Dobry omen - ebook
Dobry omen - ebook
Koniec świata jest już blisko!
W serialu na podstawie niebiańsko udanej i piekielnie zabawnej powieści Pratchetta i Gaimana wystąpią David Tennant, Michael Sheen, Jon Hamm, Frances McDormand i Benedict Cumerbatch! Premiera 31 maja 2019 roku w Amazon Prime.
Koniec świata jest już blisko! Nadciągają jeźdźcy Apokalipsy, a Antychryst ma zesłać na Ziemię Armagedon. Tymczasem aniołowi Azirafalowi (Michael Sheen) i demonowi Crowleyowi (David Tennant), dwóm przyjaciołom, którzy od tysięcy lat żyją wśród ludzi, perspektywa końca świata zupełnie nie odpowiada. Ruszają więc z misją uśmiercenia Antychrysta, żeby zapobiec katastrofie i uratować świat przed zagładą. Problem w tym, że Antychryst ma ledwie jedenaście lat i jest bardzo miłym chłopcem, z którego rodzice mogą być naprawdę dumni...
W sześcioodcinkowym serialu głosem Niebios i Piekieł przemówi hollywoodzka śmietanka - w roli Boga wystąpi Frances McDormand, a Benedict Cumerbatch zagra Szatana. Jon Hamm pojawi się w roli Archanioła Gabriela. W pozostałych rolach wystąpią m.in.: Anna Maxwell Martin, Josie Lawrence, Jack Whitehall, Adria Arjona, Michael McKean, Miranda Richardson i Nick Offerman.
Oczywiście najłatwiej zakwalifikować książki Pratchetta do kategorii fantasy. (...) Ale to trop nieco fałszywy. (...) Chyba trafniej byłoby określić jego pisarstwo jako satyrę w magicznym sztafażu. (...) "Świat Dysku" to tylko kostium, w który autor przemienia naszą Matkę Ziemię. Czy może raczej krzywe zwierciadło, które sprawia, iż kula zamienia się w dysk, politycy w magów, lekarze w wiedźmy, przesądy w demony itd. (...) Po co mu ta przebieranka? By bezkarnie i cynicznie naśmiewać się z ludzkiej głupoty? Nie tylko. By pokazać, że nasz świat odarty z maskujących go dekoracji, takich jak demokracja, nauka, postęp, sprawiedliwość, racjonalność czy przekonanie o ludzkim geniuszu, i przeniesiony w inny wymiar staje się nie tylko śmieszny, ale i żałosny. Łącząc tradycję "Władcy Pierścieni" i "Monthy Pytona" otrzymuje groteskową "Historię Ludzkiego Szaleństwa".
Piotr Sarzyński, "Polityka"
Terry Pratchett urodził się 28 kwietnia 1948 roku w Beaconsfield, zmarł 12 marca 2015. Jako autor opowiadań zadebiutował w wieku 13 lat. Już wtedy było oczywiste, że czeka go świetlana przyszłość. W 1965 roku zaczął pracować jako dziennikarz. W 1971 roku wydana została jego pierwsza powieść "The Carpet People", a potem kolejne "The Dark Side of the Sun" (1976) i "Strata" (1981). W 1980 roku został rzecznikiem prasowym Centralnego Zarządu Elektroenergetyki. W 1983 roku wydana została jego pierwsza powieść z cyklu "Świat Dysku" - "Kolor magii". Po ukazaniu się w 1986 roku książek "Blask fantastyczny" i "Mort" Terry Pratchett zdecydował się poświęcić wyłącznie pisaniu. Od tego czasu zarówno liczba wydanych i sprzedawanych książek, jak i popularność pisarza systematycznie wzrasta. Pratchett był także autorem kilku książek dla młodych czytelników - napisał m.in. trylogię dla dzieci "Book of the Nomes" (Księgi nomów). Jej bohaterami są małe istoty pozaziemskie uwięzione na naszej planecie i usiłujące z niej zbiec. Był wielokrotnie nagradzany. W 1994 roku otrzymał British Book Awards. W 1998 roku za zasługi dla literatury mianowano go kawalerem Orderu Imperium Brytyjskiego. Był doktorem honoris causa kilku uniwersytetów i jednym z najbardziej wpływowych twórców fantasy - na podstawie jego powieści powstają gry komputerowe, fabularne, komiksy i filmy.
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8169-675-3 |
Rozmiar pliku: | 1,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
KOLOR MAGII
BLASK FANTASTYCZNY
RÓWNOUMAGICZNIENIE
MORT
CZARODZICIELSTWO
ERYK
TRZY WIEDŹMY
PIRAMIDY
STRAŻ! STRAŻ!
RUCHOME OBRAZKI
NAUKA ŚWIATA DYSKU I, II, III
KOSIARZ
WYPRAWA CZAROWNIC
POMNIEJSZE BÓSTWA
PANOWIE I DAMY
ZBROJNI
MUZYKA DUSZY
CIEKAWE CZASY
MASKARADA
OSTATNI BOHATER
ZADZIWIAJĄCY MAURYCY I JEGO EDUKOWANE GRYZONIE
NA GLINIANYCH NOGACH
WIEDŹMIKOŁAJ
WOLNI CIUTLUDZIE
BOGOWIE, HONOR, ANKH-MORPORK
OSTATNI KONTYNENT
CARPE JUGULUM
PIĄTY ELEFANT
PRAWDA
ZŁODZIEJ CZASU
ZIMISTRZ
STRAŻ NOCNA
POTWORNY REGIMENT
PIEKŁO POCZTOWE
ŁUPS!
ŚWIAT FINANSJERY
HUMOR I MĄDROŚĆ ŚWIATA DYSKU
NIEWIDOCZNI AKADEMICY
W PÓŁNOC SIĘ ODZIEJĘ
NIUCH
ŻÓŁW PRZYPOMNIANY
PARA W RUCH
FOLKLOR ŚWIATA DYSKU
PASTERSKA KORONA
PRZEWODNIK PANI BROADSHAWOpowiadanie o pewnych zdarzeniach z ostatnich jedenastu lat historii ludzkości oparte na solidnej podstawie, co niebawem zostanie wykazane.
Przistoynych i akuratnych profecyi Agnes Nutter zebranych, zredagowanych i opatrzonych wielce pouczającymi przypisami, tudzież naukami dla mądrych tego świata przez Neila Gaimana i Terry’ego Pratchetta.
DRAMATIS PERSONAE
ISTOTY NIEZIEMSKIE
Bóg (Bóg)
Metatron (głos Boga)
Azirafal (anioł i antykwariusz na pół etatu)
Szatan (anioł upadły, Wielki Adwersarz)
Belzebub (anioł równie upadły, książę, następca tronu Piekieł)
Hastur (upadły anioł, książę Piekieł)
Ligur (także upadły anioł i książę Piekieł)
Crowley (anioł, który może nie upadł, lecz zsunął się odrobinę za nisko)
JEŹDŹCY APOKALIPSY
ŚMIERĆ (Śmierć)
Wojna (Wojna)
Głód (Głód)
Powietrze (Powietrze, przeważnie morowe)
LUDZIE
Nie-Cudzołóż Pulsifer (tropiciel wiedźm)
Agnes Nutter (prorokini)
Newton Pulsifer (referent działu płac i szeregowy tropiciel wiedźm)
Anathema Device (okultystka praktykująca i profesjonalna spadkobierczyni)
Shadwell (sierżant, tropiciel wiedźm)
Madame Tracy (Podmalowana Jezebel i medium)
Siostra Mary Złotousta (czarna zakonnica według reguły św. Berylii)
Mr Young (ojciec)
Mr Tyler (prezes Stowarzyszenia Rezydentów)
Posłaniec
ONI
Adam (Antychryst)
Pepper (dziewczynka)
Wensleydale (chłopiec)
Brian (chłopiec)
Chór Tybetańczyków, Obcych, Amerykanów, Atlantów oraz innych rzadkich a dziwacznych stworów dni ostatnich
a także
Pies (diaboliczne psisko i postrach okolicznych kotów)NA POCZĄTKU...
Dzień był piękny.
Jak wszystkie do tej pory. Upłynęło ich aż siedem, a przy tym nikt jeszcze nie wymyślił deszczu. Niestety na wschód od Edenu już zbierały się chmury zwiastujące nadejście pierwszej prawdziwej burzy z piorunami.
Anioł – Strażnik Bramy Wschodniej rozpiął skrzydła nad głową, chroniąc włosy przed przybierającym na sile deszczem.
– Przepraszam, ale nie dosłyszałem. Czy zechciałbyś powtórzyć? – zaproponował wężowi.
– Mówiłem, że i ten ostatni też na nic. Klops. Klapa.
– Ach tak... – mruknął anioł imieniem Azirafal.
– Moim skromnym zdaniem, trochę przedobrzyliście – ciągnął wąż. – Wiesz, chodzi o ten pierwszy raz, no, pierwsza przepustka... etc. Swoją drogą zupełnie nie rozumiem, co też może być złego w tym, że ktoś chce poznać różnicę między dobrem i złem.
– Musi coś być... Na pewno coś jest... – odparł Azirafal tonem niedwuznacznie wskazującym, iż on sam nie ma bladego pojęcia, co może być złego w chęci poznania, ba, że sprawa ta wyraźnie go niepokoi. – W przeciwnym razie ty wcale nie byłbyś w to zamieszany.
– Powiedzieli mi tylko: Zrób trochę bigosu, tam... wiesz... – wyznał wąż, znany też pod nazwiskiem Crowley, które, notabene, planował zmienić w niedalekiej przyszłości. Crowley zupełnie do niego nie pasowało.
– Tak, z tym, że ty jesteś diabłem. Sam nie wiem, czy ty w ogóle potrafisz zrobić coś dobrego. Masz a priori podłą naturę. I to nie jest żadna osobista insynuacja.
– Muszę jednak przyznać, że czasem przesadzacie z pantomimą w jasełkach – odparł Crowley. – Po co wskazywać paluchem na Drzewo z tabliczką „Nie dotykać eksponatów”. To trochę niedelikatne, prawda? A nie prościej przeflancować DRZEWO na jakąś, bo ja wiem, niedostępną wyspę albo tam, gdzie nawet diabeł nie mówi „dobranoc”, bo za daleko? Czasem zastanawiam się, o co JEMU naprawdę chodzi.
– Daruj sobie spekulacje. Nie wysilaj się na poznanie niepoznawalnego, bo to może być niezdrowe. Ja na ten przykład powtarzam sobie, że jest DOBRO i jest ZŁO. Jeśli czynisz zło, gdy nakazano ci czynić dobro, zasługujesz na karę, hę?
Zapadło kłopotliwe milczenie. Rozmówcy patrzyli w zamyśleniu, jak pierwsze większe krople deszczu nabijają pierwsze guzy pierwszym kwiatom. Ciszę przerwał Crowley.
– Nie miałeś przy sobie ognistego miecza?
– No... jakby to powiedzieć... – zaczął anioł z miną przyłapanego na gorącym uczynku.
– Nie miałeś, zgadza się? – powtórzył z naciskiem Crowley. – A taki był ognisty i obrotny...
– No więc...
– I robił niezłe wrażenie.
– Tak, ale widzisz...
– Zgubiłeś go, prawda?
– Skądże znowu! Niezupełnie zgubiłem, raczej...
– Raczej co?
Azirafal zrobił żałosną minę.
– Skoro już ci na tym zależy – z trudem ukrywał rozdrażnienie – to wiedz, że go dałem w prezencie.
Crowley wytrzeszczył oczy ze zdumienia.
– No widzisz, musiałem... wiesz... – ciągnął anioł, nie bardzo wiedząc, co robić z rękami. – Biedacy, byli tacy zziębnięci, ona już w ciąży, wokół tyle dzikiego zwierza i nawałnica tuż-tuż, więc sobie pomyślałem: a niby co w tym złego? Więc mówię im, że kiedyś, jak zechcą wrócić, to na pewno zrobi się taki huczek, że wszystko zadrży w posadach, ale miecz może wam się przydać. No weźcie go, nie, nie, nie dziękujcie. Zróbcie nam wszystkim przysługę i postarajcie się nie zwalić sobie nieba na głowę. – Spojrzał zmartwiony na Crowleya. – To było chyba najlepsze, co mogłem zrobić, prawda?
– Właściwie to nie wiem, czy w ogóle potrafisz zrobić coś złego – powtórzył Crowley, parodiując niedawno usłyszane zdanie Azirafala, ale ten nie dostrzegł ironii.
– Mam nadzieję, że tak jest naprawdę, a to mi nie dawało spokoju przez całe popołudnie.
Przez chwilę patrzyli, jak pada.
– To może zabrzmi śmiesznie – powiedział Crowley – ale sam zastanawiałem się, i to nie raz, czy sprawy z jabłkiem nie należało rozegrać inaczej. Widzisz, jak diabeł zrobi coś właściwego, coś słusznego i stosownego, to zwykle ma z tego powodu masę kłopotów. – Dał lekkiego kuksańca aniołowi i kontynuował: – Będzie śmiesznie, jak się okaże, że obydwaj pograliśmy nie tak jak trzeba, co? A jeszcze śmieszniej, jak się okaże, że to ja popełniłem uczynek dobry, a ty zły, hę?
– Nie bardzo – odparł Azirafal.
Crowley patrzył na deszcz.
– Dość fantazjowania – powiedział, trzeźwiejąc z urokliwego snu. – To na pewno nie wchodzi w rachubę.
Ciemnoszara zasłona chmur spowiła Eden. Donośny odgłos grzmotu przetoczył się nad wzgórzami. Pierwsze zwierzęta, którym dopiero co nadano imiona, strwożone szukały schronienia przed nawałnicą.
Gdzieś w gąszczu ociekających wodą drzew coś lśniło i migotało.
Nadciągała ciemna, burzliwa noc.