Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Droga Arcyszpiega - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
5 lutego 2025
Ebook
12,99 zł
Audiobook
12,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
12,99

Droga Arcyszpiega - ebook

Historia kariery admirała Wilhelma Franza Canarisa jest niezwykle intrygująca. Jako szef Abwehry (1935–1944), zajmował wysoką pozycję we władzach III Rzeszy, ale zarazem był jednym z przywódców opozycji antyhitlerowskiej. W 1944 roku został zdekonspirowany i stracony. Ale w lipcu 1947 roku wywiad francuski poinformował oficjalnie za pośrednictwem Quai d’Orsai Organizację Narodów Zjednoczonych, że szef Abwehry żyje pod przybranym nazwiskiem w Argentynie. Czyżby więc „śmierć” Canarisa była jeszcze jednym wielkim kłamstwem jego awanturniczego życia?

Ten kolejny tomik z reaktywowanego legendarnego cyklu wydawniczego wydawnictwa Bellona przybliża czytelnikowi dramatyczne wydarzenia największych zmagań wojennych w historii; przełomowe, nieznane momenty walk; czujnie strzeżone tajemnice pól bitewnych, dyplomatycznych gabinetów, głównych sztabów i central wywiadu.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-11-17727-7
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WPROWADZENIE

Ranek pierw­szego wrze­śnia 1939 roku był cie­pły i pogodny. Na uli­cach Ber­lina od samego świtu gro­ma­dziły się tłumy miesz­kań­ców. Oble­gano kio­ski gaze­towe, aby zdo­być histo­ryczny doda­tek nad­zwy­czajny z tek­stem wiel­kiej mowy Führera, w któ­rej uza­sad­niał on swoją decy­zję zaata­ko­wa­nia Pol­ski; sku­piano się przy gło­śni­kach ulicz­nych, przez które roz­le­gały się pierw­sze, zwy­cię­skie komu­ni­katy z frontu.

Armie gene­ra­łów Bocka, Lista, Reiche­naua i Kle­ista prze­kro­czyły o świ­cie gra­nicę pol­sko-nie­miecką. Polacy cofali się na całym fron­cie, poza kil­koma punk­tami w pobliżu gra­nicy, któ­rych bro­nili z deter­mi­na­cją i sza­leń­czą odwagą. Roz­po­częła się druga wojna świa­towa.

Tego wła­śnie ranka niski, nie­na­gan­nie odziany męż­czy­zna w sza­rym ubra­niu szedł wolno ulicą Wil­helm­strasse, nie zwra­ca­jąc zupeł­nie uwagi na gwarny i pod­nie­cony tłum. Nie myślał zupeł­nie o roz­gry­wa­ją­cych się wokół wyda­rze­niach. Blada, nie­ru­choma twarz nie­wiele mówiła o jego prze­ży­ciach wewnętrz­nych.

Dopiero gdy męż­czy­zna zatrzy­mał się przed potęż­nym i ponu­rym gma­chem Kan­ce­la­rii Rze­szy, na jego ustach poja­wił się lekki uśmiech. Bez chwili waha­nia zaczął wstę­po­wać po sze­ro­kich, gra­ni­to­wych scho­dach. Nie­za­trzy­my­wany, minął wyprę­żoną straż i znikł w mrocz­nym wnę­trzu. Gdyby obser­wa­tor z zewnątrz mógł prze­nik­nąć wzro­kiem grube mury, z nie­ma­łym zdu­mie­niem ujrzałby, jak sto­jący przed drzwiami do gabi­netu Hitlera ofi­cer gwar­dii SS zastygł w par­tyj­nym pozdro­wie­niu na widok wcho­dzą­cego.

– _Heil Hitler, Herr Admi­ral_!

Niski męż­czy­zna w cywil­nym ubra­niu został tego dnia mia­no­wany admi­ra­łem i przy­szedł oso­bi­ście podzię­ko­wać Hitle­rowi za nomi­na­cję. W ponu­rym gma­chu Kan­ce­la­rii Rze­szy, wśród przed­sta­wi­cieli gene­ra­li­cji i osób z naj­bliż­szego oto­cze­nia Hitlera, czło­wiek ten czuł się jak u sie­bie w domu na Schlacht­see.

Był to we wła­snej oso­bie admi­rał Wal­ter Wil­helm Cana­ris, wnuk grec­kich emi­gran­tów i były ofi­cer cesar­skiej mary­narki, który, przez połą­cze­nie swo­ich losów i oso­bi­stych pla­nów z poli­tyką NSDAP, dostą­pił sta­no­wi­ska szefa nie­miec­kiego wywiadu woj­sko­wego – Abwehry¹.

Admi­rał Cana­ris jest bez wąt­pie­nia jedną z naj­bar­dziej tajem­ni­czych postaci naszych cza­sów. Pra­cow­nicy wielu wywia­dów, któ­rzy zetknęli się z nim w latach jego kariery wywia­dow­czej, mówią, że był on czło­wie­kiem zupeł­nie pozba­wio­nym skru­pu­łów i wszel­kich uczuć ludz­kich, gdy w grę wcho­dziły oso­bi­ste ambi­cje lub inte­resy Nie­miec. Jego bio­gra­fia zawiera wiele ciem­nych, dotych­czas nie­wy­ja­śnio­nych fak­tów, które spra­wiły, że w swoim cza­sie przy­pi­sy­wano mu dzia­łal­ność na rzecz wywiadu ame­ry­kań­skiego lub bry­tyj­skiego. Hipo­teza ta nie zna­la­zła jed­nak ni­gdy potwier­dze­nia w świe­tle doku­men­tów doty­czą­cych jego osoby. Jeśli Abwehra w okre­sie wojny nie pra­co­wała dość sku­tecz­nie prze­ciw zachod­nim prze­ciwnikom Nie­miec, inten­sy­fi­ku­jąc jed­no­cze­śnie dzia­ła­nia wywia­dow­cze prze­ciwko Związ­kowi Radziec­kiemu, to działo się to zgod­nie z pla­nami Cana­risa. Pra­gnął on bowiem dopro­wa­dzić do zawar­cia odręb­nego pokoju na fron­cie zachod­nim i połą­cze­nia sił nie­daw­nych prze­ciwników wojny prze­ciwko wro­gowi nr 1 Trze­ciej Rze­szy – komu­ni­zmowi. Ponie­waż Hitler upie­rał się przy kon­se­kwent­nym pro­wa­dze­niu wojny aż do „zwy­cię­skiego końca” na wszyst­kich fron­tach, Cana­ris zaczął łączyć swój plan z zamie­rze­niami spi­skow­ców, któ­rzy dążyli do prze­ję­cia wła­dzy w Niem­czech przez armię. Przy­szło mu to tym łatwiej, że od pew­nego czasu toczył zacięte boje z kie­row­nic­twem SS – Him­m­le­rem i Hey­dri­chem, któ­rzy zmie­rzali do wyłą­cze­nia wywiadu woj­sko­wego z kom­pe­ten­cji Wehr­machtu i utwo­rze­nia jed­no­li­tego, bar­dziej ich zda­niem efek­tyw­nego w dzia­ła­niu sys­temu szpie­go­stwa pod egidą SS. Cana­ris, ofi­cer i jun­kier pru­ski, wycho­wany przez byłą armię cesa­rza Wil­helma, był głę­boko przy­wią­zany do tra­dy­cyj­nej roli woj­ska w sys­te­mie pań­stwo­wym Nie­miec i zakusy obu sze­fów taj­nej poli­cji poli­tycz­nej, mające na celu pozba­wie­nie armii wła­snego apa­ratu wywia­dow­czego, uwa­żał za zamach na jej i swoje oso­bi­ste inte­resy.

Wyda­rze­nia, jakie nastą­piły w okre­sie, gdy był sze­fem Abwehry, oraz jego oso­bi­ste plany poli­tyczne dopro­wa­dziły z cza­sem do tego, że zna­lazł się w nie­zwy­kle skom­pli­ko­wa­nej sytu­acji, która musiała wcze­śniej czy póź­niej spo­wo­do­wać jego upa­dek.PIERWSZY ETAP

Początki szpie­gow­skiej kariery Cana­risa, podob­nie jak całe jego życie, obfi­to­wały w intrygi i tajem­ni­cze wyda­rze­nia. Po ukoń­cze­niu Szkoły Mary­narki Wojen­nej w Kilo­nii młody, świeżo upie­czony aspi­rant cesar­skiej mary­narki wojen­nej został wraz z kil­koma swo­imi kole­gami zaokrę­to­wany na krą­żow­nik „Bre­men”. Okręt ten sta­cjo­no­wał na dale­kich wodach Ame­ryki Środ­ko­wej i Łaciń­skiej, strze­gąc mie­nia i życia oby­wa­teli nie­miec­kich przed „zaku­sami” rewo­lu­cjo­ni­stów. Zdol­no­ści mło­dego aspi­ranta mary­narki cesar­skiej oraz łatwość, z jaką przy­sto­so­wy­wał się on do zmiany warun­ków, zjed­nały mu prędko uzna­nie zwierzch­ni­ków i w kon­se­kwen­cji przy­nio­sły upra­gniony awans. Nic więc dziw­nego, że już w rok póź­niej widzimy go jako porucz­nika i pomoc­nika dowódcy na okrę­cie „Bre­men”. Prze­by­wa­jąc przez pewien czas na wodach obu Ame­ryk, Cana­ris miał nie­zwy­kłą oka­zję do prze­stu­dio­wa­nia przy­czyn wyda­rzeń poli­tycz­nych, które wstrzą­sały w tym cza­sie kra­jami Ame­ryki Łaciń­skiej. Swoje kon­takty oso­bi­ste wyko­rzy­stał do pozna­nia histo­rii i języka kra­jów o kul­tu­rze ibe­ryj­skiej. Przy­dało mu się to potem w jego karie­rze wywia­dow­czej. W cza­sie pobytu na zachod­niej pół­kuli Cana­ris na pole­ce­nie cesar­skiego Mini­ster­stwa Spraw Zagra­nicz­nych brał udział w kilku taj­nych misjach dyplo­ma­tycz­nych, w któ­rych ujaw­niły się po raz pierw­szy jego talenty jako szpiega i intry­ganta. Korzy­sta­jąc z jego pomocy, rząd jed­nej z repu­blik Ame­ryki Łaciń­skiej prze­pro­wa­dził skom­pli­ko­waną grę poli­tyczną, za co Cana­ris został odzna­czony orde­rem Boli­vara. Ofi­ce­ro­wie mary­narki cesar­skiej mówili póź­niej o nim, że ni­gdy nie był tak dobrym mary­na­rzem, jak intry­gan­tem, a Dönitz w Norym­ber­dze oświad­czył nawet, że ni­gdy nie miał prze­ko­na­nia do jego zdol­no­ści mary­nar­skich i gdyby miał mu powie­rzyć dowódz­two okrętu, uczy­niłby to z wielką obawą.

Nie­zwy­kła zręcz­ność i ostroż­ność w pro­wa­dze­niu per­trak­ta­cji dyplo­ma­tycz­nych zjed­nały Cana­ri­sowi opi­nię czło­wieka, któ­remu z powo­dze­niem można zle­cić każdą deli­katną misję nie­wy­ma­ga­jącą posia­da­nia zbyt wielu skru­pu­łów. W isto­cie Cana­ris, przy­stę­pu­jąc do wyko­ny­wa­nia spe­cjal­nych misji wywia­dow­czych lub dyplo­ma­tycz­nych leżą­cych w inte­re­sie cesar­skich Nie­miec, wyzbył się z nie­zwy­kłą łatwo­ścią wszyst­kich ludz­kich uczuć. Wyra­cho­wany i pre­cy­zyjny umysł potra­fił dosko­nale trzy­mać wszyst­kie uczu­cia na uwięzi. Czę­sto w gro­nie swo­ich naj­bliż­szych współ­pra­cow­ni­ków i zna­jo­mych powta­rzał, że jego wła­sna moral­ność polega wła­śnie na jej zupeł­nym braku. „Przy­naj­mniej nie mam ni­gdy wyrzu­tów sumie­nia” – oświad­czył pew­nego razu swo­jemu zwierzch­ni­kowi, dowódcy „Bre­mena”. Cechy te domi­no­wały przez całe życie w jego psy­chice.

Po odby­ciu stażu na wodach Ame­ryki Łaciń­skiej i Środ­ko­wej Cana­ris powraca do Nie­miec i zostaje przy­dzie­lony do dowódz­twa dywi­zjonu tor­pe­dow­ców bazu­ją­cych na wybrzeżu Morza Pół­noc­nego. Nie zagrzewa tu jed­nak długo miej­sca. Jego zwierzch­nicy pamię­tają o nim, uwa­żają, że jest naj­bar­dziej odpo­wied­nim czło­wie­kiem do zała­twie­nia kilku waż­nych, okry­tych tajem­nicą spraw, które wywiad mary­narki ma do prze­pro­wa­dze­nia na Bał­ka­nach.

Wkrótce potem widzimy go już na krą­żow­niku „Dres­den” prze­by­wa­ją­cym w akwe­nie Morza Śród­ziem­nego. Nie wiemy na pewno, czym zaj­mo­wał się wtedy Cana­ris, możemy jed­nak przy­pusz­czać, z dużą dozą praw­do­po­do­bień­stwa, że znaj­do­wał się w swoim żywiole. knu­jąc spi­ski prze­ciwko Ser­bom i Czar­no­gór­com i dostar­cza­jąc broni ter­ro­ry­stom turec­kim. „Dres­den” odby­wał krót­kie rajdy wzdłuż wybrzeży dal­ma­tyń­skich, zawi­ja­jąc nocami do osło­nię­tych zatok, gdzie doko­ny­wano wyła­dunku tajem­ni­czych skrzyń, a na pokład krą­żow­nika wcho­dzili ludzie z przy­sło­nię­tymi twa­rzami, któ­rzy w nocy długo kon­fe­ro­wali z porucz­ni­kiem Wil­hel­mem Cana­risem. Przed świ­tem tajem­ni­czy goście powra­cali sza­lupą na ląd, po czym „Dres­den” spiesz­nie wyco­fy­wał się poza obręb wód tery­to­rial­nych Ser­bii.

W roku 1913 „Dres­den” po krót­kim poby­cie w Niem­czech odszedł do Vera Qruz, aby zastą­pić sta­cjo­nu­jący na wodach ame­ry­kań­skich krą­żow­nik „Bre­men”. Dowódca „Dres­den”, koman­dor Koeh­ler, któ­remu dowódz­two cesar­skiej mary­narki oraz Mini­ster­stwo Spraw Zagra­nicz­nych powie­rzyło prze­pro­wa­dze­nie spe­cjal­nej misji poli­tycz­nej w Mek­syku, szybko zorien­to­wał się, że jego pierw­szy ofi­cer, zna­jąc dosko­nale język hisz­pań­ski oraz miej­scowe zwy­czaje, może być mu bar­dzo pomocny przy zała­twie­niu powie­rzo­nych spraw.

W Mek­syku wybu­chła rewo­lu­cja. Woj­ska rzą­dowe pre­zy­denta Huerty toczyły zażarte boje z powstań­cami o port i mia­sto Tam­pico, leżące nad rzeką o tej samej nazwie. Dla lep­szej obser­wa­cji zacho­dzą­cych wyda­rzeń krą­żow­nik „Dres­den” zako­twi­czył na rzece opo­dal tego mia­sta, w ocze­ki­wa­niu na dal­szy roz­wój wypad­ków. W pobliżu nie­miec­kiego okrętu znaj­do­wały się jed­nostki wojenne Wiel­kiej Bry­ta­nii, Sta­nów Zjed­no­czo­nych i Hisz­pa­nii, strze­gące życia i mie­nia oby­wa­teli swo­ich kra­jów przed uszczerb­kiem, który mogły spo­wo­do­wać dzia­ła­nia wojsk obu wal­czą­cych stron.

Pew­nego dnia wie­czo­rem, gdy walki wokół mia­sta roz­go­rzały z nie­by­wałą zacię­to­ścią, na pokład krą­żow­nika przy­był par­la­men­ta­riusz wojsk powstań­czych z ulti­ma­tum skie­ro­wa­nym do dowód­ców wszyst­kich obcych okrę­tów sta­cjo­nu­ją­cych na rzece Tam­pico. Powstańcy ostrze­gli, że jeśli okręty cudzo­ziem­skie nie opusz­czą koryta rzeki, nurt jej zosta­nie zalany pło­nącą ropą naf­tową, wypusz­czoną z por­to­wych zbior­ni­ków.

– Jeste­śmy zde­cy­do­wani nie dopu­ścić do mie­sza­nia się w nasze wewnętrzne sprawy – ostrzegł wysłan­nik wojsk powstań­czych, zwra­ca­jąc się do koman­dora Koeh­lera. – Jeśli „Dres­den” nie opu­ści w ciągu dwu­na­stu godzin wód tery­to­rial­nych Mek­syku, odpo­wie­dzial­ność za kon­se­kwen­cje, jakie z tego wynikną, spad­nie tylko na pana, jako dowódcę okrętu.

Nie zro­biło to jed­nak na Koeh­le­rze zbyt wiel­kiego wra­że­nia. Cana­ris otrzy­mał roz­kaz odpo­wied­niego potrak­to­wa­nia „bun­tow­nika”.

– Jest pan aresz­to­wany – oświad­czył par­la­men­ta­riu­szowi. – Znaj­du­jąc się na pokła­dzie krą­żow­nika cesar­skich Nie­miec dopu­ścił się pan obrazy kraju, który mamy zaszczyt repre­zen­to­wać na tych wodach.

– Nie powie­dzia­łem nic obraź­li­wego – bro­nił się par­la­men­ta­riusz. – Poza tym chciał­bym panu przy­po­mnieć, że na zasa­dzie odpo­wied­nich posta­no­wień prawa mię­dzy­na­ro­do­wego korzy­stam z immu­ni­tetu nie­ty­kal­no­ści oso­bi­stej…

– Jak dotych­czas, nie jest mi nic wia­domo o uzna­niu przez rząd Rze­szy Nie­miec­kiej dowódz­twa rewo­lu­cjo­ni­stów za rząd legalny – odparł Cana­ris. – Dla mnie jest pan zwy­kłym ban­dytą pod­le­głym pra­wom sądu wojen­nego.

Tejże samej nocy na pole­ce­nie Cana­risa par­la­men­ta­riusz wojsk powstań­czych został roz­strze­lany, a jego ciało wrzu­cono do wody.

– Jestem zwo­len­ni­kiem zde­cy­do­wa­nego dzia­ła­nia – przy­znał potem Cana­ris w roz­mo­wie z koman­do­rem Koeh­le­rem. – Naszym celem jest wznie­cać psy­chozę stra­chu gdzie­kol­wiek się poja­wimy.

Następ­nego dnia wszyst­kie okręty opu­ściły wody Tam­pico, na miej­scu pozo­stał tylko „Dres­den”. Histo­ria ofi­cjalna cesar­skiej mary­narki wojen­nej mil­czy o tym wyda­rze­niu, wia­domo jed­nak, że krą­żow­nik, inge­ru­jąc bru­tal­nie w sprawy wewnętrzne Mek­syku, wspie­rał ogniem swo­ich dział natar­cia wojsk rzą­do­wych na pozy­cje powstań­cze. Pomoc ta nie zdała się jed­nak na nic. Rewo­lu­cjo­ni­ści odnie­śli zwy­cię­stwo, w lipcu 1914 roku rząd Huerty upadł i Cana­ris otrzy­mał tajne pole­ce­nie, aby dopo­móc pre­zy­den­towi w ucieczce z kraju. Cana­ris w prze­bra­niu miej­sco­wego plan­ta­tora udał się wraz z kil­koma ludźmi na ląd, w miej­sce gdzie ukry­wał się przed powstań­cami Huerta, i dopo­mógł mu prze­do­stać się na pokład „Dres­den”, który następ­nie prze­wiózł go na Jamajkę.

Po wyko­na­niu tej misji „Dres­den” udał się na wody Haiti, aby spo­tkać się z krą­żow­ni­kiem „Karls­ruhe”, który obej­mo­wał po nim służbę w tym rejo­nie. „Dres­den” wyru­szył do Nie­miec, lecz w cza­sie rejsu zasko­czył go na peł­nym morzu wybuch pierw­szej wojny świa­to­wej.

Koman­dor Koeh­ler po nara­dzie z Cana­ri­sem posta­no­wił pozo­stać na tych wodach i pro­wa­dzić wojnę piracką prze­ciwko stat­kom alianc­kim. Jed­nakże, poza zato­pie­niem kilku mniej­szych stat­ków i okrę­tów straż­ni­czych, nie osią­gnął on zbyt wiel­kich suk­ce­sów. Sytu­acja krą­żow­nika odcię­tego od baz macie­rzy­stych wyda­wała się kry­tyczna, ponie­waż zapasy paliwa były na wyczer­pa­niu. W paź­dzier­niku 1914 roku udało mu się jed­nak nie­spo­dzie­wa­nie połą­czyć w pobliżu Wyspy Wiel­ka­noc­nej z sil­nym zespo­łem admi­rała von Spee i wraz z nim wziąć następ­nie udział w bitwie mor­skiej pod Coro­ne­lem, gdzie flota bry­tyj­ska ponio­sła straszną porażkę. Admi­ra­li­cja bry­tyj­ska zro­biła jed­nak wszystko, co było tylko w jej mocy, aby pomścić doznaną klę­skę i ura­to­wać pre­stiż Royal Navy. Siły bry­tyj­skie dopa­dły zespół admi­rała von Spee w pobliżu Fal­klan­dów 8 grud­nia 1914 roku i zadały mu dru­zgo­cący cios. W bitwie oca­lał tylko jeden krą­żow­nik nie­miecki. Był to wła­śnie „Dres­den”. Przez całą zimę okręt nie­miecki krył się przed pości­giem bry­tyj­skim w fior­dach i zatocz­kach Ziemi Ogni­stej. Zapasy żyw­no­ści i paliwa top­niały jed­nak w prze­ra­ża­ją­cym tem­pie i „Dres­den” musiał w końcu opu­ścić swoje bez­pieczne schro­nie­nie, aby uzu­peł­nić braki w zaopa­trze­niu w jed­nym z por­tów chi­lij­skich. W pobliżu Masa Tierra został zasko­czony przez bry­tyj­ski krą­żow­nik „Glas­gow”, który dziw­nym zbie­giem oko­licz­no­ści był jedy­nym okrę­tem bry­tyj­skim oca­lałym z pogromu pod Coro­ne­lem.

Koman­dor Koeh­ler, zda­jąc sobie sprawę z nikłych szans ucieczki, upo­waż­nił Cana­risa do prze­pro­wa­dze­nia per­trak­ta­cji z dowódcą bry­tyj­skiego krą­żow­nika. Cana­ris udał się sza­lupą na okręt nie­przy­ja­ciel­ski, gdzie z wro­dzoną sobie zręcz­no­ścią zwró­cił uwagę dowódcy „Glas­gowa”, koman­dora Luce na to, że „Dres­den” znaj­duje się na chi­lij­skich wodach tery­to­rial­nych i że jego ostrze­li­wa­nie i znisz­cze­nie będzie sprzeczne z prze­pi­sami prawa mię­dzy­na­ro­do­wego. Ale wywody te nie wywarły żad­nego wra­że­nia na fleg­ma­tycz­nym Angliku, tak jak podobne argu­menty nie zna­la­zły zro­zu­mie­nia u Cana­risa pod­czas pamięt­nej histo­rii na rzece Tam­pico.

– Mam roz­kaz znisz­czyć „Dres­den”, gdzie­kol­wiek go spo­tkam, i uczy­nię to. Pozo­stałe sprawy zostaną ure­gu­lo­wane wspól­nie przez dyplo­ma­tów Wiel­kiej Bry­ta­nii i Chile – stwier­dził chłodno Luce.

Cana­ris powró­cił z krą­żow­nika „Glas­gow” z bry­tyj­skim ulti­ma­tum doma­ga­ją­cym się natych­mia­sto­wego opusz­cze­nia okrętu nie­miec­kiego przez załogę. Była to pierw­sza porażka, pierw­sze poważne nie­po­wo­dze­nie, jakie spo­tkało Cana­risa w jego dotych­cza­so­wej karie­rze. Mylił się jed­nak bar­dzo sądząc, że będzie ono ostat­nie.

Po zato­pie­niu „Dres­den” Cana­ris wraz z całą załogą został inter­no­wany przez wła­dze chi­lij­skie na wyspie Quiri­qu­ina. Bez­czyn­ność obo­zo­wego życia w tym samym cza­sie, gdy jego kole­dzy ginęli na fron­cie, była według jego pojęć nie­godna honoru pru­skiego ofi­cera. Nic więc dziw­nego, że przy pierw­szej nada­rza­ją­cej się oka­zji posta­no­wił uciec. Wielu jego obo­zo­wych kole­gów myślało o podob­nym przed­się­wzię­ciu, lecz żaden z nich nie zdo­był się na tyle odwagi, aby swoje zamiary wpro­wa­dzić w czyn.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: