Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Dwa przekleństwa - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 stycznia 2011
0,00
0 pkt
punktów Virtualo

Dwa przekleństwa - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 160 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

MU­RAW­JEW II.

Wśród upio­rów ob­ło­ku

Na śmier­tel­nej po­ście­li,

W nocy mgli­stej po­mro­ku

Ja­kieś wid­mo się bie­li.

Chłod­nej wzy­wa ju­trzen­ki,

Pra­gnie zwil­żyć pierś rosą;

A śmierć głu­cha na jęki,

Mści­wą brzę­czy mu kosą.

Pły­ną w sza­rej mgły od­mę­cie

Groź­ne ćmy, z ło­sko­tem fali;

Na zło­wro­gie ich za­klę­cie,

Pusz­czyk bu­dzi się w od­da­li…

Umie­raj!… dzwon ża­łob­ny od­po­wia­da

Na ostat­niej głos ka­tu­szy;

A wście­kła roz­pacz i sza­ta­nów sta­da

Szar­pią wnę­trze czar­nej du­szy.

Lecz oto z głę­bi chmur po­wsta­je zo­rza,

Jak li­to­ści po­słan­ni­ca;

Na skrzy­dłach śmier­ci, do tru­pie­go łoża

Spły­wa bla­dy cień księ­ży­ca…

Okrop­ne wid­mo!… bo na tym ca­łu­nie

Ja­kiś strasz­ny sta­rzec kona;

Wzrok błysz­czy sza­łem jak w pie­kiel­nej łu­nie…

Pierś roz­dę­ta, dłoń skrwa­wio­na,

Na­brzmia­łe ciel­sko, ra­mie drży roz­war­te

Jak przy­bi­te do prę­gie­rza;

I już ztru­pia­ło czo­ło to wy­tar­te…

To był czart w po­wło­ce zwie­rza!

Nie! to Mu­raw­jew, kat na­sze­go Wil­na,

Pra­wa ręka zbój­cy cara;

Lecz dziś zła­ma­na śmier­cią i bez­sil­na,

Jak mę­czeń­ska jej ofia­ra!

Znikł sie­pacz Li­twy, za nim wróg War­sza­wy

Znik­nie pod prze­kleń­stwa gro­mem;

Lecz do­tąd stra­szy świat ten upiór krwa­wy,

Wiecz­nym dzieł zbrod­ni­czych sro­mem!

* * *

On był okrop­nej tu­szy,

Bo krwią ży­wio­ny smok;

O żą­dzach wście­kłej du­szy,

Hie­ny świad­czył wzrok.

Roz­la­ny jak to­pie­lec,

Ohyd­ną po­stać miał;

"Wie­sza­ciel, nie wi­sie­lec!"

Tak się przed świa­tem zwał.

On ist­nym był Mon­go­łem;
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij