- W empik go
Czyściciel 3: Kurtka - ebook
Czyściciel 3: Kurtka - ebook
Bertram nie ma odwagi pójść na policję z tym, co znalazł w skradzionej kurtce, bo sam jest poszukiwanym przestępcą i wolałby raczej nie mieć do czynienia ze stróżami prawa. Niemniej któregoś wieczora – trochę wstawiony i po kilku jointach – dzwoni na komisariat anonimowo. Funkcjonariusze nie biorą jednak jego zgłoszenia poważnie.
Gdy Bertram dowiaduje się później, że życie jego matki jest w niebezpieczeństwie, ostrzega ją, ale ona też mu nie wierzy. Zaczyna ją śledzić i odkrywa, że matka się z kimś spotyka. Gdy pyta ją, kim jest ten mężczyzna, wyznaje ona w końcu, że to jej nowy chłopak, z którym zamierza wyprowadzić się z ich dzielnicy i zacząć nowe życie. Bertram postanawia dowiedzieć się, gdzie mieszka przyjaciel matki, i wkrótce włamuje się do niego, żeby go sprawdzić. Grzebiąc w jego rzeczach, znajduje masę fałszywych paszportów, a także zdjęcie mężczyzny ubranego skórzaną kurtkę z napisem "Schott Made in USA" – tę samą, którą Bertram niedawno ukradł z restauracji.
CZYŚCICIEL to seria kryminałów, na którą składa się sześć części.
Kategoria: | Kryminał |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-261-4606-6 |
Rozmiar pliku: | 230 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Felix wparował do środka i bez słowa poszli do pokoju Bertrama.
– Widziałeś filmiki? – zapytał Bertram zachrypniętym głosem. Nie mógł się skontaktować z Felixem przez cały weekend. Był z rodzicami w Szwecji, gdzie razem z dziadkami świętowali jego szesnaste urodziny, a jego komórka nie obsługiwała połączeń międzynarodowych.
– Na pewno są prawdziwe? – zapytał Felix, przełykając kilka razy ślinę.
– I o samobójstwie i o wypadku samochodowym mówili w telewizji i pisali w gazetach.
– I okazuje się, że ani jedno, ani drugie nie jest tym, za co je uważają.
– Co my z tym zrobimy, Felix?
Bertram usiadł na łóżku, patrząc ze smutkiem na Felixa. W ich grupie był uważany za tego inteligentnego, przez telefon ustalili już, że nie mogą pójść na policję, żeby nie przyciągnąć do siebie niechcianej uwagi.
– Musimy się dowiedzieć czyja to kurtka. Jeśli uda nam się to ustalić, znajdziemy sposób żeby zgłosić tą osobę na policję.
– Ale nie wiemy nawet czy to właściciel kurtki zabija tych ludzi.
Felix usiadł na fotelu Bertrama i podrapał się po głowie. Dzisiaj jego blond włosy nie były upięte w koczek i spływały swobodnie po karku do ramion.
– Dysk USB był w kurtce tej osoby. Po co, poza oczywistym powodem, miałby to ze sobą nosić?
Bertram zgodził się. Miło było móc w końcu z kimś o tym porozmawiać. Z matką byli na siebie obrażeni już od kilku dni. Kiedy to się działo, nie odzywali się do siebie i trzymali się na dystans jak tylko mogli, co nie było łatwe w małym, dwupokojowym mieszkaniu. Ale i tak nie wierzyła w to, co jej powiedział.
Gdy w końcu zgodziła się popatrzeć na zawartość tajnej sieci na jego laptopie, padł internet w związku z błędem serwera po stronie dostawcy internetu, a Eva Maja pokręciła tylko głową i znów nazwała go kłamcą z bujną wyobraźnią. Oskarżyła go nawet, że sam założył tą stronę, żeby straszyć innych.
– To nie ma z Tobą nic wspólnego, Bertram. Strażnik więzienny i adwokatka, nie znałeś żadnego z nich. Może zasługiwali na śmierć, tak jak ten koleś, którego zabił Twój ojciec.
Bertram znów się skrzywił na myśl o ojcu i pokręcił głową.
– A co z nowym nazwiskiem na liście? Karl Dallerup, jest spokrewniony z tą prawniczką, to jej ojciec. Widziałem w wiadomościach. Zrobili o niej cały segment upamiętnający jej życie i osiągnięcia, wspominali też o jej ojcu, to prawdziwy ważniak. Wysoki sędzia, czy coś takiego.
Felix odwrócił się do swojego laptopa i otworzył wyszukiwarkę. Bertram widział, że wpisuje w polu wyszukiwania nazwisko Karl Dallerup.
– Co robisz?
– Próbuję znaleźć jego numer telefonu. Zadzwonisz do niego i go ostrzeżesz.
– Zadzwonię? Nie, co miałbym mu niby powiedzieć? I tak nie uwierzy.
– To nie jest zbyt popularne nazwisko, chyba znalazłem numer. Jest nawet napisane że to sędzia Sądu Najwyższego – Felix pokazał mu numer na ekranie.
Jakby we śnie, Bertram wyciągnął komórkę i zaczął wybierać numer. Po chwili zamarł i spojrzał błagalnie na Felixa.
– Nie mogę tego zrobić, Felix! Co ja mu powiem? Ty zadzwoń, jesteś taki mądry i . . .
– Ty ukradłeś kurtkę. To wszystko twoja wina.
– Moja wina? A kto się, kurwa, włamał do sieci?!
– Tak, bo _ty_ mnie o to prosiłeś!
– Błagam cię, czyli to moja wina że zawsze chcesz szpanować swoimi umiejętnościami hakerskimi?
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.