Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • promocja

Dlaczego mnie to spotyka. Zmień swoje myślenie i daj sobie szansę na szczęście - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Format:
EPUB
Data wydania:
26 czerwca 2025
3399 pkt
punktów Virtualo

Dlaczego mnie to spotyka. Zmień swoje myślenie i daj sobie szansę na szczęście - ebook

Stale się zamartwiasz? Uważasz, że spotykają cię tylko złe rzeczy? Tracisz wiarę, że może być lepiej? Jeśli chcesz wreszcie to zmienić, ta książka jest dla ciebie!

Nie wiemy, co jutro lub za kilka lat przyniesie nam los. Nie mamy wpływu na pogodę za oknem ani na to, co może nam się niespodziewanie przydarzyć. Możemy za to wpływać na nasze myśli o tym, co nas spotkało. Z tej książki dowiesz się, jak kształtować swoje myślenie, by było zdrowe i konstruktywne. Przeczytasz w niej o powiązaniu emocji z myśleniem oraz poczuciem szczęścia. Autorka poprowadzi cię drogą od poznania i rozumienia myśli oraz przekonań, przez naukę przeżywania emocji i reagowania na nie, do zmiany postrzegania samego siebie.

Informacjom teoretycznym towarzyszą ćwiczenia, które wesprą cię w zmianie myślenia, pomogą ci pracować z emocjami i nauczą cię działać zgodnie ze swoimi wartościami. Krok po kroku zaczniesz dostrzegać, że poprawia się twoja jakość życia i podnosi poczucie wewnętrznego spokoju i radości.

Poznaj lepiej samego siebie, podnieś poczucie własnej wartości i żyj w zgodzie ze sobą!

Elżbieta Grabarczyk-Ponimasz – psycholog z ponaddwudziestoletnim doświadczeniem w pracy terapeutycznej i szkoleniowej, psychotraumatolog, certyfikowana specjalistka psychoterapii uzależnień i mediatorka. Autorka e-booków oraz licznych artykułów popularyzujących wiedzę z zakresu psychologii i psychoterapii.

Spis treści

Spis treści

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7147-191-9
Rozmiar pliku: 1,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Spis treści

- Od autorki
- Roz­dział 1. Rzecz o myśleniu i przekonaniach
- Wewnątrzsterowność i zewnątrzsterowność, czyli jak brać odpowiedzialność za swoje życie
- Na co masz wpływ? Na co nie masz wpływu?
- Czym jest myślenie?
- Jak się ma myślenie do poczucia szczęścia?
- Wewnętrzny dialog
- Myśli jako źródło emocji
- Model ABC – zmieniaj to, na co masz wpływ
- Przykłady przekonań irracjonalnych i racjonalnych
- Myślenie na skróty
- Najczęstsze heurystyki poznawcze i czające się za nimi błędy w myśleniu
- Heurystyka dostępności
- Heu­ry­styka re­pre­zen­ta­tyw­no­ści
- Heurystyka zakotwiczenia i dostosowania
- Błędy poznawcze to nie wszystko – w pułapce zniekształceń poznawczych
- Najczęstsze zniekształcenia poznawcze
- Czy można nie ulegać błędom i zniekształceniom poznawczym?
- Elastyczność poznawcza
- Pollyanna czy Kłapouchy?
- Głos wewnętrznego krytyka
- Przekonania kluczowe a interpretacja zdarzeń
- Przekonania, które warto zachować, oraz te, które warto zmodyfikować
- Praktyczne ćwiczenia wspierające zmianę myślenia
- Schemat modelu ABC Alberta Ellisa
- Tabela dyskusji z myślami automatycznymi, czyli nie wierz we wszystko, co myślisz
- Pięć pytań zdrowego myślenia
- Ponury kwadrans
- Roz­dział 2. Rzecz o emocjach i poczuciu wartości
- Myślenie nie wystarczy do szczęścia
- Emocje – co to takiego?
- Róż­nice między emocjami, uczuciami i nastrojem
- Ewolucja mózgu a emocje
- Odrobina fizjologii
- Emocje podstawowe, czyli jakie?
- Emocje podstawowe według Ekmana
- Emocje podstawowe według Plutchika
- Emocje jako wynik myślenia
- Dwuczynnikowa teoria Schachtera i Singera oraz trochę o Lazarusie
- Czy są emocje pozytywne i negatywne?
- Dlaczego trudne emocje są potrzebne?
- Przekonania utrudniające radzenie sobie z nieprzyjemnymi emocjami
- Nieracjonalne myśli i trudne emocje – czego pod żadnym pozorem nie robić
- Trudne emocje – jak reagować?
- Motywacja wewnętrzna jako jeden z elementów szczęścia
- Poczucie własnej wartości jako czynnik szczęścia
- Uśmiechaj się, a będziesz szczęśliwy?
- Moc eksternalizacji – nie jesteś swoimi emocjami, objawami i myślami
- Relaks jako droga do odprężenia i poczucia szczęścia
- Konsekwencje długotrwałego blokowania emocji
- Relaksacja – metoda na stres i napięcie
- Praktyczne ćwiczenia – jak współpracować ze swoimi emocjami
- Roz­po­zna­wa­nie emo­cji
- Dzien­ni­czek do­brych rze­czy
- Jesteś tu i teraz, czyli – pięć rzeczy, które…
- Gruntowanie, czyli poczuj, że jesteś
- Poznawanie samego siebie
- Zauważaj swoje sukcesy – wzmacnianie poczucia wartości
- Eksternalizacja w trzech krokach, czyli jak obchodzić się z trudnymi emocjami
- Trening Jacobsona od stóp do głów do samodzielnego stosowania
- Roz­dział 3. Rzecz o dobrych relacjach i wartościach
- Eksperyment cesarza Fryderyka
- Małe małpki potrzebują ciepła
- Bez przywiązania nie ma szczęścia
- Style przywiązania
- Bezpieczny styl przywiązania
- Unikający (unikowy) styl przywiązania
- Lękowo-ambiwalentny styl przywiązania
- Zdezorganizowany styl przywiązania
- Jak styl przywiązania wpływa na relacje romantyczne?
- Czy jestem pechowcem, czy szczęściarzem? Jak zmienić osobistą opowieść i przestać podkładać sobie nogę
- Przykład z praktyki terapeutycznej
- Hierarchia wartości, czyli życie w zgodzie ze sobą
- Osobisty system wartości
- W zgodzie ze sobą czy próbując zadowolić innych?
- Co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi?
- Pieniądze szczęścia nie dają?
- 75 lat badań i mamy to!
- Samotność jest toksyczna i zabija
- Samotność a zdrowie fizyczne
- Relacje a zdrowie psychiczne
- Praktyczne ćwiczenia – jak zmienić osobistą historię i jak działać w zgodzie ze swoimi wartościami
- Bajka
- List od dorosłego
- Epitafium
- A jeśliby było wiadomo?
- Podsumowanie – stwórz los, który możesz pokochaćOD AUTORKI

Dawno, dawno temu, za gó­rami, za la­sami pra­co­wa­łam jako psy­cho­log w szpi­talu opieki dłu­go­ter­mi­no­wej w pew­nej pod­be­skidz­kiej miej­sco­wo­ści. Na od­dziale, na któ­rym by­łam za­trud­niona, prze­by­wali pa­cjenci wy­ma­ga­jący spe­cja­li­stycz­nej re­ha­bi­li­ta­cji po uda­rach, za­wa­łach, ope­ra­cjach krę­go­słupa, wy­pad­kach ko­mu­ni­ka­cyj­nych czy nie­uda­nych sko­kach na główkę do je­ziora.

To wła­śnie tam po­zna­łam pa­nią J., która przy­je­chała na kilku­ty­go­dniową re­ha­bi­li­ta­cję. Pani J. miała 83 lata oraz mnó­stwo po­waż­nych scho­rzeń i po­mniej­szych do­le­gli­wo­ści. Or­dy­na­tor stwier­dził, że warto, abym z nią po­roz­ma­wiała, „tak psy­cho­lo­gicz­nie”, co­kol­wiek to miało ozna­czać. Po­sta­no­wi­łam więc spraw­dzić, czy i ja­kiej po­mocy psy­cho­lo­gicz­nej może po­trze­bo­wać pani J. Przez kilka na­stęp­nych dni pró­bo­wa­łam za­pro­sić ją na kon­sul­ta­cje. Pro­blem po­le­gał jed­nak na tym, że pa­nią J. trudno było za­stać w po­koju, a jej szpi­talna współ­lo­ka­torka za każ­dym ra­zem wy­ja­śniała, że pani J. wy­szła – a to do od­dzia­ło­wej ka­wia­renki, a to na spa­cer do przy­szpi­tal­nego parku albo po­sie­dzieć w dy­żurce pie­lę­gnia­rek. Pani J. była lu­biana przez cały per­so­nel oraz in­nych pa­cjen­tów i roz­chwy­ty­wana jak cie­płe bu­łeczki z pie­karni są­sia­du­ją­cej ze szpi­ta­lem. Każdy chciał spę­dzić z nią cho­ciaż chwilę.

Wresz­cie udało mi się z nią spo­tkać. Za­czę­łam ro­zu­mieć, w czym tkwi ta­jem­nica jej po­pu­lar­no­ści. Pod­czas ko­lej­nych wi­zyt sta­wało się także co­raz bar­dziej oczy­wi­ste, że pani J. nie ma, jak oba­wiał się or­dy­na­tor, ob­ni­żo­nego na­stroju ani tym bar­dziej de­pre­sji, a wręcz prze­ciw­nie – sama za­raża oto­cze­nie ra­do­ścią i opty­mi­zmem.

W trak­cie ko­lej­nej kon­sul­ta­cji nie wy­trzy­ma­łam i za­py­ta­łam, jak jej się udaje, mimo tylu róż­nych cho­rób i nie­pew­nych ro­ko­wań, tę po­godę du­cha za­cho­wy­wać. Od­parła:

– Pani ma­gi­ster… Bo to jest tak. Ja wiem, że mam te wszyst­kie cho­rób­ska i nie wia­domo, jak się to wszystko roz­wi­nie. Ale po co ja się mam na za­pas mar­twić? Prze­cież jak się tak będę mar­twić i mar­twić, a nic złego się nie wy­da­rzy, to mi się to zmar­twie­nie zmar­nuje.

Pani J. nie miała wy­kształ­ce­nia psy­cho­lo­gicz­nego, ni­gdy nie prze­czy­tała rów­nież żad­nego mod­nego po­rad­nika za­peł­nio­nego zło­tymi ra­dami, co ro­bić, aby być szczę­śli­wym czło­wie­kiem. Nie stu­dio­wała fi­lo­zo­fii i praw­do­po­dob­nie nie sły­szała o sto­ikach. Nie znała kon­cep­cji opi­su­ją­cych wpływ my­śle­nia na emo­cje i za­cho­wa­nia, a tym bar­dziej na po­czu­cie za­do­wo­le­nia z ży­cia.

Bar­dzo nie­chęt­nie da­wała się na­mó­wić na teo­re­tyczne roz­wa­ża­nia o za­do­wo­le­niu i szczę­ściu – tym cen­niej­szy był ten kró­ciutki ko­men­tarz, który udało mi się od niej pod­czas tam­tej kon­sul­ta­cji uzy­skać. Pani J. nie była teo­re­tyczką szczę­śli­wego ży­cia. Pani J. ta­kie ży­cie pro­wa­dziła, nie­za­leż­nie od za­wi­ro­wań, trud­no­ści i kłód, które owo ży­cie za­mie­rzało jej rzu­cać pod scho­ro­wane nogi. Dys­po­no­wała czymś znacz­nie cen­niej­szym niż wie­dza teo­re­tyczna. Tym skar­bem była pewna prak­tyczna umie­jęt­ność, wy­kształ­cona praw­do­po­dob­nie jesz­cze w domu ro­dzin­nym (jak są­dzi­łam po usły­sze­niu hi­sto­rii jej dzie­ciń­stwa i re­la­cji z ro­dzi­cami) albo – co rów­nież moż­liwe – na jed­nym z póź­niej­szych eta­pów dłu­giego już wszak ży­cia. Była to umie­jęt­ność wpły­wa­nia na swoje my­śli, a więc i na po­stawę wo­bec wy­da­rzeń, w które ob­fi­tuje co­dzien­ność, za­równo tych mi­łych, jak i tych przy­krych czy tra­gicz­nych.

Umysł pani J. funk­cjo­no­wał tak, aby jej wła­sne my­śli peł­niły funk­cję życz­li­wych i wspie­ra­ją­cych sprzy­mie­rzeń­ców, a nie zło­śli­wych grem­li­nów przy­glą­da­ją­cych się co­dzien­nym zma­ga­niom z drwią­cym chi­cho­tem. Umiała swoim my­śle­niem za­rzą­dzać. Wie­działa, że lu­dzie, a więc i ona sama, re­agują nie tyle na sy­tu­acje, które im się przy­da­rzają, ile na to, jak owe sy­tu­acje ro­zu­mieją, jak je in­ter­pre­tują, co o nich po­my­ślą.

Nie­które my­śli sprzy­jają do­bremu sa­mo­po­czu­ciu, inne skut­kują złym na­stro­jem, po­wo­dują też de­struk­cyjne za­cho­wa­nia i re­ak­cje. W tej książce grem­liny będą me­ta­forą nie­zdro­wego, cią­gną­cego w dół spo­sobu my­śle­nia.

ZŁOTA MYŚL

Kiedy pa­trzę w prze­szłość na te wszyst­kie zmar­twie­nia, pa­mię­tam hi­sto­rię starca, który po­wie­dział na łożu śmierci, że miał wiele kło­po­tów w ży­ciu, z któ­rych więk­szość ni­gdy się nie wy­da­rzyła.

Win­ston Chur­chill

Pani J. naj­wy­raź­niej wie­działa o tym do­sko­nale, po­dob­nie jak wielu sta­ro­żyt­nych i współ­cze­snych fi­lo­zo­fów, a także prak­ty­ków szczę­śli­wego i sa­tys­fak­cjo­nu­ją­cego ży­cia. O ile mi wia­domo, nie stu­dio­wała Ze­nona z Ki­tion, uzna­wa­nego za twórcę sto­icy­zmu, ani nie czy­tała Marka Au­re­liu­sza, ce­sa­rza fi­lo­zofa, któ­rego Roz­my­śla­nia sta­no­wią bo­daj naj­po­pu­lar­niej­sze wpro­wa­dze­nie do du­cha fi­lo­zo­fii sto­ic­kiej. My­ślała jed­nak i po­stę­po­wała tak, jakby uczyła się tej sztuki bez­po­śred­nio od sta­ro­żyt­nych mę­dr­ców.

„Uczyła się” to klu­czowe sfor­mu­ło­wa­nie. Są osoby, które dzięki za­so­bom wy­nie­sio­nym z domu ro­dzin­nego po­tra­fią za­rzą­dzać swoim my­śle­niem i emo­cjami pra­wie od za­wsze. Nie wszy­scy jed­nak mają oka­zję zdo­być te umie­jęt­no­ści w dzie­ciń­stwie. Na szczę­ście można się kon­struk­tyw­nego, zdro­wego my­śle­nia na­uczyć, a na­stęp­nie tę umie­jęt­ność tre­no­wać i do­sko­na­lić, po­dob­nie jak ob­cho­dze­nia się ze swo­imi emo­cjami tak, aby były cen­nymi dro­go­wska­zami, a nie wro­giem za­kłó­ca­ją­cym co­dzien­ność i utrud­nia­ją­cym ży­cie.

Nie umiemy prze­wi­dy­wać przy­szło­ści. Oczy­wi­ście poza tymi, któ­rzy uwa­żają, że to po­tra­fią, choć za­zwy­czaj po pro­stu już po fak­cie za­pew­niają, że wie­dzieli, iż coś się wy­da­rzy. Wtedy, kiedy już wszy­scy wi­dzą, co się stało. Można też oczy­wi­ście spryt­nie ko­rzy­stać z efektu ho­ro­sko­po­wego, ina­czej na­zy­wa­nego efek­tem Bar­numa. To me­toda, która upewni na­iwne oto­cze­nie, że je­steś znawcą ludz­kiej psy­chiki i po­tra­fisz prze­wi­dy­wać nad­cho­dzące zda­rze­nia. To także bar­dzo bez­pieczny spo­sób by­cia ja­sno­wi­dzem, po­zwa­la­jący uni­kać ewen­tu­al­nych błę­dów, a w związku z tym kon­fron­ta­cji z ta­kimi fak­tami, które mo­głyby się z prze­po­wied­nią nie zga­dzać. Jed­nak nie o ta­kich pseu­do­ma­gicz­nych sztucz­kach jest ta książka.

DE­FI­NI­CJA

Efekt Bar­numa albo efekt ho­ro­sko­powy po­lega na tym, że lu­dzie uznają za bar­dzo trafne opisy swo­jej wła­snej oso­bo­wo­ści, które w rze­czy­wi­sto­ści są ogól­nymi ze­sta­wami da­nych od­no­szą­cymi się do sze­ro­kiej grupy lu­dzi. Efekt ten może wy­ja­śniać roz­po­wszech­nie­nie wiary w pseu­do­nau­kowe teo­rie ta­kie jak astro­lo­gia, nu­me­ro­lo­gia czy wró­że­nie. Wy­star­czy od­po­wied­nio sfor­mu­ło­wać opisy. Działa to zwłasz­cza wtedy, gdy ba­dany ma prze­ko­na­nie, że zo­stały one przy­go­to­wane spe­cjal­nie dla niego, wie­rzy w au­to­ry­tet au­tora ba­dań, a za­pre­zen­to­wana ana­liza opi­suje głów­nie jego po­zy­tywne ce­chy.

Nie wiemy, co ju­tro lub za kilka lat przy­nie­sie nam los. Nie mamy wpływu na po­godę za oknem ani na to, co nam się może nie­spo­dzie­wa­nie przy­da­rzyć. Mamy na­to­miast inną moż­li­wość. Mo­żemy wpły­wać na na­sze my­śli o tym, co nas spo­tkało.

W grun­cie rze­czy ist­nieją dwie opcje. Mo­żesz w swoje my­śli i prze­ko­na­nia bez­kry­tycz­nie wie­rzyć lub bacz­nie się im przy­glą­dać i – je­śli trzeba – pod­da­wać je mo­dy­fi­ka­cji.

Naj­waż­niej­sze wy­dają się dwie kwe­stie:

- Po pierw­sze, umie­jęt­ność od­róż­nia­nia tego, na co nie masz wpływu, od tego, na co masz wpływ i co w związku z tym mo­żesz zmie­niać. Tak aby kon­cen­tro­wać się na tym, co mo­żesz zmie­nić, a na to, co znaj­duje się poza za­się­giem two­jej kon­troli i wpływu, nie mar­no­wać nie­po­trzeb­nie ener­gii, uwagi, czasu i in­nych cen­nych za­so­bów.
- Po dru­gie, zdol­ność od­róż­nia­nia zdro­wej, ra­cjo­nal­nej re­flek­sji od spo­sobu my­śle­nia, który ci nie służy, cią­gnie cię w dół ku smut­kowi, zmar­twie­niu i nie­po­ko­jowi.

Zdrowe, kon­struk­tywne my­śli naj­pro­ściej od­róż­nić od de­struk­cyj­nych, oce­nia­jąc ich efekty. Po owo­cach je po­zna­cie. My­śli nie­zdrowe, nie­ra­cjo­nalne ob­ni­żają po­czu­cie war­to­ści, pro­wa­dzą do na­pię­cia i złego sa­mo­po­czu­cia bądź do nie­ko­rzyst­nych, nie­bez­piecz­nych dla zdro­wia, a na­wet ży­cia za­cho­wań. Są też źró­dłem nie­przy­jem­nych emo­cji. Na­to­miast zdrowe, ra­cjo­nalne my­śle­nie owo­cuje po­czu­ciem spo­koju i sa­tys­fak­cji, a także sprzyja bu­do­wa­niu do­brych re­la­cji, re­ali­zo­wa­niu za­mie­rzeń i po­dej­mo­wa­niu sku­tecz­nych dzia­łań. Dla­tego warto tre­no­wać i uela­stycz­niać my­śle­nie, umieć się przy­glą­dać tre­ści wła­snych my­śli i po­dej­mo­wać z nimi dia­log.

Nie chcę cię na­uczyć po­zy­tyw­nego my­śle­nia. Nie je­stem jego fanką. Uwa­żam, że – po­dob­nie jak czar­no­widz­two i snu­cie ka­ta­stro­ficz­nych sce­na­riu­szy – sta­nowi ono ro­dzaj znie­kształ­ce­nia po­znaw­czego. To po pro­stu dwie strony tego sa­mego me­dalu.

W by­ciu szczę­śli­wym nie­ko­niecz­nie cho­dzi o to, aby nie wi­dzieć trud­no­ści i lek­ce­wa­żyć ogra­ni­cze­nia albo uda­wać, że ich nie ma. Bar­dzo modne, pro­mo­wane przez in­ter­ne­to­wych guru pop-psy­cho­lo­gii prze­ko­na­nie, że mo­żesz wszystko, wy­star­czy tylko chcieć, ozna­cza nie wię­cej i nie mniej niż ule­ga­nie złu­dze­niu omni­po­ten­cji. To jed­nak tylko złu­dze­nie, pro­wa­dzące na ma­nowce ode­rwa­nia od rze­czy­wi­sto­ści. Wszy­scy pod­le­gamy ogra­ni­cze­niom przez sam fakt by­cia ludźmi, a nie wszech­moc­nymi isto­tami z ba­śni i mi­tów. Zde­cy­do­wa­nie ko­rzyst­niej­sze oraz bliż­sze re­al­no­ści niż po­zy­tywne my­śle­nie jest my­śle­nie zdrowe i ra­cjo­nalne. Czyli ta­kie, które uwzględ­nia fak­tyczne utrud­nie­nia i które po­maga do­strzec do­stępne moż­li­wo­ści. Bez żad­nych ma­gicz­nych sztu­czek ani ko­niecz­no­ści wma­wia­nia so­bie wszech­mocy.

Z tej książki do­wiesz się, jak zmie­nić swoje my­śle­nie na zdrowe. Po­znasz tech­niki i ćwi­cze­nia po­zwa­la­jące zmie­nić swoje my­śle­nie tak, aby nie­po­trzeb­nie się nie za­mar­twiać i nie ule­gać czar­no­widz­twu, a także umieć się wspie­rać w trud­nych mo­men­tach ży­cia. To działa pro­ściej, niż można po­dej­rze­wać. Je­śli bę­dziesz ina­czej my­śleć – ina­czej się po­czu­jesz i będą ci to­wa­rzy­szyć inne emo­cje.

Na emo­cje można spoj­rzeć jako na efekt my­śle­nia, czyli spo­sobu, w jaki pod­cho­dzisz do tego, co się dzieje w twoim ży­ciu. To ozna­cza, że masz wpływ na wła­sne sa­mo­po­czu­cie. Zmie­nia­jąc spo­sób my­śle­nia, zmie­niasz swoje na­sta­wie­nie i emo­cje, które ci to­wa­rzy­szą i które prze­ży­wasz na co dzień. My­śląc ina­czej i czu­jąc się ina­czej, da­jesz so­bie szansę na inne do­świad­cza­nie sie­bie oraz ota­cza­ją­cego cię świata, a także inne po­dej­ście do bu­do­wa­nia re­la­cji, w które wcho­dzisz z ludźmi. Mo­żesz w ten spo­sób zmie­nić swoją sa­mo­ocenę, a w związku z tym swoje po­czu­cie wła­snej war­to­ści.

Znaj­dziesz tu też ćwi­cze­nia, które po­mogą ci wpły­wać bez­po­śred­nio na emo­cje, spo­sób ich prze­ży­wa­nia i wy­ra­ża­nia. Emo­cje i uczu­cia sta­no­wią nie­zwy­kle ważny ele­ment two­jego we­wnętrz­nego pej­zażu. Warto na­uczyć się z nimi ob­cho­dzić z życz­li­wo­ścią i wy­ro­zu­mia­ło­ścią. Do­bry kon­takt z tym, co prze­ży­wasz, po­może ci głę­biej po­znać sie­bie i mieć lep­sze re­la­cje z wła­snym cia­łem. Kiedy prze­sta­niesz od­ci­nać się od swo­ich uczuć i po­zwo­lisz so­bie ich po pro­stu do­świad­czać, jest szansa, że za­czniesz wy­ra­żać je w kon­struk­tywny i ak­cep­to­walny przez in­nych spo­sób. Dzięki temu za­przy­jaź­nisz się ze swymi emo­cjami, oswo­isz je, a one staną się two­imi sprzy­mie­rzeń­cami w lep­szym ro­zu­mie­niu sie­bie, osią­ga­niu wy­zna­czo­nych ce­lów oraz pro­wa­dze­niu uda­nego ży­cia.

Waż­nym ele­men­tem po­szu­ki­wa­nia spo­sobu na szczę­śliwe i udane ży­cie jest zro­zu­mie­nie wła­snej hi­sto­rii. Zro­zu­mie­nie źró­deł swo­ich prze­ko­nań i po­staw wo­bec sie­bie i świata. Każdy z nas ma ja­kąś prze­szłość, każdy miał ja­kichś ro­dzi­ców, a to, czego do­świad­czył w kon­tak­cie z nimi, ukształ­to­wało jego styl przy­wią­za­nia. To wła­śnie on de­cy­duje o tym, w jaki spo­sób wcho­dzisz w re­la­cje i jak bu­du­jesz więzi z in­nymi ludźmi. Udane re­la­cje są naj­waż­niej­szym czyn­ni­kiem spra­wia­ją­cym, że czu­jemy się szczę­śliwi. Po­zna­nie i zro­zu­mie­nie wła­snego stylu przy­wią­za­nia po­maga bar­dziej świa­do­mie two­rzyć związki z in­nymi, bez au­to­ma­tycz­nego ule­ga­nia daw­nym sche­ma­tom.

Twoja hi­sto­ria, a wła­ści­wie pre­hi­sto­ria, bo cho­dzi tu o bar­dzo, bar­dzo wcze­sne etapy ży­cia, to czas, w któ­rym ukształ­to­wała się twoja oso­bi­sta opo­wieść. Nie­ustan­nie, mniej lub bar­dziej świa­do­mie, pro­wa­dzisz ze sobą we­wnętrzny dia­log. To on de­cy­duje o tym, czy po­strze­gasz sie­bie jako szczę­ścia­rza, czy pe­chowca, czy ufasz, że so­bie po­ra­dzisz w ob­li­czu prze­ciw­no­ści, czy ra­czej uznasz, że le­piej się pod­dać, bo i tak nic do­brego cię nie spo­tka. Czło­wiek ma moc stwo­rze­nia so­bie w gło­wie za­równo oso­bi­stego pie­kła, jak i oso­bi­stego nieba. To wła­śnie ta to­cząca się przez całe ży­cie ci­cha roz­mowa ze sobą de­cy­duje o tym, czy wie­rzysz w sie­bie i czy da­jesz so­bie szansę na szczę­ście. A prze­cież chcesz pro­wa­dzić szczę­śliwe ży­cie, prawda?

ZŁOTA MYŚL

Uczu­cia szczę­ścia nie można wy­two­rzyć. Jest ono efek­tem two­ich wła­snych dzia­łań.

Da­laj­lama

Zmiana wła­snego we­wnętrz­nego dia­logu oraz spo­sobu prze­ży­wa­nia i wy­ra­ża­nia emo­cji – a po­tem po­staw i za­cho­wań – to ciężka praca. Nie ist­nieje ma­giczna różdżka, którą wy­star­czy­łoby mach­nąć kilka razy, aby cała ta zmiana do­ko­nała się sama. Mo­żesz przez ko­lejne mie­siące i lata nie­ustan­nie za­da­wać so­bie py­ta­nie: „Dla­czego mnie to spo­tyka?”, i tkwić w sta­rych sche­ma­tach, li­cząc, że ży­cie zmieni się samo. To jed­nak tak nie działa. Nie bez po­wodu praca nad sobą jest na­zy­wana PRACĄ nad sobą. Na szczę­ście ta praca, jako jedna z nie­wielu cięż­kich prac na świe­cie, może być też nie­sa­mo­witą przy­godą.

BAJKA TE­RA­PEU­TYCZNA

Pew­nego razu uczeń za­py­tał mi­strza:

– Mi­strzu, jak długo będę cze­kać na zmiany?

Mistrz od­po­wie­dział:

– Je­śli chcesz ocze­ki­wać, to długo.

Nie znam pa­na­ceum na wszyst­kie tro­ski i nie­szczę­ścia, więc nie znaj­dziesz go w tej książce. Ra­czej za­chę­ca­ła­bym cię do ostroż­no­ści i dy­stansu wo­bec wszyst­kich, któ­rzy twier­dzą, że od­kryli je­dyny na świe­cie, naj­sku­tecz­niej­szy i ba­jecz­nie pro­sty spo­sób na by­cie szczę­śli­wym. Ja nie znam ta­kich sztu­czek. Je­stem jed­nak prze­ko­nana, że to, jak my­ślisz, jak do­świad­czasz emo­cji i jak po­stę­pu­jesz, ma de­cy­du­jący wpływ na ja­kość two­jego ży­cia.

Pani J. wie­działa o tym do­sko­nale. Ty także, do­ko­nu­jąc zmian w swoim my­śle­niu oraz spo­so­bie prze­ży­wa­nia emo­cji i po­staw, mo­żesz dać so­bie szansę na szczę­śliwe, sa­tys­fak­cjo­nu­jące ży­cie.

Za­pra­szam!Roz­dział 2

RZECZ O EMOCJACH I POCZUCIU WARTOŚCI

Myślenie nie wystarczy do szczęścia

Emocje – co to takiego?

Róż­nice między emocjami, uczuciami i nastrojem

Ewolucja mózgu a emocje

Odrobina fizjologii

Emocje podstawowe, czyli jakie?

Emocje podstawowe według Ekmana

Emocje podstawowe według Plutchika

Emocje jako wynik myślenia

Dwuczynnikowa teoria Schachtera i Singera oraz trochę o Lazarusie

Czy są emocje pozytywne i negatywne?

Dlaczego trudne emocje są potrzebne?

Przekonania utrudniające radzenie sobie z nieprzyjemnymi emocjami

Nieracjonalne myśli i trudne emocje – czego pod żadnym pozorem nie robić

Trudne emocje – jak reagować?

Motywacja wewnętrzna jako jeden z elementów szczęścia

Poczucie własnej wartości jako czynnik szczęścia

Uśmiechaj się, a będziesz szczęśliwy?

Moc eksternalizacji – nie jesteś swoimi emocjami, objawami i myślami

Relaks jako droga do odprężenia i poczucia szczęścia

Konsekwencje długotrwałego blokowania emocji

Relaksacja – metoda na stres i napięcie

Praktyczne ćwiczenia – jak współpracować ze swoimi emocjami

Roz­po­zna­wa­nie emo­cji

Dzien­ni­czek do­brych rze­czy

Jesteś tu i teraz, czyli – pięć rzeczy, które…

Gruntowanie, czyli poczuj, że jesteś

Poznawanie samego siebie

Zauważaj swoje sukcesy – wzmacnianie poczucia wartości

Eksternalizacja w trzech krokach, czyli jak obchodzić się z trudnymi emocjami

Trening Jacobsona od stóp do głów do samodzielnego stosowaniaRoz­dział 3

RZECZ O DOBRYCH RELACJACH I WARTOŚCIACH

Eksperyment cesarza Fryderyka

Małe małpki potrzebują ciepła

Bez przywiązania nie ma szczęścia

Style przywiązania

Bezpieczny styl przywiązania

Unikający (unikowy) styl przywiązania

Lękowo-ambiwalentny styl przywiązania

Zdezorganizowany styl przywiązania

Jak styl przywiązania wpływa na relacje romantyczne?

Czy jestem pechowcem, czy szczęściarzem? Jak zmienić osobistą opowieść i przestać podkładać sobie nogę

Przykład z praktyki terapeutycznej

Hierarchia wartości, czyli życie w zgodzie ze sobą

Osobisty system wartości

W zgodzie ze sobą czy próbując zadowolić innych?

Co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi?

Pieniądze szczęścia nie dają?

75 lat badań i mamy to!

Samotność jest toksyczna i zabija

Samotność a zdrowie fizyczne

Relacje a zdrowie psychiczne

Praktyczne ćwiczenia – jak zmienić osobistą historię i jak działać w zgodzie ze swoimi wartościami

Bajka

List od dorosłego

Epitafium

A jeśliby było wiadomo?

Podsumowanie – stwórz los, który możesz pokochaćPrzypisy

1.

Grem­liny – zło­śliwe stworki po­wo­du­jące wa­dliwe dzia­ła­nie ma­szyn i urzą­dzeń, głów­nie sa­mo­lo­tów. Słowo to mo­gło po­wstać w Royal Na­val Air Se­rvice jesz­cze pod­czas I wojny świa­to­wej, a jego uży­cie w zna­cze­niu zło­śli­wej fan­ta­stycz­nej istoty psu­ją­cej sa­mo­loty jest po­twier­dzone od 1940 lub 1941 roku. W Pol­sce znane przede wszyst­kim z ko­me­dio­wego ame­ry­kań­skiego hor­roru z 1984 roku pt. Grem­liny roz­ra­biają (ang. Grem­lins). W pracy te­ra­peu­tycz­nej wy­ko­rzy­stuję je jako ob­ra­zowy przy­kład nie­kon­struk­tyw­nego my­śle­nia sto­ją­cego w opo­zy­cji do my­śle­nia zdro­wego i ra­cjo­nal­nego.

2.

To nie mu­szą być grem­liny. Mo­żesz wy­my­ślić wła­sne po­rów­na­nie. To mogą być obrzy­dliwe orki z try­lo­gii Tol­kiena lub do­wolna inna nie­przy­jemna, wredna po­stać, która przyj­dzie ci do głowy.

3.

Przy­kład opisu wy­ko­rzy­stu­ją­cego efekt Bar­numa: Je­steś osobą po­tra­fiącą na­wią­zy­wać kon­takty z ludźmi, ale cza­sami po­trze­bu­jesz sa­mot­no­ści i dy­stan­su­jesz się od oto­cze­nia. Z do­świad­cze­nia wiesz, że nie warto prze­sa­dzać ze szcze­ro­ścią, kiedy się otwie­rasz przed no­wymi zna­jo­mymi. By­wasz osobą kry­tyczną wo­bec sie­bie, jed­nak do­strze­gasz też swoje mocne strony. Masz pewne wady, choć po­tra­fisz je kom­pen­so­wać tym, co w to­bie do­bre. Cza­sami mie­wasz po­ważne wąt­pli­wo­ści, czy twoje de­cy­zje były do­bre, i za­sta­na­wiasz się, czy twoje za­cho­wa­nie było wła­ściwe. Kiedy spo­ty­kają cię ogra­ni­cze­nia, od­czu­wasz fru­stra­cję i nie­za­do­wo­le­nie. Ce­nisz so­bie wła­sną nie­za­leż­ność my­śle­nia i nie ule­gasz po­chop­nym po­my­słom. Pa­suje, prawda? To dla­tego, że pa­suje do każ­dego.

4.

Nie może do­bre drzewo wy­dać złych owo­ców ani złe drzewo wy­dać do­brych owo­ców. Każde drzewo, które nie wy­daje do­brego owocu, bę­dzie wy­cięte i w ogień rzu­cone. A więc: po­zna­cie ich po owo­cach (Mt 7, 18–20, Bi­blia Ty­siąc­le­cia).

5.

Tę bajkę można zna­leźć w sieci w róż­nych wer­sjach, także ob­raz­ko­wych, z wą­sa­tym bia­ło­wło­sym mi­strzem z Da­le­kiego Wschodu.

6.

Po­czu­cie umiej­sco­wie­nia kon­troli, w skró­cie LoC (od ang. lo­cus of con­trol), to nie to samo co we­wnątrz- czy ze­wną­trz­ste­row­ność. Kon­strukt ten mówi o tym, gdzie jed­nostka su­biek­tyw­nie lo­kuje przy­czyny zda­rzeń do­ty­ka­ją­cych jej na co dzień. Oka­zuje się, że to, gdzie lo­kuje się spraw­stwo zda­rzeń, ma bar­dzo duży wpływ na ca­łość funk­cjo­no­wa­nia. Osoby z we­wnętrz­nym umiej­sco­wie­niem kon­troli po­tra­fią wziąć od­po­wie­dzial­ność za swoje błędy, nie mają pro­blemu z po­wie­dze­niem „To moja wina”, ale też umieją so­bie przy­pi­sać od­po­wie­dzial­ność za swoje suk­cesy: „To dzięki temu, że ciężko pra­co­wa­łem”. Mają po­czu­cie, że efekt osta­teczny za­leży od ich pracy, wy­siłku i sta­rań. Z ko­lei osoby z ze­wnętrz­nym LoC upa­trują kon­troli nad swoim ży­ciem w ze­wnętrz­nych si­łach i czyn­ni­kach, które nie za­leżą od ich dzia­łań. Mają skłon­ność do mó­wie­nia: „Tak się po pro­stu stało”, „Tak to już jest w ży­ciu” albo „Bóg tak chciał”.

7.

Pop-psy­cho­lo­gia to uprosz­czony, po­wierz­chowny spo­sób prze­ka­zy­wa­nia zło­żo­nych teo­rii psy­cho­lo­gicz­nych oraz skom­pli­ko­wa­nych tech­nik i stra­te­gii z za­kresu psy­cho­te­ra­pii. Naj­czę­ściej jej po­pu­la­ry­za­to­rami są in­ter­ne­towe „oso­bi­sto­ści” funk­cjo­nu­jące jako sa­mo­zwań­czy eks­perci i guru, choć nie­ma­jące wy­kształ­ce­nia psy­cho­lo­gicz­nego. Pop-psy­cho­lo­gia roz­po­wszech­nia się przez różne ka­nały i środki – me­dia spo­łecz­no­ściowe, blogi i vlogi, e-bo­oki i na­gra­nia, a ofe­ro­wane tre­ści są tak spły­cone, aby były przy­swa­jalne i zro­zu­miałe dla ma­so­wego od­biorcy. Prze­kaz pop-psy­cho­lo­giczny opiera się naj­czę­ściej na po­pu­lar­nych mi­tach, ste­reo­ty­pach i uprosz­czo­nych in­ter­pre­ta­cjach psy­cho­lo­gicz­nych za­gad­nień.

8.

Nie­które osoby w na­tu­ralny spo­sób my­ślą o so­bie z wy­ro­zu­mia­ło­ścią i życz­li­wo­ścią, inni na­to­miast mu­szą wło­żyć sporo pracy w zmianę na­wy­ko­wego, osła­bia­ją­cego ich we­wnętrzną siłę spo­sobu my­śle­nia na wspie­ra­jący i mo­ty­wu­jący, czyli wła­śnie pro­aser­tywny. Na szczę­ście to umie­jęt­ność, którą można tre­no­wać. Mo­żesz na­uczyć się two­rze­nia po­zy­tyw­nych, wspie­ra­ją­cych zdań na swój te­mat.

9.

Za: Eliot Aron­son, Czło­wiek istota spo­łeczna, Wy­daw­nic­two Na­ukowe PWN SA, War­szawa 2009, s. 186.

10.

Na­zwa „złu­dze­nie Monte Carlo” wiąże się z pew­nym zda­rze­niem, które miało miej­sce la­tem 1913 roku w ka­sy­nie Monte Carlo. Wtedy to 26 razy z rzędu w ru­letce wy­padł ko­lor czarny, a zde­cy­do­wana więk­szość gra­czy ob­sta­wiała ko­lor czer­wony, wie­rząc, że „w końcu musi się skoń­czyć ta czarna se­ria”. Ka­syno za­koń­czyło ten dzień z mi­lio­nami fran­ków zy­sku.

11.

Praw­do­po­do­bień­stwo, że wy­rzu­cisz sześć re­szek, gdy już zo­stało wy­rzu­co­nych pięć re­szek, jest do­kład­nie ta­kie samo jak praw­do­po­do­bień­stwo, że wy­rzu­cisz pięć re­szek i orła, gdy już zo­stało wy­rzu­co­nych pięć re­szek. Praw­do­po­do­bień­stwo to wy­nosi ½. Bez względu na to, ile razy wcze­śniej wy­pa­dła reszka, praw­do­po­do­bień­stwo wrzu­ce­nia orła i reszki w na­stęp­nym rzu­cie jest do­kład­nie ta­kie samo! Więk­szość py­ta­nych osób, które nie pa­mię­tają ze szkoły, czym jest praw­do­po­do­bień­stwo, po­peł­nia tu błąd.

12.

Na­zwa efektu śle­pej plamki po­cho­dzi od okre­śle­nia czę­ści siat­kówki oka, która po­zba­wiona jest fo­to­re­cep­to­rów (plamka ślepa). Brak fo­to­re­cep­to­rów po­wo­duje luki w polu wi­dze­nia. Po­dob­nie w my­śle­niu – przy ule­ga­niu temu błę­dowi wy­stę­pują luki.

13.

Po raz pierw­szy usły­sza­łam tę bajkę na jed­nym ze szko­leń, w któ­rych uczest­ni­czy­łam. Wy­dała mi się wtedy i wy­daje na­dal zna­ko­mitą ilu­stra­cją nie tylko sto­ic­kiej po­stawy, lecz także zdol­no­ści do ak­cep­to­wa­nia zmian, sta­no­wią­cych nie­od­łączną część ży­cia oraz pa­trze­nia na sprawy z wielu stron.

14.

Kła­po­uchy ma nie­ustan­nie me­lan­cho­lijny na­strój, ce­chuje go skrajny pe­sy­mizm i wła­ści­wie nic go nie cie­szy. Ni­gdy nie jest za­sko­czony, gdy sta­nie się coś złego, po­nie­waż za­wsze spo­dziewa się złego, a na­wet naj­gor­szego sce­na­riu­sza.

15.

Imię głów­nej bo­ha­terki po­wie­ści dla dziew­cząt au­tor­stwa Ele­anor H. Por­ter.

16.

Ak­sjo­mat to ina­czej pew­nik. Jest jed­nym z pod­sta­wo­wych po­jęć lo­giki ma­te­ma­tycz­nej. Od cza­sów Eu­kli­desa uznaje się, że ak­sjo­maty to zda­nia, twier­dze­nia po pro­stu przyj­mo­wane za praw­dziwe, któ­rych się nie do­wo­dzi. Przy­kła­dami ak­sjo­ma­tów w ma­te­ma­tyce są twier­dze­nia: 2 + 2 = 4 czy 3 × 3 = 9.

17.

Wańka-wstańka to za­bawka, która po­ru­szona, ko­ły­sze się na boki, ale ni­gdy się nie prze­wraca. Po wy­chy­le­niu sa­mo­ist­nie od­zy­skuje rów­no­wagę i wraca do pionu. Swoją nie­sa­mo­witą sta­bil­ność za­wdzię­cza nie­rów­no­mier­nemu roz­kła­dowi masy: jej śro­dek cięż­ko­ści znaj­duje się bli­sko pod­łoża.

18.

Stret­ching (ang. roz­cią­ga­nie) – ze­staw ćwi­czeń fi­zycz­nych po­le­ga­ją­cych na roz­cią­ga­niu mię­śni w celu ich uela­stycz­nie­nia, a także po­prawy ukrwie­nia układu mo­to­rycz­nego i jego roz­ru­sza­nia. Jest na­tu­ral­nym sys­te­mem ćwi­czeń, który zo­stał za­czerp­nięty mię­dzy in­nymi z ob­ser­wa­cji zwie­rząt łow­nych, wy­ko­nu­ją­cych po­dobną „gim­na­stykę”. Na pewno wi­dzia­łeś kie­dyś kota, który wy­gina się w koci grzbiet lub roz­ciąga mię­śnie ple­ców, wy­pi­na­jąc za­dek do góry, a przed­nie łapy wy­cią­ga­jąc da­leko przed sie­bie.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij