twarz, zawsze widzę ciebie inaczej, zawsze jesteś inna, tak że gdy chcę ciebie zapamiętać na dłużej to mi się to nie udaje, w mojej koncepcji wszystkie twarze są jak kod, który zmienia się codziennie z powodów nieznanych, nie pamiętam twojej twarzy i codziennie chciałbym widzieć jej piękno, ta sama i zawsze inna twarz, jak to jest tak naprawdę, nie wiem, jesteś zawsze inna, nie tylko dla mnie, twoja twarz z emocjami, zdziwiona i rozmarzona, radosna i uśmiechnięta, zagniewana i niepewna, zasmucona i zła, twoja twarz, twoje emocje na co dzień, dzień w dzień, jakbym ciebie nawet mijał, nie mogę zapamiętać twojej twarzy…
…bo tak naprawdę chciałbym ciebie teraz zobaczyć, gdybym ciebie zobaczył i mógł z tobą porozmawiać, nie zaczynałbym rozmowy od komplementów, dla mnie zawsze jesteś piękna i wyjątkowa, nie muszę tobie tego powtarzać, by nie zabrzmiało to pospolicie, zresztą znasz swoją wartość, a dla mnie jesteś naprawdę piękna, bo tak naprawdę chciałbym ciebie teraz zobaczyć, a nie mogę, pragnienie moje jest tak silne, że mnie oszałamia i czyni kompletnie bezwolnym, a jednocześnie czyni zdolnym do największych szaleństw, które mógłbym zrobić bez wahania dla ciebie, bez wahania najmniejszego, dla ciebie mógłbym umrzeć, dla ciebie mógłbym zabić, dla ciebie mógłbym wszystko…
…kościół, wiesz doskonale, że widuję ciebie w kościele, stoję za twoimi plecami, tuż za tobą. Widzę wtedy twoje długie jasne opadające tak pięknie i swobodnie włosy, tak równiutko ucięte, jak ja to lubię, nie tylko, że to są twoje włosy, bo doskonale ja wiem, że ciebie kocham i wszystko co jest z tobą związane, ty co najwyżej możesz pomyśleć, że się mi tylko podobasz i wybrałem sobie ciebie jako obiekt do obserwacji, czy też możliwości podrywu, wiesz jak to faceci, no tak chyba myślisz, akurat widzę ciebie jak wstajesz i jak idziesz do komunii, ogólnie jestem wzruszony tym wszystkim i jestem zachwycony tym, że akurat ciebie widzę, bo nie zawsze mogę spotkać ciebie, nie jest to takie oczywiste, idziesz do komunii, a ja chciałbym być wtedy księdzem i podać tobie opłatek, widząc ten unikalny niepowtarzalny w tym właśnie świętym momencie twój wyraz oczu, zapewne tak piękny w tym momencie, że prawdopodobnie bym płakał że nie mogę być z tobą tak blisko jakbym chciał, widząc twoje piękne niebieskie oczy, które tak bardzo kocham, chciałbym widzieć ciebie tak blisko i byłbym tak szczęśliwy, a on akurat tego nie dostrzega, twojego piękna z wielu względów, może je dostrzega, ale zapewne inaczej je odbiera w normalnych kategoriach i kanonach piękna, jako kobietę też, ale nie jako istotę w której mógłby się zakochać tak jak ja, Boże więc pomóż mi lub nie dawaj szans żadnych, abym nie musiał tak cierpieć przez tę istotę o tych pięknych oczach w odcieniach lazurytu, po co dajesz mi nadzieję, jeżeli nawet z niej nie powinienem skorzystać, dlaczego kusisz mnie i wystawiasz na próbę, skoro już wiesz, że przegrałem, ponieważ kocham tę kobietę, której nie powinienem kochać, więc proszę cię, naprawdę zmiłuj się nade mną i nie pozwól mi jej kochać tak jak teraz nad życie, moje czy jej czy kogokolwiek, pozwól mi normalnie żyć, albo mnie po prostu zabij, tak zabij mnie, chcę tego, czy ty tego nie słyszysz?
Czy chcesz naprawdę, żebym tak strasznie cierpiał, więc mi nie pozwól na to i mnie zabij, odbierz mi wszystko łącznie z miłością do niej, tak, jeżeli ma być tak dalej zabij mnie, proszę, tak chcę umrzeć już w tej chwili, bo z nią czy bez niej nie mogę już tak dłużej żyć, więc proszę zakończ to lub ja sam spróbuję to zakończyć na znany nam ziemski sposób, proszę nie trzymaj mnie w udręce i nie pozwól na dalszy rozwój mej niepewności istnienia w niespełnionej miłości do niej, bo może akurat nie wiesz, ale ja ją bardzo kocham…
…znów ciebie widziałem, kolejne szybkie bicie serca i ta fala gorąca uderzająca w głowę otumaniająca i pozbawiająca każdego racjonalnego myślenia, podchodzę bliżej, widzę i to jednak nie ty, kolejna ona przechodząca gdzieś dokądś, ale to nie ty, czy już zaczynam mieć przewidzenia, omamy jak w upojeniach alkoholowych? Gdzie pragnę, żeby tylko mieć te parę sekund, kiedy będę mógł ciebie zobaczyć, tę chwilę, tę jedną, wyizolowana jak cela samotną chwilę, minięcie się przez moment, który w bijącym sercu, obezwładniającym biciu jego i krwi uderzającej momentem strasznie mocnym dla mnie, osłabia i rzuca w wir zamętu i braku jakiegokolwiek myślenia, gdy mijam ciebie, gdzie tym razem nie ty…
…ile poezji może być w zwykłym „dzień dobry”, tylko ty tak potrafisz, ze zwykłego „dzień dobry” zrobić coś niepowtarzalnego, misterium twoich ust, ten twój uśmiech, te twoje spojrzenie, nigdy nie myślałem, że tak to może być piękne, nawet twoje tak znane mi powiedzenia, czy można wytrzymać choć dzień bez tego twojego cudownego uśmiechu i spojrzenia, niestety ja musiałem, jak wiesz znieść dużo więcej niż ten jeden dzień, jaka to męka była tylko ja wiem, a ty, nie wiem, może się kiedyś dowiesz, chociaż moje oczy tego tobie nie powiedzą, nie będę się w stanie wysłowić, a cierpienie jest i tak nieodwracalne, jak chyba wiesz i oby nigdy, moja ukochana.
Wiem doskonale, jaka to tortura, gdy ciebie tylko mogę sobie wyobrazić i nie mogę ciebie zobaczyć nawet jakbym chciał, jakie to jest straszne dla mnie, po prostu kwintensencja cierpienia o którym tylko my szaleńczo zakochani możemy wiedzieć, Boże jak puste są ulice bez ciebie, jakie to cieipienie ciebie wyobrażać sobie w ramionach innego, który ciebie całuje i pieści, kiedy przyjmujesz jego dzień w dzień jak prezent…
…twój zapach, który czuję i tak bardzo pragnę, jest jednocześnie dla mnie czymś całkowicie niezrozumiałym, nie wiem czy mam być obłąkanym na jego punkcie, czy to akurat jest temat na życie wieczne przy tobie i zrozumienie praw wszechświata? Nie wiem, ale kiedy idziesz, ty tak pachniesz, ten zapach, cudowny delikatny zapach, eksplozja mieszanki frezji z jaśminem i przemykający hibiskus ponad strelicją królewską w cedrowym powiewie zapomnienia o złym świecie, w odczuciu wrażenia, że nie istnieje coś takiego jak nieodwzajemniona miłość. Twoje oczy, szafirowoniebieski błysk, jest w tobie mieszanka niewinnego dziecięcia z dojrzałą kobietą, która doprowadza mnie do szaleństwa, gdzie przy tobie tak cudownie się czuję, zarówno jak twój narzeczony, mąż, ojciec, kochanek, ktoś bliski i na wskroś pełen zachwytu, a może właśnie w obłędzie, tak bardzo…
…czy można być zazdrosnym o ciebie nie mając ciebie, tak, bo jestem zazdrosny o wszystko co jest związane z tobą beze mnie, o dotyk jego, nie mój, o uśmiech twój dla innych, nie dla mnie, jestem zazdrosny o każdy twój dzień, kiedy nie mogę ciebie zobaczyć i wyczekać twojego uśmiechu, który jest dla mnie tak bardzo ważny, ważniejszy niż jesteś w stanie sądzić jak bardzo, tyle chciałbym tobie powiedzieć, tyle chciałbym i przy tobie tak bardzo się gubię, mijam ciebie i te zwykłe powitanie jest wszystkim co w danym momencie mogę powiedzieć, bo gdy nie widzę ciebie, bo gdy nie mijam ciebie wszystko jest o wiele prostsze, bo tyle mógłbym tobie powiedzieć…
Friends keep saying that you’re crazy
Totally
It’s not right at all
What they believe is not what I see
You keep saying just be good to me
I keep running up and down the town
And I honestly think that you’re fooling around
And your friends keep making these rumours
Everyday and everynight
And if you can’t see what you mean to me
Then you don’t see that every breath you take
Means the world to me
Totally
They keep saying that you’re wasting your time
You keep saying then you gotta be mine
Let it be what it’s got to be
So baby girl just be good to me
Friends, tell me I am crazy
That I’m wasting time with you
You’ll never be mine
That’s, not the way I see it
’Cause I feel you’re already mine
Whenever you’re with me
People always talk about, reputation
I don’t care ’bout your other girls
Just be good to me
People always talking about reputation
Trying to handle this situation
I get a little nervous
Yes indeed
Don’t you know you’re the one I need
Baby I’m here to stay sooner or later
I’ll find my way all of bliss started
Because your friends always chased
The other race
Face to face what I’m supposed to do
When you come on stronger
Stronger that I’m really did something wrong
Riding with your girlfriends all around
Baby just brings me down
Let it be what it has got to be
Baby girl just be good to me
Friends, seem to always listen
To the bad things that you do
You’ll never do that to me
You, may have many others
But I know when you’re with me
You are all mine
People always talk about, reputation
I don’t care ’bout your other girls
Just be good to me
Friends are always telling me
You’re a user
I don’t care what you do to them
Just be good to me
Friends are always telling me
You’re a user
I don’t care what you do to them
Just be good to me
„Just be good to me” - Karmah