Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Different - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Data wydania:
12 kwietnia 2023
Ebook
49,90 zł
Audiobook
64,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Different - ebook

Drugi tom nowej serii autorki „Friends”!

Rosanna jest kompletnie rozdarta i kierują nią sprzeczne emocje. Z jednej strony w jej życiu ponownie pojawia się Grayson, dawny ukochany, który wyszedł z więzienia. Dziewczyna w głębi duszy wie, że nie powinna mu ufać, ale nie może zaprzeczyć, że on nadal potrafi zawrócić jej w głowie.

Z drugiej strony jest Zayden, do którego Rosanna zaczyna żywić poważniejsze uczucia. Kiedy dowiaduje się o jego spotkaniu z byłą sympatią, poznaje smak zazdrości, jakiego nigdy nie zaznała. W dodatku ojciec Zaydena stale jej zagraża i sprawia, że dziewczyna nie potrafi już nikomu zaufać.

Czy Zayden również coś do niej czuje? Czy przestanie spotykać się z Sophią? A może Rosanna powinna wrócić do Graysona, skoro Zayden najwyraźniej już znalazł sobie dziewczynę i nie jest nią ona?                                                                                                                                                                                                                                                                                                                            Opis pochodzi od Wydawcy.

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8320-680-6
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG

20 kwietnia 2017

Siedziałam po turecku, przygryzając końcówkę długopisu, i przyglądałam się rozpisanym równaniom matematycznym. Westchnęłam, a następnie opadłam plecami na materac. Miałam dość.

– Co z tobą? – usłyszałam nad sobą rozbawiony głos.

Nic nie odpowiedziałam, bo bałam się, że gdy tylko otworzę usta, to wybuchnę płaczem. Nienawidziłam matematyki całym sercem i marzyłam, aby nie musieć się z nią dłużej użerać. Po prostu istniały rzeczy, których nie rozumiałam, a wszelkie obliczenia były na pierwszym miejscu w tym rankingu.

– Rosanna – wyszeptał rozbawiony chłopak, zanim poczułam, że zaczął składać powolne pocałunki na mojej szczęce, a następnie szyi. – Czego nie rozumiesz?

– Wszystkiego – odburknęłam, po czym ponownie usiadłam, odpychając go. – No na przykład tego… Skąd nagle wzięła się tutaj ta pieprzona jedynka? – zapytałam ze łzami w oczach, wskazując palcem cyfrę. – No skąd?

– Jak „skąd”?

– No po prostu. Skąd? Były jakieś nie wiadomo jakie pierwiastki i nagle po równa się nie ma ich, tylko jest jedynka – tłumaczyłam, pociągając nosem.

Grayson zaśmiał się wesoło, a następnie klęknął przede mną i ułożył dłonie na moich policzkach. Z rozbawieniem patrzył mi w oczy, po czym kciukami starł moje łzy.

– Wszystko ci wytłumaczę, tylko się uspokój, dobra? Jedynka pojawiła się dlatego, że cała ta liczba z popierdolonymi pierwiastkami była do potęgi zerowej. Wszystko, co jest różne od zera po podniesieniu do potęgi zerowej, jest równe jeden. To bardzo łatwe i zaraz ci wytłumaczę, dlaczego tak się dzieje.

Pokiwałam lekko głową, nieco się uspokajając.

Foley ponownie się zaśmiał, po czym przysunął się bliżej i połączył nasze usta w pocałunku. Od razu odwzajemniłam pieszczotę, czując się już lepiej. Grayson położył dłonie na moich biodrach, a następnie mocno mnie do siebie przyciągnął. W efekcie tego już po chwili na nim leżałam, a on ciasno obejmował mnie w pasie umięśnionymi ramionami.

– Nie możesz płakać przez takie głupoty, młoda – powiedział w moje usta, a na jego twarzy ciągle gościł leniwy uśmiech.

– To nie głupoty. Co jak nie zdam do następnej klasy? – zapytałam załamana.

– To powtórzysz rok. Szkoła nie jest najważniejsza i nie możesz przez nią płakać, jasne? – zapytał, na co przytaknęłam. – Wytłumaczę ci to, a później idziemy do klubu. Muszę cię odstresować.

– Nie… – Westchnęłam, przytulając się do chłopaka. – Jutro mam szkołę i trening siatkówki. A poza tym nie mam pieniędzy, żeby znowu imprezować. Odpada. Zostańmy u mnie.

Z początku Grayson się nie odzywał.

Leżeliśmy w całkowitej ciszy, której nie umiałam zinterpretować. Był zły?

Podniosłam głowę, aby spojrzeć na chłopaka. Zacisnął usta w wąską linię, a oczy nie świeciły mu już tak radośnie jak wcześniej. Przyłożyłam dłoń do policzka szatyna, chcąc zwrócić jego uwagę.

W końcu na mnie spojrzał.

– Nie chcesz, to nie idź – odezwał się. – Nie będę cię przecież, kurwa, zmuszał. Pójdę z kimś innym.

– Z kim? – wyszeptałam.

– Z kimś, kto nie ma jutro szkoły.

Oczywiście. W końcu miał wielu znajomych, którzy nie uczęszczali już do liceum. Byłam najmłodsza w tym towarzystwie i prawdopodobnie miałam najmniej do zaoferowania. W tym gronie Grayson zdecydowanie wyróżniał się atrakcyjnością, mądrością i poczuciem humoru. Uważałam się za szczęściarę, mogąc nazywać się jego dziewczyną.

– A odprowadzisz mnie do domu, jeśli z tobą pójdę? – zapytałam w końcu.

Usta Graysona od razu rozciągnęły się w uśmiechu. Nie napatrzyłam się jednak na to zbyt długo, bo dziewiętnastolatek postanowił mnie pocałować. Zaśmiałam się, odwzajemniając pocałunek.

– A czy kiedyś cię nie odprowadziłem? Nigdy nie pozwoliłbym ci wracać samej w nocy. Za bardzo cię kocham, Rosanno.

Patrzyłam mu w oczy, czując motyle w brzuchu.

Zdecydowanie byłam szczęściarą.ROZDZIAŁ 1

Grayson Foley to chyba typ osoby, o której się nie zapominało. Gdyby ktoś zadał mi pytanie, czy był dobrym, czy złym człowiekiem, nie potrafiłabym odpowiedzieć. Nie miałam pojęcia, czy w ciągu ostatnich trzech lat się zmienił, jednak byłam przerażona na jego widok.

Wiedziałam, że Grayson fizycznie nic mi nie zrobi. Nie uważałam, żeby był do tego zdolny. Bałam się jednak, że znowu mnie zmanipuluje, tak jak robił to wtedy, gdy miałam piętnaście lat. Był kochany, miły, serdeczny i zawsze wywoływał we mnie poczucie, że muszę mu się za to odwdzięczać.

Jak mogłabym mu czegokolwiek odmawiać, gdy on poświęcał swój czas na nauczenie mnie matematyki, czym nie powinien zawracać sobie głowy?

Jak mogłabym nie zgodzić się, aby zostawał u mnie na noc, skoro o tak późnej porze odprowadzał mnie z imprezy, abym nie szwendała się po ulicy sama?

Nigdy do niczego mnie nie zmuszał, nie zrobił tego ani razu. Wychodził z propozycją, miewał oczekiwania, ale gdy mówiłam „nie”, akceptował to. Tyle że ja rzadko umiałam powiedzieć „nie”. Zawsze z tyłu głowy pojawiała mi się myśl, że po którymś „nie” on znajdzie kogoś lepszego. Z pewnością zrobiłby to bez problemu – przecież widziałam, jak wiele miał koleżanek, ładniejszych i starszych ode mnie. I chcących być dla niego kimś więcej niż tylko przyjaciółkami.

– Muszę kończyć – powiedziałam pospiesznie do telefonu.

– Rosie, pros…

Nie dałam skończyć Zaydenowi, tylko przerwałam połączenie. Zanim podniosłam wzrok na Graysona, szybko włączyłam dyktafon w telefonie. Dłonie niesamowicie mi się trzęsły i mogłam jedynie mieć nadzieję, że chłopak tego nie zauważył. Postanowiłam także zmienić tryb na „nie przeszkadzać”, ponieważ Williams nie należał do cierpliwych osób i postanowił się do mnie dobijać.

– Kto zabrania ci ze mną rozmawiać, co? – zapytał szatyn.

Przeniosłam na niego wzrok, aby zobaczyć minimalne rozbawienie na jego twarzy.

– Każda osoba, dla której moje zdrowie psychiczne ma znaczenie – odpowiedziałam w końcu najbardziej obojętnym tonem, na jaki było mnie stać. – Tak się składa, że właśnie wychodziłam.

Chłopak lekko się odsunął, robiąc mi przejście, więc z sercem bijącym jak dzwon zgarnęłam kubek kawy dla taty i wyszłam. Zamknięcie drzwi na klucz okazało się niesamowicie trudne przez to, jak bardzo trzęsły mi się ręce.

– Dobrze cię widzieć – zaczął. – Trochę się zmieniłaś.

– No. Przytyłam – mruknęłam, po czym odeszłam kilka metrów od drzwi. – Czemu tu przyszedłeś? Nie uważasz, że to trochę nie na miejscu?

Między nami zapadła krótka cisza. Zatrzymałam się na zaśnieżonym chodniku i obróciłam przodem do Graysona.

On z kolei oparł się o samochód, którego najpewniej był właścicielem.

– W co ty się wplątałaś, Rosie? – zapytał cicho.

Przełknęłam nerwowo ślinę, nie mając pojęcia, co miał na myśli. Podeszłam bliżej, patrząc mu w oczy. Wyglądał na zmartwionego, ale ja wiedziałam, że nie mogę dać się na to nabrać. Był największym zdrajcą na tym świecie.

– W sensie?

– Kim jest Taylor Williams? – zapytał, mrużąc oczy. – Czemu wnioskował o skrócenie mojego wyroku?

– Nikt istotny dla mnie. Postanowił ci pomóc i możesz być mu wdzięczny. Ja nie mam nic wspólnego z tym człowiekiem – odburknęłam.

– Traktujesz mnie jak wroga i wcale mnie to, kurwa, nie dziwi – zaczął, patrząc mi w twarz. – Ale jeśli wplątałaś się w jakiś syf, to… Kurwa, nie wiem. Po prostu martwię się o ciebie, okej?

Zaśmiałam się ironicznie, walcząc ze łzami. Złamał mi serce, zdradzając mnie, a później próbował pociągnąć za sobą na dno, a ja mimo tego wahałam się, czy mu uwierzyć. Ale brzmiał tak szczerze…

– W zamian chciał się czegoś o tobie dowiedzieć. Jakieś poufne informacje albo nagie zdjęcia. Coś, czym mógłby cię, kurwa, szantażować. Rozumiesz to? – mówił, odpychając się od samochodu, aby stanąć tuż przede mną.

Lekko zadarłam głowę, starając się powstrzymać płacz.

Dlaczego Taylor Williams chciał mnie szantażować? Co ja mu zrobiłam?

– Wiem, że nie masz powodu, aby mi ufać, ale powiedz jedno słowo, a pójdę na policję i to zeznam. Jeśli cokolwiek ci zagraża, to możemy pojechać tam nawet w tej chwili.

Patrzyłam w jego piwne oczy, które wyglądały teraz tak łagodnie. Grayson posyłał mi takie spojrzenie, że naprawdę zaczynałam nieco mięknąć. A tego bałam się najbardziej. Tego, że po raz kolejny mu ulegnę.

– Wszystko jest dobrze. Nic mi nie zagraża, a Taylor Williams jest ostatnią osobą, którą mogłabym się przejmować. Chyba że dałeś mu moje nagie zdjęcia. – Zaśmiałam się nerwowo.

Grayson nie zawtórował mi ani nawet się nie uśmiechnął. Nadal patrzył na mnie z poważną miną, a z jego oczu biło zmartwienie.

– Moja mama wtedy zachorowała. Nigdy ci o tym nie powiedziałem – zaczął nieoczekiwanie, zanim nerwowo przełknął ślinę i odwrócił wzrok. – Tamten napad na sklep to mój głupi pomysł. Gina była zła, bo potrzebowaliśmy pieniędzy, a ja za wiele wydawałem na imprezy, ćpanie i wszystko inne. Ona pomagała mamie, a ja… Nie wiem… Sama wiesz najlepiej, jak żyłem – wyznał, po czym w końcu na mnie spojrzał. – Nie mogliśmy oboje pójść do więzienia. Mnie złapali, jej nie. Nie wiem, czemu powiedziałem, że byłaś tam ze mną. Uwierz, że nie mam pojęcia, czemu to, kurwa, zrobiłem. Przepraszam cię za to, Rose. Za wszystko cię przepraszam. Szczerze cię kochałem i nigdy nie chciałem cię zranić.

Patrzyłam na swoje buty, gwałtownie mrugając. Nie wierzyłam w to, co się działo. Nie chciałam już nigdy w życiu widzieć Graysona. To największy manipulant, jakiego znałam, a ja byłam podatna na jego gierki.

– I dziękuję za to, że nigdy nie wydałaś Giny – dodał nagle.

– Nie wiedziałam, że to była ona – skłamałam, wycierając łzę. – Przykro mi z powodu twojej mamy. Może gdybyś powiedział mi o jej chorobie, to wszystko potoczyłoby się inaczej.

– Co byś wtedy zrobiła, co? – zapytał, wzdychając. – Prosiłem cię o pożyczenie pieniędzy. Kilkukrotnie.

– Nie wiedziałam na co.

– Ale i tak ich, do cholery, nie miałaś. Co by zmienił fakt, że znałabyś prawdę? Okradłabyś ojca?

– Nie, Grayson. Zadzwoniłabym do mojej matki, a ona dałaby tyle, ile byście potrzebowali. Ale ty wolałeś mnie okłamywać, zdradzić, a później próbować wciągnąć do więzienia.

– Jakiego więzienia, Rosie? Nie miałaś skończonych nawet szesnastu lat.

– Wybacz. Do poprawczaka. – Przewróciłam oczami. – Nie ma o czym gadać. Było, minęło. Nie chcę mieć z tobą kontaktu. I okej, przeprosiłeś, ja przeprosiny przyjmuję i koniec.

Chciałam odejść, ale Grayson mi na to nie pozwolił. Złapał mnie za ramię i lekko pociągnął, na co przymknęłam oczy, biorąc głęboki wdech.

– Nie, Rosie. To nie koniec.

Raz, dwa, trzy. Wdech, wydech.

Obróciłam się przodem do niego.

– Dotknij mnie jeszcze raz, a będziesz marzył, żeby wrócić do więzienia. Koniec rozmowy.

Wyszarpnęłam się, po czym ruszyłam w stronę warsztatu taty. Modliłam się, żeby Grayson nie poszedł za mną. Nie miałam siły na kontynuowanie tej konwersacji.

– To nie koniec, Rosie! Wrócę i porozmawiasz ze mną, rozumiesz?!

Obróciłam się i ze łzami w oczach pokazałam mu ulubiony palec Rosanny Denise (czyli ten środkowy).

Chciałam do Anglii.

Wyjęłam z kieszeni telefon, a następnie przerwałam nagrywanie. Wyłączyłam tryb „nie przeszkadzać”, próbując się uspokoić.

Nie rozumiałam reakcji swojego organizmu i nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego płakałam. Może dlatego, że Grayson był moim pierwszym i w sumie to jedynym prawdziwym chłopakiem, do którego czułam coś bardzo poważnego. Moja relacja z Mikiem nie była ani trochę podobna do tej z Foleyem.

Chciałam nienawidzić Graysona i wmawiać sobie, że jest okropnym człowiekiem, ale gdzieś w głębi serca wybaczyłam mu. Miałam ochotę go szczerze przytulić i powiedzieć, że bardzo współczuję, że musiał tyle czasu spędzić w tak okropnym miejscu. Nie byłabym w stanie go na nowo pokochać i stworzyć z nim relacji, bo moje zaufanie zostało zbyt nadszarpnięte, ale potrafiłabym zapomnieć na tyle, by ponownie wpuścić go do swojego życia.

W końcu to był Grayson Foley, który pokazał mi, że jestem wiele warta i zasługuję na miłość.

Odebrałam przychodzące połączenie, a następnie przyłożyłam telefon do ucha.

– Williams, ja rozumiem, że nie umiesz beze mnie żyć, ale nie przesadzasz? – zapytałam, próbując brzmieć na rozbawioną.

– Czego ten chuj od ciebie chciał?

– Daj spokój. Nie rozmawiałam z nim prawie w ogóle. On mnie przeprosił, a ja kazałam mu spieprzać, i tyle. W skrócie. Dobra, ja zaraz wchodzę do warsztatu taty, więc muszę kończyć. Trzymaj się.

– Rosa, pocze…

Rozłączyłam się.

Zanim jednak weszłam do warsztatu, przesiedziałam dobre pół godziny na krawężniku. Potrzebowałam ochłonąć, a tata musiał się zadowolić mrożoną kawą.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: