- W empik go
Czas przed śmiercią: część 3 - ebook
Czas przed śmiercią: część 3 - ebook
Losy duńskiego policjanta, angielskiego lotnika, dwunastoletniej Niemki oraz niemieckiego i rosyjskiego żołnierza splatają się ze sobą za sprawą pogmatwanych okoliczności II wojny światowej. Życiem każdego z nich rządzi przypadek, ale jednocześnie każdy dąży do tego samego celu: chce przetrwać.
Astrid i jej młodsza siostra Marta nie powinny się znaleźć w samym sercu wojny. Mimo to za wszelką cenę próbują przedrzeć się do dziadków, by znaleźć u nich schronienie. Samotna wędrówka dwóch małych dziewczynek przez ogarnięty wojną kraj jest pełna niebezpieczeństw, a one mogą liczyć tylko na siebie.
Na początku Astrid jest sparaliżowana strachem. Stoi nieruchomo, oszołomiona. Są bezbronne, nie mają niczego, czym mogłyby odeprzeć atak. Rozgląda się. Jej wzrok pada na mosiężny świecznik. Unosi go w dłoni – wydaje się ciężki. Spływa po nim wosk, kilka świeczek spada na podłogę. Kropelki gorącego wosku kapią na jej dłoń, ale ona ignoruje ból.
Czas przed śmiercią to powieść w pięciu częściach.
Kategoria: | Esej |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-262-0926-6 |
Rozmiar pliku: | 329 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jak długo spał? Patrzy w stronę okna. Na zewnątrz wciąż panuje ciemność. Musi szybko opuścić kościół i ruszyć w dalszą drogę, zanim nastanie dzień. Coś mu podpowiada, że Francja nie może być daleko. Może to jakiś szósty zmysł albo zwykłe przeczucie.
Skąpe oświetlenie wywołuje w nim dziwne poczucie bezpieczeństwa, jakby było jego powiernikiem i pomagało mu się ukryć. Od czasu rozstania z Byronem nie zamienił z nikim ani słowa i nie słyszał brzmienia własnego głosu. Teraz zaczyna rozmawiać z kościołem, cicho i konspiracyjnie. Miło jest usłyszeć własny głos – czy w ogóle jakikolwiek inny – podczas rozmowy.
Po ścianie przesuwa się jakiś cień – ruch jest szybki niczym znikający powiew wiatru. Nagle kościół wypełniają dźwięki inne niż do tej pory. Muszą tu być jacyś ludzie.
Nagłe uczucie bycia obserwowanym wzbudza w nim grozę. Ktoś na niego patrzy. James przeciera oczy i wtedy ją dostrzega… Przypomina małego trolla albo elfa. Stoi przed nim chudziutka dziewczynka o zaczerwienionych policzkach.
Wpatrują się tak w siebie przez chwilę, która wydaje mu się wiecznością. Po prostu patrzą. Jej oczy są duże i okrągłe, głowa mała i brudna. Drobne ciałko znieruchomiało na jego widok. Jest przerażona. Zresztą trudno się dziwić, bo niby jak on może wyglądać? Wyciąga rękę, żeby ją uspokoić.
Wtedy ona wydaje z siebie przeciągły krzyk, przenikliwe, przeszywające wycie. Cała nawa kościelna wypełnia się tym przeraźliwym dźwiękiem. Przez chwilę mu się wydaje, że wciąż jeszcze śpi. Że dziewczynka jest częścią koszmaru sennego, ale jej wrzask jest zbyt straszny i zbyt natarczywy.
Ten krzyk na pewno zaraz ściągnie tu pastora, więc James musi szybko coś zrobić. Chce ją objąć, żeby przestała krzyczeć, i wyciąga ku niej ręce. Ona się cofa, ale wycie nie ustaje, zaczyna odbijać się echem o sklepienie.
James podnosi się z ławki. Dziewczynka nie spuszcza z niego wzroku, nie przestając krzyczeć. Wtedy on orientuje się, że kościele jest ktoś jeszcze. Że stoi tuż za nim. I nagle otrzymuje potężny cios w skroń jakimś ciężkim przedmiotem. Przeszywa go przeraźliwy ból niczym uderzenie pioruna. Wydaje mu się, że jego głowa stoi w płomieniach. Spomiędzy włosów sączy się krew, kapiąc gęstymi kroplami na ławkę.
Kątem oka dostrzega ogień buchający wielkimi płomieniami znad ułożonych jeden na drugim psałterzy. Instynktownie się odwraca. Za jego plecami stoi druga, trochę starsza dziewczynka. Trzyma ramię uniesione nad głową. Ponownie sunie ku niemu ciężki świecznik. Potem nastaje ciemność. Ostatnie, co słyszy, to krzyk dziewczynki – potem z całą siłą uderza głową o kamienną posadzkę.
Noc się jeszcze nie skończyła. Dziewczynki takie jak one powinny teraz spać. Leżeć beztrosko w łóżkach, tuląc do siebie misia albo inną zabawkę. Ich sny powinny być wolne od bólu, brutalnych przeżyć i smutku. Powinny znajdować się pod opieką troskliwych rodziców, matki i ojca, dla których najważniejszym zadaniem jest strzec ich jak oka w głowie. Dziewczynki nie mają jednak ani matki, ani ojca. Już nie.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.