duża litera - ebook
książka ta jest indywidualną próbą ucieczki przed ujmowaniem świata przez człowieka w ramy dużych liter. człowiek nazywa wszystko i kataloguje, chce, by świat krzyczał do niego dużymi literami; sam chce być największą z nich.
a to nie tak
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8221-314-0 |
| Rozmiar pliku: | 970 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
komiwojażer marzeń
golę się codziennie rano
z konieczności,
roztargnienia
strachu
boję się brody i wąsów
zegara wiecznego
garnka co rdzawi sercem
tak naprawdę nigdy mnie tu nie było
czekam na wannę pełną złota
srebrny członek księżyca w niej utopię
kurhanami ze starego kamienia są moje sny
tak naprawdę nigdy mnie tu nie było
młody głupiec tylko na fotografii
czas wytarty na skórze
drzewa co okna wybiły
do ciała twego pełznąc
tak naprawdę nigdy mnie tu nie było
komiwojażer z brudną walizką
gitarą i brodą jak wąż
sprzedał mi te słowa
słowa popękanych serctryptyk na trzy
ciemność na mojej twarzy synu
gośćmi byliśmy w tym spektaklu
smutku i radości chwile nas pożerały
kochałem Cię a myśli się rwały
garścią siebie wypełniłeś mnie
plecione warkocze lalek
córko z oczami pełnymi gwiazd
miłości uśmiech na twarzy blady
dałaś duszy mojej wskazówki radości
iskrom kazałaś gasnąć w popiele
oblubienico siwej brody i żalu wiecznego
kochanko jednej pozycji i przekonań stu
przyszłaś zabrać mnie na łąki zielone
pragnąłem dłoni twych w chłodzie nocy
kochałem do ostatniej niezapisanej strony
golę się codziennie rano
z konieczności,
roztargnienia
strachu
boję się brody i wąsów
zegara wiecznego
garnka co rdzawi sercem
tak naprawdę nigdy mnie tu nie było
czekam na wannę pełną złota
srebrny członek księżyca w niej utopię
kurhanami ze starego kamienia są moje sny
tak naprawdę nigdy mnie tu nie było
młody głupiec tylko na fotografii
czas wytarty na skórze
drzewa co okna wybiły
do ciała twego pełznąc
tak naprawdę nigdy mnie tu nie było
komiwojażer z brudną walizką
gitarą i brodą jak wąż
sprzedał mi te słowa
słowa popękanych serctryptyk na trzy
ciemność na mojej twarzy synu
gośćmi byliśmy w tym spektaklu
smutku i radości chwile nas pożerały
kochałem Cię a myśli się rwały
garścią siebie wypełniłeś mnie
plecione warkocze lalek
córko z oczami pełnymi gwiazd
miłości uśmiech na twarzy blady
dałaś duszy mojej wskazówki radości
iskrom kazałaś gasnąć w popiele
oblubienico siwej brody i żalu wiecznego
kochanko jednej pozycji i przekonań stu
przyszłaś zabrać mnie na łąki zielone
pragnąłem dłoni twych w chłodzie nocy
kochałem do ostatniej niezapisanej strony
więcej..
W empik go