- W empik go
Dziennik za r. 1834 - ebook
Dziennik za r. 1834 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 166 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W dzisiejszych listach z Warszawy winszowano Adasiowi imienin. Tys był u nas przed obiadem.
Czwartek,
Wieczorem Franuś był u Zdekauera, u Bartholomé i u Giecewiczów, którzy nas zaprosili na niedzielę na wilię, ja u Baługiańskiej.
Piątek,
Przed obiadem byłam u Prószyńskiej.
Sobota,
P. Żelwietr był rano zaprosić na dziś na wilię, usiedliśmy do stołu o wpół do 6-tej; schowałam kawałek opłatka dla Zosi i Maryni.
Niedziela,
Dziś pierwsze Adasia imieniny. Rano byłam w kościele z Romualdem. Juszkiewiczówna była Adi powinszować i przyniosła mu garnuszek do śmietanki, a Bartholomé przysłała królewiczowi świata kufelek kryształowy do kaliszanu.
Poniedziałek,
Rano byłam u Bartholomé, potem u Januszewskiej, do której jadąc okropnie sobie odmroziłam lewe pół twarzy i ucho tak, że kilka dni nie będę mogła wychodzić.
Wtorek,
Dziś mój najdroższy królewicz świata skończył rok, a ja nie mogłam być w kościele podziękować P Bogu, że mi go dotąd zdrowego zachował. P. René była u mnie przed obiadem, równie jak Julka z Juszkiewiczówna i Szarlota były mu powinszować. Dostał następujące prezenta: Od Franusia gumelastyczną piłkę, ode mnie świeże jajko na miękko, od Celiny bardzo paradny, srebrny sztuciec, od Teodora portfeuille, od Wacława cukierków, od Daniłowicza cukierków, od Baługiańskiej tort i bardzo ładną filiżaneczkę, od Awdotii trzewiczki, od Marii konika i pierników. Prószyńscy, Januszewscy, Baługiańska z Aleksandryną, Bartholomé z matką, Julka z Juszkiewiczówną, Teodor, Romuald i Wacław przepędzili u nas wieczór, piliśmy zdrowie najcudowniejszego solenizanta węgierskim winem przysłanym od p. Zawadzkiego.
Środa,
Rano byłam u Baługiańskiej z Adasiem, wieczór w domu.
Czwartek,
Wieczór przepędziłam u Julki z powodu imienin Juszkiewiczównej.
Piątek,
Rano byłam u Baługiańskiej. P. Giecewiczowa była u mnie przed obiadem.
Sobota,
Rano byłam u Julki i u Januszewskiej. Mój mąż na obiedzie u p. Żelwietra, a ja u Julki.
Niedziela,
Cały dzień nigdziem nie wychodziła, bom wczoraj odmroziła drugą stronę twarzy. Franuś był na obiedzie u Buczyńskich.
Poniedziałek, Nowy rok 1834
Dziś Nowy Rok, daj Boże, żeby i dla nas i dla wszystkich osób nam drogich szczęśliwie się skończył, żebym w ciągu roku mogła Adasia szczęśliwie odstawić i widzieć go zdrowego i mającego wszystkie ząbki. Ołdakowski, Kizling, Bobiński, Piotrowski, Tys, Rogoziński, Buczyński i Prószyńscy byli u nas przed obiadem, ja tylko u Baługiańskiej.
Wtorek,
Ranek prawie cały przepędziłam u p. René, która mi się nadzwyczajnie podoba, miła, przyjemna, cudownie gra na fortepianie. Grała dla mnie Murmure, ale tak dobrze, jak prócz najdroższej Mamy, nikogo nie słyszałam, lepiej nawet od Celiny. Płakałam słysząc to, co najdroższa Mama tak lubiła i com tyle razy dla niej śpiewała. Szczęśliwe to były chwile. Czemu, o Boże, pozbawiłeś nas tak wcześnie rodziców, których pamięć zawsze nam jest i będzie tak drogą. Adaś trochę niezdrów, kaszle, mój mąż posłał po Zdekauera, który był dopiero o 10-tej wieczór i zapisał ulepek.
Środa,
Przed obiadem byłam na moment u Baługiańskiej i u Prószyńskiej. Januszewscy przepędzili u nas wieczór.