Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Czy psychodeliki uratują Polskę? - ebook

Format:
EPUB
Data wydania:
3 września 2025
43,90
4390 pkt
punktów Virtualo

Czy psychodeliki uratują Polskę? - ebook

Czy psychodeliki mogą pomóc Polakom?

Maciej Lorenc – autor głośnego bestsellera "Czy psychodeliki uratują świat?" – wraca z książką o polskiej scenie psychodelicznej. To opowieść o naukowcach, lekarzach i aktywistach, którzy badają i testują potencjał substancji takich jak LSD, psylocybina czy MDMA – nie tylko w kontekście leczenia depresji, uzależnień i PTSD, ale też w szerszym wymiarze społecznym, kulturowym i politycznym. Lorenc pokazuje, jak psychodeliki wkraczają do polskiej debaty publicznej i naukowej. Przemierza historię badań prowadzonych w PRL, eksploruje współczesne inicjatywy akademickie, terapeutyczne i komercyjne, a także zadaje niewygodne pytania o granice wolności, medykalizację i zmianę świadomości.

To książka ważna, aktualna i odważna – dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć, jak bardzo psychodeliczna rewolucja może zmienić Polskę

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Popularnonaukowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-68267-66-2
Rozmiar pliku: 1,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

KRÓTKA HISTORIA PSYCHODELIKÓW W POLSCE

Gdy w 2019 roku ukazała się moja pierwsza książka _Czy psychodeliki uratują świat?_, temat psychodelików pozostawał praktycznie nieobecny w przestrzeni publicznej w Polsce. Od tamtego czasu polski krajobraz uległ pod tym względem gruntownemu przeobrażeniu, a doniesienia o terapeutycznym potencjale tych substancji zaczęły pojawiać się w dużych mediach i wzbudziły szerokie zainteresowanie – co ma zarówno jasne, jak i ciemne strony. Ponadto naukowcy w naszym kraju zainicjowali szereg badań nad psychodelikami, finansowanych między innymi przez Narodowe Centrum Nauki (NCN) i Agencję Badań Medycznych (ABM). Niniejsza książka została oparta na rozmowach z polskimi ekspertkami i ekspertami z różnych dziedzin i stanowi próbę ukazania, jakie miejsce środki te zajmują obecnie na rodzimym gruncie. Na wstępie warto jednak spojrzeć wstecz i przypomnieć niektóre z przejawów ich obecności w polskiej historii.

_*_

Początki badań nad psychodelikami w naszym kraju sięgają lat dwudziestych ubiegłego wieku i wiążą się z użyciem meskaliny, która była pierwszym psychodelikiem poznanym przez zachodnią naukę. Niemiecki farmakolog Arthur Heffter wyizolował ją z kaktusa nazywanego pejotlem w 1897 roku, a nieco ponad dwie dekady później austriacki chemik Ernst Späth uzyskał ją na drodze syntezy laboratoryjnej, po czym firma farmaceutyczna Merck zaczęła udostępniać ją naukowcom1. Jednym z nich był niemiecki psychiatra i neurolog Kurt Beringer, który w 1927 roku opublikował _Der Meskalinrausch_ – klasyczną już książkę na temat efektów psychicznych wywoływanych przez tę substancję. Eksperymenty nad jej potencjałem odbywały się również w Polsce, a prowadził je między innymi prof. Stefan Szuman, pedagog, psycholog i lekarz związany z Uniwersytetem Jagiellońskim w Krakowie.

W 1930 roku ukazała się jego książka _Analiza formalna_ _i_ _psychologiczna widzeń meskalinowych_, w której przedstawił swoją teorię na temat wpływu meskaliny na psychikę, a także materiał ilustracyjny w postaci rysunków wykonanych pod jej wpływem przez niego samego i kilku artystów zaproszonych do współpracy, między innymi Janusza Kotarbińskiego i Stanisława Ignacego Witkiewicza posługującego się pseudonimem „Witkacy”2. Szuman stwierdził, że jej działanie nie uniemożliwia krytycznej i wnikliwej samoobserwacji, a wywoływane przez nią wizje nie są typowymi halucynacjami, ponieważ – choć pojawiają się one niezależnie od woli – ludzie zasadniczo zdają sobie sprawę z ich nierealności.

Doszedł też do wniosku, że efekty wizualne po zażyciu tej substancji wykazują unikatowe cechy składające się na „styl meskalinowy”, który charakteryzuje się między innymi przestrzennością, symbolicznym znaczeniem, wrażeniem ożywienia obrazów i jaskrawą kolorystyką, a także ornamentacyjnością polegającą na powtarzaniu się określonych motywów, regularnym układzie przestrzennym czy spójności stylizacji w całym polu widzenia. Podczas własnych doświadczeń z meskaliną Szuman widział w wyobraźni między innymi kształty pajęczyn, kwiatów, wstęg, pawich ogonów czy oczu. Zwrócił też uwagę, że wizjom tym niekiedy może towarzyszyć poczucie metafizycznego i kosmicznego uniesienia, a kiedy indziej – wrażenie estetycznej banalności.

Jedną z nich opisał następująco: „Ten żyjący ornament – niewątpliwie ornament z wyglądu i układu, który jednak porusza się jakby samodzielnie i przeobraża się aktywnie, jak kwiat błyskawicznie w oczach rozkwitający, ornament, który ma pozatem swój wyraz i swą wyraźnie uduchowioną fizjonomię i symbolicznie jakieś znaczenie utajonej siły i istoty, oto chyba najcharakterystyczniejsze zjawisko fantasmagoryj meskalinowych”3.

W dalszej części swojej książki stwierdził natomiast: „Następujących po sobie obrazów nie łączy myślowo nic, tak że ze zdziwieniem widzimy, jak nieoczekiwanie zjawia się przed naszemi oczyma coraz to nowy twór fantazji; łączy je jednak na ogół koloryt, struktura ogólna sylwetki, rytm, styl, nawet nastrój. Zjawiają się coraz to nowe i inne obrazy, lecz jest w tem pewne powiązanie stylistyczne, podobne do zachowania motywów, rytmu, kolorytu, nastroju w utworze muzycznym lub we wierszu. Pod tym względem też wizje meskalinowe mają swoje odrębne piękno”4.

Z meskaliną zapoznał go Witkacy, który przyjmował tę substancję kilka razy pod koniec lat dwudziestych, a swoimi przemyśleniami na jej temat podzielił się w zbiorze esejów _Narkotyki: Nikotyna – Alkohol – Kokaina – Peyotl – Morfina – Eter + Appendix_, opublikowanym po raz pierwszy w 1932 roku. Często malował pod wpływem różnych środków psychoaktywnych, aby za ich pomocą pobudzić wyobraźnię i proces twórczy, a informacje o przyjętych przez siebie substancjach umieszczał na obrazach – na przykład „C” oznaczało alkohol, „Co” oznaczało kokainę, a „Et” oznaczało eter.

Witkacy zażywał meskalinę zarówno w formie syntetycznej wyprodukowanej przez firmę Merck (oznaczanej na obrazach jako „Mesk. Merck”), jak i pod postacią preparatów na bazie pejotlu (oznaczanych na obrazach jako „Peyotl”). W wyniku swoich eksperymentów doszedł do następujących wniosków: „(…) peyotl nazwałbym narkotykiem metafizycznym, dającym poczucie dziwności Istnienia, którego w stanie normalnym doznajemy niezmiernie rzadko – w chwilach samotności w górach, późno w nocy, w okresach wielkiego umysłowego przemęczenia, czasem na widok rzeczy bardzo pięknych lub przy słuchaniu muzyki (…). Coś zostaje po peyotlowym transie niezniszczalnego, coś wyższego stwarza w nas ten prąd widzeń, z których wszystkie prawie mają głębie ukrytego w nich symbolizmu rzeczy najwyższych, ostatecznych”5.

Zaznaczał, że meskalina może pomagać w dotarciu do ukrytych pokładów psychiki, choć jej działanie bywa wymagające i nieprzyjemne. Po doświadczeniu z pejotlem Witkacy przez kilkanaście miesięcy unikał napojów alkoholowych i dostrzegał jego potencjał w leczeniu uzależnień, a swój wywód na jego temat zakończył nawołaniem: „Ocknijcie się, palacze i pijacy, i inni narkomani, póki czas! Precz z nikotyną, alkoholem i wszelkimi «białymi obłędami». Jeśli peyotl okaże się ogólną odtrutką na tamte wszystkie świństwa, to w takim i tylko takim razie: niech żyje peyotl!”6. Warto zaznaczyć, że spostrzeżenia te przelał na papier dwie dekady przed tym, jak psychiatra Humphry Osmond i inni badacze po drugiej stronie Atlantyku zaczęli szerzej badać wpływ doświadczeń psychodelicznych pod kątem leczenia alkoholizmu, zwłaszcza tych wywołanych za pomocą LSD7.

_*_

Substancję tę szwajcarska firma Sandoz w 1947 roku – kilka lat po odkryciu jej psychoaktywnych właściwości przez Alberta Hofmanna – wprowadziła na rynek pod nazwą handlową Delysid. Już rok później eksperymenty z jej użyciem zainicjowano w klinice psychiatrycznej Akademii Medycznej w Krakowie, a brał w nich udział między innymi młody lekarz Antoni Kępiński, który w późniejszym czasie stał się jednym z najbardziej znanych i wpływowych psychiatrów w historii Polskiej Republiki Ludowej (PRL). LSD przyjął kilka razy w różnych dawkach w grudniu 1948 roku pod obserwacją kolegów i koleżanek po fachu, sporządzając na bieżąco notatki dotyczące swoich wrażeń8. Po zażyciu tej substancji był „rozdrażniony i depresywny”, czuł ucisk w czaszce, doświadczał skołowania, miał trudności z wykonywaniem prostych czynności i widział błyski przed oczami.

Pod wpływem najwyższej z przyjętych przez siebie dawek doznał wyraźnych zmian w percepcji wzrokowej, które po zamknięciu przez niego oczu przybrały formę jaskrawych spiral i figur geometrycznych przypominających świecący neon. Czuł się rozbity wewnętrznie i miał problemy z podtrzymaniem rozmowy, czemu towarzyszył silny dyskomfort. W pewnym momencie naszedł go „zwierzęcy” strach przed śmiercią, a później obawa, że nigdy nie uda mu się wyjść z przygnębiającego stanu, w którym się znajdował. Po eksperymencie przez kilka dni odczuwał „psychiczne oczyszczenie”, ale doznawał również problemów z koncentracją i miał wrażenie, że „trochę zgłupiał”.

Kępiński wraz z innymi psychiatrami z krakowskiej kliniki postanowili sprawdzić, czy LSD – w tamtym czasie całkowicie legalne – może znaleźć zastosowanie w pracy z pacjentami. Opierali się na założeniu, że za sprawą wywoływania farmakologicznej psychozy substancja ta może posłużyć jako katalizator procesów związanych ze schizofrenią, a tym samym sprzyjać jej leczeniu. Inne potencjalne zastosowania sugerowane przez producenta dotyczyły przyspieszania psychoterapii poprzez pomoc w przepracowywaniu stłumionych treści psychicznych i trudnych wspomnień, a także szkolenia przyszłych psychiatrów polegającego na ukazywaniu im stanów, których w naturalny sposób doświadczają osoby z zaburzeniami psychotycznymi. U pacjentów po podaniu LSD stwierdzono nasilenie objawów chorobowych przy jednoczesnym braku efektów terapeutycznych, więc w 1950 roku zdecydowano się na przerwanie eksperymentów. W tym samym czasie zainicjowano w Polsce niewielkie projekty dotyczące innych potencjalnych zastosowań tej substancji, między innymi jej wpływu na osoby z epilepsją9.

Do badań nad LSD w krakowskiej klinice powrócono w 1959 roku z udziałem pisarzy i innych artystów, których reakcje sprawdzano między innymi z użyciem testu Rorschacha. Także tym razem uzyskano niezadowalające wyniki i stwierdzono, że działanie LSD jest zbyt nieprzewidywalne, w związku z czym w 1961 roku zawieszono prace z użyciem tej substancji. Warto wspomnieć, że eksperymenty te nadzorował między innymi młody Jerzy Aleksandrowicz, który – podobnie jak Kępiński – wywarł w późniejszych dekadach duży wpływ na polską psychiatrię. Nieprzychylna opinia o LSD wśród tak wpływowych polskich lekarzy prawdopodobnie przyczyniła się do tego, że – w odróżnieniu od Stanów Zjednoczonych i wielu innych krajów zachodnich – nie zainicjowano w PRL-u szeroko zakrojonych badań klinicznych nad terapeutycznym potencjałem psychodelików.

Dodatkowym czynnikiem były zapewne niepokojące przekazy medialne, w których przedstawiano działanie tych substancji jako tymczasowy stan psychotyczny. Już w 1948 roku na łamach pisma popularnonaukowego „Problemy” pojawił się następujący komentarz dotyczący efektów wywoływanych przez meskalinę: „Te przeżycia, to po prostu chemicznie wywołana, przemijająca psychoza, ciekawa dla psychologa i psychiatry, ale na pewno mało przyjemna dla tego, kto się jej poddaje”10.

W podobnym tonie utrzymany był artykuł _Sześć godzin psychozy_, który ukazał się w 1964 roku na pierwszej stronie pisma „Przekrój”. Jego autorem był poeta Adam Włodek, były mąż Wisławy Szymborskiej, który przyjął LSD kilka lat wcześniej podczas eksperymentów w krakowskiej klinice psychiatrycznej i doświadczył pod wpływem tej substancji nie tylko efektownych wizji, ale również paranoicznych myśli, dyskomfortu, problemów z komunikacją werbalną i wrażenia, że popadł w trwałe szaleństwo. Kiedy efekty zaczęły ustępować, poczuł radość z powrotu do normalnego stanu świadomości – przy czym stwierdził, że pomimo wszystkich przykrych doznań zgodziłby się na ponowne przyjęcie LSD11.

_*_

Niewielkie badania prowadzono w PRL-u również z użyciem psylocybiny, która w 1958 roku została wyizolowana przez Hofmanna z grzybów z rodzaju _Psilocybe_ i wprowadzona na rynek przez firmę Sandoz pod nazwą Indocybin. W 1963 roku w Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi zainicjowano projekt kliniczny, w którym pod nadzorem prof. Zdzisława Rydzyńskiego – naczelnego psychiatry Wojska Polskiego – sprawdzano wpływ tej substancji na wsparcie procesu psychoterapeutycznego w leczeniu uzależnienia od alkoholu. Eksperymenty prowadzono z udziałem około trzydziestu mężczyzn w różnym wieku i początkowo używano w nich również LSD, ale po kilku latach ostatecznie zrezygnowano z jego podawania, ponieważ stwierdzono, że psylocybina wykazuje lepszą skuteczność, a jednocześnie wywołuje mniej skutków ubocznych.

Projekt zrealizowano bez grupy kontrolnej, ale na podstawie długofalowej obserwacji (trwającej średnio sześć lat) uznano, że leczenie przyniosło „satysfakcjonujący efekt” u 58 procent uczestników, z czego prawie połowa osiągnęła całkowitą abstynencję, a przez to większą stabilność życiową12. Były to prawdopodobnie pierwsze badania kliniczne dotyczące potencjału psylocybiny w leczeniu uzależnienia od alkoholu, a temat ten zaczął zgłębiać dokładniej dopiero niemal pół wieku później Michael Bogenschutz z University of New Mexico13.

Warto nadmienić, że w 1960 roku prof. Stanisław Biniecki, polski chemik, lekarz i farmaceuta, jako pierwszy opisał w recenzowanym artykule naukowym syntezę nieklasycznego psychodeliku MDMA, choć nic nie wskazuje, że wiedział o wpływie tej substancji na świadomość14. Wcześniej zsyntetyzowano ją w 1912 roku w laboratoriach firmy Merck i opatentowano ją pod nazwą „metylosafrylamina” jako półprodukt do wytwarzania potencjalnych leków zwiększających krzepliwość krwi, ale wzbudziła wtedy niewielkie zainteresowanie i została praktycznie zapomniana15. Jej psychoaktywne działanie i potencjał terapeutyczny spopularyzował dopiero w drugiej połowie lat siedemdziesiątych amerykański chemik Alexander Shulgin, a dekadę później podbiła czarny rynek jako aktywny składnik tabletek ecstasy.

_*_

Wróćmy jednak do lat sześćdziesiątych. W połowie tej dekady po drugiej stronie Atlantyku narodziła się amerykańska kontrkultura hipisowska, której tożsamość grupowa została zbudowana przede wszystkim wokół pacyfizmu, niechęci do konsumpcjonistycznego stylu życia, sprzeciwu wobec technokracji oraz poszukiwania wolności duchowej poprzez przyjmowanie różnych środków psychoaktywnych – zwłaszcza LSD. W PRL-u substancja ta była trudno dostępna i docierała zza żelaznej kurtyny sporadycznie. Warto jednak wspomnieć, że legalne LSD na potrzeby badań produkowano nie tylko w Szwajcarii, ale również w bloku socjalistycznym.

W 1959 roku czechosłowackie ministerstwo zdrowia udzieliło pracownikom Instytutu Badawczego Farmacji i Biochemii w Pradze zezwolenia na wytwarzanie tej substancji pod nazwą Lysergamid, a następnie firma farmaceutyczna SPOFA zaczęła masowo ją syntetyzować i udostępniała ją aż do połowy lat siedemdziesiątych16. W rezultacie eksperymentowało z nią wielu tamtejszych ekspertów w dziedzinie zdrowia psychicznego, między innymi Stanislav Grof czy Milan Hausner, który w klinice psychiatrycznej w miasteczku Sadská przeprowadził łącznie ponad trzy tysiące sesji psychodelicznych z udziałem kilkuset osób, w tym również polskich terapeutów.

Ruch hipisów w PRL-u przybrał znacznie mniejsze rozmiary niż w krajach zachodnich i nigdy nie stał się zjawiskiem masowym, ale pierwsze związane z nim komuny powstały już w 1967 roku w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu17. Od drugiej połowy lat sześćdziesiątych zaczęto również organizować zloty hipisowskie, między innymi w Mielnie, Kazimierzu Dolnym czy Dusznikach-Zdroju. Jednym z najważniejszych przedstawicieli tego ruchu był filozof i rzeźbiarz Józef „Prorok” Pyrz, który skupił wokół siebie grupę zwolenników w Warszawie, a później przeniósł się z nimi do Ożarowa Mazowieckiego. Wśród krakowskich hipisów kluczową postacią był natomiast Ryszard „Pies” Terlecki, który kilka dekad później zaangażował się w działalność polityczną z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

Jako że LSD było w PRL-u trudno dostępne, polscy hipisi przyjmowali inne – znacznie bardziej szkodliwe – środki zmieniające świadomość, między innymi kleje i rozpuszczalniki (takie jak odplamiacz o nazwie Tri), amfetaminę czy dostępne w aptekach leki, między innymi fenmetrazynę stosowaną w leczeniu otyłości lub triheksyfenidyl używany do łagodzenia objawów choroby Parkinsona18. Ponadto sięgali po przeznaczone dla astmatyków papierosy do inhalacji dymnej o nazwie Astmosan, które zawierały w składzie halucynogenne rośliny z rodziny psiankowatych, a niektórzy z nich zażywali morfinę i inne opioidy, między innymi wytwarzany w warunkach domowych „kompot”, którego produkcję opracowali w połowie lat siedemdziesiątych studenci chemii z Politechniki Gdańskiej19.

Choć już od końca XIX wieku w różnych częściach obecnej Polski odnotowywano obecność małej i niepozornej łysiczki lancetowatej zawierającej psylocybinę, przez kolejne dekady poświęcano jej niewiele uwagi – podobnie jak innym grzybom rosnącym poza obszarami leśnymi20. W rezultacie wiedza o jej psychodelicznych właściwościach nie krążyła wśród hipisów w PRL-u i zaczęła upowszechniać się dopiero pod koniec lat osiemdziesiątych.

_*_

Szczególne miejsce w historii polskiej kultury psychodelicznej zajmuje grupa artystyczna Oneiron, która powstała w 1967 roku w pracowni przy ulicy Piastowskiej w Katowicach i była znana również jako Liga Spostrzeżeń Duchowych – w skrócie LSD. Jednym z jej głównych twórców był malarz Andrzej Urbanowicz, który pod koniec lat sześćdziesiątych zaczął malować psychodeliczne obrazy, ale z uwagi na brak dostępu do psychodelików początkowo wspomagał się przy pracy innymi środkami psychoaktywnymi: alkoholem i amfetaminą. W kwietniu 1970 roku udało mu się wziąć udział w sesji z użyciem LSD w ramach eksperymentów prowadzonych przez psychiatrę, dr. Andrzeja Janickiego, w szpitalu w Stroniu Śląskim21. Pojechał tam pełen entuzjazmu z farbami, papierem i taśmami z muzyką, które nagrał dla niego zaprzyjaźniony artysta wizualny Zdzisław Beksiński, ale doświadczenie okazało się dla niego rozczarowujące. Niedługo później kontynuował jednak swoje psychodeliczne poszukiwania dzięki czarnorynkowemu LSD od znajomych zza zachodniej granicy, między innymi krytyka sztuki Mariusza Tchorka, współzałożyciela Galerii Foksal.

Warto dodać, że na początku lat siedemdziesiątych w pracowni przy Piastowskiej zaczęto spotykać się na sesje medytacyjne, a następnie założono w niej pierwszą w Polsce zorganizowaną grupę buddyjską. Ponadto związane z nią osoby wydały w późniejszych latach – już po rozpadzie bloku socjalistycznego – pierwsze polskie tłumaczenia klasycznych publikacji na temat psychodelików: Jarosław Markiewicz w 1991 roku opublikował _Drzwi percepcji_ autorstwa Aldousa Huxleya (z obrazem Beksińskiego na okładce), a Krzysztof Lewandowski w 2001 roku opublikował _LSD... Moje trudne dziecko_ autorstwa Alberta Hofmanna (z obrazem Urbanowicza na okładce)22. Dariusz Misiuna w 2001 roku założył natomiast kontrkulturowo-ezoteryczne wydawnictwo Okultura, którego nakładem w późniejszych latach ukazały się między innymi książki Terence’a McKenny, Timothy’ego Leary’ego i Stanislava Grofa.

Opadnięcie żelaznej kurtyny nie tylko zwiększyło dostępność psychodelików w Polsce, ale również przyczyniło się do przeniesienia z Zachodu nowych zjawisk związanych z rytmiczną muzyką elektroniczną23. W 1991 roku osoby wywodzące się z subkultury punkowej zaczęły organizować w Warszawie pierwsze imprezy rave, o których dziennikarz Rafał Księżyk napisał: „Psychodeliczna kultura rave to nie tylko dreszczyk nielegalności, narkotyczny hedonizm i transowy taniec, ale też romantyczna utopia, w której maszynowa muzyka napędzała wizje kosmicznych przestrzeni, ucieczki od cywilizacji i powrotu do natury i niewinności”24. Uczestnicy tych imprez początkowo przyjmowali głównie LSD, które przemycano z krajów zachodnich, między innymi Niemiec czy Holandii, ale niedługo później przerzucili się na krajową amfetaminę.

Pod koniec lat dziewięćdziesiątych zaczęła szerzej docierać do Polski również psychodeliczna subkultura skupiona wokół muzyki psychedelic trance, która narodziła się dekadę wcześniej w indyjskiej prowincji Goa. Związane z nią całonocne imprezy i wielodniowe festiwale na polskim gruncie początkowo odbywały się przede wszystkim na Mazowszu i Pomorzu, a później także na Śląsku, w Małopolsce i w innych regionach25. Powstanie polskojęzycznego portalu internetowego Hyperreal w 1996 roku ułatwiło w międzyczasie szeroki dostęp do wiedzy o psychodelikach i innych środkach psychoaktywnych.

_*_

Klasyczne psychodeliki – LSD, psylocybina, dimetylotryptamina (DMT) i meskalina – na mocy międzynarodowej „Konwencji o środkach psychotropowych”, uchwalonej przez Organizację Narodów Zjednoczonych (ONZ) w 1971 roku, zostały zaklasyfikowane do kategorii Schedule I, która jest przeznaczona dla substancji psychoaktywnych cechujących się wysokim potencjałem nadużywania i brakiem zastosowań medycznych. W 1986 roku dodano do niej również MDMA. Decyzje ONZ przełożyły się na klasyfikację tych środków w poszczególnych państwach, wliczając w to również Polskę, w której aż do dziś w „Wykazie środków odurzających i substancji psychotropowych” znajdują się w grupie I-P. Choć regulacje prawne znacząco utrudniły prowadzenie badań klinicznych nad psychodelikami, wielu naukowców dalej korzystało z nich w badaniach podstawowych. Jednym z nich był prof. Jerzy Vetulani, który od końca lat siedemdziesiątych używał LSD podczas swoich eksperymentów na modelach zwierzęcych i wyrażał się krytycznie o jego całkowitej nielegalności26.

Wraz z początkiem XXI wieku w niektórych krajach zachodnich po kilku dekadach przerwy udało się wskrzesić badania kliniczne nad terapeutycznym potencjałem psychodelików, przede wszystkim nad ich zastosowaniem w leczeniu depresji i uzależnień. Przyczyniły się do tego organizacje non profit, takie jak Multidisciplinary Association for Psychedelic Studies (MAPS), Beckley Foundation i Heffter Research Institute, a także naukowcy z szanowanych uczelni, przede wszystkim z Johns Hopkins University i Imperial College London, gdzie w 2019 roku powstały dwie pierwsze jednostki akademickie skupione wyłącznie na badaniu psychodelików.

Rok ten okazał się przełomowy dla psychodelików również z tego względu, że w Stanach Zjednoczonych narodził się wówczas oddolny ruch na rzecz zmiany ich statusu prawnego i nastąpił przypływ inwestorów zainteresowanych rozwojem firm farmaceutycznych i biotechnologicznych, które zabiegają o wprowadzenie tych substancji – oraz ich nowych analogów – do medycyny27. Ponadto w 2019 roku amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zatwierdziła pierwszy lek antydepresyjny na bazie jednej z form ketaminy, która jest dysocjantem o psychodelicznych właściwościach.

Od lat sześćdziesiątych powszechnie stosuje się ją w medycynie i weterynarii jako środek znieczulający, ale w 2000 roku wykazano, że może ona również krótkoterminowo łagodzić objawy depresji28. Jest to związek chiralny, co oznacza, że składa się z dwóch izomerów stanowiących swoje lustrzane odbicia: jej wersja prawoskrętna jest nazywana arketaminą, a wersja lewoskrętna – esketaminą. Ketamina używana do wywoływania znieczulenia stanowi mieszaninę __ racemiczną zawierającą obie te molekuły w równych proporcjach, a patent na nią wygasł dekady temu, więc jej generyczne wersje od dawna są dostępne w stosunkowo niskiej cenie.

W kontekście praw patentowych dwa wspomniane izomery są jednak traktowane jako inne cząsteczki niż ketamina, więc firmie Janssen należącej do koncernu Johnson&Johnson udało się przekonać FDA do zarejestrowania spreju donosowego z esketaminą jako szybko działającego leku dla pacjentów z depresją lekooporną. W reakcji na tę decyzję podniosły się głosy sprzeciwu, że bezpieczeństwo i skuteczność tej substancji w leczeniu depresji nie zostały wystarczająco udowodnione, a badania nad nią były niedoskonałe pod względem metodologicznym i niewystarczająco uwzględniały ryzyko działań niepożądanych29. Podobne zastrzeżenia pojawiają się również w odniesieniu do eksperymentów nad terapeutycznym potencjałem klasycznych psychodelików, takich jak LSD czy psylocybina. Nie zmienia to faktu, że zarówno esketamina, jak i ketamina racemiczna są używane w praktyce klinicznej do łagodzenia objawów zaburzeń depresyjnych i pewnej części pacjentów mogą pomagać w powrocie do zdrowia.

_*_

2019 rok przyniósł zmiany w podejściu do psychodelików również w Polsce. Kilka miesięcy po ukazaniu się mojej pierwszej książki __ wraz z prawniczką Agnieszką Sieniawską, interdyscyplinarną badaczką dr Justyną Hobot i twórcą internetowym Damianem „Mestosławem” Sobczykiem w ramach fundacji Polska Sieć Polityki Narkotykowej założyliśmy Polskie Towarzystwo Psychodeliczne (PTP), aby popularyzować wiedzę o psychodelikach, wspierać badania nad ich terapeutycznym potencjałem, działać na rzecz zmiany ich statusu prawnego i integrować pracowników akademickich, którzy są nimi zainteresowani. PTP realizuje tę misję między innymi poprzez aktywność medialną i wydawniczą oraz prelekcje na wydarzeniach naukowych, takich jak Zjazd Psychiatrów Polskich, Trójkonferencja czy Szkoła Zimowa odbywająca się z inicjatywy Instytutu Farmakologii im. Jerzego Maja Polskiej Akademii Nauk (PAN), a należący do niego naukowcy – tacy jak prof. Krystyna Gołembiowska, prof. Andrzej Pilc, dr Justyna Holka-Pokorska, prof. Michał Bola czy dr hab. Adam Hamed – zainicjowali pionierskie na polskim gruncie badania nad tymi substancjami. Ponadto wraz z dr Katarzyną Grunt-Mejer w 2025 roku stworzyliśmy na Uniwersytecie SWPS pierwsze w Polsce studia podyplomowe dotyczące terapeutycznego potencjału psychodelików.

Od 2022 roku PTP organizuje cykliczną konferencję „Nauka Psychodeliczna” na Uniwersytecie Warszawskim we współpracy z tamtejszym Wydziałem Prawa i Administracji. Podczas edycji z 2024 roku wystąpił – po raz pierwszy w Polsce – amerykański aktywista Rick Doblin, założyciel MAPS, które powstało w 1986 roku i koncentruje się na zarejestrowaniu MDMA jako leku dla pacjentów z zespołem stresu pourazowego . Organizacja ta przez ponad trzy dekady realizowała badania kliniczne w modelu filantropijnym, ale wyzwania finansowe ostatecznie doprowadziły do stworzenia przez nią przedsiębiorstwa użyteczności publicznej MAPS Public Benefit Corporation, które w 2024 roku zmieniło nazwę na Lykos Therapeutics i przyjęło środki finansowe od zewnętrznych akcjonariuszy. Wiązało się to ze zmianą strategii działania, między innymi odejściem od publikowania wyników eksperymentów w wolnym dostępie.

W badaniach przeprowadzonych przez MAPS wykazano, że terapia wspomagana MDMA może być skuteczna w leczeniu PTSD, w związku z czym firma Lykos Therapeutics złożyła wniosek o rejestrację tej substancji jako leku30. Propozycja została odrzucona przez agencję FDA, która stwierdziła, że dotychczasowe wyniki w niewystarczającym stopniu potwierdzają jej skuteczność i bezpieczeństwo. Decyzja ta wynikała przede wszystkim z problemów metodologicznych związanych z tym, że zgromadzono zbyt mało danych o potencjalnych skutkach ubocznych, a protokół kuracji w dużej mierze opiera się na interwencji psychoterapeutycznej, co utrudnia wiarygodną ocenę wyników przez agencje zajmujące się regulowaniem dostępu do leków. Mimo to MAPS i Lykos Therapeutics kontynuują dążenia do zarejestrowania terapii wspomaganej MDMA i planują szereg działań humanitarnych na rzecz osób zmagających się z traumami, między innymi ofiar działań wojennych w krajach afrykańskich i Ukrainie.

Powołując się na rosnącą liczbę doniesień o terapeutycznym potencjale psychodelików, PTP w 2024 roku wysłało do Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego (GIF) i Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS) wnioski o wykreślenie psylocybiny i psylocyny z grupy I-P, żeby ułatwić dalsze badania nad tymi substancjami. Obydwa spotkały się z odmową. W odpowiedzi GIS-u stwierdzono: „Propozycja zmiany statusu psylocyny i psylocybiny została omówiona przez «Zespół do spraw oceny ryzyka zagrożeń dla zdrowia lub życia ludzi związanych z używaniem nowych substancji psychoaktywnych» na posiedzeniu w dniu 6 czerwca 2024 r. Członkowie Zespołu uznali, że jakkolwiek psylocyna i psylocybina wykazują potencjał do ewentualnego zastosowania terapeutycznego, to na chwilę obecną są regulowane zapisami Konwencji Narodów Zjednoczonych o substancjach psychotropowych, sporządzonej w Wiedniu w dniu 21 lutego 1971 r. (…) i nie ma podstaw do zmiany ich statusu”.

Choć klasyczne psychodeliki i MDMA pozostają w grupie I-P, zainteresowanie nimi w Polsce przez cały czas wzrasta, co przyczynia się nie tylko do inicjowania nowych badań naukowych dotyczących ich potencjału terapeutycznego i wpływu na psychikę, ale również do pojawienia się coraz większej liczby projektów biznesowych skoncentrowanych na ich medykalizacji i komercjalizacji. Aby zintegrować przedsiębiorców działających na rzecz włączenia ich do polskiego systemu ochrony zdrowia, prawniczka i psycholożka Aleksandra Maciejewicz podjęła starania w kierunku stworzenia Izby Naukowo-Gospodarczej Substancji Psychodelicznych.

Zmiany w podejściu do klasycznych i nieklasycznych psychodelików zachodzą również w polskim establishmencie psychiatrycznym, czego przejawem jest między innymi wdrożenie w 2023 roku programu lekowego B.147 umożliwiającego refundację donosowej esketaminy w leczeniu zaburzeń depresyjnych, a także przyznanie przez ABM w 2024 roku finansowania na badanie kliniczne dotyczące użycia psylocybiny w leczeniu depresji. Oprócz tego od 2023 roku zainicjowano w naszym kraju szereg komercyjnych eksperymentów dotyczących terapeutycznego potencjału różnych środków psychodelicznych. Niniejsza książka powstała z intencją przedstawienia szerokiego wachlarza perspektyw na to, jaką rolę psychodeliki odgrywają i mogą odegrać w polskim społeczeństwie.

1.

1 Jay M., _Mescaline:_ _A_ _Global History of the First Psychedelic_, Yale University Press, New Haven 2019.

2.

2 Szuman S., _Analiza formalna_ _i_ _psychologiczna widzeń meskalinowych_, Poznańskie Towarzystwo Psychologiczne, Poznań 1930.

3.

3 Szuman S., dz. cyt., s. 21.

4.

4 Tamże, s. 54–55.

5.

5 Witkiewicz S. I., _Narkotyki + Niemyte dusze_, PIW, Warszawa 2016, s. 76–77 i 85.

6.

6 Tamże, s. 104.

7.

7 Dyck E., _Psychedelic Psychiatry._ _LSD from Clinics to Campus_, Johns Hopkins University Press, Baltimore 2008.

8.

8 Mateja A., _Poznawanie Kępińskiego. Biografia psychiatry_, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019, s. 245–252.

9.

9 Rostafinski M., _Experimental Hallucination in Epileptic Patients_, „Rocznik Psychiatryczny” 1950, nr 38, s. 109.

10.

10 Jakubowski J., _Halucynacje wzrokowe (część II)_, „Problemy”, 1948, nr 3 (24).

11.

11 Włodek A., _Sześć godzin psychozy_, „Przekrój” 1964, nr 1026.

12.

12 Rydzyński Z., Cwynar S., Grzelak L., Jagiello W., _Preliminary report on the experience with psychosomimetic drugs in the treatment of alcoholism_, „Activitas Nervosa Superior (Praha)” 1968, nr 10, s. 273; Rydzyński Z., Gruszczyński W., _Treatment of alcoholism with psychotomimetic drugs._ _A_ _follow-up study_, „Activitas Nervosa Superior (Praha)” 1978, nr 20, cyt. 81–2.

13.

13 Bogenschutz M. i in., _Psilocybin-Assisted Treatment for Alcohol Dependence._ _A_ _Proof-of-Concept Study_, „Journal of Psychopharmacology” 2015, vol. 29, nr 3.

14.

14 Biniecki S., Krajewski E., _Preparation of d,1-N-methyl-beta-(3,4-methylenedioxyphenyl)-isopropylamine and d,1-N-methyl-beta-(3,4-dimthoxyphenyl)-isopropylamine_, „Acta Poloniae Pharmaceutica” 1960, nr 17, s. 421–425.

15.

15 Passie T., _The history of MDMA_, Oxford University Press, Oksford 2023, s. 10; Więckiewicz G., Piegza M., Pudlo R., _Historia MDMA (ecstasy) — od syntezy po teraźniejszość_, „Psychiatria” 2021, t. 18, nr 2, s. 136–139.

