- W empik go
Dobro wraca - ebook
Dobro wraca - ebook
Zawsze jest czas na spełnianie marzeń!
Spełniacze powracają, ale tym razem zanim zaczną pomagać innym, muszą pomóc jednemu ze swoich.
Dominika jest śmiertelnie chora i mimo że iskierka nadziei tli się słabo, to rozpoczyna trudną walkę o życie. Nie chce jednak, aby jej choroba była przeszkodą na drodze do spełniania ludzkich marzeń. Zmusza przyjaciół do złożenia obietnicy, że będą działać, podczas kiedy ona podda się leczeniu.
Julek i Maciek czują się rozdarci pomiędzy potrzebą zatroszczenia się o Dominikę a chęcią niesienia pomocy Marzycielom. Cała trójka musi nauczyć się, że troska o siebie jest tak samo ważna jak troska o innych. Dla takich ludzi jak Spełniacze nie jest to łatwe.
Jakie marzenia spełnią tym razem? Czy z tej ciężkiej próby wyjdą silniejsi? Czy ich przyjaźń przetrwa?
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7995-603-6 |
Rozmiar pliku: | 673 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kiedy ktoś mówi mi, że w życiu nie można mieć aż tak źle, to ja odpowiadam, że mamy szczęście. Ja, Ty i On. Mamy szczęście, że nie musieliśmy poznać tej innej strony świata. Tej, w której przyszło dorastać moim Marzycielom.
Każda z tych historii jest inna, lecz każda mogła się przytrafić naprawdę. Każde z tych dzieci gdzieś tam jest, lecz nie ma wśród nas tylu Spełniaczy. Dla Ciebie to czasem tylko chwila, a dla nich może okazać się początkiem czegoś nowego. Pamiętaj, że pomagając innym, najbardziej pomagasz sobie. Wierzę, że ta książka coś zmieni. Niekoniecznie świat, bo na to jestem zbyt mała, ale chociaż Ciebie, Ciebie, który to właśnie czyta. Nie bądź obojętny na innych, bo może kiedyś to Ty będziesz ich potrzebować. Może kiedyś to Ty będziesz marzyć, prosząc w myślach, aby na Twojej drodze pojawił się ktoś taki jak Dominika, Julian i Maciej.
Gdy ludzie pytają mnie „po co to robię” (chodzi oczywiście o przekazywanie książek na aukcje, wymyślanie innych możliwości, jak mogę pomóc, choć wiadomo, że nie da się pomóc każdemu), ja tłumaczę, że kiedy będę w podobnej sytuacji, to ktoś pomoże mnie. Na to liczę. Nie wiem, jak potoczy się moje życie. Może za jakiś czas to ja lub ktoś z moich bliskich będziemy potrzebowali pomocy innych. Nie śmiałabym prosić o nią, wiedząc, że sama nigdy nie wyciągnęłam ręki do potrzebujących. Pamiętam dzień, kiedy to na dworcu PKS w Bydgoszczy zaczepił mnie bezdomny. Zapytał, czy mam coś do jedzenia, a ja, nie myśląc o sobie, wyjęłam z plecaka jedzenie, jakie miałam przygotowane na cały dzień wykładów. Błysk w oku był najpiękniejszym podziękowaniem, a gdy pan zapytał, jak może mi się odwdzięczyć, powiedziałam, że kiedyś to on komuś pomoże. Może niekoniecznie będę to ja, ale naprawdę wierzę, że dobro wraca. Że nie ma złych ludzi, są tylko złe nawyki, które trzeba zmienić. I zła władza… ale o tym będę mówiła głośno, gdy wejdę w politykę.
Dlatego z tego miejsca apeluję, proszę, a może nawet i błagam, choć tego ostatniego słowa nie lubię. Apeluję o patrzenie na drugiego człowieka z empatią. Bez znaczenia, jaki ma kolor skóry, kogo kocha, w co wierzy oraz jaką ma zasobność portfela. Każdy z nas jest przecież człowiekiem. Aż człowiekiem! Zasługuje na szacunek, zrozumienie, wsparcie i pomoc. Pamiętajcie o tym, proszę. Nieście dobro, bo tylko w Was jest nadzieja! Moja nadzieja, której nie pogrzebię tak łatwo, Kochani!
Wyjaśnienie
Powołanie w jednym z rozdziałów youtuberki było celowym efektem. Wiem, że Weronika otworzyła swój kanał w 2019 roku, ale moja fikcja stworzyła go wcześniej. Jako osoba posiadająca kanał na platformie (gadambezkonca, gdzie zapraszam) oglądam chętnie innych twórców, w tym Werę i Ekipę, w której się znajduje. Pewnego dnia ujrzałam film, gdzie mała Bianka pragnęła właśnie spotkania z ludźmi z Ekipy, a najbardziej z Weroniką. W tym dniu pomyślałam, że moi Marzyciele także mogą mieć takie proste marzenia, jak spotkać idola. Już nie piłkarza, aktora czy piosenkarza, jak za czasów, kiedy ja byłam mała, ale właśnie ludzi z sieci mających ogromne zasięgi.
Zapytacie pewnie, dlaczego tak postąpiłam? A ja powiem, że mam na to odpowiedź. Chcę pokazać Wam, że zarówno Weronika, jak i na przykład ja, jesteśmy normalnymi ludźmi, co często dziwi. Ja sama, a mam zdecydowanie mniejsze zasięgi niż Wersow, dostaję liczne wiadomości w stylu, że ja to nie ja, że ktoś inny za mnie odpisuje itp. A tak nie jest. Może są tacy, którzy mają od tego ludzi, ale w dwudziestym pierwszym wieku, kiedy technologia jest tak bardzo rozwinięta, mamy „znanych” na wyciągnięcie ręki. Nie jak dawniej. I co najważniejsze, to Ci znani chcą pomagać i chętnie to robią, jeśli mają możliwości. Wiadomo, nie da się pomóc każdemu, ale nawet jeden uśmiech więcej na świecie daje powód do dumy. Niby tylko jeden, a tak naprawdę aż jeden. Pamiętajcie o tym i nie bójcie się prosić, jeśli naprawdę jest ku temu potrzeba.