- W empik go
Dziamdziorek i Mamrotek wyruszają w świat - ebook
Dziamdziorek i Mamrotek wyruszają w świat - ebook
Dziamdziorek i Mamrotek to dwaj skrzaci bracia, którzy właśnie wybudzili się z zimowego snu. Podczas pierwszej wiosennej przechadzki niespodziewanie napotykają nieduży statek. To wspaniała okazja, żeby wyruszyć w świat. Dziamdziorek i Mamrotek rozpoczynają zatem niezwykłą podróż obfitującą w wydarzenia, o których z pewnością nie śnili podczas swego zimowego wypoczynku.
Inne przygody Dziamdziorka i Mamrotka zostały opisane w książce „Zuchwała wyprawa Dziamdziorka i Mamrotka".
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-280-1152-2 |
Rozmiar pliku: | 226 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Mamrotek otworzył jedno oko i spytał:
–Gdzie ja jestem?
–W naszej zimowej norze – odparł Dziamdziorek. – Szybko wstawaj, Mamrotku, uciekajmy, woda, wszędzie woda!
–Racja – przytaknął Mamrotek, kiedy zimna kropelka spadła mu na nos – mamy przeciek.
–Zaleje nas, jak nic nas zaleje i utoniemy – rozpaczał Dziamdziorek, biegając po całej norce. – Trzeba stąd uciekać. Ratuj się, kto może!
–Uciekać?... – spytał Mamrotek po dłuższej chwili. Usiadł na stosie liści i tarł piąstkami zaspane oczy. – Dokąd?
–Przed siebie, w dal, najlepiej w cały świat! – wykrzykiwał Dziamdziorek. – Musimy się stąd wynosić.
–Aha – powiedział Mamrotek, z zaciekawieniem obserwując strużkę wody, która powolutku wkradała się do ich zimowej norki. – Dziamdziorku, idzie wiosna.
–Idzie?... Gna pełną parą! Zaraz nas stąd wypłucze.
Tymczasem Mamrotek przeciągnął się, nucąc:
Stopniały śniegi,
wezbrały wody,
a ja nie jestem
już taki młody,
jak w zeszłym roku...
–Zbieraj się, uciekajmy! – nawoływał Dziamdziorek. – Wyraźnie słyszę chlupotanie.
Skakał przy tym z jednej grudki ziemi na drugą, one zaś miękły pod naporem coraz śmielej wdzierającej się wody.
–Racja – zgodził się z bratem skrzatem Mamrotek – zdaje się, że słyszałem jedno chlupnięcie.
–Prędzej, prędzej, Mamrotku, bo nie zdążymy! – wykrzykiwał Dziamdziorek.
–Tylko nie zapomnij zabrać złotego guzika wujka Franka – ziewnął Mamrotek. – Ten guzik zawsze do czegoś nam się przydał.
Dziamdziorek miotał się po całej norce w poszukiwaniu złotego guzika wujka Franka, a Mamrotek opowiadał rozespanym głosem:
–Właśnie śniłem coś pięknego, ogromnego... Dziamdziorku, to chyba był cały świat?
–Na pewno nie – oświadczył z przekonaniem Dziamdziorek – ogromny świat nie przyśni się komuś nie większemu od wiewiórki.
–Wielkolud – zamruczał Mamrotek, wygarniając z włosów zeschłe liście – raptem wyższy o pół głowy. Za to ja jestem starszy od ciebie, mój braciszku. Starszy i... bardziej śpiący.
–Wstawaj, leniu, wstawaj! – wrzeszczał Dziamdziorek. – Słyszysz groźne bulgotanie?!
–No dobrze już, dobrze – marudził Mamrotek. – Tylko nie szarp mnie zanadto! Ręce mi powyrywasz. Nie takie bulgotania się słyszało...
Dziamdziorek znalazł złoty guzik ukryty pod muszelką, schował go do plecaka i pchając przed sobą zaspanego Mamrotka, z trudem posuwał się w górę nory. Wreszcie obaj wystawili głowy spod korzenia starego jesionu.
*
–Roztopy, potworne roztopy! – jęknął Mamrotek. – Że też tym śniegom chce się roztapiać na wiosnę.
Ledwo wskoczyli na nagrzany słońcem kamień, już struga błota wdarła się do ich zimowego mieszkania.
–Czemu świat wciąż się zmienia i zmienia? – narzekał Mamrotek. – Raz zimno, raz ciepło, raz sucho, raz mokro, raz ciemno, raz jasno... Raz wiosna przychodzi, raz zima odchodzi. Dziamdziorku, czy nie mogłoby być zawsze tak samo?
–Nie wiem... – Dziamdziorek podrapał się po głowie. – Jeżeli jest tak, jak jest, pewno nie może być inaczej. Ruszaj, przejdziemy groblą wokół kaczej sadzawki.
–Chciałbym jeszcze trochę pospać – dąsał się Mamrotek – spania nigdy nie jest za dużo...
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.