Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dom łańcuchów. Opowieści z Malazańskiej Księgi Poległych - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
30 czerwca 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
55,00

Dom łańcuchów. Opowieści z Malazańskiej Księgi Poległych - ebook

Od wydarzeń opisanych w „Bramach Domu Umarłych” minęło kilka lat. Sznur Psów uległ zagładzie. Coltaine, otaczany czcią dowódca malazańskiej Siódmej Armii, nie żyje. Tavore, siostra Ganoesa Parana i przyboczna cesarzowej, przybyła do ostatniej malazańskiej placówki w Siedmiu Miastach. Choć brak jej doświadczenia, musi uczynić z niewielkiej armii, złożonej głównie z rekrutów, sprawną machinę wojenną i poprowadzić ją przeciwko hordom Tornada sha'ik. Jej jedyną nadzieją jest wskrzeszenie zniszczonej wiary garstki weteranów ocalałych z legandarnego marszu Coltaine'a.

Na odległej Raraku, w sercu Świętej Pustyni, czeka jasnowidząca sha'ik ze swą armią buntowników. Jej skłóceni przywódcy - plemienni wodzowie, wielcy magowie, malazański renegat i służący mu czarodziej - toczą zaciekłą walkę o władzę, która w każdej chwili może zniszczyć powstanie od środka.

Kategoria: Fantasy
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66712-68-3
Rozmiar pliku: 3,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PODZIĘ­KO­WA­NIA

Autor pra­gnie podzię­ko­wać swej kadrze czy­tel­ni­ków: Chri­sowi Porozny’emu, Richar­dowi Jone­sowi, Davi­dowi Kec­kowi i Mar­kowi Paxto­nowi MacRae. Jak zwy­kle Clare i Bowe­nowi. Simo­nowi Tay­lo­rowi oraz eki­pie z Trans­world. A także wspa­nia­łemu (i cier­pli­wemu) per­so­ne­lowi z Baru Ita­lia Tony’ego: Erice, Steve’owi, Jes­semu, Danowi, Ronowi, Orville’owi, Rhimpy, Rhei, Cam, Jame­sowi, Dornowi, Kon­ra­dowi, Dar­re­nowi, Rusty’emu, Phi­lowi, Tod­dowi, Mar­nie, Chri­sowi, Leah, Adzie, Kevi­nowi, Jake’owi i Jamiemu. Dzię­kuję też Dar­re­nowi Nashowi (gdyż droż­dże zawsze wyra­stają) oraz Pete­rowi Crow­the­rowi.DRA­MA­TIS PER­SO­NAE

TEBLO­RZY Z PLE­MIE­NIA URY­DÓW

KARSA ORLONG: młody wojow­nik

BAIROTH GILD: młody wojow­nik

DELUM THORD: młody wojow­nik

DAY­LISS: młoda kobieta

PAHLK: dzia­dek Karsy

SYNYG: ojciec Karsy

ARMIA PRZY­BOCZ­NEJ

PRZY­BOCZNA TAVORE

PIĘŚĆ GAMET/GIM­LET

T’JAN­TAR

PIĘŚĆ TENE BARALTA

PIĘŚĆ BLI­STIG

KAPI­TAN KENEB

PĘDRAK: jego adop­to­wany syn

ADMI­RAŁ NOK

KOMEN­DANT ALAR­DIS

NUL: wic­kań­ski czar­no­księż­nik

NADIR: wic­kań­ska cza­row­nica

TEMUL: Wic­ka­nin z Klanu Wron (oca­lony ze Sznura Psów)

PATRZA­ŁEK: żoł­nierz Gwar­dii Areń­skiej

PERŁA: szpon

LOSTARA YIL: ofi­cer Czer­wo­nych Mie­czy

GALL: wódz wojenny Khun­dry­lów z Wypa­lo­nych Łez

IMRAHL: khun­dryl­ski wojow­nik z Wypa­lo­nych Łez

TOP­PER: szpon­mistrz

_ŻOŁ­NIE­RZE Z 9 KOM­PA­NII 8 LEGIONU_

_PIE­CHOTA MOR­SKA_

PORUCZ­NIK RANAL

SIER­ŻANT STRUNA

SIER­ŻANT GESLER

SIER­ŻANT BOR­DUKE

KAPRAL TARCZ

KAPRAL CHMURA

KAPRAL HUBB

FLASZKA: mag dru­żyny

ŚMIESZKA

KORYK: żoł­nierz, pół­krwi Seti

MĄTWA: saper

PRAWDA

PELLA

TAVOS POND

PIA­SEK

BAL­GRID

IBB

MOŻ­LIWE

LUT­NIA

_CIĘŻKA PIE­CHOTA_

SIER­ŻANT MOSEL

SIER­ŻANT SOBE­LONE

SIER­ŻANT TUGG

MĄDRALA

URU HELA

MICHA

KRÓT­KO­NOS

_WYBRANI ŻOŁ­NIE­RZE ŚRED­NIO­ZBROJ­NEJ PIE­CHOTY_

SIER­ŻANT BAL­SAM

SIER­ŻANT MOAK

SIER­ŻANT THOM TISSY

KAPRAL TRU­PI­SMRÓD

KAPRAL SPA­LONY

KAPRAL TULI­PAN

RZE­ZI­GAR­DZIOŁ

OPAK

GALT

PŁA­TEK

STA­WIACZ

RAMPA

ZDOLNY

_INNI ŻOŁ­NIE­RZE IMPE­RIUM MALA­ZAŃ­SKIEGO_

SIER­ŻANT POSTRO­NEK: Druga Kom­pa­nia, Pułk Ashocki

EBRON: Piąta Dru­żyna, mag

KULAS: Piąta Dru­żyna

DZWON: Piąta Dru­żyna

KAPRAL ODPRYSK: Piąta Dru­żyna

KAPI­TAN MILU­TEK: Druga Kom­pa­nia

PORUCZ­NIK PRYSZCZ: Druga Kom­pa­nia

JIBB: Gwar­dia Ehr­li­tań­ska

MEWI­ŚLAD: Gwar­dia Ehr­li­tań­ska

BAZGROŁ: Gwar­dia Ehr­li­tań­ska

STAR­SZY SIER­ŻANT WYŁAM ZĄB: Miej­ski Gar­ni­zon Mala­zań­ski

KAPI­TAN IRRIZ: rene­gat

SINN: uchodźca

GEN­TUR

OPLU­WACZ

HAWL

_NATHIJ­CZYCY_

HAN­DLARZ NIE­WOL­NI­KÓW SIL­GAR

DAMISK

BALAN­TIS

ASTABB

BOR­RUG

_INNI NA GENA­BAC­KIS_

TORVALD NOM

CISZA

GANAL

ARMIA APO­KA­LIPSY SHA’IK

SHA’IK: Wybrana przez Bogi­nię Tor­nada (ongiś Feli­sin z rodu Para­nów)

FELI­SIN MŁOD­SZA: jej adop­to­wana córka

TOBLA­KAI

LEOMAN OD CEPÓW

WIELKI MAG L’ORIC

WIELKI MAG BIDI­THAL

WIELKI MAG FEBRYL

HEBO­RIC WID­MO­WO­RĘKI

KAMIST RELOE: mag Kor­bolo Doma

HENA­RAS: cza­ro­dziejka

FAY­ELLE: cza­ro­dziejka

MATHOK: wódz wojenny Pustyn­nych Ple­mion

T’MOROL: jego oso­bi­sty straż­nik

CORABB BHI­LAN THENU’ALAS: ofi­cer z kom­pa­nii Leomana

SCIL­LARA: mar­kie­tanka

DURYL: posła­niec

ETHUME: kapral

KOR­BOLO DOM: napań­ski rene­gat

KASA­NAL: jego wyna­jęty skry­to­bójca

INNI

KALAM MEKHAR: skry­to­bójca

TRULL SEN­GAR: Tiste Edur

ONRACK: T’lan Imass

NOŻOW­NIK: skry­to­bójca (znany też jako Cro­kus)

APSA­LAR: skry­to­bój­czyni

REL­LOCK: ojciec Apsa­lar

KOTY­LION: patron skry­to­bój­ców

WĘDRO­WIEC

ROOD: Ogar Cie­nia

BLIND: Ogar Cie­nia

DARIST: Tiste Andii

BA’IEN­ROK (STRAŻ­NIK): pustel­nik

IBRA GHO­LAN: wódz klanu T’lan Imas­sów

MONOK OCHEM: rzu­ca­jący kości T’lan Imas­sów Logrosa

HARAN EPAL: T’lan Imass

OLAR SHAYN: T’lan Imass

SZARA ŻABA: demon cho­wa­niec

APT: demo­nica (matrona Apto­rian z Cie­nia)

AZA­LAN: demon z Cie­nia

PANEK: dziecko Cie­nia

MEBRA: szpieg z Ehr­li­tanu

ISKA­RAL KROST: kapłan Cie­nia

MOGORA: jego żona, d’ivers

CYN­NI­GIG: Jaghut

PHYR­LIS: Jaghutka

ARA­MALA: Jaghutka

ICA­RIUM: Jhag

MAPPO KONUS: Trell

JOR­RUDE: sene­szal Tiste Lio­san

MALA­CHAR: Tiste Lio­san

ENIAS: Tiste Lio­san

ORE­NAS: Tiste Lio­sanPRO­LOG

NA POGRA­NI­CZU ZACZĄTKU, 943 DZIEŃ POSZU­KI­WAŃ
1139 ROK SNU POŻOGI

Szare, roz­dęte, pokryte pla­mami ciała pokry­wały muli­ste wybrzeże tak daleko, jak okiem się­gnąć. Na gni­ją­cych zwło­kach – zarówno wyrzu­co­nych na brzeg niczym drewno, jak i koły­szą­cych się jesz­cze na falach – roiło się od czar­nych kra­bów o dzie­się­ciu nogach. Małe niczym monety stwo­rze­nia dopiero roz­po­czy­nały sutą ucztę, którą zawdzię­czały roz­dar­ciu się groty.

Kolor morza sta­no­wił zwier­cia­dlane odbi­cie zachmu­rzo­nego nieba. Matowa, łaciata sza­rość na górze i na dole, mącona gdzie­nie­gdzie ciem­niej­szą barwą mułu oraz – w odle­gło­ści trzy­dzie­stu ruchów wio­sła – ochro­wymi pla­mami led­wie widocz­nych gór­nych pię­ter budyn­ków zato­pio­nego mia­sta. Sztormy minęły i pośród szcząt­ków pochło­nię­tego przez fale świata pano­wał teraz spo­kój.

Tutejsi miesz­kańcy byli niscy i krępi. Twa­rze mieli pła­skie, a dłu­gie, jasne włosy opa­dały im na ramiona. Sądząc po cie­płym odzie­niu, w ich świe­cie pano­wały chłody. Po roz­dar­ciu tem­pe­ra­tura zmie­niła się jed­nak dra­stycz­nie. Było tu teraz gorąco i parno, a w powie­trzu uno­sił się odór roz­kładu.

Morze zro­dziło się z rzeki pły­ną­cej w innym kró­le­stwie. Potężna, sze­roka słod­ko­wodna arte­ria bie­gła zapewne przez cały kon­ty­nent, nio­sąc ze sobą rów­ninny muł. Jej mroczne głę­bie były sie­dli­skiem ogrom­nych sumów i wiel­kich jak koło wozu wod­nych pają­ków, a na pły­ci­znach roiło się od kra­bów oraz dra­pież­nych roślin pozba­wio­nych korzeni. Potem nio­sący nie­zmierną masę wody nurt wdarł się do tej bez­kre­snej, pła­skiej kra­iny. Pły­nął przez dni, tygo­dnie, mie­siące.

Burze, wywo­łane przez gwał­towne star­cie tro­pi­kal­nych prą­dów powietrz­nych z miej­sco­wym umiar­ko­wa­nym kli­ma­tem, dały począ­tek sza­lo­nym wichrom, które pędziły wody wciąż dalej i dalej. Razem z nie­po­wstrzy­ma­nym poto­pem nade­szły epi­de­mie, odbie­ra­jące życie tym, któ­rzy nie uto­nęli.

Ostat­niej nocy roz­dar­cie w jakiś spo­sób się zamknęło. Rzeka z innego kró­le­stwa wró­ciła do pier­wot­nego koryta.

Cią­gnąca się przed Trul­lem Sen­ga­rem linia brze­gowa zapewne nie zasłu­gi­wała na tę nazwę, lecz żadne inne okre­śle­nie nie przy­cho­dziło mu do głowy. Brzeg skła­dał się wyłącz­nie z mułu gro­ma­dzą­cego się pod wyso­kim murem, który się­gał od hory­zontu po hory­zont. Mur oparł się powo­dzi, choć z jego szczytu spły­wały na drugą stronę kaskady wody.

Po lewej stro­nie miał ciała, a po pra­wej pio­nowy spa­dek wyso­ko­ści sied­miu, może ośmiu męż­czyzn. Szczyt muru liczył sobie nie­spełna trzy­dzie­ści kro­ków sze­ro­ko­ści. Fakt, że ta kon­struk­cja powstrzy­mała całe morze, suge­ro­wał czary. Sze­ro­kie, pła­skie kamie­nie, z któ­rych ją zbu­do­wano, były usma­ro­wane bło­tem, schną­cym już na upale. Na powierzchni muru tań­czyły ciem­no­brą­zowe owady, które uska­ki­wały z drogi Trul­lowi Sen­ga­rowi i jego opraw­com.

Trul­lowi ta myśl na­dal nie chciała się pomie­ścić w gło­wie. Moi oprawcy. Nie­ła­two mu było się z tym pogo­dzić. Prze­cież to byli jego bra­cia. Rodzina. Znał ich twa­rze przez całe życie, widział, jak się uśmie­chają, sły­szał ich śmiech, a nie­kiedy dostrze­gał też na ich obli­czach żal sta­no­wiący zwier­cia­dlane odbi­cie tego, który sam czuł. Stał u ich boku pod­czas wszyst­kiego, co się wyda­rzyło, czy były to chwa­lebne triumfy, czy też roz­dzie­ra­jące duszę straty.

Oprawcy.

Teraz nie było uśmie­chów, nie było śmie­chu. Twa­rze tych, któ­rzy go pil­no­wali, były zimne i nie­ru­chome.

Jak nisko upa­dli­śmy.

Marsz dobiegł końca. Męż­czyźni oba­lili Trulla Sen­gara na zie­mię, nie zwa­ża­jąc na jego siniaki, na zadra­pa­nia i rany, z któ­rych na­dal sączyła się krew. Nie­ży­jący już miesz­kańcy tego świata umie­ścili w jakimś nie­zna­nym celu na szczy­cie muru masywne żela­zne pier­ście­nie, umo­co­wane w sercu wiel­kich kamien­nych blo­ków. Roz­miesz­czono je wzdłuż muru co jakieś pięt­na­ście kro­ków, tak daleko, jak Trull mógł się­gnąć wzro­kiem.

Teraz miały zna­leźć nową funk­cję.

Ople­tli Trulla Sen­gara łań­cu­chami. Jego ręce i nogi zakuli w kaj­dany. Wokół talii bole­śnie zaci­snęli mu nabi­jany gwoź­dziami pas. Potem prze­wle­kli łań­cu­chy przez żela­zne kółka pasa i nacią­gnęli je mocno, by unie­ru­cho­mić go obok pier­ście­nia. Do szczęki przy­twier­dzili mu meta­lowe ima­dło. Następ­nie zaci­snęli je, zmu­sza­jąc go do otwar­cia ust, i wepchnęli do nich meta­lową płytkę, która przy­ci­skała język.

Póź­niej nastą­piło odcię­cie. Na czole Trulla wyry­so­wali szty­le­tem krąg, który potem prze­cięli zyg­za­ko­watą linią, wbi­ja­jąc czu­bek noża tak głę­boko, że aż naru­szył kość. W rany wtarli popiół. Długi, poje­dyn­czy war­kocz obcięli bru­tal­nymi ude­rze­niami, od któ­rych jego kark pokryły krwawe rany. W resztę wło­sów wtarli gęstą, lepką maść. Za kilka godzin wszyst­kie włosy odpadną i Trull Sen­gar na zawsze sta­nie się łysy.

Odcię­cie było abso­lut­nym, nie­od­wra­cal­nym aktem odrzu­ce­nia. Był teraz wyrzut­kiem. Dla swych braci prze­stał ist­nieć. Nikt nie będzie obcho­dził po nim żałoby. Jego czyny zostaną zapo­mniane, tak jak jego imię. Jego rodzice wydali na świat jedno dziecko mniej. To była naj­su­row­sza kara znana jego ludowi, znacz­nie strasz­liw­sza od egze­ku­cji.

Ale Trull Sen­gar nie popeł­nił żad­nej zbrodni.

Oto jak nisko upa­dli­śmy.

Sta­nęli nad nim. Być może dopiero w tej chwili dotarło do nich, co uczy­nili.

Ciszę zmą­cił zna­jomy głos.

– Teraz o nim pomó­wimy, a gdy już opu­ścimy to miej­sce, prze­sta­nie być naszym bra­tem.

– Teraz o nim pomó­wimy – zain­to­no­wali inni.

– On cię zdra­dził – dodał jeden z nich.

Pierw­szy głos był chłodny, nie było w nim sły­chać triumfu, choć Trull Sen­gar wie­dział, że mówiący go czuje.

– Twier­dzisz, że mnie zdra­dził.

– Tak, bra­cie.

– Jaki masz na to dowód?

– Sły­sza­łem to z jego ust.

– Czy tylko ty jeden utrzy­mu­jesz, że sły­sza­łeś owe słowa zdrady?

– Nie, ja rów­nież je sły­sza­łem.

– I ja, bra­cie.

– A co nasz brat wam powie­dział?

– Że prze­cią­łeś łączące cię z nami więzy krwi.

– Że słu­żysz ukry­temu panu.

– Że twoja ambi­cja przy­wie­dzie nas wszyst­kich do zguby…

– Cały nasz lud.

– To zna­czy, że wystą­pił prze­ciwko mnie.

– Tak.

– Wła­snymi ustami oskar­żył mnie o zdradę naszego ludu.

– Tak.

– A czy jestem winny? Roz­ważmy ten zarzut. Połu­dniowe zie­mie ogar­nął ogień. Armie nie­przy­ja­ciela zrej­te­ro­wały. Nasi wro­go­wie klę­czą przed nami, bła­ga­jąc nas, byśmy pozwo­lili im zostać naszymi nie­wol­ni­kami. Z niczego stwo­rzy­li­śmy impe­rium, a nasza siła na­dal rośnie. Co musi­cie czy­nić, byśmy stali się sil­niejsi, bra­cia?

– Musimy poszu­ki­wać.

– Tak jest. A gdy już znaj­dzie­cie to, czego szu­ka­cie?

– Musimy to oddać tobie, bra­cie.

– Czy rozu­mie­cie, dla­czego trzeba tak postą­pić?

– Rozu­miemy.

– Czy rozu­mie­cie, jak wiele poświę­ci­łem dla was, dla naszego ludu i naszej przy­szło­ści?

– Rozu­miemy.

– A mimo to pod­czas poszu­ki­wań ten męż­czy­zna, nasz były brat, wystą­pił prze­ciwko mnie.

– Tak.

– Co gor­sza, pró­bo­wał bro­nić tych nowych wro­gów, któ­rych zna­leź­li­śmy.

– Pró­bo­wał. Zwał ich Czy­stymi Kuzy­nami i twier­dził, że nie powin­ni­śmy ich zabi­jać.

– A gdyby rze­czy­wi­ście byli Czy­stymi Kuzy­nami…

– Nie ginę­liby tak łatwo.

– To prawda.

– On cię zdra­dził, bra­cie.

– Zdra­dził nas wszyst­kich.

Zapa­dła cisza.

Ach, chcesz się z nimi podzie­lić swą zbrod­nią. A oni się wahają.

– Zdra­dził nas wszyst­kich, nie­praw­daż, bra­cia?

– Tak – roz­legł się chór wąt­pią­cych gło­sów, wypo­wia­da­ją­cych chra­pli­wie, nie­mal szep­tem, to słowo.

Przez długą chwilę nikt się nie odzy­wał. Potem roz­legł się głos, w któ­rym pobrzmie­wał z naj­wyż­szym wysił­kiem tłu­miony gniew.

– To prawda, bra­cia. Czy mamy zlek­ce­wa­żyć to nie­bez­pie­czeń­stwo? Tę groźbę zdrady, tę tru­ci­znę, tę zarazę, która pró­buje znisz­czyć naszą rodzinę? Czy będzie się ona sze­rzyć? Czy jesz­cze tu przyj­dziemy? Musimy być czujni, bra­cia. Uwa­żać na swoje myśli. Na sie­bie nawza­jem. Tak oto pomó­wi­li­śmy o nim. Już go nie ma.

– Już go nie ma.

– Ni­gdy nie ist­niał.

– Ni­gdy nie ist­niał.

– Opu­śćmy więc to miej­sce.

– Tak, opu­śćmy.

Trull Sen­gar wytę­żał słuch, aż wresz­cie prze­stał sły­szeć ich kroki, wyczu­wać drże­nie kamie­nia pod cięż­kimi butami. Został sam. Nie mógł się poru­szyć, widział tylko ubło­cony kamienny mur u pod­stawy żela­znego pier­ście­nia.

Trupy koły­sały się leni­wie na falach u brzegu. Bie­gały po nich kraby. Woda na­dal prze­są­czała się przez zaprawę murar­ską, wni­kała w cyklo­powy mur, szep­cząc niczym duchy, a potem spły­wała z niego po dru­giej stro­nie.

Jego lud od dawna znał tę prawdę, być może jedyną prawdę. Natura toczy tylko jedną, wieczną wojnę. Ma tylko jed­nego wroga. Uświa­do­mić to sobie zna­czyło zro­zu­mieć świat. Każdy świat.

Natura ma tylko jed­nego wroga.

I jest nim nie­rów­no­waga.

Mur powstrzy­my­wał morze.

Kryją się w tym dwa zna­cze­nia. Bra­cia, czyż nie dostrze­ga­cie tej prawdy? Mur powstrzy­muje morze.

Na pewien czas.

Temu poto­powi nie da się zapo­biec. On się dopiero zaczął. Jego bra­cia tego nie poj­mo­wali. Być może ni­gdy to do nich nie dotrze.

Wśród jego ludu uto­nię­cie było czę­stą przy­czyną śmierci. Nie oba­wiano się go. Trull Sen­gar rów­nież miał uto­nąć. Wkrótce.

Podej­rze­wał, że cały ich lud nie­długo pój­dzie w jego ślady.

Jego brat naru­szył rów­no­wagę.

A tego natura nie będzie tole­ro­wała.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: