- promocja
- W empik go
Daleko od Babiej Góry - ebook
Daleko od Babiej Góry - ebook
Porywający kryminał Ireny Małysy!
Zbrodnia dotarła i tutaj, daleko od Babiej Góry.
Baśka Zajda przyjeżdża do Mysłowic, na pogrzeb ciotki Ewy. Dawno jej tu nie było.
Kiedyś jako mała dziewczynka co roku odwiedzała Śląsk, by spędzić tu wakacje. Przy niewielkiej Zawoi Mysłowice wydawały się jej ogromnym miastem, pełnym tajemnic. Ciężka praca górników wzbudzała jej szacunek, a kopalnia wywoływała strach i respekt.
Baśka, namawiana przez swoją matkę, zamierza poświęcić urlop na wyremontowanie mieszkania po ciotce. Ma nadzieję, że zmiana otoczenia pomoże jej zapomnieć o tragicznych wydarzeniach z Krakowa. Korzystając z okazji, Baśka pragnie zacieśnić więź z rodziną ze Śląska. Odnawia również znajomość z koleżanką z dawnych lat, Alą.
Wkrótce okazuje się, że z pozoru spokojne Mysłowice też mają swoje mroczne sekrety. Kilka miesięcy temu wydarzyła się tu tragedia. Ktoś zabił córkę Wieczorków, a zabójca do dziś nie został schwytany. Chociaż Baśka obiecywała sobie, że na urlopie nie da się wciągnąć w żadne śledztwo, to kiedy córka Ali znika, policjantka nie jest w stanie siedzieć bezczynnie i bez reszty angażuje się w poszukiwania nastolatki.
Czy policjantce spod Babiej Góry uda się odnaleźć dziewczynę? Jakie tajemnice skrywają się w cieniu starej kopalni? I co łączy emigracyjną historię Mysłowic z morderstwami nastolatek?
Nowa powieść Ireny Małysy to przepełniona tajemnicą opowieść – o mieście, jego zagmatwanej historii, o ludziach i o tym, do czego są zdolni. Kolejna odsłona losów policjantki spod Babiej Góry wciąga i angażuje czytelnika od pierwszych stron.
Sekrety z przeszłości, pełnokrwiści bohaterowie oraz wartka akcja to tylko niektóre z atutów „Daleko od Babiej Góry” – powieści, która zadowoli nawet najbardziej wymagających czytelników.
Kategoria: | Kryminał |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8321-396-5 |
Rozmiar pliku: | 1,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ruda kocica bez ucha przyjęła odejście kuny jako osobistą wygraną. Oblizała jeszcze raz ranną łapkę i podeszła do mężczyzny siedzącego na ławce przed domem. Wskoczyła mu na kolana, miaucząc przeciągle.
Stary Uciecha pogłaskał ją po grzbiecie. Kotka zamruczała i umościła się na jego nogach. Lubił, gdy to robiła. Z niepokojem zauważył, jak krew skapuje z kociej łapy na jego palce. Przyjrzał się ranie. Znów musiała łobuzować nocą. Pokręcił głową i podniósł dłoń do oczu. Widok krwi sprawił, że jego ciało przeszył dreszcz niepokoju. Uniósł jasne oczy na Babią, którą obserwował już od godziny. Zachodzące słońce zdawało się zalewać górę ogniem. Już dawno takiego krwawego zachodu nie widział. Zamknął powieki, ale pod nimi Babia wciąż płonęła żywym ogniem, a w tych płomieniach widział czyjąś twarz. Lodowata szpila strachu przeszyła mu serce. Poczuł niewytłumaczalny lęk o Baśkę. Jego pokrzywione reumatyzmem palce zaczęły nerwowo przeszukiwać kieszenie. W końcu znalazł ten przedmiot i wyciągnął go przed siebie. Zapinka z krzyżykiem niespodzianym zaświeciła dziwnym blaskiem w ostatnich promieniach słońca.