Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Doktor Proktor i proszek pierdzioszek - ebook

Tłumacz:
Data wydania:
31 października 2018
Ebook
27,90 zł
Audiobook
29,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
27,90

Doktor Proktor i proszek pierdzioszek - ebook

Pewnego wiosennego dnia Lisa widzi ciężarówkę z napisemb„Przeprowadzki” podjeżdżającą pod dom sąsiadów. Wprowadza się tam Bulek, chłopiec zupełnie niezwykły. A spotkanie Bulka i Lisy z jeszcze bardziej niezwykłym – by nie powiedzieć szalonym – doktorem Proktorem daje poczętek zwariowanej historii o okrutnych anakondach, ponurych lochach, a przede wszystkim – o najsilniejszym na świecie proszku na prykanie.

Jo Nesbo stworzył mistrzowską kombinację humoru, przygód i absurdu, którą pokochają dzieci w każdym wieku. Dorośli też!

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-271-5876-5
Rozmiar pliku: 3,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Był maj. Słońce, kiedy już poświeciło jakiś czas nad Japonią, Rosją i Szwecją, wstało nad Oslo. Oslo to całkiem nieduża stolica całkiem niedużego kraju, który nazywa się Norwegia. Słońce od razu zaczęło świecić na odpowiednio nieduży żółty zamek, gdzie mieszka Król, który nie rządzi aż tak bardzo, by mogło to w czymś zaszkodzić. Zaświeciło też na twierdzę Akershus.

Oświetliło stare armaty ustawione lufami w stronę fiordu Oslo, przez okno wpadło do gabinetu komendanta, zaświeciło także na ostatnie ze wszystkich drzwi, które prowadziły do najstraszniejszej w całym mieście celi więziennej, nazywanej Celą Umarlaka. Przetrzymywano tam tylko najgroźniejszych i najokrutniejszych złoczyńców.

Cela była pusta, siedział w niej tylko rattus norvegicus, mały norweski szczur. Właśnie brał poranną kąpiel w sedesie. Słońce zawędrowało odrobinę wyżej i zaświeciło na dzieci ze szkolnej orkiestry dętej, które już przećwiczyły bardzo wczesne wstawanie, wkładanie gryzących mundurów, a teraz trenowały maszerowanie i granie prawie do rytmu.

Wkrótce bowiem miał nadejść siedemnasty maja, Święto Niepodległości, a tego dnia wszystkie szkolne orkiestry w całym tym niedużym kraju musiały wstać bardzo wcześnie, ubrać się w gryzące mundury i grać prawie do rytmu.

Słońce podniosło się jeszcze ciut wyżej i oświetliło nabrzeże portu, do którego właśnie dobił statek z chińskiego miasta Szanghaj. Deski pomostu z trzaskiem uginały się pod stopami dokerów, którzy biegali tam i z powrotem, rozładowując towary. Kilka promyków przedostało się przez szpary między deskami i dotarło do rury kanalizacyjnej wchodzącej do morza pod pomostem.

Jednemu jedynemu promyczkowi udało się przeniknąć przez ciemność panującą w rurze – i nagle coś w niej zabłysło. Coś białego, mokrego i bardzo ostrego. Paskudnie przypominającego zębiska. Ktoś, kto by wiedział sporo o gadach, ale poza tym był właściwie głupi, pomyślałby, że to osiemnaście kłów w paszczy największego na świecie i najbardziej przerażającego węża dusiciela. Anakondy. Ale tak głupi nie jest chyba nikt. Bo przecież anakondy żyją w dżungli, w takich rzekach jak płynąca przez Brazylię Amazonka, a nie w rurach kanalizacyjnych biegnących wzdłuż i w poprzek pod całym tym spokojnym, niedużym miastem, które nazywa się Oslo. Anakonda w kanalizacji? Osiemnaście metrów mięśni, które umieją dusić, paszcza wielkości nadmuchiwanego kółka do pływania i zęby przypominające odwrócone lody w rożku? Cha, cha! To ci dopiero!

Wreszcie słońce zaczęło świecić na cichą uliczkę, która nazywała się Armatnia. Jego promienie padły na czerwony dom, a tam komendant twierdzy Akershus jadł właśnie śniadanie ze swoją żoną i córką Lisą. Po drugiej stronie ulicy oświetliły żółty dom, w którym dawniej mieszkała najlepsza przyjaciółka Lisy. Niestety niedawno wyprowadziła się do miasta, które nazywa się Sarpsborg, a Lisa, patrząc na pusty żółty dom, czuła się jeszcze trochę bardziej samotna niż przed wyjazdem przyjaciółki. Bo na ulicy Armatniej nie było żadnych innych dzieci, z którymi Lisa mogłaby się bawić.

Jedynymi dziećmi w sąsiedztwie byli Truls i Trym Thrane, bliźniacy, o dwa lata starsi od Lisy. Mieszkali w wielkiej willi z trzema garażami, na samym początku ulicy. Zimą rzucali twardymi jak kamień śnieżkami w jej rudą główkę. A kiedy pytała, czy się z nią pobawią, urządzali jej chrzciny w śniegu. Twardymi, pokrytymi lodem rękawicami nacierali jej śniegiem buzię i nadawali różne przezwiska, na przykład Lisa Pelisa, Lisica Prymusica albo Komendantka Twierdzy-Śmierdzy. Myślicie może, że Lisa powinna poskarżyć się na tych bardzo źle wychowanych chłopców ich rodzicom? No tak, ale nie znacie ojca Trulsa i Tryma, pana Thrane. Pan Thrane to gruby i stale wściekły typ. Jeszcze grubszy od ojca Lisy i o wiele, wiele bardziej od niego wściekły. I co najmniej dziesięć razy bogatszy. A ponieważ pan Thrane był taki bogaty, to uważał, że nikomu nic do tego, co robi, a już najmniej do wychowywania jego synów!

Pan Thrane miał tyle pieniędzy, ponieważ ukradł kiedyś wynalazek pewnemu biednemu wynalazcy. Tym wynalazkiem był bardzo twardy, bardzo niezwykły i bardzo tajemniczy materiał, z którego robiono między innymi drzwi do więzień, żeby całkowicie uniemożliwić więźniom ucieczkę. Pieniądze zarobione na tym wynalazku pan Thrane wydał na zbudowanie swojego wielkiego domu z trzema garażami i na hummera. Hummer to wielki, wściekły samochód, wymyślony specjalnie na wojnę. Kiedy pan Thrane jechał Armatnią, jego samochód zajmował niemal całą ulicę. Poza tym hummer okropnie zanieczyszczał powietrze. Ale pan Thrane ani trochę się tym nie przejmował, bo lubił wielkie, wściekłe samochody. Poza tym wiedział, że jeśli przez nieuwagę z kimś się zderzy, to jego samochód jest o wiele większy, więc jemu raczej nic się nie stanie.

Na szczęście upłynie sporo czasu, zanim Truls i Trym znów będą mogli urządzić Lisie chrzciny, bo słońce już dawno roztopiło śnieg na ulicy Armatniej, a teraz świeciło na zadbane zielone ogródki. Zadbane były wszystkie z wyjątkiem jednego.

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: