-
promocja
Dooobry pies.Jak zbudować pełną radości relację ze swoim zwierzakiem - ebook
Dooobry pies.Jak zbudować pełną radości relację ze swoim zwierzakiem - ebook
Jedna z najlepszych książek roku według „New Scientist”!
Dooobry pies! Jak zbudować pełną radości relację ze swoim zwierzakiem to empatyczny poradnik dla psich opiekunów. Bioetyczka Jessica Pierce zaprasza nas do stworzenia głębszej i bardziej świadomej relacji z naszymi psami. Zamiast dominacji – współpraca. Poza nawykami – uważność. Autorka przedstawia praktyczne wskazówki dotyczące takich zagadnień, jak ruch na świeżym powietrzu, żywienie, zdrowie, wspólna zabawa, a także stosowanie obroży, smyczy czy kagańca. Pomaga rozpoznać potencjalne źródła niepokoju psów i stawia pytania o zasadność niektórych naszych oczekiwań wobec czworonogów.
Z tej pełnej ciepła książki dowiesz się, jak zrozumieć emocje psa, wspierać jego dobrostan i spojrzeć przychylniej na towarzysza, który bezgranicznie ci ufa. Opierając się na badaniach naukowych oraz własnym doświadczeniu i osobistej relacji z suczką Bellą, Jessica Pierce pokazuje, że wszystkie psy zasługują na naszą uwagę. I przekonuje, że dooobry pies powinien mieć równie dobrego opiekuna – a praca nad tym, by się nim stać, może być wielką frajdą i źródłem satysfakcji.
Jessica Pierce – uznana na całym świecie bioetyczka. Wykłada w Centrum Bioetyki i Nauk Humanistycznych na Uniwersytecie Medycznym Anschutz w Kolorado. Jej zainteresowania naukowe obejmują zarówno zagadnienia związane z odpowiedzialnością człowieka wobec przyrody, jak i szczegółowe analizy relacji między ludźmi a zwierzętami. Jest autorką jedenastu książek. Jej eseje ukazywały się m.in. w „New York Times”, „Washington Post”, „Guardian” oraz „Scientific American”. Mieszka w Górach Skalistych.
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Poradniki |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8360-286-8 |
| Rozmiar pliku: | 1,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
TRUDNO BYĆ PSIM PUPILEM
Pies, dzień 751. Moi porywacze nadal mnie męczą dziwacznymi, piszczącymi zabawkami. Zjadają w mojej obecności sute posiłki, a ja jestem zmuszony zadowalać się suchą karmą. Ciągnę jakoś tylko dzięki nadziei na ucieczkę... i satysfakcji, jaką czerpię z tego, że od czasu do czasu zniszczę jakiś mebel. Boję się, że zwariuję.
Wycieraczka u sąsiadów¹
Ta książka opowiada o etycznym życiu z psami, które wprowadzamy do ludzkiego domu, żeby były naszymi pupilami i towarzyszami.
Mniej więcej 20 procent z miliarda psów na świecie wiedzie żywot pupila lub psa towarzyszącego zamkniętego w czterech ścianach i zależnego od człowieka w sferze zaspokajania podstawowych potrzeb. Populacja psich pupili – licząca obecnie z grubsza 180 milionów – rozrosła się gwałtownie na przestrzeni ostatnich dekad i nic nie wskazuje na to, żeby ten trend miał zwolnić. Nie dość, że coraz więcej osób nabywa psy, to zmieniają się też sposoby życia ludzi i psów w domach, a te zmiany stawiają obydwa gatunki w obliczu nowych wyzwań.
Mam poczucie – podzielane przez wiele osób z psiego świata – że psi pupile nie miewają się dobrze. Miliony psów najbliżej związanych z ludźmi przeżywają kryzys. Obawa ta jest sprzeczna z popularną narracją dotyczącą psów podsycaną wyobrażeniami prezentowanymi w mediach. Historyjki z czasopism i gazet opiewają cuda życia psa w XXI wieku. Psy mają dostęp do najlepszej opieki weterynaryjnej, wysokiej jakości jedzenia, miękkich posłań, schronienia przed upałem i zimnem oraz ochrony przed pasożytami i chorobami. Tyle że te zewnętrzne oznaki dobrej opieki przysłaniają dyskomfort, jakiego doświadcza mnóstwo psów.
Chociaż wiele, a być może nawet większość, psów jest zadbanych, psy towarzyszące żyją z wysokim poziomem lęku. W badaniu z 2020 roku opublikowanym w „Scientific Reports”, w którym oceniano historię medyczną blisko 14 tysięcy psów, wykazano, że trzy czwarte z nich cierpi na jakiś problem będący pochodną lęku. U jednej trzeciej psów stwierdzono wrażliwość na hałas, w tym – ale nie tylko – strach przed burzą i fajerwerkami². Lęk jest normalną reakcją fizjologiczną na bodźce i powstał po to, by utrzymywać organizm przy życiu. Ale lęk doświadczany przez psich pupili znacznie wykracza poza adaptacyjną reakcję na środowisko. Łatwo pomniejszyć znaczenie tego odkrycia. Zatrzymajmy się jednak i to przemyślmy. Nasze psy cierpią emocjonalnie, codziennie.
Innym wskaźnikiem psiego kryzysu jest coś, co wygląda jak epidemia problemów behawioralnych. W dużym badaniu przeprowadzonym przez analityka danych Iana Dinwoodiego i jego kolegów z ośrodka badającego zachowania psów mniej więcej 85 procent opiekunów zgłaszało problemy behawioralne u swoich zwierząt³. Podobne badanie przeprowadzone przez Ryoko Yamadę i jej kolegów z Weterynaryjnego Laboratorium Etologii w Tokio pozwoliło stwierdzić, że 86 procent opiekunów mówiło o niepożądanych zachowaniach u psów⁴. Podobne poziomy niezadowolenia z zachowania tych zwierząt potwierdzano w kolejnych badaniach.
Ogólnie wnioski sprowadzają się do dwóch przeplatających się spostrzeżeń: psom jest z ludźmi trudno, a ludziom jest trudno z psami. Zdaje się, że psy żyją w ogromnym stresie i ciężko jest im przystosować się do bardzo nienaturalnego ekosystemu ludzkiego domu w XXI wieku i nienaturalnych wymagań, jakie względem nich mamy. Ludziom dla odmiany trudno jest żyć harmonijnie z psami. Bez względu na to, jak bardzo je kochamy, całkiem sporo w ich zachowaniu nie lubimy. I rzeczywiście, jeżeli badania trafnie odzwierciedlają ludzkie doświadczenia, to wygląda na to, że większość psich zachowań uważamy za irytujące lub nieakceptowalne, a funkcjonowanie mocno zestresowanych, nieco niezrównoważonych psów może być dla nas szczególnie uciążliwe. Psy nie zachowują się zgodnie z planem.
Skomplikowany układ czynników demograficznych, kulturowych, estetycznych, historycznych i ekonomicznych zbiega się w relacjach psio-ludzkich i utrudnia nam koegzystencję. Zasugeruję, co według mnie się dzieje; a prawdopodobnie dzieje się znacznie więcej. Do każdego z tych punktów wrócimy w dalszej części książki. Jak zauważycie, te czynniki przeplatają się i nakładają na siebie nawzajem.
1. Jeszcze nigdy tyle psów nie żyło w domu. Liczba psich pupili na świecie rośnie systematycznie. Dzieje się tak od z grubsza 200 lat, a tempo tego wzrostu przyspieszyło w ostatniej dekadzie. W samych Stanach Zjednoczonych mamy około 83 miliony psów, a w dwóch trzecich wszystkich gospodarstw domowych przebywa co najmniej jeden psi pupil. Większe zagęszczenie populacji psów oznacza również większą potrzebę ich ograniczania.
2. Ludzi też jest więcej. Miasta są bardziej zatłoczone, ludzie żyją w większym ścisku. Dla psów oznacza to mniej wolności, ponieważ zagęszczaniu się populacji ludzi i psów towarzyszy spadek tolerancji dla psów „luzem” oraz wzrost liczby potencjalnych konfliktów na linii pies–pies i człowiek–pies.
3. Psy są trzymane w coraz bardziej niewolniczych warunkach i doświadczają skrajnego poziomu ograniczeń fizycznych oraz sensorycznych. Mnóstwo psów żyje niemal wyłącznie w czterech ścianach mieszkania i ma niewiele, jeśli w ogóle, okazji do opuszczania tego domowego boksu – nazwałabym taką sytuację „intensywnym udomowieniem”. A kiedy psy już wychodzą na świat, ich ruch i interakcje zmysłowe z otoczeniem są ograniczane przez obroże, smycze i ogrodzenia. Określenie „udomowiony” mogłoby sugerować, że psy niemieszkające w ludzkich domach są „bezdomne”, podczas gdy w rzeczywistości psy poruszające się swobodnie mają po prostu dość rozległe domy. Chyba trafniej byłoby nazwać psy wolnochodzące mającymi domy, dysponującymi wolnością wyboru i broniącymi swojego terenu w obrębie danego ekosystemu. Psi pupile dla odmiany muszą się godzić na przestrzeń fizyczną, w jakiej właściciel je umieści. Gdy używam określenia „udomowiony”, wykorzystuję wąskie znaczenie tego słowa, by opisać psa zamieszkującego obecnie ekosystem ludzkiego domu.
4. Intensywnie udomowione psy pupile cierpią z powodu izolacji społecznej, zwłaszcza braku dostępu do samodzielnie ustanawianych interakcji z innymi psami.
5. Środowisko ludzkiego domu wystawia psy na działanie wielu bodźców nienaturalnych, nieprzyjemnych i wywołujących lęk, od których pies nie może uciec, takich jak silnie pachnące środki czyszczące i detergenty, głośne dźwięki dobiegające z telewizora, mikrofalówek i syren; równocześnie w domach brakuje adekwatnej stymulacji sensorycznej, co prowadzi do nudy, frustracji i osowienia.
6. Psy są „odpsiane”. Oczekuje się od nich, że będą tłumiły wiele naturalnych odruchów i specyficznych dla gatunku zachowań, takich jak znaczenie terenu, włóczęga, kopanie, gryzienie i zjadanie padliny. Są również często proszone o robienie rzeczy dla nich nienaturalnych, jak „grzeczne” chodzenie na smyczy, utrzymywanie ciasteczka na czubku nosa lub jeżdżenie na deskorolce.
7. Nasze psy zostały „zatrudnione” do wykonywania emocjonalnej pracy o skali i charakterze dotychczas niespotykanych. Psy nie są już tylko towarzyszami lub partnerami w pracy. Są terapeutami i sierściastymi środkami przeciwdepresyjnymi. Ludzie nabywają psy dla wsparcia emocjonalnego, wykorzystują tę jakże ważną synchronizację emocjonalną ludzi i psów, a także psią empatię. Wysiłek emocjonalny może odciskać poważne piętno na psach, które niczym gąbki chłoną zalew ludzkiej rozpaczy.
8. Zmieniły się nasze oczekiwania względem psów. Zależy nam na psach, które nie szczekają, nie linieją, nie ślinią się (a hodowcy zapewniają, że mogą to zagwarantować); chcemy psów, które „zachowują się perfekcyjnie” (psi trenerzy i poradniki obiecują, że pomogą nam to osiągnąć w mniej niż siedem dni); chcemy psów spokojnych, przyjacielskich, uległych.
9. Wiele metod i technik wykorzystywanych w układaniu psów i modyfikowaniu ich zachowania może prowadzić do trwałych psychicznych szkód.
10. W rezultacie izolacji i zniewolenia połączonych z naszymi oczekiwaniami odnośnie do tego, jakie psie zachowanie jest dobre, psy mają często ograniczone: autonomię, wybór i kontrolę nad własnym życiem.
Nie tylko psy borykają się z tą niemożliwą do utrzymania sytuacją. Ludzie, którzy starają się zapewnić swoim psom dobre życie, także przeżywają trudności – podobnie jak profesjonaliści, tacy jak trenerzy, behawioryści i weterynarze, którzy pracują z psami i ich opiekunami. Co możemy na to poradzić? Możemy przyjrzeć się relacjom człowiek–pies i sprawdzić, co idzie nie tak, oraz zastanowić się, jak zmienić oczekiwania i założenia, żeby działać lepiej. Każdy z nas, ludzi żyjących z czworonożnym towarzyszem, może stać się bardziej wyczulony na zawiłości koegzystencji.
Na marginesie: krótka przygoda z COVID-19
Warto wspomnieć o COVID-19 jako dodatkowym – i możliwe, że istotnym – czynniku oddziałującym na relacje człowiek–pies. Jest zbyt wcześnie, aby dało się dokładnie stwierdzić, jak sytuacja psich pupili zmieniała się z powodu pandemii i czy COVID-19 spowoduje trwałe zmiany w praktyce opieki nad psami, więc nie będę się rozpisywać na ten temat. Wydaje się jednak, że pandemia okaże się czymś więcej niż tylko krótkim sygnałem w historii relacji ludzi i psów.
Co wiemy na pewno? Wiele psów domowych doświadczało ogromnego niepokoju w codziennym życiu, podobnie jak ludzie. Wzorce psiego życia uległy gwałtownej zmianie, równolegle do zmian zachodzących w życiu ludzi. Psy przyzwyczajone do spędzania czasu samotnie, gdy ich opiekunowie chodzili do pracy, nagle przestały zostawać same; psy przyzwyczajone do codziennych wypadów do parku i zabawy z kumplami siedziały w domach z powodu lockdownu. Ludzie cierpieli emocjonalnie i fizycznie, a psy niewątpliwie odczuwały tego skutki.
Zmieniły się również wzorce nabywania psów. Na początku pandemii odnotowano szaleństwo adoptowania psów ze schronisk oraz kupowania ich od hodowców, dostawców internetowych i z innych źródeł. Po dwóch latach pandemii trend się odwrócił. Schroniska w wielu miejscach Stanów Zjednoczonych i świata nagle zalała fala niechcianych psów. Schronisko w Denver, żeby podać przykład z mojego małego zakątka świata, odnotowało trzydziestopięcioprocentowy wzrost liczby niechcianych psów w pierwszej połowie 2022 roku w porównaniu z tym samym okresem w 2019 roku. Nie dość, że psy napływają do schronisk, to spędzają w nich więcej czasu, zanim trafią do nowego domu. Powtarzając obawy wielu schronisk i przytułków, schronisko z Denver ostrzega, że znalazło się „na granicy wydolności”⁵.
Czego jeszcze tak naprawdę nie wiemy? W jaki sposób pandemia wpłynęła na psy nabyte w tym czasie i jak można to porównać z wpływem tego wydarzenia historycznego na psy, które przebywały już w gospodarstwach domowych? Czy psy, które w dobie lockdownu były szczeniętami, cierpią z powodu braków w socjalizacji z innymi psami i obcymi ludźmi? Jak może się to przejawiać? Czy pandemia wywołała epidemię lęku separacyjnego u psów, które nie nauczyły się zostawać same? Czy obecne problemy behawioralne różnią się od problemów sprzed pandemii? Czy psi dobrostan uległ poprawie w okresie pandemii, bo ludzie spędzali więcej czasu w domu i poświęcali więcej uwagi i energii swoim psim przyjaciołom? A może się pogorszył, bo kiedy ludzie są w domach, rośnie ryzyko konfliktu z psem? Czy psy ucierpiały przez to, że siedziały zamknięte z samotnymi, zalęknionymi ludźmi? A może emocjonalna praca psów w dobie pandemii dawała im poczucie sensu? Z fascynacją będę śledzić dążenia badaczy do zrozumienia, co się wydarzyło, i określenia, co się zmieniło oraz jak i czy owe zmiany będą trwałe.
ŻYCIE Z PSAMI
Psy i ludzie zajmują wspólną przestrzeń etyczną i angażują się w dwustronne negocjowanie zasad, granic i stosownego zachowania. Ta książka analizuje ową wspólną przestrzeń – aczkolwiek głównie z perspektywy człowieka, rzecz jasna. Moim celem jest zachęcić czytelnika do przesyconej większą ciekawością i – mam nadzieję – uważniejszej, bardziej nagradzającej relacji z psem. Nie podsuwam „właściwego sposobu” życia z psem i nie wierzę w istnienie czegoś takiego. Istnieje wiele potencjalnych rodzajów relacji człowieka ze zwierzęciem. Mogą być one obopólnie motywujące i pozwalać partnerom w tym związku na dobre życie, w którym doświadczenia i doznania są w zasadzie wysoce satysfakcjonujące, zapewniające spełnienie i interesujące. Na każdym skrzyżowaniu wspólnego życia dochodzi do kompromisów, porażek i cierpienia. Tak to już jest. Niestety wiele aspektów naszej koegzystencji z psami jest zarówno dobrych, jak i złych (na przykład smycze). Przyjrzymy się tym dwuznacznościom w kolejnych rozdziałach.
Ta książka opowiada o konkretnej decyzji połączenia i skrzyżowania swojej drogi z drogą życia psa poprzez zaproszenie go do swojego domu. Mówię o tobie i twoim czworołapym, sierściastym, obdarzonym mokrym nosem cudzie, który może właśnie wpatrywać się w ciebie wyczekująco z nadzieją, że odłożysz książkę, abyście mogli razem porobić coś ciekawego.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------PRZYPISY
Rozdział 1
1 High Cotton Doormats, https://highcotton.com/collections/doormats. ↩
2 M. Salonen in., Prevalence, Comorbidity and Breed Differences. ↩
3 I. Dinwoodie i in., Demographics and Comorbidity of Behavior Problems, s. 62. ↩
4 R. Yamada i in., Prevalence of 25 Canine Behavioral Problems. (Pełne adresy bibliograficzne znajdują się w rozdziale Bibliografia – przyp. red.). ↩
5 CBS Colorado. „More People Surrendering Pets as Denver Animal Shelter Reaches Capacity Crisis”, 27 maja 2022. https://www.cbsnews.com/colorado/news/foster-surrender-pets-denver-animal-shelter-capacity-crisis/. ↩