Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Dwa światy - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
22 kwietnia 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dwa światy - ebook

On – przystojny, inteligentny zastępca dyrektora w prężnie działającej rodzinnej firmie. Ona – spokojna, ułożona kierowniczka księgarni. Mogłoby się wydawać, że różni ich dosłownie wszystko. Od podejścia do życia po status społeczny. A może to tylko pozory, które sami wykreowali w swojej głowie, kierując się utartymi schematami? Koniecznie musisz się przekonać.

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-8290-187-0
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Siedziałam na łóżku i spoglądałam na śpiącego Filipa. Tak spokojnie oddychał. Czasami uśmiechał się przez sen. Zupełnie jak dziecko, które przeżywało miniony dzień. Jeszcze niedawno myślałam, że nic z tego nie będzie. Ta myśl nadal powodowała, że żołądek podchodził mi do gardła. Z całych sił starałam się o tym nie myśleć, ale jak widać, nie zawsze jest tak, jakbyśmy chcieli. Uwielbiałam, kiedy spał nago. Mogłam bezczelnie się na niego gapić. Zresztą kiedy nie spał, mogłam robić to samo. On nie pozostawał mi dłużny. Samym dotykiem sprawiał, że się rozpływałam, a gdy jego usta stykały się z moim ciałem, czułam, jakbym unosiła się nad ziemią. Nigdy nie było mi tak dobrze. Doskonale wiedział, gdzie i jak dotknąć, aby moje ciało odpowiednio zareagowało. Przy nim moje libido sięgało zenitu.

Nawet teraz chciałam się do niego dobrać, lecz nie mogłam, bo wiedziałam, że miał trudny dzień. Ojciec mu nie odpuszczał. Zwłaszcza odkąd dowiedział się, że jesteśmy razem. Przez jakiś czas udało się nam utrzymać to w tajemnicy, lecz kiedyś musiało się wydać i w sumie dobrze się stało.

Dla niego nie byłam odpowiednią partią. Pani pracująca w księgarni w życiu nie dorówna zastępcy dyrektora w prężnie działającej firmie. Nie potrafiłam tego pojąć, bo nie byłam darmozjadem i nie zamierzałam rzucać pracy. Mariusz znalazł dla Filipa w sumie nie jedną, a nawet kilka idealnych kandydatek, i dlatego nie mógł przeżyć naszego związku. Jedną z tych dziewczyn widziałam, ponieważ pracowała w ich rodzinnej firmie, a ja czasami wpadałam do Filipa w porze lunchu. Zachodziłam tam tylko wtedy, kiedy wiedziałam, że Mariusz przebywał poza biurem.

Ta kobieta była moim przeciwieństwem. Zawsze pomalowana, włosy perfekcyjnie ułożone i powiększone usta. Mogłam nawet przypuszczać, że i biust miała zrobiony. A ja, no cóż, byłam szarą myszką. Zbyt brzydka i biedna, by zasłużyć na tak dobrze ustawionego faceta. Gdyby chociaż ojciec z nim porozmawiał. Dowiedziałby się, że ma całkiem inny gust. Cieszyłam się, że pomimo wszystko miałam go przy sobie.

– Skarbie, w porządku? Nie możesz spać? – Usiadł na łóżku.

– Wszystko jest dobrze. Przebudziłam się i tak sobie patrzę na ciebie. Kocham to robić. Tak jakoś wyszło, że się zasiedziałam. – Nie zamierzałam tego ukrywać, bo nie było to nic, czego mogłabym się wstydzić. Zwłaszcza przed swoim mężczyzną. – Poza tym to twoja wina. Śpisz nago i nie mogę oderwać od ciebie wzroku, a zwłaszcza od twojego zgrabnego tyłeczka. – Przygryzłam wargę na samą myśl o tym, że teraz moglibyśmy się kochać.

– Jesteś niegrzeczna! Chodź, przytul się. Marznę bez ciebie.

Ułożyłam głowę na jego klatce piersiowej i wsłuchiwałam się w bijące serce.

– Bez ciebie moje życie nie ma najmniejszego sensu. Pamiętasz nasze początki?

– No jak mogłabym zapomnieć? Tego dnia byłeś totalnym dupkiem.

– Bez przesady.

Doskonale wiedział, że mam rację.

– Mam ci przypomnieć?

Byłam gotowa, aby zacząć wypominki. Nawet się już nastroiłam.

– Lepiej nie.

Pocałował czubek mojej głowy. Pragnęłam go i dłużej nie mogłam się powstrzymać, dlatego też wsunęłam dłoń pod kołdrę. Jęknął, kiedy poczuł ją na penisie, dając tym samym do zrozumienia, że i on ma ochotę. Przestałam czymkolwiek się przejmować. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej, ściągnęłam z nas kołdrę.

– Odpocząłeś? – Usiadłam na niego i w kilka sekund zdjęłam z siebie bluzkę.

– Oczywiście. Jestem zwarty i gotowy. – Uśmiechnął się lubieżnie. – Zresztą sama się przekonaj.

Znałam go na tyle dobrze, że wiedziałam, czego pragnie. Zeszłam z niego i powędrowałam niżej. Należałam do kobiet, które uwielbiały obciągać swojemu facetowi i nie czuły zażenowania, kiedy je o to poprosił. Poza tym niejednokrotnie złapałam się na tym, że sama nie mogłam się tego doczekać.

– Jesteś niesamowita – wyszeptał, kiedy mój język zataczał kółka na jego kutasie.

W takich momentach czułam się spełniona. Cieszyłam się, że sprawiam mu przyjemność.

– Chodź na górę, bo jeszcze troszkę i będziesz musiała obejść się smakiem, a tego zapewne byś mi nie wybaczyła.

– Żebyś wiedział.

Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Pragnęłam, aby znalazł się w środku, więc nie odwlekałam tej chwili. Z każdym kolejnym ruchem czułam, że się rozpływam. Filip miał w sobie coś takiego, czego nie potrafiłam opisać słowami. To trzeba było poczuć. Byliśmy dopasowani. Przy nim czułam się spełnioną kobietą. Przede wszystkim dobrze wyruchaną kobietą. Podniosłam się, aby oprzeć się na stopach. W ten sposób moje ruchy stały się intensywniejsze, co przyniosło jeszcze więcej przyjemności. Taki wysiłek sprawił, że po niedługim czasie opadłam z sił. Położyłam się obok Filipa i próbowałam uspokoić kołatające serce. Liczyłam na moment oddechu.

– Myślisz, że pozwolę ci na odpoczynek? Jeśli tak, to jesteś w błędzie. Oj, w wielkim błędzie.

Po tych słowach wiedziałam, że szykuje się ostry seks. Poprosił, abym położyła się na brzuchu, po czym chwycił mnie za biodra i uniósł mój tyłek.

– Kotku, trzymaj się.

Zacisnęłam pięści na pościeli, bo pomimo wszystko nie zdążyłam się przygotować na tak mocne wejście. Poczułam lekki ból, ale dosyć szybko odszedł w niepamięć. Filip z całych sił starał się, abym to ja najpierw doszła. W tej pozycji dochodziłam najszybciej. Spowolnił ruchy, aby ułatwić mi osiągnięcie orgazmu. Wiedział, co robić, aby przyszedł w miarę szybko. Coraz bardziej brakowało mi sił, mimo to czułam się niesamowicie dobrze.

– Teraz twoja kolej – mówiąc to, dałam mu sygnał, że doszłam.

Zresztą sam się tego domyślił.

– Chciałbym skończyć na twoich piersiach. Pozwolisz mi na to?

– Jeszcze głupio pytasz?

Wyszedł ze środka i pomógł mi odwrócić się na plecy. Uklęknął w rozkroku, a ja przesunęłam się tak, by umożliwić mu spełnienie fantazji. Chwycił penisa i zaczął wykonywać energiczne ruchy. Patrzyłam wprost na niego, ponieważ nie chciałam przegapić momentu, w którym będzie dochodził. Za każdym razem podniecałam się na ten widok i automatycznie miałam ochotę na kolejny seks. Dziś jednak musiałam sobie odpuścić. Nie czekałam zbyt długo, aby osiągnął spełnienie. Poczułam spermę nie tylko na piersiach, lecz także na twarzy. Nachylił się nade mną, aby rozsmarować mi ją po sutkach. Podniecało nas to.

– Kochanie, jesteś niesamowita. Przyniosę ci ręcznik.

– Spróbowałbyś tego nie zrobić – droczyłam się z nim.

Leżałam nieruchomo i grzecznie czekałam, aż wróci. Zrobił to po niespełna minucie. Wytarłam się i poszłam pod prysznic. Czułam, że jutro będę obolała. Cieszyłam się, myśląc o tym. Moim zdaniem świadczyło to o udanym seksie. Odkąd byłam z Filipem, nauczyłam się być sobą. Zawsze byłam właśnie tą szarą myszką, o której mówił Mariusz. Gdy poznałam Filipa, stałam się kimś innym. W sferach łóżkowych rzecz jasna. Na początku zastanawiałam się, dlaczego tamtego wieczoru postanowił do mnie zagadać. Teraz już wiedziałam, że odpowiedź na to pytanie była banalnie prosta. On uwielbiał moją nietuzinkowość osiągniętą naturalnością.

Odprężyłam się, kiedy poczułam na ciele strumień ciepłej wody. Zamknęłam oczy i wróciłam myślami do tamtej nocy…Rozdział 1

Pół roku wcześniej

– Dziękuję, że nalegałaś na to wyjście. Ostatni tydzień w pracy to jakiś koszmar. Przetargi nieźle dają mi w kość. – Jednym haustem wypiłam kieliszek wódki.

– Cała przyjemność po mojej stronie. Kochana, tylko zbyt szybko mi się nie upij. Zamierzam balować przez całą noc. – Uśmiechnęła się na tyle wymownie, że wiedziałam, iż czeka nas długi wieczór.

Nie śmiałam protestować. Potrzebowałam resetu. Zwłaszcza po tym tygodniu pracy. Coraz częściej miałam dość tych wszystkich obowiązków. Odnosiłam wrażenie, że z każdym dniem jest ich więcej i więcej.

Najzwyczajniej w świecie doskwierało mi zmęczenie. Mało tego, że zajmowałam odpowiedzialne stanowisko, to jeszcze pełniłam rolę sprzedawcy.

Bywały dni, że wracałam do domu i od razu padałam na łóżko. Nie ściągałam nawet ubrań.

– Postaram się trzymać fason, ale sama dobrze wiesz, że dużo mi nie trzeba, by się upić. Obiecuję, że będę się oszczędzała. Może poszukamy jakiegoś stolika? Przy barze jakoś tak dziwnie. Wszyscy się gapią.

Nie znosiłam, kiedy tak się działo. Czułam się skrępowana. Wręcz nie cierpiałam być w centrum uwagi.

– Może coś znajdziemy. Jest sobota, więc nie oczekuj cudów.

Wiedziała, co mówi, ponieważ często przychodziła do tego lokalu. Mnie także przypadł do gustu. Najbardziej spodobał mi się fakt, że można było spokojnie porozmawiać i napić się drinka. Muzyka nie dudniła nad uchem, bo parkiet mieścił się w oddzielnym pomieszczeniu. To było w sumie jedyne takie miejsce w naszym mieście, dlatego tak oblegane.

Sandra była typem imprezowiczki, ale i pracoholiczki. W sumie od zawsze. Moje zupełne przeciwieństwo, lecz ani trochę mi to nie przeszkadzało.

Lubiłam ją, a nawet kochałam jako swoją małą siostrzyczkę. Była młodsza o dwa lata. Czułam się za nią odpowiedzialna. Tym bardziej że dosyć często robiła głupstwa. Jedno musiałam przyznać. Za każdym razem dopinała swego. Nigdy nie odpuszczała. Walczyła o swoje marzenia.

Trochę jej zazdrościłam, ponieważ ja byłam osobą, która niestety trzymała się na uboczu. Nie wierzyłam w siebie, a ostatni związek pogłębił to uczucie. Marek okazał się chujem. Spotykał się z wieloma kobietami, a ja głupia nie zauważyłam, że coś się dzieje. Wierzyłam we wszystko, co mówił. Byłam zaślepiona miłością. Mało co nie straciłam Sandry, która próbowała przemówić mi do rozsądku. Po tej relacji przysięgłam sobie, że już nigdy nie będę taką idiotką.

– No widzisz, udało się. Mamy wolny stolik – ucieszyłam się jak dziecko, kiedy znalazłyśmy miejsce.

Radowałam się, że moje dupsko odpocznie na czymś miękkim.

– Mamy wyjątkowe szczęście. My to jednak debilki jesteśmy. Dlaczego nie zamówiłyśmy drinków, będąc przy barze? Teraz znowu muszę tam iść, bo inaczej będziemy siedziały o suchym pysku. Przy takim oblężeniu kelner podszedłby za godzinę. Ty lepiej tu zostań, aby nikt nas nie podsiadł. Chcesz to, co zwykle?

– Oczywiście.

Odkąd pamiętałam, piłam ten sam drink. Nie lubiłam zmian, więc ograniczałam je do niezbędnego minimum. A może nie poznałam nikogo, kto by mi pokazał, że można inaczej?

Z rozmyślań wyrwał mnie męski głos.

– Przyszłaś sama?

– Z koleżanką. – Omiotłam go wzrokiem. – A ty zawsze zaczepiasz nieznajome w klubie? Liczysz na jakiś szybki numerek w tutejszej toalecie?

Moją uwagę przykuły jego błękitne oczy, a także wręcz idealne rysy twarzy. Facet był marzeniem niejednej kobiety. Przystojny, dobrze ubrany.

W dodatku na pierwszy rzut oka można było stwierdzić, że również wysportowany.

– A ty zawsze jesteś taką wredną suką? – odgryzł się. – Czy tylko dziś? Może facet cię nie bzyknął i masz zły nastrój? – Wyszczerzył zęby, jakby chciał zaprezentować, że ma idealne, białe uzębienie.

Miałam ochotę mu przywalić. Pohamowałam się, by zachować klasę. Nie chciałam zniżać się do poziomu, który reprezentował.

– Wypieprzaj… – Wstałam od stolika, aby podkreślić swoje wkurwienie.

Na moje szczęście wróciła Sandra, więc odszedł bez żadnego problemu.

– Co się stało? Zrobił ci coś? – zapytała, stawiając drinki na stole.

– Nie. W sumie tylko zagadał. Wydaje mi się, że przyszedł na podryw. Chyba myślał, że na niego polecę, bo jest taki przystojny i w ogóle.

– Dałaś mu dojść do słowa? Czy od razu pojechałaś z grubej rury?

Tymi pytaniami zmusiła mnie do myślenia.

– Mogłam być milsza. Dobra, dajmy temu spokój. Bawmy się. Dobrze? Nie mam ochoty rozpamiętywać tej sytuacji. Chcę się odstresować.

Relaks to coś, czego potrzebowałam.

– Jak sobie życzysz.

Napiłyśmy się drinka.

– Poznałam kogoś – wyznała. – Mam wrażenie, że to jest ten jedyny.

– I nic mi nie mówisz? Wredna małpa…

– Przecież mówię, a tak poza tym ty jesteś wredniejsza – nabijała się ze mnie. – Spotykamy się od niedawna, więc nic nie mówiłam. Poczułam coś, czego do tej pory nie czułam. Michał jest adwokatem. Ma własną kancelarię. No i jest przeciwieństwem wszystkich tych dupków, z którymi do tej pory się spotykałam.

Prawdą było, że nie potrafiła dobrze wybierać. Zresztą tak samo jak ja. Jakoś nie miałyśmy szczęścia, dlatego tak bardzo się ucieszyłam, że spotkała kogoś odpowiedniego.

– Cieszę się. Naprawdę się cieszę. Zasługujesz na to, co najlepsze – mówiłam zupełnie szczerze.

– Ty także. – Ujęła moją dłoń. – Skoczę po kolejny alkohol. Oki?

– Jasne. Tylko się pospiesz, bo nie chcę, aby ktoś znowu próbował swoich podbojów. Idź, bo muszę do toalety.

Czekałam, aż wróci, by nikt nie zajął miejsca. Wyrobiła się dosyć szybko, więc udałam się do łazienki. Idąc, modliłam się w duchu, by nie trafić na dużą kolejkę. Nie wiedziałam, ile mój pęcherz może wytrzymać. No i wymodliłam. Przed drzwiami stały tylko trzy osoby.

Nagle za plecami usłyszałam znajomy głos.

– Pogadamy?

Nie był już taki pewny siebie. Przynajmniej tak mi się wydawało.

– Chciałbyś porozmawiać z taką suką?

Nie zważałam na ludzi.

– Chciałbym to wyjaśnić, lecz wolałbym porozmawiać na osobności. O ile się zgodzisz.

– Najpierw muszę skorzystać z ubikacji. Jestem w takim stanie, że z nikim bym nie porozmawiała.

– Poczekam. Nigdzie mi się nie spieszy.

– Czy aby na pewno? Nie musisz bajerować jakiejś laski?

Musiałam mu dowalić.

– Daj spokój. Zresztą poczekam tu za rogiem. Jak skończysz i będziesz chciała zamienić kilka słów, to po prostu podejdź. – Odwrócił się i odszedł.

Miałam mieszane uczucia, ale w sumie co mi szkodziło, aby z nim porozmawiać? Może chciał przeprosić za swoje zachowanie?

Po niespełna pięciu minutach mogłam wejść do łazienki. Uwinęłam się w miarę szybko i po wyjściu udałam się w wyznaczone miejsce. Nie wiedziałam nawet, jak facet miał na imię. Liczyłam, że tym razem się przedstawi, ponieważ ułatwiłoby nam to komunikację.

– O, przyszłaś. Szczerze przyznaję, że miałem wątpliwości.

– Nic nie wiesz na mój temat, więc skąd takie przypuszczenia?

– W sumie racja. Może od początku. Cześć, jestem Filip. – Wyciągnął dłoń w moim kierunku.

– Kasia – podałam prawdziwe imię i zaczęłam się zastanawiać, co mi strzeliło do głowy.

– Bardzo ładnie. Słuchaj, chciałbym cię przeprosić. Nie powinienem był nazywać cię suką. Wiem, że przesadziłem.

– Odrobinę. – Spożyty alkohol sprawił, że się rozluźniłam, więc puściłam do niego oczko. – Nie da się ukryć, że i ja zachowałam się niezbyt dobrze. Wybacz…

– Pomimo wszystko mogłem ugryźć się w język. Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.

Zaraz, jakie więcej? Do czego on zmierzał? – pomyślałam.

– Odpuśćmy. Nie ma sensu tego drążyć. Muszę się zbierać, bo przyjaciółka czeka przy stoliku.

Już odchodziłam, kiedy chwycił moją rękę, wprowadzając mnie tym w osłupienie.

– Zaczekaj. – Spojrzał na mój wyraz twarzy i dostrzegł, że się zmieszałam. Praktycznie w tym samym czasie zabrał dłoń. – Nie chciałem cię przestraszyć. Może miałabyś ochotę umówić się ze mną na kawę? Nie jestem psycholem i odkupiłbym swoje winy.

– Wiesz, że każdy psychol tak mówi?

Nie ułatwiałam mu tego, ponieważ totalnie mnie zaskoczył. Nigdy nie przypuszczałam, że taki przystojniak będzie chciał się ze mną umówić. Zresztą nadal nie znałam jego prawdziwych zamiarów. Związek z Markiem doprowadził do tego, że byłam wyczulona na pewne kwestie.

– Wiem, uwierz, że naprawdę nim nie jestem. Czy zechciałabyś wziąć mój numer telefonu? Nie ukrywam, że bardzo na to liczę. – Na twarzy Filipa pojawił się nieśmiały uśmiech.

Nie wiedziałam, co powinnam była zrobić. O wszystko obwiniałam Marka. Odcisnął piętno na mojej psychice i bałam się komukolwiek zaufać. Tym bardziej że Filip był nieznajomym, więc istniało duże ryzyko, że naprawdę chciał tylko seksu. Z drugiej jednak strony wyraził skruchę. Dobrze to o nim świadczyło. Postanowiłam, że zaryzykuję, i poprosiłam, by podał swój numer telefonu. Ostatecznie mogłam z niego nie skorzystać.

Wróciłam do stolika.

– Nie uwierzysz, co się stało. Czekałam w kolejce do kibla i ponownie zagadał ten koleś, który tutaj był. Przeprosił mnie, a także zaprosił na kawę i zapytał, czy może podać mi swój numer telefonu.

– Zgodziłaś się?

– Numer wzięłam. Nadal zastanawiam się, czy się odezwę. Nie chcę kolejny raz się rozczarować. Nie wiem, jakie ma intencje w stosunku do mnie.

– Kaśka, ale to tylko kawa, a nie ślub i dzieci. Wyluzuj i dobrze to przemyśl. Nie możesz ciągle żyć przeszłością. A teraz pij. Nadal jestem trzeźwa. Cholera, coś słabo nam to idzie.

Obie się zaśmiałyśmy. Miałam twardy orzech do zgryzienia. Musiałam porządnie pomyśleć nad nowo poznanym mężczyzną. Rozważyć wszystkie możliwości, ponieważ nie mogłam kolejny raz cierpieć. Miałam również tę świadomość, że nie każdy facet jest taki sam.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: