- promocja
- W empik go
Dobre bajki o tym, że najważniejsza jest miłość - ebook
Dobre bajki o tym, że najważniejsza jest miłość - ebook
Bajki pełne mądrości, które zostaną z dziećmi na całe życie!
Dzięki „Dobrym bajkom” dzieci poznają, czym są najważniejsze życiowe wartości, takie jak: miłość, przyjaźń, szacunek, empatia, uczciwość i odpowiedzialność. Bohaterowie książki to przedszkolaki, które mierzą się z różnymi sytuacjami – zarówno z tymi miłymi, jak i z trudniejszymi. Podczas lektury dzieci nauczą się, jak stawić czoła różnym wyzwaniom i przeszkodom. Dowiedzą się, że można je pokonać dzięki odwadze, wytrwałości i pomocy innych.
Seria „Dobre bajki” to okazja do rozmów na ważne tematy, które mogą zainicjować rodzice, dziadkowie czy nauczyciele w przedszkolu. Wspólne czytanie wzmocni rodzinne więzi i zbuduje poczucie bezpieczeństwa u dziecka. Te mądre opowiadania pozwolą też młodemu czytelnikowi lepiej zrozumieć i radzić sobie z własnymi emocjami.
„Dobre bajki o tym, że najważniejsza jest miłość” to lektura, która ukazuje różne oblicza najpiękniejszego uczucia – miłości (tej rodzinnej, przyjacielskiej i do natury). Dzięki prostemu językowi i ciepłym ilustracjom książka ta z pewnością pozostanie w sercach młodych czytelników na długo.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8371-552-0 |
Rozmiar pliku: | 5,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
SIOSTRZYCZKO!
Ciekawa sprawa, bo dziś Kajtka z przedszkola odebrali mama z tatą. Rzadko przychodzili po niego we dwoje. A do tego uśmiechali się od ucha do ucha, więc chłopiec czuł, że czeka go coś miłego. I wcale się nie pomylił!
Najpierw wszyscy razem poszli do parku, gdzie szukali wzrokiem wiewiórek przemykających wśród gałęzi drzew. Był początek jesieni, więc te rude zwierzaki miały mnóstwo roboty, ale było też tak ciepło, że czasami się zatrzymywały i wtedy grzały pyszczki w promieniach słońca.
Kajtkowi również zrobiło się gorąco.
– Mamo, a może pójdziemy na lody? – zaproponował.
– Wspaniały pomysł! – ucieszyła się mama. – Mam ogromną ochotę na coś pistacjowego.
Tata objął ją i się do niej uśmiechnął. Po chwili cała rodzina odpoczywała na ławce i zajadała się słodkościami.
– Kajtusiu, musimy powiedzieć ci coś bardzo ważnego – zaczął tata ciepłym głosem.
Chłopiec siedział pomiędzy rodzicami. Zadzierał głowę do góry i patrzył raz na mamę, raz na tatę.
– Pamiętasz, jak mówiłeś, że chciałbyś mieć rodzeństwo? – zapytała mama.
Kajtek kiwnął głową. Oczywiście, że pamiętał, bardzo chciał mieć kogoś, z kim będzie się bawić autkami, pluszakami, puzzlami i klockami.
– My z tatą też bardzo tego chcieliśmy – kontynuowała mama.– Dlatego musisz wiedzieć, że w moim brzuchu rośnie dzidziuś.
Chłopiec przestał jeść swoje ulubione lody truskawkowe. Więc o taką niespodziankę chodziło!
– To będzie siostra czy brat? Kiedy go zobaczę? Jak będzie miał na imię? Nie jest mu tam ciasno? – Kajtek strzelał pytaniami jak z procy.
– Jeszcze nie wiadomo, czy to będzie chłopiec, czy dziewczynka, więc nie wybraliśmy imienia. Na razie dzidziuś jest malutki, tak jak… hm… – Mama popatrzyła na lody Kajtka. – …truskawka.
I jest mu bardzo wygodnie w moim brzuchu, ma tam nawet specjalną poduszeczkę.
– Skoro nie wiesz, czy to chłopiec, czy dziewczynka, to będę mówić o dzidziusiu Truskaweczka! – postanowił Kajtek.
I w taki sposób chłopiec dowiedział się, że zostanie starszym bratem. A w zasadzie już nim był. Kajtek chodził po przedszkolu dumny jak paw i z każdym dzielił się dobrą nowiną. Opowiadał o dzidziusiu koleżankom, kolegom i wychowawczyni. Wkrótce okazało się, że bobas przyjdzie na świat pod koniec wiosny.
– To strasznie dużo czekania… – westchnął Kajtek.
Jednak czas płynął naprawdę szybko. Tak samo szybko rósł brzuch mamy. Kajtek rysował na nim kremem serduszka i słoneczka, które później delikatnie rozsmarowywał.
– Mamo, powiedz, proszę, a jak duża jest teraz Truskaweczka? – pytał co jakiś czas.
A dzidziuś był już tak duży jak śliwka, mandarynka, jabłko…
Któregoś dnia podczas badania doktor miał powiedzieć, czy Truskaweczka to siostrzyczka, czy braciszek. I wiecie, co się stało? Dzidziuś obrócił się pupą do zdjęcia i nic nie było widać.
– Ale żartownisia z tej naszej Truskaweczki – zaśmiał się Kajtek.
Tego samego dnia rodzice zaczęli przemeblowywać pokój synka. Wyjaśnili chłopcu, że najpierw łóżeczko dzidziusia będzie stało u nich w sypialni, bo nowo narodzony maluszek musi co chwilę jeść i potrzebuje stałej opieki, nawet w nocy. Ale za to po jakimś czasie, gdy będzie już przesypiać noce, dzidziuś zamieszka z Kajtkiem w jego pokoju!
– Ale tu się nie zmieści drugie łóżko – zmartwił się chłopiec.
– Jest na to sposób – odparł tata i pokazał na ekranie laptopa łóżko piętrowe, które zamówił. – To co, będziesz spał na dole, a Truskawka na górze? – zapytał ze śmiechem w głosie.
Kajtek zrobił duże oczy.
– Nie! Nie! Rezerwuję miejsce na górze! – zawołał i zaczął skakać z radości.
Jeszcze zanim dzidziuś przyszedł na świat, Kajtek już spał w nowym łóżku. Rodzice przykleili na suficie świecące w ciemności naklejki w kształcie gwiazdek. Dzięki temu chłopiec czuł się, jakby spał pod prawdziwym niebem.
_Dalsza część w wersji pełnej_