- W empik go
Dzieci królowej elfów 3 - Ścigani bez końca - ebook
Dzieci królowej elfów 3 - Ścigani bez końca - ebook
Historii o elfach istnieje tyle, ile gwiazd na niebie. Oto jedna z nich.
Jest to opowieść o niewielkiej grupie elfów, które nagle znalazły się bardzo daleko od domu. Drogę powrotną zagradzają im wysokie góry i przepastne morza. Napotykają też wrogów, którzy ścigają ich bez litości.
Ale nic nie jest w stanie sprawić, żeby elfy zaniechały swojej podróży. Na przekór niebezpieczeństwu i wszelkim przeszkodom chcą dotrzeć do domu. Dzień za dniem wędrują na wschód w kierunku Krainy Elfów, gdzie zielenią się bujne lasy, a źródła tryskają życiodajną wodą.
"Ścigani bez końca" to trzecia część serii "Dzieci królowej elfów".
Petter Gotthardt urodził się w 1946 roku w Kopenhadze. Od dziecka czytał wiele książek, przede wszystkim powieści przygodowe ale i literaturę fachową, związaną z historią, geografią, naturą i wynalazkami. Swoje książki bazuje na szerokiej wiedzy, zgłębianej przez lata. Po ukończeniu szkoły średniej w 1965 roku, Gotthardt podjął studia bibliotekarskie. W latach 1971-2006 pracował w bibliotece dla dzieci. Podczas swojej pracy, organizując zajęcia dla dzieci, sam nauczył się opowiadać historie. Debiutował w 1984 roku książką "Fionn, jego wojownicy i czerwona czarownica". Jest to zbiór opowiadań z Cyklu Feniańskiego o słynnym irlandzkim wodzu, Fionnie i jego wojownikach. Jego druga książka, "Czarna Włócznia", również bazuje na irlandzkich legendach. Po przerwie w pisaniu, związanej między innymi z objęciem stanowiska redaktora w wydawnictwie, Gotthardt ponownie powrócił do pisania książek w 1999 roku. Praca w wydawnictwie nauczyła go pisania historii dla dzieci. Stara się, aby jego książki były interesujące, łatwo zrozumiałe dla najmłodszych i przystosowane do czytania zarówno przez dzieci, jak i na głos, przez rodziców. Autor lubi, gdy jego pomysły stają się rzeczywistością, gotową do czytania historią, która cieszy innych.
Kategoria: | Fantasy |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-118-7013-6 |
Rozmiar pliku: | 308 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Słońce już zaszło i zaczęła zapadać ciemność. Stokrotka i jej przyjaciele zasiedli w ciasnym kręgu wokół ogniska, aby się posilić. Dzień upłynął im na przedzieraniu się przez puszczę pełną gęstych zarośli i poprzewracanych drzew. Teraz byli i głodni, i zmęczeni.
– Jak wydostać się z tej głuszy? – zapytała Stokrotka. Obiecała pozostałym, że zaprowadzi ich do domu, i bez ustanku myślała o dalszej drodze.
– Za kilka dni dojdziemy do gór – odezwał się Smardz. – Wtedy zobaczymy, czy uda się nam je pokonać.
Smardz był człowiekiem, którego elfy spotkały na swojej drodze. Znał ten region i dlatego zaoferował, że przeprowadzi je przez las.
– Stanę na czatach – postanowił rycerz Zawilec po opróżnieniu zawartości swojej miski. Jako jeden z rycerzy królowej elfów zrobiłby wszystko, żeby uchronić jej dwoje dzieci, Stokrotkę i Mniszka, przed niebezpieczeństwem.
Z mieczem w dłoni ustawił się w pewnym oddaleniu od obozowiska. Odwrócił się plecami do ogniska, żeby jego oczy przyzwyczaiły się do ciemności.
Obok Stokrotki leżał młody wilk, który odgryzał kęsy upolowanego królika.
– Jak ty w ogóle możesz zjadać to biedne zwierzę? – zapytała Borówka i się wzdrygnęła. – Dlaczego nie spróbujesz tych pysznych grzybów, które nam wszystkim tak bardzo smakują?
Wilk oblizał pysk i odpowiedział:
– To nie jest odpowiednie pożywienie dla wilka.
– Nie jesteś wilkiem, Mniszku – przypomniała mu stanowczo Stokrotka. – Jesteś elfem. Mam nadzieję, że wkrótce znajdziemy alfy, które cię przemieniły w to zwierzę, i odzyskasz dawną postać.
– Niby dlaczego? – zaoponował Mniszek. – Bycie wilkiem bardzo mi odpowiada. Tego królika wywęszyłem z dużej odległości. Poza tym na czterech łapach biegam dużo szybciej. Dlatego was uratowałem, kiedy uwięziło was dwoje władców ciemności.
– Nieważne – skwitowała Stokrotka. – Chcę, żebyś wrócił ze mną do domu jako mój brat. Nie jako dzikie, włochate zwierzę.
– Obyśmy już nigdy więcej nie spotkali tych władców ciemności – westchnęła Borówka. – Kiedy są w pobliżu, lodowate zimno przeszywa mi serce.
– Nie myśl o nich więcej – poprosił Smardz. – Przecież zgubili nasz ślad.
– Na pewno masz rację – zgodziła się Borówka. – Czy zostało jeszcze trochę tej pysznej zupy, którą dla nas ugotowałeś?
Uśmiechnęła się z wdzięcznością, kiedy Smardz wlał jej do miski resztę zupy z kociołka.
Mniszek podbiegł do rycerza Zawilca i oświadczył:
– Zastąpię cię na straży.
– To nie jest zabawa. – Zawilec nie przestawał wpatrywać się w ciemność.
– Pod tymi zwiędłymi liśćmi kryje się mysz – odpowiedział mu na to Mniszek. – Słyszę ją. Wyczuwam także dwa jelenie tam dalej, w głębi lasu.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.