Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dlaczego joga? Stań ze mną na macie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
Wrzesień 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
31,50

Dlaczego joga? Stań ze mną na macie - ebook

Mam na imię Natalia, od wielu lat jestem zakochana w jodze.

Chcę się tym zachwytem podzielić z osobami, które w codziennym życiu szukają balansu, harmonii, wyciszenia oraz większej świadomości siebie i swojego ciała. Żeby cieszyć się jogą, nie musisz być rozciągnięty ani wysportowany, nie musisz umieć stawać na głowie. Nie bój się jogi!

Joga daje mi wolność, wyciszenie, spełnienie. Jest dla mnie jak detoks ciała i duszy. Chciałabym, aby ta książka również w tobie rozpaliła iskierkę ciekawości i chęci podążania bardziej świadomą ścieżką.

Co znajdziesz w tej książce? Praktyczne porady jak zacząć, sporą dawkę wiedzy o jodze w codziennym życiu, dokładne rysunki z opisami pozycji.

Natalia Knopek – certyfikowana nauczycielka jogi, pisze bloga simplife.pl i prowadzi kanał na YouTube, gdzie znajdziesz gotowe sesje do wykorzystania w domu. Zwolenniczka uzdrawiania poprzez ruch i odpowiednią dietę. Głęboko wierzy w to, że piękno powstaje wewnątrz, a każda wielka zmiana zaczyna się od jednego małego kroku. W swojej praktyce bazuje na poszukiwaniu równowagi pomiędzy tym, co możemy czerpać z klasycznego przekazu jogi a elementami bliskimi współczesnemu człowiekowi.

 

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8103-372-5
Rozmiar pliku: 28 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

DROGA JOGINKO, DROGI JOGINIE!

Ta książ­ka jest dla cie­bie. Mam na­dzie­ję, że znaj­dziesz w niej od­po­wied­nie wska­zów­ki i in­spi­ra­cje, któ­re po­pro­wa­dzą cię da­lej two­ją jo­gicz­ną ścież­ką.

Może po­win­nam na­pi­sać tu coś wiel­kie­go i wznio­słe­go o tym, że joga jest dla mnie źró­dłem spo­ko­ju, szczę­ścia, zdro­wia i wie­lu po­zy­tyw­nych zmian w ży­ciu. Ow­szem, jest, i śmia­ło mo­gła­bym o tym mó­wić, jed­nak wolę, żeby w jo­dze każ­dy sam zna­lazł coś dla sie­bie i nie su­ge­ro­wał się zda­niem moim czy in­nych. Dla­te­go przy­to­czę tyl­ko krót­ką hi­sto­rię, któ­ra aku­rat mi się przy­po­mnia­ła, co ozna­cza, że za­pew­ne mia­ła się tu­taj zna­leźć.

Pa­mię­tam, jak kie­dyś przy obie­dzie zna­jo­mi za­py­ta­li: „A co to wła­ści­wie jest ta joga? I po co to?”. Wte­dy mój mąż udzie­lił naj­pięk­niej­szej w świe­cie od­po­wie­dzi: „Joga ma ta­kie dzia­ła­nie, że jak się po­kłó­ci­my, Na­ta­lia ucie­ka na matę, a kie­dy z niej scho­dzi, to prze­pra­sza”.

Mój mąż nie jest en­tu­zja­stą jogi. Zda­rzy­ło mu się kil­ka razy uczest­ni­czyć w za­ję­ciach. Twier­dził, że mu się po­do­ba i wszyst­ko faj­nie, ale… ja­koś ni­g­dy nie uda­ło mu się zwią­zać z jogą na dłu­żej. Dla­te­go ogrom­nym za­sko­cze­niem był dla mnie fakt, że po prze­czy­ta­niu tej książ­ki, jesz­cze w wer­sji ro­bo­czej, stwier­dził: „Wiesz, chy­ba za­pi­szę się na re­gu­lar­ne za­ję­cia”.

Mam na­dzie­ję, że w two­im przy­pad­ku rów­nież tak bę­dzie. Chcia­ła­bym, aby ta książ­ka roz­pa­li­ła w to­bie iskier­kę cie­ka­wo­ści i chę­ci po­dą­ża­nia bar­dziej świa­do­mą ścież­ką.

Za­rów­no w mo­jej po­przed­niej książ­ce Miej umiar, jak i w tej za­chę­cam cię do kon­tak­tu ze mną. Je­śli pod­czas czy­ta­nia na­su­ną ci się ja­kieś py­ta­nia albo po pro­stu ze­chcesz po­dzie­lić się wra­że­nia­mi, opi­sać swo­ją ścież­kę, wy­ra­zić ja­kieś wąt­pli­wo­ści, pisz śmia­ło na sim­pli­fe.pl@gma­il.com.

Mo­żesz mnie rów­nież zna­leźć na:

- blo­gu sim­pli­fe.pl
- ka­na­le YouTu­be – sim­pli­fe pl – gdzie udo­stęp­niam fil­my in­struk­ta­żo­we do wspól­nej prak­ty­ki
- In­sta­gra­mie @sim­pli­fe.pl
- Fa­ce­bo­oku @sim­pli­fepl

Za­pra­szam rów­nież do bez­po­śred­nie­go kon­tak­tu pod­czas or­ga­ni­zo­wa­nych prze­ze mnie wy­jaz­dów czy róż­ne­go ro­dza­ju warsz­ta­tów.PODZIĘKOWANIA

Za po­moc w po­wsta­niu tej książ­ki chcia­ła­bym po­dzię­ko­wać wszyst­kim ży­cio­wym nie­po­wo­dze­niom. Gdy­by nie one, bar­dzo moż­li­we, że wca­le nie spoj­rza­ła­bym w kie­run­ku maty w myśl za­sa­dy: to nie ty znaj­du­jesz jogę, to joga znaj­du­je cie­bie. Mnie też zna­la­zła w nie­przy­jem­nym cza­sie. Cie­szę się, że zna­la­zła mnie wte­dy, gdy na­praw­dę tego po­trze­bo­wa­łam. Gdy­by nie ona, sama nie wiem, gdzie bym dziś była.

Od­naj­dy­wa­nie sie­bie w jo­dze i od­naj­dy­wa­nie sie­bie w ży­ciu zwy­kle jest błą­dze­niem w ciem­nej do­li­nie. Czę­sto mu­si­my naj­pierw do­świad­czyć głę­bi nocy, żeby wy­ru­szyć w stro­nę słoń­ca. Całe na­sze ży­cie skła­da się z kon­tra­stów. Nie by­li­by­śmy w sta­nie do­ce­nić dnia, gdy­by­śmy nie mo­gli do­świad­czyć nocy. Głę­bo­ko wie­rzę w to, że wszyst­ko w na­szym ży­ciu dzie­je się po coś i na­wet te naj­gor­sze chwi­le po­ja­wia­ją się po to, by stać się dla nas war­to­ścio­wym dro­go­wska­zem.

Poza tym ogrom­nie dzię­ku­ję rów­nież mo­je­mu mę­żo­wi za po­moc, wspar­cie, pięk­ne zdję­cia i pierw­szą ko­rek­tę tek­stu. Po­dzię­ko­wa­nia też dla Basi Wa­lus, re­dak­tor pro­wa­dzą­cej.KILKA SŁÓW O JODZE

CZY ISTNIEJE RÓŻNICA MIĘDZY JOGĄ TRADYCYJNĄ A JOGĄ WSPÓŁCZESNĄ?

Na ten te­mat jest wie­le teo­rii. Są oso­by, któ­re wy­cho­dzą z za­ło­że­nia, że joga w tra­dy­cyj­nej wer­sji jest je­dy­ną słusz­ną, pod­czas gdy inni do­pa­tru­ją się moż­li­wo­ści mo­dy­fi­ka­cji i do­pa­so­wy­wa­nia jej do po­trzeb współ­cze­sne­go czło­wie­ka. Moim zda­niem oba po­glą­dy są war­te wzię­cia pod uwa­gę – za­rów­no wier­ność tra­dy­cji i czy­sto­ści prze­ka­zu, jak i od­po­wia­da­nie na ak­tu­al­ne po­trze­by mają swo­je uza­sad­nie­nie.

Joga jest sys­te­mem, któ­ry moż­na uznać za do­ro­bek an­tycz­nych cy­wi­li­za­cji. O ile jed­nak pi­ra­mi­dy czy za­la­ne lawą Pom­pe­je mo­że­my je­dy­nie po­dzi­wiać i do­my­ślać się, jak wy­glą­da­ło wte­dy ży­cie, od­czu­wa­jąc jed­no­cze­śnie ogrom­ny dy­stans, jaki nas dzie­li, o tyle jogę moż­na prak­ty­ko­wać rów­nież w dzi­siej­szych cza­sach. I chy­ba nie prze­sa­dzę, je­śli stwier­dzę, że te­raz jest jesz­cze bar­dziej po­trzeb­na i po­moc­na niż kie­dyś, przed ty­sią­ca­mi lat.

Mamy pra­wo wy­bo­ru wła­snej dro­gi w ży­ciu. Tę samą za­sa­dę po­win­ni­śmy sto­so­wać w jo­dze. Mo­że­my zgłę­biać taj­ni­ki san­skry­tu i za­chwy­cać się mi­sty­cy­zmem. Mo­że­my rów­nież ko­rzy­stać z fi­zycz­nej war­stwy i wie­dzy o cie­le czło­wie­ka, któ­rej do­star­cza nam ten sys­tem.

Na pew­no jest ja­kiś po­wód, dla któ­re­go się­gasz po tę książ­kę. Być może joga jest ci już bli­ska i chcesz po pro­stu usys­te­ma­ty­zo­wać swo­ją wie­dzę. Może być też tak, że jesz­cze ni­g­dy w ży­ciu nie było oka­zji, żeby spró­bo­wać, i po pro­stu masz ocho­tę po­czy­tać i po­pa­trzeć. Mam na­dzie­ję, że i w jed­nym, i w dru­gim przy­pad­ku ta książ­ka speł­ni two­je ocze­ki­wa­nia.CO ZNAJDZIESZ W TEJ KSIĄŻCE

Joga zna­na jest od kil­ku ty­się­cy lat, jed­nak na­wet, a może zwłasz­cza, obec­nie, przy ogrom­nej ilo­ści do­stęp­nych źró­deł, trud­no jest nam w tym wszyst­kim się po­ru­szać.

Tak na­praw­dę samo pla­no­wa­nie za­war­to­ści tej książ­ki za­ję­ło mi mnó­stwo cza­su. Joga jest taką dzie­dzi­ną, o któ­rej moż­na bez­u­stan­nie pi­sać, mó­wić, czy­tać i któ­rej moż­na do­świad­czać la­ta­mi.

Jak więc ze­brać to wszyst­ko w książ­ce? Nie da się, choć­by nie wiem, jak bar­dzo się tego pra­gnę­ło.

Dla­te­go bar­dzo su­biek­tyw­nie wy­bra­łam za­kres za­gad­nień i te­ma­tów, któ­re moim zda­niem za­in­te­re­su­ją współ­cze­sne­go czło­wie­ka chcą­ce­go za­cząć swo­ją przy­go­dę z jogą. Albo może już za­czął, ale w ja­kiś spo­sób za­mie­rza po­głę­bić wła­sną wie­dzę i szu­ka dla sie­bie kom­pen­dium.

JĘZYK KSIĄŻKI

W tek­ście znaj­dziesz za­rów­no tra­dy­cyj­ne na­zwy ele­men­tów i po­zy­cji, jak i ich pol­skie tłu­ma­cze­nia. Wy­szłam z za­ło­że­nia, że jed­ne nie mogą funk­cjo­no­wać bez tych dru­gich. Gdy­by nie pol­skie na­zwy, ktoś mógł­by od­nieść wra­że­nie, że pi­szę ja­kimś nie­zro­zu­mia­łym slan­giem. Oso­by po­szu­ku­ją­ce i po­cząt­ku­ją­ce mo­gły­by się znie­chę­cić pod­czas czy­ta­nia cią­gu zu­peł­nie nie­zro­zu­mia­łych wy­ra­zów.

Nie chcia­łam jed­nak po­mi­jać ory­gi­nal­nych san­skryc­kich nazw po­zy­cji. Nio­są one ze sobą pier­wot­ne zna­cze­nie i hi­sto­rię. W co­dzien­nym ży­ciu rów­nież czę­sto za­cho­wu­je­my ory­gi­nal­ne na­zwy. Za oknem mamy smog, a nie dym­głę (ang. smo­ke – dym i fog – mgła), wy­sy­ła­my e-ma­ile, a nie li­sty elek­tro­nicz­ne, ko­rzy­sta­my ze smart­fo­nów (smart­pho­ne), a nie spryt­nych te­le­fo­nów. Na­zwy po­zy­cji po­roz­bi­ja­ne są na czło­ny, z któ­rych każ­dy jest tłu­ma­czo­ny od­dziel­nie (na przy­kład jed­na z po­zy­cji na­zy­wa się eka­pa­da urdhva dha­nu­ra­sa­na, czy­li po­zy­cja wznie­sio­ne­go łuku z nogą w gó­rze, co roz­bi­ja się na: eka – ʼje­de­nʼ, pada – ʼno­gaʼ, urdhva – ʼdo gó­ryʼ, a dha­nur – ʼłu­kʼ).

ILUSTRACJE ZAMIAST ZDJĘĆ

Być może bę­dziesz za­sta­na­wiać się, dla­cze­go w książ­ce za­miast zdjęć po­szcze­gól­nych po­zy­cji zo­sta­ły wy­ko­rzy­sta­ne ilu­stra­cje. Nie było to przy­pad­ko­we dzia­ła­nie. Asa­ny są jak for­my, w któ­re mo­że­my pró­bo­wać wpi­sy­wać na­sze cia­ło. To one na­da­ją ogól­ny rytm na­szym ru­chom na ma­cie. Jed­nak nie­ko­niecz­nie po­win­ny być one bez­re­flek­syj­nie na­śla­do­wa­ne. Zwłasz­cza te­raz, kie­dy na cia­łach wie­lu z nas swo­je pięt­no wy­ci­snął sie­dzą­cy tryb ży­cia, po­trze­bu­je­my więk­sze­go zwró­ce­nia uwa­gi na cia­ło, zro­zu­mie­nia go i trak­to­wa­nia z mi­ło­ścią. Poza tym zdję­cia kon­kret­nej oso­by za­wsze nio­są ja­kieś sko­ja­rze­nia. Lu­bi­my ją albo wca­le nie. Za­czy­na­my się z nią po­rów­ny­wać i szu­kać wy­mó­wek. Po­stać ry­so­wa­na jest bar­dziej trans­pa­rent­na, bo się z nią nie utoż­sa­mia­my. Sta­je się dla nas je­dy­nie in­spi­ra­cją i dro­go­wska­zem.

Na pew­no za­uwa­żysz, że na ilu­stra­cjach po­ka­zu­ją­cych po­szcze­gól­ne po­zy­cje, zna­la­zły się czer­wo­ne strzał­ki. Po­trak­tuj je jako do­dat­ko­we wska­zów­ki − po­ka­zu­ją one kie­ru­nek pra­cy w asa­nie lub miej­sce, na któ­re trze­ba zwró­cić szcze­gól­ną uwa­gę (np. rów­ne usta­wie­nie kol­ców bio­dro­wych). Jed­nak nie trak­tuj ich jako wzo­ru, do któ­re­go trze­ba dą­żyć za wszel­ką cenę. Każ­de cia­ło jest inne i tym, co chce­my wy­pra­co­wać so­bie za po­mo­cą jogi, jest ak­cep­to­wa­nie go wła­śnie ta­kim, ja­kie jest.

Joga daje moż­li­wość roz­wo­ju i dą­że­nia do do­sko­na­ło­ści każ­de­mu, bez wzglę­du na fi­zycz­ne czy psy­chicz­ne pre­dys­po­zy­cje. Dla­te­go tak waż­ne jest, żeby po pro­stu dać so­bie szan­sę i spo­kój. I czas, bo to on naj­wy­raź­niej ry­su­je zmia­ny w na­szym cie­le.

JOGA NA WSCHODZIE I ZACHODZIE

Ścież­ki, któ­re pro­wa­dzą nas do jogi, są bar­dzo spe­cy­ficz­ne i zu­peł­nie in­dy­wi­du­al­ne. Do­kład­nie tak samo jest z po­wo­dem, dla któ­re­go po­dą­ża­my wy­bra­ną przez sie­bie ścież­ką. W wie­lu przy­pad­kach, rów­nież w moim, pierw­szym ze­tknię­ciem się z jogą były wła­śnie asa­ny, czy­li po­zy­cje, któ­re wy­ko­nu­je­my na ma­cie. W tam­tym cza­sie już samo prak­ty­ko­wa­nie po­zy­cji na ma­cie było tym, cze­go po­trze­bo­wa­łam i co da­wa­ło mi po­czu­cie ra­do­ści i lek­ko­ści. Oka­za­ło się też le­kiem na ból i wie­le smut­ków, na­wet tych skry­wa­nych głę­bo­ko w so­bie.

Joga czę­sto sta­je się an­ti­do­tum na róż­ne­go ro­dza­ju fi­zycz­ne bóle czy na­pię­cie psy­chicz­ne, któ­re­go nie je­ste­śmy w sta­nie roz­ła­do­wać w ża­den spo­sób. Co­raz częś­ciej prak­ty­ko­wa­nie jogi bywa po­le­ca­na przez le­ka­rzy, fi­zjo­te­ra­peu­tów czy psy­cho­lo­gów. Za każ­dym ra­zem ogrom­nie mnie to cie­szy. Po co fa­sze­ro­wać się środ­ka­mi che­micz­ny­mi i le­kar­stwa­mi albo de­cy­do­wać się na ope­ra­cję, sko­ro moż­na so­bie po­móc ina­czej? I to cał­kiem na­tu­ral­nie.

Joga jako fi­lo­zo­fia ma swo­je lata. Pro­to­jo­ga ist­nia­ła już kil­ka ty­się­cy lat temu. Mówi się, że Za­chód od­krył jogę do­pie­ro w la­tach sie­dem­dzie­sią­tych XX wie­ku, głów­nie za spra­wą ru­chu hi­pi­sow­skie­go. Mło­de po­ko­le­nie za­czę­ło wte­dy kry­ty­ko­wać kon­sump­cyj­ny styl ży­cia ro­dzi­ców i szu­kać dla sie­bie no­wej dro­gi. Do jej po­pu­la­ry­za­cji przy­czy­ni­li się zna­ni ar­ty­ści tam­tych lat, mię­dzy in­ny­mi ze­spół The Be­atles.

Za­chód sku­pił się głów­nie na po­zy­cjach. Asa­ny po­zwa­la­ją na ogrom­ną pra­cę na po­zio­mie cia­ła, któ­rej skut­ki są wi­docz­ne pra­wie na­tych­miast: ła­twiej­sze wsta­wa­nie rano, spo­koj­niej­szy sen, lep­sze tra­wie­nie, ra­dze­nie so­bie ze stre­sem, umie­jęt­ność zre­lak­so­wa­nia się czy po­zby­cie się bólu w ple­cach. Sku­pia­nie się na ich pra­wi­dło­wym wy­ko­na­niu ma swo­je uza­sad­nie­nie nie tyl­ko w po­sta­ci ko­rzy­ści, ja­kie z nie­go pły­ną, ale po­par­te jest rów­nież sta­ro­żyt­nym prze­ka­zem. Pod­kre­śla się w nim, że pra­na­ja­ma, czy­li tech­ni­ka opa­no­wa­nia od­de­chu, bez oswo­je­nia się z po­zy­cja­mi jogi nie może być w peł­ni po­zna­na.

Na­ukę jogi na Za­cho­dzie czę­sto koń­czy się wła­śnie na tym eta­pie. Adept nie sta­wia na­wet jed­ne­go kro­ku poza matę, przez co joga bar­dzo krzyw­dzą­co jest po­strze­ga­na jako sport, gim­na­sty­ka lub ko­lej­na od­mia­na fit­nes­su.

Bar­dzo za­le­ża­ło mi na tym, żeby w książ­ce po­ru­szyć rów­nież inne aspek­ty zwią­za­ne z prak­ty­ką jogi, te wy­kra­cza­ją­ce poza matę i „gim­na­sty­kę”. Obec­nie co­raz czę­ściej za­uwa­żam, że w jo­dze szu­ka­my nie tyl­ko spo­so­bów na uśmie­rze­nie bólu ple­ców, ale rów­nież bodź­ca do we­wnętrz­nych prze­mian.

Spo­tka­łam się kie­dyś z prze­pięk­nym opi­sem guru jako oso­by, któ­rej, bę­dąc w le­sie, mo­że­my spy­tać o to, gdzie zna­leźć naj­wię­cej ja­gód. On wska­że nam kie­ru­nek, jed­nak to my wy­bie­rze­my dro­gę, któ­rą chce­my dojść do celu.

Niech i ta książ­ka bę­dzie dla po­szu­ku­ją­cych ta­kim ma­łym ze­sta­wem dro­go­wska­zów. Ale pa­mię­taj, że to ty de­cy­du­jesz, ty wy­bie­rasz kie­ru­nek i ty ru­szasz w dro­gę.

JOGA WSPÓŁCZEŚNIE

Ży­je­my w bar­dzo in­ten­syw­nym cza­sie. Czę­sto mo­że­my od­nieść wra­że­nie, że wszyst­ko dzie­je się w za­wrot­nym tem­pie. Go­ni­my za modą, lu­bi­my no­win­ki tech­no­lo­gicz­ne, cią­gle po­trze­bu­je­my no­wych bodź­ców i sty­mu­la­cji. Mo­gło­by się wy­da­wać, że sys­tem jogi, któ­ry zo­stał wy­na­le­zio­ny ty­sią­ce lat temu, ma nie­wie­le wspól­ne­go z na­szą rze­czy­wi­sto­ścią. Oka­zu­je się jed­nak, że jest zu­peł­nie od­wrot­nie. Na­uka jogi jest wciąż ak­tu­al­na, uzna­wa­na za po­nad­cza­so­wą, po­nie­waż we­wnętrz­nie czło­wiek wca­le się nie zmie­nił. Na­dal ma ta­kie same pra­gnie­nia, lęki czy uczu­cia.

Współ­cze­śnie joga ko­ja­rzo­na jest z ćwi­cze­nia­mi na ma­cie. Nie ma ni­cze­go złe­go w prak­ty­ko­wa­niu jej wła­śnie w ta­kiej po­sta­ci, bez ana­li­zo­wa­nia i wdra­ża­nia po­zo­sta­łych stop­ni. Wie­le osób sku­pia się tyl­ko na jej fi­zycz­nej stro­nie. W koń­cu mało kto ma czas na to, by po­świę­cać dłu­gie go­dzi­ny in­ten­syw­nym prak­ty­kom ener­ge­tycz­nym albo stu­dio­wa­niu sta­rych pism jo­gicz­nych.

Dla­te­go wła­śnie więk­szość osób de­cy­du­je się na prak­ty­ko­wa­nie jogi opar­tej na po­zy­cjach, pod­cho­dzi do niej z naj­więk­szym en­tu­zja­zmem, po­nie­waż jest na­ma­cal­na, od­czu­wal­na i przy­no­si wi­docz­ne zmia­ny w krót­kim cza­sie. Poza tym „ćwi­cze­nie” i ak­tyw­ność fi­zycz­na są dla nas dość na­tu­ral­ne, wpi­sa­ne w kul­tu­rę, a me­dy­ta­cja już nie­ko­niecz­nie.

Nic nie stoi na prze­szko­dzie, żeby po­zo­stać przy trak­to­wa­niu prak­ty­ki jako na­rzę­dzia proz­dro­wot­ne­go czy spraw­no­ścio­we­go. Waż­ne, aby ją przede wszyst­kim lu­bić i do­ko­ny­wać ta­kich mo­dy­fi­ka­cji, żeby jak naj­le­piej do­pa­so­wać ją do sie­bie. Być może póź­niej przyj­dzie mo­ment, gdy za­in­te­re­su­je­my się pra­na­ja­mą albo me­dy­ta­cją. Bądź­my otwar­ci.

CO PRZYCIĄGA LUDZI NA MATĘ

Prak­ty­ku­ję re­gu­lar­nie. Sta­ram się to ro­bić moż­li­wie jak naj­bar­dziej uważ­nie. Ob­ser­wu­ję to, co dzie­je się w moim cie­le, i jak to wpły­wa na wszyst­ko, co się wy­da­rza do­oko­ła. Za­uwa­żam, że do­świad­czam zmian. Nie cho­dzi tu tyl­ko o zmia­ny na po­zio­mie cia­ła. Te oczy­wi­ście też są, bo siła i ela­stycz­ność nie bio­rą się zni­kąd. My­ślę bar­dziej o zmia­nach do­ko­nu­ją­cych się póź­niej i o tym, jak do­świad­cze­nia z maty prze­ni­ka­ją do ży­cia co­dzien­ne­go.

Czę­sto za­sta­na­wiam się nad tym, co przy­cią­ga na matę in­nych. Co spra­wia, że chcą za­cząć i że kon­ty­nu­ują tę przy­go­dę.

Po­wo­dy są naj­róż­niej­sze. Słu­cham i czy­tam o nich w e-ma­ilach od uczest­ni­ków warsz­ta­tów czy w wia­do­mo­ściach od czy­tel­ni­ków blo­ga. Cza­sem cho­dzi o stres, in­nym ra­zem o pro­ble­my z krę­go­słu­pem, chęć zrzu­ce­nia paru ki­lo­gra­mów, wy­rzeź­bie­nia syl­wet­ki czy po pro­stu to kwe­stia mody. Poza tym wie­le osób za­uwa­ża po­zy­tyw­ne re­zul­ta­ty już po pierw­szych za­ję­ciach – po­czu­cie lek­ko­ści, lep­szy na­strój czy ła­twość kon­cen­tra­cji. Tą ra­do­ścią i od­kry­ciem dzie­lą się póź­niej z in­ny­mi, za­chę­ca­jąc ich do prak­ty­ki, bar­dzo czę­sto z po­wo­dze­niem.

Jed­nak co­raz czę­ściej oprócz tych ty­po­wo cie­le­snych po­trzeb po­ja­wia­ją się du­cho­we. Jako spo­łe­czeń­stwo je­ste­śmy sto­sun­ko­wo bo­ga­ci, co po­wo­li za­czy­na do nas do­cie­rać. Zda­je­my so­bie spra­wę, że mamy na­tych­mia­sto­wy do­stęp pra­wie do wszyst­kie­go. Cza­sy wy­sta­wa­nia w ko­lej­ce, żeby zdo­być pro­duk­ty pierw­szej po­trze­by, daw­no już mi­nę­ły. Mimo to po­cząt­ko­wa faza prze­mian była okre­sem za­chły­śnię­cia się. Chcie­li­śmy mieć dużo, szyb­ko i na za­pas. Na pierw­szym miej­scu zna­la­zły się po­trze­by ma­te­rial­ne, dłu­go tłu­mio­ne, a do­pie­ro po­tem cała resz­ta. Po­trze­by du­cho­we były na sa­mym koń­cu.

Naj­gor­sze jest to, że to „po­tem” nie na­stę­pu­je, bo… nie­ustan­nie jest do zro­bie­nia coś in­ne­go. Za­wsze znaj­dzie się coś, cze­go nie mamy, a prze­cież mo­gli­by­śmy mieć. Wol­ny ry­nek ma to do sie­bie, że sam się kształ­tu­je. Dla­te­go spryt­nie stwa­rza nam po­trze­by, o któ­rych na­wet sami by­śmy nie po­my­śle­li. Te­le­wi­zor musi być co roku więk­szy, sa­mo­chód szyb­szy, a wy­ciecz­ki jesz­cze dal­sze. Prze­cież Eu­ro­pa jest zu­peł­nie pas­sé.

Ostat­nio jed­nak to my­śle­nie się zmie­nia. Za­ka­za­ny owoc prze­sta­je sma­ko­wać, gdy sta­je się ogól­no­do­stęp­ny. Pro­mo­cje, wy­prze­da­że, ob­niż­ki, kre­dy­ty, ta­nie loty – to wszyst­ko spra­wia, że speł­nie­nie na­szych za­chcia­nek jest prak­tycz­nie na wy­cią­gnię­cie ręki.

A wte­dy oka­zu­je się, że tak na­praw­dę nie tego chcie­li­śmy, że to nie są rze­czy, któ­ry­mi za­ła­ta­my dziu­ry w ser­cu. Jim Car­rey po­wie­dział kie­dyś, że chciał­by, aby każ­dy czło­wiek miał szan­sę stać się sław­nym i bo­ga­tym oraz żeby mógł ku­pić wszyst­ko, o czym ma­rzy, bo tyl­ko w ten spo­sób zro­zu­mie, że nie taki jest cel ży­cia i nie to daje ra­dość. Za­czy­na­my to ro­zu­mieć i jed­no­cze­śnie szu­kać da­lej, drą­żyć. Sko­ro nie to jest sen­sem, to prze­cież musi być coś jesz­cze.Co­raz wię­cej osób za­czy­na od­czu­wać sa­mot­ność, wy­ob­co­wa­nie czy nie­zro­zu­mie­nie. Do tego do­cho­dzi pro­blem w bu­do­wa­niu trwa­łych re­la­cji, za­ufa­nia i otwie­ra­niu się na dru­gie­go czło­wie­ka. Ob­ra­sta­my sko­ru­pą, w któ­rej czu­je­my się po pro­stu bez­piecz­nie. To wła­śnie stąd bio­rą się wy­pa­le­nie za­wo­do­we, de­pre­sja, bez­sen­ność i sta­ny lę­ko­we. Stres to­wa­rzy­szą­cy nam przez więk­szą część ży­cia zbie­ra ogrom­ne żni­wo.

Od kil­ku lat ob­ser­wu­ję wzmo­żo­ne za­in­te­re­so­wa­nie jogą. Za­miast ku­pić ko­lej­ny me­bel czy ubra­nie, któ­re za­wi­śnie smut­no w sza­fie, wo­li­my za­in­we­sto­wać w kar­net na za­ję­cia jogi albo w wy­jazd da­le­ko za mia­sto po­łą­czo­ny z prak­ty­ką, od­by­wa­ją­cy się na ta­kim koń­cu świa­ta, że trud­no na­wet o do­stęp do in­ter­ne­tu. W dzi­siej­szym świe­cie to pa­ra­dok­sal­nie wła­śnie by­cie of­fli­ne za­czę­ło być luk­su­sem, za któ­ry chce­my pła­cić.

Joga to nie jest sie­dze­nie w po­zy­cji lo­to­su i li­cze­nie od­de­chów. To nie jest za­kła­da­nie nogi za gło­wę i po­szu­ki­wa­nie swo­jej praw­dzi­wej na­tu­ry przy dźwię­ku pę­ka­ją­cych ścię­gien. Ćwi­cze­nie asan jest tyl­ko jed­nym z wie­lu ele­men­tów, waż­nym, ale nie nad­rzęd­nym. Klu­czo­wa sta­je się tu­taj pra­ca na po­zio­mie świa­do­mo­ści. Prak­ty­ku­jąc, wy­co­fu­je­my zmy­sły do środ­ka. Od­ry­wa­my wzrok od świa­ta ze­wnętrz­ne­go, od tego, co mamy albo chcie­li­by­śmy mieć. Roz­wi­ja­nie tej we­wnętrz­nej uważ­no­ści uczy nas sku­pia­nia się na tym, co istot­ne. Na tym, co wca­le nie ma związ­ku z ma­te­rią.

Cia­ło jest bez­po­śred­nio po­łą­czo­ne ze świa­do­mo­ścią. Dla­te­go to, co wy­glą­da jak zwy­kła gim­na­sty­ka, tak na­praw­dę jest cięż­ką pra­cą we­wnętrz­ną. Po­zna­jąc cia­ło i ob­ser­wu­jąc je, do­wia­du­je­my się o na­szych ogra­ni­cze­niach i na­pię­ciach. Do­pie­ro jed­nak po­ko­nu­jąc te blo­ka­dy albo su­mien­nie nad nimi pra­cu­jąc, za­czy­na­my zmie­niać sie­bie. I to sie­bie przez duże S.

Prak­ty­ka jogi nie koń­czy się na ma­cie. Ona się na niej do­pie­ro za­czy­na. Tę wy­pra­co­wa­ną pod­czas ćwi­czeń świa­do­mość i cier­pli­wość prze­no­si­my na spra­wy co­dzien­ne. Za­czy­na­my two­rzyć swo­je “tu i te­raz” z ta­kim sku­pie­niem i od­da­niem, z ja­kim wy­ko­nu­je­my ko­lej­ne asa­ny pod­czas za­jęć.

JOGA, JAKĄ ZNAMY Z MEDIÓW

Je­śli znasz jogę z In­sta­gra­ma, in­ter­ne­tu i okła­dek ma­ga­zy­nów, mo­żesz mieć wra­że­nie, że cała prak­ty­ka spro­wa­dza się do sta­nia na rę­kach i za­kła­da­nia nogi za gło­wę oraz że jest to sport tyl­ko dla bar­dzo szczu­płych i ide­al­nie wy­gim­na­sty­ko­wa­nych dziew­czyn w ob­ci­słych leg­gin­sach (albo bi­ki­ni – w za­leż­no­ści od tego, na jaką sze­ro­kość geo­gra­ficz­ną prze­nie­sie­my się z tym ob­ser­wo­wa­niem). I ja pew­nie też bym tak te­raz my­śla­ła, gdy­bym nie po­szła na swo­je pierw­sze za­ję­cia.

Dla­te­go wła­śnie je­stem nie­zwy­kle wdzięcz­na lo­so­wi za to, że z jogą ze­tknę­łam się, za­nim to było mod­ne i jesz­cze przed na­sta­niem tej znie­kształ­ca­ją­cej ery in­ter­ne­tu.

Nie chcę po­wie­dzieć, że me­dia spo­łecz­no­ścio­we są złe. Nie ma rze­czy ani zja­wisk, któ­re z za­ło­że­nia są złe. Wszyst­ko jest za­wsze kwe­stią wy­bra­ne­go fil­tra i spo­so­bu, w jaki bę­dzie­my się nim po­słu­gi­wać.

Po­pu­la­ry­za­cja jogi w tych ka­na­łach może za­szko­dzić tym, któ­rzy nie mogą się ze­brać na od­wa­gę i spró­bo­wać. Za­wsze bę­dzie im się wy­da­wa­ło, że joga jest za trud­na, i zmie­nią ten po­gląd praw­do­po­dob­nie do­pie­ro wte­dy, gdy sami się z nią skon­fron­tu­ją. Jed­no­cze­śnie jed­nak ten ma­so­wy prze­kaz przy­czy­nia się do po­pu­la­ry­za­cji jogi, uświa­do­mie­nia lu­dziom, że coś ta­kie­go w ogó­le ist­nie­je.

Na Za­cho­dzie, a tak­że w Pol­sce, prak­ty­ko­wa­nie jogi czę­sto spro­wa­dza się do ćwi­czeń fi­zycz­nych, co dla jed­nych może być za­chę­tą, bo joga przy­po­mi­na wte­dy ae­ro­bik czy stret­chin­go­we uzu­peł­nie­nie ćwi­czeń na si­łow­ni, a dla dru­gich – sku­tecz­nym stra­sza­kiem. Po­ja­wia się myśl: sko­ro nie je­stem ak­tyw­na fi­zycz­nie, nie cho­dzę na rę­kach po miesz­ka­niu i nie dra­pię się pal­cem u nogi za uchem, to nie po­ra­dzę so­bie z jogą.

I w jed­nym, i w dru­gim przy­pad­ku jest to duża po­mył­ka. Spro­wa­dza­nie prak­ty­ki jogi do wy­gi­ba­sów na ma­cie jest wy­jąt­ko­wo krzyw­dzą­ce. Na Za­cho­dzie mało się o tym mówi, jed­nak asa­ny, czy­li po­zy­cje jogi, to trze­ci z ośmiu fi­la­rów jogi, o któ­rych wię­cej prze­czy­tasz na ko­lej­nych stro­nach. Z ca­łej tej pa­le­ty dzi­siej­szy świat wy­brał so­bie aku­rat ten trze­ci, naj­bar­dziej cie­le­sny. Po­cząt­ko­wo było od­wrot­nie – w pier­wot­nym jo­gicz­nym świe­cie asa­nom nie po­świę­ca­no zbyt wie­le miej­sca i uwa­gi. Dla­te­go nie­za­leż­nie od tego, co gło­szą me­dia, w jo­dze nie cho­dzi o gim­na­sty­kę, akro­ba­cje i by­cie ide­al­nym w tym, co się robi na ma­cie. W prak­ty­ce na ma­cie za­wsze pra­cu­je się zgod­nie ze swo­imi moż­li­wo­ścia­mi, któ­re każ­de­go dnia i w każ­dej mi­nu­cie są zu­peł­nie inne. Robi się tyle, ile się czu­je, że się chce i może, tyle, na ile po­zwa­la nam cia­ło. Nie­ste­ty z mo­ich ob­ser­wa­cji jako na­uczy­cie­la wy­ni­ka, że z roku na rok i z po­ko­le­nia na po­ko­le­nie cia­ło po­zwa­la nam na co­raz mniej. Dzie­ciń­stwo spę­dzo­ne przed kom­pu­te­rem, a nie na po­dwór­ku, przy­po­mi­na o so­bie na każ­dym kro­ku.

Dla­te­go nie dys­kre­dy­tu­ję asan i fi­zycz­no­ści w jo­dze. Czerp­my ko­rzy­ści z ich zba­wien­ne­go dzia­ła­nia na na­sze cia­ło, ale nie uwa­żaj­my ich za nie­osią­gal­ny cel ani na­wet za cel, któ­ry chce­my osią­gnąć w okre­ślo­nym cza­sie.

Joga to nie cyrk i akro­ba­cje, choć i ta­kie rze­czy się zda­rza­ją. Czy­ta­łam kie­dyś, że w XIX i XX wie­ku jo­gi­ni byli spro­wa­dza­ni do cyr­ków. Ich wła­ści­cie­le byli tak za­fa­scy­no­wa­ni tą wschod­nią tech­ni­ką, któ­ra daje jed­no­cze­śnie siłę i ela­stycz­ność, że spro­wa­dza­li mi­strzów do sie­bie, żeby akro­ba­ci mo­gli ćwi­czyć swo­je umie­jęt­no­ści pod ich okiem. Pod ich du­żym wpły­wem po­zo­sta­je cho­ciaż­by Ci­rque du So­le­il.

Cia­ło jest pięk­ne i zdol­ne do cu­dow­nych rze­czy. Może sta­no­wić in­spi­ra­cję dla sztu­ki i wspa­nia­le pre­zen­to­wać się na zdję­ciach. Jed­nak umie­jęt­nie od­dzie­laj­my te in­spi­ra­cje i bal­sam dla oczu od praw­dzi­wej isto­ty jogi. W cza­sach kul­tu cia­ła, nad­mier­nej sek­su­ali­za­cji, mody na pół­na­gie i nie­na­tu­ral­nie wy­gię­te gwiaz­dy In­sta­gra­ma war­to pa­mię­tać, że joga to nie tyl­ko fi­zycz­ność. To tak­że, a wła­ści­wie przede wszyst­kim, to, co dzie­je się w na­szej gło­wie i na­szym ser­cu.

Pod­czas prak­ty­ko­wa­nia jogi zmie­nia­my sie­bie, bu­du­je­my swo­ją dys­cy­pli­nę, uczy­my się re­lak­so­wać, słu­chać cia­ła i po­dą­żać za od­de­chem. Jed­nak ta prak­ty­ka nie po­le­ga na zmu­sza­niu się do dzi­wacz­nych wy­gi­ba­sów, akro­ba­cji czy pra­cy po­nad siły.

Prak­ty­ka jogi nie ma nic wspól­ne­go z osią­ga­niem per­fek­cji w wy­ko­ny­wa­niu po­zy­cji. Wy­ko­nu­je się je dla sie­bie, żeby le­piej zro­zu­mieć swo­je wnę­trze i me­cha­ni­zmy nim rzą­dzą­ce, ob­ser­wo­wać je i umieć nimi po­kie­ro­wać. Jest na­szą dro­gą do ak­cep­ta­cji i po­skro­mie­nia na­sze­go ego.

Joga to nie ćwi­cze­nie asan, nie per­fek­cja czy wy­ści­gi. Mo­żesz wy­ko­ny­wać sza­le­nie trud­ne asa­ny i cze­kać na apro­ba­tę i po­klask, ale we­wnątrz czuć pust­kę. Mo­żesz też po­peł­niać mnó­stwo błę­dów w tych naj­prost­szych po­zy­cjach, jed­nak two­ja po­sta­wa bę­dzie spo­koj­na, sku­pio­na na wnę­trzu, zgod­na i spój­na. Taka bez za­zdro­ści, bez po­czu­cia ko­niecz­no­ści i dzia­ła­nia na po­kaz.

CZYM JOGA RÓŻNI SIĘ OD AKTYWNOŚCI FIZYCZNEJ

Nie­któ­rzy uwa­ża­ją jogę za nową modę i ko­lej­ną od­mia­nę fit­nes­su. Jak już wspo­mnia­łam, joga jest zna­na od za­ra­nia dzie­jów, a do ćwi­czeń fi­zycz­nych też trud­no ją za­li­czyć.

Za­sad­ni­cza róż­ni­ca po­le­ga na sku­pie­niu uwa­gi. W spo­rcie i we wszel­kie­go ro­dza­ju ak­tyw­no­ściach na­sza uwa­ga sku­pio­na jest na ze­wnątrz: na prze­ciw­ni­ku, cza­sie, po­przecz­ce, wy­trzy­ma­ło­ści, ry­wa­li­za­cji czy bi­ciu re­kor­du. Na­wet w gim­na­sty­ce, któ­ra czę­sto bywa po­rów­ny­wa­na do jogi, ćwi­czą­cy sku­pia się na pre­cy­zji ru­chu, a nie re­ak­cjach swo­je­go cia­ła, sta­nie or­ga­nów we­wnętrz­nych i du­cha.

Na­to­miast prak­ty­ku­jąc jogę, sta­ra­my się jak naj­bar­dziej wy­łą­czyć i od­izo­lo­wać od oto­cze­nia. Wszyst­kie na­sze zmy­sły sku­pia­ją się na wnę­trzu. Nie ma tu­taj mowy o współ­za­wod­nic­twie, nie moż­na na­wet mó­wić o ści­ga­niu się ze sobą sa­mym czy bi­ciu re­kor­dów. Nie cho­dzi o ze­wnętrz­ny efekt, ale o to, co się dzie­je w środ­ku.

Bel­lur Kri­sh­na­ma­char Sun­da­ra­ra­ja Iy­en­gar w Świe­tle jogi pi­sał:



Bez moc­nych fun­da­men­tów dom nie może sta­nąć. Bez prak­ty­ko­wa­nia za­sad yamy i niy­amy, kła­dą­cych pod­wa­li­ny pod kształ­to­wa­nie cha­rak­te­ru, nie może być mowy o zin­te­gro­wa­nej oso­bo­wo­ści. Prak­ty­ko­wa­nie asan bez opa­no­wa­nia yamy i niy­amy jest czy­stą akro­ba­ty­ką1.

------------------------------------------------------------------------

1 B.K.S. Iy­en­gar, Świa­tło jogi: yoga di­pi­ka, tłum. S. Bu­bicz, Vi­rya, War­sza­wa 1997.

Jamy i ni­ja­my to dwa pierw­sze z ośmiu fi­la­rów jogi. Do­pie­ro trze­cim z nich są asa­ny. Wszyst­ko jest do­kład­niej omó­wio­ne w dal­szej czę­ści książ­ki.CO TO JEST JOGA

Sło­wo „yoga” jest po­chod­ną san­skryc­kie­go yuj (wym. judź), któ­re zna­czy ʼłą­czyć, przy­wią­zy­wać, sku­piać uwa­gę na czym­śʼ. Jest rów­nież tłu­ma­czo­ne jako ʼłą­cze­nie, jed­no­cze­nieʼ lub ʼsca­la­nieʼ. Jo­gin to czło­wiek idą­cy ścież­ką jogi. Na po­zio­mie prak­tycz­nym joga po­le­ga na har­mo­ni­zo­wa­niu i rów­no­wa­że­niu cia­ła, umy­słu i emo­cji, co mo­że­my osią­gnąć za po­mo­cą prak­ty­ki asan, pra­na­ja­my i me­dy­ta­cji.

Pięk­ną de­fi­ni­cję jogi po­dał Bel­lur Kri­sh­na­ma­char Sun­da­ra­ra­ja Iy­en­gar we wstę­pie do Świa­tła Jo­ga­sutr Pa­tań­dża­le­go:



Joga jest sztu­ką, na­uką i fi­lo­zo­fią. Do­ty­czy każ­de­go po­zio­mu ludz­kie­go ży­cia – fi­zycz­ne­go, psy­chicz­ne­go i du­cho­we­go. Jest prak­tycz­nym środ­kiem do nada­nia wła­sne­mu ży­ciu sen­su, peł­ni i szla­chet­no­ści. Joga jest jak miód, jed­na­ko­wo słod­ki w każ­dym ka­wał­ku mio­do­we­go pla­stra. (…) Joga jest przy­ja­cie­lem tego, kto pod­cho­dzi do niej szcze­rze i z peł­nym od­da­niem. Prak­ty­ku­ją­cych wy­zwa­la ona ze szpo­nów bólu i cier­pie­nia oraz umoż­li­wia im peł­nię ży­cia w ra­do­ści. Prak­ty­ka jogi po­ma­ga le­ni­we­mu cia­łu stać się ak­tyw­nym oraz spraw­nym. Prze­mie­nia umysł, czy­niąc go zrów­no­wa­żo­nym. Joga po­ma­ga zhar­mo­ni­zo­wać cia­ło i umysł z tym, co naj­waż­niej­sze – du­szą – tak aby wszyst­kie trzy sto­pi­ły się w jed­ność2.

------------------------------------------------------------------------

2 B.K.S. Iy­en­gar, Świa­tło Jo­ga­sutr Pa­tań­dża­le­go, tłum. K. Ko­cot, Ga­lak­ty­ka, Łódź 2011.

Joga sama w so­bie nie jest ce­lem, a prak­ty­ką i pro­ce­sem po­le­ga­ją­cym na po­szu­ki­wa­niu i utrzy­my­wa­niu ży­cio­wej rów­no­wa­gi, a tak­że kon­tro­lo­wa­niem sta­nów świa­do­mo­ści. Uczy łą­cze­nia w ca­łość wszyst­kich aspek­tów cza­su, czy­li prze­szło­ści, przy­szło­ści i te­raź­niej­szo­ści. Zgod­nie z sys­te­mem jo­gicz­nym nasz umysł jest cią­gle roz­pra­sza­ny przez ne­ga­tyw­ne do­świad­cze­nia ży­cio­we, emo­cje, igno­ran­cję czy ego, co unie­moż­li­wia nam zo­ba­cze­nie i do­świad­cze­nie tej jed­no­ści.

Pa­tań­dża­li pięk­nie de­fi­niu­je jogę już w dru­giej su­trze. Pi­sze, że „joga jest za­prze­sta­niem po­ru­szeń świa­do­mo­ści”, co ozna­cza, że isto­ty jogi moż­na do­świad­czyć tyl­ko dzię­ki wy­ci­sze­niu umy­słu.RÓŻNE DROGI, WSPÓLNY CEL, CZYLI O ŚCIEŻKACH JOGI

Wie­dza o jo­dze od po­cząt­ku była prze­ka­zy­wa­na w for­mie ust­nej, dla­te­go ist­nie­je wie­le jej róż­nych szkół i ście­żek. Wszyst­kie, choć róż­nią się od sie­bie, mają ten sam cel, ale każ­da z nich cha­rak­te­ry­zu­je się spe­cy­ficz­ną prak­ty­ką.

Kla­sycz­ny sys­tem, wy­wo­dzą­cy się od Pa­tań­dża­le­go, wy­od­ręb­nia pięć ro­dza­jów jogi, od­po­wia­da­ją­cych od­mien­nym tem­pe­ra­men­tom:

- raja joga – uwa­ża­na za naj­waż­niej­szą, w wol­nym tłu­ma­cze­niu to joga kró­lew­ska; sta­ra się po­łą­czyć po­zo­sta­łe czte­ry w ca­łość
- bhak­ti joga – tłu­ma­czo­na jako joga od­da­nia i mi­ło­ści
- gna­na joga – joga mą­dro­ści i wie­dzy
- kar­ma joga – joga ak­tyw­no­ści i dzia­ła­nia
- ha­tha joga – joga prak­tyk fi­zycz­nych, czy­li to, na czym głów­nie sku­pia­my się na Za­cho­dzie.

Dzię­ki swo­jej róż­no­rod­no­ści joga każ­de­mu daje moż­li­wość roz­wo­ju i zna­le­zie­nia ścież­ki, w któ­rej bę­dzie się naj­le­piej speł­niać.

Ha­tha joga, czy­li ta naj­bliż­sza nam wer­sja, rów­nież dzie­li się na kil­ka róż­nych ro­dza­jów. Część z nich, je­śli nie więk­szość, jest po­wszech­nie zna­na, przy­naj­mniej ze sły­sze­nia. Po­ni­żej znaj­dziesz krót­ki opis tego, cze­go mo­żesz się spo­dzie­wać na po­szcze­gól­nych za­ję­ciach.

JOGA IYENGARA

Joga Iy­en­ga­ra jest chy­ba naj­bar­dziej zna­ną na Za­cho­dzie od­mia­ną jogi. Jej twór­cą był nie­ży­ją­cy już B.K.S. Iy­en­gar, wy­jąt­ko­wo po­pu­lar­ny na­uczy­ciel jogi.

Joga Iy­en­ga­ra cha­rak­te­ry­zu­je się nie­sa­mo­wi­tą pre­cy­zją, je­śli cho­dzi o wy­ko­ny­wa­nie po­zy­cji. Pod­czas prak­ty­ki ko­rzy­sta się z roz­ma­itych po­mo­cy, ta­kich jak pa­ski, koce czy kloc­ki, któ­re uła­twia­ją pra­wi­dło­we wy­ko­na­nie po­zy­cji na­wet po­cząt­ku­ją­cym. Dzię­ki temu ta od­mia­na jogi sta­je się do­stęp­na rów­nież dla osób z róż­ny­mi scho­rze­nia­mi.

ASHTANGA JOGA

Ash­tan­ga joga była na­ucza­na przez Sri K. Pat­ta­bhi Jo­isa. Jest rów­nież sto­sun­ko­wo po­pu­lar­na. To ro­dzaj prak­ty­ki dy­na­micz­nej, w któ­rej po­zy­cje uło­żo­ne są w sta­łe se­kwen­cje, dzię­ki cze­mu za­wsze wy­ko­nu­je się je w tej sa­mej ko­lej­no­ści. W asa­nach czę­sto za­trzy­mu­je­my się na pięć od­de­chów. Bar­dzo waż­ne jest tu­taj zsyn­chro­ni­zo­wa­nie ru­chu i prze­cho­dze­nia do ko­lej­nych po­zy­cji z od­de­chem.

W tej od­mia­nie po­zy­cje są dość za­awan­so­wa­ne, dla­te­go je­śli na­tkniesz się na za­ję­cia na­zwa­ne „Ash­tan­ga joga – pierw­sza se­ria” i po­my­ślisz, że sko­ro pierw­sza, to dla zu­peł­nie po­cząt­ku­ją­cych, więc na pew­no bę­dziesz się nu­dzić, to miej świa­do­mość, że wca­le tak nie jest. Aby za­cząć, przy­da się zna­jo­mość przy­naj­mniej pod­staw jogi albo zna­le­zie­nie gru­py, w któ­rej na­uczy­ciel pro­wa­dzi po­cząt­ku­ją­cych.

VINYASA JOGA

Vi­ny­asa to joga dy­na­micz­na po­dob­na do ash­tan­gi, jed­nak nie tak ry­go­ry­stycz­na. Po­zy­cje nie są tu­taj uło­żo­ne w sta­łe se­kwen­cje, mogą być mo­dy­fi­ko­wa­ne w za­leż­no­ści od po­trzeb. Pod­sta­wą jest tu­taj łą­cze­nie płyn­ne­go ru­chu z od­de­chem. W asa­nach zo­sta­je się krót­ko, a czę­sto na­wet przez cały czas jest się w ru­chu. Ten ro­dzaj jogi wska­za­ny jest dla wszyst­kich, któ­rzy nie mają ja­kichś po­waż­nych scho­rzeń. Ta od­mia­na jogi wzmac­nia i uela­stycz­nia całe cia­ło, wspa­nia­le re­lak­su­je i po­zwa­la od­po­cząć umy­sło­wi.

KUNDALINI JOGA

Naj­bar­dziej udu­cho­wio­na od­mia­na ha­tha jogi. Mi­strzem tej me­to­dy jest Yogi Bha­jan. Kun­da­li­ni, od któ­rej po­cho­dzi jej na­zwa, jest ener­gią spo­czy­wa­ją­cą u pod­sta­wy krę­go­słu­pa, sym­bo­licz­nie przed­sta­wia­ną pod po­sta­cią węża. W mo­men­cie, gdy kun­da­li­ni się obu­dzi, prze­cho­dzi w górę przez wszyst­kie cza­kry, czy­li cen­tra ener­ge­tycz­ne w cie­le, oczysz­cza je, a gdy do­cie­ra do cza­kry ko­ro­ny, po­zwa­la prak­ty­ku­ją­ce­mu do­świad­czyć sa­ma­dhi, czy­li sta­nu, w któ­rym cia­ło, od­dech i myśl sta­ją się jed­nym.

Na za­ję­ciach prak­ty­ku­je się nie tyl­ko asa­ny, ale rów­nież spe­cjal­ne tech­ni­ki od­de­cho­we, zam­ki ener­ge­tycz­ne, wpro­wa­dza się man­try, mu­dry i me­dy­ta­cje.

SIVANANDA JOGA

Jej twór­cą jest Swa­mi Si­va­nan­da, za­ło­ży­ciel Si­va­nan­da Yoga Ve­dan­ta Cen­tres. Od dzie­ciń­stwa prze­ja­wiał po­trze­bę nie­sie­nia po­mo­cy in­nym i w du­żej mie­rze na tym opie­ra się jego ścież­ka. Joga we­dług Si­va­nan­dy to joga kla­sycz­na, któ­ra w tym przy­pad­ku nie zo­sta­ła pod­da­na za­chod­nim wpły­wom. Kon­ty­nu­uje sta­ry prze­kaz, zgod­nie z któ­rym joga to nie tyl­ko pra­ca z cia­łem, ale rów­nież pra­ca ze sobą na róż­nych po­zio­mach.

Ten ro­dzaj jogi wy­róż­nia pięć czło­nów, któ­re w su­mie skła­da­ją się na prak­ty­kę. Są to po­zy­cje jogi, od­dy­cha­nie, re­lak­sa­cja, die­ta oraz me­dy­ta­cja. Na Za­cho­dzie ta me­to­da cie­szy się zde­cy­do­wa­nie mniej­szą po­pu­lar­no­ścią, praw­do­po­dob­nie ze wzglę­du na wier­ność kla­sycz­ne­mu prze­ka­zo­wi i na­cisk na ścież­kę du­cho­wą. Nie sku­pia się ona na kul­cie cia­ła, a bar­dziej na wy­ci­sza­niu umy­słu i emo­cji.

INNE RODZAJE JOGI

Poza tymi wy­mie­nio­ny­mi mo­że­my wy­róż­nić inne ścież­ki jogi, choć nie są tak po­pu­lar­ne i czę­sto nie­spre­cy­zo­wa­ne. Wie­le z nich zaj­mu­je się je­dy­nie wy­cin­kiem ca­łe­go ob­ra­zu, po­ja­wia się tu cho­ciaż­by joga hor­mo­nal­na, joga twa­rzy, joga dla ko­biet w cią­ży czy joga śmie­chu. Bar­dzo wi­do­wi­sko­we są rów­nież zy­sku­ją­ce obec­nie po­pu­lar­ność acro joga (wy­ko­ny­wa­na w pa­rach) i aerial joga (asa­ny wy­ko­ny­wa­ne są na ha­ma­kach pod­wie­szo­nych pod su­fi­tem).DLA KOGO JEST JOGA

Za­rów­no te­raz, jako na­uczy­ciel, jak i w cza­sach, gdy sta­wia­łam swo­je pierw­sze kro­ki na ma­cie, czę­sto spo­ty­ka­łam się ze zdzi­wie­niem albo na­wet z prze­ra­że­niem tych, któ­rym opo­wia­da­łam o jo­dze. Wie­le osób, któ­re nie mia­ły oka­zji jej do­świad­czyć, twier­dzi, że nie może prak­ty­ko­wać, bo nie usie­dzi dłu­go w jed­nym miej­scu, nie za­ło­ży nogi za gło­wę, nie sta­nie na rę­kach czy… nie za­mie­rza prze­stać jeść mię­sa.

Joga wciąż wy­da­je się czymś mi­stycz­nym, jed­nak je­śli swój pierw­szy raz na ma­cie masz do­pie­ro przed sobą, to ab­so­lut­nie nie masz się cze­go oba­wiać. Nikt nie bę­dzie od cie­bie wy­ma­gał wsta­wa­nia o świ­cie, prze­sia­dy­wa­nia go­dzi­na­mi w po­zy­cji lo­to­su i mru­cze­nia nie­zro­zu­mia­łych for­mu­łek. Nikt też nie każe ci za­mie­niać kur­cza­ka na tofu! Joga jest po­szu­ki­wa­niem i dą­że­niem do rów­no­wa­gi i po­zna­nia sie­bie.

Każ­dy z nas ma zu­peł­nie inne ocze­ki­wa­nia w sto­sun­ku do jogi. Róż­ne są rów­nież po­wo­dy, dla któ­rych za­czy­na­my prak­ty­ko­wać. Jed­ni prak­ty­ku­ją, żeby się wy­ci­szyć, po­zbyć się stre­su i uspo­ko­ić umysł. Inni chcą mieć ład­niej­sze i jędr­niej­sze cia­ło. Jesz­cze inni sta­wia­ją na bu­do­wa­nie we­wnętrz­nej siły czy ela­stycz­ność.

Nie­waż­ne, ja­kie masz ocze­ki­wa­nia zwią­za­ne z jogą, w każ­dym wy­pad­ku war­to pa­mię­tać, że do prak­ty­ko­wa­nia jogi nie trze­ba być gib­kim, nie trze­ba mieć do­sko­na­łej kon­dy­cji ani żad­nych szcze­gól­nych pre­dys­po­zy­cji. Wy­star­czy mieć chęć lub po­trze­bę.

Jak pi­sał De­si­ka­char:



, kto chce prak­ty­ko­wać jogę. Wszy­scy po­tra­fi­my od­dy­chać, a więc wszy­scy mo­że­my zaj­mo­wać się jogą. Nikt jed­nak nie jest w sta­nie prak­ty­ko­wać wszyst­kich od­mian jogi. Na­le­ży do­brać od­po­wied­nie dzia­ła­nia dla kon­kret­nej oso­by. Uczeń po­wi­nien spo­tkać się z na­uczy­cie­lem i uło­żyć pro­gram, któ­ry bę­dzie ak­cep­to­wal­ny i od­po­wied­ni dla da­ne­go adep­ta3.

------------------------------------------------------------------------

3 T.K.V. De­si­ka­char, W ser­cu jogi, tłum. K. Krzy­ża­now­ski, He­lion, Gli­wi­ce 2013.

Praw­dzi­wa joga nie ma nic wspól­ne­go z kształ­tem i bu­do­wą two­je­go cia­ła, ale ze sty­lem two­je­go ży­cia. Joga nie słu­ży do tego, żeby ro­bić z niej wi­do­wi­sko czy akro­ba­tycz­ny po­kaz, ale żeby żyć nią na co dzień. I co naj­waż­niej­sze – joga nie dba o two­ją prze­szłość. In­te­re­su­je ją czło­wiek, któ­rym się sta­jesz.

Gdy­bym su­ge­ro­wa­ła się ob­ra­zem jogi bu­do­wa­nym dziś w me­diach spo­łecz­no­ścio­wych, to bio­rąc pod uwa­gę moją wcze­śniej­szą ak­tyw­ność fi­zycz­ną, pew­nie nie po­szła­bym na za­ję­cia. By­łam fa­tal­na na lek­cjach WF. Pi­szę to zu­peł­nie se­rio, nie tyl­ko po to, żeby ko­goś pod­bu­do­wać czy za­chę­cić do za­po­zna­nia się z jogą. Nie od­po­wia­da­ła mi ab­so­lut­nie żad­na for­ma ak­tyw­no­ści poza pły­wa­niem w je­zio­rze la­tem. Nie mia­łam do­brej kon­dy­cji ani gib­ko­ści. Bra­ko­wa­ło mi siły. Otwar­cie cięż­szych drzwi czy przy­nie­sie­nie do domu pię­cio­li­tro­wej bu­tel­ki z wodą były dla mnie nie lada wy­zwa­niem. Jed­nak to wszyst­ko nie prze­szko­dzi­ło mi, żeby za­cząć się zaj­mo­wać jogą.

Tak na­praw­dę ty rów­nież nie do­wiesz się, czy joga jest dla cie­bie, je­śli naj­zwy­czaj­niej w świe­cie nie spró­bu­jesz. Nie po­zwól jed­nak na to, żeby jed­no ta­kie spró­bo­wa­nie i ewen­tu­al­ne roz­cza­ro­wa­nie spo­wo­do­wa­ło, że na sta­łe po­że­gnasz się z jogą.

Prak­ty­ka jogi sama w so­bie jest jed­nym, ca­ło­ścio­wym sys­te­mem, jed­nak ist­nie­je wie­le jej od­mian. W związ­ku z tym każ­dy (albo pra­wie każ­dy) może zna­leźć tech­ni­kę od­po­wied­nią dla sie­bie. Wie­le razy mia­łam oka­zję roz­ma­wiać z oso­ba­mi, któ­re były kie­dyś na za­ję­ciach i bar­dzo się roz­cza­ro­wa­ły, bo albo za wol­no, albo za szyb­ko. Albo za trud­no, albo za ła­two. Dla jed­ne­go za mało me­dy­ta­cji, dla dru­gie­go za mało ru­chu. Nie­ste­ty nie da­wa­ły so­bie dru­giej szan­sy i nie pró­bo­wa­ły szu­kać in­nej ścież­ki.

To wła­śnie naj­więk­szy błąd, jaki mo­że­my po­peł­nić. Za­miast re­zy­gno­wać, war­to po­szu­kać no­wej tech­ni­ki albo po pro­stu zmie­nić na­uczy­cie­la. Nie ma w tym nic złe­go i na pew­no nikt nie po­czu­je się do­tknię­ty. Lu­dzie są róż­ni, dla­te­go też sam fakt, że ktoś po­le­ca nam tego czy in­ne­go na­uczy­cie­la, wca­le nie ozna­cza, że mu­si­my się z nim po­lu­bić. Tak samo jest z tech­ni­ka­mi i ze ścież­ka­mi. Nie­któ­re po­le­ga­ją na po­wol­nym wy­ko­ny­wa­niu ru­chów w du­żym sku­pie­niu (yin yoga), inne są bar­dziej dy­na­micz­ne, kła­dą na­cisk na płyn­ne prze­cho­dze­nie mię­dzy po­zy­cja­mi (ash­tan­ga). Każ­dy może wy­brać kie­ru­nek, któ­ry naj­bar­dziej mu od­po­wia­da, i na­uczy­cie­la, któ­ry go za­in­spi­ru­je.

Pra­ca nad sobą jest trud­na, głów­nie dla­te­go, że zwy­kle prze­ma­wia przez nas le­ni­stwo. Jed­nak na­gro­da jest war­ta swo­jej ceny – zdro­wie, szczę­ście i za­do­wo­le­nie z ży­cia. W ten spo­sób sta­je­my się nie tyl­ko ra­do­ścią dla sie­bie, ale rów­nież źró­dłem har­mo­nii i zro­zu­mie­nia dla na­sze­go oto­cze­nia. Zgod­nie z prze­ka­zem jogi ta­jem­ni­ca szczę­ścia po­le­ga na pa­no­wa­niu nad cia­łem, my­śla­mi i emo­cja­mi.

UWAŻNOŚĆ SKIEROWANA NA CIAŁO

Każ­dy po­wi­nien zna­leźć swo­ją dro­gę w jo­dze. To nie na­sze cia­ło ma się przy­sto­so­wać do jogi, to prak­ty­ka musi być skro­jo­na na mia­rę kon­kret­nej oso­by.

Idąc za De­si­ka­cha­rem:



In­te­li­gent­ne po­dej­ście do prak­ty­ki jogi ozna­cza, iż przed jej roz­po­czę­ciem mamy świa­do­mość roz­ma­itych aspek­tów asan, któ­re pra­gnie­my wy­ko­ny­wać; wie­my tak­że, jak się przy­go­to­wać do ich wy­ko­ny­wa­nia, by zre­du­ko­wać lub usu­nąć ja­kie­kol­wiek nie­po­żą­da­ne efek­ty. W od­nie­sie­niu do wspo­mnia­ne­go wcze­śniej przy­kła­du sta­nia na gło­wie py­ta­nia brzmią: „Czy moja szy­ja jest na to przy­go­to­wa­na?”, „Czy w tej po­zy­cji mój od­dech do­brze funk­cjo­nu­je?”, „Czy moje ple­cy są wy­star­cza­ją­co sil­ne, by dźwi­gać cały cię­żar mo­ich nóg?”. In­te­li­gent­ne po­dej­ście do prak­ty­ki ozna­cza zna­jo­mość wszyst­kich skut­ków po­dej­mo­wa­ne­go dzia­ła­nia, nie­za­leż­nie od tego, czy ma to być asa­na, czy pra­na­ja­ma; istot­ne jest rów­nież wy­ko­na­nie ko­niecz­nych przy­go­to­wań i ko­rekt. Je­że­li chce­my się­gnąć nie­ba, nie wy­star­czy pod­sko­czyć. In­te­li­gent­ne po­dej­ście ozna­cza, iż zmie­rza­my do celu krok po kro­ku. Je­śli chce­my udać się za gra­ni­cę, naj­pierw na­le­ży po­sta­rać się o pasz­port. Ko­lej­nym kro­kiem bę­dzie uzy­ska­nie wiz kra­jów, któ­re za­mie­rza­my od­wie­dzić – i tak da­lej. Sama świa­do­mość, iż chce­my gdzieś się wy­brać, nie spra­wia jesz­cze, że po­dróż jest czymś moż­li­wym do zre­ali­zo­wa­nia. Wszel­kie­go ro­dza­ju ucze­nie się funk­cjo­nu­je wła­śnie na ba­zie ta­kie­go sche­ma­tu4.

------------------------------------------------------------------------

4 Tam­że.

Pod­czas wszyst­kich warsz­ta­tów za­wsze po­wta­rzam, że two­imi je­dy­ny­mi na­uczy­cie­la­mi są two­je cia­ło i uważ­ność.

W prak­ty­ce jogi po­szu­ku­je­my przede wszyst­kim roz­luź­nie­nia, uwol­nie­nia i swo­bod­ne­go wglą­du w swo­je wnę­trze. Tym­cza­sem uło­że­nie cia­ła w ja­kiejś asa­nie na siłę nie ma nic wspól­ne­go z roz­luź­nie­niem.

Pra­cu­jąc z cia­łem, pra­cuj z cia­łem, a nie ze swo­imi am­bi­cja­mi. Sta­wy mają okre­ślo­ne za­kre­sy ru­chu, któ­re mo­że­my zwięk­szać stop­nio­wo, ale na pew­no nie na siłę i szyb­ko. Tak samo jak siła i świa­do­mość cia­ła bu­do­wa­ne są wraz z upły­wem cza­su i re­gu­lar­no­ścią prak­ty­ki. Jed­ną z po­zy­cji, któ­re na Za­cho­dzie sta­ły się zna­kiem roz­po­znaw­czym jogi, na pew­no jest lo­tos. Wy­cho­dzi­my z za­ło­że­nia, że każ­dy jo­gin musi zro­bić tę asa­nę. Tym­cza­sem nie musi, a na­wet nie po­wi­nien, bo w wie­lu przy­pad­kach na­sze bio­dra wca­le nie są na to go­to­we na­wet po la­tach ćwi­czeń. Jed­nak czę­sto dzia­ła­my na siłę i ro­ta­cja, któ­ra po­win­na po­ja­wić się w bio­drze, dzie­je się w ko­la­nie. A za to wraz z upły­wem cza­su pła­ci się wy­so­ką cenę.

Prak­ty­ka jogi jest bar­dzo pre­cy­zyj­nym sys­te­mem na­uko­wym. W du­żym uprosz­cze­niu moż­na stwier­dzić, że opi­su­je wszyst­ko na za­sa­dzie ak­cji i re­ak­cji. Jed­nak w żad­nym wy­pad­ku nie opie­ra się na pre­cy­zyj­nym wcho­dze­niu w po­zy­cje. W na­szym cie­le za­pi­sa­nych jest wie­le prawd o nas sa­mych. Na­sze prze­ko­na­nia i po­sta­wa ży­cio­wa od­bi­ja­ją się w nim jak w lu­strze. Za­miast za­głu­szać sy­gna­ły pły­ną­ce z cia­ła i na siłę ukła­dać je w ści­śle okre­ślo­ne po­zy­cje, wy­słu­chaj go.

Joga od za­wsze opar­ta była na uważ­no­ści i słu­cha­niu sie­bie, a nie na do­gma­tach i su­chych in­struk­cjach. Sto­jąc na ma­cie (tak jak w ży­ciu co­dzien­nym), po pro­stu ob­ser­wuj i ucz się sie­bie. Tyl­ko ty wiesz, cze­go ci po­trze­ba i w jaki spo­sób naj­le­piej osią­gniesz wy­mier­ne re­zul­ta­ty.

BRAK WYMÓWEK

Cza­sem spo­ty­kam się ze stwier­dze­niem, że joga to mi­ni­mal­na ak­tyw­ność fi­zycz­na.

Samo stwier­dze­nie, że joga to ak­tyw­ność fi­zycz­na, jest zbyt uprosz­czo­ne, ale jest w nim spo­ro praw­dy. Do prak­ty­ki nie po­trze­bu­jesz ni­cze­go poza matą i swo­im cia­łem, no i oczy­wi­ście wy­god­nym ubra­niem, choć i bez nie­go moż­na się obyć. Nie­któ­rzy prak­ty­ku­ją nago. Może na­wet war­to to ro­bić, prak­ty­ku­jąc w do­mo­wym za­ci­szu?

Ten brak in­we­sty­cji i ko­niecz­no­ści przy­go­to­wy­wa­nia się już na star­cie wy­trą­ca nam z ręki cały wa­chlarz wy­mó­wek. Nie mo­że­my po­wie­dzieć, że nie mamy ja­kie­goś spe­cja­li­stycz­ne­go sprzę­tu, że nas nie stać (zwłasz­cza te­raz, w cza­sach, gdy na YouTu­be do­stęp­na jest nie­skoń­czo­na ilość fil­mów z in­struk­ta­żem) albo że mu­si­my się do tego przy­go­to­wać. Wy­star­czy po pro­stu za­cząć w tym miej­scu, w któ­rym je­ste­śmy.

Część fil­mów, któ­re zna­la­zły się na moim ka­na­le, na­gry­wa­łam… w kuch­ni. Moje miesz­ka­nie było po pro­stu za małe, żeby zro­bić to gdzie in­dziej. Ale nie ukry­wam, że wcze­śniej ła­pa­łam się na od­kła­da­niu swo­ich po­my­słów na póź­niej i szu­ka­niu wy­mó­wek. Twier­dzi­łam, że nie mogę na­gry­wać, bo nie mam jak i gdzie. Aż pew­ne­go dnia uświa­do­mi­łam so­bie, że to zu­peł­nie prze­czy jo­gicz­nej fi­lo­zo­fii. Za­czy­naj z tym, co masz, ko­rzy­staj z tego, z cze­go mo­żesz. Dla­te­go sko­rzy­sta­łam z kuch­ni i ka­me­ry w te­le­fo­nie.

Gdy sta­je­my na ma­cie, bar­dzo czę­sto wy­obra­ża­my so­bie po­zy­cje i to, jak chcie­li­by­śmy w nich wy­glą­dać. Mamy ten­den­cje do po­rów­ny­wa­nia się z in­ny­mi. War­to za­sta­no­wić się nad tym, że asa­ny są prak­ty­ką, da­rem. Nie mo­że­my ich mieć, ko­lek­cjo­no­wać, po­żą­dać czy za­zdro­ścić in­nym.

W jo­dze ogrom­nie waż­ne jest, aby po­zo­sta­wać w zgo­dzie ze sobą i słu­chać tego, co ma nam do po­wie­dze­nia nasz or­ga­nizm. Joga daje wol­ność, a wol­ność to po­dą­ża­nie swo­ją ścież­ką oczysz­czo­ną z prze­ro­śnię­tych am­bi­cji. Dla­te­go ni­g­dy w ża­den spo­sób nie sta­raj się na siłę prze­kra­czać swo­ich gra­nic. Ela­stycz­ność i siła przy­cho­dzą z cza­sem i na pew­no nie ro­dzą się z po­ryw­czo­ści i za­chłan­no­ści.

Ciesz się tym, co jest, każ­dą prak­ty­ką, każ­dą pró­bą i każ­dą po­zy­cją. Po pro­stu za­cznij, a resz­ta prę­dzej czy póź­niej przyj­dzie sama.Spis treści

Dro­ga jo­gin­ko, dro­gi jo­gi­nie!

Po­dzię­ko­wa­nia

WSTĘP

Kilka słów o jo­dze

TEO­RIA

Co to jest joga

Róż­ne dro­gi, wspól­ny cel, czy­li o ścież­kach jogi

Dla kogo jest joga

Naj­więk­sze mity na te­mat jogi

Pierw­szy raz – jak się przy­go­to­wać

Ośmio­czło­no­wa ścież­ka jogi

Kie­dy jest naj­lep­szy czas na prak­ty­kę

W KUCH­NI JO­GI­NA

Ko­ko­so­wo-cze­ko­la­do­we ba­to­ny z ka­szy ja­gla­nej

We­gań­ski chle­bek ba­na­no­wy

Krem cze­ko­la­do­wy z awo­ka­do i ba­na­nów

We­gań­skie ba­becz­ki ko­ko­so­wo-cze­ko­la­do­we

Ka­sza ja­gla­na z kar­me­li­zo­wa­ny­mi ba­na­na­mi

Krem po­mi­do­ro­wy z chi­li i czosn­kiem

ZA­NIM ZA­CZNIESZ PRAK­TY­KĘ

Joga w co­dzien­nym ży­ciu

Od­dech w jo­dze

Me­dy­ta­cja

Skut­ki zdro­wot­ne prak­ty­ki

Cza­kry, czy­li cen­tra ener­ge­tycz­ne

Jak wy­brać dla sie­bie szko­łę jogi

PRAK­TY­KA

Prak­ty­ka asan

Me­dy­ta­cja i prak­ty­ki od­de­cho­we

Joga re­lak­su­ją­ca i uspo­ka­ja­ją­ca

Asa­ny na po­pra­wę na­stro­ju

Skup się i znajdź rów­no­wa­gę

Asa­ny do­da­ją­ce ener­gii

Joga na do­bry sen

Joga na zdro­wy i sil­ny krę­go­słup

Joga na lep­sze tra­wie­nie

Asa­ny otwie­ra­ją­ce klat­kę pier­sio­wą i ser­ce

Joga otwie­ra­ją­ca bio­dra i uwal­nia­ją­ca emo­cje

Joga na do­bry po­ra­nek

Joga w in­nej per­spek­ty­wie – po­zy­cje od­wró­co­ne i za­awan­so­wa­ne ba­lan­se

In­deks po­zy­cji

Bi­blio­gra­fia
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: