- W empik go
Dotknąć magii - ebook
Dotknąć magii - ebook
W tomie poezji „Dotknąć magii” zabiera nas w podróż przez życie. Poetka nie pozwala nam myśleć, że wszystko było proste i dominowała w nim jedna nuta. Przecież bywa, że nawet piękny ogród zarastają chwasty, które trzeba wypielić. Tom utkany jest ze wspomnień, obserwacji natury i uczuć, które towarzyszą jej przez całe życie. Wiek dojrzały, pasja, natchnienie zaowocowało utworami lirycznymi odsłaniającymi wrażliwą duszę. Pisząc sercem buduje niepowtarzalny nastrój, w poetyckich kreacjach życia.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8221-767-4 |
Rozmiar pliku: | 2,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Posłowie
APOLONIA LATO w tomie poezji „Dotknąć magii” zabiera nas w podróż przez życie. Poetka nie pozwala nam myśleć, że wszystko było proste i dominowała w nim jedna nuta. Przecież bywa, że nawet piękny ogród zarastają chwasty, które trzeba wypielić.
Tom utkany jest ze wspomnień, obserwacji natury i uczuć, które towarzyszą jej przez całe życie.
Wiek dojrzały, pasja, natchnienie zaowocowało utworami lirycznymi odsłaniającymi wrażliwą duszę. Pisząc sercem buduje niepowtarzalny nastrój.
Poetka ubiera w poetyczne kreacje życie i prezentuje różne kroje uczuć.
Rozdział o przyrodzie zaczyna się od refleksji i kieruje je do stwórcy w wierszu „PO PROSTU”:
_wystarczy szeroko otworzyć oczy_
_by ujrzeć Cię Panie_
_Z_mruż oczy pożycz, energię od słońca i zatop się w odgłosach przyrody. Odkryj na nowo radość życia tak jak w wierszu „WIOSNA”
_tańczące stokrotki w słońcu…_
Maluje wersami tak pięknie by zamknąć oczy zobaczyć obraz :
_utkany ze stokrotek_
_tańczących bratków_
_bzów majowych…_
Żyje czerpiąc energię z otaczającego świata. Wygląda na to, że poezja dla autorki jest odpoczynkiem i radością jak w wierszu „PRZEBUDZENIE”:
_rozbudzone kwiaty ziewają_
_tulipany świtem_
_odsłaniają urodę_
_słońce lekko je tuli…_
W wierszu „UROK DZIAŁKI” lekko niby żartem, a ile w nim prawdy:
_kret buduje zamki_
_mszyce podjadają róże_
_słońce wstało lewą nogą…_
a na zakończenie:
_chcę odpocząć chłonąc ciepło_
_a tu słońce wciąż na raty._
Każda pora roku niesie piękno:
_nawet jak wiatr zrywa liście_
_niebo rozlewa deszcz_
a zaraz potem:
_uwięzione słońce maluje tęczę…_
Odchodząca jesień nie nastraja czytelnika optymizmem, tylko daje nadzieję, w przyjściu kolejnej pory roku — zimy:
_drzewa ubrała w nowe szaty_
_śnieg w diamenty jest bogaty…_
W rozdziale o miłości, (która ma różne oblicza) spełnionej, niespełnionej, wytęsknionej, takiej która się skończyła, poetka wspomina
_zatrzymany czas nie odbiera wspomnień…_
czy „ZAKOCHANY CZAS”
_odpłacę ci wierszem_
_o nas o miłości…_
Czy „NIE ZAPOMNIJ MNIE”
_zapach włosów_
_ciepło ciała_
_oszałamia w rytmie…_
W wierszu „CZERWONA SUKIENKA” kipi od emocji:
_patrzę w bursztynowe oczy_
_zaskoczona głębią koloru_
_myślisz pewnie o jednym_
_prosisz usta o więcej…_
Zmysłowość daleka od erotyzmu a jednak to wiersze stricto miłosne.
_JAN PAWEŁ II W LIŚCIE DO ARTYSTÓW NAPISAŁ:_
_Nikt nie potrafi lepiej zrozumieć Boga, niż twórcy piękna. Różnica polega na tym, że stwórca wydobywa coś z miłości a twórca wykorzystuje coś co istnieje._
Dar tworzenia dostajemy od Boga i jest nam łatwiej zrozumieć siebie, powołanie i misję.
APOLONIA LATO oddając w ręce czytelników tom „Dotknąć magii” ma nadzieję, że spotka się ona z dobrym odbiorem.
Ja gorąco polecam, we mnie obudziła niespotykane emocje, bo jej wiersze nie tylko wpadły do ucha ale i do serca.
Alina Anna KuberskaPrzebudzenie
rozbudzone kwiaty ziewają
strącone krople rosy
ślizgają się po liściach
przyciągają ciekawość oczu
tulipany świtem odsłaniają urodę
słońce otwiera i tuli
zmierzch zamyka
noc z kolorami w sporze
rozdzwoniły się konwalie
przelatują dźwięki szeptem
otulone w zieleń płaszcze
bronią niewinności
kiście bzu pochylają się ku dłoniom
wiatr kołysze je pieści poprzez liście
przedzierają się zapachy
witaj wiosnoMalwy
drewniane domki z ogrodem
wyniosłe dumne wśród kwiatów
wystrojone panny młode
w czasie szalonej zabawy
w burze kołyszą się liście
nie tracą suknie uroku
w deszczu kolorem zabłyszczą
daleko sięgam pamięcią
wioska latem rozkwita
pośród spotkanych piękności
to niewątpliwa elita
z kielichów wpiętych w łodygi
piją słodki nektar pszczoły
grono małych lokatorów
w wielkości widzi ostoję
cofnąć czas z łykiem kawy
jestem na to gotowa
choć z namiastką młodości
spojrzeć na nie od nowaUrok działki
_to ją pokona znowu jest górą_
_odwieczna walka działkowca z naturą_
słońce wstało lewą nogą
nie ma śladu już po nocy
rozłożyło cień na trawie
zapach kwiatów nabrał mocy
kret buduje swoje zamki
fundamentem jest tu ziemia
ciemne wiśnie skubią szpaki
dla nich żadnej kary nie ma
mszyce podjadają róże
grzyb rozgościł się na gruszy
liście zwija nektaryna
ale zielska nic nie wzruszy
pies zajadle goni kota
w skorupie twardej ślimak śpi
komarzyca jak na haju
przysysa się do świeżej krwi
u mnie głośno grają nerwy
patrzę z żalem na rabaty
chcę odpocząć chłonąć piękno
a tu słońce wciąż na raty
słowo działka jest w przecenie
przy tych słowach się rumienięWakacje
wsłuchaj się w przyrody zew odwagę w marzeniach miej
z wiatrem i fantazją choć na tydzień z domu zwiej
może by tak ciepłe kraje inny klimat obyczaje
bezkres piasku na pustyni a jak psotnik się zatoczy
uniesiony tuman pyłu może sypnąć prosto w oczy
popatrz w dali jest ocean słońce w nim się zakochało
by zanurzyć swe promienie srebrem wodę obsypało
stała się zaczarowana zerkasz często mimo woli
poprzez błękit zieleń granat w berka grają tam kolory
czasem bywa niepokorna wcale wejść ci nie pozwala
uśmiechnięta z grzywą fala powala wnet na kolana
będzie miotać poniewierać nie szukaj z nią żadnej zwady
nawet kiedy cię poniża bo to żywioł nie dasz rady
może w góry wyrzeźbione czasem taka ich uroda
wodospady i kaskady z wielkim szumem spływa woda
przetestuje twą odwagę kiedy z hukiem z góry spada
stań i poczuj z jaką siłą biczem mięśnie ci okłada
możesz ujrzeć inne cuda miej nadzieję że się udaKoncert
zachodzące słońce ciągnie za sobą
resztki gasnącego dnia
bez gali biletów oklasków
pora na koncert
w oddali zielone drzewa
i artyści w duecie
ptasi chórek unosi się wystrojony
wieczorową mgiełkę
trzepocząc skrzydełkami
wyśpiewuje arie
ukryty w liściach dyrygent
wybija dziobem rytm
w trawie w zielonych smokingach
grają świerszcze
uwalnia się muzyka
szybuje wtapia w całość
napawa nostalgią
nawet zawadiaka
przysiadł na gałęziach drzew
rozmarzony zasłuchany cichutki
muskają kwiaty nocne ćmy
chłoną zapach i muzykę
niecodzienną bajkową
śpiew ptaków rozbrzmiewa to milknie
a świerszcze wciąż grająKu słońcu
_myślenie rozmywa się_
_z odradzającym jutrem_
zza niebieskich promieni
spogląda na Ziemię
niespokojny Duch Słońca
czarne punkty sięgają biosfery
skwar wiruje oplata
sterczące trawy wśród betonu
nie ma śladu po deszczu
drzewa senne czekają jutra
rozlewa się kaskada dźwięków
chmury nabrzmiałe topią ulice
po dachach hula wiatr
nie odzyska straconego czasu
nawet sztafeta pokoleń
lato 2019 r.