Dom pełen miłości. Przepisy na cztery pory roku - ebook
Dom pełen miłości. Przepisy na cztery pory roku - ebook
Witaj Ukochana Przyjaciółko mojego serca!
Napisałam tę książkę niemal jak list do Ciebie, w którym pragnę podzielić się dobrem i życiowym doświadczeniem.
Pomysł na tę książkę zrodził się wśród moich czytelniczek i uczestniczek warsztatów. To one wymarzyły sobie książkę z przepisami na cztery pory roku, dla całej rodziny, na wszystkie okazje. A ja chciałam spełnić ich marzenie.
Tak oto powstała książka pełna miłości, ciepła, inspiracji, z przepisami na dania zarówno dla wegetarian i wegan, jak i dla tych, którzy czasami jedzą drób zagrodowy czy dzikie ryby. W naszych rodzinach są przecież osoby w różnym wieku, o różnych preferencjach.
To książka stworzona w domu, który jest sercem mojego wszechświata. Dzielę się zatem z Tobą także przepisem na stworzenie domowej przestrzeni, w której miłość rodzinna będzie się rozwijać. Wierzę, że zgodna, ciepła, kochająca się rodzina jest fundamentem szczęścia każdego z nas.
Z miłością
Agnieszka
Kategoria: | Podróże |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8135-946-7 |
Rozmiar pliku: | 75 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Piszę do Ciebie tę książkę niemal jak list, w którym pragnę się podzielić dobrem i życiowym doświadczeniem. Dziś mam pięćdziesiąt dwa lata. Chociaż trudno mi w to uwierzyć, przeżyłam pół wieku na tej niezwykłej planecie. Czuję się młoda, a jednocześnie bogata w wiedzę i przeżycia. Mój syn Michał ma dwadzieścia dziewięć lat, a córeczka Helenka dziewięć. Moim mężem jest Robert, który zawodowo robi zdjęcia – także do tej książki. Jesteśmy ze sobą od 1996 roku. Naszą rodzinę tworzy również moja ukochana mama Wanda, która ma osiemdziesiąt pięć lat. To ona wszystkiego mnie nauczyła i pokazała, jak tworzyć dom przepełniony ciepłem i miłością. Ponadto do kręgu najbliższych należą moi dwaj bracia, Andrzej i Krzysiek, wraz z rodzinami. W ubiegłym roku Robert odnalazł swojego brata, poznał jego żonę oraz rodzinę ze strony ojca. Historia jego życia jest zawiła i skomplikowana, ale ostatni okres był dla nas czasem zaskoczeń i szczęścia.
Rodzina mojego serca jest liczna, ponieważ tworzą ją nasi przyjaciele i również Ty, moja ukochana Czytelniczko. Pojemność mego serca zwiększa się każdego dnia!
Miłość jest niezwykła, daje i podtrzymuje życie. Ma tę fascynującą właściwość, że im więcej jej dajemy, tym więcej jej otrzymujemy. Porównuję to do płomienia świecy – od jednego niepozornego płomyka możemy zapalić nieskończenie wiele świec. Moc światła podobnie jak moc miłości jest potężna. Można się nią dzielić bez końca, a samej miłości podobnie jak światła nigdy nie ubywa. Staje się nieustannie pomnożona.
Ze wzruszeniem patrzę na podróż mojego życia. Mam za sobą mnóstwo doświadczeń i przerobionych lekcji, które nauczyły mnie empatii, akceptacji, zrozumienia i ogromnej wdzięczności za wszystko, co posiadam i co stało się moim udziałem. Spoglądam w przyszłość z ufnością i nadzieją. Widzę radosną podróż pośród pięknych dusz, które towarzyszą mi podczas mojej wędrówki. Dzisiaj zapraszam Cię do świata pełnego czułości i ciepła. Pachnącego cynamonem, lawendą, rozmarynem i świeżym chlebem. Kolorowego jak barwy czterech pór roku. Do domu pełnego miłości!
W kręgu najbliższych
Rodzina jest przestrzenią, w której czujemy bliskość, wsparcie i radość – choć czasem to pośród najbliższych przychodzi nam się też mierzyć z największymi i najważniejszymi życiowymi wyzwaniami. Moim zdaniem rodzina to najcenniejszy skarb, o który warto walczyć i stale się troszczyć. Spełniona, kochająca się rodzina stanowi fundament, z którego wyrasta szczęście tworzących ją ludzi. Nie oznacza to oczywiście, że pośród bliskich zawsze wszystko jest idealnie. Rodzina składa się z różnych osób, o odrębnych charakterach i osobowościach: często skomplikowanych, czasem wymagających. W rodzinie nie wszyscy jesteśmy przecież tacy sami, często ogromnie się między sobą różnimy. Ja jednak wierzę, że nikt z nas nie jest tu przypadkiem, bez powodu. Wierzę też, że każdy członek rodziny jest ważnym nauczycielem dla innych. Właśnie dlatego rodzina jest pierwszą i najważniejszą przestrzenią, w której uczymy się wzajemnego szacunku i akceptacji, pomimo dzielących nas różnic. Nie kochamy siebie nawzajem za to, że jesteśmy identyczni, ale pomimo tego, że jesteśmy różni, że mamy odmienne zdania, upodobania i poglądy. Członkowie rodziny są dla nas najważniejszymi nauczycielami bezwarunkowej miłości i akceptacji. Dzięki nim rozwijamy się, wzrastamy i stajemy się lepszymi ludźmi. Lekcje, które przepracowujemy w tym intymnym, kameralnym gronie, czasami nie są łatwe, ale zawsze są bardzo ważne i niezwykle pożyteczne. A jeśli uda się z nimi uporać i wyciągnąć z nich wnioski, doświadczamy szczęścia i radości, których nie sposób porównać z niczym innym na świecie. To nasze najważniejsze i najcenniejsze zwycięstwa.
Zwierzęta, nasi bracia mniejsi
Moja najbliższa rodzina to osoby, które wymieniłam we wstępie do tej książki. Ale ważnymi jej członkami są również nasze koty! Teraz mieszkają z nami Tytus i Maurycy, ale przez lata towarzyszył nam również piesek, było też kilka ukochanych kotek. Helenkę urodziłam w domu, a jej przyjściu na świat towarzyszyły Iśka, Luśka i Dzidka (czyli Zdzisława). Wiem, że w dzisiejszych czasach może się to wydawać dziwne, ale przecież kiedyś dzieci rodziły się w domach, a ich narodzinom towarzyszyły domowe zwierzęta. Może dlatego Helenka nie ma żadnego uczulenia na sierść zwierząt, pomimo że ja mam. Ale ja urodziłam się w sterylnym szpitalu, a mieszkanko, w którym się wychowałam, było tak małe i zatłoczone, że nie było w nim miejsca dla psa czy kota.
Mój mąż Robert oglądał niedawno film dokumentalny zatytułowany _Szczęśliwe koty_. Był poruszony zawartą w nim wiedzą. Pokazano w nim mężczyznę mieszkającego w Japonii, który cierpiał na głęboką depresję. W ramach terapii, którą zalecił mu lekarz, mężczyzna zaczął przychodzić do parku zamieszkanego przez koty. Było to miejsce stworzone specjalnie w tym celu: aby ludzie mogli przebywać w otoczeniu zwierząt, głaskać je i z nimi obcować. Mężczyzna przyjmował przepisane leki i przychodził do „kociego” parku codziennie, kładł się na trawie i pozwalał, aby otaczały go przyjacielskie futrzaki. Aby łasiły się do niego, siadały na nim, przytulały się i kojąco mruczały. Każdego dnia czuł się lepiej, a wkrótce proces jego zdrowienia stał się tak szybki, że opiekujący się nim psychiatrzy nie mogli wyjść ze zdziwienia. Uzdrowienie okazało się trwałe. Mężczyzna wrócił do pracy i normalnego życia, jednak nadal przynajmniej raz w tygodniu odwiedza w parku swoich kocich przyjaciół, aby przebywać w ich kojącym towarzystwie.
W Japonii mieszkania są często tak niewielkie, że nie sposób hodować w nich zwierząt domowych. Dlatego w Kraju Kwitnącej Wiśni popularnością cieszą się kocie kawiarnie czy właśnie parki, które pomagają ludziom utrzymać wewnętrzną harmonię i równowagę. Obecność zwierząt ma działanie lecznicze i otwiera w nas nieprzebrane pokłady miłości. Czy istnieje coś wspanialszego niż doświadczanie tych ciepłych, kojących uczuć…?
Pomimo że mam alergię na kocią sierść, w moim sercu jest tak wiele miłości, a w mojej głowie tak niezachwiany spokój, że nie przejmuję się tą diagnozą. Czuję się dobrze, a raz na jakiś czas używam homeopatycznych granulek na alergię, które skutecznie łagodzą objawy i nie dają skutków ubocznych. Oprócz tego istnieją rasy kotów i psów, które są odpowiednie dla osób uczulonych na sierść.
Wszystkie nasze kotki były bezpańskie, przygarnęliśmy je, otoczyliśmy miłością i daliśmy im dom. Wyjątkiem jest Maurycy, którego Helenka dostała w prezencie od przyjaciółki. Maurycy to piękny kot syjamski, pierwszy rasowy w naszej rodzinie. Z charakteru nie jest jednak arystokratą, ale wiernym towarzyszem o ogromnym sercu.
W rodzinie wszyscy jesteśmy tak samo ważni i każdy znajdzie w niej miejsce dla siebie: mała dziewczynka, osoba starsza, a także koty, nasi puchaci przyjaciele, których miseczki, codziennie napełniane przysmakami, stoją w naszej kuchni. Ponadto każdego dnia od późnej jesieni do wczesnej wiosny, karmimy dzikie ptaki, które przylatują do ogrodu. Obserwowanie ich ekscytuje i daje mi ogromną radość podczas zimowych dni. Pozwalają nam pamiętać, że zimą natura wcale nie zamiera. Jest pełna, piękna, różnorodna i przeobfita.
Witaj w domu, maleńki
Teraz, gdy piszę tę książkę, jest czerwiec 2021 roku. I nie mogę nie wspomnieć, że wczoraj w naszym domu pojawił się nowy członek rodziny – maleńki rudy kocurek. Znaleźliśmy to maleństwo w chłodny poranek, tuż przy drodze, przerażone, wygłodniałe i zmarznięte.
Takie chwile pokazują nam, jak ważne w życiu są elastyczność i otwartość na nagłe zmiany, a także otwarte serce.
Wczoraj miałam mnóstwo planów, konkretnie sprecyzowanych i poukładanych: śniadanie, zawiezienie Helenki do szkoły, a następnie rozliczne zobowiązania zawodowe. Nagłe pojawienie się małego kotka sprawiło, że musiałam szybko podjąć decyzję. Umysł, strażnik tego, co „racjonalne”, zaczął snuć opowieść o liczbie problemów, które właśnie się pojawiają: „Mam tyle do zrobienia; znowu mały kot, a więc czekają nas wizyty u weterynarza, kocia kwarantanna, nim zapozna się z innymi kotami, które już są w domu, a potem etap socjalizacji z nimi; jeszcze bardziej podrapane meble, no i moja alergia na sierść…”. Tak mówił umysł, który jest „racjonalny” i we wszystkim widzi problemy. W tym samym czasie, symultanicznie, odezwało się serce: „To jest mały cud! Jakie plany? Przecież tu chodzi o życie tego maleństwa! Podrapane meble – i co z tego? W domu będzie jeszcze więcej radości, jeszcze więcej miłości! Kwarantanna? To szybko minie! Socjalizacja z kotami? Będzie super, pokochają się, będą wspólnie brykać i okazywać sobie uczucia”. Gdy słuchamy głosu serca, od razu pojawia się pozytywna wizualizacja. A ona działa istne cuda!
Życie jest pełne niespodzianek i niesie rozliczne zmiany. Zawsze mamy wybór: walczyć z tym czy płynąć z prądem owych zmian. Pamiętaj, że to opór stanowi źródło problemów. Lęk, zamartwianie się, czarne wizje… Kiedy akceptujesz wybranie innej drogi, otwierają się przed tobą nowe możliwości. Jeżeli płyniesz z prądem, przepływa przez ciebie życiowa siła. Odnajdujesz w sobie mądrość i moc, aby stawiać czoła wszelkim wyzwaniom!
Każdego dnia dokonujemy wyboru pomiędzy głosem umysłu a głosem serca. To umysł powinien podążać za sercem i je wspierać. Lecz kiedy kieruje naszym życiem, a serce pozostaje zamknięte, przepływ dobra staje się niemożliwy. Wówczas pojawia się lęk i chaos. Przykład z kotkiem – choć jak najbardziej realny – to także metafora tego, co spotyka nas każdego dnia i domaga się konkretnej reakcji.
Mały rudy kotek otrzymał imię Tadzio i zamieszkał z nami, a my rozpływamy się w miłości, która wzbiera w naszych sercach jak fala życia. Swoją postawą uczę moje dzieci, że możemy sobie poradzić z każdą przeciwnością, kiedy tylko mamy odpowiednie nastawienie. I że w życiu wcale nie chodzi o to, aby było wygodnie i aby unikać wyzwań. Jeśli pragniesz mieć piękny ogród, musisz zakasać rękawy i wziąć się do pracy, żeby to marzenie mogło się spełnić. Jeśli pragniesz mieć szczęśliwą rodzinę, musisz mieć w każdej chwili szeroko otwarte ramiona i serce. To, czego najbardziej w życiu potrzebujemy, to nie drogie przedmioty, ale piękne uczucia: miłość, akceptacja, troska. Piękne przedmioty są tylko wisienką na torcie kochającej się, szczęśliwej rodziny – i czasem noszą ślady małych pazurków…Mój bezpieczny azyl
Świat nieustannie się zmienia i pędzi naprzód. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć biegu wydarzeń. Nadmiar informacji zalewa nas z każdej strony, niosąc niepokój i obawy. W tych czasach, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, doceniamy cud, jakim jest rodzina, bliskość i bezpieczny, kochający się dom. W rodzinie możemy na sobie polegać, możemy sobie ufać, możemy odpocząć przy sobie nawzajem. Możemy karmić się miłością i dobrem, aby nabrać sił do mierzenia się z zadaniami, które życie stawia przed nami każdego dnia.
Nie wiemy, co przyniesie los, ale w rodzinie, na jej mocnych fundamentach miłości, możemy budować swoje poczucie spokoju. Troszczymy się o siebie, cierpliwie i z otwartymi sercami pochylamy się nad każdym nieporozumieniem, przebaczamy sobie i uczymy się akceptować wybory najbliższych.
Centrum mojego domu stanowi duży stół w kuchni. Przy nim nie tylko spożywamy posiłki, ale również robimy rodzinne narady, omawiamy problemy oraz snujemy marzenia i plany na przyszłość. Tu zawsze jest miejsce na piękną świecę, którą zapalam z intencją zrozumienia i miłości, każdego dnia, niezależnie od pory roku.
Zapalając płomień świecy, modlę się za swoją rodzinę i proszę anioły o niebiańską ochronę dla moich bliskich i całego świata. Od wielu lat czuję, jak pięknie to działa. Włączam spokojną, kojącą muzykę, aby jej dźwięki łagodziły i leczyły wszystko to, co płynie do nas z zewnątrz.
Energia miłości
Najważniejszą witaminą jest witamina M – miłości. To dzięki niej potrafimy przebaczać, akceptować, współczuć, podnosić na duchu, inspirować, rozśmieszać, wspierać… To miłość sprawia, że wszystko zaczyna żyć, rozkwitać, wzrastać.
Niedawno widziałam na YouTubie filmik, na którym młody mężczyzna prezentował efekty swojego eksperymentu zainspirowanego odkryciami doktora Masaru Emoto. O tym wybitnym Japończyku pisałam w swoich książkach już wielokrotnie, dlatego tu tylko krótko przypomnę: doktor Emoto odkrył, jak ogromny wpływ na cząsteczki wody – a tym samym jej obraz – ma siła słów, muzyki, obrazów, modlitwy i afirmacji. Efekt tych eksperymentów można zobaczyć w książce zatytułowanej _Woda. Obraz energii życia_ (Konstancin-Jeziorna 2008). Opisany tam został również eksperyment z gotowanym ryżem, który umieszczono w dwóch słoikach. Do jednego z nich przez miesiąc każdego dnia mówiono raz dziennie: „Kocham cię”, a do drugiego: „Ty głupku”. Ryż w pierwszym słoiku oczywiście sfermentował, ale był jasny, a jego zapach pozostał delikatny i przyjemny. Ryż w drugim słoiku – przechowywanym w dokładnie tych samych warunkach – stał się ciemny, brunatny, a jego zapach był przykry, odpychający. Różnica była diametralna!
To pokazuje, jak wielka moc zawiera się w każdym naszym słowie.
Zainspirowany tym eksperymentem youtuber wsypał ryż do czterech jednakowych słoików. Szczelnie je zamknął i przykrył tkaniną, po czym na dwanaście miesięcy zostawił je na balkonie. Na każdym umieścił inny napis: na jednym widniało słowo „miłość”, na innym „wdzięczność”, na kolejnych „nienawiść” i „obojętność”.
Kiedy mężczyzna otworzył słoiki po upływie dwunastu miesięcy, okazało się, że ich zawartość znacząco się różni! Ryż w pojemnikach z napisem „miłość” i „wdzięczność” był oczywiście sfermentowany, ale pleśń na nim była jasna. Natomiast ziarenka w słoikach z napisami „nienawiść” i „obojętność” pokrywała pleśń w ciemnym, nieprzyjemnym kolorze. Filmik ten pokazałam moim domownikom, ponieważ dobitnie pokazuje, jak ogromna moc tkwi w słowach. Helenka była zachwycona i jeszcze pełniej zrozumiała, że odżywiamy siebie nie tylko pożywieniem, ale również energią słów i intencji.
Zastanawiający był obraz słoika z napisem „obojętność”. Efekt działania tego słowa okazał się równie silny jak w wypadku słowa „nienawiść”. Pokazuje to wyraźnie, że obojętność jako brak miłości i zaangażowania niesie ze sobą brak życia. W niektórych rodzinach zdarzają się „ciche dni”, kiedy to domownicy zamykają się przed sobą, blokują uczucia. Zdecydowanie lepiej i zdrowiej jest usiąść przy rodzinnym stole i omówić wszystkie problemy z otwartym sercem, niż nosić w sobie urazy. Karmimy siebie na wiele różnych sposobów – wybierajmy więc mądrze i świadomie. Wybierajmy dobro, które ma w sobie moc leczenia wszelkich ran. W przestrzeni własnej rodziny o sile miłości uczymy się najwięcej.© Agnieszka Maciąg
Troskliwe karmienie siebie
Karmienie ciała jest niezwykle istotne – wie to każdy, kto wkroczył na ścieżkę zdrowego trybu życia. Wie to też każda osoba, która codziennie spędza wiele czasu w kuchni, z miłością przyrządzając posiłki dla swoich bliskich. Lecz nie mniej ważne od wartościowego jedzenia jest karmienie siebie nawzajem uczuciami i wspólnie spędzonym czasem. Rodzinę tworzą osoby w różnym wieku i każda z nich potrzebuje miłości, czułości, bliskości, uważności i troski. Dotyczy to naszych rodziców, naszych dzieci i naszych partnerów – choć każdy okazuje to na swój własny sposób.
W rodzinie, dając, zawsze również otrzymujemy, chociaż zdarza się, że dzieje się to dopiero po jakimś czasie. Wiem, że dla wielu rodziców okres dorastania pociech bywa czasem sporych napięć i wyzwań. Nasze ukochane dzieci zmieniają się, czasem się buntują, czasem zaczynają wyznawać wartości dokładnie odwrotne od tych, które wpajaliśmy im przez lata. Jest to jednak okres przejściowy, który wcześniej czy później minie. Patrząc dzisiaj na mojego dorosłego syna Michała, doskonale pamiętam wszystkie te chwile, kiedy w zimowe wieczory piekliśmy wspólnie ciastka, a później zjadaliśmy je przytuleni do siebie na kanapie, oglądając jeden z naszych ulubionych filmów. Gdy Michał wracał ze szkoły, czekała na niego miska gorącej zupy pomidorowej, którą uwielbiał (przepis na nią znalazł się w książce _Smak życia_). W weekendy piekliśmy tartę cytrynową, na którą przepis przywieźliśmy z Paryża (również znalazł się w _Smaku życia_). Wiem, że nadal jest to jego ukochany deser, który teraz przyrządza sobie samodzielnie. Wszystkie te wspólnie spędzone chwile zostały w nas i będą ogrzewać nasze serca na zawsze. One nas tworzą. To z nich jesteśmy zbudowani.
Kiedy Michał był nastolatkiem, zaczęłam przygodę ze zdrowym stylem życia. To na synu przeprowadzałam eksperymenty z gotowaniem owsianki. Próbowałam tak długo, aż wreszcie stwierdził, że osiągnęłam mistrzostwo i jest pyszna! Postanowiliśmy kontynuować to wspólne odkrywanie nowych, zdrowszych smaków. Stopniowo rezygnowaliśmy z potraw mięsnych, zastępując je jarskimi. W miejsce zwykłej mąki pszennej zaczęłam stosować żytnią, owsianą i gryczaną. Na naszym stole pojawiło się mnóstwo ziół, kasz i roślin strączkowych. Z tych zdrowych składników przyrządzaliśmy potrawy z różnych stron świata, a także nasze polskie, ukochane dania. Michał był do tego stopnia zachwycony gotowaniem, że na pewnym etapie swojego życia zapragnął zostać kucharzem! Kiedy poszedł na studia, gotował jeszcze częściej niż wcześniej i stał się mistrzem włoskiej pizzy, którą przyrządzał ze zdrowej mąki.
Mimo to jako nastolatek mój syn przeszedł typowy okres buntu. W domu jadał zdrowe posiłki, ale potajemnie zaczął odwiedzać z kolegami fast foody. To naturalny etap rozwoju młodego człowieka. Jeśli więc jesteś osobą, która podobnie jak ja serwuje zdrową, wegetariańską kuchnię, nie zdziw się, kiedy twoje dziecko zacznie potajemnie jadać hamburgery. Ono samo musi poczuć, jak to jest trawić niezdrowe pożywienie, mieć wypryski na twarzy, problemy żołądkowe i brak energii. Wcześniej czy później przyjdzie moment wyciągania wniosków i jeśli w domu dziecko wyrobiło sobie nawyk zdrowego odżywiania, w wieku dorosłym z pewnością do niego powróci.
Dzisiaj mój Michał zaczyna dzień od dużej szklanki soku z selera naciowego i gotuje zdrowe, często ajurwedyjskie potrawy, jak na przykład moje kiczadi czy curry z kalafiora (przepisami podzieliłam się w książce _Smak zdrowia_).
Pokarm dla serca
Przepiękną stroną macierzyństwa jest uczestniczenie w magicznym świecie dziecięcej wyobraźni. Robert i ja niemal codziennie przed snem czytamy na głos naszej córeczce książki (ostatnio przecudowne _Dzieci z Bullerbyn_) i często oglądamy filmy dla dzieci, które bywają mądre, zabawne, wzruszające, a czasem zaskakująco głębokie.
Ten dziecięcy świat, który kiedyś dzieliliśmy z Michałem, a dzisiaj dzielimy z Helenką, jest dla nas wielkim darem. Czuję, że mnie wzbogaca, utrzymuje w stanie kreatywności, pomaga rozwijać wyobraźnię i wprowadza do życia mnóstwo piękna, zabawy, śmiechu, bliskości i wzruszeń.
Niedawno wspólnie oglądaliśmy film zatytułowany _Krzysiu, gdzie jesteś?_ (2018, reż. Marc Forster) o twórcy _Kubusia Puchatka_, A.A. Milne’em. I nie wiem nawet, czy ten film jest bardziej dla dzieci, czy dla dorosłych. Helenka była nim zachwycona, ale i my z Robertem wynieśliśmy coś cennego. _Krzysiu, gdzie jesteś?_ wzrusza, bawi i trzyma w napięciu, a jednocześnie niesie ze sobą mądre przesłanie dla rodziców. Zachęcam gorąco, byś odkryła je dla siebie.
Obecnie Robert, Helenka i ja porozumiewamy się między sobą cytatami z tego filmu.
– Jaki jest dzisiaj dzień?
– Dzisiaj jest dzisiaj.
– O to świetnie, bo to jest mój ulubiony dzień.
Oto kwintesencja bycia w tu i teraz!
Nieraz też przypominamy sobie nawzajem, że „czasami z nicnierobienia mogą wyjść najlepsze cosie…”.
Domowa przestrzeń: oaza spokoju i radości
Okres pandemii całkowicie zmienił myślenie wielu osób o tym, czym jest dom. Niektórzy z nas dotychczas traktowali go jako miejsce, w którym się śpi i spędza te krótkie chwile rano i wieczorem, przed pójściem do pracy i po powrocie z niej. Wprowadzenie lockdownu całkowicie zmieniło ten stan rzeczy. Nasze mieszkania stały się przestrzenią, w której przez wiele miesięcy toczyło się całe życie rodzinne, włącznie z pracą dorosłych i edukacją dzieci. Ten czas gruntownie zweryfikował nasze potrzeby i skłonił do przyjrzenia się relacjom pośród najbliższych. Myślę, że bardzo wiele z nas zdało sobie sprawę, jak ważna jest bezpieczna, przytulna przestrzeń, w której wszyscy domownicy mogą czuć się dobrze.
Uwielbiam oglądać programy o aranżacji domowej przestrzeni i metamorfozach, które sprawiają, że mieszkania zmieniają się nie do poznania. Tego rodzaju produkcje pokazują moc ludzkiej kreatywności i przypominają, że troskliwie i rozsądnie zagospodarowana przestrzeń – nawet niewielka – może stać się wygodnym miejscem dla kilkorga domowników. Piszę to z pełną odpowiedzialnością, jako osoba, która dorastała w czasach głębokiej komuny i zapaści gospodarczej. Żyliśmy bardzo skromnie, zresztą sklepowe półki i tak świeciły pustkami. Własnym pokojem mogłam się cieszyć dopiero wtedy, kiedy stałam się nastolatką, a moi dorośli bracia wyprowadzili się z rodzinnego domu. Nie miałam zbyt wielu możliwości, aby pięknie zaaranżować swoją maleńką przestrzeń, marzyłam jednak, aby była wyjątkowa i odzwierciedlała moją osobowość. Dlatego używałam dostępnych tkanin, czasem „z odzysku”, roślin czy sznurków (w tamtych czasach modna stała się makrama) i samodzielnie tworzyłam autorskie dekoracje. Ściany ozdabiałam namalowanymi własnoręcznie obrazkami i słowami ważnych dla mnie wierszy. Czułam, że tworzę swoje wyjątkowe miejsce. Było mi w nim bezpiecznie i dobrze. Mało tego: w moim ciasnym pokoiku często przyjmowałam licznych znajomych, którzy chętnie odwiedzali mój zaczarowany azyl… Razem śmialiśmy się, rozmawialiśmy i zajadaliśmy się domowym ciastem. Bo właśnie w tamtym okresie zaczęłam piec. Eksperymentowałam i wkrótce stałam się mistrzynią domowych ciast. Własne, przytulne miejsce wyzwoliło we mnie ciekawość i kreatywność.
Dzisiaj wiem, że niezależnie od architektonicznych mód przestrzeń, w której mieszkamy, musi wywoływać w nas wewnętrzną pogodę, dobry nastrój i samopoczucie. Nawet jeśli modne są obecnie szlachetne, chłodne barwy, ty wybierz takie, w których ty i twoi bliscy czujecie się dobrze. Przytulna, ciepła, przyjazna przestrzeń jest nam szczególnie potrzebna jesienią i zimą, kiedy na zewnątrz robi się lodowato, ciemno i nieprzyjemnie, a my więcej czasu niż do tej pory spędzamy w domowym zaciszu.
Ciepły, domowy świat
Twój dom powinien być centrum ładowania akumulatorów. Bezpieczną przystanią, azylem, miejscem mocy. Powinien cię karmić i wspierać. Jeżeli czujesz, że to należne ci, najważniejsze miejsce na świecie wyczerpuje twoją energię i sprawia, że jesteś zmęczona, postaraj się to zmienić. W dzisiejszych szalonych czasach stworzenie sobie spokojnej przestrzeni jest ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.
Porządek i harmonia
Czy znasz japońską sztukę porządkowania, organizowania, układania i sprzątania, która zmienia życie? Stworzyła ją słynna na całym świecie Marie Kondo. Zanim Marie zacznie sprzątać mieszkanie, siada na podłodze, kładzie dłonie na sercu i odmawia modlitwę dziękczynną. Składa pokłon bezpiecznej przestrzeni, którą jest jej mieszkanie. Wypełnia ją energią miłości. To niezwykle ważny rytuał, który przypomina nam, że wszystko jest energią, a nasz dom to dar i schronienie, któremu należy się szacunek i wdzięczność za to, co mamy. To właśnie z tego szacunku i wdzięczności wypływa tworzenie porządku i harmonii w naszym najbliższym otoczeniu.
Możemy mieć najpiękniejsze meble i jeść najpyszniejsze dania ugotowane w najdroższych naczyniach świata, ale to wszystko nie ma znaczenia, jeśli spożywamy posiłek w bałaganie czy nieprzyjemnej atmosferze. Trudno o harmonię, spokój i radość w nieuporządkowanej, zaniedbanej przestrzeni.
Niewiele rzeczy wywołuje tak szybko złe samopoczucie i niepokój jak bałagan. Niezależnie od tego, czy jesteśmy zagorzałymi zwolennikami metody KonMari, czy nonszalanckimi artystami, nieład sprawia, że w naszej głowie i duszy rządzi chaos.
Poświęć trochę czasu, aby uporać się z nieporządkiem wokół siebie. Poczujesz, jak napięcie cię opuszcza, myśli stają się spokojniejsze, a ciało się rozluźnia. Pozbądź się niepotrzebnych przedmiotów (może komuś przydadzą się bardziej?), poukładaj te, których używasz, i odetchnij pełną piersią! Do porządkowania możesz używać najróżniejszych narzędzi dostępnych w każdym markecie. A jeśli chodzi o przechowywanie, zachęcam cię do sięgnięcia po plecione kosze, duże przezroczyste słoiki i różnego rodzaju lekkie pojemniki. Dobrze dobrane, uczynią pomieszczenie przytulniejszym.
W domu pełnym miłości nie zawsze wszystko musi lśnić, ale na pewno panują w nim ład i harmonia.
Prostych metod utrzymania porządku możesz uczyć wszystkich domowników, również tych najmłodszych. Trzymajcie się następujących zasad:
- podnieś od razu to, co upadło;
- odłóż na miejsce to, czego już nie używasz;
- zostaw w swojej szafie taki porządek, jaki był na początku, kiedy otworzyłaś drzwi;
- naczynia po posiłku albo od razu umyj, albo wstaw do zmywarki.
Te proste nawyki pomagają utrzymać ład w domowej przestrzeni.
Energia barw
Świat jest energią, która wpływa na nasze samopoczucie i ogólny dobrostan. Karmimy siebie również kolorami, które są wokół nas. Zwykłe wzbogacenie otoczenia o barwne elementy czy dodatki może w jednej chwili zmienić panujący w nim nastrój. Śnieżnobiałe ściany, meble czy tkaniny nadają sypialni klimat elegancji i spokoju – ale wstawienie tam bukietu żonkili doda energii i ożywi wnętrze. Również tekstylia, które możemy wymieniać w zależności od pory roku, całkowicie zmieniają odczuwanie przestrzeni, w której przebywamy. Poduszki i poduchy, zasłony, narzuty czy dywaniki o odpowiednich barwach ogrzewają lub ochładzają otoczenie. Dlatego warto eksperymentować z różnymi odcieniami i kombinacjami, aby poczuć, w jaki sposób wpływają na nasze samopoczucie.
Możesz zachęcić dziecko, aby wybrało dodatki i barwy do swojego pokoju. W taki sposób mały człowiek uczy się samoświadomości, a także poczucia, że ma wpływ na otaczający go świat. że może go kreować w zgodzie ze swoim sercem, intuicją i potrzebami.
Życiodajna moc roślin
Pragnąc odpocząć lub nabrać sił po stresującym dniu, ludzie często udają się do ogrodu botanicznego lub parku, aby spędzić trochę czasu pośród natury. Dlaczego więc nie wprowadzić do domowych pomieszczeń regenerujących właściwości tych zielonych wypraw? Rośliny nie tylko dodają życia i świeżości każdej przestrzeni, ale też usuwają toksyny z pomieszczeń, a przede wszystkim sprawiają, że w domu jest więcej tlenu.
Osoby, które nie mają wprawy w uprawie roślin, mogą skorzystać z licznych książek oraz porad zamieszczonych w internecie. Istnieją nawet aplikacje, które rozpoznają nazwy roślin, co umożliwia dotarcie do informacji o optymalnych sposobach ich pielęgnacji. Warto podarować roślinki naszym dzieciom – mogą je też same wyhodować na parapecie sypialni. Uczymy je dzięki temu dbałości i troski, a także pokazujemy cudowną moc natury: oto dzięki naszej uwadze i opiece z maleńkiego nasionka wyrasta piękna, mocna roślina. To wspaniała metafora osiągania życiowych celów.W zaciszu sypialni
Sypialnia to jedna z najintymniejszych części domu. Jej wystrój powinien nas zachęcać do zanurzenia się w swoim wnętrzu, do zaczerpnięcia wytchnienia od napiętego harmonogramu dnia. Postaraj się stworzyć dla siebie taką wyciszającą, relaksującą przestrzeń. Miejsce, w którym możesz się zregenerować i odpocząć. Niezależnie od tego, czy wolisz neutralne kolory, czy piękne pastele, użyj barw, które w pełni rezonują z twoim sercem i poczuciem estetyki. Pamiętaj o przedmiotach, na przykład obrazach, które koją umysł. Ustawione na parapecie geranium lub aloes dodatkowo oczyszczą powietrze i dotlenią pomieszczenie.
Sztuka zachowania równowagi
Tworząc swoją domową przestrzeń, warto również korzystać z wiedzy i tradycji feng shui, która łączy ze sobą z pozoru przeciwstawne siły yin i yang. Owa praktyka koncentruje się między innymi na aranżacji i dekoracji pomieszczeń – od dbałości o pełną symetrię w jadalni po zabawę kontrastującymi elementami w salonie lub przedpokoju. Możesz skorzystać z tej dalekowschodniej wiedzy, czerpiąc informacje na przykład z internetu. Możesz też samodzielnie szukać sposobów na znalezienie harmonii w swojej przestrzeni.
Moc naturalnego światła
Nic tak nie rozjaśnia ani nie podkreśla detali wystroju pomieszczenia jak mocne naturalne światło. W naturalnie oświetlonym pomieszczeniu wzrasta nasza witalność i produktywność, a nastrój przebywających w nim osób się poprawia. Jeżeli mieszkasz w bloku i twoje lokum pozostaje niedoświetlone, spróbuj zwiększyć w domu liczbę luster. Ilość naturalnego światła natychmiast się zwielokrotni.
W zgodzie z naturą
Jesteśmy częścią natury i instynktownie ciążymy ku jej pięknu i kojącej mocy. Oprócz roślin doniczkowych postaw więc na tekstury i elementy wykonane z naturalnych materiałów. Blaty z drewna lub minerałów, wiklina, ręcznie tkane dywany, naturalne tkaniny, rękodzieło… Masz wiele możliwości, aby stworzyć w swoich wnętrzach spokojną, kojącą atmosferę.
Zapach, który leczy
Domową aromaterapię zapewnia chociażby pieczenie ciast i gotowanie zdrowych posiłków. Kiedy w powietrzu unosi się aromat potraw, naprawdę czujemy się jak u siebie…
W domu nie powinno też zabraknąć naturalnych świec zapachowych, olejków do aromaterapii czy subtelnych, naturalnych kadzidełek. Zapach znacząco wpływa na nastrój, a pamięć zapachowa jest potężnym narzędziem pomagającym ludziom przemieszczać się do wymarzonych, szczęśliwych miejsc. Na przykład lawenda przypomina mi o cudownym czasie spędzonym z rodziną w Prowansji. Rozmaryn to mój ukochany zapach, który przenosi mnie na rozgrzane słońcem Południe Włoch oraz wyspy Grecji. Aromat pomarańczy przenosi mnie w beztroski czas dzieciństwa i rodzinnych świąt. Spróbuj znaleźć zapach, który przypomni ci o ważnym dla ciebie miejscu. Może to być także mieszanka aromatów, która przywodzi na myśl kojące właściwości spa.© Agnieszka Maciąg
Tworzenie przestrzeni dobrego samopoczucia
Skoro jesteśmy przy spa: podczas pandemii nasze domy przekształciły się w miejsce zarówno pracy, jak i spędzania wolnego czasu. Aby wyraźnie oddzielić sferę prywatną od zawodowej, warto pomyśleć o stworzeniu specjalnej przestrzeni, która stanie się azylem, pomoże się wyciszyć i podładować akumulatory. Nie oznacza to, że od razu musisz zamienić sypialnię w prywatny salon piękności lub studio jogi, ale elementy tych miejsc jak najbardziej wykorzystać w aranżacji wnętrz. Spróbuj przekształcić mały fragment sypialni w przytulny zakątek, w którym będziesz mogła medytować lub po prostu odpoczywać. Ja takie miejsce nazywam domowym miejscem mocy (pisałam o nim w swoich poprzednich książkach). Pobyt w miejscu mocy, nawet jeśli jest niewielkie, stanie się pięknym początkiem i zakończeniem dnia. Kiedy z czułością nakarmisz swoje serce i duszę, staniesz się gotowa, aby na wiele sposobów karmić swoich najbliższych. A zatem troszcz się o siebie i pamiętaj o sobie. To najważniejszy człowiek, jakiego masz pod opieką!
Kuchnia. Serce domu
_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_SPIS POTRAW
Ajurwedyjska mieszanka na zwiększenie odporności
Aromatyczna, uniwersalna mieszanka przypraw domowej roboty
Babeczki z jagodami i jeżynami
Babka wielkanocna ucierana
Barszcz biały z kurkumą i kurkami
Barszcz wigilijny z suszonymi grzybami
Brokuł i kalafior limonkowo-czosnkowe
Bułeczki z czosnkiem niedźwiedzim
Chlebek owsiany z serem i świeżymi ziołami
Chłodnik zielony, orzeźwiający
Chłodnik z młodych ogórków ze świeżą miętą i kminem rzymskim
Chyawanprash: skarb ajurwedy
Ciasteczka zimowe
Ciasto bożonarodzeniowe z suszonymi owocami
Ciasto marchewkowe z migdałami
Ciasto z cukinii pachnące rajem
Ciasto z jabłkami i cynamonem
Ciasto z wiśniami i kokosem
Domowa granola owocowa z musem truskawkowym
Domowy kwas chlebowy
Domowy majonez chrzanowy
Domowy majonez ekologiczny
Domowy majonez klasyczny
Domowy majonez zielony z ziołami
Domowy propolis
Dorada z cytryną i świeżą kolendrą
Dressing orientalny
Dressing pomarańczowo-limonkowy
Gazpacho na upalne dni
Gęś pieczona z jabłkami i morelami
Granola z pomarańczą i cynamonem
Granola z przyprawą korzenną
Gulasz jarzynowy z pomidorami
Halibut w miodowym curry ze świeżymi ziołami
Herbata ashwagandha
Herbata imbirowa
Herbata z tulsi
Jajka faszerowane wędzonym pstrągiem
Jesienna zupa z selera z gruszką i imbirem
Jesienny bulion wzmacniający z dynią
Kapusta w czerwonym winie z powidłami śliwkowymi
Karp pieczony w marynacie miodowo-chrzanowej
Kasza jaglana z warzywami i ziołami
Kiełbaski wegańskie podsmażane z ziołami i warzywami
Koktajl odżywczy ze świeżymi ziołami
Kolorowa sałatka piętrowa z pieczonym łososiem
Kolorowe szaszłyki wegańskie
Kopytka: przepis podstawowy
Kopytka ze szpinakiem i ziołami
Kotleciki z ciecierzycy ze świeżymi ziołami i sosem jogurtowym
Krewetki w stylu piri piri
Kurczak cytrynowy z lawendą
Kurczak w cynamonie i imbirze z jabłkami
Kurczak w stylu prowansalskim
Makaron orkiszowy z czosnkiem niedźwiedzim i pieczonymi brokułami
Makaron pełnoziarnisty z pieczoną dynią, pomidorami i bazylią
Makaron z jesiennym pesto z natki pietruszki i jarmużu
Makaron z krewetkami i grzybami
Makaron z łososiem, porami i koprem
Marokańskie pulpety rybne ze świeżymi ziołami
Młoda kapusta duszona z ziołami
Młode ziemniaki i zielone szparagi pieczone z tymiankiem
Młode ziemniaki pieczone z ziołami
Młody szpinak z pieczonymi pomidorkami i jajkiem sadzonym
Mój zdrowy wegański majonez z pastą tahini
Muffinki jajeczne z warzywami, ziołami i serem feta
Mus z owoców leśnych z jasnym miodem
Najlepsza domowa oliwa czosnkowa
Napar kadha
Omlet pieczony z pomidorkami i świeżymi ziołami
Omlet z zielonymi szparagami i świeżymi ziołami
Pasztet z pieczonej marchewki i selera
Pasztet z soczewicy z ziołami i rodzynkami
Perliczki w pomarańczach i majeranku
Pieczeń warzywna z rodzynkami i curry
Pieczone bataty lub ziemniaki z jarmużem i suszonymi pomidorami
Pierniczki wigilijne
Pierogi podsmażane z kiszoną kapustą i kminem rzymskim
Pierożki z soczewicą
Placek ze śliwkami
Placuszki owsiano-bananowe z sezonowymi owocami
Placuszki ukochane przez dzieci, bananowe z jabłkami
Pomidorówka pełna miłości. Przepis podstawowy
Pyszny smalec z roślin z pieczonym czosnkiem
Rabarbar pod kruszonką z płatkami migdałów
Rosół mojego życia – uzdrawiający, intensywny
Ryba pieczona w liściach młodej kapusty
Ryba pieczona z batatami i cukinią
Ryba po grecku z papryką, kurkumą i imbirem
Sałatka orzeźwiająca ze słodkim arbuzem, serem feta i miętą
Sałatka z fasolką szparagową i młodymi ziemniakami
Sałatka z młodych ogórków, kiełków, rzodkiewek i awokado
Sałatka z mniszkiem, na oczyszczenie i wzmocnienie
Sałatka z natki pietruszki, papryki i pomidora
Sos ziołowy do wszystkiego
Szakszuka w wersji domowej
Śledzie pieczone na chrupiąco
Śledzie w czerwonej cebuli z rodzynkami i kolorowym pieprzem
Śledzie w śmietanie, czyli „pod kołderką”
Śledzie zawijane z suszonymi śliwkami
Świąteczny keks z rumem
Tarta z grzybami i ziołami
Tort wielkanocny z truskawkami
Tradycyjny lukier domowy
Warzywne placuszki z kalarepki, cukinii i marchewki z ziołami
Warzywny gulasz z dynią i ciecierzycą
Wegańskie burgery z czerwonej fasoli i pieczonego buraka
Wielkanocna babka marmurkowa
Wielkanocne ciasteczka Helenki
Wielkanocny pasztet z warzyw z natką pietruszki
Wigilijna zupa grzybowa z cząbrem
Wigilijne buraczki pieczone z fasolą jaś
Wigilijny kompot z suszonych owoców z aromatycznymi przyprawami i czarną porzeczką
Wiosenna zupa jarzynowa z pokrzywą i kaszą jaglaną
Wiosenne ciasteczka waniliowe
Woda z miodem i pyłkiem kwiatowym: na wzmocnienie dla całej rodziny
Wzmacniająca i oczyszczająca lemoniada z sokiem z brzozy
Zielone placuszki z natką pietruszki i czosnkiem niedźwiedzim
Zielony napój oczyszczający i wzmacniający
Złoty napar cytrynowy z kurkumą
Zupa z dzikim łososiem i warzywami
Zupa z mlekiem kokosowym i krewetkami
Zupa z pokrzywy z porem i soczewicą
Żurek tradycyjny z borowikami