Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Dwa płatki śniegu oraz wielka heca w pewnej kuchni - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
10 lutego 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dwa płatki śniegu oraz wielka heca w pewnej kuchni - ebook

Dwa opowiadania, smutne oraz wesołe z nadzieją i morałem. Historie z rodzaju „Poczytaj mi Mamo”, jak i również do rozpoczęcia samodzielnej przygody z książką.

Kategoria: Opowiadania
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8245-165-8
Rozmiar pliku: 3,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

DALEKO NA PÓŁNOCY NASZEGO GLOBU, WYSOKO NAD ZIEMIĄ, NA SZCZYTACH GĘSTYCH PIERZASTYCH CHMUR, UNOSIŁ SIĘ NAD ŚWIATEM OGROMNY, KRYSZTAŁOWY ZEGAR.

MIAŁ ON TYLKO JEDNĄ, POTĘŻNĄ WSKAZÓWKĘ, A JEGO TARCZA PODZIELONA BYŁA NIE ZWYCZAJNIE NA DWANAŚCIE GODZIN, TYLKO NA CZTERY RÓWNE CZĘŚCI.

W PIERWSZEJ CZĘŚCI, JAK W MAGICZNYM ZWIERCIADLE WIDAĆ BYŁO DRZEWA USIANE ZIELONYMI PĄKAMI LISTKÓW, BUKIETY PRZEBIŚNIEGÓW, SASANEK, KROKUSÓW I TULIPANÓW PORASTAJĄCYCH SOCZYSTE, ŚWIEŻE, ZIELONE ŁĄKI.

W DRUGIM DRZEWA ZAMIAST PĄKÓW MIAŁY DORODNE LIŚCIE, NA POLACH ZŁOCIŁY SIĘ I SREBRZYŁY ZBOŻA, A W SADACH DORODNE OWOCE OBLEPIAŁY GAŁĘZIE DRZEW.

W TRZECIM ZWIERCIADLE, KRAJOBRAZ TONĄŁ W ŻÓŁCIACH I CZERWIENIACH LIŚCI, WZBIJANYCH W NIEBO PRZEZ GWAŁTOWNE PODMUCHY CHŁODNEGO WIATRU.

W OSTATNIEJ ĆWIARTCE ZEGARA, POLA I ŁĄKI OTULONE BYŁY BIAŁYM, GĘSTYM PUCHEM, A Z NIEBA SPADAŁY BŁYSZCZĄCE PŁATKI ŚNIEGU.

NAGLE, POPRZEZ ZIMNE NIEBO PÓŁNOCY PRZETOCZYŁ SIĘ METALICZNY, OSTRY DŹWIĘK I OGROMNA WSKAZÓWKA

KRYSZTAŁOWEGO ZEGARA SPOCZĘŁA NA OSTATNIEJ JEGO ĆWIARTCE, ROZPOCZYNAJĄC TYM SAMYM KOLEJNĄ PORĘ

ROKU, ZIMĘ.

LODOWATY, ARKTYCZNY WICHER POROZDZIERAŁ GĘSTE, BRUNATNE CHMURY I GNAŁ JE NICZYM STADO ŚNIEŻNYCH

BARANÓW HEN DALEKO NA POŁUDNIE. MILIONY DROBNYCH, NIEPOWTARZALNYCH PŁATKÓW ŚNIEGU SZYBOWAŁO

BEZWŁADNIE W PRZESTWORZACH NIESIONYCH NA RAMIONACH SWAWOLNYCH WICHRÓW I WIATERKÓW, DO

NAJRÓŻNIEJSZYCH, PRZEDZIWNYCH KRAIN. DWA PŁATKI ŚNIEGU, KTÓRE DOPIERO CO WYSKOCZYŁY Z ROZDARTEJ,

SKŁĘBIONEJ CHMURY, PRZYLGNĘŁY DO SIEBIE NAWZAJEM I LEKKO DYGOCZĄC TROCHĘ Z ZIMNA, TROCHĘ ZE STRACHU,

NIEUCHRONNIE SPADAŁY W DÓŁ, KU SWOJEMU PRZEZNACZENIU.

— DOKĄD LECIMY? — ODEZWAŁ SIĘ MNIEJSZY PŁATEK ŚNIEGU.

— NIE ZA BARDZO WIEM DOKĄD I W OGÓLE PO CO LECIMY. — ODPOWIEDZIAŁ WIĘKSZY.

— MOŻE BY TAK ZAPYTAĆ KOGOŚ? — ZASUGEROWAŁ MAŁY PŁATEK.

— KOGO?

