Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość
  • Empik Go W empik go

Dziedziczka Mafii - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
20 stycznia 2025
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dziedziczka Mafii - ebook

Anabella córce szefa polskiej mafii, wyjeżdża z przyjaciółką na wakacje do Hiszpanii. Poznaje na miejscu wokalistę lokalnego zespołu rockowego, w którym zakochuje się ze wzajemnością. Niestety Ana dobrze zdaje sobie sprawę, że ojciec nie pochwaliłby tego związku, gdyż wobec córki ma inne plany. Chce ją wydać za mąż za swoją prawą rękę w gangsterskim świecie. Jak potoczą się losy kochanków? Co wybierze Anabella? Wróci do Polski czy zostanie w Hiszpanii? Tego się dowiecie. Książka ma w sobie dużo pikanterii, co nie jedną czytelniczkę może przyprawić o rumieńce. Sugerowany wiek 18+

Kategoria: Erotyka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
Rozmiar pliku: 365 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1

Ostatnie zaliczenia i wolne

Maj, ostatnie zaliczenia i wolne. Dwa kierunki prawie w

jednym czasie to istna masakra… Zarządzanie przedsiębiorstwem, a po dwóch latach zachciało mi się studiować ekonomię. Szkoda czasu na marnowanie życia na ciągłe studia, bo te kierunki tak czy siak bym musiała ukończyć prędzej czy później. Ojciec wymyślił sobie, że skoro nie mam rodzeństwa to mam przejąć jego firmę, a raczej imperium mafijne, które zbudował przez swoje dotychczasowe życia.

Siedzę na uczelni i czekam za wynikami ostatnich

egzaminów. Profesor wszedł do Sali wykładowej i zaczyna rozdawać…

_Cholera! Czeka mnie poprawka, no, ale cóż zdarza się nawet najlepszym…_

Wychodząc z uczelni czekało na mnie już auto z obstawą , był to czarny van z przyciemnianymi szybami. Mój ojciec uwielbia takie samochody, twierdzi, że są bezpieczne i wygodne. Mój prywatny samochód chevrolet impala z 69 roku, tak to ten sam co jeździli w serialu Supernatural Dean i Sam, który dostałam na dwudzieste piąte urodziny od rodziców stał bezpieczny w garażu. Nie wiem po co w ogóle mi go kupili skoro i tak kwitnie i zapuszcza korzenie od dwóch lat, bo nie pozwalają mi nim jeździć.

Jadąc do naszego domu na odludziu zadzwoniłam do mojej przyjaciółki Izy.

- Hej, co tak wcześnie mi dupę trujesz? – usłyszałam

skacowany głos w słuchawce.

- Oblałam egzamin i potrzebuję wsparcia – zaśmiałam się

odpowiadając – dalej rusz się i wpadaj do mnie, mam super pomysł na zakończenie moich studiów.

- Jezu Ana, coś ty znowu wymyśliła? Kolejny wypad? –

odparła z aprobatą – za godzinę będę tylko się doprowadzę do ładu po ostatniej imprezie.

Uśmiechnęłam się odkładając telefon do torebki. Nie

myślałam tym razem o imprezach, a o jakimś wyjeździe, żeby odpocząć z moją zwariowaną kumpelą. Jeden problem był taki, że Iska była typem imprezowej laski, z którą nie da się nudzić, zawsze wynajdzie jakiś klub, żeby zarywać do facetów, a ja tym razem chciałam naprawdę odpocząć i pomyśleć o moich dalszych krokach życiowych. Z Iską znamy się od dziecka, wie o mnie i mojej rodzinie wszystko i jak twierdzi „to zaleta mieć takiego ojca, który na wszystko pozwala". No cóż prawie na wszystko, bo same nigdzie nie możemy wyjść, wszędzie tam gdzie ja tam i jego goryle. Takie życie córki szefa mafii. Ojciec od moich narodzin zawsze mi powtarzał, że przyjdzie czas kiedy to ja będę musiała przejąć stery i działać dalej w rodzinnym biznesie. Dawał mi zawsze do zrozumienie, że nie do końca sama, a z moim mężem, którego jeszcze nie mam nawet na oku, zawsze naciska, że czas abym wybrała tego jedynego, którego będzie mógł wprowadzić w rodzinne interesy. Przez to, że przestałam przyprowadzać chłopaków do domu i skupiłam się na nauce dostałam od niego ultimatum... Przez okres studiów mogę się bawić i szaleć, ale w tym czasie mam również rozglądać się za potencjalnym kandydatem na męża. Miałam jakiś tam chłopaków, ale albo mojemu ojcu nie odpowiadali, co zawsze doprowadzało do tego, że uciekali, bo się go bali... jednym słowem skutecznie odstraszał potencjalnych wybranków. Tak, to było straszne... chłopak, który mi się podobał po poznaniu mojego ojca od razu rezygnował z jakichkolwiek wyjść, zawsze mnie to wściekało i nazywałam ich mięczakami. Jak już ojciec zaakceptował jakiegoś... w sumie było ich dwóch... to okazywało się, że byli nudnymi dupkami, którzy tylko chcieli zbliżyć się do mnie, aby móc ogarnąć jakiś interes z moim ojcem. Jednym słowem faceci w moim życiu są do niczego i nie mam szczęścia, dlatego odpuściłam umawianie się z tymi idiotami z uczelni czy też poznanymi na imprezach. No ale miałam z ojcem umowę, z której musiałam się wywiązać. Miałam czas do moich trzydziestych urodzin, aby znaleźć odpowiedniego kandydata na męża, którego pokocham do szaleństwa i którego mój ojciec zaakceptuje. Po tym czasie ojciec wybierze za mnie... wiem już nawet kogo miał na myśli, jego prawa ręka w interesach – Sebastian, który miał głowę do interesów i załatwiania wszystkich potrzebnych spraw, no ale dla mnie był nudziarzem, którego chyba jedynym zainteresowaniem jest praca. Może i był przystojny i wysportowany, ale zupełnie nie w moim typie. Nie lubiłam tego typu facetów, a mój ojciec miał sporo takich wokół siebie.

_Katastrofa_ – pomyślałam sobie jak przypomniałam sobie to ultimatum, patrząc na to, że czasu mam coraz mniej.

Dojechaliśmy do domu. Przepiękna willa w starodawnym stylu i wielkim ogrodem pośrodku gęstego lasu. Była tu cisza i spokój, idealne miejsce do przemyśleń i nauki, ale czasami ta cisza była denerwująca, dlatego Iska była tu częstym gościem żebym nie oszalała. Poszłam od razu na górę do siebie do pokoju.

- Anabello! Przyjechała Iza, za 20 minut jest obiad, - Usłyszałam głos mojej mamy Victorii.

- Boże mamo! Przestań tak do mnie mówić! Daliście mi imię jak lalka z horroru! – krzyknęłam zbiegając ze schodów. Nienawidziłam jak mówili do mnie pełnym imieniem i wolałam jak zwracali się do mnie Ana.

- Siemaneczko dupo! – Tak to jest Iza, wulgarna, radosna brunetka z włosami do ramion i wielkim biustem. Tylko tak można ją opisać. Jej cycki były niczego sobie i wykorzystywała ten fakt na każdym kroku by wyrywać facetów.

- Znowu słyszę ten znajomy wrzask w moim domu? – odparł mój ojciec Karol z salonu, uśmiechając się i idąc w stronę Izy aby się z nią przywitać.

- Tak, tak to znowu ja... Ana ma kłopoty i mnie tu sprowadziła – zaśmiała się, ojciec spoważniał, a ja zgromiłam ją wzrokiem.

- Iska nie gadaj głupot, bo jeszcze stąd nie wyjdziemy – odparłam i spojrzałam w stronę ojca, w jego wzroku widziałam, że czeka na wyjaśnienia więc dodałam – mam poprawkę ostatniego egzaminu, ale spokojnie będę się po powrocie przygotowywać i nie będę imprezować tylko zakuwać.

- Ana jaki powrót? Gdzie się wybierasz? Co znowu Iza wymyśliła? – spojrzał się na moją przyjaciółkę pytająco, lecz ona jeszcze nic nie wiedziała więc tylko podniosła obie ręce na znak poddania się, że tym razem to nie ona. - A więc mój kochany tatusiu – zaczęłam uśmiechając się z oczami kota ze Shreka – chciałabym polecieć gdzieś na wakacje, zabawić się i odpocząć może w jakimś spa – widziałam jak przewrócił oczami, ale nie umiał mi odmówić więc tylko zapytał gdzie chcę jechać.

Spojrzałam na Izę, a ona wykrzyknęła

- Hiszpania! Gorący Hiszpanie przemawiają do mnie. - spojrzałam na nią z aprobatą i się zaśmiałyśmy. Widziałam minę mojego ojca, ewidentnie nie był zadowolony z mojego pomysłu.

- Nie wiem która z was jest gorsza… Ta która wymyśla pomysły czy ta która wymyśla miejsca? – powiedział ojciec łapiąc się za głowę, a my jeszcze bardziej zaczęłyśmy się śmiać. – no dobrze, załatwię wam jakąś posiadłość i ochronę na miejscu.

- Tato! Czy możemy raz spędzić wakacje jak normalni ludzie? – odparłam krzywiąc się – Jechać do normalnego hotelu bez obstawy?

Niestety ojciec stanowczo zaprotestował. Obróciłam się do mamy z błagalnym wzrokiem prosząc ją o pomoc w udobruchaniu taty.

- Karol, może dajmy im trochę swobody? W końcu za chwile będzie musiała dostosować się do naszych warunków, skończy się sielanka dla niej. Będzie musiała się ustatkować i przejąć całą sieć nad którą tak ciężko pracowałeś latami. – odparła mama. Zawsze była po mojej stronie jak ojciec nie chciał się na coś zgodzić, ona zawsze umiała w jakiś niezrozumiały dla mnie sposób namówić go. Wystarczyła jedna jej prośba, a ojciec ulegał od razu.

- Eh, niech wam będzie, ale na moich warunkach i żebyś mi żadnego latynosa nie sprowadziła do domu - spojrzał się na Izę i pogroził palcem - Ciebie też się to tyczy! Ja wybieram dla was hotel i bierzecie ochroniarza ze sobą – powiedział ojciec patrząc na mnie jak się krzywię i dodał - jeden z moich zaufanych ochroniarzy pojedzie z wami... jako twój brat.

Na tę wiadomość zaczęłyśmy z Izą skakać i piszczeć z radości jak nastolatki na koncercie Justina Biebera. Rzuciłyśmy się na mojego ojca dziękując mu. Pomysł z ochroniarzem jako moim bratem to był sztos, w życiu bym nie pomyślała, że ojciec da mi tyle luzu.

- Pakujemy się! – razem z Iską krzyknęłyśmy i pobiegłyśmy do mojej garderoby.

Szykowałyśmy ciuchy dla mnie, ale wiedziałam, że Iska wybiera garderobę pod siebie, bo w końcu miełyśmy ten sam rozmiar. No prawie, tylko cycki mam mniejsze, zdecydowanie mniejsze od niej. Maria, która opiekowała się naszym domem przyniosła walizki i zaczęłyśmy pakować wszystko to co już uszykowałyśmy. Iska zaczęła się śmiać, bo na dwutygodniowy wyjazd uszykowałyśmy ponad dwadzieścia par butów. Izka wybierała raczej szpilki, ja za to osiem par trampek, które uwielbiałam do wszystkiego nosić. Następnie poszłyśmy do łazienki się odświeżyć i wymalować, ja raczej byłam z tych co nie lubią się malować więc zawsze podkreślałam swoje oczy i malowałam usta. Iza za to nakładała wszystko jak profesjonalna makijażystka.

Gdy już byłyśmy gotowe do drogi zeszłyśmy na dół, gdzie czekał już ojciec z ochroniarzem.

- To jest Nikodem, mój najlepszy ochroniarz, któremu ufam i tylko jemu mogę powierzyć mój największy skarb – przewróciłam oczami, a Iska patrzyła na Nikodema jak na towar, który chce pożreć. – Polecicie do miejscowości Marbella do hotelu z prywatną plażą. Macie opłacony podwójny apartament na dziesięć dni i pamiętajcie, żeby w Hiszpanii nie uganiać się za mężczyznami, żeby żadna mi tu nie przyjechała z brzuchem, bo powybijam wszystkich Hiszpanów. Zrozumiano!?

- Męża może nie będziemy szukać, ale jakiś szybki numerek, czy letni romans z gorącym Hiszpanem to czemu nie – roześmiała się Iza, a tata pokręcił głową z tym swoim bad lookiem. - Iza cicho! Bo zaraz nigdzie nie pojedziemy przez twoje głupie teksty – popukałam palcem w czoło pokazując jej, że jest głupia gadając tak do mojego ojca, który pierwszy raz w życiu zgodził się na taki układ.

- No przecież sobie żartuje... chyba – uśmiechnęła się, a ja ją zgromiłam wzrokiem.

- No dobrze dziewczynki – zaczął ojciec – mam nadzieje, że jesteście rozsądne i odpowiedzialne... - popatrzył na Iskę zastanawiając się przez chwilę - albo chociaż jedna z was, żebym nie musiał wkraczać, bo wtedy kolorowo nie będzie – spojrzał na nas i pogroził palcem, po czym odwrócił się do Nikodema mówiąc – a ty masz mnie o wszystkim informować!

- Dobra, już wystarczy tego umoralniania nas, bo zaraz nam twój prywatny samolot odleci - przerwałam ojcu, a on machnął rękami dając sygnał, że ma dosyć gadania z nami i nas pożegnał razem z mamą.

Udałyśmy się do zaparkowanych samochodów na

podjeździe naszej rezydencji i wyruszyliśmy w stronę lotniska. Samolot taty czekał już na płycie lotniska, a samochody którymi jechałyśmy podjechały pod same schody prowadzące do samolotu. Obsługa lotniska dla VIP-ów wypakowała wszystkie nasze walizki i zanieśli na pokład, a my się rozlokowałyśmy w luksusowym wnętrzu samolotu.

Lot rozpoczął się przy butelce słodkiego wina, które obie

uwielbiałyśmy. Całą podróż gadałyśmy o tym co będziemy zwiedzać i jakie knajpy musimy odwiedzić. Na tyłach samolotu siedział Nikodem słuchając naszych planów i bzdur Izy, które wygadywała na jego temat nie kryjąc zainteresowania.

- Chętnie zaciągnęłabym go do kibla na szybkie bzykanko. – odparła Iza. Mnie to śmieszyło, bo wiedziałam jaka zwariowana jest, ale Nikodem był bardzo poważny i skupiony nawet w czasie lotu, gdzie wiadomo było, że nic nam nie groziło.

- Musimy go jakoś rozluźnić, bo nikt nie łyknie tego, że jest moim starszym bratem. – powiedziałam patrząc na niego – chodź musimy z nim pogadać.

Przysiadłyśmy się do niego, aby pogadać jak on to wszystko widzi, oczywiście Iza zaczęła z grubej rury

- To jak tam nasz bodyguardzie... wyluzujesz i będziesz naszym starszym bratem, który lubi się z nami bawić czy będziesz takim ponurakiem?

- To moja praca, a nie wakacje. – odparł poprawiając się w fotelu. - No ale możesz przecież być trochę mniej sztywny niż zawsze – powiedziałam – i nie wyglądać tak... - zaczęłam zastanawiać się jak to ująć, aby go nie urazić – oficjalnie.

Popatrzył na swój garnitur i się skrzywił dodając – Twój ojciec wymaga takiego stroju. Mam tylko garnitury spakowane.

Popatrzyłyśmy z Iską na siebie porozumiewawczo, na co się uśmiechnęłyśmy do siebie i krzyknęłyśmy

– Zakupy! – popatrzyłam na ochroniarza i dodałam – Jak dolecimy i ogarniemy się po locie to pojedziemy na zakupy. Kupimy tobie jakieś normalne ciuchy abyś nie wyglądał tak oficjalnie, bo aktualnie wyglądasz jak nasz ochroniarz, a masz wyglądać jak mój brat, czyli rozpieszczony przez tatusia bachor. – rozbawiłam go tym tekstem, bo zaczął się uśmiechać, a ja odwzajemniłam uśmiech co nie umknęło uwadze mojej przyjaciółki.

2

Wakacyjnie

Po czterech godzinach lotu jesteśmy na miejscu, stałyśmy

na płycie portu lotniczego w Maladze i czekałyśmy aż Nikodem podjedzie samochodem i zawiezie nas do hotelu, który wybrał mój ojciec.

Podjechał czarnym Range Roverem i zapakował nasze

walizki, które ledwie się zmieściły. Niko wystukał w nawigacje adres, który podał mu ojciec i ruszyliśmy. Po niecałej godzinie byliśmy pod przepięknym hotelem o cudownej lokalizacji. Tata dobrze wie gdzie nas wysłać na odpoczynek, ale gorzej będzie tu z imprezami pomyślałam sobie.

Ochroniarz odebrał rezerwacje i wręczył mi kartę do

apartamentu, a sam udał się po nasze bagaże.

Gdy otwarłyśmy drzwi to aż nas zamurowało, dosłownie

zabrakło nam powietrza z wrażenia. Apartament był piękny i przestronny, połączenie nowoczesnego stylu z glamour. Dwie sypialnie, każda z widokiem na plaże i morze z wyjściem na ogromny połączony ze sobą taras na którym znajdowało się jacuzzi. Po prostu rewelacja pomyślałam sobie. Z Iss wybrałyśmy sypialnie z ogromnym sypialnianym łożem małżeńskim, a drugą z dwoma pojedynczymi łóżkami oddałyśmy ochroniarzowi.

Rozpakowałyśmy swoje rzeczy i po kolei poszłyśmy się

odświeżyć po podróży. W czasie kiedy Isska poszła do łazienki, ja zadzwoniłam do rodziców poinformować ich, że dolecieliśmy i że hotel bardzo nam się podoba. Niestety w słuchawce usłyszałam już, że Nikodem zdał relacje ojcu i jedynie co mi zostało to podziękować za to, że się zgodzili na wyjazd.

Gdy Iza wyszła z łazienki i zobaczyłam jak była ubrana

zachciało mi się śmiać. Top biały na na ramkach plus miniówka jeansowa i kozaki koronkowe.

– Ty idziesz dawać dupy czy na męskie zakupy? - powiedziałam lustrując ją od góry do dołu.

– Nigdy nie wiesz czy na zakupach nie nadarzy się okazja żeby wyrwać jakiś gorący hiszpański towar. - skwitowała

- Ty tylko myślisz o jednym. – roześmiałam się

- A co? Mam obrosnąć pajęczyną i mieć celibat do ślubu? Proszę cię, życie jest za krótkie żeby je marnować na jednego faceta – odparła z przygłupawą miną. Ja machnęłam na nią ręką i poszłam do łazienki. Wyszłam ubrana w zwykły czarny top z moim ulubionym zespołem i krótkie jeansowe czarne spodenki i oczywiście trampki, które tak uwielbiałam.

Pociągnęłam Isske za sobą mówiąc – choć ty moja suko

kochana, idziemy mojego brata ubrać w jakieś normalne ciuchy. – z uśmiechem ruszyła w stronę wyjścia gdzie stał Nikodem.

- Ten garniak to ja chętnie z niego zedrę... hmmm... ciekawe co ma pod spodem tej koszuli? – zaczęła się przez chwile zastanawiać wpatrując się w niego, po chwili otrząsnęła się dodając – ruszamy na podboje i zakupy!

Nikodem poszedł do garażu po wypożyczony samochód,

po czym wyjechał błękitno srebrnym bentleyem. Aż zaniemówiłam jak to auto zobaczyłam. Z niedowierzaniem powiedziałam do Izy

- Mojemu ojcu coś się chyba stało, może jest chory skoro nie ma tu pancernego vana. – ta zaczęła się śmiać, ochroniarz chyba usłyszał mój tekst, bo się lekko uśmiechnął. Podszedł do drzwi otwierając je przed nami i powiedział do mnie – to ja wybrałem samochód. – i puścił do nas oko, a ja aż zdębiałam. Widać, że mój ojciec mega mu ufa skoro dał mu wolną rękę aby dopracował szczegóły wyjazdu sam. Nie czekając aż otworzy dla mnie drugie drzwi, sama je otworzyłam i wsiadłam do samochodu mówiąc do niego – Brat nie powinien zachowywać się jak szofer.

Czarny, bo tak nazywałyśmy go w czasie lotu wystukał

coś do GPS-u i ruszył. Zawiózł nas do miasta gdzie było pełno markowych butików i galerie handlowe. Isska wysiadając z samochodu rozejrzała się na szybko i aż oczy jej się zaświeciły – Ile kasy możemy tu przejebać? – zapytała na co ja pokazałam jej złotą kartę kredytową ojca i z wielkim uśmiechem powiedziałam – Dużo!

Iza jak szalona wydarła na przód, a my za nią.

Chodziliśmy od butiku do butiku, aż natrafiliśmy na sklep

z galerią męską. Panie ekspedientki podeszły do nas, a ja im opisałam czego dokładnie szukamy dla naszego towarzysza. One popatrzyły na niego mierząc go wzrokiem i zaprowadziły do kabiny po czym zaczęły przynosić tony ciuchów do przymiarki. Niko na początku protestował, że wystarczą zwykłe spodnie i jakiś t-shirt, no ale Isska fanka mody nie dała się i jednym słowem musiał skapitulować, bo ja trzymałam stronę przyjaciółki. Jak dwie baby się uprą to nie ma opcji aby było inaczej. Po ponad godzinie spędzonej w przymierzalni, wyszedł ubrany w opiętą bokserkę, która uwydatniała jego wyrzeźbione ciało oraz luźne dresowe spodnie. Panie ze sklepu uszykowały mu na całe dwa tygodnie komplety w różnych stylach, które najlepiej do niego będą pasować.

Skierowałam się w stronę kasy, aby zapłacić za całe jego zakupy, nagle Nikodem podszedł - Ile mam do zapłacenia za to wszystko?

- Nic. Ja zapłacę. Powiedzmy, że będzie to prezent od nas abyś trochę ponaginał niektóre zasady i wszystkiego tak nie relacjonował mojemu ojcu - odpowiedziałam.

- To raczej przekupstwo, a nie prezent. - odparł z uśmiechem

- Może trochę - powiedziałam, odwzajemniając uśmiech. Ja pierdole... on się uśmiechnął. Pierwszy raz widziałam jego szeroki uśmiech z zębami na wierzchu, zawsze tylko powaga i zero emocji.

-No to mamy go! - Isska wyszeptała do mnie na tyle cicho aby on nie usłyszał.

Szliśmy w stronę naszego auta, a Iza cały czas się napalała

na niego, mówiąc co chwile - o kurwa, ale z niego dupa no nie? Spójrz tylko na te jego pośladki… ymmm…chętnie bym je obmacała.

Potwierdziłam, bo faktycznie był mega przystojny,

dobrze zbudowany, idealny typ Iski. Mój typ to raczej jacyś rockmani, szczupli, wysocy faceci, którzy jak ja interesują się ciężką muzyką. Chciałabym poznać takiego mężczyznę z którym będę miała wspólną pasję i jednocześnie przypasi mojemu ojcu. Niestety raczej to nie idzie razem w parze.

Gdy doszliśmy do samochodu, poczekałyśmy aż Niko

wycofa, abyśmy mogły swobodnie wejść do niego. Gdy cofnął auto, otworzył okno i powiedział puszczając do nas oko.

- No dalej dziewczyny, wskakujcie do środka.

Na co my zaczęłyśmy piszczeć ze szczęścia, że udało się namówić go, aby nie był taki formalny.

Wróciliśmy do naszego hotelu i udaliśmy się we troje na

kolacje. Spróbowaliśmy kilku regionalnych potraw, które zamówiliśmy oraz butelkę wina. Nawet o dziwo Niko skusił się na jedną lampkę, ale nie dopił jej do końca. Gdy już było grubo po dwunastej w nocy stwierdziliśmy, że pora wracać do pokoju i się wyspać, aby rano wstać na zaplanowane masaże w spa.

* * *

Budzą mnie promienie wstającego słońca i powiew

morskiego powietrza z otwartego okna tarasowego, otwieram oczy i widzę piękny widok, który uświadamia mi, że chciałabym tu zamieszkać tylko dla tego widoku. Obracam się w prawo i widzę Iskę, która zasłania się kołdrą, aby światło nie raziło ją i żeby mogła spać dalej. Leniwie się przeciągam w łóżku, po chwili wstaję i idę w kierunku tarasu, aby popatrzeć na ten piękny widok ubrana w piżamę z krótkimi spodniami i bluzką na na ramkach. Gdy wyszłam na zewnątrz zobaczyłam, że Nikodem siedzi na tarasie przy szklanym stoliku ubrany w krótkie luźne jeansy i czarny t-shirt, popijając kawę przeglądał coś na komputerze. Trochę się zawiesiłam na nim, bo naprawdę wyglądał mega, choć nie był w moim stylu to cieszyłam się, że nie jest pod krawatem jak go widywałam na co dzień przy ojcu. Po chwili spojrzał na mnie, a ja się trochę speszyłam wiedząc, że za długo chyba mu się przyglądałam.

- Hej! Co masz dzisiaj w planach jak my będziemy w spa na masażach? - podeszłam do niego i zapytałam - Będziesz miał jakieś cztery godziny wolnego.

Popatrzył na mnie zdziwiony, a ja dodałam

- Przecież nie pójdziesz z nami... chyba? - Niko roześmiał się gardłowo, gdy zobaczył mój spanikowany wyraz twarzy.

- Nie, spokojnie nie idę z wami. Pójdę na siłownie poćwiczyć, a potem na basen przy którym się spotkamy.

Trochę się zdziwiłam, że daje nam tyle przestrzeni.

Pomyślałam sobie, że mega fajnie, że nam tak zaufał. Prawie zero kontroli, a on zachowywał się jak nasz przyjaciel, a nie ochroniarz.

_Zdecydowanie to był mój najlepszy wyjazd_

- No to super. Idę obudzić Iskę, bo do wieczora nie wyjdzie z łóżka

- Dobrze, ja pójdę zrobić nam kawę i zamówię śniadanie. - uśmiechnęłam się w podziękowaniu.

_Ja pierdole, ale on kochany_. Pomyślałam idąc do sypialni.

- Iss! Wstawaj! Za dwie godziny musimy być w spa! - krzyknęłam, ale oczywiście to nie podziałało, bo ta jeszcze bardziej zanurkowała pod pierzyną. - No nic jak nie po dobroci to będzie siłą - dodałam i wzięłam kołdrę za rogi ściągając ją z łóżka na ziemię.

Iska otwarła oczy i widziałam ten jej wzrok mordercy, gdyby jej wzrok mógł zabijać to ja już bym była martwa. Rzuciłam się na łóżko obok niej mówiąc

- Rusz tą swoją zacną dupę, bo czeka na nas w salonie niezły gorący towar, który robi nam kawę. - spojrzała na mnie pytająco, a ja się tylko zaśmiałam przekręcając oczy w stronę drzwi od sypialni.

- No co ty? Mówisz serio? Czy ściemniasz żebym tylko wstała?

- Idź i sama sprawdź - odpowiedziałam, a ta szybko wyskoczyła z łóżka i pobiegła do drzwi lekko je uchylając.

Gdy zobaczyła Nikodema oczy jej się od razu zaświeciły,

zaczęła wkładać do ust koniuszek wskazującego palca podgryzając go z lekkim uśmiechem na twarzy.

- Jezu Iss, daj spokój, bo zaraz go wzrokiem rozbierzesz i przelecisz - odezwałam się patrząc jak jej ślina cieknie na jego widok.

- W myślach już to zrobiłam. - roześmiała się dodając - ciekawe jaki jest w łóżku i czy ma dużego pytona.

Wybuchłam śmiechem powtarzając jej słowo "pytona"

- No co? Nie chce być wulgarna, bo się jeszcze przestraszy jak usłyszy mnie.

- Boże jakie my jesteśmy jebnięte - skwitowałam kładąc się plecami na łóżko, a Iska poszła do łazienki.

Jeden minus apartamentu był taki, że miałyśmy w naszej

sypialni tylko jedną łazienkę, a jak Iska wchodzi się ogarniać to tak szybko z niej nie wychodzi.

_Dramat po prostu. Ile można się pindrzyć. nie pójdę do łazienki Nikodema, bo to by było przegięcie._

Jestem kobietą, ale mi zdecydowanie szybciej to idzie.

Oczywiście śniadanie zdążyli przynieś do pokoju, a ta jeszcze nie wyszła. Niko zaniósł wszystko na taras i usiadł przy stole, ja dołączyłam do niego myśląc, że po śniadaniu pójdę pod prysznic aby doprowadzić się do ładu. Po jakiś piętnastu minutach dołączyła do nas Iska, gdy zwróciłam na nią uwagę złapałam się za głowę śmiejąc się

_-_ My idziemy do spa, a nie na impreze. - popatrzyła na mnie wzdrygając ramionami. Ubrana była w obcisłą białą sukienkę mini z zielono-różowymi kwiatami.

_-_ Jak będzie tam jakiś przystojny masażysta to niby jak mam go wyrwać? Przecież się wystraszy i ucieknie i dupa będzie z masażu - odparła a ja jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać przytakując.

- Ja pierdole Iss... Czy ty wszędzie będziesz szukała dupy na szybki numerek? - zapytałam z lekkimi pretensjami. - Po pierwsze nie dupy, a kutasa. Po drugie nic nie poradzę na to, że jestem niewyżyta seksualnie i ciągle mi się chce bzykać. Ale gwarantuję ci, że jak znajdę faceta, który zaspokoi mnie w stu procentach i będzie chciał się ciągle pierdolić to go zatrzymam przy sobie i nawet mu się oświadczę. Narazie to wszyscy po pierwszym wytrysku tracą moc i parę, a mi się chce dalej pieprzyć, a ci odlatują i zasypiają. O kant dupy z tymi facetami. - Iska usiadła na krześle z lekką załamką, a ja pokręciłam głową mówiąc, że jest niemożliwa, ale dobrze wiedziałam o czym mówi, bo nie raz mi się zwierzała ze swoich spraw łóżkowych. Wiecznie narzekała, że faceci patrzą tylko na zaspokajanie swoich potrzeb, gdy dochodzą czasami po nawet pięciu minutach uznają to za dobry seks i po sprawie. Ja za to nie poznałam jeszcze faceta, któremu bym mogła siebie oddać. Większość facetów z którymi miało do czegoś dojść, na końcu zdegustowana wychodziłam. Nie byłam dziewicą, bo niestety po pijaku przespałam się z jednym kolesiem, ale w ogóle tego nie pamiętam, potem jakoś nie było okazji znaleźć faceta, który by mnie aż tak podniecał. Żebym ja miała kogoś zaliczyć musiałabym mieć na jego widok mokro między nogami, albo chociaż przy pocałunku musiałoby się mi robić mokro, a póki co nikt mnie nie urzekł. Iska nie patrzyła nigdy na to jaki jest facet, wystarczyło jej, że jest przystojny i mogła już z nim lecieć do kibla na szybki numerek. Ja tak nie potrafiłam. Musiałby naprawde mieć w sobie to coś, abym wylądowała z nim w łóżku, o kiblu nie wspomnę. Z resztą uważam, że toaleta to nie miejsce na tego typu akty.

Niko słysząc naszą rozmowę, która jeszcze chwile trwała

jaka to Iss jest niezadowolona ze wszystkich napotkanych facetów, którzy nie potrafili jej zaspokoić seksualnie, aż wypluł kawę, którą popijał i się zakrztusił, a my wybuchłyśmy śmiechem.

Iska zaczęła jeść śniadanie, a ja poszłam do łazienki.

Po dwudziestu minutach byłam już wykąpana i gotowa do

wyjścia. Założyłam bieliznę sportową i luźną sukienkę, nie malowałam się, bo stwierdziłam, że to zbędne przy tych upałach i tak makijaż spłynie.

Poszłam od razu na taras gdzie Iska kończyła śniadanie,

wtedy podszedł do nas Niko

- Drogie panie pora się zbierać. Za piętnaście minut macie zabiegi w odnowie biologicznej. Odprowadzę was i pójdę na siłownie, a jak skończycie to będę na was czekał przy basenie. Jeżeli zmienicie plany to mi zadzwońcie abym przyszedł.

- Nie, spokojnie. Do kolacji idziemy zgodnie z planem. Czyli cztery godziny w spa, a potem basen. Nie musisz się niczego obawiać - odpowiedziałam zbierając się do wyjścia i dodałam przytulając go - bardzo Ci dziękuje za tyle swobody i za zaufanie. Nigdy jeszcze nikt mi na tyle nie pozwalał i nikt mi na tyle nie zaufał.

Nic nie powiedział tylko się delikatnie uśmiechnął kiwając głową, ale nie odwzajemnił uścisku.* * *

Dotarliśmy pod wielkie podwójne szklane drzwi z

napisem "Spa & Wellness". My weszłyśmy do środka, a ochroniarz poszedł w swoją stronę. Podeszła do nas kobieta w średnim wieku i kazała kierować się za nią. Zaprowadziła nas do gabinetu masażu, pokazała nam gdzie jest przebieralnia i zostawiła nas same. Gabinet był wielki, miał dwa łóżka do masażu, wannę z hydromasażem i podwójny prysznic który był wyłożony cały z czarnego kamienia. Stylizacja przypominała mi trochę ekskluzywną grotę.

Gdy położyłyśmy się na łóżkach przykrywając się tylko

ręcznikiem po chwili przyszło dwóch mężczyzn, którzy opowiedzieli nam jakie zabiegi przygotowali dla nas i jakich środków do masażu będą używać, dopytali się jeszcze czy na żadne kosmetyki nie jesteśmy uczulone i zaczęli zabiegi.

_Było nieziemsko, pełen relaks. Mogłabym codziennie chodzić na takie masaże._

Bardzo mi się podobało, oczywiście Iska ciągle się

wierciła żeby spoglądać na swojego masażystę, ale ten pełen profesjonalizm i ani razu nie odwzajemnił jej zalotów. Cztery godziny upłynęły bardzo szybko, zdecydowanie nie chciało mi się wychodzić po takim odprężaniu.

Po spa poszłyśmy na basen tak jak zaplanowaliśmy z

Nikodemem. Łatwo było go namierzyć, bo poza nim nie było nikogo innego.

_No tak po co chodzić na basen skoro zaraz obok jest wyjście na plażę i przepiękne ciepłe morze._

Położyłyśmy ręczniki na leżakach i usadowiłyśmy się na

nich wygodnie żeby się trochę opalić. Iska oczywiście zawołał kelnera, żeby przyniósł jakieś drinki, wybór zostawiłyśmy barmanowi żeby nas zaskoczył. Niko w tym czasie pływał i nie zauważył jak przyszłyśmy, lecz gdy tylko zobaczył kelnera przynoszącego nam zamówienie, wyszedł z wody i poprosił o przyniesienie jakiegoś zimnego napoju bezalkoholowego.

- Jak tam było w spa?- zapytał

- Ponętnie i zmysłowo - odparła Iska krzywiąc się, a ja wybuchłam śmiechem.

- Iska jest niezadowolona z masażysty, bo nawet numeru od niego nie wyciągnęła. - powiedziałam rozbawiona.

- ha ha ha... Nie wiem co jest ze mną nie tak. Ktoś mi chyba przymocował jakiś magnes odpychający facetów - popatrzyła na naszego ochroniarza poirytowanym wzrokiem, a ja przekręciłam oczami myśląc, że znowu zaczyna temat - No co? Zamiast przyciągać ich do siebie, to oni uciekają ode mnie - skwitowała na koniec wypijając w błyskawicznym tempie drinka i kładąc się na leżaku, aby zacząć się opalać.

Podwyższyłam sobie oparcie leżaka do pozycji pół

siedzącej, założyłam słuchawki i włączyłam swoją ulubioną playlistę heavy metalową.

_I'm worse at what I do best and for this gift, I feel blessed_

_Our little group has always been and always will until the end_

_Hello, hello, hello, how low, hello, hello, hello, how low_

_Hello, hello, hello, how low, hello, hello, hello_

_With the lights out, it's less dangerous here we are now, entertain us I feel stupid, and contagious here we are now, entertain us a mulatto, an albino a mosquito, my libido_

Śpiewałam sobie po cichu pod nosem ulubione kawałki Nirvany, AC/DC, Guns N' Roses, Judas Priest, Black Sabbath, Iron Maiden, Metallica i innych.

_I'm on the highway to hell on the highway to hell Highway to hell I'm on the highway to hell_

Poczułam, że ktoś mnie szturcha. Nawet nie wiem kiedy

odpłynęłam. Iska kazała mi popatrzeć w lewo i wskazała palcem w stronę kłócącej się pary. Ściągnęłam słuchawki żeby podsłuchać rozmowę, ale niestety nic nie rozumiałam, bo mówili po hiszpańsku. Nagle mężczyzna zaczął szarpać dziewczynę i uderzył ją w twarz, a ona upadła na leżak. Nie mogłam patrzeć bezczynnie i od razu zareagowałam. Podbiegłam do niego i zaczęłam na niego po angielsku krzyczeć aby ją zostawił i się odpierdolił. Wydaje mi się, że i tak nic nie zrozumiał, bo machnął na nas rękami wściekle, powiedział coś jeszcze po hiszpańsku do niej i sobie poszedł. Gdy ja zerwałam się w stronę awanturnika, Iska pobiegła szukać Nikodema, który poszedł pod prysznic basenowy, aby zmyć z siebie chlor. Wrócili gdy już mężczyzny nie było, a ja zbierałam dziewczynę z połamanego leżaka. Zobaczyłam, że jest to barmanka z baru na plaży. Zaczęłam do niej po angielsku pytać się czy wszystko w porządku i czy ją coś boli. Wskazała ręką swoją głowę. Faktycznie głowa musiała ją boleć, bo miała rozcięty łuk brwiowy. Zastanawiałam się tylko czy to przez to, że ten śmieć ją uderzył czy przez to, że mocno uderzyła o leżak. Między czasie jak z nią rozmawiałam, przybiegła Iska z Nikodemem. Wysłałam przyjaciółkę po apteczkę, a Nikodem podszedł do nas sprawdzając czy nic mi nie jest. - Spokojnie, wszystko ze mną ok. Nie dotknął mnie nawet ten facet. - powiedziałam aby go uspokoić, a dziewczynie kazałam usiąść na moim miejscu i przyłożyłam mokry ręcznik do jej głowy gdzie miała ranę. Gdy Iska przyniosła pudełko, od razu szukałam czegoś do zdezynfekowania i zaklejenia rany.

- Bardzo wam dziękuję za pomoc. Mam na imię Sofia. - powiedziała dziewczyna.

- Ja jestem Ana, to jest moja przyjaciółka Iza, a tam jest Niko nasz... - urwałam - mój brat. - dokończyłam trochę zmieszana, że zaraz bym wszystko wypaplała o ochroniarzu i pewnie dziewczyna zaczęła by się dopytywać kim jesteśmy skoro potrzebujemy ochroniarza. A ja na pewno nie chciałam, aby wszyscy się dowiedzieli kim jestem, wolałam być szarą myszką, która jest na wakacjach.

- Czy mogę zapytać się o co chodziło między Tobą a tym gościem? - zapytałam.

- To nie tajemnica - zaczęła Sofia - To był mój były z którym zerwałam miesiąc temu, ale on nie pogodził się z naszym rozstaniem i zaczął mnie nachodzić w domu, potem w pracy, a dzisiaj to... Nie będę tego komentować. Jak wyglądam? Bardzo koszmarnie? - pokazała na swoją twarz- Jak ja będę wyglądać na wieczornej imprezie? - zamartwiała się, na co Isska się zerwała - Impreza? Jaka impreza? Gdzie?

Nikodem zsunął okulary spoglądając na nas

- No to się zaczyna... koniec spokojnego wyjazdu.

Spojrzałam na niego i się zaśmiałam

- Dobrze wiesz, że my długo tak nie usiedzimy. - powiedziałam, a ten się skrzywił. No tak nie do końca wiedział, bo czas spędzał u boku mojego ojca, ale pewnie co nie co słyszał o moich wypadach z przyjaciółką.

- Dzisiaj wieczorem jest zlot samochodów, motocykli i noc koncertów rockowych. Mój brat mnie zabiera, jakbyście chcieli to zapraszam pod galerię. - powiedziała Sofia.

- Będziemy! - Iska bez namysłu odpowiedziała, wręcz wykrzyczała ze szczęścia.

Sofia jeszcze raz podziękowała za ratunek oraz opatrzenie rany i poszła w kierunku baru na plaży.

Odwróciłam się do przyjaciółki, a ta jak małe dziecko cieszyła się na imprezę, a raczej z myśli ilu będzie tam gorących facetów.3

Impreza

Poszliśmy na kolację we trójkę, a potem wróciliśmy do

naszego apartamentu ogarnąć się na imprezę i koncerty.

Ja się jakoś mega nie wypindrzyłam, zrobiłam delikatny

make up, ubrałam poszarpane czarne jeansy i czarny top, do tego trampki czarne. Iska za to popłynęła... ostry makijaż, szpilki, miniówka i złota bluzka odsłaniająca brzuch. Spojrzałam na nią kiwając głową przecząco

- Wiesz, że to jest taki motoshow, a nie wyjście do klubu?

- A tam pierdolisz! Jak się nic nie będzie działo ciekawego to mykniemy do klubu potańczyć.

- Jak chcesz - wzruszyłam ramionami

Ruszyłyśmy do wyjścia głównego hotelu gdzie stał już
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: