- W empik go
Dziamdziorek, Mamrotek i tajemnica jesieni - ebook
Dziamdziorek, Mamrotek i tajemnica jesieni - ebook
Trzecia część niezwykłych przygód Dziamdziorka i Mamrotka.
Dziamdziorek i Mamrotek odbywają podróż balonem. Niespodziewanie spotykają srokę, która nakazuje im szukać zaginionego czegoś w strasznym dworze. W tajemniczym domostwie bracia spotykają jego właścicielki, Marę i Zmorę, które opowiadają im o niedawnych, niepokojących, wydarzeniach.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-280-1150-8 |
Rozmiar pliku: | 237 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Lecimy i lecimy bez końca – odezwał się niezadowolony Dziamdziorek. – Mieliśmy tylko poczuć, jak to jest…
– Nie bądź taki drobiazgowy! – Mamrotek machnął ręką, zajęty rozglądaniem się po okolicy.
– Mieliśmy tylko wsiąść do kosza balonu.
– Balon jest naprawdę przepiękny.
– Mieliśmy tylko sprawdzić, jak się siedzi w tej… wygodnej gondoli – narzekał Dziamdziorek. – Właściwie w ogóle nie powinniśmy do niej wchodzić.
– A pamiętasz balony, które puszczał wujek Franek? – ożywił się Mamrotek.
– Tamte, to były zabawki, a nasz jest prawdziwy. – Złościł się Dziamdziorek. – Trzeba było zostać w domu.
– Braciszku, sam chciałeś, żebyśmy zobaczyli zawody balonowe. Zawodnicy wchodzili do koszy i… odlatywali – odparł Mamrotek, zajęty wypatrywaniem przez lornetkę tego, co pod nim.
Lecieli nisko nad ziemią. Na skraju leśnej polany pasła się młoda sarenka. Na głowie miała czapkę z pawim piórkiem, a kiedy zobaczyła cień rzucany przez balon, spłoszyła się i uciekła w głąb lasu.
– Dlatego właśnie zwolniłeś zaczep? – dopytywał się Dziamdziorek.
Mamrotek nadal był zajęty śledzeniem sarenki.
– Ja tylko poluzowałem linę.
– A balon poszybował w górę.
– Uniósł się jak ten pan, który biegł za nami i wrzeszczał, żebyśmy lądowali.
– Ten pan uniósł się gniewem – rzekł z powagą Dziamdziorek.
– A balon uniósł się do góry! – wybuchnął śmiechem Mamrotek.
– Żarty ci w głowie! – oburzył się brat skrzat. – Musimy szybko zawrócić. I oddać balon.
– Ach, co tam! Spójrz, czy nie przyjemnie patrzeć z góry na świat?
Pasiasty balon popychany prądami powietrza płynął nad gęstym lasem. Wierzchołki świerków niczym zielone szpikulce lekko gięły się na wietrze, a korony starych buków czerwieniały we wrześniowym słońcu.
– Mamrotku, chyba powinniśmy już wylądować? – niepokoił się jego młodszy brat.
– Nie wiem jak ty, Dziamdziorku, ale ja jestem zachwycony – przyznał Mamrotek, nie odrywając lornetki od oczu. – Co za widoki! Co za jazda!
Niebo zrobiło się fiołkowe, a obłoki oblane pomarańczowym światłem sunęły w stronę zachodzącego słońca.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.