- W empik go
Dla was - ebook
Dla was - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 149 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Głowy moje kochane: jasna, ciemna, płowa.
Oczy, co na świat patrzą z weselem pojęcia,
Dla was często składałem w wiersze dobre słowa.
Sam krzepiąc się przy pracy radością dziecięcia.
Dla was tę małą książkę, skromny dar przyjaźni,
Zebrałem z grządek myśli jak kwiaty z ogródka,
Wierzę, że przez was wszystkim będzie w Polsce raźniej.
Że się Jej z pragnień waszych mocna przyszłość utka.
Wierzę wam, moje dzieci, i to jest najwięcej,
Wierzę biednym, bogatym, bez różnicy w czynie,
Ze dacie kiedyś myśli i zmężniale ręce
W służbę ortu naszemu, gdy loty rozwinie.
„Serce mieć–w serce patrzeć”, pomsty w niemnie chować,
Ale wszędzie swej ziemi sławić doskonałość,
Być skromnym, ale dzielnym i z cnotą obcować, –
Oto z jakiem zadaniem czeka was dojrzałość.
ZIMA I WIOSNA
PRZYPOMNIENIE WIGILIJNE
Ody przymknę czasem oczy,
W zimowy wieczór cichy,
Wije się myśl i toczy,
Jak śniegu srebrne szychy;
Toczy się w dawne czasy,
W maleństwa mego lata,
Za bory, wody, lasy, –
Na kraj mojego świata.
Jak w szkiełku okularów,
Maleńki świat ten cały:
Odbity w lustrze czarów,
Od tamtej zimy biały.
Oglądam go z wzruszeniem.
Cieszę się – dziecko znowu.
I chcę wam – przypomnieniem –
Coś dać z mych myśli fowów.
Pamiętam wieczór taki,
Wieczór Wigilji mojej.
Ody w jabłka… srebrne ptaki
Dla mnie się świerk ustroił;
Kazano mi cierpliwie
Czekać gdzieś na uboczy,
A ja chciałem co żywiej
Nacieszyć nim swe oczy.
…Aż w końcu go ujrzałem
W połysku świec jarzących:
„Słowo stało się ciałem”,
Nucił głos babki drżący.
"Słowo stało się ciałem" –
Śpiewali wszyscy w domu:
Anioły to – myślałem –
Zlatują z nieb ogromu.
I gdy tak, zasłuchany.
Czekałem w blasku, śpiewie.
Żołnierzyk malowany
Wpadł w oczy mi przy drzewie: