Daj mi tę noc - ebook
Daj mi tę noc - ebook
„O mało się nie rozpłakała, gdy pocałował ją czule, jakby ją szczerze kochał. Każda komórka jej ciała wypełniła się pulsującą rozkoszą. Połączeni w jedno w ciemności nocy zostawili za sobą emocje, które ich wcześniej dzieliły: podejrzliwość, urazę, wyrzuty sumienia. Liczyło się tylko to, że trzymają się w objęciach i razem unoszą na morzu zmysłowej przyjemności”.
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-276-1100-0 |
Rozmiar pliku: | 753 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Elena Lyon myślała czasem, że tylko chirurgiczna interwencja byłaby w stanie usunąć z jej serca i wspomnień postać Nicka Messeny.
Teraz zamierzała pozbyć się przynajmniej willi w Dolphin Bay w Nowej Zelandii, gdzie spędziła z Nickiem tamtą niezapomnianą noc.
Przemierzała ulice Auckland w drodze do wybranej wcześniej agencji nieruchomości, gdy jej wzrok padł na wielką planszę z nazwą Messena Construction. Zjeżyła się, jakby niespodziewanie poczuła na sobie jego wzrok, chociaż prawdopodobieństwo, że Nick jeździ z inspekcją wszędzie, gdzie działa jego firma budowlana, było zerowe. A jednak miała wrażenie, że ją obserwuje.
Co za absurd, pomyślała. Przecież nie wierzyła w przeczucia. Odwróciła wzrok od półnagich robotników, którzy mimo upału kręcili się na budowie. Tak, najwyższy czas pozbyć się willi, miejsca jej inicjacji i upadku.
Na kochanku miłosna noc nie wywarła żadnego wrażenia. O świcie przygładził piórka i odfrunął.
Telefon w torebce przypomniał o sobie, wygrywając zmysłowe tango. Elena przystanęła. Nie zwracała uwagi na robotników, którzy gwizdaniem wyrażali aprobatę dla jej aż nazbyt kobiecych kształtów.
Poprawiła okulary i zerknęła na ekran.
Nick Messena. Serce przyspieszyło, pociemniało jej w oczach, a odgłosy ruchliwego miasta nagle ucichły. Przeniosła się sześć lat wstecz do willi, która wówczas należała do jej ciotki Katherine.
Duszna wilgotna noc. Monotonny szum tropikalnego deszczu. Ciężar męskiego muskularnego ciała.
Zaczerwieniła się gwałtownie. Telefon przestał dzwonić, ale Nick nagrał się na sekretarkę.
Co za dziwny zbieg okoliczności. Nick odzywa się teraz, gdy ona się wybiera do Dolphin Bay.
Zacisnęła komórkę w dłoni. Pierwszy raz skontaktował się z nią przed tygodniem. Nie była na to przygotowana. Zaskoczył ją w jej mieszkaniu w Sydney. Na dźwięk jego seksownego głosu dosłownie zamieniła się w słup soli i nie była w stanie wykrztusić ani słowa.
Zgodziła się zjeść z nim kolację, jakby nigdy nic. Oczywiście, nie poszła. Bez uprzedzenia, bez przeprosin, po prostu wystawiła go do wiatru.
W każdym innym wypadku potępiłaby podobne zachowanie jako przejaw braku kultury. Tym razem czuła tylko satysfakcję, że odpłaciła mu pięknym za nadobne.
Ekran nadal migał. Skasuj wiadomość bez słuchania, pomyślała. Na przekór samej sobie wcisnęła guzik.
Głos Nicka nadal działał na nią jak afrodyzjak. Mogłaby go słuchać godzinami
Wiadomość była krótka. Podał numer i poprosił, a właściwie zażądał, by zadzwoniła. Żartuje sobie? Po sześciu latach? Przecież przespał się z nią i zniknął. Nie ma mowy.
Zirytowana wrzuciła telefon do torebki. Miała do tego faceta niezrozumiałą słabość. Na szczęście sześć lat temu nie szukała z nim kontaktu, duma jej nie pozwoliła.
Wiedziała, że Nick nie dzwoni bez powodu. Chce odzyskać pierścionek, a ubzdurał sobie, że jego ojciec podarował go przed laty jej ciotce. Na nowo odżyły plotki, że Stefana Messenę i Katherine – w swoim czasie gospodynię w jego posiadłości – łączył namiętny romans.
Przed sześcioma laty motywy Nicka były dużo prostsze – chciał ją zaciągnąć do łóżka i nie szukał pretekstów.
Klakson wyrwał ją z zamyślenia. Elena uskoczyła przed niecierpliwym kierowcą i przebiegła na drugą stronę ruchliwej ulicy. Schowała się przed upałem w klimatyzowanym centrum handlowym.
Nie powinna tracić głowy. Trzeba kontrolować każdą sekundę życia. Nauczyła się tego sześć lat temu, gdy w momencie głupiej słabości zgodziła się pójść na randkę w ciemno w dniu urodzin. Zaaranżowali to przyjaciele, którzy, jak się okazało, przyjaźnili się bardziej z Nickiem, w którym podkochiwała się jako nastolatka.
Mając dwadzieścia dwa lata i dwa dyplomy uniwersyteckie – z psychologii i marketingu – uważała się za dorosłą. Nick był wtedy jednym z bardziej rozchwytywanych kawalerów. Ona, nawet ze swoimi długimi nogami i ciemnymi włosami, ale pulchna i pospolita, nie miała u niego szans.
Wtedy zawiódł ją instynkt. Uwierzyła płomiennym spojrzeniom i gorącym pieszczotom. Pomyślała, że Nick Messena, którego brukowa prasa okrzyknęła młodym donżuanem, raz w życiu jest szczery. Nawet teraz irytowała ją własna naiwność. Na szczęście spostrzegła przed sobą biuro agencji Coastal Realty i mogła się zająć ważniejszymi sprawami niż romans, którego nie było.
Recepcjonistka, elegancka i rudowłosa, wprowadziła ją do gabinetu Evana Cutlera. Specjalizował się w eleganckich nadmorskich domach i miejskich apartamentach. Agent poderwał się na jej widok. Dopiero wtedy zauważyła, że nie był sam.
Drugi mężczyzna stał plecami do okna. Dobrze skrojona marynarka podkreślała szerokość jego ramion. Słońce ją oślepiło i w pierwszym momencie nie dostrzegła twarzy. Poznała go po kilku sekundach i gwałtownie podskoczył jej poziom adrenaliny.
Nick Messena. Metr osiemdziesiąt pięć wzrostu, sylwetka sportowca, wyraźnie zarysowana szczęka i wysokie kości policzkowe. Nadal obłędnie jej się podobał, choć nie wyglądał na modela. Złamany nos i parę blizn świadczyło o burzliwej młodości. Chmurne spojrzenie i cień zarostu przywodziły na myśl pirata. O tak, Nick z łatwością mógł zawrócić w głowie każdej kobiecie, nie tylko niedoświadczonej dziewczynie.
Wyjął z kieszeni telefon i spojrzał na nią wymownie. Zielone oczy rzucały niebezpieczne błyski.
– Dlaczego nie odbierałaś?
– Byłam zajęta – wyjąkała.
– Zauważyłem. Powinnaś uważać przy przechodzeniu przez jezdnię.
Widać intuicja jej nie zawiodła, Nick obserwował ją już wtedy, gdy do niej dzwonił. Zdenerwowanie ustąpiło miejsca irytacji.
– Od kiedy to się o mnie troszczysz?
– Znam ciebie i twoją rodzinę od urodzenia. – Wzruszył ramionami.
Chyba zapomniał, że ich rodziny nie utrzymują już bliskich relacji, a on porzucił ją bez słowa po jednej nocy.
– Boisz się, że beze mnie nie dostaniesz tego, na czym ci zależy – burknęła nieprzyjaźnie i od razu się zawstydziła.
Nie podejrzewała go o interesowność. Plotki o romansie jego ojca i jej ciotki, które krążyły po ich tragicznej śmierci w wypadku samochodowym, były równie bolesne dla rodziny Messenów, jak dla Lyonów. Czuła się nieswojo, gdy ją obserwował. Nagle zdała sobie sprawę, że w ciemnym żakiecie i oliwkowej sukience nie prezentuje się atrakcyjnie, a sandałki na wysokim obcasie nie pasują do całości.
– A na czym twoim zdaniem mi zależy? – spytał.
Było to pytanie bez podtekstów, a jednak zabrakło jej tchu, jakby odczytała w nim ukryty przekaz. Absurd, przecież Nick nie jest nią zainteresowany.
Uodporniła się na jego męski wdzięk. Nick roztacza przed nią swój pawi ogon, bo taki już jest, jednak nie ukryje bezwzględności i egoizmu. Nastroszyła się.
Z jakiegoś niewyjaśnionego powodu te same cechy u tego samego mężczyzny kiedyś wydawały jej się nieodparcie atrakcyjne.
– Już mówiłam, że nie mam pojęcia, gdzie jest pierścionek.
– Ale wybierasz się do Dolphin Bay?
– Mam powody. Nie zamierzam szukać czegoś, co być może wcale nie zginęło. – Była przekonana, że Nick ma ukryte motywy, a bajeczka o pierścionku jest tylko pretekstem. – Skąd wiedziałeś, że tu będę?
– Nie odbierałaś telefonu, więc zadzwoniłem do Zane’a.
– Zane jest na Florydzie. – Z trudem ukryła irytację. Nie miał prawa niepokoić jej kuzyna i szefa, Zane’a Atraeusa.
– Wyjaśniłem, że nie udało mi się do ciebie dodzwonić, a na spotkanie w Sydney po prostu nie dotarłaś. Nie miałem wyboru.
Zaczerwieniła się. Zaproszenie do drogiej restauracji przypominało randkę, a nie spotkanie służbowe.
W pracy była niezawodna i profesjonalna, nigdy nie spóźniła się ani minuty. Nie zlekceważyłaby spotkania w interesach. W dodatku oburzało ją podejrzenie, że ojciec Nicka podarował cioci Katherine pierścionek. To prezent dla kochanki, a nie gospodyni.
– Nie wierzę w tę historię. Nie miał powodu dawać jej biżuterii, zwłaszcza rodzinnej pamiątki.
– Mieli romans – zauważył, jakby to był pewnik.
Zazgrzytała zębami. Dlaczego wbił sobie do głowy, że jej ciotka wdałaby się w amory z pracodawcą?
Przecież Luisa Messena, matka Nicka, była przyjaciółką Katherine, a ciotka zawsze szczyciła się bardzo rygorystycznymi zasadami moralnymi. Elena znała też rozstrzygający powód, dla którego jej ciotka nie związałaby się ze Stefanem ani żadnym innym mężczyzną.
Trzydzieści lat temu Katherine zakochała się w pewnym młodym człowieku. Jej wybranek umarł, a ona do końca nosiła w sercu żałobę. Ta historia miłości silniejszej niż śmierć należała do rodzinnych legend. W przeszłości Lyonowie byli solidnymi i praktycznymi farmerami albo lojalnymi służącymi. Teraz wybierali sensowne zawody i żenili się raczej z rozsądku niż gorącej miłości. Złamane serca i uczucia silniejsze niż śmierć były im obce. Katherine nikomu się nie zwierzyła, nikt z rodziny nie miał pojęcia, kim był tajemniczy kochanek. Elena wiedziała tylko, że ciotka była wybitnie piękną kobietą, a jednak pozostała samotna i zawsze deklarowała, że w jej życiu nie ma miejsca dla mężczyzny.
– Żadna kobieta z naszej rodziny nie dałaby z siebie zrobić zabawki bogatego faceta. Katherine była zbyt dumna, żeby romansować z twoim ojcem.
– Widzę, że państwo się znają. – Cutler odchrząknął.
Agent handlu nieruchomościami, niewysoki i łysiejący, znany był ze skuteczności i profesjonalizmu. Elena ceniła te cechy, jej także przydawały się w pracy asystentki.
Niestety, w towarzystwie Nicka zamieniała się w kłębek nerwów.
– Spotkaliśmy się już – przyznała.
– I nie tylko – dodał.
– Gdybyś był dżentelmenem, pamiętałbyś, że dyskrecja jest cnotą. – Skoro chce konfrontacji, będzie ją miał.
– Kiedyś już mi zarzuciłaś, że nie jestem człowiekiem honoru.
Zaczerwieniła się. Parę miesięcy po owej nocy wpadli na siebie całkiem przypadkowo, a wtedy wygarnęła mu, że jest emocjonalnym kaleką, arogantem i egoistą niezdolnym do uczuć wyższych.
– Nie pozwolę na obrzucanie błotem naszego nazwiska tylko dlatego, że gdzieś zgubiłeś stare świecidełko.
– Hola, hola – przystopował ją. – Niczego nie zgubiłem, a mowa jest o pierścionku z brylantem, nie o zwykłej błyskotce.
Znając bogactwo i historię jego rodziny, łatwo było zgadnąć, że brylant jest wielki i bardzo cenny.
– Ciocia Katherine była na swój sposób feministką i nie nosiła biżuterii. Pierścionek z brylantem wcale by jej nie wzruszył. A przyjmując twoją wersję wydarzeń, dlaczego kobieta pragnąca zachować w tajemnicy romans z bogatym mężczyzną miałaby ostentacyjnie nosić tak drogi pierścionek?
– Punkt dla ciebie – przyznał. – Jednak pierścionek zaginął.
Cutler znowu odchrząknął, skrępowany kłótnią.
– Zaprosiłem pana Messenę, bo jest zainteresowany kupnem odziedziczonego przez panią domu. Istnieje też możliwość wymiany willi na nowy apartament w Auckland, z widokiem na ocean.
– To bardzo interesujące – odparła uprzejmie Elena, choć wzdrygnęła się w duchu. Mowy nie ma, niczego Nickowi nie sprzeda. – Na razie nie podejmę żadnej decyzji.
Miała ochotę wyjść, trzaskając drzwiami, albo przynajmniej głośno zaprotestować przeciw obecności nieproszonego gościa na spotkaniu z agentem nieruchomości. Nie chciała narażać Cutlera na nieprzyjemną scenę, więc zajęła wskazane jej miejsce w skórzanym fotelu. Skoro Nick Messena, znany przedsiębiorca, chce złożyć ofertę kupna, powinna przynajmniej go wysłuchać. Potem powie „nie”.
Nick nie usiadł naprzeciw niej, ale oparł się o biurko. Sterczał jej nad głową jak groźny kolos.
– Apartamenty znajdują się tuż nad morzem i szybko się sprzedają. Znasz Viaduct?
Modna dzielnica naprzeciwko przystani jachtów pełna była eleganckich sklepików i kafejek. Nigdy by jej nie było stać na mieszkanie w tej okolicy za pieniądze ze sprzedaży willi.
– Jestem gotów na wymianę bez dopłaty – kusił Nick.
– Dom Katherine ma cztery sypialnie. Chciałabym mieć przynajmniej dwie w nowym mieszkaniu – zażądała. Nie musiałaby brać kredytu i obciążać hipoteki. Oferta jest bardzo korzystna.
– Dorzucę trzecią sypialnię, miejsce na podziemnym parkingu i bezpłatny dostęp do basenu i siłowni.
Elena dostrzegła błysk w oku Nicka. Za bardzo mu zależy. Gdzieś tkwi haczyk.
Chce ją zaprząc do poszukiwań pierścienia.
Po moim trupie, pomyślała. Nie pozwoli oskarżać Katherine o rozpustę pod dachem chlebodawcy. Zemści się na Nicku za to, że ją najzwyczajniej w świecie przeleciał i nawet nie powiedział dziękuję. Pokaże mu, że ma charakter. Dom ciotki nie jest na sprzedaż, a kobiety Lyonów są za dobre dla mężczyzn z rodu Messenów.
– Nie zgadzam się – powiedziała, patrząc mu wyzywająco w oczy.
Zdumienie na twarzy Cutlera nie znalazło odbicia na twarzy Nicka. Patrzył na nią z podziwem i niekłamanym zainteresowaniem. Poczuła miły dreszczyk. Z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu jej upór mu się spodobał.