— NO, INNEJ ŚNIEŻYNKI NA PRZYKŁAD.

— NIE SĄDZĘ, ABY KTOKOLWIEK INNY NAS USŁYSZAŁ W TEJ OKROPNEJ ZAWIEI, A TAK NA MARGINESIE, TO SKĄD

WIESZ, ŻE TE BIAŁE FRUWAJĄCE W OKOŁO NAS NAZYWAJĄ SIĘ ŚNIEŻYNKAMI?

— NIE WIEM SKĄD, PO PROSTU WIEM I TYLE. TO SĄ PŁATKI I ŚNIEŻYNKI. JA NA PRZYKŁAD JESTEM ŚNIEŻYNKĄ.

— A JA PEWNIE PŁATKIEM?

— JESTEM PRAWIE PEWNA, ŻE TAK.

— SKĄD TY TO WIESZ, MOJA DROGA?

— NIE ZROZUMIESZ TEGO, TO KOBIECA INTUICJA, KOCHANY.

— CO?!

* * *

POD NIEWIELKĄ, POSZARZAŁĄ ZE STAROŚCI KAMIENICĘ OTOCZONĄ NOWYMI, JASNYMI BUDYNKAMI, PODJECHAŁA ELEGANCKA TAKSÓWKA. ZE ŚRODKA, POWOLI, BRNĄC PO KOSTKI W ŚWIEŻYM ŚNIEGU WYSIADŁA RODZINKA. NAJPIERW MAMA W CIEPŁYM FUTRZE SPOD KTÓREGO WYŁANIAŁA SIĘ WIECZOROWA SUKNIA. NASTĘPNIE DZIEWCZYNKA OTULONA CIEPŁYM CZERWONYM SZALEM Z WEŁNIANĄ CZAPKĄ NA GŁOWIE, TAK NA OKO SIEDMIOLETNIA. NA KOŃCU W DŁUGIM PALCIE Z POSTAWIONYM KOŁNIERZEM WYGRAMOLIŁ SIĘ TATA. RODZICE ŻYWO GESTYKULUJĄC WYMIENIALI MIĘDZY SOBĄ ZAPEWNE, JAKIEŚ BARDZO WAŻNE INFORMACJE, DZIEWCZYNKA TYM CZASEM CO TCHU POBIEGŁA W KIERUNKU DRZWI KAMIENICY W KTÓRYCH POJAWIŁA SIĘ STARSZA, SIWOWŁOSA, LEKKO PRZYGARBIONA PANI.

— BABCIA! — WYKRZYKNĘŁA DZIEWCZYNKA.

— A, WITAJ KOCHANA. — POCHYLIŁA SIĘ BABCIA, ROZŁOŻYŁA SZEROKO RAMIONA I OBDARZYŁA PRAWNUCZKĘ TAK POGODNYM I RADOSNYM UŚMIECHEM, JAKIM TYLKO BABCIE OBDAROWYWAĆ POTRAFIĄ.

— DOBRY WIECZÓR BABCIU. — PRZYWITALI SIĘ RODZICE DZIEWCZYNKI ZE STARSZĄ PANIĄ, KTÓRA DLA ICH CÓRECZKI TAK NAPRAWDĘ BYŁA PRABABCIĄ.

— DOBRY, DOBRY. PROSZĘ ZACHODŹCIE. — ZAPRASZAŁA BABCIA.

— NIE, DZIĘKUJEMY, ALE TROCHĘ SIĘ SPIESZYMY. — WYKRĘCIŁ SIĘ TATA, KORZYSTAJĄC Z TEGO, ŻE BABCIA WYSZŁA IM NA PRZECIW.

— JAK ZWYKLE. — SKOMENTOWAŁA STARSZA PANI.

— PRZEPRASZAMY, ALE TAKSÓWKA CZEKA, A BĘDZIEMY JECHALI DOŚĆ DALEKO I DROGI ŚLISKIE WIĘC PEWNIE POWOLI …

— BAWCIE SIĘ DOBRZE MOJE DZIECI. — PRZERWAŁA BABCIA DRAMATYCZNY WYWÓD TATY I DODAŁA PO CHWILI:

— W SYLWESTROWĄ NOC KAŻDY POWINIEN SIĘ WYŚMIENICIE BAWIĆ.

— PEWNIE TAK, PEWNIE TAK. — RZUCIŁ NA ODCHODNE TATA WSIADAJĄC DO SAMOCHODU.

— JA NA PEWNO BĘDĘ. — STWIERDZIŁA STANOWCZO DZIEWCZYNKA.

— JA TEŻ, MOJA DROGA, JAK BUM CYK, CYK, JA TEŻ. — ROZEŚMIAŁA SIĘ BABCIA.

PO KOLACJI ROZSIADŁY SIĘ WYGODNIE W FOTELACH I POPIJAJĄC RÓŻANĄ HERBATKĘ, GAWĘDZIŁY SOBIE O TYM I O OWYM CIESZĄC SIĘ SWOJĄ OBECNOŚCIĄ. W PEWNYM MOMENCIE BABCIA WSTAŁA Z FOTELA, PODESZŁA DO SZAFY I WYCIĄGNĘŁA Z NIEJ MAŁE ZAWINIĄTKO.

— CO TO JEST? — SPYTAŁA PRAWNUCZKA.

— KAWAŁEK HISTORII, MOJA MIŁA. — OZNAJMIŁA POWAŻNIE BABCIA, PO CZYM WYDOBYŁA Z ZAWINIĄTKA PIĘKNY ZŁOTY MEDALION NA GRUBYM ŁAŃCUSZKU.

— ALE WSPANIAŁY! — WYKRZYKNĘŁA Z PRZEJĘCIEM OLA, (BO TAK MIAŁA NA IMIĘ OWA DZIEWCZYNKA) I PRZYTULIŁA KLEJNOT DO PIERSI.

— TAK, TAM JEST JEGO MIEJSCE. OD DZISIAJ TY BĘDZIESZ GO NOSIŁA. A WIESZ OLU, KTO JEST NA TYM MEDALIONIE?

— NIE.

— TO JEST ŚWIĘTY KRZYSZTOF, PATRON WSZYSTKICH WĘDROWCÓW, PODRÓŻNIKÓW I ŻEGLARZY.

— DZIĘKUJĘ BABCIU.

— NIECH CIĘ CHRONI, DROGIE DZIECKO.

* * *

CZERWONE SŁOŃCE RZUCIŁO OSTATNI, SŁABY POBLASK NA MORSKĄ KIPIEL, PO CZYM SCHOWAŁO SIĘ ZA HORYZONT. ZIMOWA CHMURA POSTRZĘPIŁA SIĘ, POFAŁDOWAŁA I ZNIŻYŁA SWÓJ LOT DOTYKAJĄC NIEMAL BRUNATNYM BRZUCHEM MORSKICH FAL.

— ZOBACZ! TAM W ODDALI, JAKIEŚ ŚWIATEŁKO MRUGA! — KRZYKNĘŁA ŚNIEŻYNKA.

— A NIECH SOBIE MRUGA. — ODPOWIEDZIAŁ ZNUDZONY PŁATEK.

— COŚ MI SIĘ WYDAJE, ŻE NIEDŁUGO DOTRZEMY DO CELU. — OZNAJMIŁA ŚNIEŻYNKA.

— I MNIE SIĘ TAK WYDAJE, CHOĆ CO NAS TAM CZEKA, NIE MAM ZIELONEGO POJĘCIA.

— JA TEŻ NIE ZNAM CELU NASZEJ WĘDRÓWKI, ALE WYDAJE MI SIĘ, ŻE JEST ON NIEZMIERNIE WAŻNY I … I WYCZUWAM JAKĄŚ NIEZROZUMIAŁĄ RADOŚĆ ORAZ PODNIECENIE.

— TO DZIWNE, ALE JA CZUJĘ ZUPEŁNIE TO SAMO I COŚ MI PODPOWIADA, ŻE TAM DOKĄD ZMIERZAMY, KTOŚ NA NAS CZEKA. — WYSZEPTAŁ PŁATEK.

— UWAŻAJ! — KRZYKNĄŁ NAGLE. — NIE DOTYKAJ WODY!

— STARAM SIĘ, ALE NIC NIE MOGĘ NA TO PORADZIĆ! PŁATKU, JA NIE CHCĘ TUTAJ SPAŚĆ!

I WTEDY, JAKBY KTOŚ USŁYSZAŁ ROZPACZLIWE WOŁANIE ŚNIEŻYNKI, BO ZERWAŁ SIĘ POTĘŻNY WICHER I UNIÓSŁ ICH WYSOKO PONAD WZBURZONE, MORSKIE BAŁWANY, SKĄD PO CHWILI DOSTRZEGLI STAŁY LĄD, NA SKRAJU KTÓREGO POBŁYSKIWAŁA MORSKA LATARNIA.

— COŚ MI SIĘ WYDAJE ŚNIEŻYNKO, ŻE TO JESZCZE NIE BYŁ KRES NASZEJ PODRÓŻY.

— NA PEWNO NIE, MÓJ DROGI.

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: