- W empik go
Czyściciel 1: Lista - ebook
Czyściciel 1: Lista - ebook
Bertram i jego trzej przyjaciele – Bjarke, Kasper i Felix – właśnie skończyli szkołę i założyli szajkę o nazwie Kruki. Pracują dla pewnego pasera, który płaci im za dokonywanie włamań i zdobywanie drogich designerskich mebli na zlecenie jego klientów. Bertram mieszka z matką, która pracuje w restauracji jako kelnerka i jest przekonana, że jej syn zarabia na roznoszeniu ulotek. Chłopak nie pamięta zbyt dobrze ojca, bo miał zaledwie siedem lat, gdy ten został oskarżony o morderstwo i skazany na dożywocie. Pewnego dnia w restauracji, gdzie pracuje matka, Bertram kradnie drogą, luksusową skórzaną kurtkę "Schott Made in USA". W ukrytej pod podszewką kieszeni chłopak znajduje coś, co okazuje się mieć fatalne konsekwencje - nie tylko dla niego samego.
CZYŚCICIEL to seria kryminałów, na którą składa się sześć części.
Kategoria: | Kryminał |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-261-4604-2 |
Rozmiar pliku: | 166 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Część 1 z 6
Lista
Była odrobinę zbyt szeroka w ramionach. Pachniała skórą i tytoniem i miała kolor koniaku. Lekko zatrzeszczała, gdy zgiął ramię, aby przywitać innych tym, co nazywali znakiem rozpoznawczym swojego gangu.
Polegało to na uderzeniu się najpierw pięścią w pierś, następnie przyłożeniu palca wskazującego i środkowego do prawej skroni, aby wreszcie z każdym zderzyć się pięścią.
Przywitanie to wymyślił Jack. Podobały mu się takie rytuały, a właściwie każdy rodzaj powtarzalnych czynności. Dzięki temu otrzymał swoją diagnozę i nie musiał już nigdy pracować. Był najstarszy z ich grupy, jesienią miał zostać uczniem stolarza, ale matka zaciągnęła go do psychologa z powodu jego dziwnej, obsesyjnej potrzeby liczenia wszystkiego oraz powtarzania w kółko tych samych ruchów.
Z osobliwą dumą w głosie Jack powiedział im później, że psycholog nazwał jego przypadłość zaburzeniem obsesyjno-kompulsyjnym. Wreszcie miał coś, czego nie mieli pozostali.
Bertram marzył o takiej diagnozie. Szukał pracy, odkąd zdał egzaminy gimnazjalne. Dużo wcześniej zdecydował, że nie pójdzie do liceum, ale propozycji zatrudnienia było jak na lekarstwo.
Wtedy właśnie poznał Jacka i pozostałych. Nazywali siebie prześmiewczo Sokołami, szydząc w ten sposób z Nocnych Sokołów, grupy obywateli, którzy nocami patrolowali ulice miast, aby pomóc w utrzymaniu bezpieczeństwa i porządku.
Sokoły są inteligentne i bezwzględne, uzbrojone w liczne ostre wyrostki, żerują na innych ptakach, natomiast członkowie grupy Nocne Sokoły po prostu chodzili późno spać.
- Kuuurde, niezłą masz kurtkę! – powiedział wyraźnie zachwycony Felix, odwracając wzrok od świecącego ekranu tableta, którego blask sprawiał, że jego twarz wydawała się jeszcze bardziej blada i ziemista niż zazwyczaj.
- Skąd, do cholery, ją wytrzasnąłeś? – zapytał Jack, patrząc podejrzliwie na Bertrama, jednocześnie wypuszczając powoli kącikiem ust dym papierosowy .
- Komu buchnąłeś? – spytał Kasper, zakładając, zresztą słusznie, że kurtka jest kradziona.
- Z restauracji – odparł Bertram i wbił ręce mocniej w kieszenie kurtki, aby wyglądać bardziej groźnie. – Droga rzecz, markowa. Schott, wyprodukowana w USA.
- Nie wiedziałem, że gorąca Eva obsługuje tak wytworną klientelę – powiedział Jack, strącając popiół z papierosa i uśmiechając się krzywo.
Betrama zawsze denerwowało, kiedy Jack wyrażał się w ten sposób o Evie Mai. Nigdy nie mówił o niej „mama”. Uważał, że brzmi to zbyt dziecinnie. Nie podobał mu się również sposób, w jaki Jack na nią patrzył - jak gdyby był dojrzałym mężczyzną z ogromnym bagażem doświadczeń w damsko-męskich tematach . Wszyscy wiedzieli, że do tej pory miał tylko jedną dziewczynę, która już po tygodniu się nim znudziła.
Bertram miał ochotę przywalić Jackowi w twarz, ale zdawał sobie sprawę, że to nie najlepszy pomysł. Jego potrzeba powtarzania ciągle tych samych ruchów w połączeniu ze sporymi pięściami mogła okazać się zabójcza. Poza tym brał lekcje boksu. Twierdził, że wyłącznie w celach terapeutycznych.
Jak zwykle Bertram powściągnął gniew.
- Myślisz, że Handlarz będzie chciał to opchnąć? – zapytał Kasper, który był w dużej mierze odpowiedzialny za to, że Handlarz cały czas ich nękał. Prawda, był w stanie sprzedać wszystko, co zwinęli, ale ten łysiejący, stary łajdak działał Bertramowi na nerwy. Za bardzo się wtrącał, tak jakby nieustannie musiał ich nadzorować. Czemu nie mógł po prostu sam sobie kraść?
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.