Debiut - ebook
Debiutancki tomik poezji młodego poety z Wołomina. Tematyką poruszaną w wierszach jest miłość, śmierć i brzydota. Bardzo często poruszany jest również temat alkoholizmu. Sam autor uważa, że alkohol, który był od zawsze obecny w jego życiu, miał wielki wpływ na kształtowanie jego poezji. Wiersze, które zamieszczono w tomiku zostały napisane w latach 2013/2016, odpowiednio możemy więc zauważyć jak z biegiem lat z tematu miłości autor przechodzi do tematyki alkoholizmu, śmierci i brzydoty.
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8126-728-1 |
| Rozmiar pliku: | 1,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zapomnienie
W kraju gdzieś
daleko stąd
gdzie królem
żywych jest trąd.
Gdzie życie jest
mniej warte niż
dwie kromki chleba
mam serce wydarte
i krwi mi potrzeba.
Na pustych alejach
walają się zwłoki
brak żywych dusz
a wciąż słyszę kroki.
Upadłe anioły
pukają do drzwi
jedyne czego chcą
to smaku ludzkich trzewi.
Blask słońca na niebie.
Widoku od dawna nieznany
tęsknię za tobą strasznie
poranku dawno już zapomniany.Akt
Stąpając niepewnie
po wąskiej ścieżce,
nie znający celu
odkrywam dzieło stworzenia.
Ciekawy doznań tej namiętności
oddalam prędko dziecięcy strach.
Przemierzając nieśpiesznie
alabastrowe dzieło,
przystopuję spoglądając
w błękitne zwierciadła
odnajdując w nich swoje oblicze.
Czując nieposkromiony głód
spijam rozkoszny nektar
zbierany w kielichu miłości.
Kosztuję pięknych owoców
złożonych w dwóch wielkich misach.
Pobudzony wyczerpaniem
kilkukrotnie dochodząc
do już otwartych wrót,
w pięknej ekstazie
złączony z boskością
tworzę dzieło
ponad Fidiasza dłuta.
W kraju gdzieś
daleko stąd
gdzie królem
żywych jest trąd.
Gdzie życie jest
mniej warte niż
dwie kromki chleba
mam serce wydarte
i krwi mi potrzeba.
Na pustych alejach
walają się zwłoki
brak żywych dusz
a wciąż słyszę kroki.
Upadłe anioły
pukają do drzwi
jedyne czego chcą
to smaku ludzkich trzewi.
Blask słońca na niebie.
Widoku od dawna nieznany
tęsknię za tobą strasznie
poranku dawno już zapomniany.Akt
Stąpając niepewnie
po wąskiej ścieżce,
nie znający celu
odkrywam dzieło stworzenia.
Ciekawy doznań tej namiętności
oddalam prędko dziecięcy strach.
Przemierzając nieśpiesznie
alabastrowe dzieło,
przystopuję spoglądając
w błękitne zwierciadła
odnajdując w nich swoje oblicze.
Czując nieposkromiony głód
spijam rozkoszny nektar
zbierany w kielichu miłości.
Kosztuję pięknych owoców
złożonych w dwóch wielkich misach.
Pobudzony wyczerpaniem
kilkukrotnie dochodząc
do już otwartych wrót,
w pięknej ekstazie
złączony z boskością
tworzę dzieło
ponad Fidiasza dłuta.
więcej..
W empik go