16.

16 Crockford R., _Milan Hausner, The Sadska Clinic, and the Fate of LSD Psychotherapy in Communist Czechoslovakia_, w: _Expanding Mindscapes:_ _A_ _Global History of Psychedelics_, red. Dyck E., Elock Ch., The MIT Press, Cambridge 2023.

17.

17 Sipowicz K., _Encyklopedia polskiej psychodelii_, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2013, s. 169; tenże, _Hipisi_ _w_ _PRL_, Baobab, Warszawa 2008, s. 79.

18.

18 Sipowicz K., _Hipisi_ _w_ _PRL_, dz. cyt., s. 154–156; Skoczeń M., _Aspekty kryminalne używania substancji psychoaktywnych_ _w Warszawie_ _w latach 1968–1975_, „Alkoholizm i Narkomania” 2023, nr 36 (3), s. 187–206.

19.

19 Zob. też: Michalewski T., _Mistycy_ _i_ _narkomani_, Tygart, Kraków 2000.

20.

20 Adamczyk J., _Rozmieszczenie grzybów halucynogennych_ _z_ _rodzaju Psilocybe (fr.) P. Kumm_ _w_ _Polsce_, „Journal of Health Study and Medicine” 2016, nr 1; Schröeter J., _Die Pilze Schlesiens_, J.U. Kern’s Verlag, Breslau 1889; Błoński F., _Przyczynek do flory grzybów Polski_, „Pamyętnik Fizyograficzny” 1896, t. 14, nr 3; Svrček M., Vančura B., _Grzyby środkowej Europy_, tłum. W. Wojewoda, Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, Warszawa 1987; zob. też: Lorenc M., _Grzybobranie. Kulturowa historia psylocybiny_, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2023.

21.

21 Praca zbiorowa, „Oneiron”, KOS, Katowice 2006, s. 95–99; Księżyk R., _Śnialnia. Śląski underground_, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023, s. 210–211.

22.

22 Huxley A., _Drzwi percepcji. Niebo_ _i_ _Piekło_, tłum. P. Kołyszko, Wydawnictwo Przedświt, Warszawa 1991; Hofmann A., _LSD... Moje trudne dziecko. Historia odkrycia „cudownego narkotyku”_, tłum. K. Lewandowski, Latawiec, Warszawa 2001.

23.

23 Księżyk R., _Dzika rzecz. Polska muzyka_ _i_ _transformacja 1989-1993_, Czarne, Wołowiec 2020, s. 205–226.

24.

24 Tamże, s. 272.

25.

25 Drabek W., _„Rzeczpospolita psychodeliczna”, 30 lat polskiej sceny techno_, red. Krajewski Ł., Tereszczuk R., Wojtczak A., Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2020; Cibora J., _The Psychedelic Culture_, „Laif”, listopad 2008.

26.

26 Vetulani J., Byrska B., Reichenberg K., _Head twitches produced by serotonergic drugs and opiates after lesion of the mesostriatal serotonergic system of the rat_, „Polish Journal of Pharmacology and Pharmacy”, 1979 Jul-Aug, nr 31 (4), s. 413–423; Miśkiewicz M., Rokosz-Pelc A., Vetulani J., _The effect of quipazine and LSD on monoamines in the rat striatum_, „Polish Journal of Pharmacology and Pharmacy”, 1979, Sep-Oct, nr 31 (5), s. 489–492; Vetulani J., Bednarczyk B., Reichenberg K., Rokosz A., _Head twitches induced by LSD and quipazine: similarities and differences_, „Neuropharmacology”, 1980 Feb, nr 19 (2), s. 155–158; Antkiewicz-Michaluk L., Románska I., Vetulani J., _Ca2+ channel blockade prevents lysergic acid diethylamide-induced changes in dopamine and serotonin metabolism_, „ The European Journal of Pharmacology”, 1997 Jul 30, nr 332 (1), s. 9–14; Zob. też: Morek G., Rotkiewicz M., _Niebezpieczny zawrót głowy_, „Polityka”, 4 lutego 2006; Vetulani J., Mazurek M., _A w konopiach strach_, PWN, Warszawa 2016.

27.

27 Aday J. i in., _2019._ _A_ _Year of Expansion in Psychedelic Research, Industry, and Deregulation_, „Drug Science, Policy and Law” 2020, vol. 6.

28.

28 Berman R.M., Cappiello A., Anand A. i in., _Antidepressant Effects of Ketamine in Depressed Patients_, „Biological Psychiatry” 2000, nr 47, s. 351–354.

29.

29 Zob. Moghaddam B., _Ketamina_, tłum. M. Lorenc, Cień Kształtu, Warszawa 2023; Horowitz M.A., Moncrieff J., _Are we repeating mistakes of the past?_ _A_ _review of the evidence for esketamine_, „The British Journal of Psychiatry” 2021, nr 219 (5), s. 614–617; Turner E., _Esketamine for treatment-resistant depression: seven concerns about efficacy and FDA approval_, „The Lancet Psychiatry” 2019, vol. 6, Issue 12, s. 977–979.

30.

30 Mitchell J.M., Ot’alora G., M., van der Kolk, B. i in_._, _MDMA-assisted therapy for moderate to severe PTSD:_ _a_ _randomized, placebo-controlled phase 3 trial_, „Nature Medicine” 2023, nr 29, s. 2473–2480.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij