Dłonie pełne światła - ebook
Dłonie pełne światła - ebook
Światowy bestseller medycyny niekonwencjonalnej uznany za najważniejszy podręcznik bioenergoterapii.
BARBARA ANN BRENNAN, światowej sławy uzdrowicielka duchowa, pokazuje w bestsellerze Dłonie pełne światła, sprzedanym w ponad 1 000 000 egzemplarzy w 26 językach, jak leczyć siebie i innych energią.
Każdy człowiek ma własne pole energetyczne – aurę, która otacza i przenika jego ciało fizyczne. Jej nierównowaga może stać się przyczyną wielu chorób. Naukowe badania ludzkiej aury dowodzą, że można ją wykorzystać w leczeniu. Na tym opiera się bioenergoterapia.
Barbara Ann Brennan przedstawia praktyczne sposoby wykorzystania Pola Energetycznego Człowieka dla poprawy zdrowia:
• Jak odczytywać czakramy.
• Jakimi kolorami objawiają się w aurze ludzkie emocje.
• Jakie są wzorce aury i czakramów dla różnych typów charakterów.
• Jakie choroby powoduje energetyczne zaburzenie aury.
• Co to są blokady energetyczne i jak się przed nimi bronić.
• Co można zobaczyć dzięki widzeniu wewnętrznemu.
• Jak nauczyć się postrzegania ponadsłuchowego.
• Jak oczyszczać pole auryczne.
• Jak uzdrawiać kolorem i dźwiękiem.
BARBARA ANN BRENNAN – amerykańska bioenergoterapeutka, pionierka i innowatorka badania pola ludzkiej energii – swoje dalsze przełomowe badania nad aurą podsumowuje w kolejnym bestsellerze medycyny alternatywnej Światło życia. Przedstawia tu nowy pogląd na zdrowie, uzdrawianie i chorobę. Dowodzi, że każdy z nas ma dar uzdrawiania – światło życia.
Barbara Ann Brennan posiada doktoraty z filozofii, teologii i fizyki. Wiele lat pracowała jako fizyczka w NASA. Od 1982 roku prowadzi badania ludzkiego pola energetycznego. Założyła szkołę Barbara Brennan School of Healing. W 2003 roku otworzyła oddział szkoły w Europie, a w 2007 – w Tokio. W 2011 roku znalazła się na prestiżowej liście Watkins Review „100 najbardziej wpływowych osób na świecie w dziedzinie duchowości”.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-241-6137-9 |
Rozmiar pliku: | 34 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nadeszła nowa era i – parafrazując Szekspira – coraz więcej jest rzeczy pomiędzy niebem a ziemią, o których się ludziom nie śniło. Ta książka ma właśnie pomóc zrozumieć – bez zwracania się ku medycynie konwencjonalnej – procesy fizyczne i psychiczne zachodzące w organizmie. Autorka przedstawia historię naukowych badań aury i pola energii (biopola) człowieka, definiuje przyczyny chorób spowodowanych energetycznymi zaburzeniami aury, opisuje naturę leczenia duchowego.
Osobiste doświadczenia Barbary Ann Brennan, fizyka i psychoterapeutki, tworzą jedyną w swoim rodzaju metodę poszerzania świadomości wykraczającą poza obiektywne eksperymenty naukowe.
Gorąco polecam tę książkę wszystkim, którzy interesują się fenomenem życia na płaszczyźnie poznania fizycznego i metafizycznego. Zaprowadzi ona czytelnika w fascynującą krainę pełną cudów natury.
Dr John Pierrakos
Institute of Core Energetics
Nowy JorkI. ŻYCIE NA PLANECIE ENERGII
Uważam, że kosmiczne odczucia religijne są najsilniejszą
i najszlachetniejszą zachętą do pracy naukowej.
Albert Einstein
1. Doświadczenie uzdrawiania
Podczas swej wieloletniej praktyki uzdrowicielskiej miałam okazję poznać wielu wspaniałych ludzi. Oto kilkoro z nich i ich historie, dzięki którym nasza praca nabiera sensu.
Moją pierwszą pacjentką była w październiku 1984 roku dwudziestokilkuletnia kobieta imieniem Jenny. Jenny jest pełną życia nauczycielką, mającą jakieś 165 cm wzrostu, ciemnobłękitne oczy i ciemne włosy. Jej przyjaciele nazywają ją lawendową damą, ponieważ kocha lawendę i ubiera się na lawendowo. Oprócz pracy zawodowej prowadzi firmę kwiaciarską i przygotowuje piękne kompozycje na śluby i inne świąteczne okazje. Kiedy ją poznałam, Jenny była od kilku lat żoną dobrze zarabiającego specjalisty w dziedzinie reklamy. Kilka miesięcy wcześniej poroniła i teraz nie mogła ponownie zajść w ciążę. Kiedy udała się do swojego lekarza, żeby dowiedzieć się, jaka jest tego przyczyna, czekały ją kiepskie wiadomości. Po przeprowadzeniu wielu badań i uzyskaniu opinii kilku lekarzy uznano, że należy jak najszybciej przeprowadzić hysterektomię. W macicy, w miejscu gdzie uprzednio usadowione było łożysko, znaleziono uszkodzone komórki. Jenny była przestraszona i zdenerwowana. Oboje z mężem odkładali decyzję o powiększeniu rodziny do czasu, gdy będą lepiej sytuowani. Teraz wszystko stawało pod znakiem zapytania.
Przychodząc do mnie w sierpniu tamtego roku, Jenny nie powiedziała mi nic o swoich zdrowotnych problemach. Powiedziała tylko: „Potrzebuję twojej pomocy. Powiedz mi, co widzisz w moim ciele. Muszę podjąć ważną decyzję”.
W czasie seansu leczniczego, posługując się postrzeganiem ponadzmysłowym, zbadałam jej biopole. Ujrzałam nieprawidłowe komórki w lewej dolnej części macicy. Jednocześnie ujrzałam okoliczności towarzyszące poronieniu. Chore komórki znajdowały się tam, gdzie kiedyś przyczepione było łożysko. Usłyszałam też dane na temat jej stanu i terapii, jaką należy zastosować. Dowiedziałam się, że Jenny powinna wziąć miesiąc wolnego, pojechać nad ocean, brać pewne witaminy, przestrzegać określonej diety i codziennie medytować, spędzając co najmniej dwie godziny w samotności. Po miesiącu samoleczenia miała wrócić do normalnego świata i ponownie poddać się badaniom, a kiedy leczenie dobiegnie końca, nie będzie potrzeby, by Jenny odwiedzała mnie ponownie. Podczas seansu odebrałam informacje na temat nastawienia psychicznego Jenny i tego, w jaki sposób wpływał on na jej zdrowie. Jenny obwiniała siebie za poronienie. W efekcie żyła w wielkim stresie i uniemożliwiała swemu ciału wyleczenie się po utracie ciąży. Z tych informacji wynikało również (i była to dla mnie najtrudniejsza część), że Jenny nie powinna odwiedzać lekarzy przez następny miesiąc, ponieważ ciągłe badania i presja, by zgodziła się na usunięcie macicy, powiększają znacznie jej stres. Miała złamane serce, ponieważ tak bardzo pragnęła dziecka. Była nieco spokojniejsza, kiedy wyszła z mojego gabinetu; powiedziała, że pomyśli o wszystkim, co stało się podczas seansu.
W październiku, kiedy zjawiła się ponownie, uściskała mnie na powitanie i wręczyła mi słodki wierszyk z podziękowaniami. Wyniki badań były w normie. Cały sierpień spędziła, opiekując się dziećmi przyjaciół na wyspie Fire. Przestrzegała diety, brała witaminy i sporo czasu poświęcała na praktykowanie samoleczenia. Postanowiła odczekać kilka miesięcy i spróbować ponownie zajść w ciążę. Rok później dowiedziałam się, że urodziła zdrowego chłopca.
Moim drugim klientem tamtego październikowego dnia był Howard, ojciec Mary, którą leczyłam jakiś czas wcześniej. Mary miała stan przednowotworowy, który ustąpił po mniej więcej sześciu seansach leczniczych. Od kilku lat jej stan utrzymuje się w normie. Mary, z zawodu pielęgniarka, jest założycielką i szefową organizacji prowadzącej szkolenia dla pielęgniarek i wyszukującej pracownice dla szpitali w okolicy Filadelfii. Mary zainteresowała się moją pracą i regularnie przysyła mi nowych klientów.
Howard odwiedzał mnie od kilku miesięcy. Wcześniej był urzędnikiem, ale przeszedł już na emeryturę. To wspaniały pacjent. Kiedy po raz pierwszy się u mnie zjawił, był szary na twarzy i cierpiał na ciągłe bóle serca. Nawet przejście na drugi koniec pokoju sprawiało mu trudności. Po pierwszym seansie jego twarz zarumieniła się, a ból ustąpił. Po dwóch miesiącach leczenia Howard mógł ponownie tańczyć. Zastosowałyśmy z Mary nakładanie rąk przeplatane podawaniem mieszanek ziołowych przepisanych przez lekarza medycyny naturalnej, by oczyścić arterie Howarda. Kontynuowałam wzmacnianie i wyrównanie jego biopola. Poprawa stanu zdrowia Howarda była oczywista dla jego lekarzy i przyjaciół.
Innym pacjentem, którego przyjęłam tamtego dnia, był Ed. Pojawił się u mnie, ponieważ miał problemy z nadgarstkami. Jego stawy ulegały coraz większemu osłabieniu. Odczuwał również bóle podczas orgazmów. Od jakiegoś czasu także jego kręgosłup słabł coraz bardziej, a teraz sytuacja pogorszyła się do tego stopnia, że Ed nie był już w stanie udźwignąć nawet kilku talerzy. Podczas pierwszego seansu leczniczego stan jego pola aurycznego powiedział mi, że Ed doznał kontuzji kości ogonowej, kiedy miał około 12 lat. W tamtym czasie Ed miał wielkie problemy z opanowaniem kipiących w nim seksualnych doznań okresu dojrzewania. Wypadek stłumił jego nadmierny popęd i ułatwił przejście przez ten trudny okres.
Jego kość ogonowa pozostała jednak zablokowana z lewej strony i odtąd stanowiła utrudnienie dla prawidłowego obiegu płynu mózgowo-rdzeniowego. To powodowało wielką nierównowagę i zaburzenia całego systemu energetycznego. Następnym etapem tego procesu było osłabienie dolnej, a potem środkowej i górnej części kręgosłupa. Za każdym razem gdy jakaś część ciała Eda ulegała osłabieniu na skutek braku przepływu energii, inna próbowała rekompensować to osłabienie. Stawy Eda napinały się coraz bardziej, aż wreszcie poddały się i osłabły. Cały ten proces trwał lata.
Ed i ja przeprowadziliśmy skuteczne leczenie podczas kilku miesięcy. Najpierw pracowaliśmy nad przepływem energii, by odblokować kość ogonową i skorygować jej położenie, a następnie zwiększyć i zrównoważyć przepływ energii w całym organizmie. Stopniowo Edowi wracały siły. Tamtego popołudnia do wyleczenia pozostał już tylko lekki niedowład lewego nadgarstka. Zanim się jednak nim zajęłam, ponownie zrównoważyłam i wzmocniłam całe pole energetyczne pacjenta. Dopiero potem skierowałam leczniczą energię na osłabiony nadgarstek.
Ostatnia pacjentka owego dnia to Muriel, artystka i żona znanego chirurga. Była to jej trzecia wizyta u mnie. Trzy tygodnie wcześniej pojawiła się w moim gabinecie ze znacznie powiększoną tarczycą. Podczas pierwszej wizyty ponownie użyłam mego postrzegania ponadzmysłowego, by uzyskać informacje na temat dolegliwości Muriel. Widziałam, że powiększona tarczyca nie ma nic wspólnego z rakiem i po dwóch seansach leczniczych, w połączeniu z lekarstwami, które przepisali Muriel lekarze, nienormalny stan zniknie bez śladu. Widziałam, że nie będzie potrzebna żadna operacja. Muriel potwierdziła, że była już u kilku lekarzy, którzy przepisali jej leki na zmniejszenie tarczycy. Lekarze ci stwierdzili, że leki odniosą pewien skutek, ale i tak niezbędna będzie operacja, a ponadto istnieje obawa, że rozwinie się rak. Termin operacji przypadał na tydzień po naszym drugim spotkaniu. Odbyłyśmy dwa seanse lecznicze w odstępie jednego tygodnia. Gdy Muriel znalazła się w szpitalu, lekarze ku swojemu zaskoczeniu stwierdzili, że operacja przestała już być potrzebna. Muriel odwiedziła mnie tego dnia, by upewnić się, że wszystko wróciło do normy. Wyszła kompletnie uspokojona.
Jak dochodzi do tych pozornie cudownych zdarzeń? Co robię, żeby pomóc moim pacjentom? Stosowaną przez siebie metodę nazywam nakładaniem rąk, leczeniem wiarą albo leczeniem duchowym. Nie jest to proces w żadnym stopniu tajemniczy, przeciwnie – bardzo przejrzysty, choć często mocno skomplikowany. Wymaga zrównoważenia istniejącego wokół każdego z nas pola energii, które nazywam biopolem lub Polem Energetycznym Człowieka. Każdy z nas posiada pole energetyczne, czyli aurę, która otacza i przenika nasze ciało fizyczne. Ta energia jest nierozerwalnie związana ze zdrowiem. Postrzeganie ponadzmysłowe jest sposobem odbierania rzeczywistości istniejącej poza zasięgiem normalnych ludzkich zmysłów. Posługując się nim, można widzieć, słyszeć, czuć i dotykać rzeczy, które normalnie pozostałyby niezauważone. Postrzeganie ponadzmysłowe jest rodzajem widzenia, podczas którego tworzy się obraz wewnątrz umysłu – bez użycia normalnego zmysłu wzroku. Nie jest to wyobraźnia. Nazywa się to czasami jasnowidzeniem. Postrzeganie ponadzmysłowe ujawnia istnienie dynamicznego świata płynnych, współzależnych pól energii wokół i wewnątrz wszystkich przedmiotów materialnych, minerałów, roślin, zwierząt i człowieka. Przez większość mego życia prowadziłam taniec z żywym oceanem energii, w którym egzystujemy. Dzięki temu tańcowi odkryłam, że energia ta wspiera nas, karmi, daje nam życie. Używając jej, wyczuwamy jedni drugich; jesteśmy nią; ona jest nami.
Pacjenci i uczniowie pytają mnie, kiedy po raz pierwszy ujrzałam pole energii wokół ludzi. Kiedy po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, że można je wykorzystywać? Czy jest to moja wyjątkowa cecha, czy też każdy może się tego nauczyć? Jeśli to drugie, to co mogą zrobić, żeby poszerzyć granice swojej percepcji i jakie znaczenie będzie to miało dla ich życia? Chcąc wyczerpująco odpowiedzieć na te pytania, muszę wrócić do samego początku.
Moje dzieciństwo było bardzo proste. Wychowywałam się na farmie w Wisconsin. Ponieważ w okolicy nie było zbyt wielu dzieci, spędzałam dużo czasu sama. Godzinami przebywałam w lesie, siedząc kompletnie nieruchomo i czekając, aż zbliżą się do mnie małe zwierzęta. Dopiero dużo później zaczęłam rozumieć znaczenie tych okresów oczekiwania i ciszy. Wchodziłam wówczas w odmienny stan świadomości, który pozwalał mi na dostrzeganie rzeczy poza normalnym zasięgiem ludzkiego doświadczenia. Pamiętam, że bez patrzenia wiedziałam, gdzie znajduje się każde małe zwierzę. Potrafiłam wyczuć stan, w jakim się znajduje. Kiedy ćwiczyłam chodzenie po lesie z zawiązanymi oczami, wyczuwałam drzewa na długo przed dotknięciem ich rękami. Zdawałam sobie sprawę, że drzewa są większe, niż wydaje się to oczom. Otacza je żywe pole energii i ja wyczuwałam to pole. Później nauczyłam się widzieć pola drzew i małych zwierząt. Odkryłam, że wszystko ma wokół siebie pole energii przypominające wyglądem płomień świecy. Zaczęłam też rozumieć, że pola te łączą wszystkie rzeczy ze sobą, że nie istnieje przestrzeń pozbawiona pola energii. Wszystko, nie wyłączając mnie, żyło w oceanie energii.
Nie było to dla mnie ekscytujące odkrycie, lecz po prostu doświadczenie, tak naturalne, jak podglądanie wiewiórki jedzącej orzeszek na gałęzi drzewa. Nigdy nie formułowałam na podstawie tych doświadczeń żadnych ogólnych teorii na temat funkcjonowania świata. Przyjęłam je za coś całkowicie naturalnego, uznałam, że wszyscy o nich wiedzą i w końcu o nich zapomniałam.
Kiedy dorosłam, przestałam chodzić do lasu. Zaczęło mnie ciekawić, jak wszystko działa i dlaczego rzeczy są takie, jakimi są. Kwestionowałam wszystko, by znaleźć porządek i zrozumieć zasadę, na jakiej opiera się świat. Poszłam na studia, ukończyłam wydział fizyki i przez następnych kilka lat pracowałam dla NASA. Później uzyskałam odpowiednie przeszkolenie i zajęłam się udzielaniem porad psychologicznych. Dopiero po kilku latach, kiedy zaczęłam dostrzegać kolory wokół głów ludzi, przypomniałam sobie swoje doświadczenia z dzieciństwa. Zrozumiałam, że doświadczenia te były początkiem mojego postrzegania ponadzmysłowego albo jasnowidzenia. Te wspaniałe, sekretne dziecięce doświadczenia doprowadziły mnie w końcu do diagnozowania i leczenia ciężko chorych ludzi.
Spoglądając wstecz, widzę drogę rozwoju moich zdolności. Jest tak, jakby moim życiem kierowała jakaś niewidzialna ręka, prowadząca mnie krok po kroku przez kolejne klasy szkoły – szkoły życia.
Doświadczenia w lesie pomogły rozwinąć się moim zmysłom. Potem dzięki nauce na uniwersytecie wykształciłam w sobie logiczne myślenie. Lata spędzone w poradni psychologicznej sprawiły, że moje oczy i serce otworzyły się na problemy bliźnich. Wreszcie nauki duchowe, jakie odebrałam (o których później), na tyle uwiarygodniły moje doświadczenia, że mogłam uznać je za „realne”. Zaczęłam wtedy tworzyć konstrukcję myślową umożliwiającą mi ich zrozumienie. Postrzeganie ponadzmysłowe i Pole Energetyczne Człowieka stawały się stopniowo częścią mojego życia.
Szczerze wierzę, że mogą się one stać częścią życia każdego. W celu rozwinięcia postrzegania ponadzmysłowego należy wejść w stan nadświadomości. Jest wiele dróg wiodących do tego celu. Najbardziej znaną stała się ostatnio medytacja. Można ją praktykować na różne sposoby; ważne jest, by znaleźć ten, który najlepiej wam odpowiada. W dalszej części książki zaproponuję kilka ćwiczeń medytacyjnych, z których będziecie mogli skorzystać. Odkryłam również, że można wejść w stan poszerzonej świadomości ćwicząc jogging, spacerując, łowiąc ryby, siedząc na piaszczystej wyspie i obserwując fale albo chowając się w lesie, tak jak ja w dzieciństwie. Na czym polega cały proces, bez względu na to, czy nazwiemy go medytacją, zadumą czy czymkolwiek innym? Najważniejszą rzeczą jest danie sobie czasu na to, by wsłuchać się w siebie – wyciszyć hałaśliwy umysł, który bez przerwy mówi o tym, co powinieneś zrobić, jak mogłeś zwyciężyć w tamtej dyskusji, co powinieneś był zrobić, co jest z tobą nie tak etc. Kiedy wyłączysz tę ustawiczną paplaninę, otworzy się przed tobą nowy, wspaniale harmonijny świat. Zaczniesz zlewać się ze swoim otoczeniem, tak jak ja robiłam to w lesie. W tym czasie nie tracisz wcale swojej indywidualności, przeciwnie, zostaje ona wzmocniona.
Proces zlewania się z otoczeniem jest innym sposobem opisania doświadczenia poszerzonej świadomości. Rozważmy przykład świecy i jej płomienia. Normalnie identyfikujemy siebie jako ciało (wosk i knot) obdarzone świadomością (płomień). Kiedy wchodzimy w stan poszerzonej świadomości, postrzegamy siebie również jako światło emanujące z płomienia. Gdzie kończy się płomień, a zaczyna światło? Wydaje się, że granica istnieje, ale czy potrafimy ją określić, kiedy przyglądamy się dokładniej? Płomień jest całkowicie przeniknięty przez światło. Czy światło w pomieszczeniu, niepochodzące ze świecy (oceanu energii), również przenika płomień? Tak. Gdzie zaczyna się światło w pokoju, a kończy światło świecy? Według fizyki nie ma granicy dla światła świecy, biegnie ono w nieskończoność. Gdzie zatem jest nasza ostateczna granica? Doświadczenie postrzegania ponadzmysłowego, płynące ze stanu poszerzonej świadomości, mówi mi, że nie ma takiej granicy. Im bardziej poszerzam swoją świadomość, tym bardziej rozwija się moje postrzeganie ponadzmysłowe i tym lepiej potrafię dostrzec rzeczywistość, która dotąd była poza zasięgiem moich zmysłów. Wraz z rozwojem PP moje widzenie stawało się coraz wyraźniejsze. Z początku widziałam tylko bardziej intensywne pola energii wokół osób, promieniujące jedynie na około dwa centymetry od ciała fizycznego człowieka. Kiedy moje umiejętności wzrosły, ujrzałam, że pole sięga jeszcze dalej od ciała fizycznego, ale zbudowane jest z delikatniejszej substancji – mniej intensywnego światła. Choć wiele razy wydawało mi się, że znalazłam granicę, zawsze później musiałam korygować tę opinię. Gdzie znajduje się granica? Uznałam, że słuszniej byłoby powiedzieć, iż istnieją tylko warstwy: warstwa płomienia, potem światło płomienia, a potem światło pokoju. Każdą kolejną linię trudniej dostrzec. Percepcja kolejnych warstw zewnętrznych wymaga coraz bardziej rozwiniętej świadomości i coraz lepiej wyćwiczonego PP. Gdy twoja świadomość poszerza się, światło, które dotychczas odbierałeś jako przyćmione, staje się jaśniejsze i bardziej wyraźne.
Rozwijając przez wiele lat postrzeganie ponadzmysłowe, gromadziłam obserwacje. Większość z nich pochodziła z okresu pracy w poradni zdrowia psychicznego. Ze względu na moje wykształcenie dość sceptycznie przyjęłam swoje postrzeganie zjawisk energetycznych wokół ludzkich ciał. Ponieważ jednak zjawiska te nie znikały, nawet kiedy zamykałam oczy albo zmieniałam swoje położenie, uznałam, że należy zbadać je uważniej. I taki był początek mojej osobistej drogi mającej zaprowadzić mnie ku światom, o których istnieniu nie miałam dotąd pojęcia, drogi, która całkowicie zmieniła sposób, w jaki postrzegam rzeczywistość, ludzi, wszechświat i mój z nim związek.
Zrozumiałam, że pole energii jest nierozerwalnie złączone ze zdrowiem i samopoczuciem danego człowieka. O tym, że ktoś jest chory, świadczy powstanie w jego polu zaburzeń w przepływie energii i pojawienie się nieruchomej energii, która przestała płynąć i przybrała ciemną barwę. Dla odmiany człowiek zdrowy charakteryzuje się jasnymi kolorami, które krążą bez kłopotów w zrównoważonym polu. Dla każdej choroby istnieją ściśle określone kolory i powstające z nich formy myślowe (myślokształty). Postrzeganie ponadzmysłowe oddaje wielkie usługi w medycynie i doradztwie psychologicznym. Używając PP uzyskałam doskonałe rezultaty w diagnozowaniu problemów fizycznych i psychicznych oraz w znajdowaniu sposobów ich rozwiązywania.
Kiedy używa się PP, mechanizm choroby psychosomatycznej pojawia się wprost przed twoimi oczami. PP ukazuje, że większość zaburzeń powstaje w biopolu człowieka, a potem, wraz z upływem czasu i poprzez przyzwyczajenia życiowe, przenosi się do ciała fizycznego, zamieniając się w prawdziwe choroby. Wiele razy źródło albo pierwotna przyczyna tego procesu wiąże się z urazem fizycznym, zaburzeniem psychicznym lub kombinacją tych dwu czynników. Ponieważ PP pokazuje, w jaki sposób choroba została zapoczątkowana, uczy nas również, jak odwrócić proces chorobowy.
W trakcie nauki postrzegania pola energii posiadłam również umiejętność świadomego z nim współdziałania, tak jak ze wszystkim innym, co widzę. Zaczęłam sterować swoim własnym polem tak, by wchodziło w harmonię z polem innej osoby. Wkrótce nauczyłam się równoważyć zaburzone pole, by dana osoba mogła powrócić do zdrowia. Co więcej, stwierdziłam, że otrzymuję informacje na temat źródła choroby. Informacje te zdawały się pochodzić od istoty o inteligencji wyższej niż moja. Proces otrzymywania informacji w ten właśnie sposób często nazywa się channelingiem. Informacje, w postaci słów, koncepcji albo symbolicznych obrazów, pojawiały się moim umyśle, kiedy równoważyłam energetyczne pole pacjenta. Robiąc to, zawsze przebywałam w stanie poszerzonej świadomości. Nauczyłam się odbierać te informacje na różne sposoby przy użyciu PP (za pomocą channelingu albo widzenia). Łączyłam otrzymany symboliczny rysunek lub bezpośrednią wiadomość słowną z tym, co zobaczyłam w aurze pacjenta. Kiedyś na przykład usłyszałam dosłownie „Ona ma raka” i ujrzałam czarną plamę w polu energii pacjentki. Kształt, wielkość i umiejscowienie czarnej plamy potwierdziły się podczas późniejszych badań ultrasonograficznych. To połączenie informacji uzyskiwanych poprzez channeling z postrzeganiem ponadzmysłowym okazało się bardzo skuteczne. Moje diagnozy są niezwykle trafne. Otrzymuję również informacje na temat działań samouzdrawiających, jakie pacjent powinien podjąć w trakcie procesu leczenia. Proces ten składa się zazwyczaj z wielu seansów uzdrawiających, odbywających się przez wiele tygodni albo nawet miesięcy, w zależności od stanu pacjenta. Proces uzdrawiania polega na równoważeniu biopola, zmianie przyzwyczajeń życiowych i zajęciu się pierwotnym zaburzeniem psychiki, które spowodowało chorobę.
Kwestią kluczową jest dotarcie do głębszych znaczeń naszej choroby. Musimy zadać sobie pytanie: co ta choroba dla mnie oznacza? Czego mogę się dzięki niej nauczyć? Choroba może być po prostu wiadomością od ciała, które mówi: Poczekaj chwileczkę, coś jest nie tak. Nie słuchasz samego siebie, ignorujesz coś bardzo ważnego. Co to jest? Przyczyny choroby należy poszukiwać na poziomie psychicznym albo uczuciowym lub też na poziomie niezrozumienia i niezaakceptowania trudnych sytuacji życiowych. Powoduje to zmianę w stanie zdrowia danej osoby. Dzieje się tak poza świadomością człowieka. Powrót do zdrowia wymaga żmudnej osobistej pracy i zmian, a nie tylko przyjmowania lekarstw przepisanych przez lekarza. Bez tych zmian organizm wytworzy następny problem, prowadzący z powrotem ku źródłu, które wywołało pierwotną chorobę. Odkryłam, że źródło choroby jest kluczem do wyzdrowienia. Poradzenie sobie ze źródłem choroby wiąże się zazwyczaj ze zmianą postawy życiowej, dzięki czemu łączymy się ściślej z rdzeniem naszego istnienia. Prowadzi nas to ku głębszej części nas samych, którą nazywa się czasami wyższą jaźnią albo błyskiem świętości.2. Jak korzystać z tej książki
Książka ta przeznaczona jest przede wszystkim dla tych, którym zależy na zrozumieniu samych siebie, a także dla tych, którzy interesują się nową metodą leczenia docierającą do najdalszych zakątków świata – uzdrawiającą sztuką nakładania dłoni. Praca zawiera dogłębne studium na temat ludzkiej aury i jej związku z procesem leczniczym, zarówno psychicznym, jak i fizycznym. Przedstawia szczegółowy opis drogi prowadzącej ku zdrowiu i rozwojowi. Napisana jest dla lekarzy, terapeutów, księży i wszystkich tych, którzy aspirują do osiągnięcia pełni zdrowia fizycznego, psychicznego i duchowego.
Jeśli chcesz nauczyć się samoleczenia, ta książka będzie dla ciebie wyzwaniem, ponieważ, jak mówiliśmy, leczenie jest równoznaczne z transformacją. Każda choroba, czy to psychiczna czy fizyczna, wiąże się z podróżą do samopoznania i odkryciami, które kompletnie zmienią twoje spojrzenie na życie. Książka ta jest przewodnikiem w tej podróży, dotyczącym zarówno samoleczenia, jak i leczenia innych.
Ludzie zajmujący się leczeniem zawodowo, bez względu na to, jaką dyscypliną się zajmują, mogą tę książkę traktować jako poradnik i korzystać z niej latami. Studentom posłuży ona jako podręcznik, do wykorzystania w trakcie zajęć pod okiem doświadczonego uzdrowiciela. Na końcu każdego rozdziału znajdują się pytania. Proponuję, żeby każdy czytelnik próbował odpowiedzieć na nie bez zaglądania do tekstu. To oznacza przestudiowanie tekstu i wykonanie ćwiczeń, które są w nim zawarte. Ćwiczenia te koncentrują się nie tylko na technikach widzenia i uzdrawiania, lecz także na samoleczeniu i samodyscyplinie. Ich zadaniem jest zrównoważenie twojego życia i wyciszenie umysłu, aby osiągnąć szersze postrzeganie rzeczywistości. Książka nie zastąpi kursu uzdrawiania. Powinno się jej używać łącznie z kursem albo w przygotowaniu do niego. Nie lekceważcie też ogromu pracy, jaką należy włożyć, by uzyskać biegłość w postrzeganiu aury i wyrównywaniu biopola. Będziecie potrzebowali bezpośrednich doświadczeń i weryfikacji nauczyciela-uzdrowiciela. Postrzeganie Pola Energetycznego Człowieka (P.E.Cz.) wymaga nie tylko nauki i praktyki, lecz także osobistego rozwoju. Potrzebne są wewnętrzne zmiany, które zwiększą twoją wrażliwość tak, byś mógł nauczyć się dostrzegać różnicę pomiędzy wewnętrznym szumem a subtelnymi informacjami z zewnątrz, możliwymi do odebrania tylko poprzez wyciszenie umysłu.
Jeśli zacząłeś już postrzegać zjawiska spoza zasięgu normalnych zmysłów, książka ta może posłużyć jako weryfikacja tych doświadczeń. Chociaż każdy przypadek jest wyjątkowy, istnieją pewne wspólne doświadczenia, właściwe wszystkim ludziom przechodzącym proces poszerzania zmysłów albo otwierania kanałów, jak się to często nazywa. Potwierdzenie tych doświadczeń upewni cię w słuszności obranej drogi. Nie, wcale nie postradałeś zmysłów. Inni też słyszą dźwięki „znikąd” i widzą światła, których nie powinno tam być. To wszystko jest początkiem cudownych zmian, które zachodzą w twoim życiu w sposób być może niezwykły, ale całkowicie naturalny.
Istnieje wiele dowodów na to, że ludzie rozwijają w sobie nowe metody rozumienia rzeczywistości. Większość mieszkańców Ziemi posiada umiejętności postrzegania ponadzmysłowego, chociaż często sami o tym nie wiedzą. Większość potrafi poszerzyć je za pomocą szczerego poświęcenia i nauki. Możliwe, że już teraz dokonuje się zmiana w powszechnej świadomości i ludzie odkrywają w sobie ten nowy zmysł, dzięki któremu informacje odbierane są na innej, zapewne wyższej, częstotliwości. Ja taki zmysł w sobie rozwinęłam. Wy też możecie to zrobić. Ten proces trwał we mnie długo, zachodził stopniowo, a w jego wyniku poznałam nowe światy i osiągnęłam niemal całkowitą zmianę wewnętrznej rzeczywistości. Wierzę, że ten proces rozwijania w sobie postrzegania ponadzmysłowego jest naturalnym, ewolucyjnym krokiem gatunku ludzkiego, otwierającym nową erę, podczas której, z powodu naszych nowo nabytych umiejętności, będziemy musieli wykazać się głęboką szczerością w stosunku do innych. Nasze uczucia i prywatne opinie nie będą już ukryte przed bliźnimi. Cały czas są one podświadomie przekazywane przez nasze biopola. Kiedy wszyscy nauczą się odbierać te informacje, zaczniemy rozumieć się wzajemnie o wiele lepiej niż teraz.
Na przykład już teraz potraficie rozpoznawać, kiedy ktoś jest wściekły. To nietrudne. Dzięki PP będziecie w stanie dostrzec czerwoną poświatę wokół rozgniewanej osoby. Chcąc dowiedzieć się, co dzieje się z tą osobą na głębszym poziomie, należy skoncentrować się na przyczynie gniewu, nie tylko w teraźniejszości, lecz także w świetle przeżyć dziecięcych, oraz na stosunku danej osoby do jej rodziców. Pod czerwoną poświatą pojawi się szara, gęsta, przypominająca płyn substancja, z której emanuje wielki smutek. Koncentrując się na tej substancji, ujrzycie być może nawet scenę z dzieciństwa, która spowodowała ten głęboko zakorzeniony ból. Ujrzycie również, w jaki sposób gniew rani ciało fizyczne. Zobaczycie, że dana osoba zazwyczaj reaguje gniewem w pewnych sytuacjach, podczas gdy płacz jest być może lepszym sposobem wyładowania emocji i rozwiązania problemu. Dzięki PP usłyszycie słowa, które pomogą jej uspokoić się, połączyć z jej podświadomością i znaleźć rozwiązanie. W innej sytuacji może jednak okazać się, że wyrażenie gniewu jest konieczne.
Kiedy mamy już za sobą to doświadczenie, nic nigdy nie będzie takie samo. W naszym życiu zachodzą zmiany, których nigdy byśmy się nie spodziewali. Zrozumiemy związek pomiędzy przyczyną i skutkiem; odkryjemy, że to, co myślimy, wpływa na nasze biopole, co z kolei wpływa na nasze ciało i zdrowie. Okaże się, że potrafimy zmienić bieg naszego życia i wyzdrowieć. Odkryjemy, że poprzez zmiany w biopolu sami tworzymy swoje doświadczenie rzeczywistości. P.E.Cz. jest przekaźnikiem, który pośredniczy w naszym doskonaleniu się. Może być zatem kluczem do odkrycia, jak współtworzyć naszą rzeczywistość i jak ją zmieniać, jeśli taka będzie nasza wola. Pole Energetyczne Człowieka stanie się przekaźnikiem, dzięki któremu znajdziemy sposób dotarcia do naszej najgłębszej istoty. Stanie się ono pomostem ku naszej duszy, ku naszemu życiu wewnętrznemu, ku tej iskrze boskości w każdym z nas.
Zachęcam was, byście zmienili swój osobisty pogląd na to, kim jesteście, podczas gdy ja będę prowadziła was przez świat postrzegania ponadzmysłowego ku krainie Pola Energetycznego Człowieka. Ujrzycie, w jaki sposób wasze działania i poglądy wpływają na rzeczywistość i pomagają ją zmienić na lepsze lub gorsze. Kiedy się o tym przekonacie, uświadomicie sobie, że macie moc zmieniania rzeczy, które się wam nie podobają, i podtrzymywania ciągłości tego, co wam odpowiada. Umiejętność ta wymaga jednak odwagi, osobistych poszukiwań, pracy i szczerości. Nie jest to łatwa ścieżka, ale z pewnością warto na nią wkroczyć. Książka ta da wam sporo wskazówek, nie tylko przez nakreślenie nowego paradygmatu waszego stosunku do własnego zdrowia, lecz także przez zmianę waszego nastawienia do całego życia i wszechświata, w którym się znajdujecie. Poświęćcie trochę czasu na doświadczenie tej zmiany. Pozwólcie sobie stanąć w blasku świecy, która oświetla cały wszechświat.
Podzieliłam książkę na części, które dotyczą kolejnych aspektów Pola Energetycznego Człowieka i jego związku z tobą. Jak zauważyłeś, część I zajmuje się miejscem pola energetycznego w twoim życiu. Co ten fenomen, już dawno opisany przez mistyków, ma wspólnego z tobą? Jaka jest jego rola w twoim życiu? Jak, jeśli w ogóle, można go wykorzystać? Wyżej opisane przypadki pokazały nam, w jaki sposób wiedza o tym fenomenie może zmienić oblicze naszej rzeczywistości. Jenny, na przykład, zdała sobie sprawę, że przed urodzeniem dziecka musi najpierw poświęcić wiele czasu na wyzdrowienie. Po prostu wzięła sprawy swojego zdrowia i życia we własne ręce (tam gdzie się zresztą zawsze znajdowały) i uniknęła komplikacji, zapewniając sobie szczęśliwą przyszłość. Ten rodzaj wiedzy może zaprowadzić nas ku lepszemu światu: światu miłości zrodzonej z głębokiego zrozumienia, światu braterstwa, w którym dawni wrogowie stają się przyjaciółmi.
Część II zajmuje się bardziej szczegółowo fenomenem pola energetycznego. Opisuje to zjawisko z punktu widzenia historii oraz nauki teoretycznej i doświadczalnej. Po przedstawieniu tych stanowisk kreślę obraz P.E.Cz. z mojego własnego punktu widzenia, który jest mieszaniną obserwacji i teorii oraz konkluzji zawartych w literaturze. Na podstawie tych informacji zbudowany jest model Pola Energetycznego Człowieka, użyteczny w pracy psychologicznej i przy duchowym uzdrawianiu.
Część III przedstawia moje przemyślenia dotyczące związku P.E.Cz. z psychodynamiką. Chociaż mogliście nie interesować się dotąd psychoterapią, ta część będzie dla was wielce pouczająca w sensie samoodkrywania. Pomoże wam nie tylko zrozumieć, co sprawia, że działacie, lecz także jak działacie. Te informacje będą bardzo istotne dla tych, którzy chcą przekroczyć granice psychologii i psychoterapii ciała i zyskać szersze spojrzenie na nas jako istoty ludzkie i na naszą energetyczną i duchową rzeczywistość. Rozdziały części III w szczegółowy sposób pomogą połączyć zjawiska Pola Energetycznego Człowieka z praktyczną psychodynamiką. Zaprezentowane zostaną rysunki zmian P.E.Cz. zachodzących podczas sesji terapeutycznych. Zainteresowanych samopoznaniem rozdziały te wprowadzą w nowy wymiar, w którym rzeczywistość codziennych wzajemnych oddziaływań pola energetycznego nabierze nowego, głębszego sensu. Po przeczytaniu tej książki będziecie mogli znaleźć praktyczne sposoby wykorzystania dynamiki waszego pola energetycznego w stosunkach z partnerami, dziećmi i przyjaciółmi. Książka pomoże wam lepiej zrozumieć, jakie reakcje zachodzą pomiędzy wami a waszymi współpracownikami. Fragmenty części III, te bardziej techniczne, zwyczajny czytelnik pewnie zechce opuścić (rozdziały 11, 12, 13). Można do nich powrócić, kiedy zadacie sobie szczegółowe pytania na temat funkcjonowania P.E.Cz.
Część IV książki zajmuje się metodami zwiększania waszych zdolności odbierania bodźców – co to oznacza na poziomie personalnym, na poziomie praktycznym i na wyższym poziomie w odniesieniu do społeczeństwa, w którym żyjemy. Wyjaśniam zrozumiale możliwości poszerzania zmysłów, opisuję konkretne doświadczenia i daję wskazówki praktyczne. Prezentuję również schemat teoretyczny, w którym można umiejscowić zarówno powyższe doświadczenia, jak i wynikające z nich szersze implikacje istotne dla całej ludzkości wkraczającej w nowe czasy. Zachodzące zmiany nie tylko wpływają na nas jako jednostki, lecz także redefiniują sens całego ludzkiego życia.
Część V opisuje proces duchowego leczenia. Nazywam to leczenie duchowym, ponieważ zawsze powiązane jest z naszą wrodzoną naturą duchową. Część ta przedstawia doświadczenia i techniki lecznicze w odniesieniu do P.E.Cz. Zawiera rysunki zmian biopola zachodzących w trakcie sesji leczniczych. Szczegółowo wyjaśnia techniki uzdrawiania na poszczególnych poziomach P.E.Cz. Łączy informacje na temat poszerzonego postrzegania rzeczywistości, podane w części IV, z uzdrawianiem, skutecznie umożliwiając uzdrowicielowi zapoczątkowanie procesu poprawy stanu zdrowia swojego i innych.
Ponieważ większość z tych technik nie jest łatwa, będziecie zapewne musieli studiować je podczas kursu. Pisemne wskazówki służą studentowi do zapoznania się z materiałem, ale nie wystarczą do nauczenia się samych technik. Zanim zaczniesz skutecznie uzdrawiać, musisz uzyskać bezpośrednie rady od kogoś, kto już się na tym zna. Zweryfikowanie twoich umiejętności przez doświadczonego uzdrowiciela jest bardzo ważne. Nauka uzdrawiania wymaga ciężkiej pracy dydaktycznej, praktycznej i osobistej. Każdy, kto naprawdę tego chce, może nauczyć się uzdrawiania i channelingu. Trzeba studiować i praktykować, by nabrać odpowiednich umiejętności, tak jak w każdej innej profesji. Jestem pewna, że w niezbyt odległej przyszłości będziemy mieli oficjalne szkoły uczące leczenia przez nakładanie rąk i channeling. By stać się zawodowym uzdrowicielem, musisz znaleźć taką szkołę i zostać jej uczniem.
W części VI przytaczam przypadek uzdrowienia, w którym chory Dawid bierze czynny udział w leczeniu samego siebie. Przypadek ten pokazuje, w jaki sposób pacjent sam staje się uzdrowicielem. Następnie koncentruję się na bezpośrednich metodach samoleczenia i sugeruję dalsze kroki dla tych, którzy chcą praktykować uzdrawianie, radząc, jak odzyskać zdrowie i równowagę w życiu i jak je utrzymać. Wreszcie opisane zostają kolejne etapy stawania się uzdrowicielem, prowadzące do pytań: Co to jest zdrowie? Kto jest leczącym?3. Uwagi na temat zdobywania kwalifikacji i duchowego przewodnictwa
Wierzę, że dla uzdrowiciela bardzo ważne jest posiadanie odpowiedniej wiedzy na temat: metod terapeutycznych, anatomii, fizjologii, patologii i technik masażu, a także wiadomości na temat: akupunktury, homeopatii oraz leczenia dietą i ziołami. Metody terapeutyczne niemal zawsze wiąże się z nakładaniem rąk, czy to przez uzdrowiciela, czy przez przeszkolonych pracowników medycznych zajmujących się danym przypadkiem. Uzdrowiciel musi znać te metody, by zrozumieć, jak dopełniają one proces leczenia, musi też umieć komunikować się z ludźmi związanymi z chorym. Uzdrowiciel może też zebrać informacje na temat innych metod leczenia. Musi zatem znać się na anatomii i fizjologii, by móc zinterpretować informacje, które uzyskuje. Przede wszystkim zaś powinien umieć współpracować z lekarzami, którzy pomagają pacjentowi w powrocie do zdrowia.
Moje wykształcenie obejmuje stopień magistra fizyki, ze specjalnością w dziedzinie fizyki atmosfery, uzyskany na uniwersytecie stanowym. Przez pięć lat analizowałam dla NASA wyniki pomiarów z satelitów meteorologicznych. Ukończyłam dwuletni kurs terapii bioenergetycznej, roczny kurs masażu, przez dwa lata studiowałam anatomię i fizjologię, przez dwa lata również uczęszczałam na zajęcia dotyczące odmiennych stanów świadomości, a w szczególności technik głębokiego relaksu, przez rok uczyłam się homeopatii, trzy lata poświęciłam na naukę energetyki rdzenia, pięć na Uzdrowicielski Program Ścieżki, a do tego przez wiele lat uczyłam się od uzdrowicieli w całym kraju, zarówno indywidualnie, jak i na warsztatach. Pracowałam też z ludźmi na ich biopolach, pojedynczo i w grupach, przez ponad 15 lat. Ponieważ praktykowałam już jako terapeutka, nikt nie miał kłopotów z dotarciem do mnie. Ludzie po prostu umawiali się ze mną. Coraz więcej osób prosiło o uzdrawianie zamiast leczenia i stopniowo praktyka terapeutyczna zamieniła się w uzdrowicielską. W końcu musiałam zostawić pracę terapeutyczną innym i zaczęłam przyjmować ludzi tylko jako uzdrawiacz.
W tym czasie uczestniczyłam również w wielu eksperymentach mających na celu dokonanie pomiarów P.E.Cz. Dopiero po tym wszystkim uznałam, że mam wystarczające kwalifikacje, by praktykować uzdrawianie w Nowym Jorku i samodzielnie prowadzić kursy i warsztaty.
Niełatwo zostać uzdrowicielem, tak jak niełatwo robić cokolwiek dobrze. Konieczne jest wykształcenie zarówno praktyczne, jak i duchowe. Należy wyznaczyć sobie serię testów, które rzucą wyzwanie słabym stronom naszej osobowości i rozwiną kreatywne skupienie, pragnienia i zamiary. Uzdrowiciel może odnosić wrażenie, że testy te pochodzą z zewnątrz, ale w rzeczywistości jest inaczej. Uzdrowiciel tworzy je, by dowiedzieć się, czy jest gotowy i czy potrafi panować nad energią, siłą i jasnością, które w sobie rozwija. Ta energia i siła muszą być używane ze szczerością, uczciwością i miłością, ponieważ każde działanie podlega prawom przyczyny i skutku. Zawsze otrzymuje się z powrotem to, co się daje. Nazywamy to karmą. Gdy energia płynąca przez ciebie jako uzdrowiciela wzrasta, to samo dzieje się z twoją siłą. Jeśli użyjesz tej siły do negatywnych celów, w ostatecznym rozrachunku negatywna energia wróci do ciebie.
Wraz z upływem lat prowadząca mnie niewidzialna ręka stawała się coraz bardziej wyraźna. Z początku ledwie ją wyczuwałam. Następnie zaczęłam widzieć istoty duchowe, tak jak podczas wizji. Potem zaczęłam słyszeć, jak do mnie mówią i czuć ich dotyk. Teraz akceptuję to, że mam przewodnika. Mogę go widzieć, słyszeć i czuć. „On” mówi, że nie jest ani mężczyzną, ani kobietą. Mówi, że w jego świecie nie ma podziału na płci, a wszystkie istoty na poziomie jego egzystencji są całością. Jego imię brzmi Heyoan, co oznacza „Wiatr szepczący prawdę poprzez stulecia”. Poznawaliśmy się powoli i stopniowo. Istota naszego związku nabiera codziennie nowych znaczeń; prowadzi mnie ku kolejnym poziomom zrozumienia. Ujrzycie, jak się to dzieje, przemierzając wraz ze mną tę opowieść. Czasem nazywam to po prostu metaforą.
W różnych punktach tej książki będę przytaczała coraz bardziej oczywiste przykłady duchowego przewodnictwa i jego siły. Teraz chciałabym pokazać wam jego prostotę i sposób, w jaki działa.
Najprostsze rady uzyskujemy codziennie, i to wielokrotnie, w formie bólu. Heyoan mówi, że gdybyśmy tylko słuchali tych rad, prawie nigdy nie zapadalibyśmy na zdrowiu. Innymi słowy, zajęcie się własnym bólem pozwala całkowicie odzyskać równowagę, a co za tym idzie, zdrowie. Ból może istnieć w twoim ciele fizycznym; może też istnieć na każdym innym poziomie twojego jestestwa – emocjonalnym, mentalnym albo duchowym. Może zaatakować każdą sferę twojego życia.
Heyoan pyta: „Gdzie tkwi dolegliwość w twoim ciele lub życiu? Jak długo o niej wiedziałeś? Co ona ci mówi? Co w związku z nią zrobiłeś?”
Jeśli szczerze odpowiesz na te pytania, dowiesz się, jak bardzo lekceważysz najlepszy sposób zapewnienia sobie zdrowia, szczęścia i mądrości. Każde cierpienie, jakie odczuwasz, informuje cię bezpośrednio, że żyjesz w niezgodzie ze swoim prawdziwym ja.
Słuchanie rad na tym prostym poziomie oznacza, że należy odpoczywać, kiedy jest się zmęczonym, jeść, kiedy jest się głodnym i to jeść dokładnie to, czego potrzebuje twoje ciało. Oznacza to zmianę tych aspektów twojego życia, które ci nie odpowiadają. W jakim stopniu potrafisz tego dokonać? Nie jest to łatwe, prawda?
Kiedy zaczniesz słuchać wewnętrznych rad docierających do ciebie w formie bólu lub stresu i przykładać większą wagę do swoich osobistych potrzeb, staniesz się bardziej zrównoważony i czysty. To przyniesie ci poprawę zdrowia. Praktyka wsłuchiwania się w siebie wywoła również zjawisko bezpośredniego lub werbalnego „przewodnictwa”. Możesz zacząć odbierać bardzo proste, słowne polecenia od „wewnętrznego” głosu – głosu, który słyszysz wewnątrz siebie, ale rozpoznajesz jako pochodzący z zewnątrz. Należy tu wspomnieć o dwóch istotnych kwestiach. Po pierwsze, będziesz musiał najpierw nauczyć się odbierać rady dla samego siebie, zanim uzyskasz kwalifikacje odpowiednie do udzielania rad innym. Po drugie, informacje albo dyrektywy, które otrzymasz, mogą być bardzo proste i z początku wydawać się kompletnie nieistotne. Podporządkowanie się im uznasz za stratę czasu. Doszłam do wniosku, że istnieje po temu powód. Zdarza się, że ważne informacje na temat życia innego człowieka lub szczegółowe wiadomości na temat choroby, które odbiera zawodowy channeler, pozornie nie mają żadnego sensu lub sprawiają wrażenie nieistotnych albo zwyczajnie błędnych. Może tak być, choć w większości wypadków mamy do czynienia z racjonalnym umysłem. Informacja docierająca przez czysty kanał może być często niezrozumiała dla racjonalnego umysłu channelera. Wtedy właśnie channelerowi potrzeba będzie dużo doświadczenia, by przypomnieć sobie wszystkie te przypadki, kiedy nadchodząca informacja wydawała się zrazu bezsensowna, a dopiero później okazała się bardzo pomocna i zrozumiała. Stwierdzam teraz, że podczas godziny uzdrawiania i channelingu otrzymuję w nielinearny sposób informacje, które następnie układają się stopniowo w zrozumiały obraz, o wiele bogatszy, niż gdyby nadchodziły w sposób racjonalny czy linearny.
Jeśli przyjrzysz się uważnie, to zaczniesz odkrywać przewodnictwo również na wyższych poziomach swego życia. Dlaczego jedno wydarzenie nastąpiło po innym? Jak wykorzystałeś każde z nich? Nieprzypadkowo pracowałam najpierw jako fizyk, potem jako psychoterapeutka i wreszcie zostałam uzdrowicielką. Wszystkie wcześniejsze doświadczenia przygotowały mnie do wykonywania pracy mego życia. Dzięki studiom fizycznym posiadłam podstawy teoretyczne umożliwiające zbadanie aury. Wykształcenie psychoterapeutyczne pomogło mi zrozumieć psychodynamikę związaną z przepływem energii w biopolu człowieka, dało mi też sposobność obserwowania aury wielu ludzi. Bez powyższych umiejętności nie byłabym w stanie zebrać razem całego tego materiału. Kiedy pracowałam dla NASA, nie wiedziałam nic o kursach dla uzdrowicieli. Nigdy nie słyszałam o uzdrawianiu i nie byłam zainteresowana chorobami. Interesował mnie sposób działania świata, mechanizm, dzięki któremu wszystko się kręciło. Wszędzie szukałam odpowiedzi. Pragnienie zrozumienia było jedną z najpotężniejszych sił kierujących moim życiem. Jakie jest twoje pragnienie? Jakie są twoje tęsknoty? Bez względu na odpowiedź, zaprowadzą cię one ku temu, co powinieneś zrobić, by wykonać swoje zadanie, nawet jeśli nie wiesz jeszcze, czym ono jest. Kiedy pojawia się możliwość zrobienia czegoś, co wydaje się wspaniałe i miłe, nie namyślaj się, zrób to. Oto rada. Zatańcz swobodnie w rytmie swego życia. Jeśli tego nie zrobisz, zablokujesz dopływ rad i swój własny rozwój. Są dni, kiedy rady, jakie otrzymuję, są bardziej oczywiste niż kiedy indziej. Pewnego razu były tak piękne i mądre, że udało mi się dzięki nim przeżyć wiele ciężkich momentów. Pracowałam wtedy jako psychoterapeutka w Waszyngtonie. Podczas seansów z pacjentami zaczęłam widzieć to, co można by nazwać ich przeszłym życiem. Nagle pacjent stawał przede mną w diametralnie innej scenerii i innym czasie. Bez względu na szczegóły, scena zawsze miała jakieś znaczenie dla teraźniejszego życia danej osoby. Na przykład kobieta, która bała się wody, utonęła w jakimś innym życiu. W tym życiu miała też problemy z poproszeniem o pomoc. W życiu, w którym utonęła, nikt nie słyszał jej rozpaczliwego wołania, kiedy wypadła z łodzi. Ten osobisty problem wpływał na jej życie jeszcze bardziej niż strach przed wodą. Ja jednak nie wiedziałam, jak wykorzystać te wszystkie informacje. Zaczęłam modlić się o radę. Musiałam znaleźć godną zaufania osobę albo grupę osób, które zajęłyby się tym, czego się dowiedziałam, w sposób profesjonalny.
Odpowiedź nadeszła pewnego wieczora, kiedy biwakowałam na plaży na wyspie Assateague w Maryland. Padał deszcz, okryłam więc głowę i śpiwór peleryną z przezroczystego plastyku. W środku nocy usłyszałam, że ktoś woła mnie po imieniu i obudziłam się. „Nikogo tu nie ma”, pomyślałam, patrząc na niebo w górze. I nagle zdałam sobie sprawę, że patrzę na plastykową osłonę naciągniętą na głowę. Zrzuciłam ją szerokim gestem i w zdumieniu podniosłam wzrok na błyszczące w górze gwiazdy. Usłyszałam niebiańską muzykę. Uznałam to zdarzenie za odpowiedź na moje modlitwy. Wkrótce potem trafiłam do „Centrum Ścieżki” w Phoenicia. Przeprowadziłam się tam i uzyskałam wykształcenie potrzebne do zinterpretowania fenomenów przeszłego życia i materiału ponadzmysłowego, z jakim miałam do czynienia podczas następnych dziewięciu lat mego życia i pracy.
Nadszedł czas, bym rozpoczęła praktykę terapeutyczną w Nowym Jorku. Zorientowałam się co do tego, kiedy moje wewnętrzne pragnienie stało się niezwykle silne. Nie było kłopotów z wynajęciem biura, a ja chciałam zmienić coś w swoim życiu. Skonsultowałam się więc, używając pisma z przewodnikiem. Otrzymałam odpowiedź twierdzącą i zaczęłam działać. Stopniowo przewodnik pokierował mną w ten sposób, bym zmieniła praktykę terapeutyczną na uzdrowicielską. Stało się to „automatycznie”, kiedy przychodzący do mnie ludzie zaczęli pytać o uzdrawianie. Później otrzymałam bezpośrednią, słowną radę, bym zamknęła praktykę i skupiła się na nauczaniu i pisaniu tej książki w celu dotarcia do jak największej liczby ludzi. Nadążanie za tymi zmianami nie jest łatwe. Każda nowa zmiana stanowi wyzwanie. Wydaje się, że za każdym razem, gdy „ułożyłam” sobie życie, nadchodził czas na zmianę – a więc i na rozwój. Nie wiem, co się wydarzy, ale wiem, że przez cały czas będę prowadzona krok po kroku.
W osobowości każdego człowieka tkwi dziecko (niższa jaźń). Każdy pamięta bycie dzieckiem, odczuwanie właściwej dzieciom wewnętrznej wolności i doświadczanie życia w najprostszy sposób. To dziecko w nas jest bardzo mądre. Czuje się złączone ze wszystkim, co żyje. Zna miłość bez pytań. Zapominamy o tym dziecku wewnątrz nas, kiedy stajemy się dorośli i próbujemy kierować naszym życiem tylko za pomocą racjonalnego umysłu. To nas ogranicza. Trzeba ponownie odkryć w sobie dziecko, by zacząć słuchać swego duchowego przewodnika. Musicie wrócić do kochającej, ufnej mądrości dziecka wewnątrz siebie, by rozwinąć zdolność odbierania i słuchania rad. Wszyscy tęsknimy za wolnością – osiągniemy ją właśnie poprzez dziecko, które jest w nas. Gdy dacie temu dziecku nieco więcej swobody, obie części waszej osobowości – dorosła i dziecięca – będą mogły rozpocząć dialog. Dialog ten zintegruje wolną, kochającą część waszej osobowości z wysublimowanym dorosłym.
W tej książce przeplatają się wypowiedzi dziecka i uzdrowiciela-terapeuty-fizyka. Pomogą wam one rozluźnić sztywne więzy życiowych poglądów i poszerzyć doświadczenia. Ten dialog jest wejściem w świat cudów. Znajdź go w sobie i pielęgnuj.
Wszyscy jesteśmy prowadzeni przez duchowych nauczycieli, którzy przemawiają do nas w snach, poprzez naszą intuicję i którzy wreszcie, jeśli ich posłuchamy, przemówią do nas bezpośrednio, być może najpierw za pomocą pisma, a potem poprzez dźwięk, głos albo pojęcia. Ci nauczyciele są pełni miłości i szacunku do nas. W którymś momencie również i ty możesz mieć sposobność ujrzenia ich albo porozumienia się z nimi. Zmieni to twoje życie, przekonasz się bowiem, że jesteś całkowicie i bezwarunkowo kochany, tak jak to dzieje się również w tym momencie. Zasługujesz na tę miłość i jesteś jej wart. Zasługujesz na zdrowie, szczęście i spełnienie w swoim życiu. Możesz je stworzyć. Możesz krok po kroku nauczyć się, jak zmieniać swoje życie i czynić je pełnym. Wiele ścieżek prowadzi ku tej pełni. Poproś o radę, w jakim kierunku pójść albo którą ścieżkę wybrać, a zostaniesz poprowadzony. Bez względu na to czy masz groźne dla życia schorzenie, problem małżeński, kłopoty z wolą, depresję – czy też walczysz z trudnymi sytuacjami w pracy – możesz zacząć się zmieniać natychmiast, w tej chwili. Potrafisz zestroić się ze swoimi najgłębszymi pragnieniami i największym dobrem, jakie możesz zaoferować sobie i innym. Najzwyczajniej w świecie poproś o pomoc. Twoje prośby zostaną wysłuchane.
Przegląd rozdziału 3
1. Jakiego rodzaju wykształcenie potrzebne jest uzdrowicielowi? Dlaczego?
2. Jaka jest najprostsza forma wewnętrznego przewodnictwa w twoim życiu?
Do przemyślenia
3. Jakie są najbardziej doniosłe przykłady przewodnictwa, których doświadczyłeś, i jaki miały one wpływ na twoje życie?
4. Jak dobrze potrafisz stosować się do rad swoich przewodników duchowych?
5. Czy sumiennie i skrupulatnie nasłuchujesz rad albo prosisz o nie? Jak często?