- W empik go
Dojrzała rozkosz – opowiadanie erotyczne - ebook
Dojrzała rozkosz – opowiadanie erotyczne - ebook
„Całowała Arka tak, jakby ciągle jej było mało. Nie mogli sobie na nic więcej pozwolić. Kajuta to nie było dobre miejsce na uprawianie seksu. Nie dość, że niewygodnie, to jeszcze czwórka dzieci z nimi. Nie chciała, aby były świadkami ich uniesień. Pocałunki to jedyne, do czego mogli dopuścić. Ale nie potrafiła się opanować, chciała go dotykać. Chciała wziąć w ręce jego męskość. Pragnęła go tak bardzo. Zaciskała uda i czuła, jak cała pulsuje."
Po wypadku, podczas którego zginęła jego żona i córka, Arek nie sądził, że pokocha znowu jakąś kobietę. Broni się także przed uczuciem do Arlety, która sama jest po przejściach i ma własne dzieci. Co zmieni w ich życiu wspólny wyjazd na żagle? Czy dojrzała miłość może być namiętna i pełna rozkoszy?
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-281-0933-5 |
Rozmiar pliku: | 258 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Siedzieli przy barze już trzecią godzinę i Arek klasycznie chciał się upić. Pił tylko w rocznicę. Pił z bólu. Pił, bo choć na co dzień wszystko wróciło do normy i nie miał czasu na depresję, to w środku był martwy. Umarł w momencie, w którym ona krzyknęła „kocham cię”, a on poczuł dreszcz i oblał go zimny pot. To był najtragiczniejszy dzień w jego życiu. I gdyby nie bliźniaki, chyba popełniłby samobójstwo.
– Mam dla ciebie niezłą laskę – kontynuował Szymon. – Wiem, że nie lubisz młodych. Ta chyba jest w twoim wieku. Iwona ją poznała na szkoleniu i robią teraz coś razem. Nie wnikam w ich wspólne biznesy, ale wczoraj była u nas w domu i choć kocham moją Iwonkę nad życie, to mówię ci, z chęcią bym z nią pobaraszkował.
– Odczep się – odburknął Arek. – Jeszcze słowo, a wyciągam telefon i dzwonię do Iwony. Jesteś popieprzony. Wiem, że nigdy jej nie zdradziłeś, ale po co tak gadasz.
– Pomarzyć zawsze można – skwitował Szymon, wzruszając ramionami.
Arek chciał, by przyjaciel się w końcu zamknął. Jego gadanie go po prostu wkurwiało. Rozumiał, że Szymon chciał dla niego dobrze, ale tego dnia nie miał siły go słuchać. Pragnął wspólnie pomilczeć. Był mu bardzo wdzięczny, że miał do niego cierpliwość, ale na dziś limit się wyczerpał. Dziś chciał opłakiwać Anię i Gosię. Dziś chciał się upić. Bliźniaki były u babci do końca tygodnia i na szczęście nie zobaczą go w takim stanie. Jutro planował pojechać na cmentarz i do weekendu nie wychodzić z domu. Choć wiele bólu sprawiało mu oglądanie zdjęć i starych filmów, nie mógł tego nie robić. Robił to w każdą rocznicę. Cały czas czuł ten ból. Płakał. Wył. Bił pięściami. Aż umęczony zasypiał. Nie chciał, aby go ktokolwiek oglądał w tym stanie. Widział go tylko raz Szymon. I się przestraszył. Powiedział mu, że inaczej nie potrafi. Że tylko raz w roku tak wygląda. Raz w roku nie jest sobą. Raz w roku odczuwa to, co się stało, całym ciałem. To jego metoda na radzenie sobie z tym wszystkim. Inaczej nie potrafił. Choć przegadał i przepłakał z bliźniakami całe godziny, to zawsze się trzymał, aby nie widziały, jak cierpi. Już nigdy nie przytuli Ani, nie poczuje jej zapachu. Nie ma jej. Ubrania dalej wiszą w szafie.
Mieli po szesnaście lat, gdy się poznali. Wszyscy się z niego śmiali, że się zakochał w Ani. Była nawiedzona. Jeździła na obozy chrześcijańskie i czytała Biblię, a on… On już wtedy pił. I to na umór. Nie wierzył, że coś może się w jego życiu zmienić. Cóż dobrego mogłoby go czekać? Ojciec – największy alkoholik na wsi, matka chowała się po kątach, żeby nie dostać od niego kopniaka. Gdy o tym dziś myślał, to tak, jakby go dzieliły jakieś lata świetlne od tamtego życia. Nie mógł uwierzyć, że to, co było potem, wydarzyło się naprawdę. To wszystko wydawało się snem. Ale sen się skończył pięć lat temu – i to z jego winy…
*
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.